-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński36
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant4
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant961
Biblioteczka
2024-04-07
2024-02-26
"Wybawcy gwiazd" to kontynuacja "Łowców płomienia" i zakończenie dylogii "Sands of Arawiya" opowiadającej o bohaterach próbujących przywrócić magię o królestwie. Byłam ciekawa, co Hafsah Faizal przygotowała dla czytelników w drugim tomie tej niezwykle klimatycznej historii.
Opowieść rozpoczyna się tuż po wydarzeniach z zakończenia pierwszego tomu. Las Arz, przerażająca puszcza powoli zagarniająca tereny Arawiyi, upadł dzięki zumrze. Jednak to dopiero początek walki tej grupy o wolny świat. Po powrocie z Sharr na łowczynię, zabójcę, generała i wojowniczkę czekają kolejne zadania. Bohaterowie muszą umieścić serca Starszych Sióstr w minaretach każdego kalifatu, by przywrócić magię w królestwie, zdetronizować sułtana kontrolowanego przez Nocnego Lwa, a następnie pokonać jego samego. Czas przecieka im przez palce - serca bowiem umierają, a wróg zbiera sojuszników i rośnie w siłę. Ostateczne starcie o wolność i przywrócenie harmonii nieuchronnie się zbliża. Czy wybawcy gwiazd wyjdą z niej cało?
Lubię świat wykreowany przez Faizal. Fascynuje mnie pustynny klimat oraz inspiracje arabską kulturą. W tej części akcja ruszyła poza Las Arz, dzięki czemu autorka pokazała więcej krainy Sułtana.
"Wybawcy gwiazd" podobnie jak "Łowcy płomieni", mieli klimatyczny, wciągający początek, ale w połowie lektura zaczęła się dłużyć. Tempo akcji w pewnym momencie zwalnia, by potem nagle przyśpieszyć. Niektóre wątki nie wymagały takiego rozwleczenia, innym natomiast poświęcono zdecydowanie za mało czasu.
Pisarka posługuje się pięknym kwiecistym językiem. Z jednej strony to zaleta, bo wyróżnia to autorkę. Z drugiej jednak posługiwanie się takim stylem wydłużało akcję, gdyż pisarka skupiała się na niepotrzebnych szczegółach. Książka mogła być o dwieście stron krótsza bez szkody dla fabuły, a z korzyścią dla tempa. Przez ten styl niektóre dialogi wypadały nienaturalnie.
Główni bohaterowie - Zafira i Nasir - wypadli świetnie osobno, ale gdy tylko ich drogi się splątały, to stawali się zupełnie innymi osobami. Pokazywali więcej charakteru, gdy działali samodzielnie lub z innymi bohaterami.
"Wybawcy gwiazd" to całkiem niezłe zakończenie dylogii. Nie idealne i nie tak dobre, jak można by oczekiwać, gdyż błędy z pierwszego tomu zostały powtórzone. Niemniej przyjemnie czytało się kolejne dzieło Faizal. W momentach wartkiej akcji nie mogłam oderwać się od lektury.
Podwyższam ocenę za oryginalność związaną z osadzeniem akcji w świecie inspirowanym arabskimi mitami, a także za ciekawe poprowadzenie wątku przywrócenia magii.
Sięgajcie, jeśli macie ochotę na arabsko-indyjski klimat , magię, miłość i silną przyjaźń.
"Wybawcy gwiazd" to kontynuacja "Łowców płomienia" i zakończenie dylogii "Sands of Arawiya" opowiadającej o bohaterach próbujących przywrócić magię o królestwie. Byłam ciekawa, co Hafsah Faizal przygotowała dla czytelników w drugim tomie tej niezwykle klimatycznej historii.
Opowieść rozpoczyna się tuż po wydarzeniach z zakończenia pierwszego tomu. Las Arz, przerażająca...
2024-02-19
"(...) każdy posiada w sobie zdolność do czynienia zła, jak i dobra. (...) Każdy może się zmienić. Każdy posiada swoje granice."
"Łowcy płomienia" to debiut amerykańskiej pisarki Hafsah Faizal.
Zafira przebiera się za mężczyznę i poluje w niebezpiecznym i przeklętym lesie Arz, gdzie staje się Łowcą. Gdyby ktoś odkrył, że jest kobietą, nikt nie przyjąłby od niej pomocy, ponieważ tam gdzie żyje istnieje przekonanie, że to właśnie one - kobiety są przyczyną wszelkiego zła. Dzięki przebraniu jest w stanie wykarmić swoich ludzi. Jedynie Łowca może powrócić żywy i nietknięty z Arzu. Nasir jest postrachem Arawiyi, zwą go Księciem Śmierci. Na zlecenie króla - swojego ojca - zabija każdego, kto stanie mu na drodze. Nie zna współczucia, strachu czy litości. Los jednak postawił ich na wspólnej drodze, gdy obydwoje zostali zmuszeni do podjęcia się misji zdobycia zaginionego artefaktu, który jest w stanie przywrócić magię w królestwie. Każde z nich kieruje się innymi wartościami w obliczu nadchodzącej wojny nie zdając sobie sprawy, że niedługo połączą siły by walczyć jeszcze większym zagrożeniem.
