-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński36
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant977
Biblioteczka
2024-04-21
2024-04-13
"Życie jest darem, który ma wyjątkowo krótki termin ważności. Nie doceniamy go, choć przecież wiemy jak bardzo jest kruche"
"Winter Flower" to historia poruszająca nawet najtwardsze serca i pokazująca, że każdy dzień należy cenić, bo nigdy nie wiemy, kiedy stanie się tym ostatnim.
Destiny posiada dar - ma zdolność widzenia duchów i komunikowania się z nimi. Odtrącona przez przyjaciół trzyma się na uboczu i stara się nikomu nie wchodzić w drogę. Pragnie jedynie skończyć szkołę i zacząć żyć na nowo. Do jej klasy dołącza nowy uczeń - Nicholas, który nie przejmuje się zasadami i opinią innych. Ta dwójka to kompletne przeciwieństwa, ale dziwnym trafem stają sobie na drodze. Niewinna przyjaźń z wielkim wsparciem zmienia się w głębsze uczucia.
Dziewczyna miała kiedyś wszystko: rodzinę i przyjaciół. Ale nadszedł dzień, w którym cały jej świat zniknął. Ona poradziła sobie na tyle ile umiała. I choć świat był dla niej zły, Destiny starała się dostrzegać w ludziach dobro.
"Winter Flower" na pierwszy rzut oka może wydawać się łatwą do przeczytania książką, o której szybko się zapomina. Nic bardziej mylnego. Jest to powieść, która głęboko porusza i nie raz skłania do refleksji. Pokazuje, że warto żyć "bardziej", poznawać ludzi a nie oceniać powierzchownie. Autorka porusza ważne tematy jak motyw pożegnania z kimś ważnym dla nas, problemy nastolatków i samobójstwa. Uświadamia nam, że każdy potrzebuje pomocy i zrozumienia bez względu na to jaki jest. Słodko-gorzka historia dająca do myślenia.
Przy jej czytaniu przeżyłam pełen wachlarz emocji...był zachwyt i uśmiech, był smutek i łzy, była złość i przekleństwa. Ciężko było mi się pozbierać po zakończeniu. Na pewno na długo zapadnie mi w pamięć. Polecam każdemu, bo warto przeczytać!!!
"Życie jest darem, który ma wyjątkowo krótki termin ważności. Nie doceniamy go, choć przecież wiemy jak bardzo jest kruche"
"Winter Flower" to historia poruszająca nawet najtwardsze serca i pokazująca, że każdy dzień należy cenić, bo nigdy nie wiemy, kiedy stanie się tym ostatnim.
Destiny posiada dar - ma zdolność widzenia duchów i komunikowania się z nimi. Odtrącona...
2024-04-14
"Złych wspomnień nie musisz brać ze sobą. I bez tego będą cię prześladować".
"Książę Mgły" to nie tylko pierwsze książka Carlosa Ruiza Zafóna skierowana dla młodzieży, ale również jego debiut literacki.
Opowiada o rodzinie Carverów, a przede wszystkim o trójce ich dzieci - Maxie, Alicji i Irynie. Wiodą spokojne życie...dopóki nie przeprowadzą się do małej osady rybackiej na wybrzeżu Atlantyku. Nie spodziewają się tego, co ich czeka. Rodzina wprowadza się do starej posiadłości zamieszkiwanej niekdyś przez rodzinę Fleischmannów, których losy od początku spowija nie do końca wyjaśniona tajemnica. Dom budzi przerażenie i grozę. Max wyczuwa, że coś dziwnego zaczyna się w nim dziać.
W rozwiązywaniu tajemnic przeszłości Maxowi towarzyszy starsza siostra Alicja, oraz poznany w miasteczku chłopak - Roland. Gdy tajemnicze zdarzenia przybierają na sile wychodzi na jaw, że dziadek Rolanda od wielu lat skrywał przed wszystkimi okrutną tajemnicę. To on opowiada dzieciom o mrocznym i złym czarowniku - Księciu Mgły, który spełni każdą prośbę bądź życzenie, lecz w zamian żąda bardzo wysokiej zapłaty.
Książka wprowadza nas w niezwykle tajemniczy i bardzo mroczny klimat rybackiego miasteczka spowitego mgłą. Bohaterowie nie są oklepani. Styl pisania jest lekki i przystępny, a jednocześnie mglisty i tajemniczy jak sama powieść.
Przygody nastoletnich bohaterów, siła przyjaźni oraz tajemnicze moce posługujące się magią w celu zniewolenia ludzi zaabsorbowały mnie w dużym stopniu. Klimat powieści, niewyjaśnione sekrety i złowieszcze znaki to coś co lubię. Mimo, że była krótka to akcji nie brakuje. Wszystko dzieje się szybko i sprawnie.
"Księcia Mgły" polecam każdemu - zarówno tym, którzy nie spotkali się z twórczością Zafóna, jak i tym, którzy już znają jego dzieła. Jest to autor z którym warto się zaprzyjaźnić!
"Złych wspomnień nie musisz brać ze sobą. I bez tego będą cię prześladować".
"Książę Mgły" to nie tylko pierwsze książka Carlosa Ruiza Zafóna skierowana dla młodzieży, ale również jego debiut literacki.
Opowiada o rodzinie Carverów, a przede wszystkim o trójce ich dzieci - Maxie, Alicji i Irynie. Wiodą spokojne życie...dopóki nie przeprowadzą się do małej osady rybackiej...
2024-04-06
Która z nas nie słyszała w dzieciństwie takich zdań: "bądź grzeczna", "dziewczynkom tak nie wypada"... cóż, rodzice pewnie chcieli dobrze, tak samo ich wychowano.
Grzeczne dziewczynki nie płaczą, nie grymaszą, robią zawsze tylko to, czego się od nich oczekuje. Grzeczne dziewczynki nie maja swojego zdania, nie wychylają się. Wybierają zawsze to, co powinny, to co dla nich - według innych - najlepsze. Grzeczne dziewczynki nie mają pozwolenia na odczuwanie i myślenie, mogą jedynie wykonywać rozkazy. Bo inaczej są niedobre, niekochane, brzydkie. A takimi być nie wolno.
Ile z nas, kobiet wychowało się w sztywnym gorsecie? Ile z nas słyszało nakazy i zakazy, które odbierały nam radość ze wszystkiego co robimy. Co więcej, te wszystkie schematy, jakie w nas wpojone, wyuczone zachowania wciąż nie pozwalają nam ruszać do przodu. Dziś nie czujemy się szczęśliwe, borykamy się z chorobami autoimmunologicznymi i depresją. Mamy problemy ze stworzeniem dobrej relacji z drugim człowiekiem. Na szczęście jest światełko w tunelu. Kiedy już sobie uświadomimy co nas blokuje, mamy szansę na zmianę i na to by rozpocząć nowy etap swojego życia.
To niesamowite, że 25-letnia Marianna Gierszewska tak wiele wie o życiu. To niesamowite, że jest w stanie tak mocno przemówić do swoich odbiorców. Może jest tak dlatego, że jest autentyczna i wszystko co robi opiera o swoje doświadczenie.
Wiele osób doszukuje się w tej książce poradnika. Niektórzy wskazują, że to autobiografia. Owszem, przedstawiona jest tutaj historia z jej życia, ale...opisywane sceny stanowią fundament do tego, aby przyjrzeć się swojemu życiu, przeanalizować to wszystko pod kątem swoich doświadczeń, zajrzeć w głąb siebie. Wielkie brawa za odwagę i ogromną mądrość życiową - mimo młodego wieku.
