-
ArtykułyNatasza Socha: Żeby rodzina mogła się rozwijać, potrzebuje czarnej owcyAnna Sierant1
-
ArtykułyZnamy nominowanych do Nagrody Literackiej „Gdynia” 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyMój stosik wstydu – które książki czekają na przeczytanie przez was najdłużej?Anna Sierant22
-
ArtykułyPaulo Coelho: literacka alchemiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
2019-04-14
2023-12-31
Debiutem literackim Orhana Pamuka, zaczynam przygodę z jego oryginalną twórczością. Uważam że nie jest to zbyt udany debiut. Przez liczne powtórzenia, akcji zabrakło tempa, wszystko wydaje się być bez życia, rozlazłe, prawie nijakie. Turecki autor, późniejszy laureat Nagrody Nobla, zaczyna pisarską przygodę od ośmiuset-stronicowej powieści. Czytając miałem wrażenie jakby czas spowolnił swój bieg, lub że to jeden z klasycznych utworów dajmy na to XIX wieczny.
Opisane są tu dzieje rodziny, założonej przez Cevdeta Beja. Poznajemy go w wieku 37 lat, prowadzi sklep z artykułami żelaznymi, zamierza się ożenić z córką zubożałego paszy, ma chorego na gruźlicę brata. Obiecuje niepokornemu młodoturkowi, że zaopiekuje się jego synem.
Pierwsza stustronicowa część powieści opisuje jeden dzień Cevdeta Beja - 24 lipca 1905 r., w kolejnej przeskakujemy w czasie do 1936 roku.
Noblista koncentruje się na życiu wewnętrznym postaci, każda z nich na swój sposób się odróżnia. Razem z postaciami zauważamy ogromne przeobrażenia jakie dokonały się w Turcji na przestrzeni siedemdziesięciu lat na jakie nanizał akcję jej twórca.
Do tomiszcza żywię mieszane uczucia. Stawiam mu 7/10.
Debiutem literackim Orhana Pamuka, zaczynam przygodę z jego oryginalną twórczością. Uważam że nie jest to zbyt udany debiut. Przez liczne powtórzenia, akcji zabrakło tempa, wszystko wydaje się być bez życia, rozlazłe, prawie nijakie. Turecki autor, późniejszy laureat Nagrody Nobla, zaczyna pisarską przygodę od ośmiuset-stronicowej powieści. Czytając miałem wrażenie jakby...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-11-16
Jestem przekonany że użytkownikom naszego portalu nie trzeba przedstawiać noblisty z 1980 roku. Lecz ilu z nas czytało jego dzieła? Jakie utwory mogą kryć się w tomiku pod enigmatycznym tytułem "To"?
Otóż ten zbiór, blisko dziewięćdziesięciu letniego kresowiaka z okolic Grodna, jest próbą rozliczenia się z życiem, jak i nostalgiczną podróżą do przeszłości. W rodzinne Szetejnie i Kiejdany nad jeziora gdzie rośnie cietrzewie, rzeki płyną tak spokojnie i piętrzące się pagórki jego młodości.
Z poezji wyłania się obraz osoby pogodzonej z życiem, wciąż przenikliwej, nadzwyczaj bystrej, skromnej a nade wszystko głodnej doznań.
Wiersze przejmują szczerością, dużo w nich rozmyślań nad naturą i cyklicznością zmian na świecie, zdarzają się erotyki.
Noblista zastanawia się nad śmiercią, nie czując strachu, nie użalając się. Żal mu jedynie towarzyszy życia, po których jedynie duch żywy został i wspomnienie. O wielu z nich pisze, dedykując im swe wiersze. Z poezji unosi się w niebo wiara że jednak po drugiej stronie coś na nas czeka.
Czesław Miłosz osiągnął taką mądrość, że samo przebywanie z jego poezją przynosi szczęście.
Zdecydowanie polecam stawiając zasłużone 9/10.
