-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński36
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant977
Biblioteczka
2024-03-24
2024-03-16
W tym roku obiecałam sobie zmianę...czyli częstsze sięganie po twórczość rodzimych pisarzy i pisarek. Tym razem mój wybór padł na powieść "Wampir" Wojciecha Chmielarza, gdyż nie miałam jeszcze okazji czytać żadnej książki jego autorstwa.
Jest to pierwszy tom z cyklu o prywatnym detektywie Dawidzie Wolskim, któremu daleko do przykładnego obywatela. Mężczyzna zajmuje się głównie drobnymi zleceniami takimi jak śledzenie niewiernych małżonków, ale tym razem zostaje zaangażowany do zbadania śmierci 21-letniego studenta. Oficjalnie Mateusz popełnił samobójstwo skacząc z dachu jednego z gliwickich wieżowców. Jednak matka chłopaka nie wierzy w przedstawioną przez policję wersję wydarzeń, twierdząc, że Mateusz nie miał powodu by podejmować taką decyzję. Zadaniem Wolskiego jest zatem ustalenie prawdziwej przyczyny śmierci chłopaka.
Choć początkowo zlecenie wydaje się łatwym sposobem na wyciągnięcie od zdesperowanej matki pieniędzy, okaże się, że sprawa jest bardziej skomplikowana. Śmierć Mateusza niespodziewanie połączy się z zaginięciem młodej poszukiwanej przez całe miasto gimnazjalistki - Alicji.
"Wampira" łyknęłam w niecały jeden dzień. To niewielkich rozmiarów książka napisana poprawnie. Jest tajemnicza śmierć młodego chłopaka. Jest detektyw, który nieco kontrowersyjnymi metodami uparcie dąży do celu. Jest wreszcie świat młodych ludzi - ten realny, przeplatany z wirtualnym i wątki, które sprawiają, że nie raz próbowałam sobie przypomnieć co ja robiłam w wieku 15-16 lat. No...to jednak były inne czasy.
Wojciech Chmielarz umiejętnie łączy wiele wątków, ubarwiając narracje komentarzami pochodzącymi z internetowych dyskusji. Mamy więc rasowy kryminał. Autor snuje opowieść o ciemnej stronie Gliwic, młodzieży żyjącej dorosłym życiem i wyrządzającej zło. Nic nie jest takie jak się na pierwszy rzut oka wydaje. Czytelnik z zapartym tchem śledzi poczynania detektywa w oczekiwaniu kiedy powinie mu się noga. Dodatkowym atutem książki jest świetnie opisana atmosfera Gliwic. Blokowiska, zaduch knajp i wreszcie kultowa w owym czasie dyskoteka Bravo.
I choć w "Wampirze" brakuje pozytywnego bohatera ja tą gorzko-smutną historię kupuję bez zastrzeżeń. Polecam!
W tym roku obiecałam sobie zmianę...czyli częstsze sięganie po twórczość rodzimych pisarzy i pisarek. Tym razem mój wybór padł na powieść "Wampir" Wojciecha Chmielarza, gdyż nie miałam jeszcze okazji czytać żadnej książki jego autorstwa.
Jest to pierwszy tom z cyklu o prywatnym detektywie Dawidzie Wolskim, któremu daleko do przykładnego obywatela. Mężczyzna zajmuje się...
2023-12-26
Spróbuj sobie wyobrazić, że zostajesz na świecie sam jak palec, a wszyscy których kochałeś i z którymi żyłeś, odcinają się od ciebie. To właśnie jest wykluczenie.
Historia "Wykluczonej" toczy się w okolicach Jeleniej Góry, gdzie swoją siedzibę założyła sekta Dzieci Dnia Apokalipsy - mają tam Karkonoską Osadę, w której mieszkają najzagorzalsi członkowie oraz goście, którzy chcą na chwilę wyrwać się ze swojego życia, z miasta i może rozważyć dołączenie do ich wiary.
Co tam się dzieje, nikt z zewnątrz nie wie, nikt się nie interesuje, nikogo to nie obchodzi. Dopóki pod kołami samochodu nie ginie piętnastoletnia Iga Dąbrowska. Dziewczyna kontaktowała się wcześniej z Joanną Bator, której udało się opuścić sektę. To właśnie Joanna, wbrew wszystkim i wszystkiemu, jest przekonana, że śmierć Igi to nie był zwykły wypadek. Wierzy też, że nie był to odosobniony przypadek. Wskazuje też, że dwie dziewczyny z sekty, którym udało się odejść, dziwnie rozpłynęły się w powietrzu. A do śledztwa wciąga komisarza Tymona Huntera.
Tymon Hunter, około trzydziestoletni komisarz, przystojniak, który poznaje Joannę w dosyć jednoznacznej sytuacji...To mężczyzna uparty, porywczy i kochliwy. Natomiast Joanna, młoda dziewczyna, która odeszła od sekty kosztem zostawienia w niej wszystkich swoich bliskich, wybrała i zdecydowała się na wolność. Widać, że jest nieco zagubiona, ale zdeterminowana, która raczej zachowuje się inaczej w normalnym otoczeniu, a całkiem inaczej, gdy wraca na chwilę do sekty. Na jej przykładzie czytelnik ma szansę zobaczyć, jak takie "organizacje" działają na ludzką psychikę, jak część zachowań są stanie zaprogramować jako bezwarunkowe.
"Wykluczona" Katarzyny Wolwowicz to wielowymiarowa powieść, która wciągnęła mnie w wir wydarzeń już od pierwszych stron. Dynamiczna akcja, krótkie rozdziały i możliwość spojrzenia na sytuacje z perspektywy kilku bohaterów sprawiła, że książka jest z tych nieodkładalnych. Śledziłam rozwój sytuacji i typowałam rozwiązanie zagadki, kto przyczynił się do śmierci Igi. Ale nie było to proste zadanie, bo co rusz pojawiły się nowe fakty.
Polecam waszej uwadze tę pozycje, która dostarczy wam wiele emocji. Przekonacie się, jak łatwo jest wpaść w "objęcia" sekty, ale też jak jest trudno z niej odejść.
Spróbuj sobie wyobrazić, że zostajesz na świecie sam jak palec, a wszyscy których kochałeś i z którymi żyłeś, odcinają się od ciebie. To właśnie jest wykluczenie.
Historia "Wykluczonej" toczy się w okolicach Jeleniej Góry, gdzie swoją siedzibę założyła sekta Dzieci Dnia Apokalipsy - mają tam Karkonoską Osadę, w której mieszkają najzagorzalsi członkowie oraz goście, którzy...
2023-11-04
Nie wiem jak to się stało, że nazwisko Karoliny Macios do tej pory mi umykało. Autorka ma na swoim koncie kilka już powieści, poczynając od przygód Bolka i Lolka, poprzez literaturę piękną, na literaturze faktu kończąc. Jest też bardzo dobrą polską redaktorką, współpracowała między innymi z Wojciechem i Maciejem Siembiedą. "Czarne morze" to jej debiut w gatunku thriller psychologiczny.
Joanna to dorosła, około 40-letnia kobieta. Ma 5 letnia córkę Milenę i kochającego, troskliwego męża. Jest architektem wnętrz, ma piękne mieszkanie we Wrocławiu w okolicy zoo. Jej życie nie zawsze układało się tak dobrze jak teraz. Od kiedy pamięta była inna niż wszyscy, jako dziecko posiadała pewien dar, a może przekleństwo, które zdefiniowało całe jej młode życie. W końcu w wieku nastoletnim ciotka Anna - psychiatra, przepisała jej leki psychotropowe i ustabilizowała ją, by dziewczyna mogła prowadzić normalne życie.
Od czasu do czasu - niezbyt chętnie - wraca do rodzinnej Gdyni, by spotkać się z matką. Podczas jednego ze spacerów po plaży dzieje się coś niepokojącego, co zaburza uporządkowane życie szczęśliwej dotąd rodziny. W nagłej drodze powrotnej do Wrocławia ulegają wypadkowi samochodowemu. Joanna budzi się w szpitalu z lukami pamięci. Zaczyna miewać koszmary i przypominać sobie historie z dzieciństwa. Mała Milena znika, czas robi bohaterce niespodzianki, nagle gdzieś się gubiąc, a pamięć płata jej figle. Granica między prawdą a urojeniami robi się niebezpiecznie płynna.