"Łowcy płomienia" to książka bardzo nierówna pod względem tempa i jakości. Wprowadzenie do właściwej historii jest niezwykle długie, ponieważ musiałam czekać dwieście stron na pojawienie się akcji. Autorka daje nam czas na zaznajomienie się z głównymi bohaterami oraz ze światem inspirowanym arabskimi krajami i wierzeniami. Miałam trudności z przebrnięciem przez pierwszą część książki, która mnie męczyła i nudziła. Styl pisania zachwycił mnie od pierwszych stron i ciekawość jak dalej rozwinie się historia sprawiły, że nie odłożyłam jej na bok.
Opowieść tworzą także oprócz głównych bohaterów ci drugoplanowi. Każdy z nowo wprowadzonych postaci posiada za sobą szmat historii, pragnienia i cel do wypełnienia. Skrywają swoje tajemnice, co tylko zachęca czytelnika do dalszego zapoznania się z bohaterem.
To taka zwariowana mieszanka Alladyna, Igrzysk Śmierci i Assasin Creed w nowej odsłonie. Widziałam potencjał jaki drzemał w tej historii i zdarzały się naprawdę dobre, intrygujące momenty, podobał mi się arabski klimat i styl pisania Hafsah Faizal mnie oczarował.
Myślę, że jeśli lubicie egzotyczny świat przedstawiony z kulturą, motyw od wrogów do kochanków to ta pozycja może wam się spodobać. Może was zaskoczę, ale pomimo tych wszystkich niefajnych rzeczy, które raziły w oczy i raniły serce, "Łowcy" tak naprawdę nie były takie złe. :D
"(...) każdy posiada w sobie zdolność do czynienia zła, jak i dobra. (...) Każdy może się zmienić. Każdy posiada swoje granice."
"Łowcy płomienia" to debiut amerykańskiej pisarki Hafsah Faizal.
Zafira przebiera się za mężczyznę i poluje w niebezpiecznym i przeklętym lesie Arz, gdzie staje się Łowcą. Gdyby ktoś odkrył, że jest kobietą, nikt nie przyjąłby od niej pomocy,...
2023-11-28
Jakub Wędrowycz jest postacią literacką szeroką znaną w różnych kręgach, zwłaszcza wśród fanów twórczości Andrzeja Pilipiuka. Ten napędzany samogonem egzorcysta-amator z miasteczka Wojsławice na stałe zagościł w kanonie polskich bohaterów fantastyki.
Ósmy zbiór opowiadań o Jakubie nosi tytuł "Konan Destylator". Książkę czytałam z ogromnym uśmiechem na twarzy. Przygody Wędrowycza i jego najlepszego przyjaciela Semena Korczaszko z pewnością rozbawią każdego czytelnika. Tym razem autor odwołał się do wielu znanych pozycji literackich. "Szkolne wspominki" nawiązują do "Akademii Pana Kleksa" Jana Brzechwy i to właśnie tutaj dowiadujemy się z jakich przyczyn główny bohater spalił niegdyś swoją szkołę. W opowiadaniu "Źródło" poznajemy sekret długowieczności Semena. W książce pojawił się oktoelefant, tajemniczy ninja i ufoludki.
Moje odczucia po przeczytaniu wszystkich opowiadań były jak najbardziej pozytywne. Przy lekturze uśmiałam się jak głupia. Przypomniały mi się czasy, kiedy po raz pierwszy zetknęłam się z tym bohaterem. Na tle "Kronik Jakuba Wędrowycza" i jak reszty tomów, "Konan Destylator" nie wypada źle...jednak na pewno trochę słabiej. Widać, że autor nadal ma pomysły na nowe opowiadania i potrafi je przedstawić w lekkostrawny sposób.
Andrzej Pilipiuk nie byłby sobą, gdyby nie posłał swoich facetów w gumiakach w przeszłość lub do alternatywnej historii. Właśnie o tym jest tytułowy "Konan Destylator", w którym występują mamuty i Arni.
Podsumowując kolejny tom o Jakubie Wędrowyczu, autor nie pozostawia suchej nitki na wszystkim i wszystkich. Satyra na wysokim poziomie, choć mamy mniej grozy. Za to dużo więcej jest wyjaśnienia wcześniejszych niedokończonych wątków. Widać, że autor skupia się bardziej na otaczającym Jakuba świecie. Częściej i bardziej odważnie opisuje przygody Semena, oraz Birskiego czy Rowickiego. Daje nam to nowy pogląd na cały świat mieszkańców Wojsławic. Nie zmienia faktu, że Wędrowycz jest tutaj perełką i nadal pozostaje oczkiem w głowie pisarza.
Autor z niezwykłą swobodą operuje słowami. Lektura jest lekka i przyjemna.
Gorąco polecam książkę na długie, nudne zimowe wieczory, dostarczy wam sporo rozrywki. Jest wspaniałą alternatywą dla "odmóżdżaczy" w telewizji czy Internecie.
Jakub Wędrowycz jest postacią literacką szeroką znaną w różnych kręgach, zwłaszcza wśród fanów twórczości Andrzeja Pilipiuka. Ten napędzany samogonem egzorcysta-amator z miasteczka Wojsławice na stałe zagościł w kanonie polskich bohaterów fantastyki.
Ósmy zbiór opowiadań o Jakubie nosi tytuł "Konan Destylator". Książkę czytałam z ogromnym uśmiechem na twarzy. Przygody...
