-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Biblioteczka
2019-04-14
2019-06-04
2019-05-09
"Zanim się pojawiłeś" to powieść opisująca zwyczajne życie, rodzinne problemy, partnerskie relacje, ale w taki sposób że nie można przerwać czytania. W książce znalazłem wiele życiowej prawdy. Wiele w niej humoru, zabawnych scen, które są przeciwwagą dla trudnego tematu o jakim opowiada. Bohaterowie są tak zwyczajni i najczęściej mili że gdybym mógł to zaprzyjaźnił bym się z nimi.
Jojo Moyes przypomina nam jak ważna jest wrażliwość i tolerancja.
Powieść mówi o niepełnosprawnym (sparaliżowanym od stóp po szyję) Williamie i jego opiekunce Louisie.
William przed wypadkiem w którym potrącił go motocyklista, był znaczącym biznesmenem. Cieszył się życiem, jeździł na nartach, zdobywał szczyty gór.
Tak bardzo mu brak tego wszystkiego że postanawia odebrać sobie życie.
Jego mama zatrudnia więc Louisę by ta odwiodła go od myśli samobójczych, by go mentalnie wsparła.
Louisa natomiast pochodzi z ubogiej i kochającej się rodziny. To z jej perspektywy patrzymy na świat nakreślony przez Jojo Moyes.
Autorka zaprzecza tezie że świetną powieść można napisać tylko dzięki przemocy, lub morderstwom.
Akcja powieści toczy się na prowincji w Wielkiej Brytanii, współcześnie.
Zdecydowanie polecam, ja się nie zawiodłem.
"Zanim się pojawiłeś" to powieść opisująca zwyczajne życie, rodzinne problemy, partnerskie relacje, ale w taki sposób że nie można przerwać czytania. W książce znalazłem wiele życiowej prawdy. Wiele w niej humoru, zabawnych scen, które są przeciwwagą dla trudnego tematu o jakim opowiada. Bohaterowie są tak zwyczajni i najczęściej mili że gdybym mógł to zaprzyjaźnił bym się...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-04-09
"Dolina Muminków w listopadzie" jest osobliwą, oryginalną powieścią nie tylko dla dzieci.
Dorośli z łatwością zrozumią jej aspekt psychologiczny, choć dzieciom też może się to udać.
Książka mówi nam o szukaniu szczęścia wśród osób bardzo różniących się od nas.
Pomaga nam pokonać lęki.
Mówi o przemijaniu, samotności jak i potrzebie zrozumienia.
Powieść jest również uproszczonym studium relacji międzyludzkich.
W tej dziewiątej ostatniej części Muminków, nie występuje ani jeden Muminek.
Tove Jansson pragnie nam przekazać że musimy sobie radzić bez tych miłych, łagodnych stworzeń.
Tak więc ta krótka, dwustu-stronicowa książka pełna jest mądrych zdań.
Oprócz tego dużo w niej nastrojowych opisów.
Zdecydowanie polecam.
"Dolina Muminków w listopadzie" jest osobliwą, oryginalną powieścią nie tylko dla dzieci.
Dorośli z łatwością zrozumią jej aspekt psychologiczny, choć dzieciom też może się to udać.
Książka mówi nam o szukaniu szczęścia wśród osób bardzo różniących się od nas.
Pomaga nam pokonać lęki.
Mówi o przemijaniu, samotności jak i potrzebie zrozumienia.
Powieść jest również...
2019-12-16
Sposób prowadzenia pióra w powieści "Błękit szafiru" może się podobać, jest lekki, zwięzły, mamy też trochę humoru.
Jednak bardzo mało dzieje się rzeczy niezwykłych, oczywiście nie licząc podróży w czasie, nazwanymi tu elapsjami.
Autorka przedstawia nam ciekawą historię miłosną Gwendolin i Gideona. Dużo w niej realizmu, takie zauroczenie w jakie popada Gwendolin, przeżywa wiele nastolatek. Tym łatwiej jest młodym osobom utożsamiać się z tą postacią.