Jestem przekonany że użytkownikom naszego portalu nie trzeba przedstawiać noblisty z 1980 roku. Lecz ilu z nas czytało jego dzieła? Jakie utwory mogą kryć się w tomiku pod enigmatycznym tytułem "To"?
Otóż ten zbiór, blisko dziewięćdziesięciu letniego kresowiaka z okolic Grodna, jest próbą rozliczenia się z życiem, jak i nostalgiczną podróżą do przeszłości. W rodzinne...
2023-10-19
Tą piękną a zarazem tragiczną i mądrą powieść odczuwa się każdym nerwem. Tak, porusza nasze skryte uczucia, mówiąc o walce dobra ze złem i o potyczkach jakie staczają bohaterowie. Występuje tu wiele postaci, bardzo różniących się między sobą, reprezentujących wiele warstw społecznych, typów charakteru, poglądów. Wszystkie reakcje, czy to narastające napięcia czy przełomowe wydarzenia, wyglądają tak wiarygodnie jak te które spotykamy w prawdziwym życiu.
Zwięzły, klarowny język nie pozwala nam się nudzić. Sceny są raczej krótkie i pełne werwy.
John Steinbeck miał ogromny dar do wypełniania swych powieści prawdą, gdyż to jak wyobrażał sobie świat było bardzo jej bliskie. Był wybitnym twórcą, który nie bał się wyrazić swego zdania w kwestiach społecznych.
"Na wchód od Edenu" jest kroniką rodziny Trasków, nieco magiczną i symboliczną ale mocno zakotwiczoną w realiach USA, przełomu XIX i XX wieku. Noblista podejmuje w tej powieści bogatej w setki zdarzeń i historii, ważne problemy społeczne.
Na drugim planie mamy poetycko ujęte piękno przyrody. Widzimy zachwyt autora, nad jaskrawością polnych kwiatów, szmerem wartkich strumieni, ciężką orką rolników, lekkim lotem ptaka.
Tej wspaniałej ponad osiemset-stronicowej powieści stawiam zasłużone 10/10.
Tą piękną a zarazem tragiczną i mądrą powieść odczuwa się każdym nerwem. Tak, porusza nasze skryte uczucia, mówiąc o walce dobra ze złem i o potyczkach jakie staczają bohaterowie. Występuje tu wiele postaci, bardzo różniących się między sobą, reprezentujących wiele warstw społecznych, typów charakteru, poglądów. Wszystkie reakcje, czy to narastające napięcia czy przełomowe...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-09-06
Jedna po drugiej pociechy spływają
Na nas rozmarzonych nad niemożliwym
A my w swej śmieszności
Zapominamy że ta oto płetwa była naszą
Nim ręką się stała
I o dzikich tańcach w skórach z mamuta
Którego już nie ma
Zostało echo lecz nie głuche
Przetrwaliśmy
Jak bicie serca
Nawet we śnie pilne
Strzeże granic
Wiemy Tarsjusz miał swych potomków
Niezbyt atrakcyjny
Człek nim się nie interesował
Te skrzydła błony najdrobniejsze kostki
Wciąż działają
A Kasandra pod popiołem
Przed spopieleniem ostrzec próbowała
Nikt nie słuchał
Oni przynajmniej w pyle utrwaleni
A co z tymi co się nie zmieścili
By choć na kartach ksiąg osiąść
Lub starej fotografii
Która nie potrafiąc upiększyć
Suchą prawdę oddaje
Oni wszyscy z matki szarookiej
Cichej skromnej prawie przeźroczystej
Żyją dobrze się mają
Czy są jej wdzięczni? Czy pamiętają?
Czy choć Ją wyśnią
Taką jaka za życia była?