Autorka w swojej książce pisze o przeżyciach, głównie tych z dzieciństwa, z którymi wiele z nas może się śmiało identyfikować. Ta sentymentalna podróż w głąb siebie uzmysławia czytelnikowi, ile sam ma w sobie nieprzepracowanych spraw, jakie ograniczenia i klatki ma nałożone. Przynosi też ukojenie, bo pokazuje, że z tych kajdan można się uwolnić, zawalczyć o siebie, można być sobą, żyć zgodnie z tym co nam w duszy gra, przeżyć życie po swojemu, robić to, co chcemy a nie musimy.
Dla mnie cudowna książka. Skłania do przemyśleń i uderza w bardzo delikatne struny. Nie raz się wzruszyłam i zatrzymałam na refleksje. Uważam, że każda kobieta powinna przeczytać tę książkę.
Która z nas nie słyszała w dzieciństwie takich zdań: "bądź grzeczna", "dziewczynkom tak nie wypada"... cóż, rodzice pewnie chcieli dobrze, tak samo ich wychowano.
Grzeczne dziewczynki nie płaczą, nie grymaszą, robią zawsze tylko to, czego się od nich oczekuje. Grzeczne dziewczynki nie maja swojego zdania, nie wychylają się. Wybierają zawsze to, co powinny, to co dla nich -...
2024-04-07
"Problem trzech ciał" zaczyna się zderzeniem czytelnika z dwudziestowieczną historią Chin - w okresie Rewolucji Kulturalnej. Czerwone książeczki, zbiorowa przemoc, gwałt na nauce, historii i kulturze. Nikt nie był bezpieczny i każdy był podejrzany. Główna bohaterka, Ye Wenjie, po tragicznych wydarzeniach osobistych zostaje zrekrutowana do tajnego projektu poszukiwania życia pozaziemskiego. Po latach fizyk Wang Miao zostaje wciągnięty w śledztwo dotyczące tajemniczych zgonów naukowców. Odkrywa on świat pełen niezwykłych teorii naukowych i niewytłumaczalnych zjawisk, które w końcu prowadzą go do gry komputerowej. Ta gra osadzona jest w świecie, w którym fizyka nie działa zgodnie ze znanymi zasadami, a który jest kluczem do zrozumienia szerszego konfliktu między ziemią a obcą cywilizacją z układu Trisolaris.
Książka przedstawia oryginalne spojrzenie na kwestię pierwszego kontaktu z obcą cywilizacją. Fabuła jest przemyślana, bohaterowie wiarygodni, a co chyba najważniejsze - jej treść i samo przesłanie zmuszają do myślenia. "Problem trzech ciał" to jedna z tych powieści science-fiction, w których bardzo duży nacisk położony jest na warstwę naukową. Od tytułowego problemu trzech ciał, poprzez ultra długie fale radiowe emitowane przez Słońce, na wielowymiarowych mikrocząsteczkach skończywszy. Wiele fragmentów wymaga całkiem sporego skupienia i choć odrobiny wyobraźni fizycznej, ale w zasadzie podane są w bardzo przystępnej formie.
Powieść jest niezwykła pod wieloma względami. W ciekawy sposób łączy wiele wątków. Jednocześnie narracja pozwala czytelnikowi bez większych problemów nadążać za fabułą. Autor sprytnie łączy wiele różnych światów. Jest interesująca i przyjemna, ale również głęboka. A ponieważ to dopiero początek trylogii, a nieszczęście, które w wyniku działań chińskiego mocarstwa nieuchronnie dotknie Ziemię - ale dopiero za 450 lat - jest ledwie przedsmakiem tego, co nas czeka. Po lekturze nie sposób zaprzeczyć, że w skali kosmicznej ludzkość zachowuje się obecnie jak dziecko we mgle. Chińczyk z szerszej perspektywy pokazuje, że wszechświat nie rządzi się naszą logiką, a potencjalne spotkanie z obcymi na skalę masową może okazać się nieprzewidywalnie bolesne.
Książka Cixina Liu była dla mnie niezwykłą podróżą. Niewątpliwie sięgnę po kolejne tomy tej trylogii. Lektura warta poznania.
"Problem trzech ciał" zaczyna się zderzeniem czytelnika z dwudziestowieczną historią Chin - w okresie Rewolucji Kulturalnej. Czerwone książeczki, zbiorowa przemoc, gwałt na nauce, historii i kulturze. Nikt nie był bezpieczny i każdy był podejrzany. Główna bohaterka, Ye Wenjie, po tragicznych wydarzeniach osobistych zostaje zrekrutowana do tajnego projektu poszukiwania życia...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-01
"Pisarze sami w sobie nie istnieją, nawet jeżeli w szufladach ich biurka zalegają całe tomy powieści. Do bycia pisarzem nie wystarczy też rodzina i przyjaciele. Czytelnik jest nieodzowny"
Iwona Banach ma ten sam dar, który miała Joanna Chmielewska. Rozśmiesza czytelnika od pierwszej do ostatniej strony jej powieści.
Jeden z blogerów Rapacholin, by zwiększyć swoje zasięgi w sieci i tym samym popularność, wymyślił grę w morderstwo w plenerze. Do jej udziału zaprosił blogerów, którzy nie znali się osobiście, ale rywalizują ze sobą w sieci. I oczywiście wszystko poszło nie tak...nie tak jak sobie zaplanował.
Na blogowisku dochodzi do morderstwa. Ginie jedna z zaproszonych do gry blogerek. Dziewczyna z roli mordercy stała się ofiarą - bardzo nieżywą.
Na miejsce przybywa para policjantów - Sebastian i Paula - i rozpoczynają żmudne śledztwo. Wkrótce zostaje znalezione kolejne ciało. Zbrodni dokonane w ten sam sposób jak pierwszej - nóż w piersi. Każdy z blogerów zaczyna bać się o swoje życie. W dochodzeniu najwięcej miesza jeszcze ciotka z zaświatów...
Autorka bierze pod lupę środowisko pisarzy i ich recenzentów. W bardzo zabawny sposób opisuje absurdalne sytuacje z internetu. Na podstawie tych dwóch grup pokazała skomplikowane relacje, układy i układziki, siłę postów i jakość, hejt, klikalność, serduszkowalność i anonimowość.
Z przyjemnością śledziłam poczynania bohaterów, zabawne sytuacje oraz przebieg śledztwa. A zagadka morderstw okazała się nie łatwa do rozwiązania. Akcja biegnie szybko i jest zakręcona. Momentami naprawdę się ubawiłam.
Polecam!!! Czysty relaks i przyjemność. :D
"Pisarze sami w sobie nie istnieją, nawet jeżeli w szufladach ich biurka zalegają całe tomy powieści. Do bycia pisarzem nie wystarczy też rodzina i przyjaciele. Czytelnik jest nieodzowny"
Iwona Banach ma ten sam dar, który miała Joanna Chmielewska. Rozśmiesza czytelnika od pierwszej do ostatniej strony jej powieści.
Jeden z blogerów Rapacholin, by zwiększyć swoje zasięgi...