Narratorką najczęściej jest Gwendolin Shepherd, to kluczowa postać całej trylogii. Czasami narracja jest prowadzona w trzeciej osobie, liczby pojedynczej.
Akcja toczy się w Londynie, w 2011 roku. Natomiast książkę wydano w oryginale rok wcześniej.
Tak więc mamy liczne podróże w czasie, które powodują niezłe zamieszanie.
Postacie są wykreowane całkiem przekonująco i ciekawie.
Książkę czyta się bardzo dobrze, choć nie jest to dzieło.
Myślę że najbardziej przypadnie do gustu młodzieży. Trochę starszych także zrelaksuje. Polecam.
Sposób prowadzenia pióra w powieści "Błękit szafiru" może się podobać, jest lekki, zwięzły, mamy też trochę humoru.
Jednak bardzo mało dzieje się rzeczy niezwykłych, oczywiście nie licząc podróży w czasie, nazwanymi tu elapsjami.
Autorka przedstawia nam ciekawą historię miłosną Gwendolin i Gideona. Dużo w niej realizmu, takie zauroczenie w jakie popada Gwendolin, przeżywa...
2019-12-23
"(Bez) silna opiekunka czyli polsko-niemiecka (bez) nadzieja" jest rzetelnym, szczegółowym i dogłębnym opisem pracy opiekunki do osób starszych Barbary Bereżańskiej.
Te wspomnienia napisane są w sposób prosty i zwięźle. Często bardzo przejmują, są smutne, zdarza się że Pani Basia ironizuje i próbuje obrócić w żart ciężar, niewątpliwie trudnej pracy.
Opisując swoje bardzo ciężkie przeżycia związane z nieposzanowaniem podstawowych praw pracowniczych, próbuje wytrwać w pracy z uciążliwymi starcami a jednocześnie bronić niepodważalnych praw dla innych opiekunek.
Polskie pracowniczki które są słabe psychicznie przeżywają za naszą zachodnią granicą prawdziwy horror. Firmy z Polski które je tam zatrudniają prawie zawsze okłamują opiekunki co do warunków pracy, czasu wolnego, obowiązków, sprawności fizycznej, stanu psychicznego podopiecznych, zakwaterowania.
Polki dostają najtrudniejsze podopieczne, którymi muszą opiekować się cały dzień, a nawet w nocy z którymi muszą mieszkać cały czas.
A podopieczni najczęściej mają demencję, często cierpią na inkontynencję czyli nietrzymanie moczu lub kału. Jedna z podopiecznych uderzała ścierką po głowie autorkę książki.
Do tego rodziny starców uważają półki jako kogoś z gorszej gliny. Nie traktują ich poważnie.
"W obliczu starości, choroby człowiek staje się bezsilny. Bywa, że gdy zajmuje się on kimś bliskim, dopadają go negatywne emocje. Boi się, że nie ma do nich prawa. Że jest jedynym człowiekiem na świecie, który ma dość. Tłumaczy sobie, że nie ma nic złego w rutynie, w nawykach, w dziwactwach starszych ludzi. Karci siebie samego za to, że ma coraz mniej cierpliwości, że coraz trudniej to wszystko znosi. Tymczasem ja myślę, że to normalne. Ludzkie. Człowiek ugina się pod balastem, jakim są starość i choroba. Ma lepsze i gorsze dni. Należy docenić te lepsze."
Tak wygląda praca opiekunek z Polski, w państwie prawa.
Szczerze polecam tę książkę.
"(Bez) silna opiekunka czyli polsko-niemiecka (bez) nadzieja" jest rzetelnym, szczegółowym i dogłębnym opisem pracy opiekunki do osób starszych Barbary Bereżańskiej.
Te wspomnienia napisane są w sposób prosty i zwięźle. Często bardzo przejmują, są smutne, zdarza się że Pani Basia ironizuje i próbuje obrócić w żart ciężar, niewątpliwie trudnej pracy.
