-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel15
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2024-03-04
2023-10-11
Styl Naomi Novik jest specyficzny i bardzo opisowy. Mimo, że historia Galadrieli, która uczęszcza do szkoły magii jest opowiadana w pierwszej osobie, to cały czas już od pierwszych stron, w przemyśleniach dziewczyny i jej wspomnieniach, otrzymamy sporo informacji o stworzonym przez autorkę świecie. A jest to świat nieprzyjazny, w którym magiczni muszą codziennie mierzyć się ze złowrogami, stworami karmiącymi się magiczną energią, które chcą je zaatakować. Na tapecie pojawi się również Orion, chłopak który rzuca się w wir walki i próbuje wszystkich ratować. Przez chwilę wydaje mu się, że El może być czarownicą żerującą na ludzkiej energii, ale okazuje się że zaprzyjaźniają się przez splot różnych wydarzeń. Trochę mroczna, ale i klimatyczna historia, którą dobrze się czyta.
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
Styl Naomi Novik jest specyficzny i bardzo opisowy. Mimo, że historia Galadrieli, która uczęszcza do szkoły magii jest opowiadana w pierwszej osobie, to cały czas już od pierwszych stron, w przemyśleniach dziewczyny i jej wspomnieniach, otrzymamy sporo informacji o stworzonym przez autorkę świecie. A jest to świat nieprzyjazny, w którym magiczni muszą codziennie mierzyć się...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-04-27
Już bardzo dawno nie zdarzyło mi się zasiąść do serii, która sprawiłaby mi tyle zabawy. Mroczny turniej we „Wszystkich naszych klęskach”, pod wieloma względami wciąga bardziej niż w pierwszym tomie.
Kiedy turniej zaczyna się robić niestabilny, krwawa zasłona opada, dając mediom możliwość zbliżenia się do mistrzów. Z tego też względu okazuje się, że łzawa historia może przemówić do opinii publicznej i zaowocować założeniem fandomu. Bardzo to prawdziwe i współczesne i nasuwa skojarzenie do reality show.
Jeśli chodzi o przełamywanie klątwy, poprzez łączenie magicznych artefaktów z punktami orientacyjnymi, sytuacje z których muszą się wybronić bohaterowie, są coraz bardziej wymyślne i niebezpieczne. Relacje między bohaterami są w dalszym ciągu skomplikowane i nie wiadomo kto złamie się pierwszy, aby zerwać sojusz i zabić. Naprawdę dzieje się bardzo dużo i dlatego polecam Wam oba tomy. Myślę, że to napakowanie akcją sprawi, że nie pożałujecie :)
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
Już bardzo dawno nie zdarzyło mi się zasiąść do serii, która sprawiłaby mi tyle zabawy. Mroczny turniej we „Wszystkich naszych klęskach”, pod wieloma względami wciąga bardziej niż w pierwszym tomie.
Kiedy turniej zaczyna się robić niestabilny, krwawa zasłona opada, dając mediom możliwość zbliżenia się do mistrzów. Z tego też względu okazuje się, że łzawa historia może...
2023-03-20
Nie przeczytałam ani jednej książki Pani Elżbiety Cherezińskiej, z bardzo prostego względu. Kiedy myślę o terminie ‘powieść historyczna’, jedyne ukazujące się w mojej głowie skojarzenia to: Krzyżacy, Potop i archaiczny język jako wisienka na torcie. Po prostu czytam bardzo wolnotego typy literaturę i raczej się męczę. Jeśli jednak chodzi o „Sydonię” i oskarżenie o czary rzucone na szlachciankę – tu sprawa ma się zupełnie inaczej i swoją kopię zamówiłam natychmiast.
Sydonia von Bork pochodziła ze starego rodu, który za czasów wyznawania pogańskich bogów, miał niesamowite wpływy na Pomorzu. W momencie kiedy poznajemy losy naszej bohaterki, ród Gryfitów dzieli Pomorze pomiędzy dwoje książąt, jednym zasiadającym w Szczecinie, a drugim w Wołogoszczy. Mamy tu historię kobiety, która po śmierci rodziców, wzięła na siebie odpowiedzialność za zapewnienie bytu sobie i siostrze. Brak wypłacania należnych alimentów, sprawił że wielokrotnie sądziła się ze swoim bratem i jego potomkami. Wreszcie zgubiło ją wejście na drogę urzędową z kuzynem - Jostem von Bork, po tym jak kobieta zarzuciła mu kradzież. Sprawa obróciła się przeciwko niej i posypały się oskarżenia, które w rezultacie doprowadziły do jej śmierci.
„Tylko ktoś kto nie ma nic do stracenia, bierze wszystko – myślę. Oni mieli, dlatego nie wzięli nic. Zawsze wiedziałam, że najgroźniejsi są tchórze.”
Książka skupia się nie tylko na postaci Sydonii, ale przede wszystkim na postaciach braci przebywających na zamku, kiedy dziewczyna jeszcze była dwórką i na ich późniejszych latach rządzenia księstwem. Ród Gryfitów, który zgodnie z legendą miał wymrzeć po klątwie rzuconej przez Sydonię, został ciekawie opisany i wplątany w ówczesną historię polityczną. Książka jest napisana z dużą znajomością tematu i naprawdę dogłębnie zarysowuje relacje między postaciami i ich codzienność. Historia sióstr, które tułają się z miejsca w miejsce, kątem mieszkając u rodziny, pokazuje jak niewiele mogły zdziałać niewiasty w tamtych czasach. Naprawdę całość czytało się świetnie, a ilość pracy jaka została wykonana przy książce, niewątpliwie jest widoczna. Polecam serdecznie!