Choroba psychiczna czy nadnaturalne zdolności? Pytanie, które przewija się nie tylko w głowie bohaterki, ale także czytelnika, bo już od pierwszych stron trudno powiedzieć, co jest prawdą a co wytworem wyobraźni lub zaburzeniami umysłowymi. I ta niepewność utrzymuje się już do końca. Zamiast wstępu, przedstawienia postaci i zarysowania głównego wątku fabuły znajdujemy się w centrum wydarzeń. Na kartach zaczyna się rozgrywać dramat rodzinny, a każdy w nim uczestniczący sprawia niepokojące wrażenie. Nie sposób odnaleźć się w skomplikowanych meandrach umysłu głównej bohaterki, gdy cały czas nie jest znany powód jej zachowania i psychologicznych wyobrażeń. Zagęszczona atmosfera zwiastuje nadejście kulminacyjnego momentu, który może trochę rozjaśnić położenie postaci.
"Czarne morze" opowiada o traumie. O skazie, która tkwi tak głęboko, że dopiero inna trauma może ją odkryć, obnażyć, przywołać. To znakomicie nakreślone studium psychologiczne osoby w rozpaczy. Osoby, której cały znany świat nagle rozpada się na drobne kawałki. To opowieść o lęku, o rodzinnych tajemnicach. O nieumiejętności dialogu i manipulacji, której ofiarą się stajemy. Duszna, niepokojąca atmosfera udziela się nam w trakcie lektury. Z jednej strony czujemy dyskomfort psychiczny, a jednocześnie nie potrafimy się od powieści oderwać, chcąc poznać zakończenie, rozedrzeć w końcu tę zasłonę niepamięci i odkryć prawdę.
Książka jest dobrze napisana, dokładnie przemyślana i zaplanowana. Informacje są nam odpowiednio dozowana, tak by budować i trzymać napięcie na odpowiednim poziomie. To książka o miłości, strachu, walce ze swoją własną psychiką. Momentami wzbudza niepokój i szokuje. Czytałam z zapartym tchem. Gorąco polecam!
Nie wiem jak to się stało, że nazwisko Karoliny Macios do tej pory mi umykało. Autorka ma na swoim koncie kilka już powieści, poczynając od przygód Bolka i Lolka, poprzez literaturę piękną, na literaturze faktu kończąc. Jest też bardzo dobrą polską redaktorką, współpracowała między innymi z Wojciechem i Maciejem Siembiedą. "Czarne morze" to jej debiut w gatunku thriller...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-17
"Niespodziewanie spotykamy kogoś na naszej drodze. Wszystko jedno, nazwijmy to przeznaczeniem. Lub przypadkiem. I to spotkanie przesądza o naszym życiu"
"Piąty Beatles" jest czwartym tomem z cyklu kryminalnego z Rudolfem Heinzem w roli głównej. I trzeba przyznać, że tomem bardzo udanym, z misternie uknutą intrygą, świetnie skonstruowanymi postaciami i dopracowanym tłem. Akcja jest mocno osadzona w czasoprzestrzeni. Ramy czasowe wyznaczają rzeczywiste wydarzenia, jak choćby wspomniany mecz Polska-Rosja czy tragedia himalaistów na Broad Peak. Prowadząc śledztwo, Heinz przemieszcza się po całym kraju, a my możemy ruszyć jego śladem.
Heinz będąc na szkoleniu w Pile zostaje przypadkowo włączony w śledztwo dotyczące dziwnego morderstwa młodego chłopaka. Chłopak okazuje się być synem znanego biznesmena ze Śląska. Wszystkie tropy podjęte przez Heinza prowadzą donikąd. Do czasu drugiego morderstwa - dość dziwnego...z odniesieniem do Beatlesów. Krąg się zacieśnia. Puzzle zaczynają wskakiwać na swoje miejsca. Profiler nawet nie przypuszcza jaki obrót przybierze sprawa, która zajmie mu prawie dwa lata i okaże się ostatnią w jego karierze.
Postaci są dokładnie takie, jakie powinny być, by uznać je za wiarygodne. Niejednoznaczne, nie bez wad, charakterystyczne, wzbudzające emocje. Heinz oczywiście wysuwa się na pierwszy plan, ze swoją miłością do muzyki i ignorancją dotyczącą portali społecznościowych czy technicznych nowinek.
Historia kryminalna, która mogła wydarzyć się wszędzie, Nie zaskakuje, ale też nie nuży, jest dobra, a przede wszystkim realna. Bohater nieco sarkastyczny, ironiczny, jak taki dinozaur, ale odnajdujący się we współczesnym świecie. Jeśli ktoś spodziewa się petardy - zawiedzie się, jeśli ktoś szuka dobrego solidnego kryminału na niedzielne popołudnie niech przeczyta.
Jak ja lubię rzeczy, miejsca i zdarzenia, które znam osobiście i widziałam na własne oczy. Tak właśnie dzieje się w książkach z komisarzem Heinzem. Czyta się dobrze, szybko. No i lubię bohaterów tworzonych przez Mariusza Czubaja. Tacy normalni i pozytywni. Polecam.
"Niespodziewanie spotykamy kogoś na naszej drodze. Wszystko jedno, nazwijmy to przeznaczeniem. Lub przypadkiem. I to spotkanie przesądza o naszym życiu"
"Piąty Beatles" jest czwartym tomem z cyklu kryminalnego z Rudolfem Heinzem w roli głównej. I trzeba przyznać, że tomem bardzo udanym, z misternie uknutą intrygą, świetnie skonstruowanymi postaciami i dopracowanym tłem....
2023-09-03
Thrillery psychologiczne uwielbiam jak Puchatek miód. A jeśli wychodzą spod pióra Lucindy Berry, to zaczytuję się w nich z pasją prawdziwego książkoholika. Autorka uzależnia już od pierwszych stron sprawiając, że czytelnik zostaje pochłonięty misternie utkaną fabułą oraz intrygującymi historiami głównych bohaterów.
Krystal i Nichole to przybrane siostry, które poznały się na jednej z farm, której właścicielka wzięła je pod swoje skrzydła. Nichole próbowała zabić swojego męża i trafia do szpitala psychiatrycznego. Krystal jest prawniczką i nie wyobraża sobie nie pomóc własnej siostrze. Kobieta brnie w życie swojej siostry. Przeprowadza prywatne śledztwo, a przy tym powraca do przeszłości, która została odcięta tragedią i kłamstwem.
Historię sióstr poznajemy dzięki dwóm narracjom - Krystal w czasie teraźniejszym, oraz Nichole dzięki której poznajemy wydarzenia z przeszłości. Przeszłości, która odbiła mocne piętno na życiu obu bohaterek, ale dzięki temu, że los skrzyżował ich drogi i stały się dla siebie najważniejszymi osobami, razem budowały lepszą przyszłość.
Autorka dawkuje emocje. Początkowo tempo akcji toczy się powoli. Dzięki temu jeszcze mocniej przeżywamy wydarzenia, które miały miejsce w życiu sióstr.
Wszystko w tej książce mi się podobało, chłonęłam te emocje jak gąbka wodę. Kreacje bohaterów wpasowały się jak puzzle, oddając spektrum uczuć, które pojawiają się u czytelnika. Dialogi, język, intrygi. Nigdy nie przewidziałabym takich zwrotów akcji. Polecam najmocniej.
Thrillery psychologiczne uwielbiam jak Puchatek miód. A jeśli wychodzą spod pióra Lucindy Berry, to zaczytuję się w nich z pasją prawdziwego książkoholika. Autorka uzależnia już od pierwszych stron sprawiając, że czytelnik zostaje pochłonięty misternie utkaną fabułą oraz intrygującymi historiami głównych bohaterów.
Krystal i Nichole to przybrane siostry, które poznały się...
2017-02-21
„Rzeczywistość jest pewnie gorsza niż to, co można sobie wyobrazić.”
