-
ArtykułyDrapieżnicy z Wall Street. Premiera książki „Cienie przeszłości” Marka MarcinowskiegoBarbaraDorosz3
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę „Nie pytaj” Marii Biernackiej-DrabikLubimyCzytać2
-
ArtykułyNatasza Socha: Żeby rodzina mogła się rozwijać, potrzebuje czarnej owcyAnna Sierant1
-
ArtykułyZnamy nominowanych do Nagrody Literackiej „Gdynia” 2024Konrad Wrzesiński2
Biblioteczka
2021-11-02
2021-04-12
Za "Hańbę" John Maxwell Coetzee otrzymał Brytyjskiego Bookera. Dało to mieszkającemu w RPA pisarzowi przepustkę do Literackiego Nobla.
Tą dosyć krótką ponad dwustustronicową powieścią zaczynam przygodę z mającym dużo do powiedzenia a do tego subtelnie piszącym autorem.
Głównym bohaterem, jest ciągle nienasycony seksualnie staruch i świntuch, wykładowca komunikacji społecznej David Lurie. Jego nieopanowane żądze i wykorzystanie studentki której uczył, powodują że traci wszystko co niesłusznie do tej pory posiadał. Z Kapsztadu przenosi się a właściwie ucieka na wieś, do gospodarstwa córki, tam próbuje zacząć od nowa.
Powieść przede wszystkim przekazuje pewne prawdy i wiążące się z nimi nieprzemijalne wartości.
Fabuła budowana jest skromną ilością słów, skupiono ją na opisaniu postaci szczególnie chućliwego wykładowcy.
Dialogi nie wyróżniają się czymś szczególnym, ale w pełni spełniają swą rolę.
Polecam tę ciekawą, dużo wnoszącą powieść. Stawiam mocne 8/10.
Za "Hańbę" John Maxwell Coetzee otrzymał Brytyjskiego Bookera. Dało to mieszkającemu w RPA pisarzowi przepustkę do Literackiego Nobla.
Tą dosyć krótką ponad dwustustronicową powieścią zaczynam przygodę z mającym dużo do powiedzenia a do tego subtelnie piszącym autorem.
Głównym bohaterem, jest ciągle nienasycony seksualnie staruch i świntuch, wykładowca komunikacji...
2021-12-09
Przyznaję, "Ja, diablica" Kasi Bereniki ubawiła mnie setnie. Tę pełną humoru i wartkiej akcji powieść, rozpoczynającą cykl z Wiktorią Biankowską czyta się z zapartym tchem.
Napisana zwięźle, niemalże skrótowo, lekko, prosto, aczkolwiek niezbyt obrazowo i z powtarzającymi się sformułowaniami. Jedynie z konieczności książka posiada diaboliczny klimat, połączony z miłym a czasem rozkosznym nastrojem.
Powieść przestawia pośmiertną historię Wiktorii Biankowskiej, duszy potępionej która staje się diablicą, co ciekawe protagonistka posiada także Iskrę - moc jaką nie włada żaden diabeł ani anioł. Za jej sprawą w gniewie może zabić upadłego anioła, przeistaczać materię, ożywiać rośliny. Dodając do tego moc diablicy staje się potężna. Sama jej śmierć to zagadka, w odróżnieniu od innych była nieplanowana, ktoś tu nieźle namieszał.
Ciekawym pomysłem polskiej autorki jest magiczny klucz który otrzymują diabły, dzięki niemu mogą się przenieść w dowolne, wyobrażone miejsce.
Pisarka przekonała mnie do oryginalnej wizji piekła, zwanego tu "Niższą Arkadią", krainy przypominającej Grecję z jej śródziemnomorskim klimatem, urokliwymi, stromymi wybrzeżami, na których przycupnięte pysznią się luksusowe rezydencje wszelkiej maści diabłów.
Mimo nielicznych mankamentów, polecam tę powieść która stała się dla mnie świetną odskocznią od rzeczywistości. Stawiam 8/10.
Przyznaję, "Ja, diablica" Kasi Bereniki ubawiła mnie setnie. Tę pełną humoru i wartkiej akcji powieść, rozpoczynającą cykl z Wiktorią Biankowską czyta się z zapartym tchem.
