Najnowsze artykuły
- ArtykułyNajlepsze kryminały dla słuchaczy: te audiobooki sprawią, że nie oderwiesz się od słuchawek!LubimyCzytać1
- ArtykułyRuszają castingi do nowego serialu o „Harrym Potterze”. Wśród wymagań dwa ważne punktyAnna Sierant6
- ArtykułyUwaga, konkurs! Wygraj „Głębokie rany“ – powieść kryminalną Nele NeuhausLubimyCzytać10
- Artykuły„W drodze do Nawii“ – przeczytaj fragment książki i rozmowę z autorką, Magdaleną WaląLubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jean Rolin
1
5,0/10
Pisze książki: reportaż
Urodzony: 14.07.1949
Jean Rolin – ur. w 1949 roku w Boulogne-Billancourt, dziennikarz, reporter, pisarz. Publikował m.in. w "Libération", "Le Figaro", "L'Événement du jeudi". Autor osiemnastu książek, za swą twórczość uhonorowany Prix Albert Londres, Prix Médicis i Prix Ptolemée. Jego powieści i zbiory reportaży są tłumaczone i wydawane na całym świecie, m.in. w Niemczech, Rosji, Stanach Zjednoczonych, Włoszech, Norwegii, Hiszpanii, Meksyku i Albanii.
5,0/10średnia ocena książek autora
200 przeczytało książki autora
326 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
I ktoś rzucił za nim zdechłego psa Jean Rolin
5,0
W książce "I ktoś rzucił za nim zdechłego psa" francuski reporter Jean Rolin opisuje podróż w poszukiwaniu śladów psów w innych kulturach. Interesuje go, jak są traktowane oraz jakie miejsce zajmują w hierarchii zwierząt.
Zwraca szczególną uwagę na psy żyjące na uboczu społeczeństwa, tzw. „psy wyklęte”. Przeważnie bezdomne, odtrącone, zdziczałe, agresywne, stanowiące zagrożenie dla człowieka. Pojawia się pytanie, czy owa agresja wynika z natury zwierzęcia, czy jest zdeterminowana przez inne czynniki?
Rolin dowodzi, że sposób funkcjonowania psów w społeczeństwie i stosunek człowieka do nich wskazuje na poziom więzi i zaufania społecznego. Na podparcie tezy autor przedstawia literaturę poświęconą egzystencji psów, jaka pojawiła się w przeciągu ostatnich kilku stuleci. Naukowe wywody wzbogaca o własną obserwację i rozmowę z rodowitymi mieszkańcami, np. Australii. Wstrząsające są informacje o masowej utylizacji psów czy sprzedawaniu ich jako karmy dla drapieżnych zwierząt w zoo.
Książka jest bardziej dziennikiem niż reportażem. Autor skupia się na osobistych przeżyciach i częściej opisuje odwiedzane miejsca z własnej perspektywy, niż spogląda z dystansu, z pozycji obserwatora. Nie zmienia to faktu, że „I ktoś rzucił za nim zdechłego psa” jest pozycją ciekawą, przenoszącą w odległe, egzotyczne zakamarki ziemi.
I ktoś rzucił za nim zdechłego psa Jean Rolin
5,0
Trudno, naprawdę trudno jest znaleźć oryginalny temat reportażu. Trudno, naprawdę trudno jest znaleźć oryginalny temat reportażu i przekazać go w sposób wciągający, jak najlepsza powieść. Ale są jeszcze tacy, którym pomysłów nie brakuje. Co więcej, są tacy, którzy swe wariackie pomysły potrafią zrealizować. Bo kto to widział, żeby pisać książkę o bezdomnych psach, których, jak się okazuje, pełno jest wszędzie. Jean Rolin, francuski dziennikarz, wsiadł w samolot i ruszył tropem „feralnych” psów. „Feralnych”, czyli takich, które ze zwierząt domowych wróciły do stanu dzikości. Podróż, w którą reporter zabiera czytelnika jest chaotyczna i czasami ciężko nadążyć za autorem. Jedziemy zatem do Aten, by tam posłuchać opowieści o „czystce”, którą zleciły władze miasta, by przed igrzyskami olimpijskimi wytępić snujące się zdziczałe czworonogi, a za chwilę zostajemy rzuceni do Meksyku, gdzie po wysypiskach śmieci włóczą się bezpańskie zwierzęta. Rolin zabiera nas również do Moskwy, Libanu, Rumunii, Australii i Bóg sam jeden raczy wiedzieć gdzie jeszcze, bo nazwy wiosek, które pojawiają się w książce trudno znaleźć na mapie.
Książka Rolina nie jest typowym reportażem, to gatunkowy metys, który ma w sobie domieszkę traktatu, gawędy, eseju oraz powieści podróżniczej. Francuski reporter przemierza nie tylko kraje w poszukiwaniu swoich „feralnych” bohaterów, ale zakrada się również na tereny literatury, by dowieść, że problem zdziczałych psów istniał już w starożytności. W Biblii, czy też w „Iliadzie” psy były symbolem klątwy, wokół nich unosiła się auta śmierci, co widać również w dzisiejszych czasach. Rolin opisuje współczesne sceny wojenne, ale skupia się przede wszystkim na zachowaniu psów, których hordy wałęsają się wśród trupów i żerują na nich. Zaglądając do literatury zahacza również o pozycje naukowe, przedstawia różne teorie, powołuje się na Coppingera, który wysnuwa hipotezy dotyczące pochodzenie psa udomowionego.
Rolin próbuje ugryźć swój temat z różnych stron, zapędza się na tereny socjologii, filozofii, polityki i historii, więc książka wydaje się być rzetelnie przygotowaną publikacją. Jest jednak coś, co mi ciągłe przeszkadzało przy czytaniu tego reportażu to zbyt mocno najeżony kolokwializmami język. Ale być może nieliteracki temat potrzebuje nieliterackiego języka?