O pisarce Kati Hiekkopelto nigdy nie słyszałam, więc z miłą chęcią i bez wahania zgodziłam się na propozycję zapoznania się z jej twórczością. Dodatkowo przekonało mnie,że jest to kryminał w skandynawskich klimatach oraz porównanie z Millenium. Jest to mój kolejny kryminał o mroźnej północy, tyle że nie o Szwecji, Arktyce, ale akcja dzieję się w Finlandii.
Powiem szczerze, że odkładałam czytanie tej powieści na potem...ale jak już zaczęłam to skończyłam w ciągu jednego dnia.
Główna bohaterka Anne Fekete to policjantka, która wyemigrowała jako dziecko do Finlandii z ogarniętej wojną byłej Jugosławii. Tęskni za swoją rodziną i Ojczyzną, nie jest przekonana czy akurat tutaj jest jej miejsce. Pewnego dnia dostaje zadanie przesłuchania młodej dziewczyny Gabrielli - swojej rodaczki, którą zatrzymaną pod zarzutem potrącenia ze skutkiem śmiertelnym staruszka. I zostaję zadane pytanie skąd mężczyzna w piżamie wziął się na środku jezdni?
Zagadka na początku wydaję nam się prosta i już znamy zakończenie, ale wcale tak nie jest. Akcja obfituję w liczne zwroty i niespodzianki. W powieści obok wątku kryminalnego poruszany jest ważny problem jakim jest emigracja i rasizm. Mamy tu narkotykowych dilerów, dwa walczące między sobą gangi Anioły Piekieł i Czarne Kobry o terytorium, porachunki, pranie brudnych pieniędzy, zaginięcia i morderstwa, a przy tym bardzo dużo podejrzanych osób. Atmosfera się zagęszcza i do końca nie wiadomo jak to wszystko się skończy.
Tytuł jest adekwatny do sytuacji w powieści. Pokazuję czytelnikowi bezradność społeczeństwa w walce z przemocą, bezsilność wobec instytucji państwowych i urzędników oraz wobec walki z nałogiem.
Nie jest to łatwa i przyjemna lektura.Zmusza do myślenia i zastanowienia nad problemami emigracji, z którym stykamy się teraz. Wątek społeczny jest nie mniej ważny niż kryminalny. Bohaterowie są bardzo wyraziści i mają mocne charaktery.
Czyta się szybko i przyjemnie, aż od powieści ciężko się oderwać. Ogólnie jestem zadowolona z lektury. Z czystym sercem ją polecam miłośnikom skandynawskich klimatów. Czekam z niecierpliwością na dalsze losy Anne i jej współpracowników, rodziny i przyjaciół.
Dziękuję bardzo pani Joasi za udostępnienie mi egzemplarza recenzenckiego i możliwość zapoznania się z twórczością fińskiej pisarki. Spotkanie uważam za udane i oby takich pozycji więcej. :)
„Rzeczywistość jest pewnie gorsza niż to, co można sobie wyobrazić.”
O pisarce Kati Hiekkopelto nigdy nie słyszałam, więc z miłą chęcią i bez wahania zgodziłam się na propozycję zapoznania się z jej twórczością. Dodatkowo przekonało mnie,że jest to kryminał w skandynawskich klimatach oraz porównanie z Millenium. Jest to mój kolejny kryminał o mroźnej północy, tyle że nie o...
2023-07-14
W trakcie urlopu naszło mnie, żeby przeczytać jakąś książkę o górach, wspinaniu i himalaistach. Zachęcona tytułem "Lhotse 89. Ostatnia wyprawa Jerzego Kukuczki" sięgnęłam po publikację Elżbiety i Dariusza Piętaków.
Celem Kukuczki było zdobywanie nowych dróg. Był drugim po Włochu Messnerze człowiekiem na świecie, który zdobył wszystkie położone w Himalajach i Karakorum 14 szczytów o wysokości powyżej ośmiu tysięcy metrów. Naprzeciw wielkiej sławy himalaistom, wyposażonych w ogromne pieniądze, stanął skromny, wiecznie uśmiechnięty Polak, którego jedynymi atutami była niesłychana wola walki i nieprawdopodobne umiejętności.
24 października 1989 roku podczas zdobywania południowej ściany Lhotse zginął Jerzy Kukuczka. Po trzech dekadach od tamtego smutnego wydarzenia jedna z uczestniczek wyprawy postanowiła po raz pierwszy opublikować swoje prywatne zapiski. Książka Elżbiety Piętak nie rzuca wprawdzie nowego światła na przyczyny odpadnięcia polskiego himalaisty od ściany, ale jest dobra lekturą podróżniczą, która przypadnie do gustu przede wszystkim górskim nowatorom.
Polska ekspedycja liczyła 13 osób, nie licząc Nepalczyków. Jedyną kobietą w tym gronie była właśnie Elżbieta Piętak. Reporterka miała przygotować film dokumentalny z próby przejścia ściany, która do tamtej pory pozostawała niezdobyta. Dla Kukuczki było to wielkie marzenie i chciał je urzeczywistnić. Dziennikarka notowała wszystko skrzętnie w trakcie swojego pobytu.
To wszystko składa się na bogato ilustrowaną książkę, która przybliża ostatnie wielkie wyzwanie w karierze Kukuczki. Książka to swego rodzaju pamiętnik Elżbiety Piętak z wyprawy na Lhotse. Autorka zrywa z pomnikowymi wizerunkami himalaistów i w swoich wspomnieniach skupia się na pozytywnych, jak i negatywnych cechach charakterów członków ekipy. Znajdziemy tu mnóstwo informacji na temat życia codziennego w bazie pod szczytem, które nie jest usłane różami i w głównej mierze skupia się na zabijaniu nudy.
A Kukuczki w książce jest jak na lekarstwo. Jeśli spodziewacie się po tej publikacji czegoś więcej o himalaiście z Katowic to się zawiedziecie. To bardziej książka o wyprawie pod Lhotse.
Ale i tak polecam miłośnikom gór.
W trakcie urlopu naszło mnie, żeby przeczytać jakąś książkę o górach, wspinaniu i himalaistach. Zachęcona tytułem "Lhotse 89. Ostatnia wyprawa Jerzego Kukuczki" sięgnęłam po publikację Elżbiety i Dariusza Piętaków.
Celem Kukuczki było zdobywanie nowych dróg. Był drugim po Włochu Messnerze człowiekiem na świecie, który zdobył wszystkie położone w Himalajach i Karakorum 14...
2023-05-21
"Dziewczynka, która widziała zbyt wiele" to bardzo poruszająca powieść o przywiązaniu do siebie dwojga rodzeństwa, Ani i Aarona. Dzieci większość czasu spędzają z ciocią, która opiekuje się nimi ze względu na powracające depresje ich matki, oraz na jej próby samobójcze, stara się im zastąpić normalny dom. Nie jest to dla niej rzeczą łatwą, bo Gabrysia jest kobietą, dla której liczy się sukces zawodowy. Dzieci stają się również przeszkodą w jej związku z pewnym malarzem o dość mocno sadystycznym podejściu do ludzi. Chłopak ciotki wyjątkowo upodobał sobie Aarona i zarówno pod nieobecność Gabrysi, jak i w jej obecności udowadniał rodzeństwu swoją wyższość. Pewnego dnia gdy w domu było rodzeństwo i ów Andrzej, Aaron został przez niego brutalnie pobity i wraz z Anią zamknięty w pokoju. Ten dzień na zawsze miał tkwić w ich pamięci, a to co się w nim wydarzyło zmieniło ich na zawsze...
W książce opisany jest szczegółowy i przejmujący obraz przeżyć rodzeństwa. Jest to historia dzieci, którym nikt nie pomógł choć doskonale było widać, że tego potrzebowali.
Pisarka potrafi świetnie przekazać uczucia, które towarzyszą postaciom, co sprawia że czytelnik coraz bardziej zagłębia się w fabułę i wraz z nimi przeżywa kolejne zdarzenia.
Język jest bardzo przystępny, co sprawia, że czyta się ją szybko, a to jest niewątpliwie potrzebne, ponieważ lektura wciąga, iż chce się jak najprędzej odkryć wszystkie sekrety bohaterów.