Od początku szaroocznością złączeni
Ona namalowana zastygła w pejzażu
Całkiem zależna od wyobrażeń
Odwrócić się nie zdoła
Malarz tak zadecydował
Dla niej została radość pisania
Tu Ona zdecyduje
Czy sarna przybiegnie nad rzeczkę
Czy zdąży się napić nim myśliwy
A może wcale go nie będzie
Jedna po drugiej pociechy spływają
Na nas rozmarzonych nad niemożliwym
A my w swej śmieszności
Zapominamy że ta oto płetwa była naszą
Nim ręką się stała
I o dzikich tańcach w skórach z mamuta
Którego już nie ma
Zostało echo lecz nie głuche
Przetrwaliśmy
Jak bicie serca
Nawet we śnie pilne
Strzeże granic
Wiemy Tarsjusz miał swych potomków
Niezbyt atrakcyjny
Człek nim się...
2023-07-22
Po wielu latach wróciłem do "Stu lat samotności" by przypomnieć sobie tą trudną do określenia magię, magię przepięknego pióra Gabriela Garcii Marqueza.
Autor kreśli baśniową kronikę rodu Buendia. Jej protoplasta Jose Arcadio po pokonaniu mitycznych gór i bagien zakłada osadę Macondo. Wpierw odciętą od świata, jednak Urszula żona Arcadia, wyruszyła za Cyganami w poszukiwaniu syna i odkryła położenie innych wiosek. W tym mitycznym miejscu nikt nie umiera, a jednak każdy cierpi na samotność. Przez cały utwór przewijają się imiona Aureliano, Arcadio i Urszula.
W zupełności zgadzam się z czytelniczką KlaudiaWieczorek83, jest to powieść totalna w której mnogość tematów przewodnich sprawia że każdy widzi w niej coś innego.
Słowa splątane są ze sobą niezwykłą nicią kunsztu, razem tworzą zjawiskowo piękne obrazy.
Na większość utworu składają się z opisy, gdzieniegdzie przedzielone dialogami.
Powieść po raz pierwszy ukazała się w 1967 roku, natomiast Literacką Nagrodę Nobla, kolumbijski pisarz otrzymał piętnaście lat później.
Zdecydowanie polecam ten nieprzeciętny utwór, jego klimat i celność przemyśleń są rzadko spotykane w literaturze. Stawiam mocne 9/10.
Po wielu latach wróciłem do "Stu lat samotności" by przypomnieć sobie tą trudną do określenia magię, magię przepięknego pióra Gabriela Garcii Marqueza.
Autor kreśli baśniową kronikę rodu Buendia. Jej protoplasta Jose Arcadio po pokonaniu mitycznych gór i bagien zakłada osadę Macondo. Wpierw odciętą od świata, jednak Urszula żona Arcadia, wyruszyła za Cyganami w poszukiwaniu...
2023-07-07
Tytułowa "Onitsza" to afrykańskie miasto położone nad rzeką Niger w państwie o tej samej nazwie. Położona na sawannie jest celem morskiej podróży Maou i jej syna Fintana Allena. Płyną tam by spotkać się z Geoffroyem Allenem, ojcem chłopca i mężem Maou. Do Onitszy towarzyszy im oficer Gerald Simpson. Jak matka i synek poradzą sobie w zetknięciu z morderczym klimatem i obcymi kulturami? Czy angielski mąż Francuzki Maou, będzie wystarczającym wsparciem dla niej i syna?
Powieść posiada unikatowy, nostalgiczny klimat. Podobnie jest z prowadzeniem pióra, które z lekkością tworzy oryginalne, pełne zachwytu nad afrykańską przyrodą obrazy.
"Onitsza" jest powieścią autobiograficzną, gdyż autor jako siedmioletni chłopiec odbył podróż do Nigerii, by spotkać się z ojcem.
Le Clezio jest francuskim pisarzem, laureatem Literackiej Nagrody Nobla.
Powieść mówi o bolesnym zetknięciu się z afrykańską rzeczywistością. O konfrontacji marzeń i wyobrażeń wspomnianych bohaterów z obcym światem. Gdzie cierpienie i niebezpieczeństwa są na porządku dziennym.
