-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel11
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2016-08-15
2016-08-07
2016-08-06
Niby nic się nie dzieje, czas/ saga się po prostu toczy. A jednak napisane w taki sposób, że całe 900 stron trzyma w napięciu i czyta się je z wypiekami na twarzy.
Na koniec przychodzi refleksja, o czym Półbrat jest. Czy o słabych mężczyznach, których nie ma, piją, popełniają samobójstwo, nie płacą długów, nie zdają egzaminów, czy zostają z żonami 'z litości'? Czy też de facto o silnych kobietach, które gdzieś są tłem opowieści, ale to one zawsze dają radę, pomimo tego że zgwałcone, na wózku, zostawione przez kochanka, okłamane, zdegradowane w pracy. To chyba jedyny zarzut dla książki, że bohaterowie są bardzo spolaryzowani i trudno wśród mężczyzn znaleźć tego dobrego, a wśród kobiet tą złą - finalnie więc wniosek może wydać się błahy: faceci tak mają, bo ojciec taki był i nie mieli wzorów do naśladowania, kobiety takie już są, bo matka i babka też potrafiły zakasać rękawy i istnieje tajemnicza solidarność jajników.
Natomiast chapeau bas za formę i umiejętność utrzymania poziomu zaintrygowania czytelnika podczas tak obszernej lektury.
Niby nic się nie dzieje, czas/ saga się po prostu toczy. A jednak napisane w taki sposób, że całe 900 stron trzyma w napięciu i czyta się je z wypiekami na twarzy.
Na koniec przychodzi refleksja, o czym Półbrat jest. Czy o słabych mężczyznach, których nie ma, piją, popełniają samobójstwo, nie płacą długów, nie zdają egzaminów, czy zostają z żonami 'z litości'? Czy też de...
2016-07-28
Idealna na wakacje, do pociągu lub po prostu, żeby na trawie przeczytać coś lekkiego, łatwego i przyjemnego. Ale też nie pozbawiona uroku. A już jak ktoś miał okazję współpracować kiedyś z naukowcami (szczególnie ścisłowcami), to doskonale wie, że takie okazy jak Don istnieją naprawdę. Więc niby przerysowane, ale tak naprawdę bardzo realne.
To się najzwyczajniej dobrze czyta i rzeczywiście książka aż prosi się o ekranizację.
Idealna na wakacje, do pociągu lub po prostu, żeby na trawie przeczytać coś lekkiego, łatwego i przyjemnego. Ale też nie pozbawiona uroku. A już jak ktoś miał okazję współpracować kiedyś z naukowcami (szczególnie ścisłowcami), to doskonale wie, że takie okazy jak Don istnieją naprawdę. Więc niby przerysowane, ale tak naprawdę bardzo realne.
To się najzwyczajniej dobrze...
2016-07-25
Wolno się rozkręca, a w pewnym momencie pędzi jak szalona. Nie ma de facto akcji, ale jest panorama społeczeństwa prześwietlonego oczami dojrzewającej dziewczyny. Jak na opisywany okres, Kanada była bardzo postępowa, jeśli chodzi o sprawy seksu (przynajmniej w wymiarze, w którym dyskutowały o tym rówieśniczki, ale nawet patrząc na podejście matek do tematu). Ciekawe są porównania kościołów i podział ludzi pod względem tego, kto do którego zgromadzenia należy, jak się to przekłada na jego pozycję w miasteczku, status materialny czy pochodzenie.
Wolno się rozkręca, a w pewnym momencie pędzi jak szalona. Nie ma de facto akcji, ale jest panorama społeczeństwa prześwietlonego oczami dojrzewającej dziewczyny. Jak na opisywany okres, Kanada była bardzo postępowa, jeśli chodzi o sprawy seksu (przynajmniej w wymiarze, w którym dyskutowały o tym rówieśniczki, ale nawet patrząc na podejście matek do tematu). Ciekawe są...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-03-30
Człowiek spodziewa się wisielczego humoru w stylu Cudu lub Balladyny i Romansów, a tu bum! Dostaje Idę i Różę ale jeszcze bardziej skumulowane, gęste, mocne i łapiące za gardło. Taka niespodzianka. Brawo.
