-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel9
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant8
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2020-06-26
2020-03-20
Nie będę oszukiwać - długo zabierałam się do przeczytania tej pozycji. Trochę obawiałam się tego, że jak wszyscy coś bardzo chwalą, to do mnie to po prostu "nie przemówi". Jednak kiedy książka wpadła mi w ręce nie było jak się wykręcać. I bardzo się cieszę, że nie odkładałam lektury. Nie tylko z napięciem czytałam kolejne strony (zwiększało się ono wraz z końcem książki), ale także starałam się odgadnąć co stało się z Adą.
Zacznijmy od początku. Co roku grupa znajomych ze studiów spędza wspólnie wakacje. Poznajemy ich jako trzydziestolatków, którzy wydają się mieć względnie poukładane życie. Żmijowisko - podczas wakacji spędzanych w tym miejscu rozgrywa się tragedia. Piętnastoletnia Ada znika, deszcz zmywa wszelkie ślady.
Akcja powieści przedstawiana jest z kilku perspektyw czasowych. Czytamy o ty co działo się wtedy (w czasie fatalnego wyjazdu), jak życie toczy się teraz (ojciec wciąż szuka córki, po roku znów przyjeżdża do Żmijowiska) oraz co takiego stało się pomiędzy (a działo się wiele). Takie przeskoki w moim uczuciu budują napięcie, zachęcają do głębszej analizy oraz tropienia winnego. Bohaterowie są bardzo charakterystyczni, każdy żyje po swojemu, choć zdaje się, iż wszyscy dają się ponosić emocjom.
Jeśli chcecie spędzić czas w napięciu przerzucając kolejne strony - to idealna książka dla Was. Tutaj miłość przeplata się z nienawiścią, uczucia niszczą wzajemne relacje, dzieci są rządne krwi. Dla mnie Żmijowisko pokazuje jak ważne są relacje międzyludzkie. I chociaż byłam blisko, to nie domyśliłam się, co stało się z Adą. Co dla mnie przemawia na korzyść powieści.
Nie będę oszukiwać - długo zabierałam się do przeczytania tej pozycji. Trochę obawiałam się tego, że jak wszyscy coś bardzo chwalą, to do mnie to po prostu "nie przemówi". Jednak kiedy książka wpadła mi w ręce nie było jak się wykręcać. I bardzo się cieszę, że nie odkładałam lektury. Nie tylko z napięciem czytałam kolejne strony (zwiększało się ono wraz z końcem książki),...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-07-04
Przyjemne jest oddać się dobrej lekturze. Takiej, która trzyma w napięciu, wzbudza wiele różnych emocji, a na końcu zaskakuje. To dobra książka, lepiej mieć czas, gdy chce się zacząć czytać. Czytelnik musi poznać kolejne rozdziały, dowiedzieć się co było dalej. Warto przeczytać.
Zostaje tu przedstawiona historia pewnej rodziny. Choć momentami zastanawiałam się, czy to odpowiednie słowo. Powiązania i wzajemne relacje są tu dość dziwne. Trudno mówić o miłości małżonków, jeśli mężczyzna co kilka lat zmienia kobiety u swego boku. Z każdą wiążą go dzieci, jednak nie są to szczególnie mocne więzi. Starsze córki wprost wytykają ojcu błędy, oskarżają o porzucenie. Młodsze to bliźniaczki, które nie zyskują równej miłości ojca.
Na dwóch młodszych dziewczynkach opiera się fabuła książki. W weku trzech lat, podczas pięćdziesiątych urodzin ojca jedna z nich znika. Przez dwanaście lat nie udaje się jej odnaleźć. Pretekstem do odgrzebania historii jest śmierć ojca i przyjazd rodziny znajomych na jego pogrzeb.
Zabieg retrospekcji buduje napięcie, pobudza ciekawość. Akcja teraźniejsza jest sprawnie przeplatana z przeszłością. Wydarzenia sprzed dwunastu lat zostają ukazane z perspektywy kolejnych bohaterów. Poznajemy ich charaktery, wzajemne stosunki. z każdą stroną jesteśmy bliżej wyjaśnienia tajemnicy.
Postaci to mocna strona tej powieści. Są niezwykle wyraźne, sprawnie skonstruowane. Nie pozwalają pozostać obojętnym. Niektóre polubiłam, innymi chciałabym potrząsnąć, nie brakuje też takich, które wzbudzają niechęć czy odrazę.
Co się stało z małą Coco? Zakończenie zaskakuje. Bo w życiu nie ma niczego oczywistego. A w książce tym bardziej można puścić wodze wyobraźni. Gratuluję pomysłu.
Przyjemne jest oddać się dobrej lekturze. Takiej, która trzyma w napięciu, wzbudza wiele różnych emocji, a na końcu zaskakuje. To dobra książka, lepiej mieć czas, gdy chce się zacząć czytać. Czytelnik musi poznać kolejne rozdziały, dowiedzieć się co było dalej. Warto przeczytać.
Zostaje tu przedstawiona historia pewnej rodziny. Choć momentami zastanawiałam się, czy to...
2017-05-09
To był mile spędzony czas. Książka nie tylko mnie nie rozczarowała, a wręcz bardzo pozytywnie zaskoczyła. Pochłonęłam ją w dwa dni, pełna napięcia i ciekawości.
Poznajemy tu historię "idealnego" małżeństwa. Jack jest prawnikiem, którego specjalnością jest obrona maltretowanych kobiet. Grace pod wpływem narzeczonego rezygnuje z pracy. Coraz rzadziej wychodzi z domu, zawsze w asyście męża. Ten ogranicza ją, kontroluje i osacza. A to wszystko za sprawą chorej na zespół Downa siostry Grace. Dlaczego? Lektura wszystko wyjaśni.