Powieść jest poruszająca, zmuszająca do refleksji, pozwala docenić własne szczęście i tragedię innych. To powieść o heroicznej próbie walki z traumatyczną przeszłością i przykład na to, że z każdej sytuacji można wyjść, po to by na nowo spróbować poukładać własne życie. Historia, która po raz kolejny kieruje nasze spojrzenie na domową przemoc, fizyczne i psychiczne znęcanie się, molestowanie seksualne i szereg innych dramatów, które rozgrywają się pod naszym nosem. Wystarczy chcieć wiedzieć i chcieć pomóc.
Gorąco polecam wszystkim, którzy są wrażliwi na ludzką krzywdę.
"Dziewczynka, która widziała zbyt wiele" to bardzo poruszająca powieść o przywiązaniu do siebie dwojga rodzeństwa, Ani i Aarona. Dzieci większość czasu spędzają z ciocią, która opiekuje się nimi ze względu na powracające depresje ich matki, oraz na jej próby samobójcze, stara się im zastąpić normalny dom. Nie jest to dla niej rzeczą łatwą, bo Gabrysia jest kobietą, dla...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-09-30
"Ulice sprawiały melancholijne, nieco posępne wrażenie. Z jakiegoś powodu Warszawa kojarzyła się Wilmańskiemu z rajem utraconym. Być może wynikało to z tych wszystkich nadziei, które rozbudzono kilka lat temu".
Zaletą powieści Remigiusza Mroza jest akcja rozpoczynająca się już od pierwszej strony. Brak tu zbędnego , ciągnącego się przez dziesiątki stron wstępu, który nie wpływa korzystnie na odczucia czytelnika. Jasno, konkretnie i bez nudzenia. to jest to.
Przedwojenna Warszawa rozbrzmiewała nutami największych gwiazd tj. Hanna Ordonówna czy też Eugeniusz Bodo. Gdy w umysłach rządziła scena, przez oczy innych przenikał parszywy głód władzy. Niespisane układy podzieliły warszawskie dzielnice, nadając każdej wyraźny mafijny przydział. Polski Al Capone w postaci Taty Tasiemki dowodził gangiem na wolskim Kercelaku, a słynny doktor Łokietek kontrolował praski Nowy Port. Właśnie ten nieprawny podział stolicy obrał sobie na cel Mróz i powieścią "Świt, który nie nadejdzie" nadał dawnym warszawskim ulicom absolutnie gangsterskiego charakteru.
Ernest Wilmański, niegdyś wileński gangster, przybywa do Warszawy, by rozpocząć nowe życie. Szybko jednak okazuje się, że nie jest tak łatwo odciąć się od przestępczego świata i ciemnej strony własnej osobowości. Bohater wstępuje więc w szeregi mafii Banników, niezachwianą pewnością siebie zyskując przychylność jej szefa. Z gracją wytrawnego gracza zdobywa szersze wpływa, a co za tym idzie, także wielu wrogów.
W tym samym czasie w mieście zostaje powołany oddział żeńskiej policji. Jedna z policjantek - Eliza Zarzeczna postanawia bliżej przyjrzeć się działaniom Banników. W niedługim czasie zostaje uwikłana w skomplikowaną sieć zależności i nie do końca świadomie zaczyna uczestniczyć w podwójnej grze. Co więcej, jej relacja z Wilmańskim, prawą ręką gangsterskiego bossa, przeradza się w prywatną sympatię, która znacząco komplikuje całą sprawę.
Nie ukrywam, że nie raz zostałam zaskoczona rozwojem wypadków. Kiedy już wszystko wskazywało, że zdarzy się to, a nie co innego, wszystko się odwracało. Już po kilku razach wiedziałam, że tu niczego nie można być pewnym.
To co, oprócz losów Ernesta, podobało mi się najbardziej, to sposób, w jaki autor przedstawił losy bohaterów na tle przedwojennej Warszawy. Opisy dotyczące ludności, miejsc i sytuacji panującej w stolicy, sprawiły, że faktycznie czułam, jakbym przeniosła się do czasów XX-lecia międzywojennego.
"Świt, który nie nadejdzie" to dobra proza sensacyjna, ubrana w ciekawy historyczny płaszczyk. Książka oczywiście nie zawiedzie fanów prozy Remigiusza Mroza. Ale polecam ją także tym, którzy nie mieli do tej pory styczności z twórczością autora. Jest bowiem idealna na rozbudzenie czytelniczego apetytu.
"Ulice sprawiały melancholijne, nieco posępne wrażenie. Z jakiegoś powodu Warszawa kojarzyła się Wilmańskiemu z rajem utraconym. Być może wynikało to z tych wszystkich nadziei, które rozbudzono kilka lat temu".
Zaletą powieści Remigiusza Mroza jest akcja rozpoczynająca się już od pierwszej strony. Brak tu zbędnego , ciągnącego się przez dziesiątki stron wstępu, który nie...
2022-09-29
Rinke Rooyensa nie trzeba nikomu przedstawiać. To producent, reżyser i scenarzysta oraz założyciel firmy medialnej Rochstar. Urodził się w Holandii, ale od 1998 roku mieszka i pracuje w Warszawie. Ten lubiany i popularny artysta spędził miesiąc za kratami - zajmował się kręceniem dokumentu o Zakładzie Karnym w Krzywańcu.
Zastanawialiście się kiedyś jak wygląda życie w więzieniu? Mnie jakoś nigdy specjalnie to nie interesowało. Zawsze trzymałam się od tego środowiska jak najdalej i nie myślałam o tym jak wygląda życie codzienne skazańców. Postanowiłam jednak przeczytać książkę, która powstała w trakcie pracy nad serialem dla telewizji Polsat o tym samym tytule.
Rinke opowiada o ludziach, z którymi spotkał się podczas swojego pobytu w więzieniu. Rozmowy z więźniami nie były łatwe. Potrzebował czasu, by zdobyć ich zaufanie. Czekanie opłaciło się. Dowiedział się, za co trafili za kratki. Usłyszał o tym, czego oczekują od życia, jakie mają pragnienia i czego się boją. Przedstawił także wizerunki pracujących w więzieniu funkcjonariuszy. Odbiegają zdecydowanie od wyobrażeń jakie o nich miałam. Nie każdy z więźniów był zły. Czasem o losie poszczególnej jednostki zdecydowało złe towarzystwo albo zwykły przypadek.
Rinke pokazał zupełnie inne oblicze więzienia. Przedstawił nie tylko więźniów ale i więźniarki. Losy kobiet wstrząsnęły mną bardziej niż losy mężczyzn. Może dlatego, że sama nie wyobrażałabym sobie życia z dala od mojego dziecka. Za kratami. Z wyrokiem. Bez perspektywy na przyszłość.
Nie jest to łatwa lektura, ale czytało się ją dosyć szybko. Autor nikogo nie potępia, nie przekreśla tylko dlatego, że komuś powinęła się noga. Wysłuchuje każdego i stara się pomóc na tyle, na ile jest to możliwe.
Ta książka zwraca uwagę na pewien ważny aspekt w polskim systemie penitencjarnym. Brakuje odpowiedniej resocjalizacji. Większość więźniów po wyjściu ponownie do niego powróci. Taka jest smutna prawda. Nikt nie stara się by im pomóc odnaleźć się w nowej rzeczywistości poza kratami.
"Rinke za kratami" to poruszająca książka. Autor staje się przewodnikiem po świecie za bramą więzienia i łamie stereotypy panujące na jego temat. A przede wszystkim - sprawia, że przestajemy widzieć przestępców, a zaczynamy widzieć...ludzi.
Polecam!
Rinke Rooyensa nie trzeba nikomu przedstawiać. To producent, reżyser i scenarzysta oraz założyciel firmy medialnej Rochstar. Urodził się w Holandii, ale od 1998 roku mieszka i pracuje w Warszawie. Ten lubiany i popularny artysta spędził miesiąc za kratami - zajmował się kręceniem dokumentu o Zakładzie Karnym w Krzywańcu.
Zastanawialiście się kiedyś jak wygląda życie w...
2022-04-11
Tym razem w moje ręce trafił najnowszy thriller Marcela Mossa napisany w stylu domestic noir. Mroczną atmosferę książki podsyca fakt, że opisana w niej historia inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami. Ten thriller elektryzuje i daje do myślenia, a opisany scenariusz ma dużo głębsze dno.
