Dziewczęta i kobiety
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Lives of Girls and Women
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2013-10-16
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-10-16
- Liczba stron:
- 384
- Czas czytania
- 6 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377479681
- Tłumacz:
- Paweł Łopatka
- Tagi:
- Paweł Łopatka
Del Jordan, outsiderka dorastająca w latach czterdziestych na przedmieściach, spaja poszczególne opowiadania Historii dziewczyn i kobiet w jeden spójny cykl. Autorka, Alice Munro, skupiła się tu na problemie dojrzewania, wchodzenia w dorosłość, przejścia pomiędzy byciem dziewczyną a kobietą. Del ma dosyć prowincjonalnego życia w Ontario i wiejskiej mentalności. Dziewczyna żyje na farmie swojego ojca, gdzie najbliższymi jej osobami są stary kawaler, ekscentryczny przyjaciel rodziny oraz jej ordynarny młodszy brat. Kiedy Del zaczyna spędzać więcej czasu w centrum miasta, coraz częściej towarzyszy jej matka, pewna słuszności swoich poglądów agnostyczka, sprzedająca farmerom encyklopedie. Dziewczyna zaprzyjaźnia się również z energiczną lokatorką matki, Fern Dogherty, oraz jej przyjaciółką Naomi. Właśnie z nimi Del dzieli się swoimi problemami i przemyśleniami związanymi z okresem dojrzewania. W ten sposób bohaterka odkrywa blaski i cienie kobiecości. Dziewczyna staje się bacznym obserwatorem, rejestrującym rzeczywistość małomiasteczkowego życia. Powieść przemyca feministyczne idee i skupia się na postaciach kobiecych.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
O kobiecości bez wstydu
Rzadko się zdarza, żeby laureat Literackiej Nagrody Nobla był znany w Polsce. Tymczasem w przeciwieństwie do Mo Yana - zeszłorocznego zdobywcy Nobla, Alice Munro, która została wyróżniona przez Szwedzką Akademię w tym roku, powinna być Polakom już choć trochę znana. Jej książki wydawane są u nas co prawda od niedawna, ale trudno obok nich przejść obojętnie w księgarni, ze względu na zasługujące, przynajmniej w moim odczuciu, na uznanie okładki tych wydawnictw. Nie mniej, ja do spotkania z Munro zostałam zmotywowana nie okładką, a właśnie Noblem. Piszę więc tę recenzję z perspektywy osoby, która z twórczością Kanadyjki ma do czynienia po raz pierwszy. Lektura jednej książki to zdecydowanie za mało, by stwierdzić, czy nagroda rzeczywiście się autorce należała, ale wystarczająco dużo, by nabrać ochoty na poznanie reszty jej twórczości.
Alice Munro słynie z jednej literackiej formy, której jest wierna od początku swojej kariery. Nazywana mistrzynią opowiadań, porównywana jest do Czechowa. Jej opowiadania, jak czytam w poświęconych Munro artykułach, są naznaczone jej biografią. Tymczasem zdanie na okładce „dziewcząt i kobiet” głosi: Jedyna powieść Munro „autobiograficzna w formie, choć nie w treści”. Trudno jednak nie doszukiwać się śladów autorki w postaci głównej bohaterki, Del Jordan, nastoletniej outsiderski, wcześniej dziewczynki, żyjącej w prowincjonalnym miasteczku (jak Munro) na lisiej farmie (własności jej ojca, jak w życiu Munro). Nie wiem, ile z Munro jest w jej pozostałych opowiadaniach, ale opowiadania poświęcone wchodzeniu w dorosłość, odkrywaniu kobiecości i pierwszym doświadczeniom seksualnym, i tak wydały mi się bardzo osobiste. Jednak nie takich opowiadań się spodziewałam. Znalazłam się w małym kanadyjskim miasteczku, gdzie życie toczy się powoli, wszyscy się znają, nic ciekawego się nie dzieje, a młodzi ludzie nie mają wielkich perspektyw. W tej zamkniętej społeczności Del się dusi. Nie pasuje do niej. Nie jest jak wszyscy, ma inne ambicje, na czym innym jej zależy. W dodatku jest w tym wieku, kiedy do głosu dochodzą w niej hormony i bez litości każą przeistoczyć się z dziecka w kobietę.