2024-03-27
"Nie cierpię niespodzianek. Boję się ich bardziej od piekła. Tylko to sprawia radość, na co człowiek czekał i czego chciał"
"Drugie zabicie psa" Marka Hłasko to moje pierwsze spotkanie z pisarzem. I na pewno nie ostatnie.
Akcja utworu rozgrywa się w Izraelu, do którego bohater zawędrował w poszukiwaniu łatwego zarobku. Za pomocą różnych oszustw i tricków psychologicznych stara się on nakłonić turystki z Ameryki do przekazania swoich oszczędności.
O narratorze nie dowiadujemy się zbyt wiele, tylko tyle, że ma około trzydziestu lat, a wygląda na dużo więcej i że ma za sobą bogatą przeszłość. Siedział w więzieniu, przebywał w szpitalu psychiatrycznym, często głodował i nie mógł znaleźć legalnej oraz dobrze płatnej pracy. Jest człowiekiem zdolnych do wszelkich podłości i nigdy nie ma problemów natury moralnej. Oszukał Amerykankę? I co z tego, przecież wszystkie kobiety to według niego "k...wy". Dla własnego kaprysu zamordował psa? To przecież tylko zwierzę. Trzeba kogoś zlikwidować? Proszę bardzo, jeśli tylko nie skończy się więzieniem, to czemu nie...
Pomaga mu podstarzały Żyd Robert, który pasjonuje się teatrem, ukończył nawet anglistykę, by móc czytać Szekspira w oryginale. Ponieważ nie udało mu się otrzymać pracy reżysera, wyżywa się na swoim młodszym towarzyszu, bezustannie go pouczając, co ma mówić, jakim tonem i z jaką miną.
Jest to powieść o kłamstwie, miłości, człowieku, obłudzie, marzeniach i przegrywaniu...
Utwór Hłasko czyta się niesamowicie szybko. Czytelnika fascynuje i pochłania bez reszty świat Hłaski - człowieka nie mniej niż jego bohaterowie doświadczonego przez życie. Brutalność i niesamowita wymowa zderzenia filozofii i przemyśleń bohaterów z ich czynami powala, fascynuje, pobudza do przemyśleń.
Naprawdę warto przeczytać!!!
"Nie cierpię niespodzianek. Boję się ich bardziej od piekła. Tylko to sprawia radość, na co człowiek czekał i czego chciał"
"Drugie zabicie psa" Marka Hłasko to moje pierwsze spotkanie z pisarzem. I na pewno nie ostatnie.
Akcja utworu rozgrywa się w Izraelu, do którego bohater zawędrował w poszukiwaniu łatwego zarobku. Za pomocą różnych oszustw i tricków...
2024-03-26
..."Chcę tak wpływać na ludzi muzyką. Wzruszać, zachwycać. Być blisko nich. Sprawiać, że będą wracać do domu szczęśliwi. Rezonować z ich duszami. To jest to, co chcę robić"...
Gloria jest dziewczyną, która dopiero wchodzi w dorosłość. Jej atutem jest piękny głos, którym urzeka słuchaczy. Muzyka to jej świat, bez którego nie wyobraża sobie życia. Dlatego z ogromną radością przyjmuje ofertę nauki śpiewu u znanej krakowskiej nauczycielki. Ta decyzja zmienia jej życie. Dziewczyna dzień po dniu pnie się po szczeblach kariery. Jednak w pewnym momencie orientuje się, że cena za sławę jaką przyjdzie jej zapłacić będzie wysoka.
Z przyjemnością zaglądałam za kulisy oraz podglądałam życie prywatne i zawodowe gwiazd muzyki. Ich życie wcale nie jest usłane różami, bo oprócz ciężkiej pracy ukierunkowanej na sukces, to czeka na nich wiele pułapek jak alkohol i narkotyki, które mogą sprowadzić na dno.
Paula Uzarek przedstawiła historię nie tylko Glorii, ale i kuzynki Sandry i babki Honoraty. Każda z nich miała swoje marzenia i pasje. Podjęły decyzje, które nie zawsze były trafne, ale podyktowane były potrzebą serca.
"Lemon Lady" to dobra książka ukazująca realia sławy. Nie jest cukierkowo, tylko prawdziwie. Słychać muzykę, czuć emocję i doświadcza się klimatu lokali. Postacie są namacalne, zachowania realne, przez co książka nabiera autentyczności. Do tego autorka sprawnie posługuje się piórem, przez co czyta się płynnie.
Polecam!
..."Chcę tak wpływać na ludzi muzyką. Wzruszać, zachwycać. Być blisko nich. Sprawiać, że będą wracać do domu szczęśliwi. Rezonować z ich duszami. To jest to, co chcę robić"...
Gloria jest dziewczyną, która dopiero wchodzi w dorosłość. Jej atutem jest piękny głos, którym urzeka słuchaczy. Muzyka to jej świat, bez którego nie wyobraża sobie życia. Dlatego z ogromną radością...
2024-03-24
Jeśli podczas czytania lubicie się bać i pragniecie uczucia narastającego napięcia to "Dziecięcy kram" jest książką, którą zdecydowanie mogę Wam polecić. Miłośnicy thrillerów oraz powieści grozy sięgając po książkę Daniela Radziejewskiego będą w pełni usatysfakcjonowane. Historia stworzona przez autora mocno wbija się w nasze czytelnicze komórki nerwowe, sprawiając że poziom adrenaliny utrzymuje się na maksymalnych obrotach.
Akcja powieści rozgrywa się w Sao Paulo w Brazylii. Mała Klara Silva jest przerażona kiedy widzi w swojej sypialni ducha dziewczyny, jej mama tłumaczy, że ta przypadłość jest w rodzinie dziedziczna. W niedługim czasie dziewczynka traci oboje rodziców. Wracając do domu widzi karetkę i dowiaduje się, że jej mama umarła na zawał, a tata zniknął i nikt nie wie co się z nim stało. Klara nie mając żadnej rodziny trafia do domu dziecka.
Wiele lat później Klara samotnie wychowuje syna i boryka się z licznymi problemami. Nie ma domu ani stałej pracy, a Sao Paulo, w którym żyje to niezbyt przyjazna metropolia... Przypadek jednak sprawia, że los się do dziewczyny uśmiecha. Poznaje tajemniczego właściciela sklepu o uroczej nazwie DZIECIĘCY KRAM. Alonso Bastos wraz ze swoim upośledzonym pomagierem ratują ją z opresji... by zaproponować zarówno zatrudnienie w sklepie, jak i mieszkanie. Jednak to, co z początku wygląda na uśmiech losu, okazuje się mieć dużo mroczniejszą stronę. Kim naprawdę jest Alonso Bastos? Co ukrywa? Jakie ponure sekrety kryje dom i sam DZIECIĘCY KRAM?
To co zrobiło na mnie ogromne wrażenie to ulice brazylijskiej metropolii. Tutaj niewyobrażalna bieda faveli wymienia się równie niepojętym luksusem bogatych dzielnic, desperacja ludzi bezdomnych, pozbawionych pracy czy perspektyw, uzależnionych od alkoholu i narkotyków nakłada się na obraz białych garniturów.
Historia od początku intryguje i zaskakuje. Każda kolejna strona podsyca ciekawość. I to napięcie. Robi się niebezpiecznie. Martwimy się o życie Klary i jej synka. Nic tu nie jest oczywiste. Powoli dotrzemy z bohaterką do prawdy, która okaże się porażająca.