Osiemnaście lat temu Magda porzuciła swoją córkę Nadię. Teraz postanawia odnowić z nią kontakt, niestety dziewczyna nie wie jakie konsekwencje będzie miała jej znajomość z biologiczną matką. Nadię wychowuje Bogdan wraz z żoną Dorotą, którą traktuje ona jak matkę. Ich małżeństwo stwarza pozory normalnej rodziny, jednak w rzeczywistości w ogóle tak nie jest...Bogdan znęca się nad żoną psychicznie i fizycznie i z tego powodu Dorota obmyśla plan uwolnienia się od męża.
Poznajemy także historię Jakuba i Alicji, małżeństwa które wybiera się na zagraniczne wczasy do Barcelony w celu ratowania związku. Nieoczekiwanie na miejscu poznają pewną parę, przez co ich ich życie nie będzie już takie samo, a cały świat wywróci się do góry nogami. Nie zdaja sobie sprawy z niebezpiecznych następstw tej toksycznej relacji.
Trzy historie łączą się w najmniej odpowiednim momencie. Pewne sekrety nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego.
"Mroczne sekrety" to wielotorowa powieść, napisana z perspektywy kilku bohaterów. Obserwujemy zmagania z rzeczywistością znudzonych małżonków, matki i córki, zranionej alkoholiczki, które są ofiarami przemocy domowej. Ta różnorodność między charakterystyką postaci sprawia, że podczas czytania nie sposób się nudzić. Przeżywają oni wiele skrajnych emocji, tj. złość, poczucie pustki, zagubienie i zmęczenie, a sposób w jaki Moss je opisuje jest doskonały. Fakt, że nie są to postaci, do których będziemy pałać sympatią i kibicować ich decyzjom. Bywają egoistyczne i często denerwujące. Nie zmienia to odbioru książki, ponieważ nadal z zaciekawieniem śledzimy ich następne kroki.
To intrygujący thriller, który choć porusza ciężkie tematy jest dość łatwy w odbiorze. Marcel Moss posługuję się lekkim językiem, co sprawiło, że szybko przeczytałam tę książkę. Myślę, że w polskiej literaturze jest mało autorów, którzy nie boją się poruszać tematów tabu. Tematów o których się nie mówi głośno. Problemy współczesnego świata, które często są zamiatane pod dywan, czy bolączki młodego pokolenia, które przez dorosłych są sprowadzone do błahostek.
Książka to gra pomiędzy twórcą a czytelnikami, w której ten pierwszy tka niebezpieczną spiralę manipulacji, w którą my - czytelnicy - wpadamy nawet nie zdając sobie sprawy. Zwyrodnienie ukazane w tej pozycji przybiera realny kształt i pokazuje, że człowiek zdesperowany jest skory do najgorszych czynów, byleby tylko jego mroczny sekret nie wyszedł na jaw.
"Mroczny sekret" szokuje, zwodzi i mrozi krew w żyłach. Warto po nią sięgnąć.
Tym razem w moje ręce trafił najnowszy thriller Marcela Mossa napisany w stylu domestic noir. Mroczną atmosferę książki podsyca fakt, że opisana w niej historia inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami. Ten thriller elektryzuje i daje do myślenia, a opisany scenariusz ma dużo głębsze dno.
Osiemnaście lat temu Magda porzuciła swoją córkę Nadię. Teraz postanawia odnowić z...
2022-03-28
"Dywan z wkładką" to kryminalny debiut Marty Kisiel. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa W.A.B. i szybko zaczęła zbierać pozytywne opinie czytelników.
Powiem szczerze, że książki Marty rzucały mi się w oczy od czasu do czasu, ale nie przyglądałam się im bliżej. W końcu wpadła mi w oko na Empik Go i postanowiłam ją przeczytać. Z jednej strony przepadam za komediami kryminalnymi, z drugiej strony napisanie dobrej książki tego gatunku to zadanie dosyć trudne.
Od lat nie czytałam komedii kryminalnej, która rzeczywiście potrafiłaby mnie rozbawić, a nie przyprawić o ból głowy lub zębów. Ale do odważnych świat należy - powieść przeczytałam i... Nareszcie! Jest książka, która naprawdę śmieszy, z dobrymi portretami bohaterów, do tego zawierająca bardzo sprawnie prowadzoną intrygę, w finale zaskoczenie murowane.
Główną bohaterką jest Teresa Trawna. Ma ona wiele twarzy. Matka, żona, synowa, księgowa, choleryczka, pasjonatka kasztanków i zagorzała przeciwniczka biegania. Kobieta natomiast zdecydowanie nie jest natomiast typem kombinatora czy przestępcy. Kobieta chciała wyremontować tylko kuchnię, a skończyło się na tym, że razem z całą rodziną oraz psem spakowała manatki i przeprowadziła się na wieś do domu, zakupionego przez jej niezbyt ogarniętego małżonka. Próbując zachować pogodę ducha i cieszyć się ze spokoju otaczającej ją natury, Tereska toczy spór z synem o router, poznaje miłych i niemiłych sąsiadów, a ewentualne stresy zagryza kasztankami. Jest tym wszystkim otumaniona, sprawy nie ułatwia zaś rychłe pojawienie się w nowym domu teściowej Miry - osoby sympatycznej, ale cierpiącej na nadmiar energii i potrzeby organizowania innym życia.
Teściowa, jak w dowcipach bywa, wpadła na kawę i została na miesiąc. A może i dłużej! I to wszystko byłoby jeszcze do zniesienia, gdyby nie misja Miry, poprawienia kondycji i sprawności fizycznej synowej. Zaczynają zatem uprawiać jogging, którego Tereska serdecznie nienawidzi i z wzajemnością. Zapał teściowej nieco przystopuję znalezisko, którego dokonują już przy pierwszym treningu. W pobliskim lesie znajdują dywan z wkładką, w postaci trupa niezbyt sympatycznego sąsiada zza płotu. Niestety - dywan pochodzi z garażu Trawnych, a Tereska przypomina sobie niedawną nocną kłótnie jej małżonka z rzeczonym sąsiadem. Czy łagodny jak labrador Andrzej dopuścił się morderstwa? Postanawiają nie zgłaszać odpowiednim organom znaleziska w postaci "ludzkiej sajgonki" i zawierają sojusz, mający doprowadzić do wykrycia sprawcy, a jednocześnie odsunąć podejrzenia jak najdalej od rodziny. Co z tego wyniknie? Zdecydowanie musicie przekonać się sami.
Nie pamiętam, kiedy tak się uśmiałam. Autorka stworzyła postacie z krwi i kości, których nie da się nie polubić. Łatwo wpadająca w furię Tereska, gapowaty Andrzej, ideologicznie uświadamiająca otoczenie Zoja i dziecko Minecrafta - Maciejka, to trzon rodziny Trawnych. W połączenie z uprawiającą jogging i jogę oraz grywającą w planszówki Mirą, tworzą przezabawną mieszankę wybuchową. Humor książki opiera się w dużej mierze na zestawieniu tych różnych postaci.
"Dywan z wkładką" napisany lekkim, bardzo przyjemnym w odbiorze stylem, dzięki czemu czyta się go ekspresowo. Humor to nie wszystko. Fabuła powieści jest interesująca, zagadka kryminalna niebanalna, a jej rozwiązanie zaskakujące, choć muszę przyznać, że dla mnie również nieco niewiarygodne.
Uważam powieść Mart Kisiel za świetną i nie mogę doczekać się kolejnych przygód detektywistycznych rodzinki.
Gorąco polecam!!!!
"Dywan z wkładką" to kryminalny debiut Marty Kisiel. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa W.A.B. i szybko zaczęła zbierać pozytywne opinie czytelników.
Powiem szczerze, że książki Marty rzucały mi się w oczy od czasu do czasu, ale nie przyglądałam się im bliżej. W końcu wpadła mi w oko na Empik Go i postanowiłam ją przeczytać. Z jednej strony przepadam za komediami...
2021-05-21
..."Zobacz, człowiek się tak przyzwyczaił do tego, że robi zdjęcia, kręci filmy, że przestaje sam zachwycać się tym co widzi. Coraz częściej nie patrzy się już na świat oczami, ale przez mały ekran smartfona"...
