-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać1
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać1
-
Artykuły10 gorących książkowych premier tego tygodnia. Co warto przeczytać?LubimyCzytać3
-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
Biblioteczka
2018-03-18
2019-06-07
2018-12-17
2018-11-10
Kiedy czytam sobie opinie o "O zmierzchu" to myślę sobie, że: mhm, byłoby dobrze jakby to właśnie o tym było. Tyle że nie jest.
Generalnie - ani ta książka nie jest dobrze napisana, ani oryginalna, ani odkrywcza, ani to powieść feministyczna. Nic nowego (w kontekście światka uniwersyteckiego czy artystycznego) pani Bohman nie powiedziała, coś tam próbowała pokazać po łebkach. Nawrzucała do powieści zupełnie niepotrzebne pseudonaukowe fragmenty, "watę słowną", jeszcze bardziej się rozdrabniając. Ostatecznie wyszła jakaś przedziwna mieszanka treści, obraz kobiety, która jest chodzącą niespójnością, z jednej strony ma, jak rozumiem, uchodzić za silną, niezależną, wykształconą, etc., z drugiej - jej uwieszenie na mężczyznach przyprawia o lekkie mdłości.* Nie łamie żadnych stereotypów, a za taką bohaterkę uchodzi w czytanych przeze mnie recenzjach.
*Jak teraz to piszę to pomyślałam sobie, że tę jej niespójność można uznać w sumie za jedyny udany motyw powieści. Jeśli uznać to za efekt zamierzony. Bardziej jednak prawdopodobne, że to po prostu zła konstrukcja postaci.
I ostatnia rzecz - ta książka to dla mnie historia, która nigdy się na dobre nie zaczęła. Lekko rozmemłany wstęp przeciągnął się aż do ostatniej strony. Za dużo tam chaosu, niepotrzebnych pseudonaukowych i artystycznych wtrąceń, które ani to czegoś czytelnika uczą, ani coś wnoszą do fabuły, a za mało świadomości, co się właściwie chce przekazać. Niespójna, słaba literatura moim zdaniem.
Kiedy czytam sobie opinie o "O zmierzchu" to myślę sobie, że: mhm, byłoby dobrze jakby to właśnie o tym było. Tyle że nie jest.
Generalnie - ani ta książka nie jest dobrze napisana, ani oryginalna, ani odkrywcza, ani to powieść feministyczna. Nic nowego (w kontekście światka uniwersyteckiego czy artystycznego) pani Bohman nie powiedziała, coś tam próbowała pokazać po...
2019-01-24
W "Niewidzialnych" Jacobsen nawiązuje do mitu narodowego Norwegów - tego, że wywodzą się od rybaków i rolników, że to co mają dzisiaj, wynika z ich ciężkiej pracy, walki z siłami natury, że nic nie dostali za darmo.
Cała historia, saga rodziny Barrøy, toczy się w miejscu bez czasu, w miejscu bez znaczenia. Mieszkają na maleńkim skrawku lądu otoczonym z każdej strony wodą i jest on w zasadzie całym mikroświatem powieści. Rodzina jest wyspą i wyspa jest rodziną.
Każdy na wyspie Barrøy ciężko pracuje, niezależnie od tego czy jest dorosłym czy dzieckiem. W zasadzie cała ta opowieść jest właśnie o tej pracy, w której wszyscy są cały czas. Na okrągło. Niesamowita zawziętość i pracowitość bohaterów jest porażająca i stanowi trzon powieści. Starcie człowieka z czymś, co go ostatecznie przerasta, z czymś niemożliwym - z żywiołem.
Jest w książce kilka bardzo ciekawych wątków, choćby miejsce kobiet i dzieci w hierarchii rodzinnej. Motyw krzesła jako symbolu ważności. To, że prędzej krzesło dostaje dziecko, niż kobieta.
No i ta tytułowa niewidzialność, czym właściwie jest? Niezależnością? Wolnością od ograniczeń i zewnętrznych reguł? Niestety świat się zawsze ostatecznie o nas upomni i nawet jeśli schowamy się w najdalszym jego zakątku, ową niewidzialność, a więc niezależność, trzeba będzie w końcu oddać. Kawałek po kawałku. I to nie jest złe, to jest po prostu nieuniknione. O tym też jest ta książka.
Na szczęście nie jest to mit o utopii życia na marginesie, w głuszy, o korzonkach i suszonych dorszach. Jest to historia bardzo blisko życia takiego jakie jest, z krótkimi momentami przyjemności i wytchnienia.
Czytelnik, jak się już chyba można domyślić, nie otrzyma tutaj wartkiej akcji, zmiennego tempa opowieści, nie dozna wstrząsów emocjonalnych podczas lektury. Będzie towarzyszyć rodzinie Barrøy przez dobrych kilka lat ich wspólnego życia na wyspie i obserwować. Obserwować trwanie. Można w tę historię wejść i czuć się w niej świetnie (jak ja), ale jestem pewna, że część odbiorców będzie powieścią Jacobsena znużona, a może nawet znudzona.
Poza warstwą fabularną, "Niewidzialni" są naprawdę dobrze napisani i książkę czyta się z przyjemnością. Jacobsen posługuje się w kilku miejscach symbolicznymi zabiegami pozwalając na ostateczne odczytanie historii w różny sposób. Wielu rzeczy nie mówi wprost, co bardzo, bardzo lubię. Każdy może uformować sobie nieco inną wyspę Barrøy, a nawet nie wyspę, ale układ sił na niej.
------
W 2019 ukaże się druga część trylogii. :)
W "Niewidzialnych" Jacobsen nawiązuje do mitu narodowego Norwegów - tego, że wywodzą się od rybaków i rolników, że to co mają dzisiaj, wynika z ich ciężkiej pracy, walki z siłami natury, że nic nie dostali za darmo.
więcej Pokaż mimo toCała historia, saga rodziny Barrøy, toczy się w miejscu bez czasu, w miejscu bez znaczenia. Mieszkają na maleńkim skrawku lądu otoczonym z każdej strony wodą...