-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant978
Biblioteczka
2020-06-26
2020-04-30
To jedna z tych książek, które trudno mi jednoznacznie ocenić. Zasiadając do lektury miałam pewne "nadzieje", wynikające z poprzednich powieści Alex Marwood, a także z głośnych haseł reklamujących ją. Okazało się, że to zupełnie inna książka niż się spodziewałam.
"Zatruty ogród" to historia pewnej sekty. Ludzie żyli w niej w odosobnieniu, starają się być samowystarczalni i czekają na apokalipsę. Paradoksalnie sami sobie ją zgotowali. Jak wyglądała ich egzystencja przez lata? Pokazują nam to wspomnienia Romy, która przebywała w niej już przed skończeniem pierwszego roku życia.
Akcja rozpoczyna się w momencie, kiedy większość mieszkańców Arki (sekty) zostaje odnaleziona martwa. Przeżyły nieliczne osoby, w tym Romy oraz jej przyrodnie rodzeństwo. Muszą oni wrócić do świata "martwych" (czyli do zwykłego życia). Tu na ich drodze pojawia się Sarah - ciotka, która zapewnia im dom i opiekę. Okazuje się, że zadanie to w żadnym stopniu nie jest łatwe.
Romy w Arce nie mogła osiągnąć niczego niezwykłego. Od dziecka widziała, że są tacy, którzy mają lepiej tylko przez swoje pochodzenie. Rosła w niej chęć bycia lepszą, szła do celu, nie zważała na konsekwencje. Znalazła idealny sposób, w jej mniemaniu, na osiągnięcie swoich zamiarów. Przez kolejne strony powieści widzimy, że nie ma w sobie hamulców, po trupach dojdzie do celu.
Z drugiej strony mamy Sarah. Młodsza siostra matki Romy. Nie umiała poradzić sobie z rodzicami, którzy głęboko wierzyli w Boga i czekali na jego przyjście. Nie umiała ułożyć sobie życia w małżeństwie. Po rozstaniu z mężem wraca do rodzinnego domu (rodzice już nie żyją), gdzie ciągle nie potrafi zmierzyć się z przeszłością. Wydaje się być słabą i kruchą postacią, która nie będzie w stanie zająć się młodszym rodzeństwem Romy. Jednak podejmuje się tego zadania.
Dalszej fabuły nie zdradzam. Poczytajcie sami, a może ujrzycie te postaci inaczej niż ja?
"Zatruty ogród" pokazuje, że środowisko, w którym się wychowujemy i żyjemy, rzutuje na nasze dalsze losy. Manipulacja to idealna broń, która wpływa na ludzi wątpiących i niewierzących w siebie. A wszystko to pod przykrywką troski i chęci niesienia pomocy innym.
To jedna z tych książek, które trudno mi jednoznacznie ocenić. Zasiadając do lektury miałam pewne "nadzieje", wynikające z poprzednich powieści Alex Marwood, a także z głośnych haseł reklamujących ją. Okazało się, że to zupełnie inna książka niż się spodziewałam.
"Zatruty ogród" to historia pewnej sekty. Ludzie żyli w niej w odosobnieniu, starają się być samowystarczalni i...
2020-03-20
Nie będę oszukiwać - długo zabierałam się do przeczytania tej pozycji. Trochę obawiałam się tego, że jak wszyscy coś bardzo chwalą, to do mnie to po prostu "nie przemówi". Jednak kiedy książka wpadła mi w ręce nie było jak się wykręcać. I bardzo się cieszę, że nie odkładałam lektury. Nie tylko z napięciem czytałam kolejne strony (zwiększało się ono wraz z końcem książki), ale także starałam się odgadnąć co stało się z Adą.
Zacznijmy od początku. Co roku grupa znajomych ze studiów spędza wspólnie wakacje. Poznajemy ich jako trzydziestolatków, którzy wydają się mieć względnie poukładane życie. Żmijowisko - podczas wakacji spędzanych w tym miejscu rozgrywa się tragedia. Piętnastoletnia Ada znika, deszcz zmywa wszelkie ślady.