2023-10-19
"Projekt Riese" to powieść autorstwa Remigiusza Mroza, która przenosi nas do świata tajemniczych tuneli, historycznych enklaw i nieuchwytnych zagadek. Autor zafundował nam podróż do Gór Sowich, gdzie historia niemieckiego projektu Riese wciąż kryje wiele niewyjaśnionych tajemnic.
Muszę przyznać, że byłam pewna, że Mróz nie przepuści pandemii i da nam książkę z nią powiązaną. Gdybym miała opisać "Projekt Riese" jednym zdaniem to byłoby to "Książka dziwna i szalona".
W czasie zwiedzania atrakcji turystycznej Gór Sowich dochodzi do dramatycznego w skutkach wydarzenia. Uczestnicy wycieczki labiryntem podziemnych korytarzy niemieckiego kompleksu przeżywają tąpnięcie, w wyniku którego zawala się część tajemniczej budowli i zwiedzający zostają odcięci od świata. W wyniku podjętych działań wydostają się na powierzchnię, ale szybko orientują się, że rzeczywistość wokół nich diametralnie. Z trudem przychodzi im zrozumieć, że świat jaki znali już nie istnieje.
Bohaterów powieści nic ze sobą nie łączy...mamy tu młodą dziewczynę wiedzioną zwykłą turystyczną ciekawością, mamy gościa w typie najlepszego ucznia, który jest fascynatem historii Riese i jak z rękawa sypie faktami na temat nazistowskiej budowli, mamy byłego żołnierza i starszą panią. Jest też piąty bohater, ale szczerze mówiąc to piąte koło u wozu - jest tak niecharakterystyczny, że w zasadzie nie wiem co on tam robi.
Kolejnym, oprócz tajnego nazistowskiego projektu, punktem, wokół którego autor snuje całą fabułę jest pandemia Covid-19. Pandemia w książce jest zupełnie niż ta, którą znamy. Covid w świecie przedstawionym w książce powoduje czasami prawie całkowitą zagładę i rzeczywistość, którą oglądamy oczami postaci, to całkiem przekonujące post-apo. Bohaterowie wędrują labiryntami nie tylko podziemnego kompleksu, ale również czasoprzestrzeni, w poszukiwaniu ratunku dla świata i dla samych siebie. A my razem z nimi oglądamy coraz to nowe światy i poznajemy kolejne warianty historii. Odwiedzają zarówno przestrzenie barbarzyńskie i zacofane, jak i te futurystyczne i nowoczesne. Potyczki, bójki, straty i kradzieże, do tego muszą wszystkiego się posunąć, aby osiągnąć upragniony cel. Niestety okazuje się, że nie są jedynymi, którzy pragną dotrzeć do tajemniczego Genesis.
Podsumowując "Projekt Riese", to jest to nie tylko emocjonująca przygoda w mrocznych zakamarkach historii, ale także głęboka opowieść o ludzkiej sile i zdolności do przetrwania w obliczu nieznanych kataklizmów. Zakończenie historii jest otwarte, dlatego osobiście mam nadzieję, że ukaże się druga część, która pozwoli nam dowiedzieć się o dalszych losach bohaterów.
Polecam!
"Projekt Riese" to powieść autorstwa Remigiusza Mroza, która przenosi nas do świata tajemniczych tuneli, historycznych enklaw i nieuchwytnych zagadek. Autor zafundował nam podróż do Gór Sowich, gdzie historia niemieckiego projektu Riese wciąż kryje wiele niewyjaśnionych tajemnic.
Muszę przyznać, że byłam pewna, że Mróz nie przepuści pandemii i da nam książkę z nią...
2023-05-31
Książka ma przepiękną okładkę - czerwona ze złotym kotem i napisem i to właśnie ona zachęciła mnie do przeczytania. Ogólnie jest dobra, ale tylko tyle. Jest lekka i przyjemna oraz szybko się ja czyta.
Głównym bohaterem jest chłopiec o imieniu Joe, który musi przerwać ferie z tatą z powodu rodzinnych perturbacji i przenieść się na chwilkę do matki , jej nowego męża oraz przyrodniej siostry. Nie jest zachwycony z tego powodu. Zmuszony jest tam dojechać pociągiem, gdyż jego ojciec nie ma czasu żeby go odstawić do matki. Z powody dziwnych wydarzeń w przedziale Joe przez omyłkę wysiada nie tej stacji. Wkrótce okaże się, że to jednak nie był przypadek...
Pracownik stacji pożycza mu rower z Biura Rzeczy Znalezionych, który dowozi go do dziwnego domu. Tam spotyka dziewczynkę - uczącą się na czarownicę. I to spotkanie przysporzy mu wielu problemów, ale też i przygód.
Polecam na zimowe wieczory.
Książka ma przepiękną okładkę - czerwona ze złotym kotem i napisem i to właśnie ona zachęciła mnie do przeczytania. Ogólnie jest dobra, ale tylko tyle. Jest lekka i przyjemna oraz szybko się ja czyta.
Głównym bohaterem jest chłopiec o imieniu Joe, który musi przerwać ferie z tatą z powodu rodzinnych perturbacji i przenieść się na chwilkę do matki , jej nowego męża oraz...