Opisując swoje bardzo...
2020-01-01
2019-12-30
"Bez mojej zgody" to powieść której ciężar emocjonalny jest przeogromny. Mimo że ma pięćset stron z okładem, czyta się ją migiem. Jej akcja wciąga tak jak czarna dziura materię.
Jodi Picoult przedstawia nam kompleksowo rodzinę Fitzgeraldów, każdego jej członka jak i więzi które ich wiążą. Postacie są takie jak rzeczywiste, swobodnie mogłyby wyjść z książki i żyć. Autorka podejmuje się bardzo trudnego zadania, opisania zmagań z nieuleczalną złośliwą odmianą białaczki. Zadaje pytania, do którego momentu powinno walczyć się o życie śmiertelnie chorej córki. Odpowiedź nie okazuje się wcale taka oczywista.
Zdania budowane są zwięźle, a akcja toczy się dosyć szybko.
W prawie całej powieści autorka używa czasu teraźniejszego. Gdy czytam książki tak napisane, prawie zawsze narzekam że mi to przeszkadza. Tutaj nie przeszkadzało mi to wcale.
W każdym z rozdziałów narratorami są pierwszoplanowe postacie. Jest ich siedmioro, licząc z Kate, która opowiada w epilogu. Trzeba dodać że ciągle się poruszamy w czasie wraz z postaciami, to do przodu, to znów do tyłu, zdarza się że sceny trwają pół strony a potem znów mamy inne miejsce i czas.
Jodi Picoult opisuje życie rodzinne takie jakim jest ono w istocie, niczego nie upiększając. Jej spostrzeżenia są niezwykle trafne.
Polecam tą ambitną powieść, naprawdę warto ją przeczytać.
"Bez mojej zgody" to powieść której ciężar emocjonalny jest przeogromny. Mimo że ma pięćset stron z okładem, czyta się ją migiem. Jej akcja wciąga tak jak czarna dziura materię.
Jodi Picoult przedstawia nam kompleksowo rodzinę Fitzgeraldów, każdego jej członka jak i więzi które ich wiążą. Postacie są takie jak rzeczywiste, swobodnie mogłyby wyjść z książki i żyć. Autorka...
2019-10-02
Powieść "Ekspozycja" posiada przynajmniej jedną dużą zaletę, wciąga.
Pochłaniała całą moją uwagę, nie mogłem się od niej oderwać.
Akcja toczy się szybko, niewiarygodnie szybko, mamy mnóstwo suspensów.
Niestety powieść ma też wiele minusów.
Komisarz Wiktor Forst jest w mojej opinii postacią wydumaną.
Nawet Sienkiewicz nie kreślił tak dziwnych bohaterów.
Cała historia jest bardzo niewiarygodna pod wieloma względami.
Niewiarygodne sytuacje w jakich znajdują się postacie, one same też są sztuczne, papierowe. Nierealne jest to że przestępca, mimo że działa przez ponad dwadzieścia lat jest nieuchwytny. To w jaki sposób zabija też wydaje się niemożliwe.
"Ekspozycja" to tania powieść akcji, nic tu nie jest wyszukane.
Autor nie miał głębokiej wiedzy o rzeczywistości jaką opisywał.
Język pozycji jest prosty, choć od czasu do czasu mamy jakieś trudne słowa.
Raczej nie polecam tej książki pisarza z Opola, Chociaż druga część pentalogii z "Komisarzem Forstem" którą przeczytałem wcześniej jest dużo lepsza. "Przewieszenie" bardzo różni się od "Ekspozycji".
Powieść "Ekspozycja" posiada przynajmniej jedną dużą zaletę, wciąga.
Pochłaniała całą moją uwagę, nie mogłem się od niej oderwać.
Akcja toczy się szybko, niewiarygodnie szybko, mamy mnóstwo suspensów.
Niestety powieść ma też wiele minusów.
Komisarz Wiktor Forst jest w mojej opinii postacią wydumaną.
Nawet Sienkiewicz nie kreślił tak dziwnych bohaterów.
