- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik3
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać13
Kjersti Anfinnsen
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Powiązane treści
Popularne cytaty autora
Niewiele wskazuje na to, by coś miłego spotkało mnie w tym życiu albo w ogóle na tym świecie. Mimo to, o dziwo, nie tracę nadziei a cud. Że ...
Niewiele wskazuje na to, by coś miłego spotkało mnie w tym życiu albo w ogóle na tym świecie. Mimo to, o dziwo, nie tracę nadziei a cud. Że też człowiek nigdy się nie uczy.
Gdzie jestem? Co robię? Czy już umarłam? Nie. Musiałam upaść. Leżę na środku salonu. Najprawdopodobniej szłam do fotela przy oknie i potknęł...
Gdzie jestem? Co robię? Czy już umarłam? Nie. Musiałam upaść. Leżę na środku salonu. Najprawdopodobniej szłam do fotela przy oknie i potknęłam się o brzeg dywanu. Nie mam odwagi się poruszyć. Jeszcze nie. Mam czucie w palcach u nóg. To dobrze. Czyli mnie nie sparaliżowało. Bo gdyby było inaczej, to mogliby mnie od razu posłać do domu opieki i nawet nie miałabym żadnych kontrargumentów. Nie chcę umrzeć w takim miejscu. Chcę umrzeć tutaj. Tyle że nie na podłodze. Nie, żeby to mi robiło jakąś różnicę, po prostu nie podoba mi się myśl o tej bezradnej pozycji w pasie światła wpadającego przez okno. Bez mojej peruki. Czuję, że biodra mam sztywne. Za mało mazi stawowej i to krzywe ułożenie ciała. Podłoga jest twarda. Gdy próbuję się wyprostować, boli trochę bardziej. Pewnie straciłam na chwilę przytomność. Długo tak tu leżę? Na to wygląda. Muszę się dostać do łóżka. Gdy próbuję wstać, zauważam, że moja prawa dłoń nie działa. To pewnie kolejne złamanie którejś z kości nadgarstka. No cóż. Jeśli tylko dam radę się dźwignąć, pójdę jutro do lekarza. A on pewnie, jak zawsze, spróbuje mnie posłać do domu opieki. Przyniosę mu czekoladki i wino, żeby mógł się skupić na czymś innym. To prosty człowiek. Próbuję obrócić się na brzuch. Nie daję rady. Czyżby poszła też szyjka kości udowej? Nie, jestem po prostu bardzo poobijana. Za każdym razem, gdy unoszę głowę, świat wiruje mi przed oczami. Jeśli nawet uda mi się wstać, to niewykluczone, że w drodze do łóżka znów zemdleję i upadnę. Odpycham się zdrową ręką, próbuję obrócić ciało na bok. Ale nic z tego. Co za żałosne położenie. Wpatruję się w sufit. Zaczyna robić się chłodno. Kilka razy wołam o pomoc, ale nadaremno. Telefon jest za daleko. W tym tygodniu ma przyjść mój fryzjer, ale kiedy dokładnie? Jestem zupełnie otumaniona. Jak on ma na imię? Michel? Tak, coś w tym guście. W najlepszym wypadku przyjdzie za dwa dni. Może trzy.Więc chyba po prostu muszę tak leżeć. Leżeć i czekać.
1 osoba to lubiMoje tęsknoty nie zostały nigdy do końca utulone. Sprawiły to matka i fakt, że mnie ciągle od siebie odpychała. Może moja siostra nie zwraca...
Moje tęsknoty nie zostały nigdy do końca utulone. Sprawiły to matka i fakt, że mnie ciągle od siebie odpychała. Może moja siostra nie zwracała na to uwagi, takie rzeczy dotykają zazwyczaj najboleśniej dzieci najstarsze, pracowicie wypleniające z siebie emocje i spontaniczne reakcje, by zmienić się w końcu w najgrzeczniejszą wersję samych siebie. Wariant rozszczepiony. To takie małe więzienie, z którego nigdy się nie wychodzi, nigdy się tak naprawdę nie żyje. Zdarzyło mi się płakać ze współczucia dla dziewczynki, którą kiedyś byłam. Nikomu o tym nigdy nie powiedziałam.
osób to lubi