2023-04-14
"Za drzwiami" to rozmiarowo dosyć niewielka, bo tylko 192 stron, ale przeczytanie jej trochę mi zajęło czasu.
Książka jest historią chłopca o imieniu Mark, którego rodzice się rozwiedli, a jego mama ponownie wyszła za mąż za dawnego kolego z młodzieńczych lat. Wraz z matką i ojczymem został zmuszony do przeprowadzki z tętniącego życiem Londynu do Brighton - małej miejscowości nad oceanem. Okazało się też, że jego mama jest chora na raka płuc i nie poświęcała mu tyle uwagi co kiedyś. Z tego powodu chłopak czuł się nieszczęśliwy i samotny. Poznaje starszą panią, która mieszka w tym samym budynku i zaprzyjaźnia się z nią. Poznaje też sekret jej mieszkania, gdzie czas płynie inaczej, a teraźniejszość miesza się z przeszłością.
Najbardziej podobały mi się wiernie oddane cechy i myśli dziecka z rozbitej rodziny. Relacja Marka i Davida jest bardzo naturalna, tęsknota za ojcem prawdziwa i oczywista, tak samo jak nastawienie do matki.
Książka jest smutna i refleksyjna, ale niosąca też nadzieję. Metaforyczna opowieść o chorobie, przemijaniu, cierpieniu... O przeszłości i przyszłości, które przenikają się tu z teraźniejszością w magiczny sposób.
"Za drzwiami" to rozmiarowo dosyć niewielka, bo tylko 192 stron, ale przeczytanie jej trochę mi zajęło czasu.
Książka jest historią chłopca o imieniu Mark, którego rodzice się rozwiedli, a jego mama ponownie wyszła za mąż za dawnego kolego z młodzieńczych lat. Wraz z matką i ojczymem został zmuszony do przeprowadzki z tętniącego życiem Londynu do Brighton - małej...
2021-11-21
Książki opisujące przygody Harry Pottera mają u mnie szczególne miejsce na półce i w sercu. Więc było wiadomo, że sięgnę również i po tą pozycje.
"Harry Potter i przeklęte dziecko" to historia, która dzieje się dziewiętnaście lat później. Jak wiemy Harry jest bohaterem, pokonał Czarnego Pana, wygrał razem z Gwardią Dumbledora bitwę o Hogwart. Gdy kończy się splendor i sława, zaczyna się zwyczajne życie. Na początku Harry właśnie czegoś takiego chciał...normalności. Zero czarnej magii, zero niebezpiecznych przygód, zero osób do uratowania. Jednak gdy od 11 roku życia regularnie co rok spotykają cię jakieś przygody, normalność w końcu zaczyna nudzić. Dodatkowy problem stanowi krnąbrny syn Albus, który jakby na to nie patrzeć robi wszystko by nie być podobny do sławnego ojca. Jednak jak nosi się nazwisko Potter nie jest to takie proste. Wszyscy uważają go za innego, w dodatku zamiast do Gryffindoru Tiara przydziela go do Slytherinu. A jego najlepszym przyjacielem staje się Scorpius Malfoy. Dla Harrego to powód do zmartwień, ponieważ za chłopcem Malfoyów ciągną się nieprzyjemne plotki.
To sztuka, a więc nie ma rozbudowanych opisów czy przejść z jednej sceny do drugiej. "Przeklęte dziecko" nie wprowadza żadnej nowej wielkiej historii, nawet jeśli kilkakrotnie dodaje coś nowego - zaskakującego bądź kontrowersyjnego - do kanonu. Bardziej można ją potraktować jak dodatek do serii, dzięki któremu możemy spędzić trochę czasu z bohaterami.
Niestety, po zakończeniu czytania nadal mam wrażenie jakbym przeczytała fanfiction. Grubymi nićmi szyta opowieść jest czasami nawet zaskakująca i poruszająca. Ta część jak wszystkie inne przypomina nam jak ważną magią jest czysta miłość i nie trzeba mieć różdżek do wykonania tego czaru. Brakuje tu zawiłości i książkowej logiki, którą tak lubię. Na przykład ucieczka Albusa i Scorpiusa z pociągu...ja nadal zastanawiam się jak oni to zrobili i jak dotarli później w dalsze miejsca...
Przyjemne wydanie, fajnie i szybko się czyta książkę w takiej formie. Jednak fabuła taka sobie. Przeczytałam z ciekawości i sentymentu w ciągu dwóch dni, ale bez szału.
Książki opisujące przygody Harry Pottera mają u mnie szczególne miejsce na półce i w sercu. Więc było wiadomo, że sięgnę również i po tą pozycje.
"Harry Potter i przeklęte dziecko" to historia, która dzieje się dziewiętnaście lat później. Jak wiemy Harry jest bohaterem, pokonał Czarnego Pana, wygrał razem z Gwardią Dumbledora bitwę o Hogwart. Gdy kończy się splendor i...
