-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński38
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant978
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2021-03-07
2022-08-01
2014-03-20
2023-01-11
Dopiero styczeń, a ja już wątpię, bym przeczytała coś lepszego w tym roku. "Ta, która stała się słońcem" przypomniała mi, czym jest zachwyt nad dziełem kultury i poczucie więzi z drugą osobą poprzez jej sztukę.
Ramy fabularne tej powieści są w ogólnych zarysach jasne. Będzie nam dane prześledzić drogę na szczyt postaci, która wyrzekając się swojej żeńskiej tożsamości przejmuje imię i przepowiedziane przez wieszcza przeznaczenie wielkości swojego brata. Od tej chwili bardziej niż, czy Zhu zrealizuje swoje plany, sensowniej będzie zastanawiać się, w jaki sposób tego dokona.
Przywodzić to może na myśl skojarzenia z Mulan w bardziej queerowej odsłonie, nieprzerwanie modną od co najmniej kilkunastu lat fantastykę historyczną osadzoną w Azji oraz wykorzystanie sukcesu "Wojny makowej"... Na pewno książka wpisuje się w trendy i wyszła w dobrym komercyjnie momencie, chociaż więcej w niej historii alternatywnej niż popularnego w feminizującej prozie retellingu. Jest nowoczesna, ale na swoich zasadach.
Reprezentacja LGBT+ ubrana w kostium historyczny jest zagadnieniem wyjątkowo problematycznym. Łatwo można rozbić się o mieliznę nadania bohaterom wzorów myślenia właściwych ludziom współczesnym. Tu na szczęście udało się tego zagrożenia uniknąć. Nakreślone na kartach powieści postacie, mimo swojego indywidualizmu, są wyraźnie osadzone w ramach socjalizacji właściwej ich pozycji, pochodzeniu i przypisanej (nawet tymczasowo) płci.
Wręcz niesamowite są samoświadomość i precyzja, z jakimi Parker-Chan konfrontuje postawy życiowe swoich bohaterów. I kiedy już może się wydawać, że z danej relacji nie da się już więcej literacko wycisnąć, zarysowuje między nimi kolejne paralele, kolejny raz udowadnia, jak dużo psychologicznej głębi i znaczenia potrafi im nadać.
Najbardziej polifonicznie wybrzmiewa tu więź łącząca generała Ouyanga z dziedzicem księcia Henanu Esenem. Wysiłki o zasłużenie na przywilej bycia traktowanym jako pełnoprawny mężczyzna zderzają się z poczuciem obarczenia brzemieniem spłodzenia potomka, zranienie i brak zrozumienia z przeświadczeniem o nieustającej i głębokiej przyjaźni, świadomość kulturowej transgresji z kolonialnym lekceważeniem obcego dorobku cywilizacyjnego. Jakże aktualne wydaje się to wszystko w obliczu współczesnej debaty o tożsamości i mechanizmach wykluczenia.
Oddany głosowi obowiązku wynikającego z jego własnej tożsamości Ouyang sytuuje się też jednocześnie na antypodach motywacji Zhu. Dla niej funkcjonowanie w kolejnych rolach zdaje się drogą do celu, sposobem na przetrwanie i późniejszą wielkość. On odnajduje w swojej (co prawda pojmowanej skrajnie) powinności moralnej drogę, ona realizując swoje cele stopniowo wyzbywa się skrupułów. On z całych sił pragnie wpasować się we wzorzec męskości, ona sama już nie wie, kim naprawdę może i chce być.
Losy tych dwojga, splecione ze sobą przeznaczeniem, stanowią główną oś utworu. I chociaż zamieszczone wątki ponadnaturalne są subtelne, nie mamy do czynienia z okraszonym szczyptą fantastyki uniwersum rządzonym przez czysty rachunek prawdopodobieństwa. Tu sieć zdarzeń jest tkana za pomocą z dawna ustalonej przez niebiosa osnowy. Nawiązującą do legend estetykę podbija szczędząca naturalistycznych opisów, z lekka fragmentaryczna narracja.
Drugi tom planowanej dylogii, "He Who Drowned the World" został właśnie ukończony. Obecny w tytule motyw wodny sugeruje, że w kontraście do męskiego solarnego yang, patronować mu będzie mokre i żeńskie yin. Czeka nas zatem szybki powrót do tej skonstruowanej jak dotąd z niezwykłą maestrią opowieści o odkrywaniu i zatracaniu siebie.
Dopiero styczeń, a ja już wątpię, bym przeczytała coś lepszego w tym roku. "Ta, która stała się słońcem" przypomniała mi, czym jest zachwyt nad dziełem kultury i poczucie więzi z drugą osobą poprzez jej sztukę.