Napisana zwięźle, niemalże skrótowo, lekko, prosto, aczkolwiek niezbyt obrazowo i z powtarzającymi się sformułowaniami. Jedynie z konieczności książka posiada diaboliczny klimat, połączony z miłym a...
2021-12-22
"Policja" jest dziesiątą częścią cyklu z Harrym Hole i moim dwunastym spotkaniem z wybitną twórczością Jo Nesbø.
Norweg skrystalizował swój niepowtarzalny styl w którym z pozoru nieistotne szczegóły, zwyczajne opisy, przybliżają obraz głębszy, konstatację rzeczywistości.
W owym stylu roi się od retrospekcji wywierających bezpośredni wpływ na fabułę.
Jo Nesbø znów zgłębia ciemne zakamarki naszej psychiki, szuka powodów degeneracji, okrucieństwa, zepsucia, oderwania od moralności. W ludziach widzi bardziej inteligentne zwierzęta, kierujące się tym co w danej sytuacji okazuje się korzystne.
Norweski mistrz potrafi przykuć uwagę, poprzez tworzenie bardzo przekonującej, spójnej literackiej rzeczywistości. A przekonuje dzięki prawie idealnemu opanowaniu pisarskiego rzemiosła.
Wątek kryminalny w "Policji" to śledztwo w sprawie brutalnych zabójstw policjantów. Popełnionych w miejscach gdzie owi śledczy próbowali rozwikłać sprawy innych morderstw, dokładnie w rocznice tych zbrodni. Seryjny morderca właściwie nie pozostawia żadnych śladów przez co śledztwo grzęznie w martwym punkcie.
Polecam tę znakomitą powieść norweskiego mistrza, stawiam mocne 8/10.
"Policja" jest dziesiątą częścią cyklu z Harrym Hole i moim dwunastym spotkaniem z wybitną twórczością Jo Nesbø.
Norweg skrystalizował swój niepowtarzalny styl w którym z pozoru nieistotne szczegóły, zwyczajne opisy, przybliżają obraz głębszy, konstatację rzeczywistości.
W owym stylu roi się od retrospekcji wywierających bezpośredni wpływ na fabułę.
Jo Nesbø znów zgłębia...
2021-12-29
Tytuł: "Traktat o łuskaniu fasoli", od początku kojarzył mi się z filozofią i nie omyliłem się. Pomiędzy kartami tej metafizycznej księgi mieści się moc głębokich przemyśleń, których nie sposób zrozumieć wprost. Autor zmusza nas do refleksji nad jego przemyśleniami, mieści się ich tu setki. Natomiast białą przestrzeń papieru pomiędzy zdaniami, wypełniamy własną percepcją, (widzę znów jak mało rozumiem).
Książka właściwie nie jest powieścią. To monolog narratora, dzielącego się przed bezimiennym gościem, swoimi wspomnieniami z bogatego w przeróżne doświadczenia losu i powiązanymi z nimi refleksjami. Podjęte są tu w oryginalny sposób przeróżne tematy np: sny, wojna, utopia, wiara, muzyka, miłość i wiele innych. A jeden płynnie przechodzi w drugi, Pan Wiesław to mistrz kompozycji.
Postacie o jakich opowiada narrator, służą przedstawieniu pewnych postaw wobec ludzi, natury, Boga. Są bardzo spolaryzowane, mimo że nie wiem jak wyglądają, mam wrażenie że pozostaną ze mną na długo.
Zostaną podobnie jak te historie: oniryczne, baśniowe, tragiczne, a nade wszystko refleksyjne.
W 2007 roku książka otrzymała, w moim uznaniu całkiem słusznie Nagrodę Literacką Nike.
Zdecydowanie polecam, mimo że trudno się w nią jakoby wchodzi, ale gdy się już wejdzie i rozgości w tej magicznej przestrzeni Wiesława Myśliwskiego, niełatwo ją porzucić, a porzucając nie sposób zapomnieć.
Tytuł: "Traktat o łuskaniu fasoli", od początku kojarzył mi się z filozofią i nie omyliłem się. Pomiędzy kartami tej metafizycznej księgi mieści się moc głębokich przemyśleń, których nie sposób zrozumieć wprost. Autor zmusza nas do refleksji nad jego przemyśleniami, mieści się ich tu setki. Natomiast białą przestrzeń papieru pomiędzy zdaniami, wypełniamy własną percepcją,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-11-30
2021-11-28
W rozpoczynającej siedmiotomowy cykl "Oko Jelenia" "Drodze do Nidaros", Andrzej Pilipiuk zaskoczył mnie całkiem odmiennym sposobem konstruowania fabuły.