Cała historia jest...
2019-03-06
Mała Pippi jest bardzo niegrzeczną dziewczynką. Nie uczy dzieci manier, dyscypliny, prawdomówności, rozsądku czy umiaru.
Ale za to ją kochamy.
Uczy nas radości, dystansu do wszystkich problemów. Przy tej dziewczynce nie sposób się nudzić. W końcu wymyśla niewiarygodne historie. Poza tym, ponieważ Pippi ma ogromny skarb od taty, króla afrykańskiego i pirata w jednej osobie. Dzieli się nim z biednymi szwedzkimi dziećmi.
Bo wtedy po II Wojnie Światowej, Szwecja podobnie jak inne kraje były bardzo biedne. Książka została wydana po raz pierwszy w oryginale w 1946 roku.
Ta powieść jest bardzo krótka ma nieco ponad 100 stron.
Napisana jest ogromną czcionką, do tego z ładnymi rysunkami.
Opisywane przygody może nie są bardzo ciekawe, ale na pewno śmieszą.
Warto wrócić do czasów gdy było się mniejszym, gdy świat wyglądał inaczej. Był kolorowy i bezproblemowy. Polecam.
"Prawdziwie Elegancka Dama dłubie w nosie tylko wtedy, jak jest całkiem sama!"
Mała Pippi jest bardzo niegrzeczną dziewczynką. Nie uczy dzieci manier, dyscypliny, prawdomówności, rozsądku czy umiaru.
Ale za to ją kochamy.
Uczy nas radości, dystansu do wszystkich problemów. Przy tej dziewczynce nie sposób się nudzić. W końcu wymyśla niewiarygodne historie. Poza tym, ponieważ Pippi ma ogromny skarb od taty, króla afrykańskiego i pirata w jednej osobie....
2019-12-03
"Wołanie kukułki" to jednym zdaniem, przegadana powieść.
Mnóstwo w niej nadprogramowej dłużyzny, podobnie jak u Cormorana Strike'a nadprogramowych kilogramów.
Książka nie wciąga, nie przykuwa uwagi, choć czasami czyta się ją w miarę przyjemnie.
Autorka słynnego Harry'ego Pottera nie podołała zadaniu stworzenia, ciekawego kryminału, w opisywaniu fantastycznych zdarzeń, była nieporównanie lepsza.
Postacie są wprawdzie oryginalne ale ich osobowość jest trochę naciągana.
Niektóre powieściowe "fakty" też są naciągane. Na przykład ten że Strike nie dostał żadnych pieniędzy od trzech klientów. A gdy przyszedł do niego taki który chciał zapłacić z góry to detektyw nie chciał przyjąć zlecenia.
Akcja kryminału toczy się w Londynie, pisarka przynudza opisując jego zabudowania.
Nie polecam tego tytułu, zawiodłem się mistrzyni fantasy.
"Wołanie kukułki" to jednym zdaniem, przegadana powieść.
Mnóstwo w niej nadprogramowej dłużyzny, podobnie jak u Cormorana Strike'a nadprogramowych kilogramów.
Książka nie wciąga, nie przykuwa uwagi, choć czasami czyta się ją w miarę przyjemnie.
Autorka słynnego Harry'ego Pottera nie podołała zadaniu stworzenia, ciekawego kryminału, w opisywaniu fantastycznych zdarzeń, była...
2019-12-09
"Papierowe miasta" Johna Greena, jest oryginalną a może raczej specyficzną powieścią.
To książka młodzieżowa, zapełniona przygodami i śledztwem, do tego suto okraszona humorem.
Niestety sposób prowadzenia pióra nie odpowiadał mi.
Mimo że przygody przeżywane przez osiemnastoletnich bohaterów były ciekawe, a akcji nie dało się przewidzieć dzięki licznym suspenom, ja nie potrafiłem się wciągnąć. Nie przejmowałem się losem skąd inąd dobrze wykreowanych postaci.
