-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać298
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-03-14
2024-02-29
2024-02-29
Wreszcie znalazłam czas, by sięgnąć po ten klasyk. Na temat Frankensteina wiedziałam tyle, co przysłowiowa większość - czyli kojarzyłam motyw stworzonego przez szalonego naukowca potwora.
Książka mocno przypadła mi do gustu. To, czego się spodziewałam, to raczej groteskowa historia, w której do życia powołany zostaje złożone z różnych części ciała bezrozumne monstrum, które zaczyna zabijać, tymczasem uraczyłam się niesamowitą i pełną emocji opowieścią o - uczuciach. Wielu uczuciach.
Victor Frankenstein tworzy potwora i powołuje go do życia - przerażony swym dokonaniem odrzuca go, pozostawia samemu sobie, a ten, bezimienny, w trakcie swojej tułaczki uczy się czym są odczucia, uczucia, emocje i słowa. Poznaje poruszającą historię żyjącej w ubóstwie rodziny, próbuje uparcie znaleźć dla siebie miejsce w tym okrutnym świecie, w którym nikt go nie akceptuje z powodu samego jego wyglądu. Nawet jego stwórca odtrąca go i życzy mu śmierci. W gruncie rzeczy to opowieść o wiele głębsza, niżby przekazał film, która daje wiele do myślenia.
Wreszcie znalazłam czas, by sięgnąć po ten klasyk. Na temat Frankensteina wiedziałam tyle, co przysłowiowa większość - czyli kojarzyłam motyw stworzonego przez szalonego naukowca potwora.
Książka mocno przypadła mi do gustu. To, czego się spodziewałam, to raczej groteskowa historia, w której do życia powołany zostaje złożone z różnych części ciała bezrozumne monstrum,...
2023-08-10
Przyznaję, że nie jest łatwo do końca ocenić tę książkę. Trochę w niej plusów, trochę minusów, trochę rzeczy pięknych, trochę rzeczy dziwnych.
Z całą pewnością jest to powieść przeznaczona przede wszystkim dla nastolatków. I wcale nie wynika to z faktu, że to nastolatkowie są jej bohaterami. Tekst jest utrzymany w poetyckim stylu, nasycony fantazyjnymi metaforami, uniesieniami, zupełnie jak tomik poezji ale w formie powieści fabularnej. Oczywiście nie twierdzę, że to źle, ale dla dojrzałego czytelnika taki styl może być nużący (w końcu nastolatkowie przeżywają wszystko intensywniej, niż nauczeni doświadczeniem dorośli, rozumiem więc skąd to zainteresowanie tą powieścią). Pomimo tego dialogi są momentami dość infantylne, zabójczo proste, co kłóci się z utrzymywaną poetyckością, a wydarzenia niekiedy zakrawają na idiotyczne i nierealne.
Fabuła krąży wokół piątki bohaterów, a osadzona jest w szpitalu. Sam, Neo, Coeur, Sony oraz Hikari zmagają się nie tylko z różnymi chorobami przewlekłymi, ale także z życiowymi tragediami, które czytelnikowi zostają przedstawione z czasem. Pomimo cierpienia fizycznego i psychicznego, przyjaciele robią wszystko, aby ograbić życie z tego, co zabiera im czas - proste chwile, przedmioty, marzenia. Każdy z nich to zupełnie inny charakter, inna historia, a jednak wspólnie tworzą prawdziwą rodzinę.
Spośród ich piątki to Sam jest narratorką. Od początku nie wiemy, co jej dolega, lecz mamy świadomość, że zmaga się z ponurą przeszłością. Choć opiekuje się każdym swoim bliskim, nie dopuszcza do siebie wielu emocji, nie pozwala zbliżyć się nikomu wystarczająco mocno. Jest przede wszystkim obserwatorem, cieniem. Wszystko zaczyna się zmieniać, kiedy dołącza do nich Hikari - dziewczyna o żółtych włosach, która dla Sam przypomina słońce.
Nie uważam, że ta książka jest dla każdego. Porusza wiele poważnych i przykrych tematów, pomijając nawet samą śmierć czy choroby, których można się spodziewać, gdy czytamy, że fabuła dzieje się w szpitalu. Przemoc to tylko jeden z nich. Przede wszystkim wszystko krąży wokół uczuć i emocji: tęsknocie, strachu, nienawiści, ale również empatii, nadziei i miłości.