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
Nie przeczytałam ani jednej książki Pani Elżbiety Cherezińskiej, z bardzo prostego względu. Kiedy myślę o terminie ‘powieść historyczna’, jedyne ukazujące się w mojej głowie skojarzenia to: Krzyżacy, Potop i archaiczny język jako wisienka na torcie. Po prostu czytam bardzo wolnotego typy literaturę i raczej się męczę. Jeśli jednak chodzi o „Sydonię” i oskarżenie o czary...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-01-16
„All of Us Villains” to jak wynika z premisu książka nietuzinkowa. I mimo, że nie przekonała mnie okładka, treść to już zupełnie inna para kaloszy.
Wyobraźcie sobie klątwę zgodnie z którą, raz na dwadzieścia lat, przedstawiciele siedmiu rodzin muszą wziąć udział w śmiertelnej rozgrywce, aby uzyskać we władanie potężne źródło wysokiej magii. Od setek lat miasteczko Ilvernath trwało wraz z nieznaną klątwą, jednak kiedy prawda wychodzi na jaw w anonimowej książce, zarówno opinia publiczna jak i rząd, przyglądają się z uwagą najbliższym wydarzeniom. W oku cyklonu znajdzie się siedmioro nastolatków, z zupełnie różnym podejściem do turnieju i wizją taktyki.
„Jedyną rzeczą groźniejszą od uczynienia sobie z innego mistrza wroga jest zaprzyjaźnienie się z nim.”
Fabułę poznajemy z punktu widzenia czterech mistrzów, biorących udział w turnieju, poprzez szum medialny wokół nich czy pozyskiwanie wsparcia twórców klątw. Jak szybko się orientujemy, każdy z przedstawionych bohaterów jest w pewnym sensie osłabiony już na początku. Czy to desperacja, czy impulsywność w podejmowaniu decyzji, mamy powód żeby z jednej strony im kibicować, a z drugiej widzimy to zepsute oblicze. Warto wspomnieć, że trup się ściele i nie mamy do czynienia z nietykalnością bohaterów, na co chorują podobne książki. Co ciekawe z początku książki kibicowałam zupełnie komuś innemu i moje sympatie się zmieniały.
Całkiem sprawnie przedstawiono tu świat, magię i fabułę. Każdy rozdział poprzedzała wstawka z ‘Tragicznej Tradycji’, czyli publikacji, która ujawniła światu istnienie turnieju, co było miłym dodatkiem. Zakończenie to typowy Cliff-hanger, w którym zadziało się sporo nieprzewidzianych rzeczy i z tego powodu nie wiem co zrobię w oczekiwaniu na kolejny tom :(
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
„All of Us Villains” to jak wynika z premisu książka nietuzinkowa. I mimo, że nie przekonała mnie okładka, treść to już zupełnie inna para kaloszy.
Wyobraźcie sobie klątwę zgodnie z którą, raz na dwadzieścia lat, przedstawiciele siedmiu rodzin muszą wziąć udział w śmiertelnej rozgrywce, aby uzyskać we władanie potężne źródło wysokiej magii. Od setek lat miasteczko...
2023-01-12
”Caraval” wisiał na moim TBR od lat. W związku z zapowiedzią nowej serii Pani Stephanie Garber, postanowiłam dać szansę książce w nowej odsłonie.
Scarlett uciekając przed okrutnym ojcem i w splocie nieprzewidzianych wydarzeń, trafia na Caraval. Wyspa jest pełna magii i iluzji, a osoba która rozwiąże zagadkę przygotowaną przez Mistrza Legendę, otrzyma możliwość spełnienia jednego życzenia. Tym razem jednak w centrum zagadki jest siostra Scarlett, Donatella, a historia rodzinna wydaje się mieć znaczenie w zaaranżowanych wydarzeniach.
Książka jest bardzo baśniowa, kolorowa, lekka. Nie ma sensu doszukiwać się tutaj logiki, bo autorka tworzy świat w którym to w jednym momencie ulica zalana jest kolorami, a w drugim czernią i bielą. Najpierw podążamy za króliczkiem, aby potem odnaleźć różę. Tego typu książki zdecydowanie mają swój urok w tej dozie domysłu i braku logiki. Wątek miłosny też się jakiś znajdzie. Polecam :)
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
”Caraval” wisiał na moim TBR od lat. W związku z zapowiedzią nowej serii Pani Stephanie Garber, postanowiłam dać szansę książce w nowej odsłonie.
Scarlett uciekając przed okrutnym ojcem i w splocie nieprzewidzianych wydarzeń, trafia na Caraval. Wyspa jest pełna magii i iluzji, a osoba która rozwiąże zagadkę przygotowaną przez Mistrza Legendę, otrzyma możliwość spełnienia...
2022-12-19
„Czarownica” to prosta historia o dwóch siostrach, które musiały patrzeć na śmierć matki, uciekając przed inkwizycją. Evey jako starsza siostra chce uzyskać zadośćuczynienie i zabić mężczyzn odpowiedzialnych za tą tragedię. Młodsza siostra Dill, jest dość naiwną dziewczynką, która interesuje się bieganiem i przygarniętym szczeniakiem.
Całość jest dość krótka, a pomiędzy rozdziałami widoczne są ilustracje, które bardzo mi się podobały. Niestety jeśli chodzi o akcje i postacie to mamy kompletny, nierzeczywisty rollercoaster. Nasza Evey dostaje pomoc z każdej strony i osoby obce z narażeniem życia prowadzą ją za rączkę. Mamy wieczne powtórzenia, jak to zostawiła siostrę w lesie z sabatem, a obiecała ją chronić, jak to mała Dill ma moc, a ona nie, bla bla bla. Generalnie nic nowatorskiego, a podniosłe sceny końcowe no nie miały żadnego sensu po prostu. Raz widzimy złola, ktoś jedną bohaterkę ugodził strzałą, ale jest czas na ckliwe rozmowy, bo przecież nie ważne że koleś właśnie kogoś trafił, nie jest w stanie podbiec i odnaleźć miejsca gdzie może być ciało :D
Bardzo prosta i wręcz maksymalnie naiwna historia. Odczucie jakby napisała ją niezrozumiana przez rodziców piętnastolatka w okresie buntu. Nie mogę polecić.
