-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel11
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2021-07-26
2021-06-14
2021-06-07
http://neavecreations.com/recenzja-81/
Zastanawialiście się kiedyś czym tak naprawdę jest stres? Jednym z początkowych rozdziałów książki jest ten opisany jako „Nauka o stresie, czyli dlaczego tak fatalnie się czujesz?” W którym Jennifer wprowadza nas w opowieść o stresie – wbrew pozorom nie jest to nudny naukowy rozdział, a bardzo interesujący wstęp do pierwszej części książki. W tej części dowiemy się przede wszystkim czym jest Metoda pięciu kroków. I w zasadzie w tradycyjnych poradnikach z którymi do tej pory się spotykałam to właśnie ta część stanowiłaby clue książki o ile nie całą książkę.
Tymczasem tutaj, po zapoznaniu się z teorią, czyli tym jest stres i jak sobie można z nim radzić, w wersji bardzo przyjaźnie napisanej i okraszonej przykładami, przechodzimy do tak zwanej części praktycznej. Druga część książki, Metoda pięciu kroków w praktyce, składa się z opowieści o konkretnych przypadkach i w jaki sposób w tych sytuacjach dana osoba zmagająca się z problemem oraz terapeuta zastosowali tę metodę.
Przyznaję, że taki podział książki w której teoria stanowi ok. 40%, a praktyka to kolejne 60% bardzo przypadła mi do gustu. Ponadto opowieść o teoriach mimo wszystko przez przykłady i opowieści jest zdecydowanie ciekawszą formą poradnika niż suche fakty, które myślę, że jak w wielu sytuacjach po prostu by mnie znudziły. Znalazłam tam wiele ciekawych odniesień, przykładów, pomysłów jak podejść do pewnych problemów, ograniczeń, które dotykają nam nas na codzień i mając wiedzę, że ich nie unikniemy, możemy natomiast się przygotować do konfrontacji. Bardzo mi się spodobało zdanie mówiące o frajdzie w naszym dorosłym życiu:
„Frajda wydarza się wtedy, gdy coś budzi nasze wewnętrzne dziecko. Kiedy śmiejemy się z całego serca i przestajemy martwić tym, co pomyślą sobie o nas inni.”
http://neavecreations.com/recenzja-81/
Zastanawialiście się kiedyś czym tak naprawdę jest stres? Jednym z początkowych rozdziałów książki jest ten opisany jako „Nauka o stresie, czyli dlaczego tak fatalnie się czujesz?” W którym Jennifer wprowadza nas w opowieść o stresie – wbrew pozorom nie jest to nudny naukowy rozdział, a bardzo interesujący wstęp do pierwszej części...
2021-08-04
2021-05-26
2021-05-19
2021-04-25
2021-05-08
2021-04-25
http://neavecreations.com/recenzja-80/
Dlaczego piszę opowieścią, a nie biografią? Książka Caroline Bernard to de facto opowieść, którą snuje wcielając się w rolę Fridy. Możemy o tym przeczytać w słowach autorki na końcu książki. Mając dostęp do wielu źródeł, listów, powieści oraz twórczości starała się jak najwierniej oddać obraz Fridy.
Kim była Frida Kahlo i dlaczego jest tak znana? Najbardziej znana meksykańska artystka, słynnąca ze swoich wielokolorowych, pełnych anatomicznych odniesień obrazów z pogranicza surrealizmu i realizmu magicznego. Odkryta na nowo w latach 70-tych w czasach narodzin feminizmu. Szokowała swoimi obrazami, na których przedstawiała towarzyszący jej przez całe życie ból.
Opowieść Caroline Bernard rozpoczyna się chwilę przed wypadkiem, który zaważył na całym życiu Fridy. Młodziutka Frida, uczennica szkoły medycznej, po tym strasznym wypadku jest przykuta do łóżka przez wiele miesięcy. I wtedy odkrywa nową zdolność – malarstwo:
„Mogłabym ładnie pomalować swoje życie, tak jak to zrobiłam z gorsetem.”
To w malarstwie odnajdzie ujście wszystkich emocji towarzyszących jej z powodu ciągłego bólu, po wypadku, który pozostanie z nią do końca życia. Kilka lat po wypadku ponownie spotyka słynnego meksykańskiego muralistę Diego Riverę. Nie licząc krótkiej przerwy, będą małżeństwem do końca życia. Kobieciarz Diego przysparza swojej drobnej małżonce wielu smutków swoimi ciągłymi zdradami. Jednak chociaż ciężko im żyć ze sobą, bez siebie jest im jeszcze gorzej. Diego wciąż motywuje Fridę do malowania, do poświęcania czasu malarstwu. Kto wie, może to właśnie dzięki niemu, Frida rozwinęła swój talent tak byśmy mogli dzisiaj podziwiać jej autoportrety.