Przyznać trzeba pomysł to arcyciekawy, koniec życia na Ziemi staje się początkiem, możliwością powrotu do przeszłości w tym wypadku XVI wieku. A wszystko za sprawą pozagalaktycznej cywilizacji, w osobie Skrata który w zamian za obietnicę służby, przeniósł w mroczne początki nowożytności protagonistę Marka Oberecha.
Podstawowym minusem powieści są liczne ohydne i przerażające opisy odhumanizowania, "postaci", które największą przyjemność czerpią z zadawania bólu bezbronnym. W taki sposób autor widzi wojny religijne w północnej Europie, szczególnie w Norwegii.
Akcja toczy się w miarę szybko, lecz czasem zatrzymuje przez monologi wewnętrzne bohaterów.
Bogate jest słownictwo tu użyte, szczególnie jeśli chodzi o przedmioty i technikę dzięki której owe wytwarzano.
Dialogi pasują do postaci uzupełniając je, może i nie ma w nich humoru ale są atutem.
Książka do około setnej strony wydawała się bardzo obiecująca, z czasem coraz bardziej rozczarowywała.
Tej oryginalnej powieści stawiam 7/10. Polecam miłośnikom historii.
W rozpoczynającej siedmiotomowy cykl "Oko Jelenia" "Drodze do Nidaros", Andrzej Pilipiuk zaskoczył mnie całkiem odmiennym sposobem konstruowania fabuły.
Przyznać trzeba pomysł to arcyciekawy, koniec życia na Ziemi staje się początkiem, możliwością powrotu do przeszłości w tym wypadku XVI wieku. A wszystko za sprawą pozagalaktycznej cywilizacji, w osobie Skrata który w...
2021-11-23
Pierwsza powieść z cyklu "Pani Peregrine" Ransoma Riggsa osobliwa jest nie tylko z tytułu.
Występują w niej osobliwe dzieci, żyjące dziesięciolecia w pętlach czasowych za sprawą których nie starzeją się fizycznie. Wszystkie posiadają unikatowe dary, są m.in.: niewidzialne, lewitujące, władające niebywałą siłą, ożywiające rośliny, czy tak jak protagonista i narrator - Yakob Portman, potrafiące ujrzeć głucholce - bestie żywiące się osobliwymi.
Osobliwe są tu także przygody, podróże w czasie, jak i sposób pisania bardzo poczytnego za granicą autora. Miałem wrażenie że do jednej trzeciej zastanawiał się jak prowadzić pióro, czy przerażać, a może utrzymać powieść w slangu młodych, postawił na oryginalność i niepowtarzalny klimat.
Powieść przekonuje do literackiego autentyzmu za sprawą niezwykłego pomysłu w którym fantazyjny świat łączy się z historią i teraźniejszością, ale niczym rysy na tym pięknym malunku są nieścisłości fabularne.
Pisarz operuje bogatym językiem, w ciekawy sposób tworząc nieprzewidywalną akcję.
Postać Yacoba wydaje się być nieautentyczna, autor bardzo nagina jego osobowość, choć raczej nie musi tego robić.
Polecam tę niepowtarzalną książkę, adresowaną głównie dla młodzieży ale i dorośli mogą się przy niej świetnie bawić, stawiam 8/10.
Pierwsza powieść z cyklu "Pani Peregrine" Ransoma Riggsa osobliwa jest nie tylko z tytułu.
Występują w niej osobliwe dzieci, żyjące dziesięciolecia w pętlach czasowych za sprawą których nie starzeją się fizycznie. Wszystkie posiadają unikatowe dary, są m.in.: niewidzialne, lewitujące, władające niebywałą siłą, ożywiające rośliny, czy tak jak protagonista i narrator -...
2021-11-17
Czwarte wydanie "Kliniki śmierci" z roku 2011 opatrzono wstępem napisanym przez samego autora, w zawoalowany sposób stwierdzającego że wstydzi się tej książki, a jednoczenie że nic w niej nie poprawiał, mimo że stawiał dopiero pierwsze pisarskie kroki.