Jak łatwo można zawładnąć życiem drugiego człowieka. Szantażować, manipulować i niszczyć. Wmówić otoczeniu chorobę psychiczną żony i zmusić ją do uległości. Czerpać satysfakcję ze strachu drugiej osoby. To wszystko to tylko namiastka umiejętności Jacka.
Książka trzyma w napięciu i nie pozwala na spokojne odłożenie lektury. Poznajemy sytuację Grace w danym momencie, a także dowiadujemy się, jak wyglądało jej życie przed ślubem. Lektura ta przeraża. Sytuacja z jednej strony wydaje się być absurdalna, bo jak można w dzisiejszych czasach tak zawładnąć życiem innej osoby. Z drugiej strony jest tak dopracowana i uargumentowana, że ma rację bytu. Przecież każdy z nas ma taką osobę, dla której jest w stanie oddać wszystko.
Najgorszy jest w tym wszystkim czerwony pokój. I satysfakcja jaką czerpie z niego zaburzony psychicznie Jack. Bo pokój Millie był czerwony...
Czytajcie i przeżywajcie.
To był mile spędzony czas. Książka nie tylko mnie nie rozczarowała, a wręcz bardzo pozytywnie zaskoczyła. Pochłonęłam ją w dwa dni, pełna napięcia i ciekawości.
Poznajemy tu historię "idealnego" małżeństwa. Jack jest prawnikiem, którego specjalnością jest obrona maltretowanych kobiet. Grace pod wpływem narzeczonego rezygnuje z pracy. Coraz rzadziej wychodzi z domu, zawsze w...
2017-04-27
Czuję się usatysfakcjonowana. Książkę czytało się szybko, z ogromnym zainteresowaniem. Trup ściele się gęsto, jednak wszystko jest tu dokładnie przemyślane i umotywowane. Jasne, jak wszędzie można by szukać dziury w całym. Ale w tym wypadku nie warto. To ciekawa pozycja, z mojej strony naprawdę godna polecenia.
Bohaterowie są różni. Policjanci działający zawsze dla dobra śledztwa; tacy, którzy lubią działania w pojedynkę; nie brakuje także całkiem zdemoralizowanych. Nie oszukujmy się, sposób prowadzenia śledztwa musi być trochę naciągany. W przeciwnym razie nikt nie stworzyłby tylu stron wciągającej fabuły.
W tym wypadku najbardziej zainteresował mnie motyw (o ile mogę się tak wyrazić). Nie mogę za dużo zdradzić, by nie zepsuć lektury potencjalnym czytelnikom. Warto jednak pamiętać, że nie zawsze krzywda jest tylko fizyczna.
Do ostatnich stron kibicowałam bohaterom. Miałam nadzieję na ratunek lub sprawiedliwą karę.
Książka ta to mile spędzony czas. Wielkie ukłony przed autorem za pomysłowość i umiejętność spięcia wszystkiego jedną klamrą. Liczę na to, iż kolejne pozycje Pana Ahnhema nie będą odbiegały poziomem od tej. Już się nie mogę doczekać kolejnych godzin spędzonych w takim klimacie i napięciu.
Czuję się usatysfakcjonowana. Książkę czytało się szybko, z ogromnym zainteresowaniem. Trup ściele się gęsto, jednak wszystko jest tu dokładnie przemyślane i umotywowane. Jasne, jak wszędzie można by szukać dziury w całym. Ale w tym wypadku nie warto. To ciekawa pozycja, z mojej strony naprawdę godna polecenia.
Bohaterowie są różni. Policjanci działający zawsze dla dobra...
2017-02-18
Najbardziej w książkach tej autorki lubię te fragmenty, które opisują przeszłość. Niewątpliwie to właśnie one prowadzą do wyjaśnienia tajemnicy. Tworzą pewną historię, która przyczyniła się do takiego a nie innego końca. Tym razem mowa tu o kobiecie pozbawionej skrupułów. Uroda i wyższe pochodzenie miały być dla niej furtką do sukcesu. Jednak próżność i pycha, połączone z pewnością siebie i pogardą dla otoczenia zatrzaskują tę bramę.
Agnes popełnia błąd. Romans z kamieniarzem rujnuje jej życie. Zachodzi w ciążę, zamieszkuje w baraku, a jej codzienność to bieda. Rodzi dwoje synów. Odpycha zarówno ich jak i męża. Żyje z nimi przepełniona nienawiścią. Posunie się do wszystkiego, by wrócić do wyższej klasy.Udaje się jej to osiągnąć. Dosłownie idzie po trupach do celu. W pożarze ginie jej mąż i dzieci, z ojcem jedna się tylko po to, by mieć pieniądze. Dla polepszenia swej sytuacji posunie się nawet do porwania dziecka. Jednak nawet takie działania nie prowadzą do szczęścia.
Spotykamy także naszych stałych bohaterów. Tym razem Erika ukazana została w nowej roli. I wbrew wszelkim mitom pokazuje, że macierzyństwo ma taż swoje czarne strony. Jest zmęczona, ciągle słyszy uwagi na temat wychowywania dziecka, a mała nie daje jej chwili wytchnienia. W tym wszystkim staje się opoką dla Charlotte, która właśnie dowiaduję się, że jej córka utopiła się.
Patrik bada tę sprawę. Okazuje się, iż dziewczynka została utopiona w wannie. A to dopiero początek tajemnic i niedomówień. Dodatkowo trudno mu dzielić czas między domem a pracą. Potrzeba rozwiązania sprawy kłóci się z chęcią opieki nad partnerką i córką.
