-
ArtykułySztuczna inteligencja już opanowuje branżę księgarską. Najwięksi wydawcy świata korzystają z AIKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyNie jestem prorokiem. Rozmowa z Nealem Shustermanem, autorem „Kosiarzy” i „Podzielonych”Magdalena Adamus9
-
ArtykułyEdyta Świętek, „Lato o smaku miłości”: Kocham małomiasteczkowy klimatBarbaraDorosz3
-
ArtykułyWystarczająco szalonychybarecenzent0
Biblioteczka
2014-12-12
2014-10-30
Za takie książki uwielbiam Czarne. Wspomnienia połączone z niezwykłą i drobiazgową wiedzą o niesamowitym narodzie i miejscu, opowiedziane niezwykle przyjemnym językiem i świetnie złożone.
Takie książki fantastycznie wzbogacają wiedzę i zachęcają do głębszego zapoznania się z poruszaną tematyką. Omawiane tutaj Mołdawia i Rumunia to wciąż mało znane wielu naszym rodakom miejsca, a jest to ogromna strata, gdyż są to miejsca niesamowite (sam mam znajomych, którzy regularnie jeżdżą w te strony, ja sam do tej pory byłem raz, ale na tym jednym razie na pewno nie zaprzestanę). Dlatego jest to książka nie tylko dla fanów tych państw, ale dla każdego, kto jest otwarty na nowe doświadczenia i poznałby z chęcią niezwykłe miejsce na świecie.
Za takie książki uwielbiam Czarne. Wspomnienia połączone z niezwykłą i drobiazgową wiedzą o niesamowitym narodzie i miejscu, opowiedziane niezwykle przyjemnym językiem i świetnie złożone.
Takie książki fantastycznie wzbogacają wiedzę i zachęcają do głębszego zapoznania się z poruszaną tematyką. Omawiane tutaj Mołdawia i Rumunia to wciąż mało znane wielu naszym rodakom...
2014-10-16
Książka z pewnością dla stałych czytelników Nowej Europy Wschodniej - w szczególności druga część tego zbioru tekstów podjętą tematyką odpowiadałaby tym czytelnikom.
Oglądając wydarzenia z Majdanu z przełomu lat 2013 i 2014 najczęściej widzieliśmy twarze zwykłych ludzi, zdesperowanych na tyle, by wyjść i trwać w sercu Kijowa nie tyle przeciw władzy, co za normalnym życiem, pozbawionego korupcji, oszustw i codziennej szarości. Majdan dział się także w innych miastach i to nie tylko na głównych placach i ulicach miast, co też w mniej widocznych miejscach, a często przede wszystkim wewnątrz tych wszystkich protestujących.
Książka ta to ważne świadectwa ludzi związanych z ukraińską kulturą - pisarze, poeci, artyści, publicyści, fotografowie. Ich relacje przybliżają wydarzenia z przełomu tego roku, a biorąc pod uwagę ich szczególne role w życiu Ukrainy, relacje te nabierają wyjątkowego znaczenia. Nie oszukujmy się - chodzi o ukraińską tożsamość, walkę o swoją kulturę, geopolityczny byt.
Druga, wspomniana wcześniej, część to już ciekawe analizy sytuacji geopolitycznej i wyjaśnienia trudnej sytuacji Ukrainy i Europy Zachodniej w relacjach z Rosją. Całość dopełniają zdjęcia relacjonujące życie codzienne na Majdanie.
Książka pomaga w zrozumieniu tego, czym był, jest i będzie Majdan. Może nie zrobi tego zupełnie, ale szanse daję jej spore.
Książka z pewnością dla stałych czytelników Nowej Europy Wschodniej - w szczególności druga część tego zbioru tekstów podjętą tematyką odpowiadałaby tym czytelnikom.
Oglądając wydarzenia z Majdanu z przełomu lat 2013 i 2014 najczęściej widzieliśmy twarze zwykłych ludzi, zdesperowanych na tyle, by wyjść i trwać w sercu Kijowa nie tyle przeciw władzy, co za normalnym życiem,...
2014-08-10
Czytało się naprawdę przyjemnie, nie mogę żałować ani chwili spędzonej z tą książką. Autor, jak sam przyznał, chciał przedstawić Ukrainę bez żadnego koloryzowania ani mitologizowania, taką, jaka jest, ale z drugiej strony może powinien chociaż trochę podkoloryzować, ponieważ obraz naszego wschodniego sąsiada po lekturze tej książki jest naprawdę mało optymistyczny.
