Poeta, powieściopisarz i krytyk francuski. Zapalony bibliofil i historyk, przedstawiciel postawy racjonalistycznej oraz sceptycznej. Przez jemu współczesnych porównywany do Woltera i Jean Baptiste Racine'a. Jako poeta – przedstawiciel parnasizmu. Autor licznych powieści satyryczno-heroikomicznych wzorowanych na XVII-wiecznych powiastkach filozoficznych i libertyńskich. W swojej twórczości, zarówno literackiej jak i eseistycznej, głośno krytykował konwenanse religijno-obyczajowo-społeczne we Francji przełomu XIX i XX wieku. Laureat Literackiej Nagrody Nobla za rok 1921. Z uzasadnienia komisji noblowskiej otrzymał ją za błyskotliwe osiągnięcia literackie wyróżniające się wykwintnością stylu, głębokim humanizmem i prawdziwie galijskim temperamentem. Jeden z członków jury, Erik Axel Karlfeldt, okrzyknął go ostatnim wielkim klasykiem naszych czasów, a być może nawet ostatnim Europejczykiem.
Przez Josepha Conrada nazwany "księciem prozy" (jego twórczość scharakteryzował jako "najsprawiedliwszą i najbardziej godną uwagi"). Humanizm France'a wywarł również wpływ na takich pisarzy jak: Marcel Proust, Tomasz Mann, Aldous Huxley, Jean Paul Sartre czy André Gide.http://
Postęp wiedzy zbytecznymi czyni prace, które niegdyś najbardziej przyczyniły się do tego postępu. Ponieważ teraz nie ma z nich wielkiego poż...
Postęp wiedzy zbytecznymi czyni prace, które niegdyś najbardziej przyczyniły się do tego postępu. Ponieważ teraz nie ma z nich wielkiego pożytku, młodzież w dobrej wierze sądzi, że nigdy niczemu nie służyły i gardzi nimi; a jeśli znajdzie się w nich jakaś myśl zbyt przestarzała, wyśmiewa je bez ogródki.
Mamy tu opis walecznych anarchistów (z dość wyraźną sympatią autora, który swych socjalistycznych poglądów nie próbuje specjalnie ukrywać),energię gorącokrwistych młodzian walczących w imieniu rewolucji z pieśnią na ustach, na pohybel tyranom. Przekonani o słuszności Sprawy, gorzejący duchem i sercem.
Genialnym posunięciem (zaprawdę, czapki z głów) było tu jednak uczynienie z tych rewolucjonistów nie zwykłych wyrzutków, stających na przekór królom i arystokratom, lecz aniołów. Tytuł tutaj jest tak dosłowny, jak to tylko możliwe - oto bowiem anioł stróż bohatera objawia mu się (w dość niezręcznej sytuacji przy jego kochance) i oznajmia mu, że naczytawszy się uczonych dzieł z pobliskiej biblioteki zdołał mentalnie dojrzeć do słuszności idei buntu przeciw kłamliwemu i niewdzięcznemu Bogu. Autor sięgnął tu całymi garściami do gnozy, ukazując Jahwe jako nie jedyne najwyższe bóstwo, lecz jedynie okrutnego, zazdrosnego uzurpatora, demiurga, który świata nie stworzył, jedynie się w nim zagościł i teraz łapczywie i niegodziwie spija pochwały niebiańskich zastępów. Anioł, Arkadiusz, decyduje się więc opuścić swojego protegowanego, by w paryskich zaułkach szukać sobie podobnych, którzy stopniowo zbierają siły, by uderzyć na niebiosa - a wśród nich są i tacy, którzy pamięcią sięgają owego pierwszego buntu, owej wojny sprzed początku czasu, gdy hufce Lucyfera ruszyły na umocnione szańce archanioła Michała i starły się wśród gwiazd, by ostatecznie ponieść sromotną klęskę. Sercem powieści jest właśnie ta opowieść z dawnych czasów, historia tego konfliktu i ukazanie Lucyfera nie jako wiodącego na pokuszenie potwora ciemności dybiącego na dusze, by je porwać na dno piekła na wieczne kaźnie, lecz przyjaciela ludzkości, który pod postacią Dionizosa wpajał prymitywnym ludziom sztukę i wiedzę - lecz oto zazdrosny Jahwe wydarł to wszystko przemocą i żelazem i zadusił bliskie naturze misteria na korzyść kościelnym hymnów ku swojej chwale - a Lucyfera-Szatana odsądził od czci i wiary jako swego pokonanego wroga: historię zapisał zwycięzca, więc podkolorował ją na swoją cześć. Zaś na tle tej tułaczki Arkadiusza widzimy przyziemne sprawy zwykłych mieszkańców ich problemy, utrapienia, oszustwa i krętactwa, zbrodnie i miłostki. Wszystko to sportretowane żywym stylem, pełnym drwiny, który po prostu aż chce się czytać. I zaprawdę wyśmienity powstał z tego obraz. Literackie ujęcie filozofii i wierzeń gnostyckich zachwyca swym czarem, czasem bawi i śmieszy, czasem wzrusza. Niewątpliwie jeszcze sięgnę po tego autora.
Ciekawa pozycja. Niestety obfitujący w błędy wszelkiego rodzaju ebook opracowany przez firmę MASTERLAB w zasadzie uniemożliwiał czytanie. No dobrze, skończyłem książkę ale odbiór nie jest taki jaki być powinien. Z tego powodu nie napiszę więcej o samej książce. Swoją drogą czy nie maj jakiegoś systemu regulacji? Czy każdy może sobie wydać ebook po "przepuszczeniu" go przez np. translator internetowy?