-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel17
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik272
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2024-03-18
2024-03-09
„Żony z Forest Hill” to bardzo dziwna książka. Fabuła w pierwszej chwili skupia się na dziewczynie, pod którą w tragiczny sposób załamał się lud. Jako, że nie była sama, kiedy zdarzył się wypadek, na elitarnym osiedlu wiele kobiet niejako zastanawia się, czy młoda opiekunka nie miała romansu z jednym z okolicznych, bogatych mężów. Poznajemy bliżej podejrzenia, zdrady i problemy rodzin żyjących w Forest Hill, ale narracja była poprowadzona w sposób, który w pewnym sensie potępia zarówno młode, ponętne kobiety, starszych, bezwstydnych mężczyzn i na koniec, mniej lub bardziej sfrustrowane żony, trzymające się swoich mężów i statusu. Było też przełamywanie czwartej ściany, które chyba mi nie podeszło. Ogólnie książka taka średnia, niezbyt nowatorska, a zakończenie raczej mnie nie zaskoczyło.
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
„Żony z Forest Hill” to bardzo dziwna książka. Fabuła w pierwszej chwili skupia się na dziewczynie, pod którą w tragiczny sposób załamał się lud. Jako, że nie była sama, kiedy zdarzył się wypadek, na elitarnym osiedlu wiele kobiet niejako zastanawia się, czy młoda opiekunka nie miała romansu z jednym z okolicznych, bogatych mężów. Poznajemy bliżej podejrzenia, zdrady i...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-30
„As pik” od Faridah Àbíké-Íyímídé to ostatnia książka, którą zakończyłam rok 2023. Generalnie przymierzałam się do niej już od dawna, ale ostatecznie do sięgnięcia po lekturę, przekonał mnie filmik na youtube, gdzie książka znalazła się pomiędzy polecajkami.
Opowiada ona historię dwójki licealistów, jedynych ciemnoskórych ludzi w całej szkole, którzy nagle zaczynają być prześladowani przez tajemniczego Asa, zdradzającego intymne szczegóły ich życia, wraz ze zdjęciami i filmikami. Nie mogę zdradzić zbyt wiele, ale był ten moment kulminacji, gdzie szczęka mi opadła. Mimo wszystko książka porusza temat dyskryminacji i rasizmu oraz kwestie niesprawiedliwości klasowej i dostępu do nauki i rozwoju. Biorąc to wszystko pod uwagę, jest dobrze, natomiast czyta się ją jak młodzieżówkę i raczej tekst ciekawszy dla czytelnika 16-24 lata.
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
„As pik” od Faridah Àbíké-Íyímídé to ostatnia książka, którą zakończyłam rok 2023. Generalnie przymierzałam się do niej już od dawna, ale ostatecznie do sięgnięcia po lekturę, przekonał mnie filmik na youtube, gdzie książka znalazła się pomiędzy polecajkami.
Opowiada ona historię dwójki licealistów, jedynych ciemnoskórych ludzi w całej szkole, którzy nagle zaczynają być...
2020-05-24
„Pacjentka” czekała na swoją kolej dosyć długo, mimo że jeszcze przed premierą opis książki bardzo mnie zainteresował i zapowiadał się na międzynarodowy hit, co poniekąd się sprawdziło.
„Wczesne lata życia człowieka przypadają na okres spoza zasięgu pamięci. Lubimy wyobrażać sobie, że wyłaniamy się z przedwiecznej mgły z w pełni ukształtowanymi charakterami, jak Afrodyta wynurzająca się z fal.”
Zagadkowe morderstwo przyciąga uwagę psychoterapeuty Theo Fabera. Mężczyzna za wszelką cenę chce pomóc pacjentce, która po zamordowaniu męża została uznana za niepoczytalną i umieszczona w ośrodku psychiatrycznym. Alicia Berenson, znana malarka, była żoną odnoszącego sukcesu fotografa i nic pozornie nie wskazywało na motyw dziwnego morderstwa. Jednak udowodniono, że kobieta oddała pięć strzałów w głowę męża przywiązanego do krzesła i zdążyła podciąć sobie żyły przed przyjazdem policji, zaalarmowanej przez sąsiadów. Co jeszcze bardziej znamienne, przestała się odzywać i jedyny obraz który namalowała po morderstwie, był to autoportret nazwany „Alkestis” i nawiązujący do greckiej tragedii. Czy Theo dotrze do kobiety, skłoni ją do mówienia i poskłada w całość elementy zagadkowego morderstwa?
„Łapanie znikających płatków śniegu przypomina trochę chwytanie szczęścia. W miejsce posiadania natychmiast pojawia się pustka.”
Książka jest podzielona na rozdziały, w których zapoznajemy się z pamiętnikiem Alicii, opisującym pewne doświadczenia i kontakty z osobami z jej otoczenia, a także związek z mężem. Pozostała część fabuły to przedstawione z punktu widzenia Theo próby dotarcia do prawdy, rozwikłania zagadki i zbliżenia się do pacjentki. Bardzo podobała mi się dynamika akcji, fragmenty dziennika i kolejne tropy na które trafiał psychoterapeuta. Coraz nowe fakty sprawiały, że zastanawiałam się kto kłamie, kto mógł osaczać bohaterkę i chcieć ją skrzywdzić, kto wpływał na jej zachwianą od młodzieńczych lat psychikę. Niesamowicie sprytnie przemycono życie prywatne bohatera w równowadze ze śledztwem, które prowadził. Wszystko było odpowiednio wyważone i podtrzymywało ciekawość, co zdecydowanie pozytywnie wpływało na odbiór książki.
„- O miłości. O tym, jak często błędnie uznajemy ją za fajerwerki, dramatyzm, dysfunkcję. Tymczasem prawdziwa miłość jest bardzo cicha, spokojna. Nudna, jeśli patrzy się na nią z perspektywy dramatyzmu. Miłość jest głęboka i spokojna. I trwała.”
Bohaterowie byli tajemniczy, chociaż nie wiem czy do końca z nimi sympatyzowałam. Chyba sam ich odbiór był neutralny, podczas gdy zagadka zdecydowanie wciągająca. Kto kłamie? Czy może Alicia udaje albo ktoś nią manipuluje? Wiele pytań pojawiało się po drodze do finału, który wbił mnie w fotel. Tego się nie spodziewałam, ale to kolejny, niesamowity plus. Uważam, że „Pacjentka” to świetny thriller psychologiczny, dopracowany i posiadający niesamowite smaczki, jak chociażby cytaty z podręczników psychologii, odnoszące się do kolejnych rozdziałów. Bezwzględnie warto sięgnąć po tą lekturę, jeśli jeszcze nie mieliście okazji.
https://angeliconpoint.blogspot.com/
„Pacjentka” czekała na swoją kolej dosyć długo, mimo że jeszcze przed premierą opis książki bardzo mnie zainteresował i zapowiadał się na międzynarodowy hit, co poniekąd się sprawdziło.