2014-08-22
Po latach oczekiwania na półki księgarń trafiła kolejna odsłona przygód wioskowego egzorcysty-amatora Jakuba Wędrowycza. Pilipiuk słusznie zrezygnował z formuły minipowieści, powracając do konwencji klasycznego opowiadania.W przypadku „Trucizny” czytelnik ma do czynienia z dwudziestoma historiami. W książce można znaleźć opis pradziejów Kraju nad Wisłą, dowiedzieć się, że to bardziej Niemiec nie chciał Wandy niż na odwrót, a smoka wawelskiego nie zabił wcale szewczyk Dratewka. Ponadto Wędrowycz po raz kolejny próbuje umknąć z rąk wysłanników piekieł, płata „psikusa” policji, egzorcyzmuje kilka duchów, rezygnuje z dwuletnich wakacji na rzecz rozwiązania zagadki „Czarnego punktu”, wykonuje jedną z dwunastu prac Herkulesa, zapisuje się na siłownę, a przede wszystkim toczy wojnę podjazdową ze znienawidzonym od lat rodem Bardaków.
Większość tekstów jest wyśmienita i na prawdę stanowi interesującą lekturę. Pilipiuk, korzystając ze sztandarowych fabuł i klisz narracyjnych potrafi rozwiać nudę codzienności i wywołać falę niekontrolowanego śmiechu.
Grozy w jej czystej postaci tu niewiele. To co ma straszyć – straszy, to co ma bawić – bawi.
Po latach oczekiwania na półki księgarń trafiła kolejna odsłona przygód wioskowego egzorcysty-amatora Jakuba Wędrowycza. Pilipiuk słusznie zrezygnował z formuły minipowieści, powracając do konwencji klasycznego opowiadania.W przypadku „Trucizny” czytelnik ma do czynienia z dwudziestoma historiami. W książce można znaleźć opis pradziejów Kraju nad Wisłą, dowiedzieć się, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-05-22
Ale się uśmiałam. Gadające prosiaki...nowa wersja bajki o Czerwonym Kapturku.
Książka "Kroniki Jakuba Wędrowycza" to niezły miszmasz. Mamy tu różne historie.Wyobraźcie sobie,że nasz egzorcysta jest ojcem i dziadkiem. Co dla mnie było nie do pojęcia.
Jest to jednak wspaniała rozrywka, lektura łatwa i przyjemna. Na pewno nie wszystkim przypadnie do gustu, ale tak to już jest. Ja jestem zachwycona i zamierzam sięgnąć po dalsze części niesamowitych opowieści o Jakubie.
Ale się uśmiałam. Gadające prosiaki...nowa wersja bajki o Czerwonym Kapturku.
Książka "Kroniki Jakuba Wędrowycza" to niezły miszmasz. Mamy tu różne historie.Wyobraźcie sobie,że nasz egzorcysta jest ojcem i dziadkiem. Co dla mnie było nie do pojęcia.
Jest to jednak wspaniała rozrywka, lektura łatwa i przyjemna. Na pewno nie wszystkim przypadnie do gustu, ale tak to już...
2014-06-02
Jeśli Jakuba można nazwać bohaterem pozytywnym (mam poważne wątpliwości), to teraz na scenę polskiej wsi wkracza bohater negatywny, czyli tytułowy Iwanow. Jest to czarownik, z którym to właśnie Jakub będzie musiał się zmierzyć. Bo kto, jeśli nie on, uratuje rodzinne Wojsławice przed opętanym szaleńcem, który chce zrobić jedną wielką rozpierduchę? Wędrowycz będzie miał nie lada problemy z rosyjskim przybyszem, a nie ułatwią mu tego zadania na pewno lokalne organy ścigania, które bez przerwy depczą mu po piętach.
Przeczytałam dość szybko, może nie z zachwytem, ale i bez specjalnych męczarni. Uważam, że ta część jest ociupinkę gorsza od "Kroniki..." Autor jakby odmienił postać Jakuba, który staję się świadomym swojej roli egzorcystą.Alkoholu, czyli bimbru i piwa "Perła" jakby mniej, za to więcej klimatu Wojsławic, wsi w której mieszka Jakub. Wyszło to na dobre książce, jak i Jakubowi. Jego zapędy jako bimbrownika wcale nie zmalały, ale dzięki mądremu eksploatowaniu tego motywu przez autora Jakub, wraz ze swoim hobby, nie stał się nudny.
Pilipiuka można albo lubić albo nie. Ja zaliczam się do grona osób, które uwielbiają twórczość tego pisarza. "Czarownik Iwanow" to książka pełna humoru, radości, przymrużenia oka. Lekka. Warto przeczytać :D
Jeśli Jakuba można nazwać bohaterem pozytywnym (mam poważne wątpliwości), to teraz na scenę polskiej wsi wkracza bohater negatywny, czyli tytułowy Iwanow. Jest to czarownik, z którym to właśnie Jakub będzie musiał się zmierzyć. Bo kto, jeśli nie on, uratuje rodzinne Wojsławice przed opętanym szaleńcem, który chce zrobić jedną wielką rozpierduchę? Wędrowycz będzie miał nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-06-22
2014-06-12
2014-06-19
Jak na razie uważam ją za najlepszą z cyklu.
Główną cechą książek z egzorcystą jest naśmiewanie się z filmów, książek, historii, muzyki, kultury i nawet poczciwym dresom się dostało.
W tej części przygód Wędrowycz mierzy się z Terminatorem, przenosi się w czasie, walczy z głową indiańskiego boga, rozwiązuje zagadkę upiora w operze, znajduje starożytny rosyjski samowar z dżinem. Wyrusza do Egiptu i Matrixa.
Przyjemna...bawi.