Akcja powieści przedstawiana jest z kilku perspektyw czasowych. Czytamy o ty co działo się wtedy (w czasie fatalnego wyjazdu), jak życie toczy się teraz (ojciec wciąż szuka córki, po roku znów przyjeżdża do Żmijowiska) oraz co takiego stało się pomiędzy (a działo się wiele). Takie przeskoki w moim uczuciu budują napięcie, zachęcają do głębszej analizy oraz tropienia winnego. Bohaterowie są bardzo charakterystyczni, każdy żyje po swojemu, choć zdaje się, iż wszyscy dają się ponosić emocjom.
Jeśli chcecie spędzić czas w napięciu przerzucając kolejne strony - to idealna książka dla Was. Tutaj miłość przeplata się z nienawiścią, uczucia niszczą wzajemne relacje, dzieci są rządne krwi. Dla mnie Żmijowisko pokazuje jak ważne są relacje międzyludzkie. I chociaż byłam blisko, to nie domyśliłam się, co stało się z Adą. Co dla mnie przemawia na korzyść powieści.
Nie będę oszukiwać - długo zabierałam się do przeczytania tej pozycji. Trochę obawiałam się tego, że jak wszyscy coś bardzo chwalą, to do mnie to po prostu "nie przemówi". Jednak kiedy książka wpadła mi w ręce nie było jak się wykręcać. I bardzo się cieszę, że nie odkładałam lektury. Nie tylko z napięciem czytałam kolejne strony (zwiększało się ono wraz z końcem książki),...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-01-04
Nie było to moje pierwsze spotkanie z autorką, więc poprzeczkę postawiłam dość wysoko. Na szczęście nie spotkał mnie zawód. Znalazł się nawet moment, w którym uroniłam łzę, a skora do tego nie jestem. Warto zagłębić się w tę historię, pełną miłości i strachu, obsesji i woli życia.
Książka ukazuje przed nami losy rodziny Allbright. Dotknięci piętnem wojny (Ernt był jeńcem), starają się uciec przed tym co było. Zdając się na los ( lub idąc ślepo za mężem - jak kto woli) przenoszą się na Alaskę. W tym pięknym i dzikim miejscu budują swój nowy dom. Znów starają się tworzyć rodzinę, znaleźć swoje miejsce na ziemi. Cora przez kolejne miesiące coraz lepiej radzi sobie w tej samotni. Wierzy, że tu jej mąż będzie taki jak dawniej. Leni, ich córka, bardzo szybko poczuła, że czuje się tam jak u siebie. Jednak w życiu nie jest tak łatwo. Przeprowadzka zamiast uśpić - budzi w Erntcie wszystko co najgorsze. Ich niebo z każdą kolejną stroną jest bliższe piekielnym otchłaniom.
Książka jest pełna "magicznych" opisów miejsc, przyrody. Przy tym jednak nie nuży czytelnika, gdyż akcja płynie wartkim strumieniem. Jest tu wiele zwrotów akcji, nie jeden raz miałam nadzieję na szczęśliwe rozwiązanie. Często także nie widziałam wyjścia z beznadziejnej sytuacji, a na następnej stronie kamień spadał mi z serca.
Kluczem do sukcesu są tu postaci, a w szczególności Leni. Wszyscy bohaterowie są bez dwóch zdań charakterystyczni. Od razu wiadomo, czy się ich polubi, czy też nie. Jednak to z dziewczyną się zżyłam, trzymałam za nią kciuki czytając kolejne strony. Stała się dla mnie "bohaterką", kimś kto symbolizuje walkę o własne wartości. Nie zawsze były one właściwe, ale zawsze to rodzina i miłość kierowały jej młodym życiem.
Książkę szczerze polecam.
Nie było to moje pierwsze spotkanie z autorką, więc poprzeczkę postawiłam dość wysoko. Na szczęście nie spotkał mnie zawód. Znalazł się nawet moment, w którym uroniłam łzę, a skora do tego nie jestem. Warto zagłębić się w tę historię, pełną miłości i strachu, obsesji i woli życia.
Książka ukazuje przed nami losy rodziny Allbright. Dotknięci piętnem wojny (Ernt był...
Przepadłam. Przede mną całkiem sporo stron do przeczytania. Po lekturze pierwszej części cyklu bez cienia wątpliwości sięgnę po następne. Dawno tak bardzo nie pochłonęły mnie losy bohaterów, do których żywię cały wachlarz uczuć.
