-
ArtykułySEXEDPL poleca: najlepsze audiobooki (nie tylko) o seksie w StorytelLubimyCzytać1
-
ArtykułyTom Bombadil wreszcie na ekranie, nowi „Bridgertonowie”, a „Sherlock Holmes 3” jednak powstanie?Konrad Wrzesiński2
-
Artykuły„Dzięki książkom można prawdziwie marzyć”. Weź udział w akcji recenzenckiej „Kiss cam”Sonia Miniewicz4
-
Artykuły„Co dalej, palenie książek?”. Jak Rosja usuwa książki krytyczne wobec władzyKonrad Wrzesiński37
Biblioteczka
2022-02-19
2019-09-25
2016-06-26
Polski realizm magiczny. Przerost formy nad treścią. Nie wzięło mnie. Spodziewałem się jakiegoś młotka w głowę, a tu jakieś to takie rozmamłane, niepoukładane. Owszem, losy Sońki porażająco tragiczne, ale o co chodzi z tym Igorem i z teatrem? Niby się domyślam, ale to tak jak bym lizał lizaka w opakowaniu. Autor wziął tragiczną i okrutną historię miłosną z czasów II wojny światowej i powiązał ją z dzisiejszymi czasami. Myślałem, że zbuduje wokół tego jakiś monolit, co bije po oczach i wkłuwa się w mózg, a tu wyszedł i piernik i wiatrak. Ale za to jak połetycko opisany.
Brakuje klamry, która spięłaby całość opowiadanej historii. Czytałem i ciekawość mnie brała jak to autor sensownie wszystko połączy. Para w gwizdek.
Polski realizm magiczny. Przerost formy nad treścią. Nie wzięło mnie. Spodziewałem się jakiegoś młotka w głowę, a tu jakieś to takie rozmamłane, niepoukładane. Owszem, losy Sońki porażająco tragiczne, ale o co chodzi z tym Igorem i z teatrem? Niby się domyślam, ale to tak jak bym lizał lizaka w opakowaniu. Autor wziął tragiczną i okrutną historię miłosną z czasów II wojny...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-01-06
W połowie książki powiedziałem sobie: no fajna w sumie, ale o co chodzi? Historie rozrzucone w czasie i miejscu, bohaterów kupa, przydała by się jakaś spinająca klamra ten cały rozgardiasz. Klamry jako takiej nie było; jedne wątki się połączyły inne nie, ale nie o to w sumie chodziło. Książka dotknęła mnie tym, że wszedłem w nią jak do ciemnej piwnicy i czego bym nie dotknął to na nowo poznaję co to jest. Ta książka porusza do żywego wszystkim o czym opowiada. I jak opowiada. Ponieważ mało co jest jednoznaczne. To samo widziane przez różnych ludzi inaczej jest pojmowane.Trudno przejść koło niej obojętnie i trudno ją zlekceważyć.
W połowie książki powiedziałem sobie: no fajna w sumie, ale o co chodzi? Historie rozrzucone w czasie i miejscu, bohaterów kupa, przydała by się jakaś spinająca klamra ten cały rozgardiasz. Klamry jako takiej nie było; jedne wątki się połączyły inne nie, ale nie o to w sumie chodziło. Książka dotknęła mnie tym, że wszedłem w nią jak do ciemnej piwnicy i czego bym nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-12-12
To trzecia książka tego autora, po „Królu” i genialnym „Królestwie”, którą przeczytałem. Wiedziałem czego się spodziewać i to dostałem, a mianowicie: specyficzny reporterski styl typu: Gela Magnor nazywała się Gela Magnor. Kiedyś była Gelą Czoik, ale już nie jest. Wiele powtórzeń, wydawałoby się bezsensownych, ale zupełnie mnie nie irytowały, wręcz hipnotyzowały.
„Gela Czoik ma dwadzieścia lat i stoi w przyszowickim murowanym kościele obok Ernsta Magnora, i przysięga Ernstowi to, co zwykle kobiety przysięgają mężczyznom w kościołach, i Ernst też jej przysięga. Gela wychodzi z kościoła i już jest Gelą Magnor. Nie jest już Gelą Czoik. Obok niej Ernst Magnor w ciemnym garniturze. Gela Czoik jest drobna, włosy jej się kręcą, oczy ma bardzo ciemne i bardzo wielkie. Wszyscy są zachwyceni tymi oczami. Takie wielkie, piękne oczy. Oczy Geli rozszerzyło płonące Drezno. I inne rzeczy.”
Szczepan Twardoch wziął na warsztat historię Śląska na przykładzie losów rodziny i ich znajomych, których historię opisał na przestrzeni około stu lat. I mam nieodparte wrażenie, że tak naprawdę, zupełnie tu nie chodzi o historię rodzinną, czy inną. To co chciał przekazać to fakt, że wszystko co się wydarzyło, wszyscy którzy pojawili się w tej książce, ich życie, emocje, uczynki, wszystko w obliczu szerszej perspektywy z jakiegoś powodu nie miało absolutnie żadnego znaczenia.
Całość jest opowiedziana przez wszechwiedzącego narratora, którym jest nasza matka Ziemia. Nazywana tutaj tytułowym Drachem. Nazywana srogim Drachem. Drach to urwis, nicpoń, gagatek, łobuz, ladaco, tak mama wołała na swojego nieswornego syna. Ziemia nazwana srogim Drachem każe nam tę jej srogość traktować osobiście; jej stosunek do nas jest pokazany niczym stosunek małego chłopca do żywego motyla lub muchy, którym dla zabawy wyrywa skrzydła. Taka czynność dzieciaka nie jest złośliwa, czy kierowana okrucieństwem, raczej jest nieświadomością okrucieństwa, bardziej ciekawością co się stanie. Podobnie zachowują się androidy w „Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?” Philipa K. Dicka wyrywając pająkowi nogi i sprawdzając czy sobie poradzi i w ogóle co się stanie.
Takim mało świadomym dzieckiem „okrutnym” dla otoczenia swoim samym istnieniem jest ziemia, świat w którym żyjemy.
„Drach” to książka smutna i bezwzględna. Człowiek jest tutaj tylko inteligentnym zwierzęciem, który bardziej kieruje się instynktami niż inteligencją. Rozum nie tyle mu służy, co raczej przeszkadza. Jeżeli wyciągamy wnioski na przyszłość, to zaraz je tłumimy, zapominamy. Tkwimy w tym samym czasie błędów i wypaczeń. Okoliczności się zmieniają, rzeczywistość się zmienia, lecz ludzie się nie zmieniają. Cały czas potrafimy być okrutni dla siebie, wymyślamy świat pod siebie, ciągnąc go w każdym kierunku. Życie każdego z nas to osobny wszechświat, ale dla Dracha, to tylko dym, popiół, nic. Zwykły człowiek zostaje po śmierci zapomniany przez innych bardzo szybko. Każdy czuje się ważny i istotny, ale za sto lat nikt nie będzie o nas pamiętał.
Tutaj po więcej:
http://dzikabanda.pl/teksty/felietony/pijac-ksiazki-czytajac-piwa-s03e08/
To trzecia książka tego autora, po „Królu” i genialnym „Królestwie”, którą przeczytałem. Wiedziałem czego się spodziewać i to dostałem, a mianowicie: specyficzny reporterski styl typu: Gela Magnor nazywała się Gela Magnor. Kiedyś była Gelą Czoik, ale już nie jest. Wiele powtórzeń, wydawałoby się bezsensownych, ale zupełnie mnie nie irytowały, wręcz hipnotyzowały.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to„Gela...