Polecam tę wymagającą, trudną w odbiorze powieść. Stawiam mocne 8/10.
Tytułowa "Onitsza" to afrykańskie miasto położone nad rzeką Niger w państwie o tej samej nazwie. Położona na sawannie jest celem morskiej podróży Maou i jej syna Fintana Allena. Płyną tam by spotkać się z Geoffroyem Allenem, ojcem chłopca i mężem Maou. Do Onitszy towarzyszy im oficer Gerald Simpson. Jak matka i synek poradzą sobie w zetknięciu z morderczym klimatem i obcymi...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-04-04
Poezja noblistki czerpie z prostych środków. Z pozoru wydaje się być bardzo czytelna, wersy składają się ze słów często spotykanych, zrozumiale ułożonych, przebija się przez to duża skromność poetki. A jednak każdy z wierszy zmusza do refleksji nad porządkiem natury, przemijaniem, naszą kruchością, ciągłymi zmianami zachodzącymi tu i teraz ale i tam i wtedy.
"Dwukropek" to krótki tomik składający się z zaledwie siedemnastu dwustronicowych wierszy.
Szymborska z finezją bawi się słowem, przy okazji bawiąc nas. Często zastanawia się co by było gdyby i nie są to czcze rozważania.
Najbardziej przemówiły do mnie wiersze: "Stary profesor", "Monolog psa zaplątanego w dzieje" i "Nazajutrz - bez nas".
Każdy z wierszy pełen jest kształtów, kolorów, zapachów, szelestów, ruchu. Poetka snuje pasjonujące historie, w których czają się ukryte znaczenia.
W moim odczuciu, podmiot liryczny zwierza się ze swej niepewności względem obecnych czasów w których zmiany następują coraz szybciej.
Polecam ten znakomity tomik, stawiając 8/10.
Poezja noblistki czerpie z prostych środków. Z pozoru wydaje się być bardzo czytelna, wersy składają się ze słów często spotykanych, zrozumiale ułożonych, przebija się przez to duża skromność poetki. A jednak każdy z wierszy zmusza do refleksji nad porządkiem natury, przemijaniem, naszą kruchością, ciągłymi zmianami zachodzącymi tu i teraz ale i tam i wtedy.
"Dwukropek" to...
2016-08-31
"Jaka to rozkosz, jaka słodycz życia - siedzieć w chłodnym domu, pić herbatę, pogryzać ciasto i czytać. Przeżuwać długie zdania, smakować ich sens, odkrywać nagle w mgnieniu sens głębszy, zdumiewać się nim i pozwalać sobie zastygać z oczami klejonymi w prostokąt szyby. Herbata stygnie w delikatnej filiżance; nad jej powierzchnią unosi się koronkowy dymek, który znika w powietrzu, zostawiając ledwie uchwytny zapach. Sznureczki liter na białej stronie książki dają schronienie oczom, rozumowi, całemu człowiekowi. Świat jest przez to odkryty i bezpieczny. Okruszki ciasta wysypują się na serwetę, zęby dzwonią leciutko o porcelanę. W ustach zbiera się ślina, bo mądrość jest apetyczna jak drożdżowe ciasto, ożywiająca jak herbata."
Tej książki się nie czyta, tą książkę się czuje.
"Dom dzienny, dom nocny" to raczej zbiór opowiadań niż powieść. Składa się z krótkich rozdziałów, o różnej tematyce, luźno związanej z domem.
Pani Oldze udało się napisać coś głębokiego, odkrywczego, oryginalnego a jednocześnie nastrojowego.
Akcja utworu toczy się w Nowej Rudzie, okolicznych wsiach i Niemczech. Nasza narratorka nie ujawnia swej tożsamości, wiemy tylko że jest kobietą.
Jest to dzieło ambitne, pełne filozofii i smutku. Autorka znakomicie tłumaczy nam świat, trafiając w sedno podejmowanych problemów.