Patrząc na jej obrazy mamy wrażenie, że to złożone opowieści o jej życiu. To przelane na płótno, zebrane wrażenia zastanego życia, miejsca „dobre i złe, inspirujące i odpychające”. Jak ona sama – kolorowy ptak, który przylatywał by nadać kolorów codzienności. Frida, dzięki licznym podróżom do Stanów Zjednoczonych widziała jak zmienia się ona sama będąc w innym otoczeniu. Podziwiana, oburzająca i zawsze politycznie zaangażowana. Taki obraz słynnej malarki wyłania się z opowieści snutej przez Bernard. Jednocześnie zastosowana narracja sprawia, że mamy wrażenie jakby opowieść snuła sama Frida, wyciągala do nas rękę mówiąc „chodźcie, poznajcie mnie, opowiem Wam o sobie”. Dzięki temu historia wciąga nas jeszcze bardziej, z drugiej strony pozostawia ochotę na więcej. Z pewnością poszukam biografii napisanych przez Barbarę Mujica czy tą Haydena Herrera.
http://neavecreations.com/recenzja-80/
Dlaczego piszę opowieścią, a nie biografią? Książka Caroline Bernard to de facto opowieść, którą snuje wcielając się w rolę Fridy. Możemy o tym przeczytać w słowach autorki na końcu książki. Mając dostęp do wielu źródeł, listów, powieści oraz twórczości starała się jak najwierniej oddać obraz Fridy.
Kim była Frida Kahlo i dlaczego...
2021-04-03
http://neavecreations.com/recenzja-92/
Debiut Moniki Godlewskiej ciężko zakwalifikować jednoznacznie do jednego gatunku, prócz tego, że z całą pewnością mamy do czynienia z powieścią. Czy z romansem, tak jak przypuszczałam sięgając po nią? Niekoniecznie, owszem mamy tutaj wątek miłosny, intrygi londyńskiej socjety i buntowniczą bohaterkę, która staje wbrew uznanym konwenansom.
Nie będę ukrywać, że początkowo nie bardzo się polubiłam z Norą. Zwłaszcza w początkowych rozdziałach zachowywała się jak nie przymierzając „rozwydrzony bachor”, który uważa, że wszystko mu się należy. Jednak z czasem zaczęła zdobywać moją sympatię. Z całą pewnością Nora Hardinger nie jest łatwą bohaterką, bardzo charakterną, stawiającą na swoim i zdecydowaną by osiągnąć zamierzony cel za wszelką cenę, nawet po trupach. Cóż, walka warta świeczki, bo wszystko się rozgrywa o spadek po zmarłym mężu, który przypadł jej zaledwie 2-letniemu synkowi.
Tylko czy uda się pokonać wszystkie przeszkody bez szokowania edwardiańskiej socjety?
http://neavecreations.com/recenzja-92/
Debiut Moniki Godlewskiej ciężko zakwalifikować jednoznacznie do jednego gatunku, prócz tego, że z całą pewnością mamy do czynienia z powieścią. Czy z romansem, tak jak przypuszczałam sięgając po nią? Niekoniecznie, owszem mamy tutaj wątek miłosny, intrygi londyńskiej socjety i buntowniczą bohaterkę, która staje wbrew uznanym...
2021-03-27
http://neavecreations.com/recenzja-93/
Klątwa Lucyfera, to trzeci tom cyklu o Adamie Bergu. O poprzednich tomach Liście Lucyfera oraz Boskim znaku może przeczytać we wcześniejszych recenzjach na blogu. Bardzo sobie cenię sposób w jaki p. Krzysztof pisze swoje powieści, które są częścią cyklu, pewnej całości, jednak nigdy nie zostawiają czytelnika w zniecierpliwieniu, że to już koniec, że zagadka się nie wyjaśniła. Zdecydowanie nie należę do fanek „cliffhangerów” – dlatego zwykle seriale oglądam całymi sezonami, a serie książkowe czytam kiedy jest dostępna całość. Chociaż ostatnio łamię te zasady. Jednak dla tytułów Krzysztofa Bochusa zdecydowanie warto! To dzisiaj stwierdzam, że poznanie Listy Lucyfera dzięki Justynie 3 lata temu musiało być cudownym zbiegiem okoliczności!