„Wczesne lata życia człowieka przypadają na okres spoza zasięgu pamięci. Lubimy wyobrażać sobie, że wyłaniamy się z przedwiecznej mgły z w pełni ukształtowanymi charakterami, jak Afrodyta...
2023-09-21
„Kobieta z biblioteki” to kryminał, który rozwija się w niespodziewany sposób. Mamy czwórkę bohaterów siedzących razem przy stoliku w bibliotece, kiedy słychać krzyk kobiety. To zdarzenie zbliża ich do siebie i zaprzyjaźniają się, kiedy okazuje się, że martwe ciało zostało odkryte. Wiemy, że któraś z naszych postaci okaże się mordercą, wiec w teorii powinien to być zamknięty kryminał, jednak z tej strony akcja jest dość naiwna i przewidywalna.
Jeśli chodzi o drugi wątek to po każdym rozdziale otrzymujemy maila od Joe, który wypowiada się odnośnie fabuły, doradzając autorce. ‘Tutaj powinnaś użyć innego zwrotu, może powinnaś użyć pandemii, albo wrzucić jakąś brutalną śmierć’. Te wstawki totalnie wyrywały mnie z głównego wątku i przez to mi się nie podobały. Ten wątek idzie w stronę Joe będącego jakimś psycholem, który wysyła naszej autorce zdjęcia zwłok, co było ciekawe, ale mimo wszystko niezbalansowane. Całość niestety meh, przynajmniej dla mnie.
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
„Kobieta z biblioteki” to kryminał, który rozwija się w niespodziewany sposób. Mamy czwórkę bohaterów siedzących razem przy stoliku w bibliotece, kiedy słychać krzyk kobiety. To zdarzenie zbliża ich do siebie i zaprzyjaźniają się, kiedy okazuje się, że martwe ciało zostało odkryte. Wiemy, że któraś z naszych postaci okaże się mordercą, wiec w teorii powinien to być...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-04
„Ucichły ptaki, przyszła śmierć” ma premis, który obiecuje łażenie po zapomnianych szlakach Bieszczad, podczas gdy bohaterom przydarzają się straszliwe rzeczy i w konsekwencji leje się krew.
Grupka przyjaciół w ramach wyjazdu na wieczór kawalerski postanawia spędzić kilka dni w Bieszczadach na tajemnym szlaku przygotowanym przez tajemniczą firmę. Napotykają dziewczynę, która okolicznymi opowieściami wprowadza ich w klimat, a potem widzą cienie i słyszą osobliwe dźwięki w lesie. Jest dziwnie i niepokojąco, a od początku wiemy że stało się coś złego, ponieważ nasz potencjalny Pan młody trafia do szpitala psychiatrycznego, z którego dodaje pewne komentarze wplecione w oryginalną linię czasową.
Tajemnica, kilku facetów do uśmiercenia i zamglony las na odludziu, no czegóż chcieć więcej. Ja się ubawiłam, również dzięki fajnym dialogom pomiędzy bohaterami.
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
„Ucichły ptaki, przyszła śmierć” ma premis, który obiecuje łażenie po zapomnianych szlakach Bieszczad, podczas gdy bohaterom przydarzają się straszliwe rzeczy i w konsekwencji leje się krew.
Grupka przyjaciół w ramach wyjazdu na wieczór kawalerski postanawia spędzić kilka dni w Bieszczadach na tajemnym szlaku przygotowanym przez tajemniczą firmę. Napotykają dziewczynę,...
2023-04-05
„A jeśli jesteśmy złoczyńcami” to kryminał, który obiecywał nastrój dark academia. To się zdecydowanie udało, podobnie jak kilka innych rzeczy.
Historia jest opowiadana jako wspomnienia, po tym jak Oliver odsiedział dziesięcioletni wyrok za morderstwo. Mężczyzna był na ostatnim roku aktorstwa na prestiżowej uczelni Dellecher, kiedy śmierć jednego ze studentów wstrząsnęła kampusem.
„Aktorzy z natury są wybuchowi – alchemiczne stworzenia zbudowane z łatwopalnych składników: emocji, ego i zazdrości. Wystarczy je podgrzać, zamieszać i czasami otrzymuje się zloto. Czasem katastrofę.”
Powieść ma specyficzną strukturę. Jako, że studenci aktorstwa zajmowali się jedynie dziełami Szekspira, książka podzielona jest na akty i sceny, a bohaterowie często wypowiadają się poprzez znane z dramatów cytaty. Jest to ciekawy element, który warto docenić. Samo budowanie bohaterów, ich charakteru i zależności między nimi, daje ogromną dozę satysfakcji i czyta się to świetnie. Niestety na koniec pojawia się czkawka. Otrzymujemy rozwiązanie zagadki, które kompletnie nie przypadło mi do gustu, a zakończenie, takie pół otwarte, zepsuło mi całość tej opowieści. Niemniej jednak myślę, że jeśli lubicie książki nieszablonowe, scentralizowane na bohaterów, to Złoczyńcy mogą wam się spodobać.
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
„A jeśli jesteśmy złoczyńcami” to kryminał, który obiecywał nastrój dark academia. To się zdecydowanie udało, podobnie jak kilka innych rzeczy.
Historia jest opowiadana jako wspomnienia, po tym jak Oliver odsiedział dziesięcioletni wyrok za morderstwo. Mężczyzna był na ostatnim roku aktorstwa na prestiżowej uczelni Dellecher, kiedy śmierć jednego ze studentów wstrząsnęła...
2023-01-03
Drugi tom „The Inheritance Games” skupia się na rozwikłaniu zagadki śmierci? Toby’ego Hawthorne’a, którego mogą łączyć więzy krwi z naszą dziedziczką Avery. Trójkąt miłosny w dalszym ciągu jest obecny, podobnie jak ‘potencjalne pary’, które tworzą się w tle głównej akcji.
Zagadki w tej odsłonie serii wydaje mi się, że schodzą na drugi plan, ponieważ Avery musi sobie radzić z opinią publiczną, próbami zastraszenia i informacjami, na które jej team pijarowy musi bieżąco reagować. Mamy krótkie rozdziały i posuniętą akcję, ale mimo, że wyszło trochę słabiej, w dalszym ciągu nie mogę się doczekać na kolejny tom.
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
Drugi tom „The Inheritance Games” skupia się na rozwikłaniu zagadki śmierci? Toby’ego Hawthorne’a, którego mogą łączyć więzy krwi z naszą dziedziczką Avery. Trójkąt miłosny w dalszym ciągu jest obecny, podobnie jak ‘potencjalne pary’, które tworzą się w tle głównej akcji.
