-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik239
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2021-09-24
2021-09-16
2021-08-23
2021-07-18
2021-06-30
2021-02-16
2021-01-04
2020-11-30
2020-11-04
2020-10-11
2020-08-02
Lubię książki niespodzianki, czyli takie wypożyczone z biblioteki właściwie przez przypadek, po których nie wiadomo czego się spodziewać, a które okazują się tak zaskakujące i dobre. Ta właśnie do takiej kategorii należy. Po jednej trzeciej lektury byłam pewna, że zakończenie dostaliśmy podane jak na tacy i już zagadka rozwiązana, a potem okazało się, że jednak tak oczywistego finału nie było. Podobało mi się również to, że jest to w dużej części powieść obyczajowa. Czytałam z zainteresowaniem.
Lubię książki niespodzianki, czyli takie wypożyczone z biblioteki właściwie przez przypadek, po których nie wiadomo czego się spodziewać, a które okazują się tak zaskakujące i dobre. Ta właśnie do takiej kategorii należy. Po jednej trzeciej lektury byłam pewna, że zakończenie dostaliśmy podane jak na tacy i już zagadka rozwiązana, a potem okazało się, że jednak tak...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-01-18
2019-12-02
2019-09-26
2019-08-17
2017-04-03
Teraz już wiem dlaczego Millennium wzbudza zachwyt wśród czytelników i skąd wziął się taki szum nad tą powieścią. Jest przykładem doskonałego kryminału i sensacji. Cieszę się, że trafiła w końcu w moje ręce, bo polowałam na nią długo. W najbliższym czasie zabiorę się za drugi tom. Polecam wszystkim, którzy jeszcze nie czytali.
Teraz już wiem dlaczego Millennium wzbudza zachwyt wśród czytelników i skąd wziął się taki szum nad tą powieścią. Jest przykładem doskonałego kryminału i sensacji. Cieszę się, że trafiła w końcu w moje ręce, bo polowałam na nią długo. W najbliższym czasie zabiorę się za drugi tom. Polecam wszystkim, którzy jeszcze nie czytali.
Pokaż mimo to2019-05-19
Okładka i dopisek do tytułu, który nie występuje w oryginale, wskazuje na mrożącą krew w żyłach powieść, pełną niebezpiecznych i nagłych zwrotów akcji, a to okazuje się, że jak na kryminał to bardzo ciepła i spokojna lektura, oczywiście z pewną dozą magii, jak na autorkę przystało. Jeszcze tak współczesnej książki Allende nie czytałam. Nie jestem rozczarowana, chociaż to coś zupełnie innego niż "Dom duchów" czy "Miłość i cienie". Nie mamy już klimatu Ameryki Łacińskiej z jej jasnymi i ciemnymi stronami. Kocham twórczość tej autorki, więc w jej ocenianiu nie jestem obiektywna (i dużo jestem w stanie wybaczyć), mimo wszystko to historia bardzo naciągana, jeśli chodzi o wątek kryminalny i nie tylko. Moją ulubioną bohaterką była Amanda (dziewczyna inna niż wszystkie, a takie postaci lubię najbardziej; interesująca się zbrodniami autorka gry komputerowej Ripper, w której takie inne "odludki" bawią się w detektywów i rozwiązują kryminalne zagadki). Co do Indiany, to autorkę trochę poniosło. Taki urok kobieta miała, że niemal każdy bohater płci męskiej z tej powieścią się w niej zakochiwał. No tak, bardzo realistyczne. Mimo małego zawodu lektura przyjemna i jak najbardziej do przeczytania.
