-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
2024-03-10
2024-01-29
Jest typ bohatera, dla którego nie ma zrozumienia ani żadnej innej taryfy ulgowej. Można wchodzić w skórę meneli i różnych innych wykolejeńców, ale dla pedofili, obojętnie czy praktykujących czy nie, udział w fabule jest niemile widziany. Niezależnie jak wspaniałym warsztatem literackim i kunsztem pisarskim odznaczałby się autor, patrzenie na świat oczami pedofila jest odpychającym doświadczeniem. Autorka "Ogrodu" trudnych społecznie tematów się nie boi i to widać nie tylko w tej książce. Potrafi tak sportretować bohatera, żeby zajęcie jednoznacznego stanowiska było mało komfortowe.
Jest typ bohatera, dla którego nie ma zrozumienia ani żadnej innej taryfy ulgowej. Można wchodzić w skórę meneli i różnych innych wykolejeńców, ale dla pedofili, obojętnie czy praktykujących czy nie, udział w fabule jest niemile widziany. Niezależnie jak wspaniałym warsztatem literackim i kunsztem pisarskim odznaczałby się autor, patrzenie na świat oczami pedofila jest...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-01
2024-01-20
Nie ukrywam, że wabikiem do przeczytania książki była opinia o niej. Miała być obrazoburcza i prowokacyjna dla kościoła tamtych czasów, więc przygotowałem się na intelektualne i uszczypliwe dywagacje natury religijnej oraz zagłębianie się w skrzętnie ukrywane tajemnice watykańskie. Oczywiście książka nie tego dotyczyła.
Jej początek mnie zdrowo ubawił. Zestawienie we wspólnym małżeńskim jarzmie naukowca, zacietrzewionego, wojującego ateisty i religijnej dewotki pełnej łagodności i pokory to zabieg iście ironiczny. Rozumiem, że niepochlebnie przedstawiony katolicyzm z naiwną religijnością nie przydał jej uznania, ale autor kpi przecież ze wszystkich, jego umiejętne szyderstwo obejmuje oprócz dewocji arogancję racjonalistów, cwaniactwo kombinatorów i wszelkiej maści hultajów. Gdyby nie trudne dla mnie do ogarnięcia zawiłe zależności rodzinne i towarzyskie bohaterów, książka byłaby doskonała.
Nie ukrywam, że wabikiem do przeczytania książki była opinia o niej. Miała być obrazoburcza i prowokacyjna dla kościoła tamtych czasów, więc przygotowałem się na intelektualne i uszczypliwe dywagacje natury religijnej oraz zagłębianie się w skrzętnie ukrywane tajemnice watykańskie. Oczywiście książka nie tego dotyczyła.
Jej początek mnie zdrowo ubawił. Zestawienie we...
2024-01-19
2023-12-27
1989
Nie będę Pisma Świętego ocenić gdyż mój stosunek do niej się zmieniał. Biblia jest lekturą obszerną, wielowątkową i wieloznaczną. Dla osób żyjących w kulturze Europejskiej książka, którą powinno się znać chociaż w zarysie. Przeczytałem Ją cztery razy w trzech przekładach trzech najbardziej znanych religii w Polsce. Pismo Święte jest trudną lekturą. Nie da się zrozumieć postępowania wielu postaci bez znajomości ówczesny realiów. Jak ocenić prawo małżeństwa lewirackiego obecnie kiedy każdy sam wybiera sobie partnera małżeńskiego? Jak patrzeć na posiadanie za wszelką cenę potomka męskiego czy wyjście za mąż przez kobietę kiedy życie jako singiel jest w modzie? Jakie granice ma dbałość o dobro gości. Czy oddali byśmy swoje córki na zbiorowy gwałt żeby chronić nieznajomych, którzy zatrzymali się u nas na jedną nockę? Odpowiedzi na te pytania mogą nie być łatwe. Opisy czynów "sług bożych" zamieszczone w Starym Testamencie dalekie są od standardów do jakich przywykliśmy współcześnie. Obietnica sędziego Jeftego, że ten kto pierwszy wyjdzie mu na spotkanie po zwycięstwie zostanie ofiarowany na całopale. Kto był tą osobą? Jego jedyna córka. Oczywiście zgodziła się ona "dobrowolnie" do końca życia na celibat. Jak ocenić pacyfikacje dokonane przez Izraelitów podczas zdobywania Ziemi Obiecanej? Przecież nie wkraczali na tereny niezamieszkałe. Ich opieszałość w tym zakresie była bardzo negatywnie oceniona. Dla początkujących czytelników nie polecam w pierwszej kolejności od ksiąg tzw Tory czy ksiąg Sędziów, Kronik i Królewskich. Najtrudniejsza może być księga Kapłańska (3 Mojżeszowa). Polecam zacząć od księgi Przysłów i Koheleta. Są to niesamowite księgi. Ponadczasowa mądrość w krótkich przysłowiach i sentencjach. Piękna poezja w księdze Psalmów. Niejednego czytelnika zaskoczyłaby Księga Pieśni nad pieśniami. Poetycki opis erotycznych uniesień i wzajemnej fascynacji zakochanych. Z Nowego Testamentu problematyczne mogą być listy apostoła Pawła. Zawisła argumentacja w zdaniach wielokrotnie złożonych sprawia, że można się pogubić w sensie wypowiedzi. Biblia czy jak kto woli Pismo Święte to poważne wyzwanie czytelnicze.