Zagadki w tej odsłonie serii wydaje mi się, że schodzą na drugi plan, ponieważ Avery musi sobie...
2022-12-14
„Verity” to kolejna książka, którą przeczytałam ze względu na tik—toka i o dziwo, nie żałuję.
Historia opowiada o Verity, autorce znanych powieści, pisanych z punktu widzenia mrocznego charakteru. Niestety po śmierci dwóch córek, kobieta ulega wypadkowi i nie jest w stanie dokończyć swojej pracy. W to miejsce pojawia się postać Lowen Asheligh, mniej znanej autorki, która w związku z trudną sytuacją osobistą, potrzebuje pieniędzy aby wyjść na prostą.
Historię poznajemy z punktu widzenia Lowen, która jest przytłoczona posiadłością państwa Crawford. Verity leży na łóżku właściwie jak lalka, którą opiekują się pielęgniarki, najmłodszy syn przesiaduje z matką przywiązaną do łóżka. Lowen odnajduje bardzo niepokojące zapiski z biografii autorki, które wskazują że nienawidziła swoich dzieci i w tym kontekście wypadki dziewczynek wyglądają niezwykle podejrzanie. Ponadto kobieta zaczyna zakochiwać się w mężu Verity i czuje się maksymalnie niekomfortowo w tym domu pełnym duchów, wspomnień i niedopowiedzeń.
Książka świetnie szafuje napięciem i kolejnymi pytaniami. Czy Lowen zaczyna tracić rozum, kiedy wydaje jej się, że widzi Verity chodzącą po korytarzu? Czy kobieta miała coś wspólnego ze śmiercią córek i specjalnie wjechała w drzewo, zrozpaczona utratą miłości męża, czy może rysuje nam się jeszcze inny scenariusz? Podobno na zakończeniu ludzie wyskakują z butów, ale w moim odczuciu było po prostu dobrze przeprowadzone, a prawdziwą wisienką na torcie było wyważenie akcji i trzymanie czytelnika ‘za schaby’ :)
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
„Verity” to kolejna książka, którą przeczytałam ze względu na tik—toka i o dziwo, nie żałuję.
Historia opowiada o Verity, autorce znanych powieści, pisanych z punktu widzenia mrocznego charakteru. Niestety po śmierci dwóch córek, kobieta ulega wypadkowi i nie jest w stanie dokończyć swojej pracy. W to miejsce pojawia się postać Lowen Asheligh, mniej znanej autorki, która w...
2017-01-01
2022-09-29
„Siedem śmierci Evelyn Hardcastle” jest książką, która swojego czasu była głośną premierą. Ja miałam ją na liście TBR, ale musiała poczekać na lepsze czasy i odpowiedni nastrój.
„Jestem w czyśćcu i nie wiem nic o grzechach, które mnie tu przywiodły.”
Przedstawiona historia skupia się wokół posiadłości Blackheath, a nasz główny bohater, Aiden, przez osiem wcieleń budzących się w kolejnych dniach, próbuje rozwikłać zagadkę śmierci tytułowej Evelyn. Z tego powodu ciąg wydarzeń poznajemy z punktu widzenia Aidena, który nie pamięta szczegółów swojego życia, przez co przybiera wiele cech postaci, w które się wciela. Zdezorientowany doktor, otyły lord, starszy kamerdyner, to tylko nieliczne z jego wcieleń, pomiędzy którymi będzie przeskakiwał. Pozostałe postaci, jak Anna której imię wydaje się pamiętać czy Lokaj, który go ściga, są jakby w tle i nie mamy możliwości do końca poznać ich charakterów. Nie ma to jednak większego znaczenia, bo pogoń za wskazówkami, poskładanie wydarzeń czy relacje pomiędzy gośćmi w posiadłości, wychodzą na pierwszy plan.
„Ale ilekroć próbowałem zmienić dzisiejszy bieg wypadków, w rezultacie stawałem się sprawcą nieszczęścia, któremu chciałem zapobiec.”
Akcja jest bardzo żwawa i występują w niej pewne zaplątania i przeskoki czasowe, przez co wydaje mi się, że czytanie jej w odstępach czasu czy odkładanie, nie ma większego sensu. Zagadka samej śmierci głównej bohaterki i wydarzeń sprzed lat została rozwiązana dobrze w moim odczuciu, a wszystkie klocki wpadły na swoje miejsce. Jednak jeśli chodzi o powody dla których bohater znalazł się w tej pętli i samo zakończenie, są w moim odczuciu niewystarczające i trochę trącają ‘pójściem na łatwiznę’.
https://angeliconpoint.blogspot.com/
„Siedem śmierci Evelyn Hardcastle” jest książką, która swojego czasu była głośną premierą. Ja miałam ją na liście TBR, ale musiała poczekać na lepsze czasy i odpowiedni nastrój.
„Jestem w czyśćcu i nie wiem nic o grzechach, które mnie tu przywiodły.”
Przedstawiona historia skupia się wokół posiadłości Blackheath, a nasz główny bohater, Aiden, przez osiem wcieleń budzących...
2022-07-06
„The Inheritance Games” wydało mi się wartą przeczytania książką, jeszcze kiedy oglądałam polecanki na youtubie. Kiedy zobaczyłam, że dostaniemy tłumaczenie, nie posiadałam się ze szczęścia i bezzwłocznie zaopatrzyłam w egzemplarz.
Avery to dziewczyna, która po śmierci mamy pozostaje pod opieką przyrodniej siostry. W szkole jest niewidoczna, próbując pracować na stypendium i możliwość pójścia do college’u. Niespodziewanie spada na nią informacja o multimiliarderze, który zostawił jej praktycznie wszystkie pieniądze, wydziedziczając swoją rodzinę. Czterej wnukowie razem z dziewczyną, zagrają w ostatnią grę Tobiasa Hawthorne’a, aby przekonać się o co w tym wszystkim chodzi.
„Nie chciałam być szklaną baleriną lub nożem. Chciałam dowieść, przynajmniej sobie, że jestem kimś.”
Historię poznajemy z punktu widzenia Avery, która musi poradzić sobie z wielomilionową fundacją, paparazzi i domem pełnym wkurzonych Hawthornów, którzy potencjalnie mogliby chcieć ją skrzywdzić. Najstarszy brat Nash, nie interesuje się pieniędzmi, ale bierze pod swoje skrzydła siostrę dziewczyny, która źle radzi sobie z sytuacją. Z kolei Grayson, Jameson i Xander, to chłopcy bliżsi wiekiem do Avery, którzy z początku sceptyczni, postanawiają grać i przejść z dziewczyną zastawioną przez dziadka zagadkę. Każda z postaci ma tu swój charakterek i jest dobrze zarysowana, nawet takie osoby jak pani prawnik, która współpracuje z dziewczyną czy też jej szef ochrony.