„Dziewczęta i kobiety” zgodnie z tytułem wypełnione są głównie damskimi bohaterkami. Bohaterkami jednego z opowiadań są ciotki, konwencjonalne, żyjące tylko na pokaz, lubiące krytykować innych. Niezwykle ciekawą bohaterką jest matka Del, która z jednej strony ma konserwatywne poglądy na wychowanie córki, z drugiej walczy o prawa kobiet, żywo interesuje się lokalnymi problemami, interesuje ją nauka – zostaje nawet akwizytorką sprzedającą encyklopedie. Jest przy tym agnostyczką, twierdzącą, że to człowiek stworzył Boga, a nie odwrotnie. Del nie podziela tego poglądu, cały czas poszukując swojego Kościoła, w swym niezdecydowaniu inspirowana innymi ludźmi. Kolejne kobiety, które spotyka na swojej drodze odkrywają przed nią jasne i mroczne strony kobiecości. Poznajemy więc pannę Farris, nieszczęśliwie zakochaną nauczycielkę, która popełnia samobójstwo czy Fern Dogherty, lokatorkę w domu Del, której związek z panem Chamberlainem w niezdrowy sposób podnieca Del, a kończy się porzuceniem kobiety. Kobiety w książce Munro skazane są na rozczarowania. Mężczyźni nie dają im miłości. Związki nie powstają z miłości, nie opierają się na niej. Symptomatyczne dla mnie było, że ojciec Del nawet nie mieszka z nią i jej matką, pomimo, że tworzą rodzinę. I jeszcze to, że Del wcale nie marzy o księciu z bajki, o wielkim zakochaniu. W swoich marzeniach jest raczej pożądana jako obiekt seksualny. Rozbudzona obserwacjami i pokątną lekturą książek o seksie, kobiecość i seksualność Del potrzebuje ujścia. Stąd wyobrażanie sobie innych ludzi uprawiających seks i siebie samej flirtującej z panem Chamberlainem w pewnym momencie nie wystarczają. Ciekawość sprawia, że jawne pogwałcenie intymności spotyka się z aprobatą dziewczyny. W końcu to ten czas w życiu, kiedy każda rozmowa kończy się tematem seksu, a pretekstem do dwuznacznych żartów czy insynuacji jest każdy drobiazg. To odkrywanie własnej seksualności jest u Munro trochę budzące odrazę, trochę niesmaczne, brzydkie, ocierające się o brak szacunku do samej siebie. A jednak jest prawdziwe, jak wszystko o czym pisze autorka. Sytuacje, które przydarzają się jej bohaterom czy obraz życia na prowincji są bardzo wiarygodne. Seks nie jest tu romantyczny, życie nie jest tu ładne, nic nie jest idealne, nikt nie jest stuprocentowo szczęśliwy – jak w życiu.
Bohaterki książki reprezentują różne podejścia do kobiecości. Mamy lata 40., wojnę i okres powojenny. Czasy, gdy jedne kobiety wciąż uważają że ich miejsce jest w domu, a jedyne życiowe zadanie to urodzenie dzieci, ale też czasy, gdy zaczyna się głośno mówić o antykoncepcji, a zachowywanie dziewictwa do ślubu zdarza się tylko nielicznym dziewczętom. Trudno się oprzeć wrażeniu, że książka ma wydźwięk feministyczny. Del przyznaje: Zadbane dziewczęta napawały mnie śmiertelnym przerażeniem. Ona sama się nie stroi, nie przywiązuje wagi do swojego wyglądu. Marzy o karierze naukowej, pilnie się uczy, nauka jest dla niej na pierwszym miejscu. Jest o wiele bardziej świadoma od kobiet żyjących w miasteczku, jakby czujniejsza poprzez obserwacje, których dokonuje w swoim otoczeniu.