Nie będę Pisma Świętego ocenić gdyż mój stosunek do niej się zmieniał. Biblia jest lekturą obszerną, wielowątkową i wieloznaczną. Dla osób żyjących w kulturze Europejskiej książka, którą powinno się znać chociaż w zarysie. Przeczytałem Ją cztery razy w trzech przekładach trzech najbardziej znanych religii w Polsce. Pismo Święte jest trudną lekturą. Nie da się zrozumieć...
więcej mniej Pokaż mimo to
Biblia Warszawska jest przekładem protestanckim. Więc nie zawiera ona pewnej liczby ksiąg i dodatków apkryficzntch spotykanych w przekładach katolickich, takich jak Biblia Poznańska czy popularna Tysiąclatka. Niektóre księgi mają też inne nazwy. Przykładem są chociażby pierwsze księgi. Księgi Mojżeszowe. Język tego przekładu czasami może wydawać się lekko archaiczny, ale czyta się całkiem nieźle. Mi osobiście on odpowiadał. Bardzo czytelny jest układ stron. Przekład jest pozbawiony przypisów i odsyłaczy. Odsyłacze do innych fragmentów Biblii jest wręcz w formie szczątkowej. Nie ma uwag marginesowych, wstępów do poszczególnych ksiąg. Dla mnie jest to raczej zaleta niż wada. Nie ma więc jakiejś próby teologicznego ukierunkowana, czy nastawienia czytelnika. Ktoś kto oczekuje lektury tylko Biblii bez nachalnego komentarza egzegetów i innych "uczonych" to przekład dla niego. Uprzedzam, że nie jest to lektura łatwa. Są obszerne fragmenty, które czyta się dość sprawnie. To wszelkie księgi o charakterze kronikarskim. Na przykład Księga Rodzaju, która w Biblii Warszawskiej ma nazwę Pierwszej Księgi Mojżeszowej to opis niby historyczny, niby legendarny. Podobnie jest z księgami Jozuego, Sędziów, Samuela, Królewskie i Kronik, noszą znamiona sprawozdań historycznych. Zawierają treści, które w naszej kulturze i naszych czasach mogą się wydawać niezrozumiałe lub wręcz szokujące. Obyczaje i mentalność ludzi tamtych czasów wydają mi się tak dziwne i odległe, że ja patrzę na nich jak na istoty z innej planety. Etos patriarchalnego stylu życia rodzinnego, w którym kobieta (żona, córka, nałożnica) traktowana jest jak osoba niższej kategorii. Liczy się przede wszystkim potomstwo męskie i ono jest hołubione. Nie mieć męskiego potomka to dla kobiety hańba i wstyd w tamtych czasach. Biblia kobietom stawia wysokie wymagania, jednocześnie dając im dużo mniej praw. Trochę zmienia się to w Nowym Testamięcie. Dziwne są księgi proroków. Niezrozumiałe, wieloznaczne wizje prorocze dają szerokie pole do popisu dla interpretatorów z bujną fantazją. Zauważyłem, że Biblią można udowodnić/poprzeć wszystko, często wręcz sprzeczne poglądy i dogmaty. Egzotyka manipulatorów słowem jest zdumiewająca. Są jednak fragmenty, i to dość obszerne, które mogą wywołać zachwyt. Przynajmniej u mnie tak było i jest. Księgi Przysłów/Przypowieści i Koheleta/Kaznodziei to kopalnia ponadczasowej mądrości. Sentencje i przysłowia w nich zawarte porażają trafnością.
Dla mnie Biblia nie jest już drogowskazem moralnym, ale wspaniałym, fascynującym i bogatym zbiorem inspirujących wątków i motywów literackich, godnych głębokiej analizy.