Tak jak wspomniałam, wydaje mi się, że spodoba się przede wszystkim nastolatkom, szczególnie tym wrażliwym na różnego rodzaju bodźce świata zewnętrznego; wierzę, że będą się z powieścią i bohaterami poniekąd utożsamiać. Jeśli chodzi o czytelników dojrzałych, to już kto co lubi.
Ogólnie książka mi się podobała. Mimo, że momentami miałam dość tej poetyckiej otoczki, parę razy się wzruszyłam. To łatwa do przyswojenia historia, przedstawiona nie najgorzej. Co na pewno jest dodatkowym plusem - "czuć" w tekście autorkę. Czuć, że jest młodą osobą, pełną empatii, czuć nawet jej zainteresowania. Myślę, że wykonała dobrą robotę i wiele osób może z tego skorzystać.
Przyznaję, że nie jest łatwo do końca ocenić tę książkę. Trochę w niej plusów, trochę minusów, trochę rzeczy pięknych, trochę rzeczy dziwnych.
Z całą pewnością jest to powieść przeznaczona przede wszystkim dla nastolatków. I wcale nie wynika to z faktu, że to nastolatkowie są jej bohaterami. Tekst jest utrzymany w poetyckim stylu, nasycony fantazyjnymi metaforami,...
2023-08-06
2023-07-27
Jeśli chodzi o powieści z nalepką "bestseller", to zawsze podchodzę do nich z ogromnym dystansem - wielokrotnie natknęłam się na książki, które sprzedawały się w ogromnych nakładach, a były w mojej opinii po prostu żenujące.
Ale "Muchomory w cukrze" mogę polecić z czystym sumieniem i wiem, że będę o tej książce myślała ciepło za każdym razem, gdy powrócę do niej wspomnieniem.
Fabuła wciągnęła mnie i pochłonęła już od pierwszych stron - jest napisana tak lekko i płynnie, że miałam wrażenie jakbym oglądała film we własnej głowie. Pozbawiona zbędnych dialogów i opisów, skupia się na fragmentach istotnych, mających znaczenie dla całej powieści. Bohaterowie są niewybrakowani, różnorodni, niezwykle barwni i bogaci w doświadczenia oraz osobowości, z którymi utożsamiać się może obecna młodzież, co tylko dodaje im prawdziwości. Bardzo łatwo i szybko przywiązałam się i polubiłam wszystkich (co rzadko mi się zdarza), a łączące ich relacje wzbudzały we mnie uczucie sentymentu. Kostek, Robin, Wenus, Hanna oraz główna bohaterka Fio po prostu skradli moje serce i, choć to wydaje się głupie, czułam jakbym sama mogła być częścią ich urokliwej paczki.
Fabuła rozwija się stopniowo. Po zdanej maturze, przyjaciele wyjeżdżają do Domku z Drewna i Szkła, daleko w górach, aby spędzić trzy miesiące z dala od ludzi oraz mediów społecznościowych. Spędzają czas na zabawie i relaksie, a przewodniczy im Adam, starszy przybrany brat Kostka. Jest w nim coś tajemniczego, a jednocześnie znajomego; z jednej strony wzbudza zaufanie, z drugiej zaś - niepokój. Czas upływa im błogo i wcale nie nonsensownie: cała piątka poznaje się coraz lepiej, otwierają się wzajemnie wobec siebie i odkrywają, jak wiele dla siebie znaczą.
Koniec nadchodzi nagle i uderza czytelnika jak niespodziewany cios. Głębszy sens, twardsze dno powieści i niejaka zawiłość sytuacji sprawia, że ma się wrażenie, jakby samemu wzięło się właśnie grzybki i doznało dziwnej, skomplikowanej halucynacji. To naprawdę smutne, przerażające poniekąd i budzące wiele różnych emocji zakończenie, po którym czytelnik odkłada książkę i jeszcze przez chwilę rozmyśla nad tym, co się stało - jak to się wszystko zaczęło, jak się potoczyło, i jak skończyło.
Należy mieć na uwadze, że powieść porusza wbrew pozorom sporo ciężkich tematów, takich jak hipochondria, problemy "własnego ja" oraz samobójstwa - i bardzo dobrze, że ostrzega o tym przed zaczęciem lektury.
To powieść, która wnosi coś do życia czytelnika - niby lekko niczym piórko, a jednak stanowczo kłuje jak dudka i pozostawia po sobie ślad.