W zupełności się z Panem Harlanem Cobenem zgadzam, ten medyczny thriller nudził mnie, zniesmaczył, nie przekonał, po prostu nie miałem ochoty go czytać.
Sposób pisania jest już wprawdzie zwięzły, ale w książce nie sposób doszukać się stylu, humoru, czy polotu tak charakterystycznego dla tych z cyklu z Myronem Bolitarem.
Miast tego autor próbuje przyciągnąć uwagę brutalnymi, ociekającymi krwią opisami.
W zupełności nie przekonała mnie scena gdy stremowana dziennikarka Sara Lowell, przed swoim debiutem w popularnym talk-show, przy publiczności zaczęła śpiewać i udawać że gra na gitarze.
"Klinikę śmierci" napisano w sposób prosty, często spotykanymi słowami, całkiem zwyczajnie ułożonymi. Bardzo rzadko odczuwałem ten skądinąd przyjemny dreszczyk, jaki mogą wywołać thrillery.
Niestety rozczarowanie moje jest wielkie, stąd i wystawiam poczytnemu autorowi najniższą jak dotąd ocenę 4/10.
Czwarte wydanie "Kliniki śmierci" z roku 2011 opatrzono wstępem napisanym przez samego autora, w zawoalowany sposób stwierdzającego że wstydzi się tej książki, a jednoczenie że nic w niej nie poprawiał, mimo że stawiał dopiero pierwsze pisarskie kroki.
W zupełności się z Panem Harlanem Cobenem zgadzam, ten medyczny thriller nudził mnie, zniesmaczył, nie przekonał, po prostu...
2021-11-15
Jak wspaniałą erudycją popisał się peruwiański pisarz, jakież fascynujące obrazy namalował słowami, tak rzadkimi że jednoznacznie wskazującymi na ogrom wiedzy jaką posiadł i którą z lingwistyczną swobodą i swadą się dzieli.
"Szelmostwa..." peruwiańskiego noblisty, są w mojej ocenie dziełem niezwykłym, zarówno dzięki zapierającemu dech w piersiach ładunkowi intelektualnemu jak i emocjom ściskającym serce.
Życie Ricarda, którego poznajemy jako limeńskiego piętnastolatka, zakochanego po uszy w Chilijeczce Lily (pierwszym wcieleniu, famme fatale całego jego życia), przeplata się z historią, jest naznaczone cierpieniem i samotnością.
Niedługo po szkole, jedzie do upragnionej Francji, pomaga tam komunistycznym partyzantom, wśród których znów spotyka Chilijeczkę tym razem w innym wydaniu.
Po każdym rendez vous w różnych częściach świata z tą fałszywą i okrutną egoistką, cierpi jeszcze głębiej i mocniej odczuwa samotność. Gdyż wciąż jej pragnie, a żaru jego miłości nic nie jest w stanie ugasić.
Powieść w perfekcyjny sposób przybliża mentalny, kulturowy i światopoglądowy obraz, wybranych krajów w drugiej połowie XX-tego wieku.
Z każdą stroną byłem oczarowany tym dziełem coraz mocniej i sporadycznie potrafiłem się od niego oderwać. Stawiam w pełni zasłużone 9/10, serdecznie polecam.
Jak wspaniałą erudycją popisał się peruwiański pisarz, jakież fascynujące obrazy namalował słowami, tak rzadkimi że jednoznacznie wskazującymi na ogrom wiedzy jaką posiadł i którą z lingwistyczną swobodą i swadą się dzieli.
"Szelmostwa..." peruwiańskiego noblisty, są w mojej ocenie dziełem niezwykłym, zarówno dzięki zapierającemu dech w piersiach ładunkowi intelektualnemu...
2021-11-07
MIŁOŚĆ NIEPOJĘTEGO
Tej książki nie sposób zrozumieć inaczej niż przez miłość.
Jest ona historią cierpiącego, żyjącego w "wielkim smutku" ojca pięciorga dzieci, Mackenziego Allena Phillipsa. W retrospekcji ciągnącej się do siedemdziesiątej strony, poznajemy ogrom bólu jaki go dotknął, stratę córki do której zwracał się Missy. Porwano ją i zamordowano.