Dialogi bezsprzecznie są plusem, dużo w nich humoru, są bardzo realistyczne, określają postacie, uwypuklają ich osobowość.
Akcja toczy się w mieście Oregon, który leży w stanie Floryda. Upalnym, wczesnym latem, w czasie dokładnie nie określonym.
Nuta smutnej filozofii, zawarta w powieści nie przekonuje mnie.
"Papierowe miasta" są już drugą powieścią amerykańskiego autora jaką miałem przyjemność przeczytać. Ta jednak nie może się równać z "Gwiazd naszych winą".
"Papierowe miasta" Johna Greena, jest oryginalną a może raczej specyficzną powieścią.
To książka młodzieżowa, zapełniona przygodami i śledztwem, do tego suto okraszona humorem.
Niestety sposób prowadzenia pióra nie odpowiadał mi.
Mimo że przygody przeżywane przez osiemnastoletnich bohaterów były ciekawe, a akcji nie dało się przewidzieć dzięki licznym suspenom, ja nie...
2019-11-26
"Malowany człowiek: Księga II" jest pełną zapierających dech w piersiach przygód, zwięźle napisaną, pochłaniającą całą uwagę powieścią.
Znów zostałem wciągnięty w żar obumarłej pustyni. Jeszcze raz walczyłem z otchłańcami, z niemym pytaniem: czy runy które mam na sobie ochronią mnie przed bestiami.
W drugiej odsłonie "Malowanego człowieka" troje pierwszoplanowych postaci znów zmaga się z okrutnym losem. Nieraz wydaje się że już zginą pożarte przez otchłańce, lub że nie podniosą się po kolejnym ciosie wymierzonym przez podłych ludzi, ale są bardzo odważni i nie poddają się do samego końca.
Peter V. Brett jest pisarzem obdarzonym wielką wrażliwością. Postacie jego powieści często cierpią, pomagają sobie, mają słabości które z czasem przezwyciężają.
Kolejnym plusem są ciekawe rysunki, najczęściej otchańców, potworów zabijających ludzi i zwierzęta. Te obrzydliwe, drapieżne bestie nie mają w sobie krzty litości.
Autor wykreował oryginalną rzeczywistość, bardzo przekonująco aczkolwiek nie sporządził map swych krain.
Powieść pełna jest niespodziewanych zwrotów akcji, tu niczego nie można być pewnym.
Dużo mamy dokładnych opisów walki, przypomina mi to książki Andrzeja Sapkowskiego, gdzie bohater obdarzony wielką mocą walczy z bestiami.
Polecam tę pozycję jest jeszcze lepsza niż pierwsza część "Malowanego człowieka".
"Malowany człowiek: Księga II" jest pełną zapierających dech w piersiach przygód, zwięźle napisaną, pochłaniającą całą uwagę powieścią.
Znów zostałem wciągnięty w żar obumarłej pustyni. Jeszcze raz walczyłem z otchłańcami, z niemym pytaniem: czy runy które mam na sobie ochronią mnie przed bestiami.
W drugiej odsłonie "Malowanego człowieka" troje pierwszoplanowych postaci...
2019-11-28
Mimo że to "Joyland" nie bawiłem się zbyt dobrze. Mistrz horroru mnie zawiódł.
King nie stworzył charakterystycznego dla siebie klimatu, tej otoczki która sprawia że chłoniemy słowo za słowem.
Nawet mimo tego że czas akcji nanizał jak zwykł to robić, na lata 70-te w tym wypadku na ich początek. Tym razem jednak nie umiejscowił jej w Stanie Maine, lecz Karolinie Północnej nad brzegiem Oceanu Atlantyckiego.
W "Joylandzie" jest trochę strasznie, ale w porównaniu z innymi horrorami ten jest w wersji "light".
Na plus zaliczyłbym opisy pracy w tytułowym lunaparku. To jak właściciel i zarządcy wykorzystują naiwność i pracowitość studentów. Każac im pracować ponad siły, bez przerwy na jedzenie, po 10-12 godzin. Jak narażają na śmierć dzieci, które wsiadając do rollercoasteru, nie mają pojęcia że obsługiwał go będzie student bez licencji, posiadający jedynie prawo jazdy.