Bardzo podobały mi się rozdziały z Ergo Sumem. Poznajemy go gdy cierpi z głodu podczas Drugiej Wojny Światowej, gdzieś w głębi Związku Radzieckiego. Jedna z osób mu towarzyszących umiera, on w ostateczności zjada mięso tej osoby. Następnie wygnańcom udaje się znaleźć ślady ludzkich stóp, po nich trafiają do wioski. Po wojnie Ergo zostaje nauczycielem w Nowej Rudzie. Jednak przeszłość do niego wraca. Czyta dzieła Platona, w których odrywa się od rzeczywistości, czuje się lekko. Zauważa pewnego dnia że w jednym z dzieł uczeń Sokratesa napisał że kto zjadł ciało ludzkie, staje się wilkiem. To go przeraża, upija się i tarza w błocie.
Równie interesujące są rozdziały z Żywotem Kummernis i osobą która je spisała czyli Paschalisem. Czytało mi się je z wielką przyjemnością, przypominają mistykę. Pani Olga zdradza nam jedną z tajemnic tak wspaniałego opisu tych rozdziałów: równie ważna jest nieopisana przestrzeń, tak by można było samemu sobie ją wyobrazić.
Powieści stawiam 9/10.
"Jaka to rozkosz, jaka słodycz życia - siedzieć w chłodnym domu, pić herbatę, pogryzać ciasto i czytać. Przeżuwać długie zdania, smakować ich sens, odkrywać nagle w mgnieniu sens głębszy, zdumiewać się nim i pozwalać sobie zastygać z oczami klejonymi w prostokąt szyby. Herbata stygnie w delikatnej filiżance; nad jej powierzchnią unosi się koronkowy dymek, który znika w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-04-12
Za "Hańbę" John Maxwell Coetzee otrzymał Brytyjskiego Bookera. Dało to mieszkającemu w RPA pisarzowi przepustkę do Literackiego Nobla.
Tą dosyć krótką ponad dwustustronicową powieścią zaczynam przygodę z mającym dużo do powiedzenia a do tego subtelnie piszącym autorem.
Głównym bohaterem, jest ciągle nienasycony seksualnie staruch i świntuch, wykładowca komunikacji społecznej David Lurie. Jego nieopanowane żądze i wykorzystanie studentki której uczył, powodują że traci wszystko co niesłusznie do tej pory posiadał. Z Kapsztadu przenosi się a właściwie ucieka na wieś, do gospodarstwa córki, tam próbuje zacząć od nowa.
Powieść przede wszystkim przekazuje pewne prawdy i wiążące się z nimi nieprzemijalne wartości.
Fabuła budowana jest skromną ilością słów, skupiono ją na opisaniu postaci szczególnie chućliwego wykładowcy.
Dialogi nie wyróżniają się czymś szczególnym, ale w pełni spełniają swą rolę.
Polecam tę ciekawą, dużo wnoszącą powieść. Stawiam mocne 8/10.
Za "Hańbę" John Maxwell Coetzee otrzymał Brytyjskiego Bookera. Dało to mieszkającemu w RPA pisarzowi przepustkę do Literackiego Nobla.
Tą dosyć krótką ponad dwustustronicową powieścią zaczynam przygodę z mającym dużo do powiedzenia a do tego subtelnie piszącym autorem.
Głównym bohaterem, jest ciągle nienasycony seksualnie staruch i świntuch, wykładowca komunikacji...
2021-11-15
Jak wspaniałą erudycją popisał się peruwiański pisarz, jakież fascynujące obrazy namalował słowami, tak rzadkimi że jednoznacznie wskazującymi na ogrom wiedzy jaką posiadł i którą z lingwistyczną swobodą i swadą się dzieli.