Biblia Warszawska jest przekładem protestanckim. Więc nie zawiera ona pewnej liczby ksiąg i dodatków apkryficzntch spotykanych w przekładach katolickich, takich jak Biblia Poznańska czy popularna Tysiąclatka. Niektóre księgi mają też inne nazwy. Przykładem są chociażby pierwsze księgi. Księgi Mojżeszowe. Język tego przekładu czasami może wydawać się lekko archaiczny, ale...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-04-13
Czy ta książka była zabawna? Może z początku. Ludowa, naiwna i prostoduszna religijność bezrefleksyjnego tłumu, który łatwo poddaje się emocjom. Narrator, trochę cwaniaczkowaty i na swój sposób mądry, małomiasteczkowy fryzjer w cyniczny sposób komentuje nagły wybuch i eskalację religijności w swoim mieście. Opowieść nie kończy się happy endem. Rzekłbym, że raczej smutno. Obnaża hipokryzję i małość człowieka wobec własnych słabości i konfliktów interesów.
Czy ta książka była zabawna? Może z początku. Ludowa, naiwna i prostoduszna religijność bezrefleksyjnego tłumu, który łatwo poddaje się emocjom. Narrator, trochę cwaniaczkowaty i na swój sposób mądry, małomiasteczkowy fryzjer w cyniczny sposób komentuje nagły wybuch i eskalację religijności w swoim mieście. Opowieść nie kończy się happy endem. Rzekłbym, że raczej smutno....
więcej mniej Pokaż mimo to1998
Książeczka wydana przez protestanckich fundamentalistów przypomniała o sobie przypadkiem podczas przeglądania szpargałów. Już okładka sugeruje, że będzie się miało doczynienia z klasycznym przykładem psychomanipulacji. Na pytanie, czy homonid z okładki o gębie zakapiora jedzącego banana jest moim przodkiem, odpowiedź sama się ciśnie na usta, że z takim indywiduum nie chce się mieć nic wspólnego. Ten króciutki komiks ma bronić kreacjonizmu, a ośmieszyć teorię ewolucji biologicznej. Do konfrontacji w poglądach stają: po stronie ewolucjonizmu antypatyczny z twarzy, przygrubawy, podstarzały pieniacz, a po stronie obrońców teorii stwarzania sympatyczny, zrównoważony młodzieniec. Sposób prowadzenia rozmowy sugerować ma, po której stronie jest racja. Stary "profesor" szybko się irytuje , gubi się w argumentach i stosuje tyranię autorytetu swojej pozycji. Z kolei przystojny blondynek cechuje się wysoką kulturą osobistą, jak na ucznia obszerną wiedzą (jest tak błyskotliwy, że nie daje się zbić z tropu żadnym argumentem) i ogólnie ujmującą powierzchownością. Skoro więc teoria ewolucji upada, bo nie wytrzymuje ognia krytyki, to co otrzymujemy w zamian? Wiarę w Boga stwórcę, która ma stanowić "alternatywę" upadłej teorii i jej już nie trzeba bronić ani dowodzić jak wcześniej teorii ewolucji.
Książeczka wydana przez protestanckich fundamentalistów przypomniała o sobie przypadkiem podczas przeglądania szpargałów. Już okładka sugeruje, że będzie się miało doczynienia z klasycznym przykładem psychomanipulacji. Na pytanie, czy homonid z okładki o gębie zakapiora jedzącego banana jest moim przodkiem, odpowiedź sama się ciśnie na usta, że z takim indywiduum nie chce...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-12-27
2022-12-30
2023-03-09
Trudno oceniać powszechną świętość i autorytet, tym bardziej, że Jan Paweł II jest naszą dumą narodową niepodlegającą krytyce. Jakakolwiek rzeczowa analiza pontyfikatu papieża może być odebrana jako atak na jego świętość. Wydaje się, że Karol Wojtyła był wyjątkową osobą pod względem duchowym. Czy ta wyjątkowość predestynuje ją do miana nieskazitelności pod każdym względem? Autor doskonale sobie poradził z tą analizą. Nie odczułem wrażenia, żeby autor atakował papieża, bardziej była to próba odkrycia fenomenu rozmycia odpowiedzialności za „błędy” systemowe i mentalne kościoła, które uniemożliwiały skuteczną walkę z pedofilią, a nawet stworzyły idealne środowisko do bezpiecznej egzystencji takich zwyrodnialców. Idea świętego kościoła z nienaruszalną doktryną stała się pułapką dla niejednego hierarchy. Ważniejszy był wizerunek instytucji niż dobro jednostki, w tym wypadku skrzywdzonych dzieci. Pokrętna sofistyka teologiczna wywróciła wszystko do góry nogami. Oprawcy stali się biednymi ofiarami, które muszą znosić bezprawne ataki na swoje dobre imię. Książka nie daje odpowiedzi wprost, czy papież jest winny grzechu zaniechania, czy nie. Snuje raczej rozważania, jak człowiek, który nie bał się ostro atakować teologów wyzwolenia w Ameryce Łacińskiej, bał się dotykać problemu przestępców seksualnych w kościele. Czy możliwe jest aby papież był aż tak nierozgarnięty, że nie docierało do niego, co się wokół dzieje?
