-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
2024-02-20
2021-03-28
Co za cacuszko! Ogawa udowadnia, że można zakląć maksimum emocji, w tym żalu nad przemijaniem, w opisie powściągliwości relacji międzyludzkich. Proza zwiewna i elegancka, a wali po głowie jak młot.
Co za cacuszko! Ogawa udowadnia, że można zakląć maksimum emocji, w tym żalu nad przemijaniem, w opisie powściągliwości relacji międzyludzkich. Proza zwiewna i elegancka, a wali po głowie jak młot.
Pokaż mimo to2023-11-30
Japońska sztuka kulinarna słynie z rozmaitości kulturowych kontekstów. "Kamogawa..." obficie z nich korzysta, chociaż koncentruje się przede wszystkim na roli jedzenia w formowaniu wspomnień i relacji z drugim człowiekiem.
Dostajemy tu sześć opowieści o ludziach, którzy w poszukiwaniu potraw z przeszłości udają się do biura detektywistycznego na tyłach kameralnej kiotyjskiej restauracji. Formuła przywodzi na myśl seriale proceduralne, chociaż szczegóły przebiegu śledztwa dostajemy retrospektywnie. Zastosowana konwencja jest sztywna i powtarzalna, nie ma tu klamry fabularnej, trudno też o bardziej rozwinięte wątki poboczne. Jest to pierwszy cykl serii, więc autor zbytnio się z pogłębianiem dwojga głównych postaci (ojca i córki) nie śpieszy.
Dla mnie ta krótka książeczka okazała się bardzo przyjemnym cozy readem, chociaż osoby niezainteresowane japońskimi kulinariami mogą się łatwo od niej odbić. Cieszę się, że Grupa Wydawnicza Relacja zdecydowała się na bezpośredni przekład z języka japońskiego. Anna Zalewska jest doświadczoną translatorką i bardzo zgrabnie poradziła sobie z formułami grzecznościowymi niemającymi wiernych odpowiedników w języku polskim. Podoba mi się też okładka, bodajże najładniejsza z jak dotąd wydanych edycji.
Na minus mogę zaliczyć wymowę nazw własnych przez lektorkę audiobooka Annę Kerth. Nie jestem w tej kwestii jakoś szczególnie wybredna, ale w przypadku tego języka baza fonetyczna i prostota transkrypcji nie powinny być dla osoby władającej językiem polskim aż tak sporym problemem.
Mam nadzieję, że wydawnictwo zdecyduje się na wydanie dalszych tomów serii, nie zmieni tłumaczki i nie zrezygnuje z publikacji audiobooków. Dobre cozy mysteries w formie audio to rzadkość, a dobre japońskie cozy mysteries to już w ogóle...
Japońska sztuka kulinarna słynie z rozmaitości kulturowych kontekstów. "Kamogawa..." obficie z nich korzysta, chociaż koncentruje się przede wszystkim na roli jedzenia w formowaniu wspomnień i relacji z drugim człowiekiem.
Dostajemy tu sześć opowieści o ludziach, którzy w poszukiwaniu potraw z przeszłości udają się do biura detektywistycznego na tyłach kameralnej...
2021-01-14
2022-12-17
2022-08-09
2022-06-19
2021-03-07
2021-06-12
2021-12-19
Niedługa i mocno introspektywna powieść, która swoją powtarzalną strukturą i odwoływaniem się do przeszłości nasuwała mi skojarzenia z "Latami" Annie Ernaux. "Mógłby spaść śnieg" ma jednak bardziej skromne ambicje i nie próbuje uchwycić wspólnoty doświadczeń pokoleniowych oraz narodowych, co wyszło temu utworowi na dobre.
Podróż matki i córki po Japonii jest tu tylko pretekstem do ukazania strumienia świadomości narratorki. Powściągliwe interakcje między kobietami powodują lawinę skojarzeń i wspomnień, nieraz bardzo prozaicznych i szczątkowych. Nić logicznych połączeń między nimi jest rozmyta, co poszerza pole interpretacyjne i daje okazję do ponownych odczytań.
"Mógłby spaść śnieg" jest opowieścią o dynamice rodzinnych relacji, ale też poczuciu zagubienia związanym z funkcjonowaniem w obcej kulturze, wewnętrznej pustce i poszukiwaniu bliskości. Autorka kontestuje typowe narracje o zacieśnianiu naderwanych więzi. Matka jest u Au nieodmiennie istotą emocjonalnie niedostępną. Jednocześnie, jest ona ciągle obecna w myślach głównej bohaterki. Powracający w utworze motyw sztuki opartej na powieleniu, odbiciu i powtórzeniu zdaje się to uzależnienie umysłu od przekazanych pokoleniowo wzorców podkreślać.
PS Przepiękna okładka projektu Kamila Rekosza!
Niedługa i mocno introspektywna powieść, która swoją powtarzalną strukturą i odwoływaniem się do przeszłości nasuwała mi skojarzenia z "Latami" Annie Ernaux. "Mógłby spaść śnieg" ma jednak bardziej skromne ambicje i nie próbuje uchwycić wspólnoty doświadczeń pokoleniowych oraz narodowych, co wyszło temu utworowi na dobre.
więcej Pokaż mimo toPodróż matki i córki po Japonii jest tu tylko...