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
„Czarownica” to prosta historia o dwóch siostrach, które musiały patrzeć na śmierć matki, uciekając przed inkwizycją. Evey jako starsza siostra chce uzyskać zadośćuczynienie i zabić mężczyzn odpowiedzialnych za tą tragedię. Młodsza siostra Dill, jest dość naiwną dziewczynką, która interesuje się bieganiem i przygarniętym szczeniakiem.
Całość jest dość krótka, a pomiędzy...
2022-11-23
Premis „The Atlas Six” podobał mi się odkąd obejrzałam filmik na youtube, zachwalający książkę. Miałam ochotę czytać ją po angielsku, ale na szczęście tego nie zrobiłam, bo wydawnictwo Muza dostarczyło nam tłumaczenie Stanisława Bończyka, które zostało zrobione pierwszorzędnie i chylę czoła. Ale wracając.
Fabuła opiera się na świecie, w którym Biblioteka Aleksandryjska została ukryta i co dziesięć lat wybiera się szóstkę najlepszych Medejów (osób ze zdolnościami magicznymi), które przez rok mają konkurować o miejsce w towarzystwie, prestiż i wiedzę zakopaną w archiwach. Spośród szóstki uczestników zostanie wyłoniona piątka.
„Ludzka percepcja jest wadliwa, oparta na wzorcach wtłaczanych do głów przez propagandę. Ten, kto patrzy, nie widzi prawdy, a tylko jej własną percepcję.”
Całość jest pisana w trzeciej osobie, natomiast mamy rozdziały z punktu widzenia każdego spośród szóstki kandydatów. I jest to bardzo ważny element tej powieści. Bardzo mocno wchodzimy w umysł każdego bohatera. Zobaczymy czym się kierują, jak ich przeszłość wpłynęła na obecne postrzeganie świata i jak podejmują dane decyzje. Myślę, że bardziej wyrazistych postaci już nie da się utworzyć i to jest topka powieści tzw. character driven. Miałam przez to wrażenie, że w książce pojawiają się fragmenty psychologiczne, dylematy nawiązywania interakcji międzyludzkich i zwyczajnie, cięższe do przetrawienia momenty. Natomiast autorka w tym sunie, bardzo realistycznie i ładnym językiem, przedstawiając nam akcję.
„Jesteśmy bogami własnych wszechświatów. Niszczycielskimi bogami.”
Na pewno jeśli chodzi o wywody dotyczące magii, zdolności bohaterów są nam przedstawione dość dokładnie. Mamy tutaj magów fizycznych, telepatów czy iluzjonistów. Natomiast w kontekście nauki, która jest przekazywana przez pierwszy rok naszym kandydatom, będziemy głównie kręcili się wokół idei czasu, klątw czy przeznaczenia. Generalnie fragmenty wykładów są bardzo ogólne i nie są główną zaletą tej książki. Język i przedstawienie bohaterów gra pierwsze skrzypce. Warto oddać, że dialogi nie występują aż tak często i całość składa się głównie z opisów. Ponadto mamy tu 480 stron bardzo małej czcionki, co u mnie przełożyło się na jakieś 12 godzin czytania. Bardzo polecam, bo uważam, że zdecydowanie warto!
https://angeliconpoint.blogspot.com/
Premis „The Atlas Six” podobał mi się odkąd obejrzałam filmik na youtube, zachwalający książkę. Miałam ochotę czytać ją po angielsku, ale na szczęście tego nie zrobiłam, bo wydawnictwo Muza dostarczyło nam tłumaczenie Stanisława Bończyka, które zostało zrobione pierwszorzędnie i chylę czoła. Ale wracając.
Fabuła opiera się na świecie, w którym Biblioteka Aleksandryjska...
2022-07-17
Z utęsknieniem czekałam na drugi tom serii, którym jest „Królestwo przeklętych”. W tej części Emilia w dalszym ciągu próbuje rozwikłać zagadkę stojącą za śmiercią jej siostry. Wydaje się, że ma wszystkie odpowiedzi, a jednak ciągle coś jej umyka. Sprzedanie duszy diabłu, aby zostać jego żoną, w teorii miało zadziałać, ale w opcji uczuciowej okazuje się tylko komplikować sprawy. Tym bardziej, że Pan Gniewu nie do końca chce wypuścić czarownicę ze swoich szponów.
„Słowo daję – zakazany owoc rzeczywiście jest słodszy. A może… okłamywałam siebie samą. Może wbrew rozsądkowi po prostu polubiłam jego smak.”
Akcja znowu dzieje się z punktu widzenia Emilii, która jest strasznie uparta i popada w moim odczuciu w hipokryzję. Posądza Pana Gniewu o zatajanie informacji podczas gdy sama robi to na każdym kroku. Jeśli w pierwszym tomie akcje i zagadki zajmowały 80% całości podczas gdy 20% to było napięcie i relacja pomiędzy Gniewem i Emilią, to tutaj karty kompletnie się odwróciły. Większość książki to sceny mocno nacechowane pożądaniem, zazdrością i tego typu uczuciami. Dopiero w drugiej połowie tego tomu coś się dzieje, ale niektóre wątki są pospieszone, żeby przywalić nam dwiema bombami przy końcówce.