Po czterech latach, otrzymuje zaproszenie od samego Boga, do chaty z którą łączą się jego najgorsze wspomnienia.
Jednak ta zwyczajna rudera zamienia się w "Bożą Chatę", w której może odmienić się ludzkie życie.
W książce zawarta jest jaśniejąca prawda, mogąca rozpromienić nasze zagubione serca.
Wystarczy się w pełni otworzyć, na to co niepojęte.
Wywody duchowe mówią o relacjach między człowiekiem a Bogiem i międzyludzkich, opartych na tej samej zasadzie miłości. Są one trudne do zrozumienia i na ziemi w pełni nie pojmiemy ich. Dlatego to wymagająca i wartościowa lektura.
Próbuję więc na nowo wyruszyć tą niepozorną ścieżką, przez naszą słabość przypominającą wzburzone morze, ale dzięki Niepojętemu twardą i pewną, z tesknotą wygladam drugiego brzegu.
Dałem się przekonać tej książce, zaczarowała mnie, jestem dzięki niej szczęśliwszy. Zdecydowanie polecam.
MIŁOŚĆ NIEPOJĘTEGO
Tej książki nie sposób zrozumieć inaczej niż przez miłość.
Jest ona historią cierpiącego, żyjącego w "wielkim smutku" ojca pięciorga dzieci, Mackenziego Allena Phillipsa. W retrospekcji ciągnącej się do siedemdziesiątej strony, poznajemy ogrom bólu jaki go dotknął, stratę córki do której zwracał się Missy. Porwano ją i zamordowano.
Po czterech latach,...
2021-10-30
POKONUJĄC ALAGAI
Głównymi atutami "Wojny w blasku dnia" są lekkie pióro, wartka akcja, mocne napięcie, zwięzłe opisy.
A największe wady to: słabe dialogi, powielanie schematów narracyjnych, liczne nieścisłości.
Z każdą stroną powieść pochłaniała mnie coraz bardziej a autor przeniósł w całkiem inną rzeczywistość. Gdzieś w głowie miałem słowa: Everam, Alagai, Dama'ting, Hora. Od początku, czułem że nów i wielka wojna z demonami zbliża się.
Postacie mają niewiele wspólnego ze zwykłymi ludźmi. Można tu spotkać dobre - odważne, lub złe - tchórzliwe. Te dobre posiadają też inne walory, ale się między sobą słabo różnią. A pierwszoplanowe, nie tylko dążą do perfekcji, ale wykonują wszystkie czynności prawie idealnie.
W powieści skrzy się od seksu, co kontrowersyjne także sakralnego, w tej rzeczywistości nie ma żadnych zahamowań.
Rozdziały z Arlenem Balesem i jego narzeczoną Renną Tanner, najbardziej przypadły mi do gustu, natomiast te o losach Inevery czytało się gorzej.
Polecam tę jak dotąd najdłuższą powieść z "Cyklu Demonicznego", stawiając mocne 7/10.
POKONUJĄC ALAGAI
Głównymi atutami "Wojny w blasku dnia" są lekkie pióro, wartka akcja, mocne napięcie, zwięzłe opisy.
A największe wady to: słabe dialogi, powielanie schematów narracyjnych, liczne nieścisłości.
Z każdą stroną powieść pochłaniała mnie coraz bardziej a autor przeniósł w całkiem inną rzeczywistość. Gdzieś w głowie miałem słowa: Everam, Alagai, Dama'ting,...
2021-10-15
2021-09-28
Wraz ze zbiorem opowiadań "Zniknięcie słonia" zacząłem doceniać nieskazitelnie piękne pióro Harukiego Murakami.
Dotąd nudziły mnie opisy zwyczajnego życia i codziennych czynności. Tu po raz pierwszy sprawiały mi rozkosz, polubiłem nawet tak niskie napięcie.
A jeśli chodzi o magię odrealnionych scen, (w których tylko z pozoru wszystko staje na głowie a w istocie ma sens głębszy) to ją uwielbiam. I już marzę by wrócić do niej w następnej książce.
Wielokrotnie miałem przyjemność obcować z realizmem magicznym wysokich lotów, ten jest dla mnie najoryginalniejszy.