"Dziecięcy kram" to naprawdę świetna książka. Przejmująca opowieść o samotności, poszukiwaniu tożsamości, upiorach, utracie i trudnej drodze do prawdy. Drodze, która wyzwoli. Czyta się naprawdę dobrze. Jest ciekawa. Trzyma czytelnika w niewiedzy do samego końca. Myślę, że na długo zapadnie mi w pamięci.
Czy polecam? Zdecydowanie tak.
Jeśli podczas czytania lubicie się bać i pragniecie uczucia narastającego napięcia to "Dziecięcy kram" jest książką, którą zdecydowanie mogę Wam polecić. Miłośnicy thrillerów oraz powieści grozy sięgając po książkę Daniela Radziejewskiego będą w pełni usatysfakcjonowane. Historia stworzona przez autora mocno wbija się w nasze czytelnicze komórki nerwowe, sprawiając że...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-16
W tym roku obiecałam sobie zmianę...czyli częstsze sięganie po twórczość rodzimych pisarzy i pisarek. Tym razem mój wybór padł na powieść "Wampir" Wojciecha Chmielarza, gdyż nie miałam jeszcze okazji czytać żadnej książki jego autorstwa.
Jest to pierwszy tom z cyklu o prywatnym detektywie Dawidzie Wolskim, któremu daleko do przykładnego obywatela. Mężczyzna zajmuje się głównie drobnymi zleceniami takimi jak śledzenie niewiernych małżonków, ale tym razem zostaje zaangażowany do zbadania śmierci 21-letniego studenta. Oficjalnie Mateusz popełnił samobójstwo skacząc z dachu jednego z gliwickich wieżowców. Jednak matka chłopaka nie wierzy w przedstawioną przez policję wersję wydarzeń, twierdząc, że Mateusz nie miał powodu by podejmować taką decyzję. Zadaniem Wolskiego jest zatem ustalenie prawdziwej przyczyny śmierci chłopaka.
Choć początkowo zlecenie wydaje się łatwym sposobem na wyciągnięcie od zdesperowanej matki pieniędzy, okaże się, że sprawa jest bardziej skomplikowana. Śmierć Mateusza niespodziewanie połączy się z zaginięciem młodej poszukiwanej przez całe miasto gimnazjalistki - Alicji.
"Wampira" łyknęłam w niecały jeden dzień. To niewielkich rozmiarów książka napisana poprawnie. Jest tajemnicza śmierć młodego chłopaka. Jest detektyw, który nieco kontrowersyjnymi metodami uparcie dąży do celu. Jest wreszcie świat młodych ludzi - ten realny, przeplatany z wirtualnym i wątki, które sprawiają, że nie raz próbowałam sobie przypomnieć co ja robiłam w wieku 15-16 lat. No...to jednak były inne czasy.
Wojciech Chmielarz umiejętnie łączy wiele wątków, ubarwiając narracje komentarzami pochodzącymi z internetowych dyskusji. Mamy więc rasowy kryminał. Autor snuje opowieść o ciemnej stronie Gliwic, młodzieży żyjącej dorosłym życiem i wyrządzającej zło. Nic nie jest takie jak się na pierwszy rzut oka wydaje. Czytelnik z zapartym tchem śledzi poczynania detektywa w oczekiwaniu kiedy powinie mu się noga. Dodatkowym atutem książki jest świetnie opisana atmosfera Gliwic. Blokowiska, zaduch knajp i wreszcie kultowa w owym czasie dyskoteka Bravo.
I choć w "Wampirze" brakuje pozytywnego bohatera ja tą gorzko-smutną historię kupuję bez zastrzeżeń. Polecam!
W tym roku obiecałam sobie zmianę...czyli częstsze sięganie po twórczość rodzimych pisarzy i pisarek. Tym razem mój wybór padł na powieść "Wampir" Wojciecha Chmielarza, gdyż nie miałam jeszcze okazji czytać żadnej książki jego autorstwa.
Jest to pierwszy tom z cyklu o prywatnym detektywie Dawidzie Wolskim, któremu daleko do przykładnego obywatela. Mężczyzna zajmuje się...
2024-02-26
"Wybawcy gwiazd" to kontynuacja "Łowców płomienia" i zakończenie dylogii "Sands of Arawiya" opowiadającej o bohaterach próbujących przywrócić magię o królestwie. Byłam ciekawa, co Hafsah Faizal przygotowała dla czytelników w drugim tomie tej niezwykle klimatycznej historii.
Opowieść rozpoczyna się tuż po wydarzeniach z zakończenia pierwszego tomu. Las Arz, przerażająca puszcza powoli zagarniająca tereny Arawiyi, upadł dzięki zumrze. Jednak to dopiero początek walki tej grupy o wolny świat. Po powrocie z Sharr na łowczynię, zabójcę, generała i wojowniczkę czekają kolejne zadania. Bohaterowie muszą umieścić serca Starszych Sióstr w minaretach każdego kalifatu, by przywrócić magię w królestwie, zdetronizować sułtana kontrolowanego przez Nocnego Lwa, a następnie pokonać jego samego. Czas przecieka im przez palce - serca bowiem umierają, a wróg zbiera sojuszników i rośnie w siłę. Ostateczne starcie o wolność i przywrócenie harmonii nieuchronnie się zbliża. Czy wybawcy gwiazd wyjdą z niej cało?
Lubię świat wykreowany przez Faizal. Fascynuje mnie pustynny klimat oraz inspiracje arabską kulturą. W tej części akcja ruszyła poza Las Arz, dzięki czemu autorka pokazała więcej krainy Sułtana.
"Wybawcy gwiazd" podobnie jak "Łowcy płomieni", mieli klimatyczny, wciągający początek, ale w połowie lektura zaczęła się dłużyć. Tempo akcji w pewnym momencie zwalnia, by potem nagle przyśpieszyć. Niektóre wątki nie wymagały takiego rozwleczenia, innym natomiast poświęcono zdecydowanie za mało czasu.
Pisarka posługuje się pięknym kwiecistym językiem. Z jednej strony to zaleta, bo wyróżnia to autorkę. Z drugiej jednak posługiwanie się takim stylem wydłużało akcję, gdyż pisarka skupiała się na niepotrzebnych szczegółach. Książka mogła być o dwieście stron krótsza bez szkody dla fabuły, a z korzyścią dla tempa. Przez ten styl niektóre dialogi wypadały nienaturalnie.
Główni bohaterowie - Zafira i Nasir - wypadli świetnie osobno, ale gdy tylko ich drogi się splątały, to stawali się zupełnie innymi osobami. Pokazywali więcej charakteru, gdy działali samodzielnie lub z innymi bohaterami.
"Wybawcy gwiazd" to całkiem niezłe zakończenie dylogii. Nie idealne i nie tak dobre, jak można by oczekiwać, gdyż błędy z pierwszego tomu zostały powtórzone. Niemniej przyjemnie czytało się kolejne dzieło Faizal. W momentach wartkiej akcji nie mogłam oderwać się od lektury.
Podwyższam ocenę za oryginalność związaną z osadzeniem akcji w świecie inspirowanym arabskimi mitami, a także za ciekawe poprowadzenie wątku przywrócenia magii.
Sięgajcie, jeśli macie ochotę na arabsko-indyjski klimat , magię, miłość i silną przyjaźń.