Jeśli chodzi o powieści z nalepką "bestseller", to zawsze podchodzę do nich z ogromnym dystansem - wielokrotnie natknęłam się na książki, które sprzedawały się w ogromnych nakładach, a były w mojej opinii po prostu żenujące.
Ale "Muchomory w cukrze" mogę polecić z czystym sumieniem i wiem, że będę o tej książce myślała ciepło za każdym razem, gdy powrócę do niej...
2023-01-01
2020-04-19
2020-09-19
2020-02-16
2019-07-28
2019-06-16
Nie mogę powiedzieć, by lektura pełna była fajerwerków - "Miejsce egzekucji", powieść autorstwa Val McDermid, mimo opinii, jakoby "trzymała w napięciu", czytałam w zasadzie na spokojnie, dość leniwie, mimo że fabuła jest wciągająca, a akcja poprowadzona w interesujący sposób.
Trzeba oddać hołd konstrukcji całości oraz zakończeniu - w życiu nie spodziewałabym się takiego rozwoju wypadków. Przyznaję też, że określanie jej "mrocznym thrillerem psychologicznym" jest jak najbardziej trafne i idealnie oddaje jej charakter.
Zdecydowanie polecam każdemu zainteresowanemu.
Nie mogę powiedzieć, by lektura pełna była fajerwerków - "Miejsce egzekucji", powieść autorstwa Val McDermid, mimo opinii, jakoby "trzymała w napięciu", czytałam w zasadzie na spokojnie, dość leniwie, mimo że fabuła jest wciągająca, a akcja poprowadzona w interesujący sposób.
Trzeba oddać hołd konstrukcji całości oraz zakończeniu - w życiu nie spodziewałabym się takiego...
2017-01-25
"PAX" to poruszająca opowieść nie tylko dla dzieci i młodzieży, ale również dla dorosłych. Niesie ze sobą morały, wskazówki oraz w łagodny (a czasami dość groteskowy) sposób przedstawia oblicza wojny zarówno oczami dziecka, jak i zwierząt.
Głównymi bohaterami książki są 12-letni chłopiec Peter oraz jego lis Pax. Nieoczekiwana rozłąka zmusza ich obu do stanięcia przed obliczem nieznanego im dotąd świata: Peter wyrusza w podróż na poszukiwanie swojego lisa, Pax musi nauczyć się samodzielności i zaaklimatyzować się wśród dzikiej natury. Postacie, które spotykają na swoich drogach pozwalają im również zajrzeć wgłąb siebie i zrozumieć ich naturę.
W swojej książce Sara Pannypacker zawarła nie tylko potęgę miłości i przyjaźni oraz poświęcenie. Zaznaczyła w niej również obecność zwierząt w naszym świecie - niewinnych stworzeń, które, choć wojna między ludźmi ich nie dotyczy, skazane są na cierpienie z naszej winy. Wojna odbiera im dom, rodzinę, pokarm - odbiera im ich mały świat, do którego one również mają prawo.
"Pax" to historia nie tylko o poszukiwaniu ukochanego zwierzęcia oraz poświęceniu, ale także dążenie do poznania prawdy - prawdy o naszym świecie oraz prawdy o samym sobie.
"PAX" to poruszająca opowieść nie tylko dla dzieci i młodzieży, ale również dla dorosłych. Niesie ze sobą morały, wskazówki oraz w łagodny (a czasami dość groteskowy) sposób przedstawia oblicza wojny zarówno oczami dziecka, jak i zwierząt.
Głównymi bohaterami książki są 12-letni chłopiec Peter oraz jego lis Pax. Nieoczekiwana rozłąka zmusza ich obu do stanięcia przed...
Książkę tę otrzymałam w prezencie gwiazdkowym któregoś roku, ale długi czas nie potrafiłam się za nią wziąć - wiedziałam, że zwali mnie z nóg. Kiedy ją skończyłam... cóż, przekonałam się, że co do tego się nie myliłam.
"Kobieta w lustrze" przedstawia historię trzech kobiet: Anne, Hanny oraz Anny. Każda z nich żyje w zupełnie innych czasach, ale jest coś, co łączy wszystkie te kobiety i co sprawia, że są one dla siebie inspiracją, natchnieniem, a nawet oparciem.