"Szelmostwa..." peruwiańskiego noblisty, są w mojej ocenie dziełem niezwykłym, zarówno dzięki zapierającemu dech w piersiach ładunkowi intelektualnemu jak i emocjom ściskającym serce.
Życie Ricarda, którego poznajemy jako limeńskiego piętnastolatka, zakochanego po uszy w Chilijeczce Lily (pierwszym wcieleniu, famme fatale całego jego życia), przeplata się z historią, jest naznaczone cierpieniem i samotnością.
Niedługo po szkole, jedzie do upragnionej Francji, pomaga tam komunistycznym partyzantom, wśród których znów spotyka Chilijeczkę tym razem w innym wydaniu.
Po każdym rendez vous w różnych częściach świata z tą fałszywą i okrutną egoistką, cierpi jeszcze głębiej i mocniej odczuwa samotność. Gdyż wciąż jej pragnie, a żaru jego miłości nic nie jest w stanie ugasić.
Powieść w perfekcyjny sposób przybliża mentalny, kulturowy i światopoglądowy obraz, wybranych krajów w drugiej połowie XX-tego wieku.
Z każdą stroną byłem oczarowany tym dziełem coraz mocniej i sporadycznie potrafiłem się od niego oderwać. Stawiam w pełni zasłużone 9/10, serdecznie polecam.
Jak wspaniałą erudycją popisał się peruwiański pisarz, jakież fascynujące obrazy namalował słowami, tak rzadkimi że jednoznacznie wskazującymi na ogrom wiedzy jaką posiadł i którą z lingwistyczną swobodą i swadą się dzieli.
"Szelmostwa..." peruwiańskiego noblisty, są w mojej ocenie dziełem niezwykłym, zarówno dzięki zapierającemu dech w piersiach ładunkowi intelektualnemu...
2020-09-18
"Myszy i ludzie" to gorzkie i pesymistyczne opowiadanie.
Autor zadaje pytanie, czy mamy szanse na realizację swych marzeń, planów, czy chociażby spokojne życie. I ile warta jest przyjaźń.
Wiele tu znakomitych, niepowtarzalnych poetycznych opisów przyrody.
Do tego dużo przezabawnego humoru.
Utwór jest parabolą losu człowieka.
Dla mnie to już druga przygoda z twórczością amerykańskiego noblisty.
Pisarz przedstawia nam losy dwóch robotników. Ogromnych rozmiarów i siły, lecz nierozgarniętego Lenniego i mniejszego aczkolwiek inteligentniejszego George'a. Obaj mężczyźni, uciekając z farmy w Weed zatrudniają się w Soledad. Lennie zawsze sprowadza na nich kłopoty. Czy tym razem będzie inaczej? Obaj robotnicy marzą o własnym kawałku ziemi gdzie mogliby hodować kury, świnie, kozę i upragnione przez Lenniego króliki. Obaj chcą innego życia, nie wiecznej tułaczki.
Akcja książki toczy się dosyć szybko i jest nieprzewidywalna.
To bardzo krótki utwór, ma nieco ponad sto stron.
Myślę że tę pozycję mogę spokojnie polecić, jest nieprzeciętna. Stawiam mocne 7/10.
"Myszy i ludzie" to gorzkie i pesymistyczne opowiadanie.
Autor zadaje pytanie, czy mamy szanse na realizację swych marzeń, planów, czy chociażby spokojne życie. I ile warta jest przyjaźń.
Wiele tu znakomitych, niepowtarzalnych poetycznych opisów przyrody.
Do tego dużo przezabawnego humoru.
Utwór jest parabolą losu człowieka.
Dla mnie to już druga przygoda z twórczością...
2020-04-11
2008-03-30
2019-03-09
"Świat składa się z punktów widzenia, ja jestem jednym z nich."
Trzeba przyznać że każda książka Olgi Tokarczuk jest inna.
Z tym że zazwyczaj czyta mi się je świetnie, a na tej kompletnie się zawiodłem.