„- Zostawił ci całą fortune, Avery, a nam zostawił tylko ciebie.”
Akcja mknie szybko, jest ciekawa i pełna zwrotów i zagadek, kręcąc się również wokół dziewczyny, która zginęła przez braci Hawthornów. Nie mogłam doczekać się kulminacji, ale w dalszym ciągu mam mnóstwo pytań i jestem niesamowicie zachęcona do przeczytania kolejnego tomu!
https://angeliconpoint.blogspot.com/
„The Inheritance Games” wydało mi się wartą przeczytania książką, jeszcze kiedy oglądałam polecanki na youtubie. Kiedy zobaczyłam, że dostaniemy tłumaczenie, nie posiadałam się ze szczęścia i bezzwłocznie zaopatrzyłam w egzemplarz.
Avery to dziewczyna, która po śmierci mamy pozostaje pod opieką przyrodniej siostry. W szkole jest niewidoczna, próbując pracować na stypendium...
2022-06-06
„Sanctuary” zainteresowało mnie poprzez połączenie wątków magii i zagadki kryminalnej, ale tak rozległych emocji zdecydowanie się nie spodziewałam.
„Magia to sztuka znajdowania najlepszej drogi do miejsca, w które chcesz dotrzeć. I tak jak w życiu, to, gdzie się znajdziesz, zależy od wyborów dokonywanych po drodze.”
Historia opowiada o śmierci Dana Whitmana, który spada z półpiętra, chwilę przed pożarem powstałym na szkolnej imprezie. Pani detektyw zostaje przydzielona do z pozoru prostej sprawy, w której pojawia się niestety coraz więcej niewiadomych i potencjalny wypadek może okazać się morderstwem. Niestety była dziewczyna Dana zostaje wskazana jako podejrzana, a tym gorzej, że jest córką czarownicy. To zdecydowanie komplikuje sprawy i spycha mieszkańców małego miasteczka w szpony strachu, uprzedzeń i zamierzchłych czasów polowania na czarownice.
„Wojna to dobry biznes dla wiedźm. Tak samo jak złamane serce.”
Książka prowadzi nas przez różne punkty widzenia w poszczególnych rozdziałach. Kolejne elementy układanki poznamy z punktu widzenia Sarah, jedynej wiedźmy z miejscowości Sanctuary i szaleństwa, które się wokół niej tworzy. Jednak Maggie, pani detektyw przydzielona do sprawy ma też niesamowitą zagwostkę. Okazuje się, że zgodnie z prawem stanowym za morderstwo z udziałem czarów otrzymuje się karę śmierci. Ludzie podsycani oskarżeniami zrozpaczonej matki wpadają w panikę i strach o własne dzieci. Generalnie warto podkreślić, że w tym świecie na sabat składa się czarownica i ludzie bez daru, którzy użyczają jej swojej mocy. Mamy tu ciekawe zależności międzyludzkie. Przyjaciółki zapominają jak wiele zrobiła dla nich Sarah i w niesamowitych czarach, które tak wiele im w przeszłości pomogły, doszukują się nagle czegoś plugawego. Te wszystkie interakcje są bardzo ciekawe i dodają bardzo wiele substancji do całej akcji.
„Rada dla potencjalnych przestępców: nigdy nie popełniaj czynu zabronionego na oddziale szpitalnym, w domu spokojnej starości ani w klasie szkolnej. Ludzie potwornie znudzeni są najbystrzejszymi obserwatorami.”
Świetni bohaterowie i ciekawy pomysł na kryminalną historię w świecie, który zna prawdziwą magię. Rytuały, zaklęcia i cały system magiczny świetnie został przedstawiony. Myślę, że nawet wszystkie wyjaśnienia z zakończenia książki dobrze się spinają, pokazując, że nie wszystko jest zawsze czarne czy białe, a szara strefa istnieje. Polecam jeśli lubicie kryminały i nie stronicie od lekko magicznych historii z refleksją nad ludzkimi związkami, przyjaźnią i uprzedzeniami.
https://angeliconpoint.blogspot.com/
„Sanctuary” zainteresowało mnie poprzez połączenie wątków magii i zagadki kryminalnej, ale tak rozległych emocji zdecydowanie się nie spodziewałam.
„Magia to sztuka znajdowania najlepszej drogi do miejsca, w które chcesz dotrzeć. I tak jak w życiu, to, gdzie się znajdziesz, zależy od wyborów dokonywanych po drodze.”
Historia opowiada o śmierci Dana Whitmana, który spada z...
2021-11-29
„Demon i mroczna toń” to książka na którą zdecydowałam się poprzez youtubową rekomendację, nie znając poprzedniej, głośnej powieści Stuarta Turtona. Już w drugim zdaniu otwarcie powiem, że się nie zawiodłam.
„ (..) wszędzie było tak samo. Jedyną walutę stanowiła siła, a jedynym celem okazywała się władza. Życzliwość, współczucie i zrozumienie ginęły pod butami, bezwzględnie wykorzystywane, tak jak każda słabość.”
Fabuła powieści rozgrywa się w roku 1634, na pokładzie statku Kompanii Wschodnioindyjskiej, zmierzającego do Amsterdamu. Tuż przed rozpoczęciem podróży, bohaterowie zostają ostrzeżeni przez trędowatego, że nadchodzący rejs stanie się ich zgubą. Mężczyzna po chwili płonie żywcem, a po bliższych oględzinach okazuje się, że miał obcięty język. W takich okolicznościach rozpoczyna się wielomiesięczna, morska przeprawa, która okaże się śmiertelną pułapką dla większości pasażerów.
„Saardam to nie tylko deski i gwoździe, tak jak wół jest czymś więcej niż tylko mięśniami i ścięgnami. Statek miał brzuch pełen przypraw, wielkie białe skrzydła na plecach i róg wskazujący kurs na dom. Każdego dnia wygładzali mu sierść słomą i naprawiali rozdartą skórę. Zakładali szwy na jego delikatne konopne skrzydła i ostrożnie prowadzili go przez niebezpieczeństwa, których sam nie był w stanie dostrzec.”