Czytało się to świetnie, ale ja na tą lekko grzeszną relacje bardzo czekałam, bo Gniew to w moim odczuciu najlepsze wydanie tych męskich postaci do których można wzdychać. Nie do końca dobry, ale przez to prawdziwszy i nie cofnie się przed niczym aby ochronić Emilię. Bracia występują i mimo, że Piekło nie wydaje się bardzo złożone i straszne to dostaniemy takie formacje jak korytarz grzechu czy jezioro ognia, działające na wyobraźnie. Polecam fanom fantastyki z baaardzo szerokim dodatkiem erotycznym, bo jeśli takie tematy wam nie odpowiadają, ten tom może nie przypaść wam do gustu.
https://angeliconpoint.blogspot.com/
Z utęsknieniem czekałam na drugi tom serii, którym jest „Królestwo przeklętych”. W tej części Emilia w dalszym ciągu próbuje rozwikłać zagadkę stojącą za śmiercią jej siostry. Wydaje się, że ma wszystkie odpowiedzi, a jednak ciągle coś jej umyka. Sprzedanie duszy diabłu, aby zostać jego żoną, w teorii miało zadziałać, ale w opcji uczuciowej okazuje się tylko komplikować...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-07-14
Sięgnęłam po „Legendę o popiołach i wrzasku” po tym jak ukazało się poprawione wydanie. Na szczęście przy fioletowej wersji okładki, we wnętrzu odnajdziecie jedynie kilka powtórzeń, błędów nie wpływających na odbiór całości.
„Świat ten jest łaskawy, dlatego magia szuka swojego ujścia i nagradza chwalebnie poległych (..)”
Historia toczy się dwutorowo, a rozdziały przeplatają naprzemiennie z punktu widzenia Antoinette na dalekiej północy oraz księżniczek Rose i Rainy na południu. Wątek opisywany przez Annę Bartłomiejczyk, skupia się na powolnym wprowadzeniu w niepokojący świat magii dziewczyny, która do tej pory była zwykłą służącą. Jednak arcyksiążę Fiyonn znalazł w niej ten magiczny pierwiastek kruczych wiedźm, który może mu pomóc w odzyskaniu tronu. Relacje tej dwójki bohaterów są dokładnie nakreślone i jako, że arcyksiążę również włada magią, w pewnym sensie staje się mentorem dziewczyny. Tutaj akcja jest wolniejsza, tym bardziej, że bohaterowie są zamknięci na długie miesiące w zimowej scenerii, odcięci od reszty świata. Magia jest wyjaśniana i powoli tłumaczona czytelnikowi, w przeciwieństwie do drugiego wątku, kiedy to wygląda jakby nie miała granic i pojawiała się wtedy kiedy jest bohaterom potrzebna. Historia opisywana przez Martę Gajewską dotyczy asasynacji króla i próby zabicia jego córek w celu przejęcia władzy przez zazdrosnego wuja. Dzięki wizjom młodszej z sióstr, udaje im się jednak przeżyć. Z pomocą dwójki mężczyzn (strażnika i płatnego mordercy), próbują dostać się do sprzymierzeńców z południa, którzy mają im pomóc w odzyskaniu tronu. W tym wątku mamy do czynienia ze smokami, dość dużymi przeskokami czasowymi i opowiadaniem historii z kilku perspektyw, co trochę kłóci się z drugą narracją, bo jest widoczny dysonans pomiędzy ilością „upakowanej” akcji. Tutaj relacje między postaciami niekiedy nie mają czasu na zawiązanie i wyskakują jakby z kapelusza.
Ogólnie rzecz ujmując, tą wersję czyta się gładko i całkiem szybko, bezboleśnie bo i bez błędów. Książka ma swoje minusy jak luki fabularne czy opisanie ważnego zdarzenia w kilku zdaniach, niewyjaśnioną do końca magię i bohaterki, które cudem uniknęły śmierci w pewnych momentach, bo normalnie długo by nie przeżyły przy tej naiwności. Jednak chyba jest to lekka rozrywka mimo niepokojącego i w moim odczuciu zbyt opisowego zakończenia. Raczej polecam i z chęcią poczekam na kolejną odsłonę. Jako, że średnia jest tragicznie niska (niezasłużenie w mojej opinii) to podciągnęłam swoją ocenę.
https://angeliconpoint.blogspot.com/
Sięgnęłam po „Legendę o popiołach i wrzasku” po tym jak ukazało się poprawione wydanie. Na szczęście przy fioletowej wersji okładki, we wnętrzu odnajdziecie jedynie kilka powtórzeń, błędów nie wpływających na odbiór całości.
„Świat ten jest łaskawy, dlatego magia szuka swojego ujścia i nagradza chwalebnie poległych (..)”
Historia toczy się dwutorowo, a rozdziały...
2022-04-15
„Wicked is the reaper” to książka na którą trafiłam za pomocą tik-toka. Generalnie miałam ochotę na trochę fantastyki z motywem romantycznym, a ta krótka książka kosztowała mnie na amazonie jedyne 1,04 dolara.
Powieść rozpoczyna się od następującej dedykacji „To the girls who think the villain is kind of hot.” Historia opowiada o ludzkim królestwie, które musiało podporządkować się zasadom odległego Państwa Fae (wróżków?). Księżniczka otrzyma za męża człowieka, który podczas polowania w strasznym lasie, zdobędzie największego jelenia. Nikt jednak nie spodziewa się, że Zamaskowany Żniwiarz wyłoni się z lasu z największą zdobyczą, aby odebrać swoją nagrodę.
Była to szybka i krótka historia z kilkoma gorącymi scenami. Bohaterka trochę naiwna, a Żniwiarz po zdjęciu maski oczywiście nieziemsko przystojny. Polecam jeśli poprzednie zdanie sprawia, że wiecie czego można się tutaj spodziewać. Czytadło na raz, które sprawi, że język angielski nie będzie rdzewiał.
https://angeliconpoint.blogspot.com/
„Wicked is the reaper” to książka na którą trafiłam za pomocą tik-toka. Generalnie miałam ochotę na trochę fantastyki z motywem romantycznym, a ta krótka książka kosztowała mnie na amazonie jedyne 1,04 dolara.