"Anna In w grobowcach świata" to powieść która w ogóle mnie nie wciągnęła.
Nie przekonała, wcale nie trzymała w napięciu.
Nie mogę rzec by mnie oczarowała, czy też zachwyciła, jak dla mnie to jedna z najsłabszych powieści, Pani Olgi.
Są wprawdzie ciekawie i plastycznie opisane sceny. Jednak czegoś mi zabrakło. Gdy rozpoczynały się rozdziały, nie byłem pewien która z postaci jest narratorem.
W prowadzenie narracji wkradło się trochę chaosu, wtedy czytanie stawało się męczące.
Do tego częste denerwujące wstawki typu:
"Oto ja każda, oto ja opowiadająca"
Same postacie są jednak dosyć ciekawe.
Autorka w ciekawy sposób przybliża nam pewne prawdy, opisując ten często okrutny świat.
Do tego podjęła się próby przełożenia mitu sumeryjskiego, na współczesne realia.
Mam wrażenie że się jej to udało.
"Świat składa się z punktów widzenia, ja jestem jednym z nich."
Trzeba przyznać że każda książka Olgi Tokarczuk jest inna.
Z tym że zazwyczaj czyta mi się je świetnie, a na tej kompletnie się zawiodłem.
"Anna In w grobowcach świata" to powieść która w ogóle mnie nie wciągnęła.
Nie przekonała, wcale nie trzymała w napięciu.
Nie mogę rzec by mnie oczarowała, czy też...
2018-12-12
Bezmiar słów
Rzadkich i trudnych
Z wielu ksiąg zaczerpniętych
Gąszcz wyrazów pięknie ze sobą przeplatanych
Ułożonych w niepowtarzalny gobelin
Zapełniony wieloma zapachami
Odgłosami, ludzkimi historiami
Klimatycznymi nastrojowymi obrazami
Zaś osnową gobelinu jest wiek XVIII
Schyłek wolności Rzeczypospolitej
Stopniowy rozkład ojczyzny
Zamieszkiwanej przez wiele narodów,
O różnych językach i wyznaniach
Tu mogących czuć się swobodnie
Lecz także przez nas krzywdzonych
Pani Olga początkowo usypia
Ale jeśli zaufamy jej pióru
Czeka nas wspaniała nagroda
Sceny coraz ciekawsze
Coraz bardziej w napięciu trzymające
Polecam.
Bezmiar słów
Rzadkich i trudnych
Z wielu ksiąg zaczerpniętych
Gąszcz wyrazów pięknie ze sobą przeplatanych
Ułożonych w niepowtarzalny gobelin
Zapełniony wieloma zapachami
Odgłosami, ludzkimi historiami
Klimatycznymi nastrojowymi obrazami
Zaś osnową gobelinu jest wiek XVIII
Schyłek wolności Rzeczypospolitej
Stopniowy rozkład ojczyzny
Zamieszkiwanej przez wiele narodów,
O...
2018-04-10
"Prowadź swój pług przez kości umarłych" jest powieścią bardzo oryginalną.
Oryginalność polega zarówno na temacie jak i sposobie jego zapisania.
No bo co by było gdyby zwierzęta mściły się na ludziach za wyrządzone im krzywdy.
Sarenki działając w grupie, zabijają najpierw "Wielką Stopę" a potem komendanta policji.
W powieści jest wiele pełnych goryczy i smutku, czasem niesłusznych stwierdzeń.
Myślę że powieść należy zaliczyć do podgatunku, realizmu magicznego.
Olga Tokarczuk dzieli się z nami wieloma ciekawymi i nader trafnymi spostrzeżeniami.
Niestety in minus książki są częste zbaczania na temat efemeryd planet. To znaczy wzajemnych konfiguracji ciał niebieskich i ich wpływu na życie codzienne ludzi.
Główna postać tej powieści, Janina Duszejko w zimie zajmuje się doglądaniem zabudowań w jej okolicy, gdyż wtedy są one odcięte od świata.