Trudno oceniać powszechną świętość i autorytet, tym bardziej, że Jan Paweł II jest naszą dumą narodową niepodlegającą krytyce. Jakakolwiek rzeczowa analiza pontyfikatu papieża może być odebrana jako atak na jego świętość. Wydaje się, że Karol Wojtyła był wyjątkową osobą pod względem duchowym. Czy ta wyjątkowość predestynuje ją do miana nieskazitelności pod każdym względem?...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-05-05
2022-03-28
Książka opisująca prowincjonalną Rosję schyłku czasów carskich, ale i początki nowych komunistycznych porządków bolszewickich. Ossendowski w zajmujący sposób opowiada o mrocznych klimatach zabobonnej i zacofanej kulturowo wsi, gdzie posłuch mają wszelakiej maści samozwańczy prorocy, mesjasze, niezrównoważeni psychicznie słudzy boży i inni wariaci. Wydawałoby się, że ciemne chłopstwo to podatny grunt na takie podejrzane denominacje, jednak i salony arystokracji łakome są na egzotyczny mistycyzm. Im bardziej jest on zakręcony, tym bardziej wydaje się atrakcyjny i pociągający. Takiej modzie nie potrafił się oprzeć nawet dwór carski. Ossendowski bardzo bogato i opisowo pokazuje tygiel religijny. Zastanawiające jest jedynie to, jak często i szczęśliwie autorowi udaje się spotkać takich szczególnych indywiduów i być świadkiem tajemniczych rytuałów. Ossendowski rewolucję bolszewicką wiąże z upadkiem cywilizacyjnym człowieka.
Książkę wysłuchałem dzięki rewelacyjnemu lektorowaniu Marcina Popczyńskiego.
Książka opisująca prowincjonalną Rosję schyłku czasów carskich, ale i początki nowych komunistycznych porządków bolszewickich. Ossendowski w zajmujący sposób opowiada o mrocznych klimatach zabobonnej i zacofanej kulturowo wsi, gdzie posłuch mają wszelakiej maści samozwańczy prorocy, mesjasze, niezrównoważeni psychicznie słudzy boży i inni wariaci. Wydawałoby się, że ciemne...
więcej mniej Pokaż mimo to
Mahabharata w opracowaniu Krishny Dharmy to zbeletryzowana i lekkostrawna wersja najdłuższego eposu świata. Świat mitologii hinduskiej jest w totalnie baśniowych klimatach. Z początku może ująć jej kolorowa, wręcz idylliczna wersja rzeczywistości. Mamy superbohaterów z supermocami, prawie jak w japońskich kreskówkach o latających czarodziejkach miotających w siebie promieniami i błyskawicami. Pełno tam różnych bóstw, jakże bardzo przypominających ludzi z ich zaletami i przede wszystkim wadami. Jest tam też zatrzęsienie braminów, ascetów i różnej maści mędrców. Przy okazji można wysłuchać wiele mądrości religijno-życiowych. Zdarza się, że przy takiej ilości anachronicznych prawd trafi się nawet coś ciekawego. Do mnie jednak wersja hinduskiego etosu moralnego i etycznego nie trafia. Gimnastyka słowna, aby usprawiedliwić i uświęcić moralnie wątpliwe czyny, jest mało przekonywująca. Dużą wyobraźnią i inwencją twórczą wykazał się autor zwłaszcza przy opisie wojny między klanem Kaurawów i Pandawów. Gdyby to uczciwie i dokładnie zekranizować, byłaby to jatka dla ludzi o mocnych nerwach i przytępionej wrażliwości.
Mahabharata w opracowaniu Krishny Dharmy to zbeletryzowana i lekkostrawna wersja najdłuższego eposu świata. Świat mitologii hinduskiej jest w totalnie baśniowych klimatach. Z początku może ująć jej kolorowa, wręcz idylliczna wersja rzeczywistości. Mamy superbohaterów z supermocami, prawie jak w japońskich kreskówkach o latających czarodziejkach miotających w siebie...
więcej Pokaż mimo to