Piękna, wzruszająca powieść, która uczy przede wszystkim tego, że nie musimy w życiu starać się sprostać oczekiwaniom innych i stawać się tym, kim oni chcą, abyśmy byli. Nie mamy obowiązku być stereotypowi, mamy prawo do tego, by czuć się "innym" i by być "innym", i stworzyć z tego coś własnego, niepowtarzalnego, ponieważ tylko w ten sposób osiągniemy nasze cele i będziemy prawdziwie szczęśliwi.
Książkę tę otrzymałam w prezencie gwiazdkowym któregoś roku, ale długi czas nie potrafiłam się za nią wziąć - wiedziałam, że zwali mnie z nóg. Kiedy ją skończyłam... cóż, przekonałam się, że co do tego się nie myliłam.
"Kobieta w lustrze" przedstawia historię trzech kobiet: Anne, Hanny oraz Anny. Każda z nich żyje w zupełnie innych czasach, ale jest coś, co łączy wszystkie...
2019-01-14
Bardzo przyjemnie czytało mi się każdą z baśni - wszystkie wciągają od początku do końca, żadna się nie przedłuża, są interesujące, zabawne, zaskakujące a także wzruszające. Nie zabrakło wśród nich tych najpopularniejszych, takich jak "Królewna Śnieżka" czy "Czerwony Kapturek", znalazło się też sporo miejsca na te mniej znane.
Szybka i przyjemna lektura dla każdego!
Bardzo przyjemnie czytało mi się każdą z baśni - wszystkie wciągają od początku do końca, żadna się nie przedłuża, są interesujące, zabawne, zaskakujące a także wzruszające. Nie zabrakło wśród nich tych najpopularniejszych, takich jak "Królewna Śnieżka" czy "Czerwony Kapturek", znalazło się też sporo miejsca na te mniej znane.
Szybka i przyjemna lektura dla...
2017-07-26
„W górach szaleństwa i inne opowieści” H.P. Lovecrafta mieści w sobie siedemnaście opowiadań tego mistrza grozy. Jest to pierwszy zbiór, który zakupiłam i w ogóle pierwsze moje spotkanie z twórczością tego autora.
Do sięgnięcia po jego prace zachęciły mnie rzecz jasna liczne pozytywne oceny oraz recenzje. Nie oszukujmy się – chyba każdy z nas choć raz w życiu usłyszał coś dobrego o „Lovecrafcie”. Nigdy nie byłam fanką horrorów, zwłaszcza horrorów z dozą wątków fantastycznych, ale w końcu któregoś dnia przekonałam się do zakupu zbioru opowiadań Lovecrafta i wzięłam się do czytania.
Muszę przyznać, że już od pierwszego opowiadania – a było to opowiadanie „Piekielna ilustracja” - mocno wciągnęłam się w styl autora. Można powiedzieć, że w iście profesjonalny sposób wprowadził mnie do swojej wyobraźni, przedstawiając do tej pory nieznany mi świat. Może to zabrzmieć dość wyniośle, ale tak właśnie się poczułam, kiedy wczytywałam się w fabułę „Piekielnej ilustracji”. Zarówno sama treść jak i jej brzmienie wywoływały we mnie dreszczyk, może nie niepokoju, ale powoli narastającej fascynacji oraz uznania dla autora. Dzięki temu z werwą i ochotą zabrałam się za kolejne opowiadania.
Przede wszystkim jednak muszę zaznaczyć pewną specyfikę u Lovecrafta – jego opowiadania są pisane ciągiem, wszystkie przedstawione z perspektywy narratora, który jest postronnym obserwatorem, bądź też bezpośrednim bohaterem, który jest świadkiem pewnych budzących niepokój i grozę wydarzeń. Nie spotkacie się tutaj z dialogami, a jeśli już to z bardzo krótkimi lub jednym bardzo długim, który natychmiast wtapia się w całość. Nie oznacza to jednak, że historia robi się nudna, kiedy ciągle opowiadana jest w postaci przemyśleń narratora i opisów jego wspomnień, wręcz przeciwnie – Lovecraft naprawdę potrafi wciągnąć swoim stylem. Potrafi pisać tak, że nie jest się w stanie oderwać od lektury, ba, ma się wręcz wrażenie, jakby czytelnik opowiadał samemu sobie własne wspomnienia, a nie czytał czyjeś – tak perfekcyjnie treść opowiadań wpasowuje się do umysłu.