Książka została wydana pod koniec 2013 roku, czyli nie objęła swoją treścią wydarzeń na Majdanie i ich konsekwencji (mam nadzieję, że wydanie II z kwietnia br. to nadrabia), przez co czytelnik nie ma aktualnego co do joty obrazu życia polityczno-społecznego na Ukrainie. Ale taka już cecha książek, że będąc wydaną jako reportaż społeczno-polityczny z czasem może stać się także książką historyczną. Wydaje mi się, że książka absolutnie nic przez to nie traci, zmienia się tylko perspektywa jej odbioru. Poza tym nie tylko sytuacja polityczna jest w niej omawiana, więc tym bardziej nie ma czym się przejmować.
Przeraża jednak fakt, jak polityka odciska piętno na zwykłą codzienność. Niby nie jest to coś nieoczywistego, jednak w przypadku Ukrainy odniosłem wrażenie, że jest to tylko negatywny wpływ. Czytając słowa Piotra Pogorzelskiego wyłaniał się obraz państwa po prostu niesprawnego, nieprzyjaznego swoim obywatelom, państwa, które ponad 20 lat od uzyskania niepodległości nie zrobiło nic, by stworzyć społeczeństwo obywatelskie oraz by było miejscem, do którego zawsze chętnie się wraca. Nie bez kozery kilka razy w książce pada porównanie między Polską a Ukrainą dotyczące naszych dróg rozwoju. Polska jako kraj, któremu się udało, i Ukraina jak kraj, któremu nie wyszło.
Lektura obowiązkowa dla osób chcących dowiedzieć się czegoś konkretnego o Europie Wschodniej, w tym o... Polsce, bo mentalnie wiele się od Ukraińców nie różnimy (mimo, że to oni spędzili od ponad 50 do 80 lat w ZSRR), a mimo wszystko zawsze znajdzie się coś, w czym możemy ich naśladować. Doskonałe uzupełnienie "Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian" Z. Szczerka.
Czytało się naprawdę przyjemnie, nie mogę żałować ani chwili spędzonej z tą książką. Autor, jak sam przyznał, chciał przedstawić Ukrainę bez żadnego koloryzowania ani mitologizowania, taką, jaka jest, ale z drugiej strony może powinien chociaż trochę podkoloryzować, ponieważ obraz naszego wschodniego sąsiada po lekturze tej książki jest naprawdę mało optymistyczny.
Książka...
2014-06-25
O mój Boże, jakie to było nudne.
Pomysł napisania tej książki był z pewnością ciekawy, ale już jego wykonanie - koszmarnie nudne. Skakanie z miejsca na miejsce, monotonna narracja, przydługie dygresje i to usilne wypatrywanie bezpańskich, na wpół zdziczałych psów jako symbolu degeneracji ludzkiej cywilizacji.
Ta książka nie powinna być reklamowana jako reportaż, lecz jako zbiór esejów, pełnych metafor i filozoficznych przemyśleń. To nie jest jedna z tych książek, którą można wziąć i przeczytać. Mimo jej niewielkich gabarytów, wymaga pełnego skupienia i konsekwentnego czytania od dechy do dechy, bez żadnych przerw. Mnie się nie spodobała, ale miłośnicy takiego stylu powinni się swobodnie w niej odnaleźć.
O mój Boże, jakie to było nudne.
Pomysł napisania tej książki był z pewnością ciekawy, ale już jego wykonanie - koszmarnie nudne. Skakanie z miejsca na miejsce, monotonna narracja, przydługie dygresje i to usilne wypatrywanie bezpańskich, na wpół zdziczałych psów jako symbolu degeneracji ludzkiej cywilizacji.
Ta książka nie powinna być reklamowana jako reportaż, lecz jako...
2014-06-02
Szabłowski ma piękny styl, który sprawia, że nawet książka telefoniczna byłaby pasjonującą lekturą.
Z humorem, ale i z dystansem do jednego z ostatnich symboli regionalnych , który nie wytrzymał zderzenia ze standardami unijnymi. Ale też metaforycznie jako symbol przemian tej gorszej rzekomo części Europy, która może i nie miała tylu pieniędzy i nie była tak rozwinięta technologicznie, ale była jakoś taka bardziej swojska i bardziej ludzka.