Wracając do książki, w trzecim tomie Adam Berg na prośbę przeoryszy trafia do klasztoru w Chełmnie by rozwiązać zagadkę kradzieży, a za nią nadchodzą i morderstwa. Jak zawsze nie zabraknie sporej dawki historii, która zgrabnie przeplata główny wątek, podobnie jak subtelnie wspominaną pandemię covid. Umiejscowienie fabuły w klasztorze tylko potęguję wrażenie klaustrofobiczności. Zakonnice nie dokońca trzymają się znanym standardom, czy to wiekowym, czy charakterologicznym, a do tego dochodzą jeszcze pacjenci szpitala psychiatrycznego na terenie klasztoru. Idealne miejsce na porządny kryminał z elementami noir toczący się współcześnie. Kiedy Adam dostaje telefon z prośbą o prywatne, dalekie od uszu policji śledztwo, nie zastanawia się zbyt długo co powinien zrobić, zwłaszcza, że przedniotem śledztwa będzie XIV wieczny artefakt. Śledztwo Berga nie będzie łatwe, zwłaszcza że podejrzani będą wszyscy. Tok wskazówek wyśle bohatera aż do Chorwacji, a na dokładkę pozna nowe fakty odnośnie własnej rodziny. Płyniemy przez powieść sprawnie i wartko aż do końca. Jedyne czego mi trochę zabrakło w tej historii to większego odwołania do Lucyfera, tego z pierwszego tomu, bo to do niego odwoływał się tytuł, ale jest szansa i na to.
http://neavecreations.com/recenzja-93/
Klątwa Lucyfera, to trzeci tom cyklu o Adamie Bergu. O poprzednich tomach Liście Lucyfera oraz Boskim znaku może przeczytać we wcześniejszych recenzjach na blogu. Bardzo sobie cenię sposób w jaki p. Krzysztof pisze swoje powieści, które są częścią cyklu, pewnej całości, jednak nigdy nie zostawiają czytelnika w zniecierpliwieniu, że to...
2021-03-07
2021-03-07
2021-03-18
2021-03-14
2021-02-26
2021-03-01
2021-02-14
http://neavecreations.com/recenzja-77/
Po książkę Pauliny sięgnęłam z ogromną przyjemnością. Przypomniały mi się czasy zajęć dodatkowych z makramy po których namiętnie tworzyłam kwietniki zupełnie jak te pokazane w książce Pauliny. Jeden z nich do dzisiaj wisi u moich rodziców w domu.
Paulina pięknie pisze o początkach swojej sznurkowej pasji, którą przekształciła w pracę. Następnie prowadzi nas przez meandry tej wbrew pozorom bardzo prostej techniki rękodzielniczej z której powstają dosłownie „cuda na patyku”. Jaki sznurek wybrać? Na czym najlepiej wyplatać? Czy dopasowanie wzoru do sznurka ma znaczenie? Na te pytania znajdziecie odpowiedź w pierwszych 2 rozdziałach. Ja już zaczęłam dzieciom podbierać zbierane przez nich patyki 😉
Kolejnym etapem jest rozdział pełen rozmaitych splotów, węzłów, dzięki którym powstaje makrama. By przejść do sedna – wzorów na różne teory makramowe. Zaczynając od prostych jak zakładka, którą zaczęłam dzisiaj tworzy, czy zrobione z Młodszym piórko, poprzez torebki, a na wielkich i czasochłonnych wzorach makram skończywszy.
Książka jest pełna pięknych zdjęć, dokładnych opisów, które prowadzą nas jak za rękę w procesie plecenia sznurków. To świetna inspiracja nie tylko dla tych, którzy coś o makramoe wiedzą, ale również dla tych, którzy chcieliby ją poznać i nie wiedzą, czy to dobra technika dla nich. Jak mówi Paulina do stworzenia makramy potrzeba nam tylko sznurka, reszta dzieje się sama. To niesamowite ile rzeczy można stworzyć mając do dyspozycji tylko sznurek – osłonka na doniczkę, podstawka pod kubek czy zazdroski to tylko kilka przykładów.
Makramy to książka, która powinna znaleźć się na półce każdej rękodzielniczki. Warto do niej sięgać nie tylko po informacje o makramie, ale po garść inspiracji rękodzielniczych, kreatywnych i w duchu zerowaste. Gorąco polecam!
http://neavecreations.com/recenzja-77/
Po książkę Pauliny sięgnęłam z ogromną przyjemnością. Przypomniały mi się czasy zajęć dodatkowych z makramy po których namiętnie tworzyłam kwietniki zupełnie jak te pokazane w książce Pauliny. Jeden z nich do dzisiaj wisi u moich rodziców w domu.
Paulina pięknie pisze o początkach swojej sznurkowej pasji, którą przekształciła w...