Jak na razie uważam ją za najlepszą z cyklu.
Główną cechą książek z egzorcystą jest naśmiewanie się z filmów, książek, historii, muzyki, kultury i nawet poczciwym dresom się dostało.
W tej części przygód Wędrowycz mierzy się z Terminatorem, przenosi się w czasie, walczy z głową indiańskiego boga, rozwiązuje zagadkę upiora w operze, znajduje starożytny rosyjski samowar z...
2018-08-26
"Wampir z KC" to trzeci już tom z serii wampirzej. W tej części nie mamy już do czynienia tylko z okresem PRL-u, znajdujemy się bowiem u jego schyłku w czasie przemian ustrojowych.
Praskie wampiry - Igor, Marek i Gosia muszą poradzić sobie w zmieniającej się rzeczywistości. Obowiązkowy wyjazd na wczasy, grzybobranie w styczniu, wizyta właściciela kamienicy to tylko część problemów z jakimi będą musieli się zmierzyć bohaterowie. Staną przed prawdziwą zmorą kapitalizmu - bezrobociem. Pilipiuk bezbłędnie uderza w słabe punkty starego i nowego systemu.
Autor ma lekkie pióro, którym sprawnie operuję na potrzebę stworzenia dla nas światów pełnych humoru. Książkę czyta się znakomicie i szybko, bez większych przestojów. Na lekturę letnią jak znalazł, a dla fanów twórczości Pilipiuka pozycja obowiązkowa. Książka, którą mogę śmiało polecić.
"Wampir z KC" to trzeci już tom z serii wampirzej. W tej części nie mamy już do czynienia tylko z okresem PRL-u, znajdujemy się bowiem u jego schyłku w czasie przemian ustrojowych.
Praskie wampiry - Igor, Marek i Gosia muszą poradzić sobie w zmieniającej się rzeczywistości. Obowiązkowy wyjazd na wczasy, grzybobranie w styczniu, wizyta właściciela kamienicy to tylko część...
2018-07-03
Nanna Foss to duńska autorka powieści młodzieżowej, która szybko podbiła rynek wydawniczy. Jej debiutancka powieść została przyjęta z entuzjazmem przez czytelników w kilku krajach.
Główna bohaterka Emi nie lubi wyróżniać się z tłumu. Jest uzdolniona plastycznie i bardzo dobrze się uczy. Przyjaźni się tylko z dwoma braćmi, Linusem i niewidomym Albanem. Podczas jednego z pobytów u braci miała dziwny sen o chłopcu o turkusowych oczach i pryzmacie zawieszonym na jego szyi. Postanawia go narysować. Na następny dzień w szkole przeżywa szok, gdyż okazuję się, że chłopiec ze snu istnieje. Ma na imię Noa i razem z siostrą bliźniaczką Pi będzie chodził do jej klasy. Wraz z przybyciem bliźniąt sprawy lekko się komplikują, a wizyta u pewnego astronoma nada początek wydarzeniom, które zmienią na zawsze życie tych młodych ludzi. Zaczyna się robić niebezpiecznie, gdy bohaterowie nie panują nad swoimi nadprzyrodzonymi zdolnościami, a zło jest coraz bliżej. Gdy kompas zacznie działać prawidłowo, młodzi ludzie będą skazani na walkę nie tylko ze złem, ale i z samym sobą.
Autorka wprowadza nas powoli w świat nastolatków. Pokazuję ich życie codzienne. Stopniowo nakreśla wydarzenia, które poprzedzają punkt zwrotny w historii i od którego akcja nabiera właściwego tempa. A wszystko kręci się wokół podróży w czasie. Pomysł i wykonanie zasługuję na pochwałę.
"Leonidy" to zdecydowanie powieść dla młodzieży. Przyjemna, umila czas, potrafi wciągnąć i nawet zaskoczyć. Książka napisana jest prostym i przystępnym językiem. Czyta się ją z ogromną przyjemnością. Ciekawa fabuła i różnorodni bohaterowie. Szczerze polecam!!!!
Dziękuję bardzo za udostępnienie egzemplarza do recenzji pani Ani Guziewskiej z Businnes&Culture.
Nanna Foss to duńska autorka powieści młodzieżowej, która szybko podbiła rynek wydawniczy. Jej debiutancka powieść została przyjęta z entuzjazmem przez czytelników w kilku krajach.
Główna bohaterka Emi nie lubi wyróżniać się z tłumu. Jest uzdolniona plastycznie i bardzo dobrze się uczy. Przyjaźni się tylko z dwoma braćmi, Linusem i niewidomym Albanem. Podczas jednego z...
2017-09-25
To już niestety moje ostatnie spotkanie z Clary, Jacem, Simonem, Isabell, Aleciem i Magnusem. I tym razem nie zawiodłam się na twórczości pani Clare. Jest tu mnóstwo nowych historii i intrygujących wątków, a akcja trzyma czytelnika w napięciu.
Sebastian Morgenstein próbuje zniszczyć Nefilim i w tym celu rozpoczyna ataki na Instytuty Nocnych Łowców na całym świecie. Część łowców za sprawą Piekielnego Kielicha zamienia w Mrocznych Łowców tylko jemu posłusznych. Clave postawia resztę ocalałych ewakuować do Idrisu, gdzie będą bezpieczni. Piątka przyjaciół chce za wszelką cenę powstrzymać Sebastiana.