Szabłowski ma piękny styl, który sprawia, że nawet książka telefoniczna byłaby pasjonującą lekturą.
Z humorem, ale i z dystansem do jednego z ostatnich symboli regionalnych , który nie wytrzymał zderzenia ze standardami unijnymi. Ale też metaforycznie jako symbol przemian tej gorszej rzekomo części Europy, która może i nie miała tylu pieniędzy i nie była tak rozwinięta...
2014-05-04
2014-04-09
Dobra. Krótka. Ciekawa. Dobra odskocznia od innych książek. Niezobowiązująca. Pożyteczna.
Można śledzić relacje, czytać artykuły, chodzić na seminaria, studiować, samodzielnie zgłębiać tematykę związaną z życiem w krajach b. ZSRR. I można sięgnąć po reportaże, tak jak napisane jest we wstępie książki. Są one często nieocenione w zdobywaniu wiedzy, a niejednokrotnie jej głównym źródłem.
Dobra. Krótka. Ciekawa. Dobra odskocznia od innych książek. Niezobowiązująca. Pożyteczna.
Można śledzić relacje, czytać artykuły, chodzić na seminaria, studiować, samodzielnie zgłębiać tematykę związaną z życiem w krajach b. ZSRR. I można sięgnąć po reportaże, tak jak napisane jest we wstępie książki. Są one często nieocenione w zdobywaniu wiedzy, a niejednokrotnie jej...
2014-02-07
Przyszedł i zjadł!
Rewelacyjna książka, w której zamiast kartek mogły być lusterka. Przewodnik o tym, jak nie zachowywać się w gościach w krajach dawnego bloku wschodniego, zwłaszcza z tej części na wschód od Bugu.
Czy Polacy mają kompleksy względem Europy Zachodniej? Kto ma ten ma, ale grunt to być sobą. I pamiętać, aby w każdym dostrzegać człowieka, a nie przelotną zabawkę, która za chwilę nam się znudzi. Bo jeśli nas drażni protekcjonalne traktowanie przez zachodnich turystów, to tym bardziej nie leczmy tych kompleksów na tych niby gorszych od nas.
Dobrze się bawiłem z tą książką, odnotowałem kilka ciekawych spostrzeżeń, a najważniejsze z nich to utwierdzenie w fakcie, że my, Polacy, cokolwiek by robić, jesteśmy ze Wschodu. Sama próba udowodnienia wszystkim, że żyjemy na Zachodzie jest tego najlepszym dowodem. Nie ma co spinać, im szybciej pogodzimy się z losem, tym większa szansa, że przestanie nam odbijać. Nie znaczy to, że mamy tkwić w naszym Mordorze. Po prostu nie wypierajmy się naszego pochodzenia.
I to pewnie miał na myśli Ziemowit Szczerek.
Przyszedł i zjadł!
Rewelacyjna książka, w której zamiast kartek mogły być lusterka. Przewodnik o tym, jak nie zachowywać się w gościach w krajach dawnego bloku wschodniego, zwłaszcza z tej części na wschód od Bugu.
Czy Polacy mają kompleksy względem Europy Zachodniej? Kto ma ten ma, ale grunt to być sobą. I pamiętać, aby w każdym dostrzegać człowieka, a nie przelotną...
2013-11-12
Piotr Brysacz chciał się czegoś dowiedzieć o Wschodzie i pomyślał, że można o nim porozmawiać. Nie czekał jednak na dogodną okazję, tylko sam ją wykreował i to kilkakrotnie. Jego wywiady to istne spotkania autorskie - ani specjalnie intymne, ani też specjalnie otwarte.
Z jednej strony wywiady te dużo się od siebie nie różnią, z drugiej zaś każdy wnosi coś nowego do dyskusji. Istotna była też moim zdaniem kolejność ich zamieszczania w książce oraz fakt, że Autor w kolejnych rozmowach nawiązuje do wcześniejszych.
Czy temat został wyczerpany? Och, bynajmniej! Sporej grupy osób w tej książce nie ma. Czy w związku z tym można było coś jeszcze dodać? I tak, i nie, ponieważ z jednej strony w każdej z wypowiedzi przewijają się podobne odczucia, z drugiej zaś każde z osobna jest niezwykłe i na swój sposób niepowtarzalne.