Z wielka radością usiadłam do czytania książki Magdaleny Witkiewicz "Uwierz w Mikołaja". To jest prawdziwa świąteczna książka, idealna i słodka jak komedia romantyczna. Lektura tej książki wprawia w mega nastrój świąteczny.
Przede wszystkim autorka stworzyła niesamowitych bohaterów, którzy na pierwszy rzut oka nic nie mają ze sobą wspólnego, a mimo to ich losy ze sobą się połączą.
Święta Bożego Narodzenia to dla wielu z nas mocno wyczekiwany czas odpoczynku, głębokiej refleksji i ogromu wzruszeń. To również chwile, które powinniśmy spędzić w gronie najbliższych. Jednak nie każdy może doświadczyć magicznych chwil. Autorka w swojej powieści zaprasza nas do świata zwykłych, na co dzień szarych ludzi, których mijamy udając się do pracy, szkoły i powracając do domu. Przemierzają swoją życiową drogę dźwigając narastające problemy, ponosząc konsekwencje swoich wad, ze świadomością bycia dla innych niewidocznymi. Zupełnie jak my. Opisuje ciężar samotności, odtrącenia przez najbliższych jako bezpośrednią konsekwencję alkoholizmu, który niszczy jak każda choroba nie tylko człowieka, ale także jego otoczenie.
Poznajemy Agnieszkę, którą wychowuje babci po śmierci obojga rodziców oraz pięcioletnią Zosię, która marzy o prawdziwych świętach, takich z pachnącą choinką i prezentami. Roberta, który jest policjantem, ale żyje w samotności. Sam w wigilijny wieczór jest też pewien starszy pan z brodą, ale w ogóle mu to nie przeszkadza. Jest przekonany, że lubi samotność a ludzi lubi tylko z daleka. Jego żona natomiast ma aż nadto towarzystwa zwariowanych pensjonariuszy w domu opieki "Happy End". I przez to jej mąż myśli, że ona nie znajdzie dla niego chwilki czasu.
Jedna świąteczna opowieść i wielu bohaterów. I wiele marzeń do spełnienia. Bo może, żeby pięknie spędzić święta trzeba po prostu uwierzyć...w Mikołaja?
Naprawdę polecam!!!! Czyta się szybko. Jest to niezwykle nastrojowa historia, momentami zabawna i chwilami nieco smutna - ale ogólnie fantastyczna. :D
..."Zobacz, człowiek się tak przyzwyczaił do tego, że robi zdjęcia, kręci filmy, że przestaje sam zachwycać się tym co widzi. Coraz częściej nie patrzy się już na świat oczami, ale przez mały ekran smartfona"...
Z wielka radością usiadłam do czytania książki Magdaleny Witkiewicz "Uwierz w Mikołaja". To jest prawdziwa świąteczna książka, idealna i słodka jak komedia...
2021-02-23
..."Ostatnio utwierdzam się w przekonaniu, że od problemów nie da się uciec. Ciągną się za ludźmi jak ogony, ich nagłe odcięcie zawsze grozi zakażeniem, niebezpieczną infekcją, która ma zaszkodzić organizmowi jeszcze bardziej. Trzeba nauczyć się z nimi żyć"...
Thriller psychologiczny to jeden z moich ulubionych gatunków. Twórczości Alicji Sinickiej dotąd nie znałam, więc byłam ciekawa czy ten bestseller przypadnie mi do gustu. Chociaż opis tej książki, a potem kilka recenzji zachęciło mnie do sięgnięcia po nią.
Autorka zaprasza w swojej nowej książce do swojego rodzinnego miasta - Oławy. To właśnie w nim umieszcza akcję powieści.
Klaudia Neter, główna bohaterka przyparta do "finansowego" muru potrzebuje pracy, w której będzie mogła zarobić dużo i szybko. Dziewczyna jest prosto po studiach, nie ma doświadczenia, więc gdy dostaje szanse na dobrze płatną posadę stażystki w renomowanej firmie, nie przeszkadza jej nawet to, że będzie musiała się na jakiś czas przeprowadzić. Jest młoda i atrakcyjna. Zostaje stażystką w firmie Skalskich. Nie ma pojęcia, że wszystko nie dzieje się przypadkowo, już od rozmowy kwalifikacyjnej stała się częścią chorej gry Skalskich. Jak dotąd spotykała się ze starszymi mężczyznami, czerpała korzyści finansowe z takich związków. Marek Skalski jest szarmancki, ale często też podkreśla też swoją wysoką pozycje, potrafi być naprawdę wymagający. Jego charakter imponuje młodej stażystce, która nie wie, że wszystko już od dawna zostało zaplanowane. Marek z żon ą zawarli chory układ, który dla nich wydaje się idealny. Pragnienie równowagi, obsesja dotycząca symetrii to początek późniejszych wydarzeń, które przekraczają granice normalności.
Życie Klaudii i Skalskich różni się od siebie. Młoda dziewczyna potrzebuje pieniędzy na zrealizowanie swoich planów, a małżeństwo nie może narzekać na ich brak. Żyją na wysokim poziomie, są wzorem dla innych, Ewa wspiera finansowo potrzebujących. Pod przykrywką idealnej rodziny kryją się jednak mroczne tajemnice, okazuje się że potrafią dobrze grać.
Dziewczyna wplątuje się niebezpieczna grę jaka toczy się między jej szefem, a jego żoną. Klaudia przekracza kolejne granice, ale gdy okazuje się, że poprzednie stażystki zginęły w niejasnych okolicznościach zaczyna bać się o swoje życie.
"Stażystka" to książka opowiadająca głównie o niebezpiecznej pokusie , o niepokojących tajemnicach, o obsesji, która ma wpływ na życie innych. Akcja rozwija się stopniowo, im bardziej się w nią zagłębiamy tym bardziej wciąga. Gdy wydaje nam się, że rozwiązaliśmy zagadkę, okazuje się, że autorka sprytnie wyprowadziła nas w pole.
Alicja Sinicka porusza trudne tematy, takie jak: sponsoring, prostytucja, wykorzystywanie seksualne czy przemoc wobec kobiet. To właśnie wokół tych zagadnień zbudowana jest intryga. Fabuła jest przemyślana a język prosty. Postacie są ciekawie wykreowane.
Totalnie nie spodziewałam się takiego zakończenia książki, lecz zupełnie czegoś innego. Autorka mnie zaskoczyła. Niesamowita historia i świetny pomysł. Polecam!!!!!
..."Ostatnio utwierdzam się w przekonaniu, że od problemów nie da się uciec. Ciągną się za ludźmi jak ogony, ich nagłe odcięcie zawsze grozi zakażeniem, niebezpieczną infekcją, która ma zaszkodzić organizmowi jeszcze bardziej. Trzeba nauczyć się z nimi żyć"...
Thriller psychologiczny to jeden z moich ulubionych gatunków. Twórczości Alicji Sinickiej dotąd nie znałam, więc...
2014-08-22
Po latach oczekiwania na półki księgarń trafiła kolejna odsłona przygód wioskowego egzorcysty-amatora Jakuba Wędrowycza. Pilipiuk słusznie zrezygnował z formuły minipowieści, powracając do konwencji klasycznego opowiadania.W przypadku „Trucizny” czytelnik ma do czynienia z dwudziestoma historiami. W książce można znaleźć opis pradziejów Kraju nad Wisłą, dowiedzieć się, że to bardziej Niemiec nie chciał Wandy niż na odwrót, a smoka wawelskiego nie zabił wcale szewczyk Dratewka. Ponadto Wędrowycz po raz kolejny próbuje umknąć z rąk wysłanników piekieł, płata „psikusa” policji, egzorcyzmuje kilka duchów, rezygnuje z dwuletnich wakacji na rzecz rozwiązania zagadki „Czarnego punktu”, wykonuje jedną z dwunastu prac Herkulesa, zapisuje się na siłownę, a przede wszystkim toczy wojnę podjazdową ze znienawidzonym od lat rodem Bardaków.
Większość tekstów jest wyśmienita i na prawdę stanowi interesującą lekturę. Pilipiuk, korzystając ze sztandarowych fabuł i klisz narracyjnych potrafi rozwiać nudę codzienności i wywołać falę niekontrolowanego śmiechu.
Grozy w jej czystej postaci tu niewiele. To co ma straszyć – straszy, to co ma bawić – bawi.