Człowiek spodziewa się wisielczego humoru w stylu Cudu lub Balladyny i Romansów, a tu bum! Dostaje Idę i Różę ale jeszcze bardziej skumulowane, gęste, mocne i łapiące za gardło. Taka niespodzianka. Brawo.
Pokaż mimo to2016-08-12
Bardzo sprytnie rozegrana narracja - głos Christophera uwiarygadnia całą historię, a wszystkie boczne dywagacje np. na temat rysunków, schematów, czy matematyki pozwalają wejść w jego głowę i zobaczyć świat i sytuację jego oczami. Autor też bardzo skrupulatnie dobrał słownictwo i przez to nie ma dysonansu pomiędzy narracją, a używanym językiem.
Prosta, mądra historia, w której pies jest tylko pretekstem do zawiązania całej akcji. Podobno w Teatrze Dramatycznym sztuka na podstawie książki jest całkiem nieźle zrobiona.
Bardzo sprytnie rozegrana narracja - głos Christophera uwiarygadnia całą historię, a wszystkie boczne dywagacje np. na temat rysunków, schematów, czy matematyki pozwalają wejść w jego głowę i zobaczyć świat i sytuację jego oczami. Autor też bardzo skrupulatnie dobrał słownictwo i przez to nie ma dysonansu pomiędzy narracją, a używanym językiem.
Prosta, mądra historia, w...
2016-07-22
Rozdźwięk pomiędzy Zabić drozda a Idź, postaw wartownika najlepiej widać czytając jedną książkę po drugiej. Kontynuacja czasami nie jest wierna pierwszej części, jeśli chodzi o fakty (np. imiona syna ciotki Alexandry), w innych momentach totalnie dubluje Zabić drozda (m.in. opis sędziego Taylora, czy koligacji w Maycomb). Brakuje też osi, wokół której zbudowana jest fabuła, a którą w Zabić drozda był proces Toma Robinsona i postać Boo Radleya. Konflikt na tle segregacji rasowej został trochę rozmyty zawiłym tłumaczeniem wuja, niezdecydowaniem Skauta i filozoficznymi dywagacjami Henry'ego nt. prób 'przetrwania' w społeczności Maycomb. A wizja, że jest to w gruncie rzeczy książka o dojrzewaniu młodej kobiety, jest chyba trochę na wyrost.
Rozdźwięk pomiędzy Zabić drozda a Idź, postaw wartownika najlepiej widać czytając jedną książkę po drugiej. Kontynuacja czasami nie jest wierna pierwszej części, jeśli chodzi o fakty (np. imiona syna ciotki Alexandry), w innych momentach totalnie dubluje Zabić drozda (m.in. opis sędziego Taylora, czy koligacji w Maycomb). Brakuje też osi, wokół której zbudowana jest fabuła,...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-07-18
W sumie prosta historia, dużo dialogów, nie przesadzone opisy. Ale wszystko bardzo sugestywne i świetnie oddające klimat i gęstą atmosferę, która aż wisi w powietrzu. Bardzo dobry wybór narratora, celne uwagi wypowiadane właśnie przez dzieci. Zabić drozda przede wszystkim świetnie się czyta, narracja jest równa, a co więcej - książka jest (szczególnie biorąc pod uwagę obecną sytuację społeczno-polityczną) najzwyczajniej w świecie aktualna.
W sumie prosta historia, dużo dialogów, nie przesadzone opisy. Ale wszystko bardzo sugestywne i świetnie oddające klimat i gęstą atmosferę, która aż wisi w powietrzu. Bardzo dobry wybór narratora, celne uwagi wypowiadane właśnie przez dzieci. Zabić drozda przede wszystkim świetnie się czyta, narracja jest równa, a co więcej - książka jest (szczególnie biorąc pod uwagę...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-06-29
Intrygująco zrobiło się dopiero od połowy książki, kiedy Sweetland został sam na wyspie. Miało się wrażenie, że czyta się thriller i że zaraz ktoś jak w Lśnieniu przebije drzwi siekierą. Brakowało trochę wykończeń wątków, zostało sporo niedomówień, np. jak przebiegł powrót na wyspę Mosesa po wypadku i jego 'konfrontacja' z Effie. Finalnie smutna książka o upartym człowieku, o zakorzenieniu i trudnościach, jakie mają ludzie ze zmianą.