Książka jest pisana w trzeciej osobie czasu przeszłego i w głównej mierze śledzimy losy Sary Wessel, która jest żoną gubernatora, będącego człowiekiem u władzy, który ma duże wpływy i decyduje o losach statku i zaopatrzenia. Drugą czołową postacią jest Arent Hayes, bratanek Gubernatora, który znalazł się na statku z powodu lojalności wobec przyjaciela zakutego w kajdany. Kiedy na Saardamie zaczynają się dziać dziwne rzeczy związane z demoniczną działalnością, człowiek-legenda, który rozwiązywał najtrudniejsze zagadki śmierci, kradzieży i przestępstw, zostaje wtrącony do małej celi, a pałeczkę musi przejąć jego kompan i pomocnik. Arent nie czuje się osobą godną tak trudnego zadania i wątpi w swoje umiejętności. Mamy tu podobną zależność do prozy przedstawiającej Sherlocka Holmesa i Doktora Watsona, z tym, że tym razem ten drugi musi stanąć w epicentrum intrygi. Arentowi pomaga Sara, która jako arystokratka do pewnego stopnia może cieszyć się swobodą na statku, podsuwając dobre pomysły i sposoby uzyskiwania informacji. Ta dwójka w bardzo sprytny i przekonujący sposób szuka luk w rozumowaniu, które jasno wskazywałoby na działanie sił nadprzyrodzonych, które zawładnęły statkiem. Pozostałe postacie są obecne i bardzo dobrze zaznaczone. Mają charakter i zachowanie przystające do sytuacji, a ponadto zlewają się z pewną surowością otoczenia, które jest srogie i nieprzyjazne.
„Mroczną tonią starzy marynarze nazywają ludzką duszę (..) Wierzą, że nasze grzechy spoczywają w niej jak wraki statków na dnie oceanu.”
Całość jest poprowadzona zgrabnie i zagadka jest do tego stopnia zawiła, że wręcz nie przyjmowałam do wiadomości możliwości udziału osób trzecich przy tak wymyślnych wydarzeniach. No bo jak wytłumaczyć dodatkową latarnię, palącą się w oddali na czerwono, jeśli z portu wypłynęło jedynie siedem statków? Załoga jest co rusz wystawiana na kolejne próby w niesprzyjających okolicznościach, wszak statek na pełnym morzu nie daje możliwości ucieczki. Książka mimo, że jest dosyć gruba, jest napisana w sposób ciekawy i od pewnego momentu zdecydowanie wciąga. Zachowane są pewne konwenanse i drobiazgi przystające do epoki. Myślę, że całość stanowi ciekawą zagadkę dla fanów prozy kryminalnej z lekką nutą intrygi i brutalności.
https://angeliconpoint.blogspot.com/
„Demon i mroczna toń” to książka na którą zdecydowałam się poprzez youtubową rekomendację, nie znając poprzedniej, głośnej powieści Stuarta Turtona. Już w drugim zdaniu otwarcie powiem, że się nie zawiodłam.
„ (..) wszędzie było tak samo. Jedyną walutę stanowiła siła, a jedynym celem okazywała się władza. Życzliwość, współczucie i zrozumienie ginęły pod butami,...
2022-03-06
„Wszystkie twoje słabości” to debiutancka powieść Krzysztofa Myślińskiego, zaledwie 17-letniego chłopaka. Zostałam poproszona o recenzję przez autora i mimo, że książka o podobnej tematyce pewnie nie miałaby wielkich szans, aby mnie przyciągnąć, to jednak postanowiłam dać jej szansę.
Fabuła oscyluje głównie wokół Toma White’a, muzyka, który po przybyciu do Ameryki, zaprzepaścił swoją karierę i tonąc w długach, gra w podrzędnych barach, próbując zarobić na jedzenie. Podczas jednego z takich koncertów, jest świadkiem morderstwa i podsłuchana przypadkiem rozmowa o udziale mafii, stawia go w nieciekawym położeniu.
„Poklepał się po policzkach, jakby chciał wybić sobie z głowy te niepotrzebne głosy, natrętne myśli – nieodłączne towarzyszki nędznych ludzi.”
Książka jest pisana w trzeciej osobie i skupia się głównie wokół trzech postaci, których przeszłość dokładnie poznajemy. Mowa tutaj o Tomie, muzyku będącym świadkiem morderstwa, Jamesie Garcia, policjancie, który postanawia przyjrzeć się sprawie i Jannette, młodej kobiecie, która śledzi naszego muzyka na zlecenie biura detektywistycznego. I chyba za dużo tej przeszłości postaci dostawaliśmy zaraz na wstępie i jeszcze nawet gdzieś w połowie książki dowiadywaliśmy się o bohaterce, którą tatuś zostawił na lodzie po przygodzie z prostytułowaniem się. Miałam wrażenie, że większość fabuły to wątki obyczajowe skupiające się na postaciach, a te porachunki mafijne układają się trochę naiwnie, w niezbyt skomplikowaną historię. Generalnie niewiele mnie tutaj mogło zaskoczyć.
Książka jest dość krótka, z ładną okładką, co na plus. Myślę, że brakuje w niej krwi, pościgów i prawdziwego oblicza mafii, które nie wykorzystuje losowego mężczyzny do wykonywania ich brudnej roboty. Pewne posunięcia w fabule kompletnie mi zgrzytały, podobnie jak zakończenie przez które bohater został przeprowadzony jak po sznurku. Ta ostatnia deska ratunku przyszła mu zdecydowanie zbyt łatwo i znikąd. Natomiast jeśli chodzi o narrację to muszę powiedzieć, że pozytywnie się zaskoczyłam, bo mimo wszystko czyta się to bardzo lekko. Należałoby w przyszłości popracować nad bardziej skomplikowaną i mięsistą fabułą, z jakimś ciekawym zwrotem akcji, a byłabym sprzedana.
https://angeliconpoint.blogspot.com/
„Wszystkie twoje słabości” to debiutancka powieść Krzysztofa Myślińskiego, zaledwie 17-letniego chłopaka. Zostałam poproszona o recenzję przez autora i mimo, że książka o podobnej tematyce pewnie nie miałaby wielkich szans, aby mnie przyciągnąć, to jednak postanowiłam dać jej szansę.
Fabuła oscyluje głównie wokół Toma White’a, muzyka, który po przybyciu do Ameryki,...
2022-03-01
„Demeter” Malwiny Chojnackiej nie jest debiutem autorki, ale premis książki zdecydowanie mnie zainteresował, a ebook był dostępny na legimi jeszcze przed premierą papierową. Dwie pierwsze 10-tki od czytelników i okładka w stylu, który jest powtarzalny i wielokrotnie wymemłany, ale mnie przyciąga. Zostałam sprzedana.
Ciało dziewczyny, która pracowała w luksusowym mazurskim hotelu, zostaje wyrzucone na brzeg jeziora. Kolejna kelnerka znika, ale wpływy właściciela przybytku sięgają daleko. Warszawianka, która pod fałszywym nazwiskiem postanowiła zbadać sprawę, również nie daje znaku życia. Jej siostra i były partner postanawiają wyruszyć tropem zniknięć i odnaleźć Igę.
„Nienawidzę świąt. Tego plastiku, zadęcia i udawania, że prezent pod choinką i nieszczere życzenia zrekompensują całą ludzką niesprawiedliwość i głupotę.”