Postaci jak zwykle skonstruowane na piątkę.
Widać tu jak wiele zależy od rodziców. Wychowywanie dziecka to sztuka, wymagająca cierpliwości, wyrozumiałości, a zwłaszcza miłości. Przemoc rodzi przemoc. Łatwo jest zniszczyć młodego człowieka, pielęgnować w nim zło, rozwijające się przez lata. Ten kto w dzieciństwie jest krzywdzony może w przyszłości krzywdzić innych. Bo tego było nauczone.
Pięknie także ukazano, że nie każde dziecko powinno się skreślać. Różne mamy choroby, czasem łatwiej się od kogoś odsuną niż go zrozumieć. Dobrze mieć świadomość, że są na świecie ludzie, którzy kochają swoje dziecko mimo jego aspołeczności czy nadpobudliwości.
Tyle tytułem refleksji nad samą książką i życie w ogólnym pojęciu.
Polecam, bo trudno było się oderwać od lektury. Polecam, bo byłam oburzona, wzruszona, szczęśliwa i pełna niepewności. Polecam, bo to dobra książka. Choć smutna...
Najbardziej w książkach tej autorki lubię te fragmenty, które opisują przeszłość. Niewątpliwie to właśnie one prowadzą do wyjaśnienia tajemnicy. Tworzą pewną historię, która przyczyniła się do takiego a nie innego końca. Tym razem mowa tu o kobiecie pozbawionej skrupułów. Uroda i wyższe pochodzenie miały być dla niej furtką do sukcesu. Jednak próżność i pycha, połączone z...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-02-05
Ciekawa odskocznia. Książkę czyta się niezwykle chętnie i przyjemnie. Łączy w sobie wszystko to, co stanowi o dobrej literaturze.
Mamy do czynienia z kryminałem. Wątek ten jest naprawdę ciekawie skonstruowany. Pozwala na własne dedukowanie i domysły. Jednocześnie wciąga na tyle, że trudno przerwać lekturę.
Postaci są naprawdę dobrze skonstruowane. Wzbudzają wiele emocji, a ponad to są bardzo życiowe. Erika to tzw. singielka, samodzielnie dbająca o swoje życie. Ma trochę zbędnych kilogramów, potrafi znaleźć się w nieodpowiednim miejscu i tak po ludzku jest ciekawa i szczera. Patric to dobrze zapowiadający się policjant. Taki zwyczajny facet, ale nie można odmówić mu pewnego uroku, szczerości i pracowitości. Mamy tu także: szefa, który uwielbia spijać śmietankę po skończonej pracy; siostrę tłamszoną przez męża; szereg pracowników policji - niezwykle barwny i charakterystyczny.
Nawet zamordowana dziewczyna łączy w sobie wiele sprzecznych cech i zachowań. Jest bogata, trochę wyniosła, widać po niej, iż pochodzi z wyższych sfer. A jednak śledztwo ujawnia jej romans z pijakiem, zauroczenie mężczyzną z niższej klasy, a także wiele tajemnic z przeszłości.
Kryminał to jedna kwestia, ale tu ukazane zostaje także społeczeństwa. Wzajemne relacje, konflikty, miłości i przyjaźnie. To wszystko ujęte zostaje w taki sposób, że zaciekawia. Zwykle w powieściach tego typu przeszkadza mi to. Takie wprowadzanie na siłę urozmaicenia, dodawanie książce objętości. W tym wypadku jest inaczej. Chcę poznać tą społeczność, niejako wejść w jej życie. Zaczynam być wścibska, a za razem angażuję się w to kto z kim i dlaczego.
To dobra lektura. I z czystym sumieniem mogę ją polecić.
Ciekawa odskocznia. Książkę czyta się niezwykle chętnie i przyjemnie. Łączy w sobie wszystko to, co stanowi o dobrej literaturze.
Mamy do czynienia z kryminałem. Wątek ten jest naprawdę ciekawie skonstruowany. Pozwala na własne dedukowanie i domysły. Jednocześnie wciąga na tyle, że trudno przerwać lekturę.
Postaci są naprawdę dobrze skonstruowane. Wzbudzają wiele emocji, a...
2016-12-08
To jest to. Dla takich książek chce się czytać. Jedna z tych pozycji, która po prostu ma w sobie to coś. Jedna z lepszych książek Nesbo. Szkoda tylko, że lektura jest przyjemniejsza, gdy zna się pozostałe części.
Policjant, który stanowczo nie powinien nim być znów wkracza do akcji. Tym razem Harry już nie balansuje na skraju, on spada w przepaść. W pracy jest na okresie wypowiedzenia; kobieta, którą darzy uczuciem, zostawia go; alkohol przejmuje władzę w jego życiu. Nawet z takiego położenia potrafi jednak wyjść cało.
Tym razem dostał sprawę tajemniczych morderstw, które na mapie tworzą pentagram. Współpracuje z Tomem. Jego wróg numer jeden stara się przeciągnąć go na swoją stronę. Czy Harry ma inne wyjście? Zawsze może porwać podejrzanego o morderstwa z aresztu...
Uwielbiam bohaterówz tej książki. Współodczuwam z nimi, przywiązuję się do nich i nienawidzę ich. Trochę denerwuje mnie tylko problem Harrego, ale to raczej osobiste przesłanki, niż zła konstrukcja postaci. Dawno już tak się nie zaangażowałam w losy tych, o których czytam (a niby to tylko fikcja literacka).
Pomysł na całą zbrodnię dobrze przemyślany. Nie miałam żadnych zastrzeżeń. Z napięciem oczekiwałam rozwiązania. Nie żałuję nawet sekundy czasu poświęconego lekturze.