Powieść rozpoczyna się od następującej dedykacji „To the girls who think the villain is kind of hot.” Historia opowiada o ludzkim królestwie, które musiało...
2022-06-21
Dwory leżą ładnie poukładane na półce, w oczekiwaniu na lepsze czasy. No i takie czasy nadeszły, bo postanowiłam pójść za przeczuciem i zabrać się za lekturę. Nie ukrywam, że tik tok, booktube i wszelkie tego typu media pieją odnośnie każdej książki Sarah J. Maas, ale opinie są jednak podzielone. Ja zabrałam się do lektury chyba bardziej na nie, ale jakie są moje odczucia na koniec?
Feyra próbuje zapewnić jakąkolwiek strawę dla swojej przymierającej głodem rodziny i podczas polowania napotyka na ogromnego wilka, którego zabija z udziałem jesionowej strzały. Okazuje się jednak, że był to zmiennokształtny Fae, który przybył zza muru. Dziewczyna mogła przez to naruszyć założenia wieloletniego traktatu o nieagresji między ludźmi, a Fae i za karę musi udać się do królestwa tych okropnych istot, aby spędzić tam resztę życia.
„To zaiste rzadkość, żeby ktoś dziękował za zaprowadzenie go na pewną śmierć.”
Historia jest opowiadana z punktu widzenia Feyry, która jest specyficzną dziewczyną. Zbuntowana, nie słucha nikogo i ciągle pakuje się w kłopoty, tym bardziej, że znalazła się w niebezpiecznym środowisku, pełnym potworów, które czyhają w lasach. Tamlin, książe elfów, poza zajmowaniem się niesforną kobietą, pilnuje swoich ziem przed rozprzestrzeniającą się plagą. Muszę przyznać, że zarysowanie postaci było całkiem niezłe. Podobała mi się rodzina Feyry, a przede wszystkim jej siostry, jak również Fae zza muru, między innymi poseł Dworu Wiosny Lucien, który fajnie przekomarza się z naszą bohaterką. Gdzieś po przekroczeniu połowy książki zaczyna się prawdziwa akcja, dowiadujemy się więcej o klątwie, która spadła na Fae i okazuje się, że Feyra jest tą która miała ją przełamać, ale niestety musi znaleźć inny sposób aby uratować z opresji swoją nowopoznaną ‘rodzinę’.
Byłam niezmiernie zaskoczona faktem, że książkę czyta się tak lekko. Naprawdę rozdział za rozdziałem sunęłam do przodu, bez czkawki i nawet jeśli coś nie miało mega wielkiego sensu to sposób podania w pewnym ratował sytuację i z tego powodu mogę tą książkę polecić. Świat został przyjemnie nakreślony, podobnie jak zamieszkujące go istoty, a wątek romantyczny nie jest w tej części przytłoczony scenami erotycznymi. Lekka, niezobowiązująca odskocznia od poważniejszych tytułów. No i z partii spojlerowej – ile tu już było tego Ryszarda!!!!
https://angeliconpoint.blogspot.com/
Dwory leżą ładnie poukładane na półce, w oczekiwaniu na lepsze czasy. No i takie czasy nadeszły, bo postanowiłam pójść za przeczuciem i zabrać się za lekturę. Nie ukrywam, że tik tok, booktube i wszelkie tego typu media pieją odnośnie każdej książki Sarah J. Maas, ale opinie są jednak podzielone. Ja zabrałam się do lektury chyba bardziej na nie, ale jakie są moje odczucia...
więcej mniej Pokaż mimo to
Chyba nikomu nie trzeba rekomendować tej pozycji. Przeczytałam będąc w gimnazjum i leżąc chora pod kołdrą. Pamiętam, że drugiego dnia moja mama kupiła mi drugą część, do tego stopnia byłam zachwycona. Lekkość pisania i niesamowitość świata stworzonego przez Rowling, wciąga bezpowrotnie.
https://angeliconpoint.blogspot.com/
Chyba nikomu nie trzeba rekomendować tej pozycji. Przeczytałam będąc w gimnazjum i leżąc chora pod kołdrą. Pamiętam, że drugiego dnia moja mama kupiła mi drugą część, do tego stopnia byłam zachwycona. Lekkość pisania i niesamowitość świata stworzonego przez Rowling, wciąga bezpowrotnie.
https://angeliconpoint.blogspot.com/
Terry Goodkind to autor, który (błagam, nie linczujcie) straszliwie mnie nudzi. Jego styl pisania, a głównie opisy pomieszczeń, przestrzeni, postaci, po prostu do mnie nie trafiają. Jednak muszę powiedzieć, że Dług Wdzięczności, który jest dość krótkim opowiadaniem, dzięki któremu możemy trochę przybliżyć sobie wydarzenia z młodzieńczych lat potężnego czarodzieja Zeda, całkiem mi się spodobał. Czyta się go szybko, bez zbędnych dłużyzn i jest to opowieść hermetyczna. Może po nią sięgnąć zarówno osoba, która zna całą serię "Miecz Prawdy", jak i taka, która nie miała z nią wcześniej styczności. Warto poświecić jedno popołudnie jeśli książka wpadnie wam w łapki.
https://angeliconpoint.blogspot.com/
Terry Goodkind to autor, który (błagam, nie linczujcie) straszliwie mnie nudzi. Jego styl pisania, a głównie opisy pomieszczeń, przestrzeni, postaci, po prostu do mnie nie trafiają. Jednak muszę powiedzieć, że Dług Wdzięczności, który jest dość krótkim opowiadaniem, dzięki któremu możemy trochę przybliżyć sobie wydarzenia z młodzieńczych lat potężnego czarodzieja Zeda,...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-06-06
„Sanctuary” zainteresowało mnie poprzez połączenie wątków magii i zagadki kryminalnej, ale tak rozległych emocji zdecydowanie się nie spodziewałam.