„Dziewczęta i kobiety” zaintrygowały mnie swoją formą. Ni to powieść, ni to opowiadania. Choć poszczególne części książki łączą postaci bohaterów, to jednak nie istnieją między nimi powiązania przyczynowo – skutkowe. Możne je czytać osobno, nie po kolei, bo narratorka – Del za każdy razem od nowa wprowadza nas w swój świat. Domyślam się, że to jeden z wyznaczników prozy Munro, podobnie jak nieśpieszna narracja. Munro snuje swoje opowieści powoli i nie wypełnia ich fajerwerkami. Opisuje zwykłe życie, ale robi to tak, że wydaje się nam ono szalenie ciekawe, tak jak gdy słuchamy opowieści mamy czy babci o tym, co im albo komuś innemu przydarzyło się w dawnych czasach. Lubimy słuchać historii o innych, szukamy w nich czegoś dla siebie i tak samo jest z opowiadaniami Noblistki. Sprawiają, że możemy inaczej spojrzeć na zwyczajność i codzienność – z niedowierzaniem i refleksją.
Malwina Sławińska
Oceny
Książka na półkach
- 1 482
- 1 075
- 483
- 61
- 54
- 34
- 17
- 12
- 11
- 11
OPINIE i DYSKUSJE
Ciekawość stylu Alice Munro skłoniła mnie do przeczytania książki,, Dziewczęta i kobiety ". Lubię czytać książki noblistów, ale w tym przypadku po prostu się rozczarowałam. Opowieść o dziewczynie z kanadyjskiej prowincji lat czterdziestych brzmiała zachęcająco, niestety w rzeczywistości książka jest nudna, niczym się nie wyróżnia, nie wiem nawet jaki ma sens ta historia. Druga sprawa to niewybredny język autorki przy opisywaniu doświadczeń seksualnych głównej bohaterki. Ja osobiście nie lubię sprośności i wulgarności, a po laureatce literackiej nagrody Nobla oczekuje czegoś więcej niż opisów masturbacji jakiegoś nieprzyjemnego typa. Reasumując mnie książka niczym nie zachwyciła, historia dorastającej dziewczyny jak wiele innych.
Czy polecam tą książkę?- niestety nie :((
Ciekawość stylu Alice Munro skłoniła mnie do przeczytania książki,, Dziewczęta i kobiety ". Lubię czytać książki noblistów, ale w tym przypadku po prostu się rozczarowałam. Opowieść o dziewczynie z kanadyjskiej prowincji lat czterdziestych brzmiała zachęcająco, niestety w rzeczywistości książka jest nudna, niczym się nie wyróżnia, nie wiem nawet jaki ma sens ta historia....
więcej Pokaż mimo toPierwsze starcie z noblistką i mam kilka obaw, co do jej twórczości. Ogólnie mam awersję do ,,kobiecej'' literatury. Zbyt często pisarki korzystają z dziwnej maniery upiększającej, jakby chodziły do stylistki dwa razy w tygodniu. Ma w sobie coś nieznośnego - próbę poetyzowania rzeczywistości, ukazania dnia codziennego, jakby to był rytuał religijny, ale na wskroś przepełniony dekadenckim spojrzeniem. Sama narracja jest leniwa i usypiająca: musiałem dawkować, bo zasnąłbym, jak wujek po kilku głębszych na weselu. Najbardziej wkurzająca jest przezroczystość tej opowieści - snuje się po rozdziałach, nie zaznaczając, co jest ważne, a co ledwie rutyną codzienności, przez co opowieść gubi naturalny rytm i zarzuca rozdziałami, w których nic się nie dzieje! Dosłownie nic, bo Munro potrafi rozdział poświęcić zakupom. Serio? Zakupy w powieściach? Nie ma chyba nic bardziej niepotrzebnego w literaturze niż lista składników na obiad! Trochę kojarzy mi się z inną feministyczną narracją, z Margaret Atwood, wiecie, tej od ,,Opowieści Podręcznej''. Obie już mi podpadły - grubo, co? Obie, jakby na siłę, próbują kreować piękne literki w zdania. To prawda, czuć że mamy do czynienia z kimś, kto potrafi operować piórem, ale to nie znaczy, że musisz poświęcać rozdziały mało zajmującym zajęciom! Co to ma być - telenowela czy powieść z wielkiego zdarzenia?