Fabuła nie ma w sobie literackiej ikry więc nie przykuwa uwagi.
Nie wiem czy powieść powinno się zaliczyć do horroru, czy raczej do kryminału. W lunaparku doszło do morderstwa, sprawca, prawdopodobnie seryjny jest nieuchwytny.
Mamy też budzące grozę, mroczne przepowiednie, lunaparkowej etatowej czarownicy-cyganki. Co gorsza że się sprawdzają.
Na tej pozycji się raczej zawiodłem.
Mimo że to "Joyland" nie bawiłem się zbyt dobrze. Mistrz horroru mnie zawiódł.
King nie stworzył charakterystycznego dla siebie klimatu, tej otoczki która sprawia że chłoniemy słowo za słowem.
Nawet mimo tego że czas akcji nanizał jak zwykł to robić, na lata 70-te w tym wypadku na ich początek. Tym razem jednak nie umiejscowił jej w Stanie Maine, lecz Karolinie Północnej...
2019-11-19
"Pancerne serce" jest trzymającą w napięciu, napisaną z literackim zacięciem, smutną i wybitną powieścią.
Harry Hole znów stacza się na dno.
Tym razem w Hongkongu wpadając w szpony hazardu i opium.
Jednak wracając do Norwegii musi się podnieść i stawić czoła życiu.
Oryginalny z niego gość, autodestrukcyjny, nieprzeciętnie zdolny i niepokorny samotnik.
Jo Nesbo pisze tym razem trochę delikatniej niż w poprzedniej części cyklu, "Pierwszym śniegu". Początek jednak może odstraszać.
Powieść czyta się lekko a jej akcja toczy żwawo.
Autor nie schodzi z pewnego poziomu jaki sobie narzucił.
Opisy są raczej zwięzłe, zawsze konkretne, widać że czemuś służą, nigdy mnie nie nudziły.
Akcja powieści rozgrywa się przede wszystkim w
Norwegii, ale także we wspomnianym wyżej Hongkongu i afrykańskiej Rwandzie.
Wątek kryminalny jest niezwykle misternie skonstruowany.
Seryjny zabójca, diaboliczny potwór, ma jakby wszystko przewidziane. Wydaje się że nie popełnia błędów. Doskonale zaciera ślady.
Jednak jak prawie każdy seryjny zbrodniarz z czasem staje się zbyt arogancki i chełpiąc się swymi odrażającymi postępkami, zabija w centrum miasta, na widoku.
Do tego za przeciwnika ma nie byle kogo bo Harry'ego Hole. Zuchwale z nim koresponduje.
Jeśli lubicie twórczość Jo Nesbo, to z całym prawdopodobieństwem nie zawiedziecie się.
Czeka was literacka uczta, smacznego!
"Pancerne serce" jest trzymającą w napięciu, napisaną z literackim zacięciem, smutną i wybitną powieścią.
Harry Hole znów stacza się na dno.
Tym razem w Hongkongu wpadając w szpony hazardu i opium.
Jednak wracając do Norwegii musi się podnieść i stawić czoła życiu.
Oryginalny z niego gość, autodestrukcyjny, nieprzeciętnie zdolny i niepokorny samotnik.
Jo Nesbo pisze tym...
2019-11-10
"Tatuś Muminka i morze" to bardzo smutna, momentami nieco straszna powieść.
Mimo tego że dialogów jest tu jak na lekarstwo, książkę czyta się bardzo dobrze, do tego akcja jest nieprzewidywalna.
Nie ma tu ani grama zbędnych opisów.
Z wielkim zaciekawieniem i lekkim strachem, czytałem opisy samoistnego poruszania się wyspy. Chybotania drzew, które ciemną nocą krok po kroku przybliżały się do latarni zamieszkanej przez Muminków.