Po latach oczekiwania na półki księgarń trafiła kolejna odsłona przygód wioskowego egzorcysty-amatora Jakuba Wędrowycza. Pilipiuk słusznie zrezygnował z formuły minipowieści, powracając do konwencji klasycznego opowiadania.W przypadku „Trucizny” czytelnik ma do czynienia z dwudziestoma historiami. W książce można znaleźć opis pradziejów Kraju nad Wisłą, dowiedzieć się, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-05-25
"W cieniu prawa" to moje pierwsze spotkanie z twórczością pana Mroza. Na swoim koncie ma on kryminały, thrillery prawnicze, SF i powieści historyczne. Na pewno sięgnę po jego książki.
Akcja powieści dzieje się w 1909 roku w zaborze austriackim. Na terenie Galicji znajduje się wieś Zagobin, której właścicielem jest baron Heindrik von Reigner. To on tu rządzi i jest panem wszystkiego oraz trzyma całą okolicę w szachu.
W jego dworku zostaje zatrudniony niejaki Erik Landecki. Polak obejmuje posadę czyścibuta. Jednak tej samej nocy dochodzi do morderstwa. Ginie Julius, dziedzic rodu i zarazem czarna owca w rodzinie. Oskarżenie pada w kierunku nowo zatrudnionego pracownika. Szybko pojawiły się spreparowane dowody. A sam baron przekonany o słuszności swoich argumentów katuje niewinnego człowieka, wymuszając na nim przyznanie się do winy. Jego zdaniem Landecki nie ma prawa do obrony.
Wezwani stróże prawa zabierają go do aresztu, gdzie też biciem próbują wymusić przyznanie się do zabójstwa Juliusa. Jest bardzo źle, ale po jego stronie staje panna Sophie Malander - narzeczona Marca-Oliviera von Reigner, młodszego syna barona. Wynajmuję mu prawnika Wilhelma Huttera i ma on za zadanie oczyścić Erika z postawionych mu zarzutów. Prawdopodobnie ktoś wrobił go w morderstwo. W tamtych czasach zwykły człowiek nie miał żadnych praw, a wysoce urodzeni wykorzystywali to jak mogli.
Ciekawym wątkiem jest przedstawienie walki człowieka o własna godność oraz próba doprowadzenia do sprawiedliwego procesu. A że zemsta smakuję na zimno, nie trzeba nikomu przypominać.
Historia posiada wiele zwrotów akcji i gdy zaczynamy się domyślać jak potoczą się dalsze losy bohaterów...wszystko obraca się o 180 stopni. Postacie są bardzo ciekawe i wyraziste.
Książka broni się sama. I jeśli poszukujecie dobrej wciągającej lektury na wieczór ta pozycja jest dla was. Polecam!!!!
"W cieniu prawa" to moje pierwsze spotkanie z twórczością pana Mroza. Na swoim koncie ma on kryminały, thrillery prawnicze, SF i powieści historyczne. Na pewno sięgnę po jego książki.
Akcja powieści dzieje się w 1909 roku w zaborze austriackim. Na terenie Galicji znajduje się wieś Zagobin, której właścicielem jest baron Heindrik von Reigner. To on tu rządzi i jest panem...
2020-05-09
..."Czasami w górach zimą mam wrażenie, że uczucie wolności nie jest stanem umysłu, ale czymś, co wykracza poza myślenie, poza umysł...To jest ulotne. To absolutna wolność, w nią wierzę. To coś, co czuję i to jest prawdopodobnie przyczyna, która pcha mnie za każdym razem do powrotu tutaj"...
Dla mnie książka jest cudowna. Pozwala nam poznać Tomka Mackiewicza bliżej, jego pasje i marzenia. Polecam nawet tym, którzy uważają, że to co robił było szalone i nieodpowiedzialne. Kim byśmy byli dzisiaj, gdyby nie marzenia? To one nas kształtują...Tomek robił to co kochał.
Dominik Szczepański opisuje całe życie Tomasza, poczynając od dzieciństwa, poprzez wejście w dorosłe życie, uzależnienie od narkotyków, pobyt w Monarze, małżeństwo z Joanną Kondracką, dzieci, małżeństwo z Anną Solską do poszczególnych wypraw. To one zajmowały większość myśli Mackiewicza. Nakręcały go. Najpierw ta wędrówka z Markiem Klonowskim po lodowcach Kanady i Alaski, aby zdobyć szczyt Logan, potem samotnie zdobyty Chan Tegri, gdzie zostawił prochy synka Xawerego, aż po wyprawy na Nangę Parbat. Siedem razy Tomek wyruszał na Nagą Górę...ta góra miała w sobie coś, że nieustannie do niej wracał.
Góry są tu ukazane tylko jako niebezpieczne i niezbadane masy kamieni oraz lodu. Tomek jadąc w Himalaje do Pakistanu lub Neapolu oprócz ogromnego szacunku do gór miał tę niesamowitą cechę dostrzegania w nich tego co dla innych było nieosiągalne. Był on wspinaczem nieskażonym wyprawami komercyjnymi pełnym czystej fascynacji, prawdziwym "człowiekiem gór" i w ten sposób powinien być zapamiętany.
Ta historia wydarzyła się naprawdę i w zasadzie możemy poznać prawdziwą tylko z tej książki. Medialna nagonka, internet, hejterzy, znawcy tematu - zrobili sobie widowisko z czyjegoś życia, dramatu, marzeń i intymności. A historia życia tego człowieka jest pełna zakrętów, ślepych ulic i niezrozumienia. I ten właśnie klimat oddał Dominik Szczepański. Jego ostatnią drogę na szczyt śledziła cała Polska. Nanga Parbat wzywała go do siebie przez lata, aż postanowiła, że zostanie z nią na zawsze.
..."Umiera się wyłącznie za to, dla czego warto żyć"... Tomek Mackiewicz zmarł w styczniu 2018 roku po zdobyciu szczytu. Odszedł tak jak żył. Na własnych zasadach.
Czapkins to człowiek z pasją , własnym stylem i sposobem na życie. Więc czytelniku nie osądzaj go, ale spróbuj zrozumieć.
Książka jest rewelacyjna i czyta się ja z uwagą. Wciąga. Kawał dobrej pisarskiej i reporterskiej roboty. Polecam z czystym sumieniem.
..."Czasami w górach zimą mam wrażenie, że uczucie wolności nie jest stanem umysłu, ale czymś, co wykracza poza myślenie, poza umysł...To jest ulotne. To absolutna wolność, w nią wierzę. To coś, co czuję i to jest prawdopodobnie przyczyna, która pcha mnie za każdym razem do powrotu tutaj"...
Dla mnie książka jest cudowna. Pozwala nam poznać Tomka Mackiewicza bliżej, jego...
2020-04-08
"Jaśnie Pan" to trzecia książka wydana w Polsce pisarza Jaume Cabre pochodzącego z Barcelony, który niespodziewanie zdobył wielki szacunek polskich czytelników trudną prozą. Dla osobiście jest to pierwsze spotkanie z twórczością tego pana, ale na pewno nie ostatnie.
Jest to kryminał. Akcja powieści dzieje się w 1799 roku w Barcelonie, gdy w pokoju hotelowym zostaje zamordowana słynna śpiewaczka - słowik z Orleanu Marie de l'Aube Desflors. O zabójstwo zostaje oskarżony dwudziestoletni chłopak - Andreu Perramon, poeta który spędził z nią namiętne chwile , ostatnie jak się okazało w jej życiu. Andreu trafia do więzienia pod zarzutem morderstwa. W lochu panuje ciemność i przeraźliwy smród. Chłopak może rozmawiać z adwokatem, prokuratorem czy z księdzem, ale żaden z nich nie wierzy w jego niewinność...wręcz są zdecydowani jak najszybciej założyć mu pętlę na szyję.