"Wybawcy gwiazd" to kontynuacja "Łowców płomienia" i zakończenie dylogii "Sands of Arawiya" opowiadającej o bohaterach próbujących przywrócić magię o królestwie. Byłam ciekawa, co Hafsah Faizal przygotowała dla czytelników w drugim tomie tej niezwykle klimatycznej historii.
Opowieść rozpoczyna się tuż po wydarzeniach z zakończenia pierwszego tomu. Las Arz, przerażająca...
2024-02-18
"NIE KAŻDY, KTO ZABŁĄDZIŁ WE MGLE, ODNAJDZIE DROGĘ DO DOMU"
"Ludzie z mgły" to moje drugie spotkanie z Izabelą Janiszewską. Słyszałam dużo dobrego o tej autorce, więc po przeczytaniu "W szponach" zdecydowałam się sięgnąć po ten tytuł.
W małym miasteczku, Sinicach, ginie kilkunastoletnia Alicja Jarosz. Córka miejscowego lekarza. Panienka z tak zwanego dobrego domu. Wyszła do Kościoła i nie wróciła. Ojciec, matka i brat zgłaszają zaginięcie na policję. Śledztwo powierzone zostało komisarzowi Krzysztofowi Lipskiemu i aspirant Weronice Sowińskiej. Policyjna, żmudna robota zaczyna się toczyć swoim tempem. Gdyby nie szokująca informacja, że prowadzący dochodzenie był z zaginioną na krótko przed jej zaginięciem.
Okazuje się, że Alicja nie jest pierwszą nastolatką, która zaginęła we mgle. Niepokój wśród mieszkańców narasta, gdy dwa miesiące później z mgły wyłania się mężczyzna. Nie wie kim jest i dlaczego ma przy sobie naszyjnik Alicji. Śledczy muszą odkryć co kryje się we mgle. Czy miejscowe legendy okażą się prawdą? A może prawda jest jeszcze bardziej przerażająca niż myślą?
Pochłaniając kolejne strony, natrafimy na kolejne postaci, z których każda ma coś do ukrycia. Nikt w tej książce nie jest od razu czarny czy biały. Jawią nam się w różnych odcieniach szarości i dopiero gdy odkrywamy ich sekrety, okazują się dobrzy lub źli.
W historię o poszukiwaniach Alicji wpleciona jest jeszcze jedna opowieść. To fragmenty opowiadające o życiu dzielnej matki, która samotnie opiekuje się ciężko chorym synkiem. Dziecko cierpi na wiele dolegliwości, a samodzielna kobieta poświęca całą siebie, aby go wyleczyć. Niestety prawda o niej, o bólu i chorobach chłopca to niezwykle skomplikowana kwestia. A odkrycie prawdziwych powodów jej zachowania wzbudziła we mnie wstręt.
"Ludzie z mgły" to opowieść wielotorowa. Dzieje się tu dużo i szybko. Momentami przytłaczała mnie ilość odkryć, zawirowań i zbiegów okoliczności, ale mogę przymknąć oko, bo sama tajemnica jest doskonale ukryta. Nic nie jest oczywiste. Musimy wytężyć umysł, aby połączyć ze sobą kropki, a i tak na koniec okaże się, że jedną kropkę ominęliśmy.
Książka napisana jest językiem, który znakomicie odzwierciedla klimat. Autorka darowała nam zbędne treści, cukierkowe melodie, czy też skrupulatne upiększenia poetyckie, a zafundowała twardą literaturę, konkret na miarę solidnego kryminału.
Fabuła pozostanie w pamięci na długo po jej przeczytaniu. "Ludzie z mgły" wciąga od pierwszej strony i wywołuje ciarki na całym ciele. Mroczny małomiasteczkowy klimat jest po prostu obłędny. Tajemnica goni tajemnicę. Nic nie jest oczywiste, a gęstą atmosferę można kroić nożem. Akcja powieści jest dynamiczna, szybko się rozwija do przodu, co nie pozwala odłożyć jej nawet na chwilę. Finał tej historii jest zaskakujący, choć żeby do niego dotrzeć trzeba przebrnąć przez gąszcz kłamstw, tajemnic i lokalnych legend.
To naprawdę dobrze napisany kryminał psychologiczny. Izabela Janiszewska po raz kolejny stworzyła opowieść o funkcjonariuszach, którzy czasem mają swoje za uszami.
Polecam sięgnąć po tę pozycje, zanurzyć się w jej mgle, poznać jej tajemnice, sekrety mieszkańców Sinic i zobaczyć, co też kryje się w tej bieli.
"NIE KAŻDY, KTO ZABŁĄDZIŁ WE MGLE, ODNAJDZIE DROGĘ DO DOMU"
"Ludzie z mgły" to moje drugie spotkanie z Izabelą Janiszewską. Słyszałam dużo dobrego o tej autorce, więc po przeczytaniu "W szponach" zdecydowałam się sięgnąć po ten tytuł.
W małym miasteczku, Sinicach, ginie kilkunastoletnia Alicja Jarosz. Córka miejscowego lekarza. Panienka z tak zwanego dobrego domu. Wyszła...
2024-02-11
"Baldur" to thriller psychologiczny autorstwa Bereniki Leonard i Piotra Mikołajczaka, pisarzy od lat mieszkających na Islandii.
Pozycja to znacznie więcej niż kryminał, choć fani Nordic hoir odnajdą tam coś, za co kochamy ten gatunek: jest tajemnica, jest policyjnie, ale też jest psychologicznie, obyczajowo i czasami wręcz przerażająco.
Na Islandii poznajemy dziennikarza Baldura Ingvara Péturssona, który dokumentuje zbrodnię mającą wpływ na całe społeczeństwo. Wrzucony przez niego do sieci film z tego wydarzenia komplikuje jego i tak niełatwe życie. Kłopoty rodzinne, finansowe, a do tego jeszcze najlepszy przyjaciel, który przestał się odzywać i nie wrócił z wyjazdu na Grenlandię. W tym samym czasie towarzyszymy Mariuszowi Grabskiemu mieszkającemu niedaleko słowackiej granicy we wsi Strugi w Beskidzie Niskim. Autorzy znakomicie oddali tu klimat lat dziewięćdziesiątych i specyfikę wsi. Co łączy te pozornie niepowiązane osoby? Jaka tajemnica z przeszłości może aż tak komplikować obecne życie?
Z każdym rozdziałem autorzy zgrabnie przeprowadzają czytelnika z jednego planu na drugi, stopniowo łącząc te dwa pozornie niepowiązane ze sobą miejsca i wydarzenia w jedną całość. Poznajemy w ten sposób postacie, które rozpisane są z rozmachem i ciekawym rysem psychologicznym.
Mi było nie łatwo oderwać się od historii, choć znajdowałam w niej fragmenty, na które moje wnętrze reagowało nieprzyjemnie. Trudno mi było zrozumieć, że niektóre postacie mogą być tak zepsute i kieruje nimi tylko zło.
"Baldur" jest napisany bardzo plastycznie, wręcz filmowo. Mimo, że to dopiero pierwszy tom z zaplanowanej trylogii, to czuć w nim potencjał na produkcję Netflixa. Naprawdę przeczytałam z przyjemnością i z całego serca polecam każdemu kto lubi takie klimaty i oczywiście Islandię.
"Baldur" to thriller psychologiczny autorstwa Bereniki Leonard i Piotra Mikołajczaka, pisarzy od lat mieszkających na Islandii.