Tak czy owak - po licznych mankamentach dostrzegam umiejętne wykorzystanie prowincjonalnej Kanady, aby pisać o rzeczach prozaicznych, aby przypominało to kino obyczajowe na małych wioskach. Jest kilka ciekawych spostrzeżeń (szczególnie rozdział poświęcony wierze w Boga, choćby dla tego fragmentu warto przeczytać!) i przemóc się, przez, co tu kryć, nieco ospałą historię pokoleniową. Powiem szczerze - trzeba umieć pisać o małych rzeczach, o małych miasteczkach, ale nie każdy potrafi i Munro potrafi ,,zamulać'', albo rzucać takimi opisami, że lepiej byłoby przeczytać skład substancji w naleśnikach! Jest coś w tej historii frapującego, próba ujęcia rzeczy turpistycznych, niesmacznych, niekiedy na granicy życia i śmierci, gdzie dorastanie dziewcząt ma posmak bicza i ukrzyżowanie Chrystusa. Pani Munro jest irytująca, ale potrafi oczarować klimatem - nieco na wzór innych kanadyjskich powieściopisarzy, jak mój ulubiony Crummey. A może moja niechęć do tej literatury wynika też z faktu, że tam, gdzie pojawia się feminizm - pojawia się tępa brzydota, która mnie w literaturze nie obchodzi! Nie czytam po to, żeby dołować się, jak to motylek złamał skrzydełko, darujcie sobie te tanie emocje. Dlatego czytam futurystów, bo ci to mają wyobraźnię, a Munro najwidoczniej woli przyziemne tematy. Daję szóstkę na zachętę, ale cienko widzę moją przyszłość z tą autorką.
Pierwsze starcie z noblistką i mam kilka obaw, co do jej twórczości. Ogólnie mam awersję do ,,kobiecej'' literatury. Zbyt często pisarki korzystają z dziwnej maniery upiększającej, jakby chodziły do stylistki dwa razy w tygodniu. Ma w sobie coś nieznośnego - próbę poetyzowania rzeczywistości, ukazania dnia codziennego, jakby to był rytuał religijny, ale na wskroś...
więcej Pokaż mimo toPowieść jest nostalgiczną podróżą w przeszłość. Sportretowani tu zostali mieszkańcy małego, kanadyjskiego miasteczka, bohaterka, a zarazem narratorka przedstawia ich historie. Życie toczy się, gdzieś brzmią echa II wojny światowej. Książka ukazuje zarazem proces dojrzewania dziewczynki, która przekracza kolejne granice. Poznaje smak miłości, seksu, cierpienia, porażki, prawdziwego życia.
Powieść jest nostalgiczną podróżą w przeszłość. Sportretowani tu zostali mieszkańcy małego, kanadyjskiego miasteczka, bohaterka, a zarazem narratorka przedstawia ich historie. Życie toczy się, gdzieś brzmią echa II wojny światowej. Książka ukazuje zarazem proces dojrzewania dziewczynki, która przekracza kolejne granice. Poznaje smak miłości, seksu, cierpienia, porażki,...
więcej Pokaż mimo toProza Alice Munro jest gęsta od emocji i zmysłowości, a do tego autorka w najdrobniejszych codziennych sytuacjach odkrywa dodatkowe znaczenia;, każe także czytelnikowi spojrzeć na nie inaczej, intensywniej.
„Dziewczęta i kobiety” to powieść o emancypacji i o tym, jakie prawa rządzą światem, w którym Del żyje. O tym, że ostatecznie rządzą w nim mężczyźni, ich porządek, ich zdanie o każdej sprawie, ale władza nad kobietami i ich ciałami powoli zdaje się kończyć. Dzięki osobom takim jak Del, jej matka czy zbuntowana Fern.
Dzisiaj, ponad osiemdziesiąt lat później, wcale nie jest to takie oczywiste, że ta władza rzeczywiście się kończy. Powieść Alice Munro pokazuje jednak, jak długą drogę już przebyłyśmy i jak wiele jeszcze przed nami. Świetna.
Proza Alice Munro jest gęsta od emocji i zmysłowości, a do tego autorka w najdrobniejszych codziennych sytuacjach odkrywa dodatkowe znaczenia;, każe także czytelnikowi spojrzeć na nie inaczej, intensywniej.
więcej Pokaż mimo to„Dziewczęta i kobiety” to powieść o emancypacji i o tym, jakie prawa rządzą światem, w którym Del żyje. O tym, że ostatecznie rządzą w nim mężczyźni, ich porządek, ich...
wymęczyła mnie. Nic z niej nie zapamiętałam
wymęczyła mnie. Nic z niej nie zapamiętałam
Pokaż mimo toZachęcony zapisem ze spotkania z Alice Munro, otwierającym książkę "Z niejednej półki. Wywiady" Michała Nogasia, postanowiłem wreszcie sięgnąć po twórczość autorki, której pakiet eBooków nabyłem spory czas temu w jednej z promocji.