Clare, główna bohaterka tej serii bardzo często mnie denerwowała i podejmowała głupie decyzje, w "Mieście Niebiańskiego Ognia" stała się kobietą, która nie boi się walczyć o swoje oraz wie czego chce.
Książka dobra. Magiczne światy i wyjątkowi bohaterowie. Poza wątkami miłosnymi znajdziemy tu akcję i opisy pięknych miejsc. Świetne podsumowanie serii. Jest coś dla młodzieży i dla starszych. Każdy znajdzie coś dla siebie. Polecam.
To już niestety moje ostatnie spotkanie z Clary, Jacem, Simonem, Isabell, Aleciem i Magnusem. I tym razem nie zawiodłam się na twórczości pani Clare. Jest tu mnóstwo nowych historii i intrygujących wątków, a akcja trzyma czytelnika w napięciu.
Sebastian Morgenstein próbuje zniszczyć Nefilim i w tym celu rozpoczyna ataki na Instytuty Nocnych Łowców na całym świecie. Część...
2017-09-11
To moje piąte spotkanie z Nocnymi Łowcami, ich rodzinami i przyjaciółmi. Poprzedni tom skupiał się bardziej na osobie Simona i Jace'a, tak tutaj na pierwszy plan wysuwa się Sebastian. Poznajemy go z innej strony, co jest nie do pomyślenia...bo jest opiekuńczy, przyjacielski i pragnie siostrzanej miłości. Jednak zła natura i tak bierze górę.
Po zniknięciu Jace'a w poprzednim tomie wiele się zmieniło. Clave początkowo brało udział w poszukiwaniach, ale potem młodego łowcę spisało na straty. Jego najbliżsi wierzą, że można go uratować i zamierzają poświęcić wszystko by tego dokonać, nawet łamiąc zasady oraz przeciwstawić się władzy.
Świat Nocnych Łowców jest fascynujący i pochłania czytelnika bez reszty. Czytając czułam strach, wstrzymywałam oddech, nawet niekiedy wywoływało u mnie uśmiech na twarzy. Jest tu wiele wątków pobocznych, które przeplatają się z głównym czyli poszukiwaniem Jace'a przez Clary. Możemy podpatrzeć relacje między Magnusem a Alekiem, Simonem a Isabelle oraz Mają i Jordanem. Nie brakuję tu też miłosnych uniesień, gorących uczuć i rozterek.
Książkę czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Bohaterowie wyraźnie zarysowani i idealnie dopracowani. Pochłania swoim klimatem i fantastycznym światem, oraz pozwala oderwać się na chwilę od rzeczywistości.
"Miasto Zagubionych Dusz" polecam miłośnikom pióra pani Clare . Nie należy jednak czytać książek osobno lub poza kolejnością, bo można się pogubić.
To moje piąte spotkanie z Nocnymi Łowcami, ich rodzinami i przyjaciółmi. Poprzedni tom skupiał się bardziej na osobie Simona i Jace'a, tak tutaj na pierwszy plan wysuwa się Sebastian. Poznajemy go z innej strony, co jest nie do pomyślenia...bo jest opiekuńczy, przyjacielski i pragnie siostrzanej miłości. Jednak zła natura i tak bierze górę.
Po zniknięciu Jace'a w...
2017-08-30
"Miasto Upadłych Aniołów" otwiera przed nami kolejne wątki, w których pojawiają się nowe postacie...te pozytywne, jak i negatywne. Wśród nich znajduje się pradawna i potężna istota, z którą będą musieli się zmierzyć nasi bohaterowie.
Akcja toczy się w Nowym Jorku, gdzie dochodzi do zabójstw Nocnych Łowców. Te zdarzenia powodują spięcia i podejrzenia między Łowcami a Podziemnymi.
Podchodząc do książki miałam mieszane uczucia po czytanych niepochlebnych recenzjach. Faktem jest, że Cassandra Clare stworzyła w książce wspaniały świat i wykreowała dobrze swoich bohaterów to jednak trochę się nudziłam. Poprzednie części posiadały dynamizm, gdzie czytelnik nie miał odpoczynku od akcji. Czytało się błyskawicznie i z przyjemnością. Miały w sobie to coś. Ten tom tego nie miał i moim zdaniem jest najsłabszy z serii.
"Miasto Upadłych Aniołów" otwiera przed nami kolejne wątki, w których pojawiają się nowe postacie...te pozytywne, jak i negatywne. Wśród nich znajduje się pradawna i potężna istota, z którą będą musieli się zmierzyć nasi bohaterowie.
Akcja toczy się w Nowym Jorku, gdzie dochodzi do zabójstw Nocnych Łowców. Te zdarzenia powodują spięcia i podejrzenia między Łowcami a...
2017-02-04
Książkę z czystym sumieniem polecam nastoletnim czytelnikom, chociaż główny temat jest trudny i poważny.
Poznajemy głównego bohatera - dwunastoletniego Artura, który nie ma łatwego i beztroskiego dzieciństwa. Matka wyjechała za granicę za lepszym życiem. W kraju zostawiła męża i syna, o których z czasem zapomniała. Tam poznała kogoś i nie zamierza wracać do rodziny. Ojciec z tego powodu popada w alkoholizm i o całą zaistniałą sytuacje obwinia syna. Znęca się nad psychicznie i coraz częściej używa wobec niego siły.