Czapki z głów przed Jo Nesbo. Warto było czytać poprzednie pozycje, by dojść do tej. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Nie ukrywam, iż czuję się syta. To była prawdziwa uczta.
To jest to. Dla takich książek chce się czytać. Jedna z tych pozycji, która po prostu ma w sobie to coś. Jedna z lepszych książek Nesbo. Szkoda tylko, że lektura jest przyjemniejsza, gdy zna się pozostałe części.
Policjant, który stanowczo nie powinien nim być znów wkracza do akcji. Tym razem Harry już nie balansuje na skraju, on spada w przepaść. W pracy jest na okresie...
2016-11-05
Jestem na TAK. I to bardzo duże TAK. W tej książce dobre jest wszystko: postaci, akcja, emocje, historia. Trudno było mi się oderwać, a kolejne strony wciągały bardziej.
Harry to policjant z problemami. Jego kłopot to alkohol, a nierzadko także emocje. Jednak nie można mu odmówić faktu, iż jest świetny w swoim fachu. I tym razem daje tego dowód. Mimo ciężkich okoliczności rozwiązuje sprawę.
Warto tu wspomnieć o wątku jego koleżanki z pracy. Poniekąd przez to że chce mu pomóc, ginie w brutalnych okolicznościach. Wzbudza to silne emocje w Harrym. No i nie ma się co oszukiwać - także w czytelnikach.
Wiele w książce wspomnień z czasów wojny. Są one bardzo dobrze skonstruowane. Nie brak w nich wojennej rzeczywistości, jak śmierć, bombardowania i głód, która przeplata się z wątkiem miłosnym.
Całość godna polecenia. Lektura tej pozycji to dobrze spędzony czas. Dawno nie czytałam tak ciekawej, pełnej napięcia i emocji książki. POLECAM.
Jestem na TAK. I to bardzo duże TAK. W tej książce dobre jest wszystko: postaci, akcja, emocje, historia. Trudno było mi się oderwać, a kolejne strony wciągały bardziej.
Harry to policjant z problemami. Jego kłopot to alkohol, a nierzadko także emocje. Jednak nie można mu odmówić faktu, iż jest świetny w swoim fachu. I tym razem daje tego dowód. Mimo ciężkich okoliczności...
2016-09-01
Jeszcze do niedawna literatura polska kojarzyła się głównie z nazwiskami wieszczy narodowych. Oczywiście chylę przed nimi czoła, jednak "trzeba z żywymi naprzód iść". Coraz częściej słyszy się o twórczości naszych współczesnych autorów. Pozytywnie nastawiona sięgnęłam po twórczość Alka Rogozińskiego. Nie rozczarowałam się.
"Jak cię zabić, kochanie?" nie jest wybitnym dziełem literackim. To po prostu jedna z tych książek, które czyta się z czystą przyjemnością. Motyw dobrze znany, bo któż nie słyszał o filmie "Pan i Pani Smith". Choć w tym wypadku para nie ma bladego pojęcia o zabijaniu.
Kasia i Darek to małżeństwo, które może odziedziczyć wielką fortunę. Pierwszą możliwością jej zdobycia było spłodzenie dziecka, co parze się nie udało. Pieniądze mogło także dostać jedno z małżonków, gdy drugie umrze. I tu zaczyna się cała afera. Mąż chce zabić żonę, a żona męża. Ale to nie wszystko. Należy tu bowiem wymienić jeszcze kilka wątków. Zakonnice chcą zabić męża i żonę, mafiozo poluje na męża, chłopak staje się przypadkową ofiarą żony, a kochanka męża ucierpi przez zakonnice. A to tylko początek.
Zakręcona, pełna komicznych sytuacji powieść. Czyta się lekko i przyjemnie, mimo pozornie groźnej fabuły. Czasem warto spędzić miłą chwilę z książką. A ta lektura to zapewni. Polecam tym, którzy chcą się odstresować i odpocząć prze czytaniu.
Jeszcze do niedawna literatura polska kojarzyła się głównie z nazwiskami wieszczy narodowych. Oczywiście chylę przed nimi czoła, jednak "trzeba z żywymi naprzód iść". Coraz częściej słyszy się o twórczości naszych współczesnych autorów. Pozytywnie nastawiona sięgnęłam po twórczość Alka Rogozińskiego. Nie rozczarowałam się.
"Jak cię zabić, kochanie?" nie jest wybitnym...
2016-08-10
Wydawać by się mogło, iż to książka lekka i przyjemna. Idealna na dwa wieczory przy filiżance kawy, czy lampce wina. Jednak nie do końca jest to takie proste. Ta lektura potrafi bowiem zmienić nasze spojrzenie na świat. Czasem niewiele trzeba, by odmienić czyjeś życie.
Ed to młody mężczyzna, niczym nie wybijający się z tłum. Jest taksówkarzem, ma trójkę przyjaciół oraz trudne relacje z matką. Można by się zastanowić czy to jeszcze życie, czy już tylko wegetacja.
Poznajemy go podczas napadu na bank. Jako jeden z klientów spontanicznie goni złodzieja. Pięć minut sławy to wywiad i zdjęcie w gazecie. Jakiś czas po tym zdarzeniu zaczyna otrzymywać karty do gry z tajemniczymi danymi. Podążając ich tropem spotyka różnych ludzi. Jedni są krzywdzeni, inni po prostu samotni. Wszystkich łączy potrzeba otrzymania pomocnej dłoni. Tak więc Ed staje się posłańcem. Drobnymi lub dużymi czynami uszczęśliwia ludzi.