Pozycja to znacznie więcej niż kryminał, choć fani Nordic hoir odnajdą tam coś, za co kochamy ten gatunek: jest tajemnica, jest policyjnie, ale też jest psychologicznie, obyczajowo i czasami wręcz przerażająco.
Na Islandii poznajemy dziennikarza...
2024-02-04
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Izabeli Janiszewskiej i myślę, że nie ostatnie. Bardzo podobała mi się ta książka i mam nadzieję, że inne są w podobnym klimacie. O dziwo nigdy nie słyszałam o jej książkach.
Rok 1996. Czternastoletnia córka nauczyciela wychowania fizycznego Jakuba Czai zostaje brutalnie zgwałcona przez grupę niezidentyfikowanych sprawców. Zawiedziony postawą policjantki przyjmującej zgłoszenie, mężczyzna postanawia wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę, w przekonaniu, że jednym ze oprawców jego najdroższej córeczki jest zdemoralizowany młodzieniec Wiktor "Szajba" Szajbiński. Przyłapany na gorącym uczynku, zrozpaczony samotny ojciec zwierza się jednemu z uczniów, 17-letniemu Sebastianowi "Cichemu" Cicheckiemu, kochanemu bratu pięcioletniej Wiktorii i znienawidzonemu synowi nadużywającego alkoholu Ernesta.
Rok 2019. Julia Haner przeprowadza się wraz ze swoim sześcioletnim synem Beniaminem z Warszawy do Grodziska Mazowieckiego, do domu, w którym dorastał jej niedawno zmarły mąż Adam. Kobieta liczy, że zmiana miejsca zamieszkania pomoże w odbudowaniu więzi z obwiniającym ją dzieckiem, ale jej nadzieję przekreśla nowy przyjaciel chłopca, przypuszczalnie wyimaginowana postać, na którą Benio zrzuca odpowiedzialność za niepokojące zdarzenia w jego otoczeniu, za karygodne czyny, których zapewne dopuszcza się zdruzgotany nieodwracalną stratą przedszkolak.
Powieść "W szponach" to stosownie trujący thriller psychologiczny o rozdzierającym bólu, palącej nienawiści i oślepiającym gniewie. O desperackiej pogoni za poczuciem sprawiedliwości, o zgubnej wierze w oczyszczające właściwości zemsty.
Fabuła płynie dwutorowo - w latach 90-tych i obecnie. Sami bohaterowie skrywają więcej tajemnic niż można było przypuszczać, a ich kolejne wybory - niekoniecznie słuszne - sprawiają, że muszą mierzyć się z ich konsekwencjami.
Co łączy dwie historie? Z pozoru nic, jednak z czasem odkrywane są kolejne karty, które pokazują, że historia Heli i Julii łączy więcej.
Książka wywołała we mnie ogromny niepokój i trzymała w garści. Fragmenty poświęcone Beniaminowi i jego "przyjacielowi" były chyba najmroczniejsze.
Narracja jest prowadzona w bardzo szybkim tempie. Autorka korzysta ze swej umiejętności kreowania napięcia w pełnej krasie. Akcja się nie rozwleka, a fabuła jest przemyślana.
Gorąco Wam polecam. To niebanalny thriller, który czeka na was. Czeka, aż pozwolicie się sobie w nim zanurzyć i się nim zaskoczyć, nawet bardzo. Udanej lektury!
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Izabeli Janiszewskiej i myślę, że nie ostatnie. Bardzo podobała mi się ta książka i mam nadzieję, że inne są w podobnym klimacie. O dziwo nigdy nie słyszałam o jej książkach.
Rok 1996. Czternastoletnia córka nauczyciela wychowania fizycznego Jakuba Czai zostaje brutalnie zgwałcona przez grupę niezidentyfikowanych sprawców....
2024-01-31
"Trzy pierścionki" to trzeci tom z serii "Demony przeszłości".
Do Klary - policjantki pracującej w wydziale zajmującym się rozwiązywaniem archiwalnych spraw kryminalnych - zgłasza się mężczyzna, któremu lata temu zaginęła córka. Sprawa była dość głośna, gdyż kobieta spodziewała się dziecka, jednak mimo zaangażowania wielu służb, nie udało się ustalić co stało się z Dorotą. Dodatkowo jej mąż, który jako jedyny mógł mieć informacje na temat zaginięcia, rok później popełnił samobójstwo. Ale czy na pewno? Bo mężczyzna jest przekonany, że go widział w Krakowie i nawet zrobił mu zdjęcie.
Mimo drobnych niedociągnięć "Trzy pierścionki" Nataszy Sochy to nadal kryminał, który zainteresuje fanów gatunku. Fabuła pełna jest napięcia i tajemnic, a dwójka głównych bohaterów oraz ich relacje dodają historii głębi. Sprawdzi się jako lektura na jeden zimowy wieczór. Polecam!
"Trzy pierścionki" to trzeci tom z serii "Demony przeszłości".
Do Klary - policjantki pracującej w wydziale zajmującym się rozwiązywaniem archiwalnych spraw kryminalnych - zgłasza się mężczyzna, któremu lata temu zaginęła córka. Sprawa była dość głośna, gdyż kobieta spodziewała się dziecka, jednak mimo zaangażowania wielu służb, nie udało się ustalić co stało się z Dorotą....
2024-01-30
Natasza Socha choć jest znana z książek obyczajowych w ostatnim czasie próbuje swoich sił w nowym gatunku - kryminałach. I muszę przyznać, że wychodzi jej to bardzo dobrze.
"Calineczka" to drugi tytuł z serii "Demony przeszłości". To powieść dużo bardziej mętna, niepokojąca i ostatecznie przerażająca niż poprzedni tom, a mimo wszystko czytało mi się ją znacznie lepiej niż poprzednią.
Autorka przedstawia historię łączącą przeszłość z teraźniejszością, kiedy to zagadkowy morderca powraca, by siać śmierć i zniszczenie. Czy możliwe, żeby miał na sumieniu aż tyle skrzywdzonych kobiet i to na przestrzeni 30 lat? Wszystko wskazuje na to, że ziarno prawdy tkwi w dalekiej przeszłości, gdy zginęła Wiesława Miękosz.
Klara i Antoni, policjanci z Archiwum X, zaczynają drążyć coraz głębiej, ale napotykają ogólniki, które nie wnoszą nic do sprawy. Na szczęście ich skrupulatność, upór i zwracanie uwagi na detale sprawiają, że zaczyna się pojawiać jakiś punkt zaczepienia, a skrywane przez niektórych grzeszki nie mogą dłużej pozostać w ukryciu.
Mocną stroną pisarki jest także sposób, w jaki porusza trudne tematy, takie jak przemoc, traumy i władza. Natasza Socha wrażliwie podejmuje te kwestie, a zarazem ukazuje skalę problemu, jakim jest przemoc wobec kobiet, co czyni powieść nie tylko wciągającą, ale także ważną pod względem społecznym. Nie ukrywa brutalności zbrodni, ale równocześnie skupia się na psychologicznych aspektach postaci, co sprawia, że czytelnik może zrozumieć ich motywacje i zachowania. Umie budować napięcie i tworzy wyrazistych bohaterów.
Jeśli lubisz kryminały z ciekawą fabułą to polecam przeczytać.
