Popularne wyszukiwania
Polecamy
Stefan Czerniecki
Kartograf, rozgadany wielbiciel yerby i komedii Szekspira. Górski dzikus czerpiący przyjemność z kilkudniowego zniknięcia w andyjskiej głuszy.
Zarażony przez ojca-alpinistę miłością do gór marzył, aby podejść pod ścianę Cerro Torre. Okazja nadarzyła się, gdy obronił pracę magisterską w Katedrze Kartografii Uniwersytetu Warszawskiego.
Podróżuje bez wielkich funduszy. „Mam bardzo dobrego Anioła Stróża” – mówi, gdy pytają go, jak udaje mu się przeżyć.
Teksty jego autorstwa publikują: „Rzeczpospolita”, „Nowe Państwo”, „Gazeta Polska Codziennie”, „Polonia Christiana”, „npm”, „National Geographic-Traveler”.
- 455 przeczytało książki autora
- 674 chce przeczytać książki autora
Książki i czasopisma
Cytaty
Pan Bóg naprawdę zesłał nam Specjalnego Anioła Stróża. Takiego od ciężkich przypadków umysłowych...
Pan Bóg naprawdę zesłał nam Specjalnego Anioła Stróża. Takiego od ciężkich przypadków umysłowych...
Nie warto tak żyć. Zamykać się w kajdanach obowiązków. Zastanówcie się chwilę: ile czynności, które wykonujecie każdego dnia, jest na was wymuszonych? Czy to jest wolność? Czy to jest to, czego naprawdę oczekujecie? Wy nawet na postawienie sobie takiego pytania nie macie czasu. Wiem, co mówię. Bywam czasem na dole, w mieście. Nikt nie słucha. Nie ma ciszy. Nie ma ciszy...
Nie warto tak żyć. Zamykać się w kajdanach obowiązków. Zastanówcie się chwilę: ile czynności, które wykonujecie każdego dnia, jest na was wy...
Rozwiń ZwińŻyła na skroni pulsuje tak silnie, że mam wrażenie, że zaraz coś z niej wyskoczy. Dookoła dnieje. Wyraźnie widzę, że jestem już grubo ponad koronami ostatnich drzew. Teraz już tylko łąka. I kilka głazów. Chyba sobie odsapnę na jednym z nich. Zdejmuję plecak i opieram go o zimny kamień. Prostuję się i... Tak już zostaję. Dopiero teraz widzę, gdzie dotarłem. Pokazały się... No nie umiem... Nie wiem jak... Nie potrafię tego opisać. Może faktycznie lepiej zrobi to za mnie ta cisza... Prawdziwa i głęboka. Taka, jaką czuję wkoło siebie teraz. Stanowi najlepsze dopełnienie tego, co widzę. Ta cisza to... muzyka gór. Wspaniały koncert. Genialny spektakl. Bez suflera. Doskonały i jakże surowo piękny.
Żyła na skroni pulsuje tak silnie, że mam wrażenie, że zaraz coś z niej wyskoczy. Dookoła dnieje. Wyraźnie widzę, że jestem już grubo ponad ...
Rozwiń Zwiń