Wierzy święcie w efemerydy planet, a także jako jedyna osoba sądzi że za dziwnymi "morderstwami" stoją zwierzęta.
Zarówno ta, jak i inne postacie są bardzo ciekawie i wiarygodnie naszkicowane za pomocą słów.
"Prowadź swój pług przez kości umarłych" jest powieścią bardzo oryginalną.
Oryginalność polega zarówno na temacie jak i sposobie jego zapisania.
No bo co by było gdyby zwierzęta mściły się na ludziach za wyrządzone im krzywdy.
Sarenki działając w grupie, zabijają najpierw "Wielką Stopę" a potem komendanta policji.
W powieści jest wiele pełnych goryczy i smutku, czasem...
2017-10-18
"Grę na wielu bębenkach" tworzy dziewiętnaście opowiadań.
Niestety nie prezentują one sobą równego poziomu.
Częstym tematem tego zbioru jest pisanie i czytanie książek. To jaka jest relacja między pisarzem a czytelnikiem. Czy można pisać o sobie szczerze, czy pisanie ma sens.
Bardzo mało mamy tu dialogów, większość zboru tworzą opisy.
Dużo jest tu filozofii, rozważań, które często mają mało wspólnego z rzeczywistością.
Jednak zdarza się że trafiają w punkt, określając pewne sytuacje, czy to jacy jesteśmy.
Opowiadania zostawiły we mnie żywe obrazy, tak już jest że Pani Olga umie malować słowem.
Ten zbiór był nominowany do nagrody Nike za rok 2002.
Po pierwszych dwóch bardzo ciekawych opowiadaniach, było parę nudnych, parę oryginalnych, później trochę mdłych, nie w moim guście.
Przyznam że bardzo lubię twórczość Olgi Tokarczuk, ale na tej pozycji się zawiodłem.
Czasem po prostu się nudziłem.
Tak więc bębenków było dziewiętnaście ale niektóre nie wybijały rytmu dla mego ucha miłego.
"Grę na wielu bębenkach" tworzy dziewiętnaście opowiadań.
Niestety nie prezentują one sobą równego poziomu.
Częstym tematem tego zbioru jest pisanie i czytanie książek. To jaka jest relacja między pisarzem a czytelnikiem. Czy można pisać o sobie szczerze, czy pisanie ma sens.
Bardzo mało mamy tu dialogów, większość zboru tworzą opisy.
Dużo jest tu filozofii, rozważań,...
2014-10-28
"Bieguni" to oryginalna powieść ale określił bym ją raczej jako dziwną.
Czytało mi się ją źle dlatego że mnie nie wciągnęła.
Autorka niewątpliwie napisała coś ambitnego, użyła trudnych słów, popisała się szeroką wiedzą.
Jednak tematy na które pisze nie są dla mnie ważne, czy też ciekawe. Patrząc na średnią ocen dla innych także.
Narracja jest momentami chaotyczna.
Do tego mamy tu mnóstwo szczegółów które niczemu nie służą. Jedynie zwiększają objętość tej ponad czterystu-stronicowej książki.
Jakim sposobem stało się że ta powieść otrzymała nie tylko Nagrodę Literacką Nike. Więcej jako jedyna polska książka, międzynarodową Man Booker Award. Nie wiem.
Niestety nie polecam, szczególnie tym którzy rozpoczynają literacką przygodę z Olgą Tokarczuk.
"Bieguni" to oryginalna powieść ale określił bym ją raczej jako dziwną.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCzytało mi się ją źle dlatego że mnie nie wciągnęła.
Autorka niewątpliwie napisała coś ambitnego, użyła trudnych słów, popisała się szeroką wiedzą.
Jednak tematy na które pisze nie są dla mnie ważne, czy też ciekawe. Patrząc na średnią ocen dla innych także.
Narracja jest momentami chaotyczna.
Do tego...