"Narodziny gniewu" to powieść, która opowiada o losach młodych ludzi, którym przyszło zmierzyć się z II Wojną Światową. Poznajemy ich kilka lat przed tym wydarzeniem. Obserwujemy ich dojrzewanie, pierwsze miłości, nienawiść i przyjaźń. Mają swoje plany i marzenia, a kariera i pieniądze są dla nich często determinującym czynnikiem. Przy tym wszystkim są tacy jak my: kochają, cierpią, poświęcają się, wierzą w siebie i pragną od życia czegoś więcej. Wojna zmienia wszystko w życiu każdego z nich. Ale może najpierw kilka słów o ważniejszych postaciach.
Hanka mieszka w biednej chacie, bez jakichkolwiek luksusów. Pracowita i bardzo utalentowana wokalnie. Śmierć obojga rodziców i brak jakichkolwiek perspektyw w rodzinnej wsi skłania ją do wyjazdu. W Warszawie robi karierę jako śpiewaczka, dobrze wychodzi za mąż. Wojna zabiera jej to, w zdobycie czego włożyła tyle pracy. Mąż wyjeżdża za granicę, ona zostaje sama w ciąży.
Alicja jest przyjaciółką Hani. Chociaż młodsza nie brakuje jej wigoru i siły przebicia. Beznadziejnie zakochana w Julianie (zaręczony z Adrianną). Wyjeżdża z Hanią do miasta, gdzie nie stroni od mężczyzn. Gdy wybucha wojna zrobi wszystko, bo odnaleźć ukochanego Juliana. Jej determinacji i działań prowadzących do dotarcia do Anglii nie powstydziłby się wówczas niejeden mężczyzna.
Adrianna jest od lat wychowywana do intratnego zamążpójścia. Dla niej liczą się pieniądze, swą cnotę traktuje jako kartę przetargową. Niestety wszelkie dotychczasowe priorytety przestają być ważne, gdy na swej drodze spotyka odmienionego Emila. Na początku wojny zostaje jego kochanką, zgadza się na jego wszystkie pomysły (włącznie z tym, że oddaje się również innym mężczyznom). W końcu zachodzi z nim w ciążę.
Julian jest synem bogatych ludzi, którzy kładli duży nacisk na jego wychowanie i edukację. To postać dobra, pełna ideałów i niestety często naiwna w swoim zachowaniu. Związany z Adrianną, czuje coś do Alicji, jednak nie może zerwać danego słowa. Gdy wybucha wojna od razu jest gotów do walki.
Emil jest bratem Hanki. Jak się okazuje, więzy rodzinne łączą go także z Julianem (mają wspólnego ojca). Nie może pogodzić się ze swoim pochodzeniem, pragnie od życia czegoś więcej. W kłótni zabija człowieka, którego miał przez lata za ojca. Wyjeżdża do Warszawy, gdzie bogaci się przez szantaże. Jest na tyle zdeterminowany w swoim działaniu, że podczas wojny przyczynia się do aresztowania siostry. To z całą pewnością najbardziej charakterystyczna postać w tej powieści.
Trudno jakoś szczegółowo opisać tutaj fabułę, bo w książce po prostu za dużo się dzieje. Tym, którzy nie mieli jeszcze styczności z twórczością Pani Joanny, polecam właśnie tę pozycję. Z dużą ciekawością sięgnę po drugi tom. Tutaj magicznie przeniosłam się w tamte czasy, przeżywałam wszystko razem z bohaterami, zżyłam się z nimi. Nie mogę tak po prostu zrezygnować z dalszego poznawania ich losów.
Przepadłam. Przede mną całkiem sporo stron do przeczytania. Po lekturze pierwszej części cyklu bez cienia wątpliwości sięgnę po następne. Dawno tak bardzo nie pochłonęły mnie losy bohaterów, do których żywię cały wachlarz uczuć.
więcej Pokaż mimo to"Narodziny gniewu" to powieść, która opowiada o losach młodych ludzi, którym przyszło zmierzyć się z II Wojną Światową. Poznajemy ich kilka lat...