Utwór ma swój niepowtarzalny, niepodrabialny klimat, charakterystyczny dla twórczości fińskiej pisarki - Tove Jansson. Książkę wydano po raz pierwszy w 1965 roku po szwedzku.
Niewątpliwie jest to kolejne studium psychologiczne, bardzo dojrzałe.
Nie jest pisane wprost, a jego treści można się domyśleć czytając między wierszami.
Muminki to bardzo miłe stworzonka, jednak mają problemy takie same jakie mają ludzie.
Często nie są rozumiane, są samotne, a ich wysiłki kończą się niepowodzeniami.
Polecam "Tatusia Muminka i morze", wprawdzie nie jest to wymarzona lektura dla dzieci, ale mi - dużemu dziecku wiele dała.
"Tatuś Muminka i morze" to bardzo smutna, momentami nieco straszna powieść.
Mimo tego że dialogów jest tu jak na lekarstwo, książkę czyta się bardzo dobrze, do tego akcja jest nieprzewidywalna.
Nie ma tu ani grama zbędnych opisów.
Z wielkim zaciekawieniem i lekkim strachem, czytałem opisy samoistnego poruszania się wyspy. Chybotania drzew, które ciemną nocą krok po kroku...
2019-11-09
2019-11-03
"Ostatni szczegół" pod względem fabularnym jest świetny, akcja toczy się na dużych obrotach i nieprzewidywalnie niczym wyścig krosowy przez puszczę amazońską.
Powieść wciąga, jak nasz ulubiony sport lub gra.
Mamy tu wątek a właściwie wątki kryminalne, gdyż kilka bardzo wyboistych ścieżek, ma zaprowadzić Myrona Bolitara do odkrycia prawdy i uwolnienia jego wspólniczki z aresztu.
A każda ze ścieżek jest zapuszczona, zachwaszczona kłamstwami, z mnóstwem dołków niedomówień.
Myron wciąż kroczy jak po omacku jakby w ciemności. I uparcie wścibia nos nawet między mafijne interesy.
Mimo że ma swe zasady nawet kręgosłup moralny, przekracza linię dzielącą dobro od zła. Na przykład daje łapówki.
Autor chce nas przekonać że granica między dobrem a złem jest zmienna, raz przyzwoity czyn jest dobrem, za jakiś czas ten sam czyn okazuje się zły. Ja się z tym wcale nie zgadzam. Moim zdaniem powinniśmy mieć konkretne zasady moralne, dzięki którym nasze relacje będą zdrowe i będziemy szczęśliwi na ile możemy.
Wielkim plusem tego kryminału są dialogi, pełne niekłamanego humoru, jeśli chodzi o opisy tu jak zwykle jest słabo.
"Ostatni szczegół" pod względem fabularnym jest świetny, akcja toczy się na dużych obrotach i nieprzewidywalnie niczym wyścig krosowy przez puszczę amazońską.
Powieść wciąga, jak nasz ulubiony sport lub gra.
Mamy tu wątek a właściwie wątki kryminalne, gdyż kilka bardzo wyboistych ścieżek, ma zaprowadzić Myrona Bolitara do odkrycia prawdy i uwolnienia jego wspólniczki z...
2019-10-16
"Szepty zmarłych" to całkiem przyzwoita kontynuacja cyklu z Davidem Hunterem.
W porównaniu do dwóch poprzednich książek, tej brak poetyckości, a co za tym idzie klimatu.
Jednak powieść z każdą stroną wciąga coraz bardziej, nie mogłem od niej oderwać oczu. Mimo tego że czasem bywało strasznie, wciąż chciałem ją chłonąć.
Akcja toczy się tym razem w USA w stanie Tennessee, na trupiej farmie i w jej okolicach.
Bohaterowie są całkiem wiarygodnie przedstawieni, a do tego ani zbyt dokładnie ani zbyt pobieżnie.
W "Szeptach zmarłych" znów mamy do czynienia z niezwykle niebezpiecznym seryjnym mordercą. W pewnym momencie ma on idealną sposobność by zabić Davida Huntera, i o włos mu się to nie udaje.
