-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant978
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2018-10-13
2020-07-14
Dobrze nie mieć żadnych oczekiwań, bo potem się można miło zaskoczyć, tak jak w przypadku tego oto reportażu. Tak naprawdę sam kebab jako posiłek, jego spolszczenie i przyczyny popularności nie interesują mnie wcale. Dobrze więc, że tak książka w zasadzie nie jest o tym. No, może prawie nie o tym. W dużej mierze jednak skupia się na ludziach, którzy za tym kebabem stoją i te pojedyncze historie były dla mnie (jak zawsze) najciekawsze i najbardziej poruszające. Będą więc tam losy imigrantów z Bliskiego Wschodu, zarówno tych, którym się udało zajebiście, jak i tych, którym nie udało się wcale, a także coś pomiędzy. Ale spokojnie, będzie też i o Polakach, i to wystarczająco, nie martwcie się.
Z “Kebabistanu” możemy się też zwyczajnie sporo dowiedzieć o rynku pracy w gastronomii w Polsce (kto nie pracował w gastro, ten trąba, coś was w życiu ominęło), o zawiłych i imo zdehumanizowanych procedurach związanych z ubieganiem się w naszym kraju o status uchodźcy (w 90% przypadków kończą się fiaskiem), a przede wszystkim – o nas samych, polskich Polakach i tym rasizmie, co to go nikt nigdy na oczy w kraju nad Wisłą nie widział.
Natomiast to też nie tak, że “Kebabistan” to portret pokrzywdzonego uchodźcy zza kebabowej lady w kontrze do Polaka-rasisty z ogoloną głową i bluzgami na ustach. Nie. Daleko autorowi do czarno-białego obrazu świata, daje nam jednak (zasłużonego) pstryczka w nos i pokazuje fakty, na które naprawdę nie można zamykać oczu (tudzież chować kocim wzorem głowę pod szafkę i udawać, że dupa wcale nie wystaje).
Książkę czyta się dobrze, szybko, napisana jest przyjemną w odbiorze frazą. Mam wrażenie, że im dalej, tym lepiej wchodzi. Byłoby jeszcze lepiej, gdyby znalazła się dla niej dobra redakcja, a tej niestety zabrakło – szkoda. Nic to jednak, trudno się mówi, bo autor broni się sam – swoją wrażliwością na opowiadane przez ludzi historie, wyczuciem do zadawania odpowiednich pytań i nieodłącznym sarkazmem, dzięki któremu pośmiejemy się też trochę przy lekturze (nawet, jeśli będzie to śmieszek nieco nerwowy). Generalnie – polecam, również tym, co to z reportażem mają nigdy nie po drodze – to może być dobry początek.
I w ogóle tytuł, tytuł jest świetny. A no i zdjęcia też są, ładne, czarno-białe, pasują klimatem do tego kebsa, kebaba, kebabowni. Tak.
Dobrze nie mieć żadnych oczekiwań, bo potem się można miło zaskoczyć, tak jak w przypadku tego oto reportażu. Tak naprawdę sam kebab jako posiłek, jego spolszczenie i przyczyny popularności nie interesują mnie wcale. Dobrze więc, że tak książka w zasadzie nie jest o tym. No, może prawie nie o tym. W dużej mierze jednak skupia się na ludziach, którzy za tym kebabem stoją i...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-12-27
Mój boże co to jest za książka! Mózg i ciało w kawałkach. Czuję się wymęczona i pod wrażeniem. Wymagająca, zmuszająca do myślenia powieść.
Mój boże co to jest za książka! Mózg i ciało w kawałkach. Czuję się wymęczona i pod wrażeniem. Wymagająca, zmuszająca do myślenia powieść.