Cóż mogę powiedzieć - jestem zachwycony. W jakiś dziwny sposób poczułem tu vibe historii z "Greentown" Raya Bradbury'ego - oczywiście pozbawionego metafizycznych pierwiastków - bowiem jest to opowieść o dzieciństwie i dorastaniu w małym kanadyjskim miasteczku Jubilee. W kolejnych opowiadaniach / rozdziałach, pisanych z unikatowej perspektywy, najpierw dziewczynki, potem nastolatki i wreszcie przekraczającej próg dorosłości młodej kobiety, obserwujemy w zasadzie cały przekrój społeczności tego miasteczka.
Bohaterka, Del Jordan jest narratorką spostrzegawczą i przenikliwą - cienie i blaski życia i dorastania w Jubilee opisana są w sposób niezwykle wyrazisty, z olbrzymią galerią postaci drugoplanowych, które pojawiają się i powracają w kolejnych etapach życia Del i - co wydaje się wręcz niesamowite w tym gąszczu bohaterów - każda z nich rozwija się, zmienia wraz z nabywanymi doświadczeniami życiowymi...
Książka opisywana jest jako zbiór opowiadań, ale w zasadzie stanowi ciąg historii z różnych etapów życia Del, jej rodziny, przyjaciół, mieszkańców Jubilee, opisujących konkretne problemy i zdarzenia, które wpływają na rozwój i kształtują główną bohaterkę. Nie brak tu zdarzeń wstrząsających (wątek molestowania w okresie nastoletnim, tragiczne śmierci),wzruszających zarówno w sposób pokrzepiający, jak i wywołujących smutek i nostalgię, jak również wspomnień wydarzeń zabawnych, czy wręcz komicznych. Z samą bohaterką trudno się rozstać (nie wiem, czy powraca w innych książkach Munro).
Zdecydowanie polecam a sam na pewno sięgnę po kolejne książki autorki!
Zachęcony zapisem ze spotkania z Alice Munro, otwierającym książkę "Z niejednej półki. Wywiady" Michała Nogasia, postanowiłem wreszcie sięgnąć po twórczość autorki, której pakiet eBooków nabyłem spory czas temu w jednej z promocji.
więcej Pokaż mimo toCóż mogę powiedzieć - jestem zachwycony. W jakiś dziwny sposób poczułem tu vibe historii z "Greentown" Raya Bradbury'ego - oczywiście...
"Miłość unika niewydepilowanych kobiet"
"Miłość unika niewydepilowanych kobiet"
Pokaż mimo toZ twórczością Alice Munro spotkałam się kilka lat temu w ramach zbioru jej opowiadań Coś, o czym chciałam ci powiedzieć. I choć trudno mi było ją obiektywnie ocenić, nie mogłam nie zauważyć, że styl pisania, elokwencja i kunszt literacki stawiają tę kanadyjską pisarkę naprawdę wysoko. Nagroda Nobla, którą otrzymała w 2013 roku nie jest więc bezpodstawna.
Podobne myśli naszły mnie podczas lektury jej jedynej powieści, Dziewczęta i kobiety, opisującej życie kobiet w prowincjonalnym kanadyjskim miasteczku w latach 40-tych ubiegłego wieku. Główną bohaterką jest Del, którą poznajemy jako dziewczynkę mieszkającą na farmie specjalizującej się w hodowli lisów futerkowych. Dzięki niej spotykamy mieszkańców Jubilee, jego otoczenie oraz atmosferę, przygnębiającą i wbijającą w marazm każdą ambitną, młodą i pragnącą żyć według własnych zasad osobę, taką jak ona. Towarzyszymy Del podczas jej okresu dorastania, pierwszych fascynacji płcią przeciwną, fantazji i potrzeb, które budziły się w jej kobiecym umyśle i ciele. Razem z Naomi, swoją przyjaciółką, lubiły snuć wyobrażenia na temat mężczyzn i współżycia z nimi. Del jest osobą nietuzinkową. Ciągle poszukująca prawd o otaczającym ją świecie, sensu wiary w Boga, znaczenia i roli kobiety w społeczeństwie. Świadomie lub nie, poszukiwała również miłości - czegoś, czego doświadczyła bardzo niewiele ze strony najbliższych.