Książka ta pokazuje jak mało czasem potrzeba, by stać się promieniem słońca w czyimś życiu. Starsza pani potrzebuje towarzystwa i wspomnień byłego męża, młoda matka docenia gest zakupu lodów tylko dla niej, a matka w końcu zdobywa się na wyznanie prawdy o niechęci wobec syna.
Jak często mijamy ludzi z problemami, nie szczędząc się nawet na uśmiech. Łatwiej komuś wbić nóż w plecy niż wyciągnąć pomocną dłoń. A mimo, że to banalne stwierdzenie,to przecież dobro powraca.
"Wcale nie jestem posłańcem. Jestem wiadomością". Warto poznać tę wiadomość. Jeszcze piękniej będzie ją odpowiednio zinterpretować.
Wydawać by się mogło, iż to książka lekka i przyjemna. Idealna na dwa wieczory przy filiżance kawy, czy lampce wina. Jednak nie do końca jest to takie proste. Ta lektura potrafi bowiem zmienić nasze spojrzenie na świat. Czasem niewiele trzeba, by odmienić czyjeś życie.
Ed to młody mężczyzna, niczym nie wybijający się z tłum. Jest taksówkarzem, ma trójkę przyjaciół oraz...
2016-06-26
Różne są oblicza miłości. Nie zawsze jest ona łatwa, a droga do niej rzadko bywa usłana różami. Jedna historia ukazana przez Montesa miażdży wszystkie banalne opowieści o miłości.
Trzeba przyznać autorowi, iż nie brakuje mu wyobraźni (czasem jest ona przerażająca). Fabuła przemyślana od początku do końca, nie ma tu miejsca na niedoskonałości. Student Teo jest odludkiem. Sam stworzył sobie taki sposób życia, nie czuł się z tym źle. Wszystko ulega zmianie, gdy poznaje Clarice. Dziewczynę pełną życia, która nieświadomie omotała go tak, że nie wyobraża sobie życia bez niej. Postanawia więc ją zdobyć...
Problemy psychiczne bohatera widać już od pierwszych stron (bo jak można uznać za swą najlepszą przyjaciółkę zwłoki ?!). Po dalszej lekturze zostajemy tylko utwierdzeni w tym wniosku. Śledzi dziewczynę, ocenia ją i jej znajomych. Gdy ma okazję odwiedza ją w domu. I tam zaczyna się ich "przygoda". W wyniku kłótni Clarice traci przytomność, bo Teo uderza ją książką. No ok, to mogło się zdarzyć, ale wszystko co następuje później przeraża. Kto normalny pakuje ukochaną do walizki i zabiera do domu? Kto usypia i zakuwa w kajdanki? Kto z nieprzytomną dziewczyną wybiera się w podróż? Teo.
Postaci są interesujące. Z jednej strony Teo. Zdaje się być typowym przykładem osobowości psychopaty. Jego uczucie jest chore, a sposoby na jego osiągnięcie brutalne i przerażające. On jednak czuje się jak bohater ratujący ukochaną przed sobą samą. Clarice też prostą postacią nie jest. Raz bezradna, innym razem okrutna jak jej oprawca. Żywotna i pełna planów, chce coś w życiu osiągnąć, ale jej talent chyba nie jest odpowiednio duży.
Naprawdę warto sięgnąć po tę książkę. Trudno się od niej oderwać. Nikomu nie pozostanie obojętna, to gwarantuję. A jeśli uważasz, że twój związek jest dziwny, monotonny, czy ograniczający, to wiedz, że i tak dobrze trafiłeś/łaś. Zawsze można trafić na kogoś takiego jak Teo...
Różne są oblicza miłości. Nie zawsze jest ona łatwa, a droga do niej rzadko bywa usłana różami. Jedna historia ukazana przez Montesa miażdży wszystkie banalne opowieści o miłości.
Trzeba przyznać autorowi, iż nie brakuje mu wyobraźni (czasem jest ona przerażająca). Fabuła przemyślana od początku do końca, nie ma tu miejsca na niedoskonałości. Student Teo jest odludkiem. Sam...
2016-05-04
Nic tu nie jest oczywiste. Nie ma prostej odpowiedzi, a lektura to wyzwanie. Nie jest to typowy kryminał. Nie jest to także książka, o której szybko zapomnę.
Po pierwsze postaci. Jest ich sporo, wszystkie dopracowane i interesujące. Jedne współczesne, inne poznajemy w latach powojennych. Chce się w nie zagłębiać, poznawać motywy ich działania. Przyznam jednak, że czasami przydałoby się robić notatki. Można się pogubić w ich natłoku. Skupienie przy tej lekturze jest niezbędne.
Po drugie akcja. Bez wątpienia wielowątkowa, choć wszystkie zdarzenia łączą się ze sobą. Nieustannie się rozwija, bardzo wciąga. Dotyczy zdarzeń przeszłych i teraźniejszych. Zagłębiając się w nią oczekuję rozwiązania, wciąga bez dwóch zdań.
Po trzecie historia. Warto spojrzeć z perspektywy autorki na wydarzenia sprzed kilkudziesięciu lat. Cierpię z tymi postaciami, podzielam ich rozterki. Wraca odwieczne pytanie: dlaczego po prostu nie można traktować wszystkich jak ludzi? A tu borykam się z problemem Polaków i innych ludzi, lepszych i gorszych. Tylko kto ma prawo decydować o narodowości, o tym kim się czuję w sercu? Protesty, bunty, bójki, czy niczym nieumotywowane pobicia dziś, a w przeszłości brutalne morderstwa. Historia potrafi być trudna i bolesna.