Okładka i dopisek do tytułu, który nie występuje w oryginale, wskazuje na mrożącą krew w żyłach powieść, pełną niebezpiecznych i nagłych zwrotów akcji, a to okazuje się, że jak na kryminał to bardzo ciepła i spokojna lektura, oczywiście z pewną dozą magii, jak na autorkę przystało. Jeszcze tak współczesnej książki Allende nie czytałam. Nie jestem rozczarowana, chociaż to...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-04-14
2019-03-31
Do książek Carli Montero podchodzę sceptycznie. Dwie wcześniejsze, które wzięłam na warsztat, zupełnie mnie nie zainteresowały, a co za tym idzie porzuciłam je bez wyrzutów sumienia. "Złota skóra" dała się bardziej polubić. W dużej mierze jest to zasługa tego, że jest to kryminał, czyli jeden z moich ulubionych gatunków.
Akcja rozgrywa się na początku XX wieku w Wiedniu w światku artystycznym, co dodaje smaczku powieści. Jako romans wypada raczej słabo, nieprzekonująco. Stykają się ze sobą dwa światy. Z jednej strony bieda, ubóstwo; z drugiej przepych i piękno.
Tempo opieszałe. Żadna z postaci nie dała się polubić. Mam wrażenie, że każda książka autorki, jest jakby to ująć, bezduszna. Nic za sobą nie niesie. Z tą będzie podobnie. Pewnie za jakiś czas, w ogóle nie będę jej pamiętała.
Do książek Carli Montero podchodzę sceptycznie. Dwie wcześniejsze, które wzięłam na warsztat, zupełnie mnie nie zainteresowały, a co za tym idzie porzuciłam je bez wyrzutów sumienia. "Złota skóra" dała się bardziej polubić. W dużej mierze jest to zasługa tego, że jest to kryminał, czyli jeden z moich ulubionych gatunków.
Akcja rozgrywa się na początku XX wieku w Wiedniu w...
2019-03-08
Coś czuję, że muszę przyhamować z kryminałami Link na jakiś czas. Znudziły mnie powtarzane schematy. Ile powieści można częściowo umieszczać w czasach drugiej wojny światowej? "Dom sióstr" zniosłam i ten wątek tak bardzo mnie nie męczył, ale nic nie poradzę na to, że druga wojna światowa w literaturze nie jest u mnie mile widziana. Jedną gwiazdkę dodałam za wątek Alana i Mai oraz ich burzliwego związku, drugą za przedstawienie toksycznej relacji Karin i Michaela, jej męża, chociaż spodziewałam się większego rozwinięcia tego tematu. Nie czytałam z wypiekami na twarzy, a raczej przemęczyłam. Już nawet zakończenie przestało mnie interesować. Nie będzie to powieść Charlotte Link, którą będę komuś polecała. NIC SPECJALNEGO.
Coś czuję, że muszę przyhamować z kryminałami Link na jakiś czas. Znudziły mnie powtarzane schematy. Ile powieści można częściowo umieszczać w czasach drugiej wojny światowej? "Dom sióstr" zniosłam i ten wątek tak bardzo mnie nie męczył, ale nic nie poradzę na to, że druga wojna światowa w literaturze nie jest u mnie mile widziana. Jedną gwiazdkę dodałam za wątek Alana i...
więcej mniej Pokaż mimo to
Do połowy to nietypowy według mnie kryminał, w którym od pierwszych stron idzie gładko, żeby potem pokomplikowało się i to nieźle, a od drugiej połowy "Outsider" przemienia się w horror i dopiero wtedy się dzieje. Ta powieść Stephena Kinga trafiła do moich ulubionych i w dużym stopniu mnie zaskoczyła. Do tego wszystkiego legenda, o której nie miałam pojęcia i Holly Gibney. Super!
Do połowy to nietypowy według mnie kryminał, w którym od pierwszych stron idzie gładko, żeby potem pokomplikowało się i to nieźle, a od drugiej połowy "Outsider" przemienia się w horror i dopiero wtedy się dzieje. Ta powieść Stephena Kinga trafiła do moich ulubionych i w dużym stopniu mnie zaskoczyła. Do tego wszystkiego legenda, o której nie miałam pojęcia i Holly Gibney....
więcej Pokaż mimo to