Książka jest pisana w pierwszej osobie z punktu widzenia trójki bohaterów i rozdziały są podzielone poprzez ich imiona, miejsca i daty akcji, ponieważ cały czas poruszamy się w różnych strefach czasowych. Punkt widzenia Igi, która postanawia zbadać sprawę śmierci i zaginięcia dziewczyn z hotelu ‘Odonata’ śledzimy od listopada, kiedy trafia na mazury, a wydarzenia z punktu widzenia jej starszej siostry Olgi i byłego partnera Huberta, rozpoczynamy prawie miesiąc później, kilka dni przed świętami, kiedy oboje postanawiają odszukać dziewczynę. Już po kilkunastu stronach tej cegły wiedziałam, że nie będzie dobrze. Każdy dialog, a było ich pełno, był wypełniony wykrzyknikami. Musiałam to jakoś policzyć, bo byłam niezmiernie zirytowana. 256 wykrzykników na 50 stronach i prosta matematyka może Wam powiedzieć, ile tych wykrzykników znalazło się na 500-set stronach… Czy ci ludzie non stop do siebie krzyczeli, no bez jaj?!? Tym bardziej, że mieliśmy do czynienia ze szpiegowaniem, zdobywaniem informacji, węszeniem. W takim kontekście, podchodząc do osoby na śniadaniu, w sali bankietowej, raczej się nie drzesz, zdradzając swoje zamiary, bo każdy może usłyszeć i jutro będziesz martwa. Co najwyżej powinnaś dyskretnie spróbować wybadać co twój rozmówca myśli o sytuacji dziewczyn w tym przybytku. Niech edytor dołoży trochę kropek, no ludzie, to nie jest trudne. Tak, spojlery nadchodzą. Iga lawiruje pomiędzy Janem Rejem, Dyrektorem Odonaty i jego zastępcą Andrzejem Bielendą. I serio tam trup się ściele, nasz Pan i Władca szaleje za nowoprzybyłą, obsypuje prezentami i chce rzucić dla niej żonę, a laska co chwila sypia i ma układy z jego zastępcą, ale dosłownie nikt z kilkudziesięciu pracowników, czy sam Rej, nie orientuje się ani razu w tych eskapadach. Nasza koleżanka z miejsca lata z kąta w kąt, robi co chce i znajduje w piwnicy losowo leżące ciało… No żyć, nie umierać. Dosłownie każdy ma tu chyba coś z głową, a sceny są do bólu powtarzalne. Kłótnia, nie, nie ufam ci, żeby potem, nie, jednak ci ufam. Potem znowu, nagrywasz mnie, oszukujesz, potem znowu, przepraszam, kocham cię. Hubert wiecznie z kolei myśli jak to kocha Igę, jest cudowna, wspaniała, opętała go, to ciało, cycki. No musi ją odzyskać. Bla, bla. Nawet siostra ma wiecznie te same rozkminy, że zawiodła młodszą siostrę, powinna bardziej się nią przejmować, ale nie mogła, chciała żyć własnym życiem, bla, bla.
„Zawsze cholernie elegancki. Spokojny wtedy, gdy trzeba być spokojnym. Co w nim siedzi naprawdę?”
Czytałam tą książkę ze dwa tygodnie. Ciągnęła mi się przeokrutnie. Wulgaryzmy, co chwilę powtarzalne, urywane sceny erotyczne, wybuchy złości i międlenie tych samych przemyśleń u naszej głównej trójcy zasadniczo mnie wymęczyło. No minimum sto stron mniej można by z tego zrobić. Bardzo mnie to boli, bo temat ciekawy, z potencjałem, historia nawet się kleiła i miała sens. Ale jak już wilki weszły, to straciłam ostatni promyk nadziei, kto wie ten wie. I dziwne cholera, że tych potencjalnych „węszących”, co ustawili jedno spotkanie w jak najbezpieczniejszy sposób to kosili z miejsca, a bohaterce, która wprost rzuca komuś w twarz, że wie za dużo, nic się nie dzieje. Mary Sue na dokładkę do biegunówki. Ta książka udowadnia, że nie wystarczy dobry pomysł, ale wykonanie ma monumentalne znaczenie. Niestety nie polecam.
https://angeliconpoint.blogspot.com/
„Demeter” Malwiny Chojnackiej nie jest debiutem autorki, ale premis książki zdecydowanie mnie zainteresował, a ebook był dostępny na legimi jeszcze przed premierą papierową. Dwie pierwsze 10-tki od czytelników i okładka w stylu, który jest powtarzalny i wielokrotnie wymemłany, ale mnie przyciąga. Zostałam sprzedana.
Ciało dziewczyny, która pracowała w luksusowym mazurskim...
2022-02-01
„Kłamstwa, wszędzie kłamstwa” od Adele Parks to mój pierwszy thriller od dłuższego czasu. Myślę, że w przypadku tego typu książek, oszczędny opis przyciąga, bo czegóż możemy się spodziewać za zamkniętymi drzwiami?
„Człowiek mający tajemnice nie wie co to spokojny sen.”
Daisy i Simon po wielu latach starań, drogich wizyt w kolejnych klinikach i zastrzyków, wreszcie doczekali się upragnionej córki. Wydaje się, że do szczęścia nic więcej im nie trzeba. Jednak słowa nieopatrznie wypowiedziane przez lekarza spowodują pęknięcie na tym idealnym obrazie i niepowstrzymaną lawinę tragicznych zdarzeń.
„Zaczęło stawać się dla niego jasne, że uzależnienie to dziwka, daje każdemu.”
Książka jest pisana w bardzo ciekawy sposób, który od razu zwrócił moją uwagę. Rozdziały z punktu widzenia Daisy i Simona przeplatają się, ale co więcej, perspektywa żony jest przedstawiona za pomocą narracji w pierwszej osobie, natomiast męża w trzeciej osobie. Nie kojarzę podobnego zabiegu w żadnej z książek które czytałam, więc dodatkowy punkcik za wykonanie jak najbardziej zasłużony. Jednym z głównych aspektów wokół których się kręcimy, nie będący zbytnim spojlerem, jest alkoholizm. Straszna choroba, wycieńczająca głównego bohatera i wpływająca na otoczenie, z dużym naciskiem na stanowisko żony i ich małą córeczkę. Daisy wydaje się nieśmiałą, zamkniętą w sobie kobietą i walka z mężem o jego późniejsze wracanie z pracy czy porannego kaca, nie jest dla niej oczywistością. Kobieta godzi się z sytuacją, a Simon popada w spiralę myśli i podejrzeń, które jeszcze popychają go do kieliszka. Generalnie uważam, że portret psychologiczny męża był w punkt. W ogóle mamy do czynienia z bardzo głęboką analizą uczuć i kolejnych wydarzeń, przemian w bohaterach i tytułowych kłamstw, które ich definiują.