Po czwarte napięcie. Nieustannie coś się dzieje. Kolejne rozdziały może dają trochę wyjaśnienia, ale też budują dalszą akcję, od której nie sposób się oderwać. Czuję że czytam, gdy kolejne strony mnie zaskakują i zaciekawią na tyle, iż zapominam o upływie czasu.
Po piąte zakończenie. Tego się nie robi czytelnikom. Zwłaszcza gdy kolejne tomy jeszcze "się piszą"
Polecam.
Nic tu nie jest oczywiste. Nie ma prostej odpowiedzi, a lektura to wyzwanie. Nie jest to typowy kryminał. Nie jest to także książka, o której szybko zapomnę.
Po pierwsze postaci. Jest ich sporo, wszystkie dopracowane i interesujące. Jedne współczesne, inne poznajemy w latach powojennych. Chce się w nie zagłębiać, poznawać motywy ich działania. Przyznam jednak, że czasami...
2016-04-07
Dobry kryminał. Przemyślany od początku do końca. I chociaż od połowy książki domyślałam się o co w tym chodzi, to i tak chętnie kontynuowałam lekturę. Jedna z tych książek, które wciągają i motywują do rozwiązania zagadki.
Porwana zostaje bogata rodzina. Choć wydaje się, iż właściwszym określeniem byłoby - grupa ludzi powiązanych ze sobą nazwiskiem. Okazuje się bowiem, że można być jednocześnie tak blisko i tak daleko. Te trzy osoby żyją pod jednym dachem, ale niczego o sobie nie wiedzą. Uświadamiają to sobie, kiedy zostają porwani.
Justin jest właścicielem dużej firmy budowlanej. Twierdz, że kocha żonę i córkę, ale nie jest to dla niego przeszkodą do nawiązania romansu. i to z dużo młodszą kobietą.
Libby to kochająca żona, skupiająca się na prowadzeniu domu. Zdrada męża pcha ją w objęcia środków przeciwbólowych.
Ashlyn to nastolatka. W więzieniu okazuje się, iż nie tylko stała się kobietą, ale także widzi i czuje więcej od innych.
Cała trójka zostaje przewieziona do więzienia. Zamknięci w jednej celi dowiadują się o sobie coraz więcej. Porwanie okazuje się być dla nich swoistym detoksem, terapią pozwalającą na ujawnienie swych emocji.
Postaci są bardzo interesujące. Nie mam tu na myśli tylko rodziny, ale i porywaczy, tych którzy ich poszukują oraz pracowników Justina.
Po co to porwanie? Czy jak zawsze chodzi o pieniądze? Kto przeżyje? Wszystkie odpowiedzi znajdziecie w książce, którą warto przeczytać.
Dobry kryminał. Przemyślany od początku do końca. I chociaż od połowy książki domyślałam się o co w tym chodzi, to i tak chętnie kontynuowałam lekturę. Jedna z tych książek, które wciągają i motywują do rozwiązania zagadki.
Porwana zostaje bogata rodzina. Choć wydaje się, iż właściwszym określeniem byłoby - grupa ludzi powiązanych ze sobą nazwiskiem. Okazuje się bowiem, że...
2016-01-27
Miło jest od czasu do czasu naprawdę odpocząć przy lekturze. Tak był u mnie w tym wypadku. Do książki siadałam z przyjemnością, szybko przewracałam kolejne kartki i szukałam mordercy.
Jak to u Pani Christie - zbrodnia, podejrzani i Herkules Poirot. Tym razem mamy do czynieni z pewnego rodzaju zjazdem rodzinnym. Niestety, jak to zwykle bywa, nie należy on do udanych. Postaci nie przepadają za sobą na wzajem, albo darzą się porywczym uczuciem. I w tym jakże "sielankowym" nastroju ginie doktor John Christow. Zostaje zastrzelony. Okazuje się, iż nie jeden z gości miałby motyw ku temu, by się go pozbyć. Dalej proponuję przeczytać samemu.
Kocham tę autorkę. Dzięki niej literatura jest prosta i przyjemna. Sama nie wiem kiedy upływają mi kolejne minuty. Warto wziąć do ręki ten kryminał, usiąść w fotelu z kubkiem kawy (lampką wina) i odpłynąć...
Miło jest od czasu do czasu naprawdę odpocząć przy lekturze. Tak był u mnie w tym wypadku. Do książki siadałam z przyjemnością, szybko przewracałam kolejne kartki i szukałam mordercy.
Jak to u Pani Christie - zbrodnia, podejrzani i Herkules Poirot. Tym razem mamy do czynieni z pewnego rodzaju zjazdem rodzinnym. Niestety, jak to zwykle bywa, nie należy on do udanych. Postaci...
2015-12-21
Kto zasługuje na miano człowieka? Czy szacunek jest przynależny każdemu? Dlaczego sami hierarchizujemy ludzi i na jakiej podstawie tego dokonujemy? Naprawdę można mówić o człowieku i istotach im podobnym? Jeśli przestanę chodzić, czy stracę mowę, to będę gorsza?
Dawno po lekturze nie kotłowało mi się w głowie tyle pytań. Trochę mnie to przeraża i przytłacza. Książka wywarła na mnie duże wrażenie. Podziwiam Martina Pistoriusa. Za wszystko.
Dzieciństwo przeżył "normalnie". Nic nie wskazywało na to, że nastoletni wiek zamieni jego życie w dramat. Któregoś dnia poczuł się gorzej, z dnia na dzień tracił możliwość samodzielnego funkcjonowania oraz kontakt z rzeczywistością. W takim stanie spędził kilka lat. Gdy się "obudził" mógł się porozumiewać tylko za pomocą oczu. I tu zaczął się koszmar. On wrócił do świata, ale świat o tym nie wiedział.
