Podmorska głębina to nawiedzony dom: miejsce, gdzie rzeczy, które nie powinny istnieć, poruszają się w ciemnościach.
Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytelnicze nawyki: najpopularniejsze, najdziwniejsze, zakazaneAnna Sierant238
- ArtykułyCosy crime, czyli kryminał kocykowy: 7 książek o bezkrwawych zbrodniachAnna Sierant67
- ArtykułyCzytamy w weekend. 11 października 2024LubimyCzytać478
- ArtykułyNoc Bibliotek już dzisiaj! Sprawdź, jakie atrakcje czekają na odwiedzających!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Julia Armfield
3
7,4/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttps://www.juliaarmfield.co.uk
7,4/10średnia ocena książek autora
127 przeczytało książki autora
381 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Dawniej myślałam, że istnieje coś takiego jak pustka, że istnieją na świecie miejsca, do których można się udać i być tam zupełnie samemu. Z...
Dawniej myślałam, że istnieje coś takiego jak pustka, że istnieją na świecie miejsca, do których można się udać i być tam zupełnie samemu. Zresztą nadal uważam, że to prawda - błąd w moim rozumowaniu polegał na założeniu, że samotność to miejsce, do którego można dotrzeć, a nie takie, w którym ktoś musi cię zostawić.
1 osoba to lubi(...)kochanie to coś, co każdy robi z osobna i za pośrednictwem odrębnego zestawu oczu.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Nasze podmorskie żony Julia Armfield
7,3
post na ig - petarda: https://www.instagram.com/p/DAlKt2vthaq/?img_index=1
Nieuchwytność.
Dezorientacja.
Strach.
Szaleństwo.
Te słowa jako pierwsze przychodzą mi na myśl, gdy wspominam tę książkę. Pomimo niewielkiej objętości Julia Armfield zręcznie wprowadza właśnie taki niepokojący klimat za pomocą niezwykle emocjonalnego i romantycznego języka. Ale niech Was to nie zmyli, bo według mnie niewiele jest w tej historii romansu, pomimo tekstu blurba umieszczonego na okładce. Tak, opowiada ona o miłości, ale takiej, która jest przyczyną cierpienia, żałoby i poczucia straty. Nie szczęścia i spełnienia 🌊
Miri i Leah są żonami. Gdy Leah wraca z podejrzanej misji podmorskiej nic nie jest tak jak wcześniej. Z każdym kolejnym dniem, w którym stan zarówno jej ciała jak i umysłu się pogarsza, powoli wymyka się żonie i życiu z objęć. Ten etap przedstawiany jest głównie z perspektywy Miri, która rozpaczliwie próbuje zrozumieć co się stało i ze zrezygnowaniem wspomina przeszłość. Jej fragmenty mogą wydawać się nieco przydługie, jednak według mnie w ten sposób genialnie oddają zmęczenie i frustrację w jakiej się pogrąża. Pod kątem fabularnym perspektywa Leah jest dużo bardziej ciekawa. Opowieści z łodzi podwodnej są tak hipnotyzujące, że ma się wrażenie jakby się powoli opadało na dno. Bardzo podobało mi się zastosowanie w tym takiej niespiesznej, spokojnej narracji, która fascynująco kontrastuje z rozgrywającymi się wydarzeniami. Pięknie uwypukla ona szaleństwo jakie dojrzewa w bohaterach i buduje silne napięcie związane z oczekiwaniem na to ostateczne wydarzenie 🌊
I w tym momencie mi czegoś zabrakło. Zakończenie podroży było naprawdę dobre, ale po prostu mogło być lepsze. Nie umiem powiedzieć co sama bym tam napisała, ale liczyłam na coś bardziej… nieziemskiego? zastanawiającego? szokującego? I pomimo tego, że niezwykle doceniam budowę książki, to jednak z większą przyjemnością czytałabym odwrotne natężenie perspektyw i trochę więcej historii ze strony Leah. Poza tym to była naprawdę fascynująca pozycja, która jednocześnie przygnębia, a z drugiej odświeża i pokazuje całkiem nową dla mnie konwencję w literaturze 🌊
Nasze podmorskie żony Julia Armfield
7,3
Po powrocie Leah z tajnej ekspedycji badawczej, wszystko ulega zmianie. Jej dziwne zachowanie niepokoi Miri, która w niedługim czasie zaczyna zastanawiać się nad faktycznym przebiegiem wyprawy swojej żony, z czym wiąże prawdopodobne przyczyny zaistniałego stanu rzeczy. Powieść Julii Armfield zyskałaby na atrakcyjności, gdyby w ramach dwugłosu narracyjnego szerzej wyjaśnić przebieg morskiej ekspedycji oraz ściśle podporządkować relację Miri obserwacjom swojej partnerki w niedługim czasie po powrocie z wyprawy. Nadmierne eksponowanie ich przeszłości oraz przemycanie do powieści prozaicznych scen przeszkadzało mi w snuciu przypuszczeń na temat wydarzenia w morskiej głębi, które na zawsze odmieniło jedną z głównych bohaterek.
Poza perspektywami dwóch postaci, powieść Julii Armfield podzielono na czas sprzed i po ekspedycji, co wydaje się w pełni uzasadnione w kontekście wychwycenia zmian w zachowaniu Leah oraz narastającego niepokoju Miri. Niemniej, wplatanie naukowych wzmianek o wodzie, które, poza przypomnieniem o profesji uczestniczki ekspedycji, wzbudzić miały w czytelniku niepewność, nie przyniosło oczekiwanego rezultatu. W tej wariacji z pogranicza romansu oraz horroru akcentowanie faktów z zakresu morskiej biologii odbieram jako zbędne wtrącenia, albowiem samo osadzenie fabuły w podwodnych głębinach może być dla odbiorcy przytłaczające, o ile autor należycie wyeksploatuje przestrzeń danej historii.
Gatunkowy miszmasz nie służy powieści, której potencjał zaprzepaszczono w powierzchownej narracji obu bohaterek. Wspomnienia z przeszłości, okoliczności nawiązania znajomości oraz kształt ich relacji sprzed ekspedycji sprawiały wrażenie fragmentarycznych, przez co nie wniosły niczego istotnego dla całej fabuły. W moim odczuciu książkę napisano nazbyt oszczędnie. Poruszające zakończenie oraz osadzenie w głównych rolach osób nieheteronormatywnych to za mało, aby uderzyć w moje czułe struny. Książka powinna bronić się sama, czego nie mogę napisać o tekście Julii Armfield.
Jeżeli opis na okładce oraz większość dostępnych opinii wyraża zachwyt, wówczas mam prawo do wysokich oczekiwań, których załączona pozycja nie spełniła.