Dziewczęta i kobiety to książka przesiąknięta wręcz feminizmem. Munro skupiła się przede wszystkim na kobiecych postaciach, kreśląc ich doskonałe i pełne portrety. Każda z bohaterek jest inna, wyjątkowa na swój sposób, prawdziwa. Łatwo można odnaleźć ich żyjące pierwowzory w dzisiejszym świecie. Walczyły o swoją pozycję, nie chciały być tylko "ozdobą" swoich mężczyzn, chciały być wyzwolone i w pełni korzystać z życia. Całość jest jednak odpowiednio wyważona, nienachalna. Proza życia - tak najłatwiej i najzwięźlej jest to ująć. Munro ma dar opisywania zwykłych sytuacji w wyjątkowy i poetycki sposób i jest to jej ogromny atut. Pomimo tego, iż książek o podobnej tematyce trochę już powstało, ta jest osobliwa i jedyna w swoim rodzaju właśnie ze względu na talent pisarki.
Nieprzerysowana, bardzo życiowa, intrygująca, pouczająca i dająca do myślenia. To tylko niektóre określenia, jakie przychodzą mi do głowy na myśl o tej powieści. Polecam z całego serca.
Zuzanna Bębnowicz
czytelniaprzykwiatowej13.blogspot.com
Z twórczością Alice Munro spotkałam się kilka lat temu w ramach zbioru jej opowiadań Coś, o czym chciałam ci powiedzieć. I choć trudno mi było ją obiektywnie ocenić, nie mogłam nie zauważyć, że styl pisania, elokwencja i kunszt literacki stawiają tę kanadyjską pisarkę naprawdę wysoko. Nagroda Nobla, którą otrzymała w 2013 roku nie jest więc bezpodstawna.
więcej Pokaż mimo toPodobne myśli...
Powieści słuchałam za pośrednictwem audiobooka. I może to nie był najlepszy pomysł. A może po prostu mój umysł nie był w stanie docenić tego dzieła Noblistki. Chylę czoła za formę, ale treść do mnie nie przemówiła. Bardzo się starałam dosłuchać do końca, ale nie dałam rady. Po prostu zaczęła to być dla mnie tortura. Byłam znużona i zmęczona. I dałam za wygraną po mniej więcej dwóch trzecich.
Powieści słuchałam za pośrednictwem audiobooka. I może to nie był najlepszy pomysł. A może po prostu mój umysł nie był w stanie docenić tego dzieła Noblistki. Chylę czoła za formę, ale treść do mnie nie przemówiła. Bardzo się starałam dosłuchać do końca, ale nie dałam rady. Po prostu zaczęła to być dla mnie tortura. Byłam znużona i zmęczona. I dałam za wygraną po mniej...
więcej Pokaż mimo toSięgnęłam po książkę dosyć przypadkiem - we wczesnych czasach licealnych moim zdaniem na lekcję angielskiego było przygotowanie referatu o jej autorce. A że czułam opory przed mówieniem o autorce, nigdy nie czytając nic jej autorstwa, to stało się.
Książkę oceniam jako przeciętną, ani nie porywającą, ani nie odrażająco złą.
Z jednej strony piękny język, bardzo dobrze przetłumaczony.
Z drugiej strony tematy tak uniwersalne, oczywiste, że bez problemu znalazłabym wile innych książek niemalże o tym samym.
Swoją dotarło do mnie, jak bardzo nie znam literatury noblistów i jeszcze wiele mam do nadrobienia.
Sięgnęłam po książkę dosyć przypadkiem - we wczesnych czasach licealnych moim zdaniem na lekcję angielskiego było przygotowanie referatu o jej autorce. A że czułam opory przed mówieniem o autorce, nigdy nie czytając nic jej autorstwa, to stało się.
więcej Pokaż mimo toKsiążkę oceniam jako przeciętną, ani nie porywającą, ani nie odrażająco złą.
Z jednej strony piękny język, bardzo dobrze...