Opowiadania są krótkie średnio dwudziesto-stronicowe, różnią się tematami i konstrukcją. Posiadają jednak cechy wspólne, lekkość pióra typową dla Pana Harukiego, pewien tragizm i najczęściej smutne przesłanie. Zostawiły mnie w zadumie i długo będę wspominał nostalgiczne sceny.
Same postacie wydają się często nielogiczne, ale w człowieku potrafi zmieścić się wiele cech sprzecznych. Sama ich kreacja na tle powieści innych autorów wypada znakomicie.
Dialogi jakby płynnie przechodzą w opisy i na odwrót. Wyśmienicie pasują do postaci, które spotkamy tylko u Japońskich pisarzy.
Tak odbieram to zderzenie z odmienną kulturą i mentalnością, jakiej częścią jest Haruki Murakami. Książce stawiam mocne 8/10.
Wraz ze zbiorem opowiadań "Zniknięcie słonia" zacząłem doceniać nieskazitelnie piękne pióro Harukiego Murakami.
Dotąd nudziły mnie opisy zwyczajnego życia i codziennych czynności. Tu po raz pierwszy sprawiały mi rozkosz, polubiłem nawet tak niskie napięcie.
A jeśli chodzi o magię odrealnionych scen, (w których tylko z pozoru wszystko staje na głowie a w istocie ma sens...
2021-07-22
Powieść "Łowcy głów" jest moim jedenastym spotkaniem z Jo Nesbø i cóż, pierwszym rozczarowaniem.
Najbardziej zniechęciła mnie fabuła, długim opisom zabrakło werwy, życia.
W pozycji nie doszukałem się klimatu, jakim syciłem się w cyklu z Harrym Hole.
Dialogi to jeden z niewielu atutów, przekonują do postaci, wlewając w nie życie.
Bohaterowie charakteryzują się zwykłymi przypadłościami przez co są autentyczni, choć może mało atrakcyjni.
Bardzo długie sceny, w połączeniu ze skupianiem się na szczegółach, bardzo mnie nudziły.
Norweg nanizał akcję, wokół kilku postaci szczególnie pośrednika pracy Rogera Browna, jego żony Diany i Clasa Greve. Portretował na ich przykładzie Norwegów. W tej powieści mniej ciekawie i odkrywczo.
Ekranizacji nie oglądałem i nie żałuję, dużo bardziej na przeniesienie na wielki ekran zasługuje cały cykl z Harrym Hole.
Raczej odradzam sięgnięcie po tę pozycję, ale mimo wszystko stawiam 7/10.
Powieść "Łowcy głów" jest moim jedenastym spotkaniem z Jo Nesbø i cóż, pierwszym rozczarowaniem.
Najbardziej zniechęciła mnie fabuła, długim opisom zabrakło werwy, życia.
W pozycji nie doszukałem się klimatu, jakim syciłem się w cyklu z Harrym Hole.
Dialogi to jeden z niewielu atutów, przekonują do postaci, wlewając w nie życie.
Bohaterowie charakteryzują się zwykłymi...
2021-09-24
JAKBY ŚWITU NIE BYŁO
"Ciemno, prawie noc" przygnębia w prawie każdym zdaniu. To pełna defetyzmu powieść posiadająca cechy zarówno reportażu, jak i realizmu magicznego z domieszką elementów grozy.
Niewątpliwie styl pisania autorki, jej przemyślenia na temat Polaków (z którymi nie do końca się zgadzam), wrażliwość i wyobraźnia bez trudu przyciągną uwagę czytelnika.
Dialogów dano nam bardzo niewiele, część z nich ściska się wśród opisów, a bywa że monologi zapisane są bez spacji, dlatego z trudem można je odczytać.
Autorka perfekcyjnie kreuje bohaterów, idealnie wtapiając ich w tło fabuły. Są dla mnie w pełni ludzcy, przez co sama historia staje się autentyczna.
W książce występują liczne retrospekcje, wnoszące wiele świeżości.
Trudno wyrazić wrażenia, jakie wywołały, metafizyczne opisy, przeżyć i wspomnień Alicji Tabor, protagonistki tej powieści.
Tą książką zacząłem przygodę z twórczością Joanny Bator, gdyby nie przygnębienie przelewające się z każdej jej karty i wypełniające mego czułego ducha, zapewne byłbym nią zachwycony.