Psychopata wodzi za nos organy ścigania, pozostawia ofiary w innym stadium rozkładu niż wskazywało by na to dochodzenie. W związku z tym jest ono bardzo zawikłane i trudne.
Powieści nie czytało mi się tak lekko jak poprzednie dwa tomy cyklu.
Mimo tego polecam "Szepty zmarłych", nie będziecie się nudzić.
"Szepty zmarłych" to całkiem przyzwoita kontynuacja cyklu z Davidem Hunterem.
W porównaniu do dwóch poprzednich książek, tej brak poetyckości, a co za tym idzie klimatu.
Jednak powieść z każdą stroną wciąga coraz bardziej, nie mogłem od niej oderwać oczu. Mimo tego że czasem bywało strasznie, wciąż chciałem ją chłonąć.
Akcja toczy się tym razem w USA w stanie Tennessee, na...
2019-10-24
"List w butelce" okazał się dla mnie kolejnym czytelniczym rozczarowaniem.
Powieści wiele brakuje, nie porywa stylem, nie wciąga, nie zapiera tchu, nie bawi.
Może to z tego względu że do czynienia miałem z romansem, a ja jestem mężczyzną.
Jednak autor bardzo przynudzał.
Nie stworzył nawet namiastki napięcia.
Postacie mimo że nie są dokładnie opisane, wyglądają na wiarygodne ale całkowicie nijakie.
Do tego pewne wydarzenia tu przedstawione są ze sobą sprzeczne. Chodzi mi o to że nie mogły się zdarzyć, gdyby się chwilę nad nimi zastanowić.
Sam pomysł na książkę wydaje mi się słaby.
Bo w jaki sposób, list do żony, może zainspirować rozwódkę do poszukiwań jego nadawcy.
Tę książkę czytało mi się z trudem, nie ze względu na to że były tu jakieś trudne słowa. Nie było takich, ale dlatego że strasznie się nudziłem.
"List w butelce" jest kolejną grafomańską produkcją.
"List w butelce" okazał się dla mnie kolejnym czytelniczym rozczarowaniem.
Powieści wiele brakuje, nie porywa stylem, nie wciąga, nie zapiera tchu, nie bawi.
Może to z tego względu że do czynienia miałem z romansem, a ja jestem mężczyzną.
Jednak autor bardzo przynudzał.
Nie stworzył nawet namiastki napięcia.
Postacie mimo że nie są dokładnie opisane, wyglądają na wiarygodne...
"Bieguni" to oryginalna powieść ale określił bym ją raczej jako dziwną.
Czytało mi się ją źle dlatego że mnie nie wciągnęła.
Autorka niewątpliwie napisała coś ambitnego, użyła trudnych słów, popisała się szeroką wiedzą.
Jednak tematy na które pisze nie są dla mnie ważne, czy też ciekawe. Patrząc na średnią ocen dla innych także.
Narracja jest momentami chaotyczna.
Do tego mamy tu mnóstwo szczegółów które niczemu nie służą. Jedynie zwiększają objętość tej ponad czterystu-stronicowej książki.
Jakim sposobem stało się że ta powieść otrzymała nie tylko Nagrodę Literacką Nike. Więcej jako jedyna polska książka, międzynarodową Man Booker Award. Nie wiem.
Niestety nie polecam, szczególnie tym którzy rozpoczynają literacką przygodę z Olgą Tokarczuk.
"Bieguni" to oryginalna powieść ale określił bym ją raczej jako dziwną.
więcej Pokaż mimo toCzytało mi się ją źle dlatego że mnie nie wciągnęła.
Autorka niewątpliwie napisała coś ambitnego, użyła trudnych słów, popisała się szeroką wiedzą.
Jednak tematy na które pisze nie są dla mnie ważne, czy też ciekawe. Patrząc na średnią ocen dla innych także.
Narracja jest momentami chaotyczna.
Do tego...