Ramy fabularne tej powieści są w ogólnych zarysach jasne. Będzie nam dane prześledzić drogę na szczyt postaci, która wyrzekając się swojej żeńskiej tożsamości...
2024-01-29
Nie spodziewałam się aż tak solidnej porcji informacji. To naprawdę jest zbiór mało oczywistych ciekawostek, do tego wzbogacony o wskazówki dla turystów skłonnych się z nimi bezpośrednio zaznajomić.
Niesamowite jest to, że mimo swojej wybiórczości, książka ta dała mi wrażenie zapoznania się z szerszym kontekstem kuchni narodowych. Widać tu pewien amerykocentryzm, ale nawet rozdziały o Afryce i Oceanii robią wrażenie. Szkoda, że tak skromnie reprezentowana jest polska kuchnia.
Trafiają się drobne niezręczności w tłumaczeniu, ale Sonia Draga i tak wykonała kawał dobrej roboty. Całość cieszy oko (twarda oprawa, setki barwnych ilustracji) i moim zdaniem świetnie nadaje się na prezent. Jeśli jesteście znudzeni czytaniem o tym, że Francuzi lubią sery, a Kanadyjczycy syrop klonowy, ale chętnie dowiecie się czegoś więcej o mormońskich stypach i starożytnych perskich chłodniach, ta książka jest dla Was.
Nie spodziewałam się aż tak solidnej porcji informacji. To naprawdę jest zbiór mało oczywistych ciekawostek, do tego wzbogacony o wskazówki dla turystów skłonnych się z nimi bezpośrednio zaznajomić.
Niesamowite jest to, że mimo swojej wybiórczości, książka ta dała mi wrażenie zapoznania się z szerszym kontekstem kuchni narodowych. Widać tu pewien amerykocentryzm, ale...
2016-03-24
2023-04-24
Wyobraźnia Catherynne Valente nieustannie mi imponuje. Robi wrażenie nieskrępowanej, ale jest też osadzona w bardzo konsekwentnych ramach. "Domostwo błogosławionych" to bujna estetycznie podróż do wyobrażeń o terra incognita sprzed epoki wielkich odkryć geograficznych. W krainie Pentexore napotkamy między innymi blemie z twarzą pośrodku tułowia, gryfy, panoti o wielkich uszach, drzewa owocujące przedmiotami i fontannę nieśmiertelności. Jest to równocześnie pochwała różnorodności i pokojowej koegzystencji, którym przeciwstawiona zostaje misyjna ekspansywność chrześcijaństwa.
Valente sięga do legendy o Janie Prezbiterze, wykorzystuje tradycję apokryfu i relacje orientalistyczne, których historia sięga antyku. W nienachalny sposób portretuje mechanizmy związane ze snuciem opowieści, ich rolę w życiu człowieka i potencjał intertekstualny. I tak w pogoni za podaniami o św. Tomaszu, Jan Prezbiter wyrusza w drogę, której przebieg zgłębić i udokumentować postanawia Hiob von Luzern wspomagany przez Alarica z Rouen. Mamy więc przenikające się relacje osób z kręgu kultury chrześcijańskiej, które są do tego uzupełniane przez nadworną piastunkę tych ziem, a także Hagię: bezgłową kobiecą postać powiązaną bezpośrednio z Janem.
Nigdy nie poznamy całości tej historii. Z czasem trzy księgi transkrybowane gorączkowo przez Hioba zaczynają pleśnieć, co jeszcze bardziej fragmentaryzuje narrację. Zbiór opowieści z jednego z wielu rosnących w Pentexore drzew poznania ulega degradacji. Tym samym zdani jesteśmy na echa już i tak subiektywnej interpretacji wydarzeń, a próby zrozumienia i poznania Orientu przez Okcydent pozostają z góry skazane na porażkę.
"Domostwo błogosławionych" to subwersja mitu o odległej chrześcijańskiej utopii. Za pomocą bujnego pochodu niesamowitych stworzeń Valente eksploruje tematykę zderzenia dążącej do unifikacji ekspansywnej religii ze społeczeństwem wielokulturowym. Podróż Jana będzie dla niego ogromną próbą wiary. Skonfrontuje ona jego definicje herezji, miłości i grzechu z zupełnie obcą mu rzeczywistością. I chociaż przesłanie utworu wybrzmiewa humanistycznie, to świadomość procesów historycznych narzuca autorce pesymizm.