Zapewne poleciłbym ten ponad pięćset-stronicowy wolumin, ale tak depresyjny klimat i krzywdzące podejście do Polaków, zdecydowanie mnie odstrasza. Stawiam 6/10.
JAKBY ŚWITU NIE BYŁO
"Ciemno, prawie noc" przygnębia w prawie każdym zdaniu. To pełna defetyzmu powieść posiadająca cechy zarówno reportażu, jak i realizmu magicznego z domieszką elementów grozy.
Niewątpliwie styl pisania autorki, jej przemyślenia na temat Polaków (z którymi nie do końca się zgadzam), wrażliwość i wyobraźnia bez trudu przyciągną uwagę...
2021-08-03
2021-07-17
Czytając książkę "Pan Samochodzik i skarb Atanaryka" zauważyłem że poczytny w późniejszych latach autor pisząc ją dopiero szlifował swój warsztat.
Niektóre pomysły fabularne charakterystyczne dla Nienackiego bywały ciekawe, np. ten z martwym domem w którym z niewiadomych przyczyn zapalało się światło. Jednak ich wykonanie określiłbym jako słabiutkie.
Liczne długie opisy przyrody, mające wprowadzić nastrój także nudziły.
Bohaterowie byli płascy, nieciekawi, wszyscy wypowiadali się poprawną literacko mową, nawet Kaszubi.
Twórca nie ustrzegł się bardzo licznych powtórzeń, być może nie miał pomysłu na dalsze wątki.
Jest to bardziej książka archeologiczna niż przygodowa. Pisarz długo przynudza rozwodząc się nad szczegółami grzebania zmarłych Gotów na Pomorzu. Nie potrafi zaciekawić tym tematem, sam nie będąc pewien czy podawane dane są prawdziwe. Jak Goci to w końcu przeklęci przez niego Germanie, stara się nam ich jeszcze bardziej obrzydzić. Tak jakby nie wiedział że Związek Radziecki dogadał się z Rzeszą przeciwko Polsce już przed II Wojną Światową.
W powieści zdecydowanie brakowało napięcia i literackiego polotu.
Odradzam szczególnie nie znającym innych pozycji autora.
Stawiam 5/10.
Czytając książkę "Pan Samochodzik i skarb Atanaryka" zauważyłem że poczytny w późniejszych latach autor pisząc ją dopiero szlifował swój warsztat.
Niektóre pomysły fabularne charakterystyczne dla Nienackiego bywały ciekawe, np. ten z martwym domem w którym z niewiadomych przyczyn zapalało się światło. Jednak ich wykonanie określiłbym jako słabiutkie.
Liczne długie opisy...
2021-07-13
"Felix, Net i Nika oraz Pałac Snów" to pełna przedziwnych przygód, oniryczna powieść dla młodzieży.
W tym cyklu autorstwa Rafała Kosika technika, informatyka i nauka przeplata się z niemalże ułańską fantazją. Niestety tej fantazji otrzymałem zbyt wiele, gdyż np. krzew parówkowy, lub udziwnione, pokręcone roboty sprawiły że historia stała się bardzo niewiarygodna.
Na plus zaliczyłbym unikalny, surrealistyczny klimat wynikający z umiejętnego wkomponowywania snu i jawy, w pewnym momencie nie było pewności czy to wszystko aby tylko się śni.
Wprawdzie bohaterowie mają liczne wady, ale są irytująco poprawni. Gdy tylko nie śpią, pilnie się uczą, słuchają rodziców, mają liczne zainteresowania itd. itp. A autor przestrzega przed niezdrowym jedzeniem np. nazywając oranżadę - oranżenadą.
Ta ponad czterystu-stronicowa powieść mocno wciąga, pełna jest humoru, a akcja szybko pędzi.
Postacie są w miarę wyraziste i przekonują do siebie, szczególnie zachowaniem.
Dialogi prowadzone są młodzieżową gwarą, która jak już widać z roku na rok zmienia się.
Polecam tę pochłaniającą powieść, stawiam mocne 7/10.
"Felix, Net i Nika oraz Pałac Snów" to pełna przedziwnych przygód, oniryczna powieść dla młodzieży.