„Poza tym seks nie umywa się do alkoholu. Seks jest zawiły i wymagający, wiąże się z sekretami, niewypowiedzianymi warunkami i żądaniami. Seks kłamie. A alkohol jest czysty, szczodry, łatwy.”
Fabuła nie jest nadmiernie skomplikowana i można powiedzieć, że skupia się bardziej wokół bohaterów niż przełomowych zdarzeń, ale z drugiej strony odnajdziemy też kilka zaskoczeń. Jeden wątek szczególnie mnie zaszokował, ale dzięki niemu zachowania bohaterów miały w perspektywie więcej sensu. Myślę, że może chciałabym trochę bardziej rozwiniętego zakończenia, znowu wpadającego w melancholijne tony, ale nie kłócę się z wizją autorki. Jeżeli lubicie ‘domestic thrillers’ to myślę, że ta pozycja powinna Wam podpasować :)
https://angeliconpoint.blogspot.com/
„Kłamstwa, wszędzie kłamstwa” od Adele Parks to mój pierwszy thriller od dłuższego czasu. Myślę, że w przypadku tego typu książek, oszczędny opis przyciąga, bo czegóż możemy się spodziewać za zamkniętymi drzwiami?
„Człowiek mający tajemnice nie wie co to spokojny sen.”
Daisy i Simon po wielu latach starań, drogich wizyt w kolejnych klinikach i zastrzyków, wreszcie...
2021-12-19
„Służącą” Alicji Sinickiej załączyłam na audiobooku, jako losową kolejną powieść do wysłuchania w drodze do i z pracy. Czytałam opis fabuły, który wskazywał na przyzwoity thriller, a i oceny były całkiem przyzwoite.
„Rozpiera mnie niedowierzanie, że ziemia dalej się kręci, a ludzie witają w dobrych humorach dzień, podczas gdy ja tonę.”
Julia to bardzo młoda dziewczyna, która lubi zajmować się ‘porządkowaniem’ domów. Podczas gdy traci jedną z ofert pracy, ze względu na przeprowadzkę starszego mężczyzny, nadarza się oferta pracy u rodziny Borewskich. Zaskoczona możliwością zamieszkania u nich na stałe, odmawia i kontynuuje swój schemat zajmowani się kilkoma domostwami. Niestety zaczynają pojawiać się oskarżenia i plotki jakoby Julia kradła, przez co traci kolejne miejsca pracy, a Mikołaj Borewski osacza ją i szantażuje. Nie mając wyjścia, Julia wraz z walizką przekracza próg upiornej posesji. Czy Kacper, młody syn Borewskiego, zdoła jej pomóc?
„Choć to dziwne, bardzo mnie boli, że nie zrobił tego tylko mnie. Że jestem dla niego powtarzalna, niczym kolejna mysz, na której przeprowadził udany eksperyment.”
Narracja odbywa się w pierwszej osobie, z punktu widzenia Julii, jedynie z drobnymi wstawkami listów / notatek osoby z zewnątrz. Generalnie Mikołaj Borewski, jego żona i Kacper czyli młody syn – powieściopisarz, są spójni, przekonujący i w pewien sposób ciekawi. Poznajemy ich z punktu widzenia głównej postaci, która jest okrutnie zahukaną mimozą, która co krok robi jakieś kompletnie absurdalne rzeczy. Jest szantażowa roznegliżowanymi zdjęciami i znajduje się w totalnie złej sytuacji, ale kiedy karty się trochę odwracają, nie mówi nic policji. „Tak, tak, super mi się tam pracuje. Tak, tak, wspaniale, robię to dla pieniędzy.” Jej kolejne kroki były dla mnie niezrozumiałe. Serio, łapałam się ciągle za głowę co chyba odbierało jakąś radość z czytania.
„Zło może powrócić, jeśli wyrządzi się je nieodpowiedniemu człowiekowi – i jeśli wyrządzi się go za dużo. Wtedy czara goryczy się przelewa.”
Fabuła była dosyć ciekawa, mężczyzna zapatrzony w przeszłość chce żeby serwować mu dziczyznę, chętnie powalczy mieczem jak na średniowiecze przystało i chciałby mieć służącą, którą może pomiatać, jak to robili wielcy panowie. Żona to krypto-sadystka, a jedynie syn wydaje się mieć sumienie, ale czy na pewno? Dopiero w drugiej połowie książka trochę się rozkręciła, ale w sumie nie odczułam, żeby był to jakiś wspaniały czy zaskakujący thriller. Poprawne czytadło z ładną okładką, nic więcej.
https://angeliconpoint.blogspot.com/
„Służącą” Alicji Sinickiej załączyłam na audiobooku, jako losową kolejną powieść do wysłuchania w drodze do i z pracy. Czytałam opis fabuły, który wskazywał na przyzwoity thriller, a i oceny były całkiem przyzwoite.
„Rozpiera mnie niedowierzanie, że ziemia dalej się kręci, a ludzie witają w dobrych humorach dzień, podczas gdy ja tonę.”
Julia to bardzo młoda dziewczyna,...
2021-12-01
‘Nie oceniaj książki po okładce’ mówili, a ja dokładnie tak zrobiłam, kiedy postanowiłam zaopatrzyć się w kryminał autorstwa Fleur Hitchcock. Obrazek z dziewczyną prowadzoną przez psa pośród zamieci i tytuł „Morderstwo w środku zimy” ułożony z drewnianych gałązek, przyciągnął wzrok.
Maya to nastolatka, która jadąc autobusem, chce uchwycić przedświąteczne witryny sklepowe aparatem w telefonie. Przypadkowo jednak robi zdjęcie mężczyźnie, który grozi bronią kobiecie na środku ulicy. Kiedy ciało zostaje wyłowione z Tamizy, policja wyczuwając zagrożenie, wysyła dziewczynę do ciotki na odludzie. Czy to wystarczy aby odsunąć Mayę od niebezpieczeństwa?