Natasza Socha choć jest znana z książek obyczajowych w ostatnim czasie próbuje swoich sił w nowym gatunku - kryminałach. I muszę przyznać, że wychodzi jej to bardzo dobrze.
"Calineczka" to drugi tytuł z serii "Demony przeszłości". To powieść dużo bardziej mętna, niepokojąca i ostatecznie przerażająca niż poprzedni tom, a mimo wszystko czytało mi się ją znacznie lepiej niż...
2024-01-29
"Puszka Pandory" autorstwa Nataszy Sochy rozpoczyna nowy cykl zatytułowany "Demony przeszłości", w którym dwójka policjantów na nowo rozpatruje zbrodnie sprzed lat.
Na poznański komisariat zgłasza się Nina, która prosi o ponowne zbadanie sprawy sprzed 10 lat. Chodzi o jej zaginionego brata Przemka, po którym ślad zaginął. Chłopak był na imprezie z kolegami z liceum i miał nocować u jednego z nich. Jednak tam nie dotarł. Policja wtedy nie rozwiązała sprawy i młodzieniec się nie odnalazł. Nie został też uznany za zmarłego. Kilku miesięczne dochodzenie oraz ponad dwuletnie poszukiwania rodziców zakończyło się fiaskiem. Powodem całego zamieszania staje się tytułowa "puszka Pandory" czyli pudełko po cukierkach, dokładnie takie samo jakie miał jej brat.
Sprawę wznawia dobra śledcza Klara Adamska z Archiwum X i jej nowy partner z Warszawy Antoni Praszyński. Co odkryją i do czego się dokopią?
Autorka poprzez swój krótki i nieskomplikowany tekst dobrze podkreśliła jak żmudna i trudna jest praca w policji. Dojście do rozwiązania sprawy sprzed lat wymaga wielu poświęceń, w tym wykorzystanie czasy przeznaczonego dla najbliższych.
Owszem jest zagadka i mord w tle, ale dopatrzyłam się wielu elementów obyczaju. "Puszka Pandory" to na pewno nie propozycja dla żadnych wrażeń czytelników.
Książki nie oceniam źle, przeczytałam szybko i z przyjemnością. Nie jest to coś wybitnego, ale idealne na zimowy wieczór.
"Puszka Pandory" autorstwa Nataszy Sochy rozpoczyna nowy cykl zatytułowany "Demony przeszłości", w którym dwójka policjantów na nowo rozpatruje zbrodnie sprzed lat.
Na poznański komisariat zgłasza się Nina, która prosi o ponowne zbadanie sprawy sprzed 10 lat. Chodzi o jej zaginionego brata Przemka, po którym ślad zaginął. Chłopak był na imprezie z kolegami z liceum i miał...
2024-01-20
Główny bohater Piotr Klucha jest zakopiańskim detektywem. Ten niepozorny człowiek o bardzo trudnym charakterze i pesymistycznym podejściu do życia, ma "przeszłość". I to nie byle jaką. W obliczu krucjaty nowej ekipy rządzącej, pan Klucha miał nieszczęście pracować w WSI i... z hukiem z niej wylecieć. Teraz jako detektyw, szpieguje niewiernych małżonków, szuka psów i pije wódkę z góralami.
Afera, w którą wmieszał się prywatny detektyw zaczęła się niewinnie. Do drzwi biura zapukali załamani rodzice nastolatka, który pożegnał się z życiem na szczycie Świnicy. Zdarzenie wyglądało na samobójstwo - według zeznań świadków chłopak rozłożył ręce i skoczył w przepaść. Nie zostawił żadnego listu pożegnalnego, nie miał powodów, żeby się zabić... Dlaczego to zrobił? A może ktoś mu "pomógł"?
Detektyw przyjmuje zlecenie i całkowicie przypadkowo trafia w wir wydarzeń, które z samobójstwem chłopaka mają niewiele wspólnego.
Jacek Rębacz pisząc ten kryminał dla odmiany akcję umieścił nie w Londynie, Nowym Jorku, ani choćby w Moskwie. Ale w Zakopanem... na naszej polskiej ziemi. Każdy z Was był w Zakopanem, prawda? Krupówki, Gubałówka. Kasprowy Wierch, skocznia narciarska, te sprawy... Miłe, turystyczne miasto... A tu nieprawda. Bo za fasadą turystycznego raju kryją się brudy, które lepiej zamiatać pod dywan. Mieszkający przez pewien czas w Zakopanem autor postanowił zrobić inaczej i wyciągnął brudy na światło dzienne. Dzięki temu poznacie ten zimowy kurort od strony, od której najmniej byście się spodziewali.
Lewe interesy, chciwi górale, ceny z kosmosu, chińskie wyroby udające "oryginalne pamiątki z gór", przekręty budowlane i polityczne. Ksiądz Dyrektor, z którym władze konsultują ważne decyzje, prywata, wyzysk pracownika, praca na czarno w pensjonatach, mafia, korupcja, równi i równiejsi... długo można wymieniać. Opowieść niby fikcyjna, ale jej tło niebezpiecznie przypomina faktyczne wydarzenia. W szerszej perspektywie stolica Tatr staje się wręcz zwierciadłem, w którym odbijają się chyba wszystkie problemy ówczesnej Polski.
Powieść napisana z werwą, lektura przyjemnie wciąga, fabuła pełna zwrotów akcji, wszystko okraszone sporą dawką czarnego humoru i celnych spostrzeżeń na temat niewesołej rzeczywistości. Do tego bohater, którego łatwo polubić.
Idealna na jeden deszczowy wieczór. Polecam!
Główny bohater Piotr Klucha jest zakopiańskim detektywem. Ten niepozorny człowiek o bardzo trudnym charakterze i pesymistycznym podejściu do życia, ma "przeszłość". I to nie byle jaką. W obliczu krucjaty nowej ekipy rządzącej, pan Klucha miał nieszczęście pracować w WSI i... z hukiem z niej wylecieć. Teraz jako detektyw, szpieguje niewiernych małżonków, szuka psów i pije...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-15
Historia "Wigilijnej zagadki" zaczyna się 22 grudnia w czasach nam współczesnych. Na Szetlandy przyjeżdża szóstka obcych dla siebie ludzi. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia otrzymują zaproszenie na Vailę - maleńką wyspę. Choć pomysł wydaje się absurdalny, zjawiają się na promie w Lerwick. I tak zaczyna się ich najdziwniejsza noc w ich życiu. Znajdująca się wśród zaproszonych sierżant Sarah MacLeod od początku spodziewa się kłopotów. Ani ona, ani pozostali goście nie są jednak w stanie przewidzieć finału przedświątecznej kolacji.
Surowy klimat i odosobniona miejscówka to doskonałe tło do kryminalnej historii w klasycznym wydaniu. Kolacja jest zaplanowana w szczegółach, ale jak nietrudno się domyślić wymyka się spod kontroli. Błyskotliwa dwójka śledczych będzie miała nie lada wyzwanie, aby doprowadzić sprawę do satysfakcjonującego finału. Tropiąc mordercę, na jaw wyjdą grzechy i grzeszki każdego z uczestników zaproszonych na kolację bożonarodzeniową.