2021-02-19
http://neavecreations.com/recenzja-79/
Powracamy do burzliwej historii z hardą hrabianką i nieustępliwym pułkownikiem. Anna co prawda przegrywa pierwszą bitwę – zgadza się na oświadczyny Michała, ale czy odda pole i przegra wojnę? Anna wydaje się dojrzewać przy Michale, z drobnej trzpiotki powoli wyrasta na młodą, pewną siebie kobietę, mężatkę. Kolejną misją Anny staje się doprowadzenie najbliższej przyjaciółki Maryni z bratem Maurycym przed ołtarz. Tymczasem na widoku Dzieduszyckich (rodziny Maryni) staje nieodżałowany, niedoszły kawaler Anny – Małaszewicz, co jedynie komplikuje rozwój wypadków. Na szczęście irytujący przyszły małżonek – pułkownik Dukajski – może się przydać po raz kolejny by wspomóc Annę i wybawić Marynię Dzieduszycką z opresji. Tylko jaka będzie cena tej pomocy dla Anny? Również Michał przechodzi metamorfozę, dzięki czemu możemy zobaczyć jego bardziej ludzkie, humanitarne i co najmniej niespotykane oblicze szlachcica z początków XX wieku.
Dzięki zmianie okoliczności przyrody i wyjeździe młodej pary do majątku hrabiego Dukajskiego w Jabłonowie, mamy możliwość spojrzeć nie tylko na Lwów, ale i na wieś z początków XX wieku. Na dawne stereotypy i pewną wyjątkowość Michała, który swoimi czynami, nie słowami, pomalutku zdobywał uznanie małżonki. I sielanka mogłaby tak trwać gdyby nie sekrety, które zaważąna przyszłości hrabiostwa Dukajskich.
Joanna Wtulich prowadzi nas przez meandry historii zgrabnie i bardzo sprawną ręką. Bardzo mnie ciekawiło po przeczytaniu pierwszego tomu jak zostanie rozwinięta historia Anny nie znoszącej pułkownika. Co sprawi, że zmieni o nim zdanie? Zabiegi autorki zostały idealnie dopasowane do charakteru postaci. Dojrzewająca Anna i Michał skrywający swoje drugie oblicze. Z niecierpliwością będę czekać na finał historii, bo to w jakim momencie skończyło się Światło i mrok powinno być doprawdy karalne 🤣 Zostawić czytelnika w tak ważnym momencie bez odpowiedzi co dalej? Skandal! Poprzeczka została w tym tomie postawiona całkiem wysoko i mam nadzieję, że trzeci tom będzie pięknym dopełnieniem tej Trylogii.
http://neavecreations.com/recenzja-79/
Powracamy do burzliwej historii z hardą hrabianką i nieustępliwym pułkownikiem. Anna co prawda przegrywa pierwszą bitwę – zgadza się na oświadczyny Michała, ale czy odda pole i przegra wojnę? Anna wydaje się dojrzewać przy Michale, z drobnej trzpiotki powoli wyrasta na młodą, pewną siebie kobietę, mężatkę. Kolejną misją Anny staje się...
Cała recenzja: http://neavecreations.com/recenzja-83/
Fragment:
Wyrka to opowieść o wiosce, która przetrwała dzięki ludzkiej pamięci która zachowała w sercach tych, którzy zachowali wspomnienia tego utraconego wołyńskiego raju. Wioskę poznajemy oczami jej mieszkańców, również tych, którzy jak Zosia i Michał dopiero do niej przybyli w przededniu wojny by rozpocząć nowe życie. Sielskie życie na wołyńskiej wsi jawi się jak sen i nikt nie myśli o zbliżającej się wojnie. Tutaj życie płynie wraz porami roku, z każdą zmieniając swój codzienny rytm. Poznajemy ten toczący się swoim własnym rytmem świat, tak różny od tego co widzimy dzisiaj, zwłaszcza mieszkając w mieście. Zaczynamy w lecie, kiedy Zosia i Michał zostają mieszkańcami i mają zająć się szkołą, którą będzie prowadził Michał. Czy „miastowi” nauczyciele odnajdą swoje miejsce w małej wiosce? Babskie ploteczki nad robótkami w długie jesienne i zimowe wieczory umilały czas kobietom, które zbierały się w jednym domostwie. Mężczyźni nie byli dłużni i również zbierali się przy czymś mocniejszym na swoje męskie pogawędki. A na dokładkę dzieci, przysłuchujące się wszystkiemu z uwagą, na co dzień psocące bezstrosko.
Cała recenzja: http://neavecreations.com/recenzja-83/
więcej Pokaż mimo toFragment:
Wyrka to opowieść o wiosce, która przetrwała dzięki ludzkiej pamięci która zachowała w sercach tych, którzy zachowali wspomnienia tego utraconego wołyńskiego raju. Wioskę poznajemy oczami jej mieszkańców, również tych, którzy jak Zosia i Michał dopiero do niej przybyli w przededniu wojny by rozpocząć nowe...