Drugi tom cyklu, 'The Folded World" nie ukazał się póki co po polsku. Kolejna część, "The Spindle of Necessity" na skutek zerwania przez Valente współpracy z Night Shade Books pozostaje w ogóle niewydana. "Domostwo błogosławionych" to jednak mocno samodzielna odsłona serii i jako taka jest warta przeczytania nawet solo. Ma co prawda dość wysoki próg wejścia i szczątkową akcję, ale jej językowe bogactwo i odniesienia kulturowe tworzą prozę, którą można się niespiesznie delektować. Wielkie wrażenie zrobiło na mnie tłumaczenie Małgorzaty Strzelec. Tak subtelnie stylizowanego i naturalnie brzmiącego przekładu nie spotkałam już od dawna.
Wyobraźnia Catherynne Valente nieustannie mi imponuje. Robi wrażenie nieskrępowanej, ale jest też osadzona w bardzo konsekwentnych ramach. "Domostwo błogosławionych" to bujna estetycznie podróż do wyobrażeń o terra incognita sprzed epoki wielkich odkryć geograficznych. W krainie Pentexore napotkamy między innymi blemie z twarzą pośrodku tułowia, gryfy, panoti o wielkich...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-06-05
2023-10-08
Wracam sobie do "Egipcjanina Sinuhe" co jakiś czas i za każdym razem powieść ta dostarcza mi ogromnych wzruszeń. Waltari zabiera nas w podróż po świecie starożytnym okresu XVIII dynastii egipskiej, a perspektywa historyczna nie przesłania osobistych doświadczeń głównego bohatera (co nie zawsze udawało się autorowi w innych utworach).
Ramy spowiedzi pod koniec życia nadają całości pewnego fatalizmu: Sinuhe nie ma złudzeń odnośnie kondycji moralnej ludzkości, nie unika też ukazywania tragicznych skutków próby reform zainicjowanej przez faraona Achenatona. Jednocześnie nie widzi moralnej alternatywy dla dążenia do budowy społeczeństwa opartego na równości i empatii.
Wyszła z tego szalenie angażująca i przesycona nostalgią opowieść o tym, że dola człowieka jest niezmienna niezależnie od epoki i realiów. Jest tu wszystko, czego można oczekiwać po bujnym życiorysie: miłość, walka, zdrada, nienawiść, a także wielka tajemnica. Polecam gorąco audiobooka w interpretacji Marcina Popczyńskiego, wspaniale było tym razem usłyszeć tę historię.
Wracam sobie do "Egipcjanina Sinuhe" co jakiś czas i za każdym razem powieść ta dostarcza mi ogromnych wzruszeń. Waltari zabiera nas w podróż po świecie starożytnym okresu XVIII dynastii egipskiej, a perspektywa historyczna nie przesłania osobistych doświadczeń głównego bohatera (co nie zawsze udawało się autorowi w innych utworach).
Ramy spowiedzi pod koniec życia nadają...
2022-09-23
2021-03-28
Co za cacuszko! Ogawa udowadnia, że można zakląć maksimum emocji, w tym żalu nad przemijaniem, w opisie powściągliwości relacji międzyludzkich. Proza zwiewna i elegancka, a wali po głowie jak młot.
Co za cacuszko! Ogawa udowadnia, że można zakląć maksimum emocji, w tym żalu nad przemijaniem, w opisie powściągliwości relacji międzyludzkich. Proza zwiewna i elegancka, a wali po głowie jak młot.
Pokaż mimo to2011-09-01
2010-08-02
2021-12-22
Świetna pigułka wiedzy na temat ewolucji postrzegania UFO na przestrzeni lat. Przekazywane informacje są siłą rzeczy mocno skrótowe, ale oparta o grafiki formuła nadaje całości wymiar niedostępny w większości publikacji ufologicznych. Odpowiednia dla sceptyków, miłośników bardziej paranormalnych wyjaśnień oraz osób zainteresowanych historią popkultury. Dobry pomysł na prezent, jak i sensowny punkt wyjścia do dalszych poszukiwań pokrewnych lektur.
Świetna pigułka wiedzy na temat ewolucji postrzegania UFO na przestrzeni lat. Przekazywane informacje są siłą rzeczy mocno skrótowe, ale oparta o grafiki formuła nadaje całości wymiar niedostępny w większości publikacji ufologicznych. Odpowiednia dla sceptyków, miłośników bardziej paranormalnych wyjaśnień oraz osób zainteresowanych historią popkultury. Dobry pomysł na...
więcej mniej Pokaż mimo toPozytywne zaskoczenie z czasów licealnych - 'Inny świat' jest doskonałą odtrutką na martyrologiczną sztampę i paradę jednowymiarowych postaci ze spiżu. Mocne, prawdziwe, wartościowe zarówno pod względem historycznej relacji, jak i literackiego kunsztu. Niewygładzone, lecz godne epitafium dla ofiar łagrów.