Oprócz ładnego języka plusem powieści są również jej bohaterowie. Nie mogę wiele o nich napisać, ponieważ odkrywanie ich w trakcie lektury jest prawdziwą przyjemnością. Zatem w skrócie: mamy tajemniczego miliardera z mrukliwym majordomusem, jest policjantka, Włoch, podejrzanie cichy mężczyzna, aktorka oraz mężczyzna, który wżenił się w arystokratyczną szkocką rodzinę, a w zamku pojawił się wraz z teściową. Każda z kreacji jest niesamowita, każda przejawia własny oryginalny charakter.
Intryga oparta na klasycznych zasadach gatunku - zamknięte grono podejrzanych i zamknięte miejsce zdarzeń. Wśród nich morderca oraz detektyw, pozostali to widownia, która jednak skrywa własne sekrety, więc trudno wywnioskować kto nie mówi prawdy o zbrodni, a kto ma na sumieniu coś zupełnie innego.
Fanów klasyki kryminalnej czekają tu niespodzianki - autorka skrzętnie poukrywała w swojej powieści nawiązania do postaci i fabuły innych, dobrze znanych nam klasycznych tytułów.
"Wigilijna zagadka" to znakomita powieść o zbrodni i karze, konsekwencjach i skutkach wyborów, ale przede wszystkim napisana ze smakiem i uszczypliwym humorem w duchu Agathy Christie.
Czyta się jednym tchem. Polecam!
Historia "Wigilijnej zagadki" zaczyna się 22 grudnia w czasach nam współczesnych. Na Szetlandy przyjeżdża szóstka obcych dla siebie ludzi. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia otrzymują zaproszenie na Vailę - maleńką wyspę. Choć pomysł wydaje się absurdalny, zjawiają się na promie w Lerwick. I tak zaczyna się ich najdziwniejsza noc w ich życiu. Znajdująca się wśród...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-26
Spróbuj sobie wyobrazić, że zostajesz na świecie sam jak palec, a wszyscy których kochałeś i z którymi żyłeś, odcinają się od ciebie. To właśnie jest wykluczenie.
Historia "Wykluczonej" toczy się w okolicach Jeleniej Góry, gdzie swoją siedzibę założyła sekta Dzieci Dnia Apokalipsy - mają tam Karkonoską Osadę, w której mieszkają najzagorzalsi członkowie oraz goście, którzy chcą na chwilę wyrwać się ze swojego życia, z miasta i może rozważyć dołączenie do ich wiary.
Co tam się dzieje, nikt z zewnątrz nie wie, nikt się nie interesuje, nikogo to nie obchodzi. Dopóki pod kołami samochodu nie ginie piętnastoletnia Iga Dąbrowska. Dziewczyna kontaktowała się wcześniej z Joanną Bator, której udało się opuścić sektę. To właśnie Joanna, wbrew wszystkim i wszystkiemu, jest przekonana, że śmierć Igi to nie był zwykły wypadek. Wierzy też, że nie był to odosobniony przypadek. Wskazuje też, że dwie dziewczyny z sekty, którym udało się odejść, dziwnie rozpłynęły się w powietrzu. A do śledztwa wciąga komisarza Tymona Huntera.
Tymon Hunter, około trzydziestoletni komisarz, przystojniak, który poznaje Joannę w dosyć jednoznacznej sytuacji...To mężczyzna uparty, porywczy i kochliwy. Natomiast Joanna, młoda dziewczyna, która odeszła od sekty kosztem zostawienia w niej wszystkich swoich bliskich, wybrała i zdecydowała się na wolność. Widać, że jest nieco zagubiona, ale zdeterminowana, która raczej zachowuje się inaczej w normalnym otoczeniu, a całkiem inaczej, gdy wraca na chwilę do sekty. Na jej przykładzie czytelnik ma szansę zobaczyć, jak takie "organizacje" działają na ludzką psychikę, jak część zachowań są stanie zaprogramować jako bezwarunkowe.
"Wykluczona" Katarzyny Wolwowicz to wielowymiarowa powieść, która wciągnęła mnie w wir wydarzeń już od pierwszych stron. Dynamiczna akcja, krótkie rozdziały i możliwość spojrzenia na sytuacje z perspektywy kilku bohaterów sprawiła, że książka jest z tych nieodkładalnych. Śledziłam rozwój sytuacji i typowałam rozwiązanie zagadki, kto przyczynił się do śmierci Igi. Ale nie było to proste zadanie, bo co rusz pojawiły się nowe fakty.
Polecam waszej uwadze tę pozycje, która dostarczy wam wiele emocji. Przekonacie się, jak łatwo jest wpaść w "objęcia" sekty, ale też jak jest trudno z niej odejść.
Spróbuj sobie wyobrazić, że zostajesz na świecie sam jak palec, a wszyscy których kochałeś i z którymi żyłeś, odcinają się od ciebie. To właśnie jest wykluczenie.
Historia "Wykluczonej" toczy się w okolicach Jeleniej Góry, gdzie swoją siedzibę założyła sekta Dzieci Dnia Apokalipsy - mają tam Karkonoską Osadę, w której mieszkają najzagorzalsi członkowie oraz goście, którzy...
"Mgła" to nietuzinkowa powieść autorstwa debiutującej Aleksandry Świderskiej. I uważam, że bardzo udany.
Twoja przeszłość zawsze Cię dosięgnie. Brzmi banalnie, ale za to jak bardzo prawdziwie. Niejeden psycholog potwierdzi jak istotny wpływ ma ona na naszą osobowość i życiowe decyzje.
Narkotyki, przypadkowy seks, małoletni kochankowie to codzienność Konrada - homoseksualisty, biznesmena, gangstera i właściciela gejowskich klubów. To właśnie na niego spada podejrzenie, kiedy Wrocławiem wstrząsa informacja o makabrycznym morderstwie młodego chłopaka. Ciało chłopca okaleczono, pozbawiono genitaliów i jak śmiecia porzucono w kanałach. Do sprawy zostaje przydzielony Adam Aleksandrowicz, detektyw wrocławskiej policji mający na swoim koncie same sukcesy oraz Elka Soyta, jego partnerka - policjantka, psycholog i profilerka w jednym. Adam to typowy facet po przejściach...brak rodziny, uzależniony od leków i alkoholu, jest niesamowicie podatny na pokusy czyhające w świecie Konrada.
To opowieść o zemście, zaborczej miłości, pragnieniu odnalezienia samego siebie, o demonach - które nie dają spać, przemocy - która niszczy rodzinę i braku zrozumienia u najbliższych. Od samego początku fabuła mnie wciągnęła, a wątek przedstawiający relację policjanta i gangstera dobrze dopracowany. Autorka postarała się opisać relację między mężczyznami w sposób smaczny i wyważony. Akcja toczy się swoim torem, a i wątek kryminalny jest ciekawy. Zakończenie jest oczywiste, ale i zaskakujące. Bardzo jestem ciekawa co wydarzy się dalej. Zdecydowanie moje klimaty, więc na pewno sięgnę po kontynuację. Polecam!!
"Mgła" to nietuzinkowa powieść autorstwa debiutującej Aleksandry Świderskiej. I uważam, że bardzo udany.
więcej Pokaż mimo toTwoja przeszłość zawsze Cię dosięgnie. Brzmi banalnie, ale za to jak bardzo prawdziwie. Niejeden psycholog potwierdzi jak istotny wpływ ma ona na naszą osobowość i życiowe decyzje.
Narkotyki, przypadkowy seks, małoletni kochankowie to codzienność Konrada -...