„Magia to sztuka znajdowania najlepszej drogi do miejsca, w które chcesz dotrzeć. I tak jak w życiu, to, gdzie się znajdziesz, zależy od wyborów dokonywanych po drodze.”
Historia opowiada o śmierci Dana Whitmana, który spada z półpiętra, chwilę przed pożarem powstałym na szkolnej imprezie. Pani detektyw zostaje przydzielona do z pozoru prostej sprawy, w której pojawia się niestety coraz więcej niewiadomych i potencjalny wypadek może okazać się morderstwem. Niestety była dziewczyna Dana zostaje wskazana jako podejrzana, a tym gorzej, że jest córką czarownicy. To zdecydowanie komplikuje sprawy i spycha mieszkańców małego miasteczka w szpony strachu, uprzedzeń i zamierzchłych czasów polowania na czarownice.
„Wojna to dobry biznes dla wiedźm. Tak samo jak złamane serce.”
Książka prowadzi nas przez różne punkty widzenia w poszczególnych rozdziałach. Kolejne elementy układanki poznamy z punktu widzenia Sarah, jedynej wiedźmy z miejscowości Sanctuary i szaleństwa, które się wokół niej tworzy. Jednak Maggie, pani detektyw przydzielona do sprawy ma też niesamowitą zagwostkę. Okazuje się, że zgodnie z prawem stanowym za morderstwo z udziałem czarów otrzymuje się karę śmierci. Ludzie podsycani oskarżeniami zrozpaczonej matki wpadają w panikę i strach o własne dzieci. Generalnie warto podkreślić, że w tym świecie na sabat składa się czarownica i ludzie bez daru, którzy użyczają jej swojej mocy. Mamy tu ciekawe zależności międzyludzkie. Przyjaciółki zapominają jak wiele zrobiła dla nich Sarah i w niesamowitych czarach, które tak wiele im w przeszłości pomogły, doszukują się nagle czegoś plugawego. Te wszystkie interakcje są bardzo ciekawe i dodają bardzo wiele substancji do całej akcji.
„Rada dla potencjalnych przestępców: nigdy nie popełniaj czynu zabronionego na oddziale szpitalnym, w domu spokojnej starości ani w klasie szkolnej. Ludzie potwornie znudzeni są najbystrzejszymi obserwatorami.”
Świetni bohaterowie i ciekawy pomysł na kryminalną historię w świecie, który zna prawdziwą magię. Rytuały, zaklęcia i cały system magiczny świetnie został przedstawiony. Myślę, że nawet wszystkie wyjaśnienia z zakończenia książki dobrze się spinają, pokazując, że nie wszystko jest zawsze czarne czy białe, a szara strefa istnieje. Polecam jeśli lubicie kryminały i nie stronicie od lekko magicznych historii z refleksją nad ludzkimi związkami, przyjaźnią i uprzedzeniami.
https://angeliconpoint.blogspot.com/
„Sanctuary” zainteresowało mnie poprzez połączenie wątków magii i zagadki kryminalnej, ale tak rozległych emocji zdecydowanie się nie spodziewałam.
„Magia to sztuka znajdowania najlepszej drogi do miejsca, w które chcesz dotrzeć. I tak jak w życiu, to, gdzie się znajdziesz, zależy od wyborów dokonywanych po drodze.”
Historia opowiada o śmierci Dana Whitmana, który spada z...
2022-05-30
„Strażnicy dusz” rzucili mi się w oczy na półce nowości empiku, a jak tylko przewróciłam okładkę, aby przeczytać opis, od razu zauważyłam paranormalny wątek i LQBTQ+. Te tematy pojawiają się ostatnio coraz częściej, nawet u nas na rynku, co bardzo mnie cieszy. Okładka też przyciągnęła wzrok, więc postanowiłam spróbować.
Yadriel to transpłciowy chłopak, który chce zostać zaakceptowany w swojej społeczności jako brujo – męska odmiana ‘wiedźmy’, który to tytuł, wraz z magicznym sztyletem, zapewniłby mu możliwość pomocy duszom do przejścia w zaświaty. Wraz z kuzynką potajemnie wykonuje rytuał przejścia, w którym Pani Śmierci udziela mu łaski. Niestety chwilę potem wszystkie wiedźmy z jego zgromadzenia odczuwają śmierć kuzyna Miguela. Yadriel potajemnie chce pomóc w jego odnalezieniu, aby rodzina zaakceptowała go jako brujo. Jednak przypadkiem przywołuje duszę młodego chłopaka, któremu postanawia pomóc.
„Był chłopcem stworzonym z ognia, który został zmieniony w szron. Jego przeznaczeniem było płonąć.”
Historia jest pisana w trzeciej osobie i przystępnym językiem. Ciągle mamy jednak wstawki z hiszpańskiego, a słowniczek znajdujący się na końcu książki trochę irytował. Ja zwyczajnie dałam sobie spokój z korzystania z niego, ponieważ uczyłam się kiedyś hiszpańskiego i rozumiałam większość stwierdzeń. Jeśli chodzi o bohaterów to mamy Yadriela, jego kuzynkę Maritze i Juliana, jako młodą, niespokojną duszę. Jest też sporo postaci drugoplanowych, ale głównie kręcimy się wokół tej trójki. Czuje się tutaj rozterki bohaterów, ich charakter i różnice. Naprawdę łatwo ich rozróżnić i z łatwością widziałam ich oczami wyobraźni.