Pokaż mimo to2019-05-30
2015-03-01
2019-04-22
jak Garnier skroi historię, to ja mam ciarki przez cały czas trwania lektury.
pierwsza książka w życiu, którą w całości przeczytałam sama sobie na głos, bo ta proza brzmi jak muzyka.
powieść noir, w której aż gotuje się od niepokoju, chociaż niby nic. jest ponuro i zabawnie i znowu ponuro i znowu zabawnie i nagle refleksyjnie, ale zaraz dostajesz po nosie, uważaj. i lekkie opary absurdu, tak je lubię.
tłumaczka, Gabriela Hałat powinna dostać jakiś medal za te dwa tlumaczenia Garniera - bogactwo językowe, porównania i metofory tak plastyczne i niewymuszone, że oczy otwierają się ze zdumienia.
zdania, które chyba nikomu w danym momencie nie przyszłyby do głowy, ale przychodzą właśnie temu pisarzowi i okazują się perfekcyjnie trafne.
no i historia. historia jest taka, że po zamknięciu książki, wczoraj ok 23, pół godziny stałam pod prysznicem i gapiłam się w ścianę, przetwarzając co się właściwie stało.
uwielbiam klimat noir, dobrze skrojone postaci, inteligentny dowcip, bogactwo plastycznego języka. wszystko tu jest.
czuć, że typ jest malarzem. napisał studium człowieka.
czy ktoś mógłby coś jeszcze łaskawie przetłumaczyć czy będe musiała dla Garniera nauczyć się biegle francuskiego?
jak Garnier skroi historię, to ja mam ciarki przez cały czas trwania lektury.
pierwsza książka w życiu, którą w całości przeczytałam sama sobie na głos, bo ta proza brzmi jak muzyka.
powieść noir, w której aż gotuje się od niepokoju, chociaż niby nic. jest ponuro i zabawnie i znowu ponuro i znowu zabawnie i nagle refleksyjnie, ale zaraz dostajesz po nosie, uważaj. i...
2017-08-12
2018-09-23
Arcydzieło. Nie stać mnie póki co na bardziej merytoryczną opinię.
Arcydzieło. Nie stać mnie póki co na bardziej merytoryczną opinię.
Pokaż mimo to2019-07-21
Książka, którą trudno z czymkolwiek porównać. Intelektualna łamigłówka wymagająca skupienia, składająca się z wielu mniejszych i większych hisotorii, których osią jest 15-letni chłopiec i 30-letnia kobieta. "City" to opowieść o potędze wyobraźni i snuciu opowieści. I o tym jeszcze, że wszystkie najważniejsze przeszkody mamy do pokonania sami w sobie.
Baricco jak zawsze wspaniale pisze dialogi i umiejętnie przeplata je z bardziej wymagającymi fragmentami.
Ogromnie ciekawe doświadczenie, ale polecam tylko tym, którzy lubią się dziwić i są cierpliwi.
PS I te zakola. Wiecie, że każda rzeka pokonuje trasę 3,14 razy dłuższą od źródła do ujścia, niż wiodłaby ona w linii prostej? Nie wiadomo dlaczego, ale właśnie tak jest. Jeśli przełożymy to na życie i życiowe decyzje, nagle wszystko zaczyna mieć sens.
Książka, którą trudno z czymkolwiek porównać. Intelektualna łamigłówka wymagająca skupienia, składająca się z wielu mniejszych i większych hisotorii, których osią jest 15-letni chłopiec i 30-letnia kobieta. "City" to opowieść o potędze wyobraźni i snuciu opowieści. I o tym jeszcze, że wszystkie najważniejsze przeszkody mamy do pokonania sami w sobie.
Baricco jak zawsze...
Wspaniała to była historia, napisana rewelacyjnym językiem. Tłumacz wykonał kawał dobrej roboty.
Są tam takie fragmenty, które czyta się po pięć razy, tak otwierają oczy. Wielka wrażliwość autora.
Trochę się chciało, żeby się ta książka nigdy nie kończyła.
Ucieczka od rzeczywistości 10/10; potrzebuję więcej.
Wspaniała to była historia, napisana rewelacyjnym językiem. Tłumacz wykonał kawał dobrej roboty.
Są tam takie fragmenty, które czyta się po pięć razy, tak otwierają oczy. Wielka wrażliwość autora.
Trochę się chciało, żeby się ta książka nigdy nie kończyła.
Ucieczka od rzeczywistości 10/10; potrzebuję więcej.
2017-03-26
2016-07-15
2017-06-15
Wybitna.
Wybitna.
Pokaż mimo to