Intrygująco zrobiło się dopiero od połowy książki, kiedy Sweetland został sam na wyspie. Miało się wrażenie, że czyta się thriller i że zaraz ktoś jak w Lśnieniu przebije drzwi siekierą. Brakowało trochę wykończeń wątków, zostało sporo niedomówień, np. jak przebiegł powrót na wyspę Mosesa po wypadku i jego 'konfrontacja' z Effie. Finalnie smutna książka o upartym człowieku,...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-07-14
Przedziwna książka. Totalnie zawieszona 'pomiędzy'. Ni to kryminał, ni to dramat obyczajowy czy psychologiczny. Jest rozwlekle, stereotypowo (jak piją wódkę i noszą złote łańcuchy - to Rosjanie, jak potrzeba czarnego charakteru - to w zanadrzu jest Niemiec, praktycznie wszystkie nazwiska kolekcjonerów mają holenderskie pochodzenie), lekko nierówno (dlaczego brakuje dialogów po rosyjsku czy ukraińsku, a napisy i teksty po niderlandzku nie są tłumaczone?) i czasami pompatycznie - szczególnie część tocząca się w Amsterdamie jest wyjątkowo nadmuchana i zwyczajnie nudna.
Najciekawsze są momenty w pracowni Hobiego oraz opisy półświatka kolekcjonerów antyków, machlojek, podróbek i fascynacji detalami.
Przedziwna książka. Totalnie zawieszona 'pomiędzy'. Ni to kryminał, ni to dramat obyczajowy czy psychologiczny. Jest rozwlekle, stereotypowo (jak piją wódkę i noszą złote łańcuchy - to Rosjanie, jak potrzeba czarnego charakteru - to w zanadrzu jest Niemiec, praktycznie wszystkie nazwiska kolekcjonerów mają holenderskie pochodzenie), lekko nierówno (dlaczego brakuje dialogów...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-06-15
Płynąca, skupiona na detalach i konkretnych sytuacjach, z których trzeba wyłuskać cały obraz. Szacun dla scenarzystów 'Olive Kitteridge' i twórców filmu za to, że dostrzegli w książce tak duży potencjał na intymny mini serial.
Płynąca, skupiona na detalach i konkretnych sytuacjach, z których trzeba wyłuskać cały obraz. Szacun dla scenarzystów 'Olive Kitteridge' i twórców filmu za to, że dostrzegli w książce tak duży potencjał na intymny mini serial.
Pokaż mimo toBardzo zgrabnie poprowadzona intryga. Jedyny zarzut to taki, że, przy ogromie sznureczków do pociągnięcia i uwikłanych postaci, zakończenie i rozwikłanie zagadki wypadło blado. Ale klimat kraju Kiwi w trakcie gorączki złota - miodzio.
Bardzo zgrabnie poprowadzona intryga. Jedyny zarzut to taki, że, przy ogromie sznureczków do pociągnięcia i uwikłanych postaci, zakończenie i rozwikłanie zagadki wypadło blado. Ale klimat kraju Kiwi w trakcie gorączki złota - miodzio.
Pokaż mimo to
Matylda jest po prostu urocza. A już szczególnie z rysunkami Quentina Blake'a. 8 chyba z sentymentu.
Generalnie z książkami Roalda Dahla jest tak, że nie do końca wiadomo, czy są dla dzieci, czy tak naprawdę o dorosłych i dla dorosłych. Bo pytanie, co dzieciakowi w głowie zostanie po lekturze Matyldy: że warto i fajnie jest czytać książki i być skromnym, czy też w jaki sposób pozbawić tatę włosów?;)
Matylda jest po prostu urocza. A już szczególnie z rysunkami Quentina Blake'a. 8 chyba z sentymentu.
więcej Pokaż mimo toGeneralnie z książkami Roalda Dahla jest tak, że nie do końca wiadomo, czy są dla dzieci, czy tak naprawdę o dorosłych i dla dorosłych. Bo pytanie, co dzieciakowi w głowie zostanie po lekturze Matyldy: że warto i fajnie jest czytać książki i być skromnym, czy też w jaki...