Wbrew pozorom w środku książki akcja w pewnym sensie zwalnia, bo mamy do czynienia z nastolatkami i prozaicznymi rzeczami, takimi jak szkoła. Nie jest to jakimś przytykiem, bo te fragmenty pozwoliły na zacieśnienie więzi między Yadrielem i Julianem. Opisy święta zmarłych, potraw i tradycji, były zdecydowanie malownicze. Dobrze też poprowadzono wątek znajdowania tożsamości i akceptacji przede wszystkim samego siebie. Myślę, że trochę fantastyki, akcji, święta zmarłych i narodzin młodzieńczego uczucia powinno was przekonać do lektury :)
https://angeliconpoint.blogspot.com/
„Strażnicy dusz” rzucili mi się w oczy na półce nowości empiku, a jak tylko przewróciłam okładkę, aby przeczytać opis, od razu zauważyłam paranormalny wątek i LQBTQ+. Te tematy pojawiają się ostatnio coraz częściej, nawet u nas na rynku, co bardzo mnie cieszy. Okładka też przyciągnęła wzrok, więc postanowiłam spróbować.
Yadriel to transpłciowy chłopak, który chce zostać...
2022-04-14
„Królestwo Nikczemnych” to książka na którą czaiłam się już od dawna i dlatego informacja o tłumaczeniu serii na język polski niezmiernie mnie ucieszyła. Wiedźmy, morderstwo i przyzywanie demonów (trzeba dodać – seksownych!). Czegóż można chcieć więcej?
„Dobrze napisana powieść sama w sobie stanowiła dla mnie rodzaj magii, której mogłam swobodnie używać bez obawy, że narażę się łowcom czarownic.”
Emilia i Vittoria to siostry bliźniaczki, pochodzące z wielopokoleniowej rodziny wiedźm i wiodące sielankowe życie we włoskim Palermo. Spokój całej rodziny burzy jednak tragiczna śmierć jednej z sióstr, której wyrwano serce, składając ciało na ołtarzu w podziemiach klasztoru. Emilia nie spocznie dopóki nie odkryje motywów mordercy i nie dokona osobistej zemsty. Dziewczyna nie cofnie się przed niczym, nawet przyzwaniem demona Gniewu, przed którym była ostrzegana od maleńkości.
„Istnieje siedmiu książąt piekielnych, jednak członkowie rodu di Carlo winni lękać się tylko czterech spośród nich: Gniewu, Chciwości, Zazdrości i Pychy. Pierwszy pragnie posiąść waszą krew. Drugi skraść wasze serce. Trzeci duszę. A czwarty wasze życie.”
Książka jest pisana w pierwszej osobie czasu teraźniejszego i początek jest dość spokojny, kiedy to mamy okazję poznać rodzinę di Carlo. Babkę, która wiecznie ostrzega dziewczęta przed Nikczemnymi, pali świece i odmawia inkantacje, jak również kochający się rodzice i siostry, które są swoimi przeciwieństwami. Vittoria to nieustraszona, frywolna dziewczyna, która uwielbia zabawę, podczas gdy Emilia to stateczna osóbka, która lubi wymyślać nowe przepisy i marzy o otworzeniu restauracji. Kiedy już dochodzi do tragedii, dosłownie jesteśmy wrzuceni w wir wydarzeń, spekulacji i szeroko zakrojonego śledztwa. Pan Gniewu pojawia się niespodziewanie i jako, że nieświadoma dziewczyna związała go w świecie śmiertelników, z jednej strony zgadza się pomóc, a częściowo też dąży do realizacji własnych celów. Nie jest to też jedyny demon, którego poznajemy podczas gdy morderstwa nie ustają i wszystko zaczyna się komplikować, coraz głębiej wciągając w intrygę Emilię i jej rodzinę. Główni bohaterowie są nieźle zarysowani i zapadają w pamięć i myślę, że polubiłam się z narratorką, mimo, że czasem odwalała głupoty.
„Gałąź jest tylko kawałkiem drewna, dopóki nie wystrugamy z niej włóczni. Pod wpływem rozpaczy po stracie siostry rozpadłam się na kawałki. A furia wyostrzyła je i uczyniła z nich broń. Nadszedł czas by zrobić z niej użytek.”
Całość przeczytałam mega szybko, bo chyba maks w dwa, trzy dni. Po prostu musiałam wiedzieć co będzie dalej i historia naprawdę mnie wciągnęła. Swoją drogą czekałam na rozwój relacji między Emilią, a Gniewem, którzy wprawdzie mieli swoje momenty, ale było ich zdecydowanie za mało. Trudno czasami zrozumieć ich uczucia i motywacje. No i ta końcówka… Nie można robić takich rzeczy! Te kilka miesięcy oczekiwania to będzie katorga! Ja podeszłam z dużym kredytem zaufania do tej książki, licząc na dobrą zabawę i nie próbując zrozumieć każdej sceny czy kolejnego kroku bohaterki, co wyszło mi na dobre. Jeśli lubicie podobne klimaty i przymkniecie trochę oko podczas czytania, myślę, że poczujecie się usatysfakcjonowani. Mnie chyba kupują wiedźmy, demony i ta okładka czyli pewnie oszalałam :)
https://angeliconpoint.blogspot.com/
„Królestwo Nikczemnych” to książka na którą czaiłam się już od dawna i dlatego informacja o tłumaczeniu serii na język polski niezmiernie mnie ucieszyła. Wiedźmy, morderstwo i przyzywanie demonów (trzeba dodać – seksownych!). Czegóż można chcieć więcej?
„Dobrze napisana powieść sama w sobie stanowiła dla mnie rodzaj magii, której mogłam swobodnie używać bez obawy, że...