W tym stanie spędził kilka lat. Nie raz był traktowany gorzej niż śmieć. Opluwany słowami, gnębiony lubieżnymi czynami, opuszczony. Nie poddał się.
Dzięki jednej z rehabilitantek wracał do świata żywych. Małymi kroczkami rozwijał umiejętność porozumiewania się. Nie było to łatwe. Ale serce rośnie czytając o sukcesie jaki osiągnął.
Czasem nie potrafimy się podnieść po ciosie, łatwiej się wycofać, uskarżać się na swój ból. A ja cenię bohaterów, ludzi którzy nie znają słowa klęska. Płaczę ze wzruszenia i kocham takie emocje. Trzymam kciuki za Martina. Bo to CZŁOWIEK jakich mało.
Kto zasługuje na miano człowieka? Czy szacunek jest przynależny każdemu? Dlaczego sami hierarchizujemy ludzi i na jakiej podstawie tego dokonujemy? Naprawdę można mówić o człowieku i istotach im podobnym? Jeśli przestanę chodzić, czy stracę mowę, to będę gorsza?
Dawno po lekturze nie kotłowało mi się w głowie tyle pytań. Trochę mnie to przeraża i przytłacza. Książka...
2015-12-04
Kocham książki, które zamiast przemawiać do rozumu trafiają prosto w serce.
Jestem wzruszona, oczarowana i skupiona. Nie jest to książka łatwa, taka o której zapomnę tuż po przeczytaniu. Za dużo nad nią myślałam, za bardzo zżyłam się z bohaterami. Choć nie raz łza zakręciła się w oku, a niezrozumienie kłuło serce, to czuję, iż potrzebuję także takich emocji.
Książka opowiada o czasach II wojny światowej. Jej narratorem jest Śmierć, a główną bohaterką dziewczynka o imieniu Liesel. Doświadczona przez los (widzi śmierć brata, cierpienia Żydów; wie czym są strach i głód), czuje nieodparty pociąg ku książką. Otoczona ich stosami nie potrafię sobie wyobrazić życia bez nich. Także dla Liesel stają się one bardzo ważne. Dzięki obcowaniu z nimi uczy się czytać, wzmacnia relacje z ludźmi, a także w końcu tworzy dzieło swojego życia.
Jednak nie chcę tu pisać o samej fabule, bo nie warto odbierać przyjemności przyszłym czytelnikom. Zaskakuje tu sam sposób relacji. O wojnie wiemy tyle, że się toczy. Z jednej strony odznacza swe piętno na życiu bohaterów, z drugiej prowadzą oni zwyczajne, dziecięce życie. Jednak kiedy już wkracza na karty powieści swym złem zalewa wszystko.
Podział ludzi na lepszych i gorszych, cielesne kary za okazywanie dobra i współczucia, ratowanie życia grożące własną śmiercią. Miłość radość, młodość, zło, bieda, dyskryminacja, śmierć. Dla tych powodów trzeba tę książkę przeczytać. A w czasie lektury towarzyszyć Wam będą uśmiech i słone łzy.
"Ludzie ludziom zgotowali ten los". To jest najbardziej przerażające.
Kocham książki, które zamiast przemawiać do rozumu trafiają prosto w serce.
Jestem wzruszona, oczarowana i skupiona. Nie jest to książka łatwa, taka o której zapomnę tuż po przeczytaniu. Za dużo nad nią myślałam, za bardzo zżyłam się z bohaterami. Choć nie raz łza zakręciła się w oku, a niezrozumienie kłuło serce, to czuję, iż potrzebuję także takich emocji.
Książka...
2015-07-15
Książkę przeczytałam jednym tchem. Potrafiła mnie zainteresować , a także przenieść mnie do opisywanych wydarzeń. To bardzo dobrze napisana historia. Jednak ciut słabsza od "Cienia wiatru".
Wracają postaci, które pokochałam w poprzedniej części. Daniel Sempere znów daje się wplątać w podejrzaną historię. Nie potrafi sobie odpuścić, gryzie go to, czego nie wie. W tym wypadku wszystko rozbija się o postać Fermina. Przez swój upór i troskę Daniel poznaje przeszłość swego przyjaciela. Większa część książki to właśnie ta historia. Krok po kroku Fermin opowiada o swych losach i kłopotach. I chociaż sam ten monolog wciąga, to brak mi tu tajemnicy.
To nie ta sama postać jak poprzednie książki cyklu. Nie ma tajemnicy, którą można by rozwikłać. Główny bohater stracił swą werwę i pomysłowość. Przytłoczony problemami jest małomówny i skryty. Cały czas zastanawiałam się gdzie jest Fermin, którego tak lubiłam.
Reasumując trochę się rozczarowałam, bo nie tego się spodziewałam. Z drugiej strony książkę czytało mi się bardzo dobrze i przyjemnie. Zapewne jeszcze nie raz do niej powrócę. A puki co czekam na więcej...
Książkę przeczytałam jednym tchem. Potrafiła mnie zainteresować , a także przenieść mnie do opisywanych wydarzeń. To bardzo dobrze napisana historia. Jednak ciut słabsza od "Cienia wiatru".
Wracają postaci, które pokochałam w poprzedniej części. Daniel Sempere znów daje się wplątać w podejrzaną historię. Nie potrafi sobie odpuścić, gryzie go to, czego nie wie. W tym wypadku...
2015-07-05
To jedna z tych lektur, których nigdy nie ma się dość. W moim odczuciu nie ma się tu do czego przyczepić. Idealna lektura na wakacje. Z jednej strony pozwala się odprężyć, z drugiej wciąga bez pamięci.