Książka jest pisana w pierwszej osobie czasu teraźniejszego z punktu widzenia Mayi. Jest wielu pobocznych bohaterów, jednak bliżej zostaje nam przedstawiony jedynie kuzyn bohaterki, który ciągle na nią psioczy, niezadowolony z nadprogramowego towarzystwa. Jednak podczas jazdy konnej, ratowania owiec z zamieci czy uruchomienia spycharki, powoli ich relacja przekształca się w koleżeńską. Złoczyńcy jednak nie śpią i zostajemy wrzuceni w wir wrażeń. Nie będę się rozwodziła nad zupełnym brakiem logiki w kulminacyjnym punkcie książki, ani nawet od samego jej początku, bo nie ma to sensu. Jedyne co mnie negatywnie zaskoczyło to brak jasnego zakończenia wątków obyczajowych, które były jasno zaznaczone. Ciotka wstydziła się wiejskiego domu, pragnęła akceptacji ojca, ale nie było to jakoś ładnie podsumowane i domknięte. Co stało się z domem, stodołą, naszym czarnym koniem? Myślę, że całości brakowało tak z 10-20 stron, żeby to wszystko zawrzeć. Książka zdecydowanie dla młodszego odbiorcy, bo dla mnie (starej krowy xD) już zbyt wiele nieścisłości, narracja w pierwszej osobie i kiepska zagadka (o ile jakakolwiek), nie zachęcają do sięgnięcia po inne książki autorki.
https://angeliconpoint.blogspot.com/
‘Nie oceniaj książki po okładce’ mówili, a ja dokładnie tak zrobiłam, kiedy postanowiłam zaopatrzyć się w kryminał autorstwa Fleur Hitchcock. Obrazek z dziewczyną prowadzoną przez psa pośród zamieci i tytuł „Morderstwo w środku zimy” ułożony z drewnianych gałązek, przyciągnął wzrok.
Maya to nastolatka, która jadąc autobusem, chce uchwycić przedświąteczne witryny sklepowe...
2021-09-20
“Serca twego chłód” Przemka Corso to książka, którą zainteresowałam się z jednej strony dzięki zachęcającemu opisowi, oraz z powodu nagromadzenia pozytywnych ocen wśród znajomych na LC. Czy jednak słusznie?
Kuba to szef działu HR dużej korporacji, a jego żona to piękna blondynka, zarabiająca na instagramowej rozpoznawalności. Jednak druga twarz mężczyzny to bezwzględny seryjny morderca, który miesiącami planuje wyrafinowane zbrodnie. Kiedy Kuba popełnia błąd, inny seryjny morderca, grasujący obecnie w stolicy, trafia na jego ślad, rozpoczynając grę. Czy pomoc u szwagra, który jest policjantem, ale jednocześnie alkoholikiem z problemami, ma sens, czy przysporzy jeszcze więcej problemów?
“W uśmiechach było coś bezpretensjonalnego. Na widok uśmiechu każdy od razu czuł się bardziej komfortowo.”
Książka to taki misz-masz, podzielona na fragmenty w pierwszej osobie, z punktu widzenia Kuby, przeplatane z narracją trzecioosobową dla pozostałych postaci. Szczerze mówiąc czekałam na psychologiczne podejście do tematu, jednak postać naszego głównego mordercy nie jest ani ciekawa, ani opisana w odpowiedni sposób. Przez całą książkę podkreślany jest mrok i macki, które go otulają, szepczą do ucha itp. I jak mówię, że mrok jest podkreślony, to mam na myśli pogrubioną czcionkę. Strasznie mnie to irytowało, bo czy w zdaniu mówiącym, że w pokoju panuje “półmrok”, serio trzeba to słowo boldować? W jakim celu? Gdybym miała tego bohatera podsumować to bardziej widziałabym zapatrzonego w siebie megalomana niż prawdziwe przesłanki socjopaty czy psychopaty. Tego po prostu nie ma, albo jest niekonsekwentne i potraktowane po macoszemu. Nasza instagramowa panna jest irytującą babą, która ciągle myśli o sobie, pod pozorem szaleńczej miłości do męża. Nie ma co, są siebie warci. A nasz Andrzej-policjant? No sztampa na sztampie. Trauma po sprawie sprzed lat doprowadziła go do uzależnienia od alkoholu, prochów i wpędziła w długi. Żona i dzieci Andrzeja to tylko nieznaczące tło, podobnie jak pozostali bohaterowie i tu smutek. Liczyłam na rozgrywkę pomiędzy dwoma mordercami, ale pan tajemniczy pokazał się tylko na chwilę właściwie i co smutne, ta chwila była najlepsza z książki, która ma ponad 400 stron.
“To fascynujące, że związki ludzkie są zbudowane głównie na rozmowach o niczym. Na kluczeniu ciągle po tych samych tematach, jakby powtarzanie tych samych rzeczy, tych samych “życiowych prawd” albo “półprawd”, tych samych oczywistości miało za każdym razem owocować innym rezultatem.”
Fabuła nie powala, bo jest przegadana i pełna powtórzeń. Nasza pani domu trafia na patologię ciąży i mąż znika po pewnej sytuacji, jednak żona obwinia o to fakt, że wspomniała o rodzinnej terapii u psychologa. I ciągle rozmyśla, wałkuje temat, rozmawia z koleżanką z sali, i terapia i Kuba i ich małżeństwo, a może ją jednak zdradza, ale nie, to napewno wzmianka o terapii… I takich ustępów z powtórzonymi kwestiami i ‘przemyśleniami’ bohaterów było pełno. Dłużyło mi się to wszystko właśnie z tego powodu, bo jakakolwiek akcja zawiązała się dopiero po połowie książki, a rozwiązanie tej akcji było tak słabe, że aż boli. Jeśli liczycie na inteligentną rozgrywkę między dwoma psychopatami to nie dostaniecie tego i z ubolewaniem muszę przyznać, że nie polecam i w tej kategorii znajdzie się chyba coś lepszego.
https://angeliconpoint.blogspot.com/
“Serca twego chłód” Przemka Corso to książka, którą zainteresowałam się z jednej strony dzięki zachęcającemu opisowi, oraz z powodu nagromadzenia pozytywnych ocen wśród znajomych na LC. Czy jednak słusznie?
Kuba to szef działu HR dużej korporacji, a jego żona to piękna blondynka, zarabiająca na instagramowej rozpoznawalności. Jednak druga twarz mężczyzny to bezwzględny...
„Marika i Sonia” to książka, którą przeczytałam zaraz po innym thrillerze, który miał być lekko podobny, przynajmniej w ukazaniu akcji z punktu widzenia dwóch kobiet. Odgrodzona od świata gwiazda filmowa, Marika i poznana w szkole Sonia, matka innej dziewczynki z klasy jej córki. Zazdrość, dziwne relacje i zwroty akcji dobrze poprowadzone, które pozostawiły mnie z pozytywnym spojrzeniem na tą książkę. Dawno thriller nie wciągnął mnie tak bardzo, a audiobook był genialny po prostu.
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
„Marika i Sonia” to książka, którą przeczytałam zaraz po innym thrillerze, który miał być lekko podobny, przynajmniej w ukazaniu akcji z punktu widzenia dwóch kobiet. Odgrodzona od świata gwiazda filmowa, Marika i poznana w szkole Sonia, matka innej dziewczynki z klasy jej córki. Zazdrość, dziwne relacje i zwroty akcji dobrze poprowadzone, które pozostawiły mnie z...
więcej Pokaż mimo to