I tak, z powyższego wynika jasno, że powieściami Lovecrafta jestem zachwycona, aczkolwiek muszę zaznaczyć, że i tak spotkały mnie momenty, kiedy ciężko było mi przebrnąć przez fabułę. Pierwszy raz zdarzyło mi się to przy opowiadaniu „Przypadek Charlesa Dextera Warda”, gdzie początek mnie zainteresował, środek potwornie nużył, a koniec znowuż wciągnął, przy okazji powodując, że zmieniłam nastawienie i uznałam samo opowiadanie za bardzo dobre.
Co innego przy opowiadaniu „Kolor z Przestworzy” - tutaj fabuła mnie po prostu nudziła, przebrnęłam przez tekst z niechęcią i cieszyłam się, kiedy już „pokonałam” to opowiadanie. Podobnie było z „Szepczącym w ciemności” - po tytule nabrałam sporych oczekiwań, ale opisane tam kosmiczne stworzenia trochę mnie zawiodły. Na całe szczęście później opowiadanie znów się rozkręciło. Fani Lovecrafta pewnie mnie za to zlinczują, ale nie podobało mi się również sławetne opowiadanie „Zew Cthulthu”.
Moim bezkonkurencyjnie ulubionym opowiadaniem, które wywołało we mnie dreszcze masy różnych emocji – podekscytowania, niepokoju, fascynacji i grozy – było opowiadanie „Herbert West – Reanimator”, do którego wracać będę z ogromną chęcią i przyjemnością. Świetna fabuła, świetnie opisana, świetnie poprowadzona – nie mogłam wyjść z podziwu, chłonęłam rozdział za rozdziałem, wprost nie mogąc się oderwać. Być może jest to kwestia indywidualna, ale uważam, że opowiadanie to zasługuje na miano „mistrzowskiego”. Było piąte w kolejności ze wszystkich siedemnastu i nie doczekałam się godnego go rywala, przynajmniej nie w tym zbiorze opowiadań :)
Pomimo tych negatywnych stron, takich jak nudnawa fabuła „Koloru z przestworzy”, a także – przed czym wiernie ostrzegam innych czytelników – bardzo długie i szczegółowe opisy otoczenia, daję 9/10, ponieważ Lovecraft ma wspaniały styl pisania, który łatwo wciąga i łatwo przyzwyczaja – sprawia wrażenie, że jest nie tylko czymś, co czytamy, ale co sami myślimy.
„W górach szaleństwa i inne opowieści” H.P. Lovecrafta mieści w sobie siedemnaście opowiadań tego mistrza grozy. Jest to pierwszy zbiór, który zakupiłam i w ogóle pierwsze moje spotkanie z twórczością tego autora.
Do sięgnięcia po jego prace zachęciły mnie rzecz jasna liczne pozytywne oceny oraz recenzje. Nie oszukujmy się – chyba każdy z nas choć raz w życiu usłyszał coś...
2018-10-10
Jest to moja pierwsza książka tej autorki i czuję się ogromnie usatysfakcjonowana. Lektura bardzo mnie wciągnęła, czytało mi się płynnie i przyjemnie - może nie z zapartym tchem, ale z całą pewnością z dużym zainteresowaniem. Podobał mi się świat przedstawiony oraz bohaterowie. Zdecydowanie polecam i sama osobiście z pewnością sięgnę po inne powieści pani Miszczuk.
Jest to moja pierwsza książka tej autorki i czuję się ogromnie usatysfakcjonowana. Lektura bardzo mnie wciągnęła, czytało mi się płynnie i przyjemnie - może nie z zapartym tchem, ale z całą pewnością z dużym zainteresowaniem. Podobał mi się świat przedstawiony oraz bohaterowie. Zdecydowanie polecam i sama osobiście z pewnością sięgnę po inne powieści pani Miszczuk.
Pokaż mimo to
Kiedy czytałam tę powieść jako młoda jeszcze nastolatka, byłam nią mocno zafascynowana, teraz zaś zastanawiam się dlaczego? Oczywiście, nie mówię, że jest zła, co to to nie!
"Pedagog" był pierwszą książką o homoseksualistach, po którą zdecydowałam się sięgnąć. Wybór dość odważny, ponieważ zawierający liczne sceny przemocy i BDSM (choć o ile dobrze pamiętam, jeśli chodzi o seks, scena była jedna - gwałtowna i bardzo krótka). Warto jednak zwrócić uwagę na profile psychologiczne obu postaci - Sergiusza oraz Alexa.