Czyta się ją bez żadnego przymusu, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Postaci mają bardzo różnorodne charaktery oraz sposób bycia. Dzielą się nie tylko na dobrych i złych, ale także obserwujemy tu cały wachlarz osobowości. Pisarz żyjący obsesją przeszłości, młody chłopak pragnący rozwiązać zagadkę pewnej książki, bezdomny powalający inteligencją, erudycją i umiejętnością manipulacji, policjant mający na bakier z prawem (choć to skromnie powiedziane). Jednak to nie wszystko, bo powieść ta bazuje nie tylko na bohaterach. Także w samej akcji każdy znajdzie coś dla siebie. Jest miłość, zbrodnia, ucieczka, poszukiwanie szczęścia i zemsty. Bogaty repertuar, który wcale nie wiąże się z przesytem.
Każdy kto lubi tajemnice, historie miłosne zabarwione zbrodnią i różne wątki kryminalne nie pożałuje tej lektury. Ja już sięgam po kolejne części.
To jedna z tych lektur, których nigdy nie ma się dość. W moim odczuciu nie ma się tu do czego przyczepić. Idealna lektura na wakacje. Z jednej strony pozwala się odprężyć, z drugiej wciąga bez pamięci.
Czyta się ją bez żadnego przymusu, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Postaci mają bardzo różnorodne charaktery oraz sposób bycia. Dzielą się nie tylko na dobrych i złych,...
Przepadłam. Przede mną całkiem sporo stron do przeczytania. Po lekturze pierwszej części cyklu bez cienia wątpliwości sięgnę po następne. Dawno tak bardzo nie pochłonęły mnie losy bohaterów, do których żywię cały wachlarz uczuć.
"Narodziny gniewu" to powieść, która opowiada o losach młodych ludzi, którym przyszło zmierzyć się z II Wojną Światową. Poznajemy ich kilka lat przed tym wydarzeniem. Obserwujemy ich dojrzewanie, pierwsze miłości, nienawiść i przyjaźń. Mają swoje plany i marzenia, a kariera i pieniądze są dla nich często determinującym czynnikiem. Przy tym wszystkim są tacy jak my: kochają, cierpią, poświęcają się, wierzą w siebie i pragną od życia czegoś więcej. Wojna zmienia wszystko w życiu każdego z nich. Ale może najpierw kilka słów o ważniejszych postaciach.
Hanka mieszka w biednej chacie, bez jakichkolwiek luksusów. Pracowita i bardzo utalentowana wokalnie. Śmierć obojga rodziców i brak jakichkolwiek perspektyw w rodzinnej wsi skłania ją do wyjazdu. W Warszawie robi karierę jako śpiewaczka, dobrze wychodzi za mąż. Wojna zabiera jej to, w zdobycie czego włożyła tyle pracy. Mąż wyjeżdża za granicę, ona zostaje sama w ciąży.
Alicja jest przyjaciółką Hani. Chociaż młodsza nie brakuje jej wigoru i siły przebicia. Beznadziejnie zakochana w Julianie (zaręczony z Adrianną). Wyjeżdża z Hanią do miasta, gdzie nie stroni od mężczyzn. Gdy wybucha wojna zrobi wszystko, bo odnaleźć ukochanego Juliana. Jej determinacji i działań prowadzących do dotarcia do Anglii nie powstydziłby się wówczas niejeden mężczyzna.
Adrianna jest od lat wychowywana do intratnego zamążpójścia. Dla niej liczą się pieniądze, swą cnotę traktuje jako kartę przetargową. Niestety wszelkie dotychczasowe priorytety przestają być ważne, gdy na swej drodze spotyka odmienionego Emila. Na początku wojny zostaje jego kochanką, zgadza się na jego wszystkie pomysły (włącznie z tym, że oddaje się również innym mężczyznom). W końcu zachodzi z nim w ciążę.
Julian jest synem bogatych ludzi, którzy kładli duży nacisk na jego wychowanie i edukację. To postać dobra, pełna ideałów i niestety często naiwna w swoim zachowaniu. Związany z Adrianną, czuje coś do Alicji, jednak nie może zerwać danego słowa. Gdy wybucha wojna od razu jest gotów do walki.
Emil jest bratem Hanki. Jak się okazuje, więzy rodzinne łączą go także z Julianem (mają wspólnego ojca). Nie może pogodzić się ze swoim pochodzeniem, pragnie od życia czegoś więcej. W kłótni zabija człowieka, którego miał przez lata za ojca. Wyjeżdża do Warszawy, gdzie bogaci się przez szantaże. Jest na tyle zdeterminowany w swoim działaniu, że podczas wojny przyczynia się do aresztowania siostry. To z całą pewnością najbardziej charakterystyczna postać w tej powieści.
Trudno jakoś szczegółowo opisać tutaj fabułę, bo w książce po prostu za dużo się dzieje. Tym, którzy nie mieli jeszcze styczności z twórczością Pani Joanny, polecam właśnie tę pozycję. Z dużą ciekawością sięgnę po drugi tom. Tutaj magicznie przeniosłam się w tamte czasy, przeżywałam wszystko razem z bohaterami, zżyłam się z nimi. Nie mogę tak po prostu zrezygnować z dalszego poznawania ich losów.
Przepadłam. Przede mną całkiem sporo stron do przeczytania. Po lekturze pierwszej części cyklu bez cienia wątpliwości sięgnę po następne. Dawno tak bardzo nie pochłonęły mnie losy bohaterów, do których żywię cały wachlarz uczuć.
więcej Pokaż mimo to"Narodziny gniewu" to powieść, która opowiada o losach młodych ludzi, którym przyszło zmierzyć się z II Wojną Światową. Poznajemy ich kilka lat...