W tym samym czasie Cabre przedstawia nam ciepłe i przyjacielskie listy Nando do Andreu, oraz losy wszechwładnego sędziego Rafela Masso. Rafel czyli tytułowy Jaśnie Pan wraz z małżonką chodzą na przyjęcia do ważnych ludzi, ale wcale dobrze się tam nie bawi. Amatorsko zajmuję się astronomią i jest zafascynowany młodymi kobietami. Są jego największą pasją. Ale nie ma szczęścia w miłości. Jako podstarzały mężczyzna, siwiejący, łysiejący, niezdolny do namiętnych igraszek łóżkowych, nie zadowala kobiet tak jak by tego oczekiwał. Dlatego kobiety bawią się nim, oszukują, a inne wprost go odrzucają. Jest to człowiek bez skrupułów. Nic nie jest w stanie go powstrzymać, by chronić własne interesy. Jest niemoralny, rozwiązły, obsceniczny, lubieżny, niehonorowy i nieetyczny. I taki ktoś stoi na czele prawa, decyduje co jest dobre a co złe, wymierza sprawiedliwość oraz kogo skazać a kogo nie.
Pisarz pokazuje nam Barcelonę z jak najgorszej strony. Każdy z jego bohaterów lawiruje między dobrem a złem zanurzony w obłudzie. A przecież walka dobra ze złem toczy się w życiu każdego z nas, ale dwulicowość i podwójna moralność już niekoniecznie.
Masso ogarnięty obsesją rządzenia teraz musi poznać na własnej skórze, że wymiar sprawiedliwości może być bardzo niebezpiecznym orężem w ręku nieodpowiednich ludzi, bądź tych którymi kierują nieuczciwe pobudki. Bardzo łatwo można zniszczyć niewinnego człowieka i łatwo uniewinnić winnego. Sprawiedliwość jest wciąż taka sama i nawet po latach upomina się o winnych. Trudno przed nią uciec. I o tym przekonał się nasz Jaśnie Pan.
Jaume Cabre pisze z takim kolorytem i klimatem, oddając całe tło ówczesnej Barcelony. Cała powieść jest przez to bardzo wyjątkowa. Ma swój piękny styl i trudno ja z czymś porównać. Absolutne mistrzostwo!!!
"Jaśnie Pan" to trzecia książka wydana w Polsce pisarza Jaume Cabre pochodzącego z Barcelony, który niespodziewanie zdobył wielki szacunek polskich czytelników trudną prozą. Dla osobiście jest to pierwsze spotkanie z twórczością tego pana, ale na pewno nie ostatnie.
Jest to kryminał. Akcja powieści dzieje się w 1799 roku w Barcelonie, gdy w pokoju hotelowym zostaje...
2020-03-04
"Drzwi do piekła" to najśmielsza książka, jaka do tej pory wyszła spod ręki Marii Nurowskiej. Autorka pisze bez ogródek o kontrowersyjnych tematach, które nadal uznawane są za tabu.
Główną bohaterką a zarazem narratorka jest Daria Tarnowska - młoda pisarka, która poznajemy w momencie, gdy ma odbyć karę 12 lat więzienia za zastrzelenie swojego męża Edwarda. Ich małżeństwo z pozoru udane a w rzeczywistości dwoje raniących się nawzajem ludzi. Gra, wymyślona przez żonę, w której on spotykał się z innymi kobietami przekroczyła granice. Żadna kobieta nie lubi być zdradzana, a już na pewno nie chciałaby wybierać mu kochanek. Miłość między nimi zatruwała ich niczym jad, aż w końcu doszło do tragedii.
Po rozprawie Daria trafia do więzienia kobiecego i ma wrażenie, że trafiła do piekła. Wkrótce okazuję się, że to piekło ma swoje dobre strony. Życie z współwięźniarkami nie jest łatwe, zwłaszcza, że większość z nich to zdeklarowane homoseksualistki nie kryjące swojego zainteresowania nowa koleżanką.
Przyszłość Darii poznajemy równocześnie z wydarzeniami z celi. Opowiada nam swoją historię przeplatając z wydarzeniami z chwili obecnej i z wspomnieniami z dzieciństwa oraz małżeństwa.
Książka skłania do refleksji Nie wiele potrzeba, by z normalnej kobiety stać się kryminalistką. Wystarczy mały impuls. Bohaterka pokazuje nam swoje współwięźniarki w innym świetle i z czasem zaczynamy na nie patrzeć jak na zwykłe kobiety a nie przestępczynie.
Powieść niezwykle przejmująca, szokująca i odważna. Nie można się od niej oderwać. Napisana żywym i lekkim językiem, dlatego czyta się bardzo szybko. Na pewno wywoła wiele przemyśleń. Polecam! Bez wahania!
"Drzwi do piekła" to najśmielsza książka, jaka do tej pory wyszła spod ręki Marii Nurowskiej. Autorka pisze bez ogródek o kontrowersyjnych tematach, które nadal uznawane są za tabu.
Główną bohaterką a zarazem narratorka jest Daria Tarnowska - młoda pisarka, która poznajemy w momencie, gdy ma odbyć karę 12 lat więzienia za zastrzelenie swojego męża Edwarda. Ich małżeństwo z...
Jeśli podczas czytania lubicie się bać i pragniecie uczucia narastającego napięcia to "Dziecięcy kram" jest książką, którą zdecydowanie mogę Wam polecić. Miłośnicy thrillerów oraz powieści grozy sięgając po książkę Daniela Radziejewskiego będą w pełni usatysfakcjonowane. Historia stworzona przez autora mocno wbija się w nasze czytelnicze komórki nerwowe, sprawiając że poziom adrenaliny utrzymuje się na maksymalnych obrotach.
Akcja powieści rozgrywa się w Sao Paulo w Brazylii. Mała Klara Silva jest przerażona kiedy widzi w swojej sypialni ducha dziewczyny, jej mama tłumaczy, że ta przypadłość jest w rodzinie dziedziczna. W niedługim czasie dziewczynka traci oboje rodziców. Wracając do domu widzi karetkę i dowiaduje się, że jej mama umarła na zawał, a tata zniknął i nikt nie wie co się z nim stało. Klara nie mając żadnej rodziny trafia do domu dziecka.
Wiele lat później Klara samotnie wychowuje syna i boryka się z licznymi problemami. Nie ma domu ani stałej pracy, a Sao Paulo, w którym żyje to niezbyt przyjazna metropolia... Przypadek jednak sprawia, że los się do dziewczyny uśmiecha. Poznaje tajemniczego właściciela sklepu o uroczej nazwie DZIECIĘCY KRAM. Alonso Bastos wraz ze swoim upośledzonym pomagierem ratują ją z opresji... by zaproponować zarówno zatrudnienie w sklepie, jak i mieszkanie. Jednak to, co z początku wygląda na uśmiech losu, okazuje się mieć dużo mroczniejszą stronę. Kim naprawdę jest Alonso Bastos? Co ukrywa? Jakie ponure sekrety kryje dom i sam DZIECIĘCY KRAM?
To co zrobiło na mnie ogromne wrażenie to ulice brazylijskiej metropolii. Tutaj niewyobrażalna bieda faveli wymienia się równie niepojętym luksusem bogatych dzielnic, desperacja ludzi bezdomnych, pozbawionych pracy czy perspektyw, uzależnionych od alkoholu i narkotyków nakłada się na obraz białych garniturów.
Historia od początku intryguje i zaskakuje. Każda kolejna strona podsyca ciekawość. I to napięcie. Robi się niebezpiecznie. Martwimy się o życie Klary i jej synka. Nic tu nie jest oczywiste. Powoli dotrzemy z bohaterką do prawdy, która okaże się porażająca.
"Dziecięcy kram" to naprawdę świetna książka. Przejmująca opowieść o samotności, poszukiwaniu tożsamości, upiorach, utracie i trudnej drodze do prawdy. Drodze, która wyzwoli. Czyta się naprawdę dobrze. Jest ciekawa. Trzyma czytelnika w niewiedzy do samego końca. Myślę, że na długo zapadnie mi w pamięci.
Czy polecam? Zdecydowanie tak.
Jeśli podczas czytania lubicie się bać i pragniecie uczucia narastającego napięcia to "Dziecięcy kram" jest książką, którą zdecydowanie mogę Wam polecić. Miłośnicy thrillerów oraz powieści grozy sięgając po książkę Daniela Radziejewskiego będą w pełni usatysfakcjonowane. Historia stworzona przez autora mocno wbija się w nasze czytelnicze komórki nerwowe, sprawiając że...
więcej Pokaż mimo to