Pozytywne zaskoczenie z czasów licealnych - 'Inny świat' jest doskonałą odtrutką na martyrologiczną sztampę i paradę jednowymiarowych postaci ze spiżu. Mocne, prawdziwe, wartościowe zarówno pod względem historycznej relacji, jak i literackiego kunsztu. Niewygładzone, lecz godne epitafium dla ofiar łagrów.
Pokaż mimo to2023-07-22
Wiele miesięcy zajęło mi przeczytanie tego opasłego tomiszcza, miało przez ten czas zapewnione specjalne miejsce na komodzie.
Na pewno jest to pozycja do rozważenia dla poszukujących polskojęzycznych źródeł na temat włoskiej kultury kulinarnej. Znajdziemy tu nie tylko przepisy (choć nie jest to książka kucharska), ale też mnóstwo informacji związanych z genezą potraw, rodzajami i pochodzeniem składników oraz wpływem kuchni na kulturę i sztukę. Nie pominięto przy tym tematu alkoholi i słodyczy masowej produkcji.
Książka jest ogromna i bogato ilustrowana. Zdarzają się potknięcia: drobne błędy merytoryczne, niejasno przetłumaczone fragmenty i przepisy z niepełną listą składników, ale całość nadal imponuje. To olbrzymie kompendium wiedzy, którego jednakże nie sposób czytać w równym tempie, bo obok fragmentów bardziej gawędziarskich, występuje też mnóstwo tabel, ilustracji i list. Powinno sprawdzić się w przypadku osób, które chcą w swojej kuchni wejść na wyższy poziom, jak i w przypadku odbiorców zainteresowanych śródziemnomorską kulturą kulinarną.
Wiele miesięcy zajęło mi przeczytanie tego opasłego tomiszcza, miało przez ten czas zapewnione specjalne miejsce na komodzie.
Na pewno jest to pozycja do rozważenia dla poszukujących polskojęzycznych źródeł na temat włoskiej kultury kulinarnej. Znajdziemy tu nie tylko przepisy (choć nie jest to książka kucharska), ale też mnóstwo informacji związanych z genezą potraw,...
2022-06-01
Co za świetna biografia! Widać silną emocjonalną więź autorki z Jane Austen, jej życiem i twórczością. Przekłada się to na dociekliwość i radość obcowania z tematem, uniknięto natomiast zbytniej krotochwilności i wysunięcia ego badaczki na wierzch.
To, jak doświadczenia Jane Austen przekładają się na treść jej powieści, przedstawiono w sposób tak klarowny, że aż trudno wyobrazić sobie inną interpretację. Całość okraszona jest kontekstem historycznym, akurat w tych momentach, kiedy sytuacja tego wymaga, bez zbytniego przeładowania faktografią. Dodatkowym atutem są refleksje nad decyzjami translatorskimi autorki, która jest jednocześnie zasłużoną tłumaczką utworów Jane Austen.
Książki wysłuchałam w formie audiobooka wydawnictwa EmpikGo. Polecam tę formę, lektorka Małgorzata Klara ma przyjemny ton głosu i odpowiednią dykcję, chociaż miewałam wątpliwości co do wymowy niektórych nazw własnych. Miejscami zastanawiałam się też, czy błędy fleksyjne wynikają z niedbałości autorki i korekty, czy może samej lektorki.
Co za świetna biografia! Widać silną emocjonalną więź autorki z Jane Austen, jej życiem i twórczością. Przekłada się to na dociekliwość i radość obcowania z tematem, uniknięto natomiast zbytniej krotochwilności i wysunięcia ego badaczki na wierzch.
To, jak doświadczenia Jane Austen przekładają się na treść jej powieści, przedstawiono w sposób tak klarowny, że aż trudno...
Barwny korowód postaci, śmiała erotyka, humor i komizm, dogłębny opis chińskich realiów, krytyka gnijącej od nadużyć epoki Mingów ubrana przebiegle w kostium dynastii Song. Wszystko to podane po mistrzowsku w powieści z XVI (!) wieku. Utwór gęsty od treści, niezwykle dojrzały jak na swoją epokę i ważny dla historii literatury światowej.
Barwny korowód postaci, śmiała erotyka, humor i komizm, dogłębny opis chińskich realiów, krytyka gnijącej od nadużyć epoki Mingów ubrana przebiegle w kostium dynastii Song. Wszystko to podane po mistrzowsku w powieści z XVI (!) wieku. Utwór gęsty od treści, niezwykle dojrzały jak na swoją epokę i ważny dla historii literatury światowej.
Pokaż mimo to