Mamy tutaj do czynienia z młodym pedagogiem, nauczycielem o sporych ambicjach, borykającym się jednak z pewnym wstydliwym problemem w postaci matki-alkoholiczki. Z drugiej zaś strony mamy zdolnego ucznia, Alexa - wychowanka z dobrej rodziny, bogatego, o świetlanej przyszłości, ale mimo to niezbyt szczęśliwego. Chłopak wyczuwa bowiem, że coś w jego życiu nie tak, czegoś mu brakuje.
Szybko okazuje się, że to "coś" to w rzeczywistości... ból. Ale nie taki, o jakim myślą emo - chodzi o ból niemal intymny, bardzo osobisty, zawierający w sobie nie tylko zwykłą przemoc, ale również pewne uczucie. Czy chodzi o miłość? Nie do końca. Chodzi tu raczej o coś, co przyjdzie nam na myśl dopiero podczas czytania tej powieści. Dopiero kiedy Alex dostaje to, czego tak skrycie i nieświadomie do tej pory pragnął - i dostanie to od Sergiusza - chłopak zrozumie swoje prawdziwe ja.
"Pedagog" to powieść przede wszystkim o dorastaniu i akceptowaniu samego siebie, o wędrówce przedstawionej na przykładzie Alexa, który pragnie być bity, poniżany, zrównywany z ziemią, ale również akceptowany za to wśród innych.
Kiedy czytałam tę powieść jako młoda jeszcze nastolatka, byłam nią mocno zafascynowana, teraz zaś zastanawiam się dlaczego? Oczywiście, nie mówię, że jest zła, co to to nie!
"Pedagog" był pierwszą książką o homoseksualistach, po którą zdecydowałam się sięgnąć. Wybór dość odważny, ponieważ zawierający liczne sceny przemocy i BDSM (choć o ile dobrze pamiętam, jeśli chodzi o...
"Pokój Naomi" przeczytałam dobrych parę lat temu, ale muszę przyznać, że powieść ta pozostawiła po sobie naprawdę spory ślad. Jeśli szukacie czegoś, co naprawdę wywoła w Was dreszczyk emocji, to ta pozycja, moim zdaniem, powinna znaleźć się na Waszej liście.
Historia zaczyna się w momencie, gdy policja odnajduje zmasakrowane zwłoki małej dziewczynki - córki głównych bohaterów, którzy od tej pory muszą dołożyć wszelkich starań, aby wspierać się wzajemnie i uporać z tragedią, jaka ich dotknęła. Książka jednak nie skupia się na "terapii" bohaterów, ale również na odkrywaniu przez nich tajemnic i walce z własnymi demonami.
To zdecydowanie NIE JEST historyjka o duchu dziewczynki nawiedzającym rodziców, ani o stereotypowych tajemniczych dźwiękach w domu czy halucynacjach. Zakończenie jest tak zaskakujące, że dosłownie wbija w fotel. Zapewniam, że nie zapomnicie tej powieści na długo.
"Pokój Naomi" przeczytałam dobrych parę lat temu, ale muszę przyznać, że powieść ta pozostawiła po sobie naprawdę spory ślad. Jeśli szukacie czegoś, co naprawdę wywoła w Was dreszczyk emocji, to ta pozycja, moim zdaniem, powinna znaleźć się na Waszej liście.
Historia zaczyna się w momencie, gdy policja odnajduje zmasakrowane zwłoki małej dziewczynki - córki głównych...
Na początku myślałam, że książka ta opowiada o socjopacie - ale im dalej w lekturę, tym większego nabierałam przekonania, że czytam po prostu historię naprawdę zagubionego w życiu człowieka. To zapiski mężczyzny, który nie rozumiał, czym są uczucia i emocje, nie potrafił odnaleźć się w społeczeństwie. W swoich dziennikach opisuje własną tułaczkę po życiu, próby pojęcia, czy jest społeczeństwo, a przede wszystkim - jak w nim funkcjonować. Naprawdę dobra lektura, pozostawia po sobie ślad w pamięci i każe zastanowić się nad własnym życiem.
Na początku myślałam, że książka ta opowiada o socjopacie - ale im dalej w lekturę, tym większego nabierałam przekonania, że czytam po prostu historię naprawdę zagubionego w życiu człowieka. To zapiski mężczyzny, który nie rozumiał, czym są uczucia i emocje, nie potrafił odnaleźć się w społeczeństwie. W swoich dziennikach opisuje własną tułaczkę po życiu, próby pojęcia, czy...
więcej Pokaż mimo to