Artur po śmierci dziadków oprócz ojca nie ma nikogo bliskiego do kogo mógłby się zwrócić o pomoc. A niestety najbliższa mu osoba znęca się nad nim. Dla chłopca jedynym schronieniem i oderwaniem się od rzeczywistości jest niewielki kącik w blokowej piwnicy, gdzie może czytać książki oraz uciekać w świat wyobraźni.
Pewnego dnia znajduję tajemnicze przejście. I od tego momentu zaczynają się jego zwariowane przygody w innym świecie. Na swojej drodze spotyka różnych ludzi (dobrych i złych), zawiera wiele przyjaźni, poznaję różne stwory i dziwne postacie oraz stworzenia.
Niby tu trochę " Opowieści z Narnii", "Alicji w krainie czarów" i "Gregora i Niedokończonej Przepowiedni" to jednak historia jest inna, niesamowita i nietuzinkowa. I przede wszystkim najważniejsze kończy się dobrze.
"Dom wilka" czyta się szybko i lekko. Zaczęłam wczoraj skończyłam dzisiaj. Język przystępny, więc młodsze pokolenie nie będzie miało trudności. Cały czas coś się dzieję, wyobraźnia pracuję i ma pole do popisu. Nieprzewidywalna. Polecam dużym i małym.
A okładka po prostu...cudna.
Panie Marku dziękuję za książkę i mam nadzieję jeszcze z pana twórczością się spotkać.
Książkę z czystym sumieniem polecam nastoletnim czytelnikom, chociaż główny temat jest trudny i poważny.
Poznajemy głównego bohatera - dwunastoletniego Artura, który nie ma łatwego i beztroskiego dzieciństwa. Matka wyjechała za granicę za lepszym życiem. W kraju zostawiła męża i syna, o których z czasem zapomniała. Tam poznała kogoś i nie zamierza wracać do rodziny. Ojciec...
"Problem trzech ciał" zaczyna się zderzeniem czytelnika z dwudziestowieczną historią Chin - w okresie Rewolucji Kulturalnej. Czerwone książeczki, zbiorowa przemoc, gwałt na nauce, historii i kulturze. Nikt nie był bezpieczny i każdy był podejrzany. Główna bohaterka, Ye Wenjie, po tragicznych wydarzeniach osobistych zostaje zrekrutowana do tajnego projektu poszukiwania życia pozaziemskiego. Po latach fizyk Wang Miao zostaje wciągnięty w śledztwo dotyczące tajemniczych zgonów naukowców. Odkrywa on świat pełen niezwykłych teorii naukowych i niewytłumaczalnych zjawisk, które w końcu prowadzą go do gry komputerowej. Ta gra osadzona jest w świecie, w którym fizyka nie działa zgodnie ze znanymi zasadami, a który jest kluczem do zrozumienia szerszego konfliktu między ziemią a obcą cywilizacją z układu Trisolaris.
Książka przedstawia oryginalne spojrzenie na kwestię pierwszego kontaktu z obcą cywilizacją. Fabuła jest przemyślana, bohaterowie wiarygodni, a co chyba najważniejsze - jej treść i samo przesłanie zmuszają do myślenia. "Problem trzech ciał" to jedna z tych powieści science-fiction, w których bardzo duży nacisk położony jest na warstwę naukową. Od tytułowego problemu trzech ciał, poprzez ultra długie fale radiowe emitowane przez Słońce, na wielowymiarowych mikrocząsteczkach skończywszy. Wiele fragmentów wymaga całkiem sporego skupienia i choć odrobiny wyobraźni fizycznej, ale w zasadzie podane są w bardzo przystępnej formie.
Powieść jest niezwykła pod wieloma względami. W ciekawy sposób łączy wiele wątków. Jednocześnie narracja pozwala czytelnikowi bez większych problemów nadążać za fabułą. Autor sprytnie łączy wiele różnych światów. Jest interesująca i przyjemna, ale również głęboka. A ponieważ to dopiero początek trylogii, a nieszczęście, które w wyniku działań chińskiego mocarstwa nieuchronnie dotknie Ziemię - ale dopiero za 450 lat - jest ledwie przedsmakiem tego, co nas czeka. Po lekturze nie sposób zaprzeczyć, że w skali kosmicznej ludzkość zachowuje się obecnie jak dziecko we mgle. Chińczyk z szerszej perspektywy pokazuje, że wszechświat nie rządzi się naszą logiką, a potencjalne spotkanie z obcymi na skalę masową może okazać się nieprzewidywalnie bolesne.
Książka Cixina Liu była dla mnie niezwykłą podróżą. Niewątpliwie sięgnę po kolejne tomy tej trylogii. Lektura warta poznania.
"Problem trzech ciał" zaczyna się zderzeniem czytelnika z dwudziestowieczną historią Chin - w okresie Rewolucji Kulturalnej. Czerwone książeczki, zbiorowa przemoc, gwałt na nauce, historii i kulturze. Nikt nie był bezpieczny i każdy był podejrzany. Główna bohaterka, Ye Wenjie, po tragicznych wydarzeniach osobistych zostaje zrekrutowana do tajnego projektu poszukiwania życia...
więcej Pokaż mimo to