W tym cyklu autorstwa Rafała Kosika technika, informatyka i nauka przeplata się z niemalże ułańską fantazją. Niestety tej fantazji otrzymałem zbyt wiele, gdyż np. krzew parówkowy, lub udziwnione, pokręcone roboty sprawiły że historia stała się bardzo niewiarygodna.
Na plus...
2021-07-07
Po raz kolejny King i na nowo to samo przerażenie.
Jednak "Doktor sen" kontynuacja "Lśnienia" w moim odczuciu jest słabsza.
Powieść z jednej strony wciąga, zachwyca kunsztem wykonania i głębokością przemyśleń. Z drugiej odpycha potwornością scen, intelektualnymi sztuczkami podpowiadającymi że Świat przesiąknięty jest złem, a strach to właściwa reakcja na otoczenie.
Mamy tu bardzo liczne retrospekcje, częstsze niż zwykle. Postacie przypominają sobie najgorsze chwile z życia. Te makabryczne przeżycia, kierują ich późniejszymi wyborami i zachowaniem. Właściwie zawsze są to wzorce autodestrukcyjne.
Dużo tu zjawisk paranormalnych i nadnaturalnych przydających powieści klimatu, takich jak rozmowy w myślach, jasnowidzenie, pojawianie się zombie, kierowanie czyimiś myślami.
Postacie jak zwykle u Kinga są nieprzeciętnie przekonujące, ma się wrażenie że wszystko co im się przydarza jest prawdziwe. Do dialogów także nie można mieć żadnych zastrzeżeń.
Fabułę określić należy jako bardzo spójną, a sceny niezwykle realistyczne.
Fanom Kinga i jego grozy zapewne spodoba się "Doktor sen". Mnie za bardzo przerażał, a chwilami brało mnie na mdłości. Stawiam 6/10.
Po raz kolejny King i na nowo to samo przerażenie.
Jednak "Doktor sen" kontynuacja "Lśnienia" w moim odczuciu jest słabsza.
Powieść z jednej strony wciąga, zachwyca kunsztem wykonania i głębokością przemyśleń. Z drugiej odpycha potwornością scen, intelektualnymi sztuczkami podpowiadającymi że Świat przesiąknięty jest złem, a strach to właściwa reakcja na otoczenie.
Mamy...
Bardzo rzadko zdarza mi się wracać do utworów raz przeczytanych, a ten powrót był dla mnie szczególny.
Mistrz formy krótkiej, znów przybliżał duchowość pięciu wyznań, poczynając od Buddyzmu, poprzez Islam, Chrześcijaństwo, Judaizm a na duchowości dalekiego wschodu skończywszy.
Znakomicie napisaną, ponadczasową, uniwersalną, baśniową przypowieść o Milarepie, dane było mi czytać po raz pierwszy. Wzbudziła we mnie ogromny zachwyt, swą mądrością, zgrabną literacką interpretacją, wartościami jakie opisywała. A proste słowa jakimi ją opowiedziano, ukrywały sens głębszy, duchowy.
Do pozostałych czterech utworów wracałem i tu znów, zniesmaczał mnie "Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu" gdyż zachowania protagonistów były bardzo niemoralne. A sama historia słabo przybliżała Islam.
"Oskar i Pani Róża" to klasa sama w sobie, do głębi wzrusza i zostawia nas odmienionymi.
"Dziecko Noego" opisuje ludzką miłość i solidarność w czasach wielkiej wojennej nienawiści. Znakomicie napisana opowieść wciąga i wzrusza.
"Zapasy z życiem" próbują przybliżyć duchowość dalekiego wschodu, jest to zadanie trudne, aczkolwiek mam wrażenie że autorowi się to udało.
To piękne zbiorowe wydanie oceniam wysoko bo 9/10 i szczerze polecam.
Bardzo rzadko zdarza mi się wracać do utworów raz przeczytanych, a ten powrót był dla mnie szczególny.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMistrz formy krótkiej, znów przybliżał duchowość pięciu wyznań, poczynając od Buddyzmu, poprzez Islam, Chrześcijaństwo, Judaizm a na duchowości dalekiego wschodu skończywszy.
Znakomicie napisaną, ponadczasową, uniwersalną, baśniową przypowieść o Milarepie, dane było mi...