Książka obowiązkowa dla wschodofilów. Dla pozostałych ciekawostka i próba wyjaśnienia, co osoby takie jak ja w tym Wschodzie fascynuje. Dla spostrzegawczych może tym istotniejsza, gdyż może odkryje coś, co do tej pory pozostawało nieodkryte lub widoczne, aczkolwiek nienazwane.
Piotr Brysacz chciał się czegoś dowiedzieć o Wschodzie i pomyślał, że można o nim porozmawiać. Nie czekał jednak na dogodną okazję, tylko sam ją wykreował i to kilkakrotnie. Jego wywiady to istne spotkania autorskie - ani specjalnie intymne, ani też specjalnie otwarte.
Z jednej strony wywiady te dużo się od siebie nie różnią, z drugiej zaś każdy wnosi coś nowego do...
2013-03-15
Ta książka w przyszłym roku wygra Nagrodę im. Kapuścińskiego.
Więcej mojej opinii niebawem.
Ta książka w przyszłym roku wygra Nagrodę im. Kapuścińskiego.
Więcej mojej opinii niebawem.
2013-01-11
Książka dla mnie szczególna, gdyż akcje repatriacyjne dotknęły także moją rodzinę, stąd też przeczytane przeze mnie historie były mi bardzo bliskie i zrozumiałe.
Zarówno część reportażowa, jak i wspomnieniowa, są pełne nostalgii, niepewności, żalu, smutku, nadziei. Budują mit o utraconych Kresach, rysują je w pięknych barwach. Nowe polskie terytoria, przez wiele osób w książce poddających w wątpienie termin "Ziemie Odzyskane", są tylko namiastką tego, co było. A są przede wszystkim obce i niepewne.
Książkę polecam przede wszystkim z uwagi na możliwość poznania polskiej historii przez pryzmat zwykłych ludzi. To także piękne (choć nie zawsze łatwe) świadectwo braterstwa i miłości do drugiego człowieka oraz dowód, że miłość do ojczyzny to nie tylko czcze gadanie, ale prawdziwe uczucie.
Książka dla mnie szczególna, gdyż akcje repatriacyjne dotknęły także moją rodzinę, stąd też przeczytane przeze mnie historie były mi bardzo bliskie i zrozumiałe.
Zarówno część reportażowa, jak i wspomnieniowa, są pełne nostalgii, niepewności, żalu, smutku, nadziei. Budują mit o utraconych Kresach, rysują je w pięknych barwach. Nowe polskie terytoria, przez wiele osób w...
Marzę, aby nasz Bałtyk dostał taką książkę. Wspaniale wprowadza w mistykę i wyjątkowość tego regionu, niegdyś tak bliskiego, a obecnie chyba trochę zapomnianego w naszym kraju, jak i sporej części basenu Morza Czarnego.
Niezwykli autorzy dzielą się swoimi spostrzeżeniami i wspomnieniami o Morzu Czarnym, o jego oddziaływaniu na ludzi nad nim mieszkającym. O tym, czym jest i czym nie jest, czym było i czym nie było oraz czym nigdy nie będzie.
Morze to staje się miejscem niezwykłym, które mimo swego peryferyjnego znaczenia w skali światowego Wszechoceanu i nie raz macoszemu traktowaniu przez żeglarzy i handlarzy, miało ogromny wpływ na postrzeganie świata przez ludy zamieszkujące jego pobrzeża. Mimo swego śródziemnego charakteru, zamknięcia, izolacji, kusi swą tajemniczością i otwartością; uczy, by nie bać się obcego i lepiej jest poznać niż się obwarowywać.
A po tekstach zawartych w tym tomie pływało się swobodnie i przyjemnie, jak po spokojnych falach Morza Czarnego. Morza przyjacielskiego, nawet jeśli przyjaźń ta bywa szorstka.
Marzę, aby nasz Bałtyk dostał taką książkę. Wspaniale wprowadza w mistykę i wyjątkowość tego regionu, niegdyś tak bliskiego, a obecnie chyba trochę zapomnianego w naszym kraju, jak i sporej części basenu Morza Czarnego.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiezwykli autorzy dzielą się swoimi spostrzeżeniami i wspomnieniami o Morzu Czarnym, o jego oddziaływaniu na ludzi nad nim mieszkającym. O tym, czym jest...