2018-03-19
"Sprawa Zegarmistrza" jest drugim tomem, który wprowadza nas w świat Obrzeży i przybliża wydarzenia skumulowane wokół Kolegium Iluzji i Manipulacji. Bardzo niepokojący proces rekrutacji do Praskiej Szkoły Lalkarzy, zakończony w tomie pierwszym, gładko przenosi Nas do realiów nauki w tejże instytucji i przedstawia ciąg kolejnych niepokojących wydarzeń.
Co może zrobić główny bohater, kiedy okazuje się, że w pogoni za marzeniem, znalazł się w miejscu pełnym nieufności, zagadek i śmierci? Czy przeciwstawi się Mistrzom Manipulacji i zagrożeniu ze strony Króla Demonów, wychylającego z cienia?
Wiele osób porównuje książkę Ani Karnickiej do Harrego Pottera i być może dałoby radę podciągnąć ją pod ten wagonik, gdyby ostrym (niewidzialnym) nożem można by odciąć mrok, niepokój, śmierć i wszechobecną manipulację. Jeżeli spodziewacie się latających sówek i niezachwianej przyjaźni, nic bardziej mylnego, ponieważ seria "Paradoks Marionetki" jest raczej mroczna, a świat magiczny w rzeczywistości pełen niebezpieczeństw, niesprawiedliwości i walki o przetrwanie. Warto przeczytać obie części jedna po drugiej, żeby uzyskać pełny obraz skomplikowanych światów przeplatających się na stronach powieści. Polecam :)
https://angeliconpoint.blogspot.com/
"Sprawa Zegarmistrza" jest drugim tomem, który wprowadza nas w świat Obrzeży i przybliża wydarzenia skumulowane wokół Kolegium Iluzji i Manipulacji. Bardzo niepokojący proces rekrutacji do Praskiej Szkoły Lalkarzy, zakończony w tomie pierwszym, gładko przenosi Nas do realiów nauki w tejże instytucji i przedstawia ciąg kolejnych niepokojących wydarzeń.
Co może zrobić główny...
2017-10-05
Nie potrafię jednoznacznie wypowiedzieć się na temat tej powieści. "Paradoks marionetki" przedstawia nam pokrótce świat, dla którego najlepszym określeniem wydaje mi się jedno słowo - osobliwy.
Wprowadzeni jesteśmy w akcję, podczas której młody chłopak podążając za marzeniami chce dostać się do Praskiej szkoły lalkarzy, natomiast nazwa Kolegium Iluzji i Manipulacji, odkrywając kolejne wydarzenia, wydaje mi się bardzo trafna. Pod względem postaci miałam wrażenie, że jest ich zbyt wiele co w rezultacie nie pozwala Nam poznać dogłębnie motywacji żadnego z nich. Reakcje głównego bohatera są zbyt przytłumione i wydają mi się zwyczajnie nierealne. No bo jak tu na zdrowy rozum i nie pukając się w czoło przemieszczać się w czasie i wymiarach, rozmawiając z aniołami podającymi lody absyntowe i ze spokojem reagować na fakt, że 'eliminacja' w procesie rekrutacji może być bardziej niż dosłowna?
Natomiast fabularnie historia broni się całkiem nieźle, ponieważ jest zwyczajnie ciekawa. Niektóre wątki biegną zbyt szybko, ale mam wielką nadzieję, że następna część da Nam więcej odpowiedzi i odsłoni magiczny świat odrobinę bardziej. Mimo wszystko polecam :)
https://angeliconpoint.blogspot.com/
Nie potrafię jednoznacznie wypowiedzieć się na temat tej powieści. "Paradoks marionetki" przedstawia nam pokrótce świat, dla którego najlepszym określeniem wydaje mi się jedno słowo - osobliwy.
Wprowadzeni jesteśmy w akcję, podczas której młody chłopak podążając za marzeniami chce dostać się do Praskiej szkoły lalkarzy, natomiast nazwa Kolegium Iluzji i Manipulacji,...
Pierwsze Prawo Magii to podejście do gatunku, który lubię najbardziej, a jako, że nigdy nie porzucam już zaczętej książki, to i w tym przypadku jakoś dobrnęłam do końca. Niestety nie trafiają do mnie opasłe opisy i powolnie prowadzona akcja. Ostrzejsze sceny tortur nie zrobiły na mnie wrażenia, a fabuła nie porwała. Jakoś przesadnie nie sympatyzowałam z Richardem i Kahlan, co samo w sobie kiepsko wróży odbiorowi powieści. Takie to wszystko dziwne, ma się wrażenie że gdzieś już było, opowiedziane lżej i bez niepotrzebnych dłużyzn. Raczej nie sięgnę po kolejne tomy, tym bardziej że ich ilość i objętość powoli robi się dramatyczna.
https://angeliconpoint.blogspot.com/
Pierwsze Prawo Magii to podejście do gatunku, który lubię najbardziej, a jako, że nigdy nie porzucam już zaczętej książki, to i w tym przypadku jakoś dobrnęłam do końca. Niestety nie trafiają do mnie opasłe opisy i powolnie prowadzona akcja. Ostrzejsze sceny tortur nie zrobiły na mnie wrażenia, a fabuła nie porwała. Jakoś przesadnie nie sympatyzowałam z Richardem i Kahlan,...
więcej mniej Pokaż mimo to
„Tajny Klub Nietypowych Czarownic” to książka z nutą humoru, romansu, ale przede wszystkim plejada różnorodnych postaci i wątkiem found family, który uwielbiam. Zdecydowanie ‘cozy fantasy’ na poprawę humoru i uśmiech. Serdecznie polecam :)
„Tajny Klub Nietypowych Czarownic” to książka z nutą humoru, romansu, ale przede wszystkim plejada różnorodnych postaci i wątkiem found family, który uwielbiam. Zdecydowanie ‘cozy fantasy’ na poprawę humoru i uśmiech. Serdecznie polecam :)
Pokaż mimo to