Gomora. Władza, strach i pieniądze w polskim Kościele Stanisław Obirek 7,2
![Gomora. Władza, strach i pieniądze w polskim Kościele](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4975000/4975749/959831-352x500.jpg)
ocenił(a) na 82 tyg. temu To jedna z tych pozycji po przeczytaniu, których człowiek potrzebuje chwili żeby zebrać myśli. To nie jest tak, że nie wiedziałem nic wcześniej. Oglądałem przecież “Tylko nie mów nikomu”, “Zabawa w chowanego” czy nawet “Bielmo: Franciszkańska 3”. Nie miałem złudzeń. Ale jednak jedną rzeczą jest usłyszeć czy zobaczyć coś raz pomyśleć że jest to odosobniony przypadek, a inną przeczytać o dziesiątkach przykładów na zepsucie moralne i upadek instytucji kościoła, oraz systemowym podejściu do zatajania tematów.
Czego tutaj nie ma… przypadki tuszowania nadużyć seksualnych wobec nieletnich, przestępstwa seksualne wobec sióstr zakonnych, malwersacje, czerpanie niedozwolonych korzyści majątkowych, fałszywe oskarżenia pod adresem innych księży, przestepstwa podatkowe. Trudno to ogarnąć umysłem mając w świadomości, że mówimy o instytucji, która rości sobie prawa do bycia strażnikiem sumienia. Poziom hipokryzji w polskim kościele od dawna był widoczny, ale to jak jest on wielki, chyba nie mieści mi się w głowie.
Rola i pozycja kościoła katolickiego w Polsce nie jest efektem jego pracy, czy poświęcenia, ale wielu lat brudnych rozgrywek politycznych, w których przedstawiciele kościoła na wielu szczeblach brali udział bez chwili zastanowienie. Jest też, w pewnym stopniu, tym czym uczynili go wierni. Wierni zapatrzeni w instytucję, która przecież nie może się mylić, w księdza który jest źródłem (często) jedynej mądrości z jaką mają kontakt. Naród polski uczynił kościół bezkarnym, namaścił na uczestnika każdego aspektu swojego życia, ochoczo pozwolił na narzucenie sobie jednej wizji świata i niejako zachęcił do wzrastania w poczuciu własnej bezkarności. Trudno więc się dziwić, że ten ochoczo wszedł do salonu, zajrzał do sypialni, wytarł buty w dywan i rozsiadł się w fotelu. Bo jak powszechnie wiadomo, “Każda władza deprawuje, a władza absolutna, deprawuje absolutnie”.
Po wszystkim co tutaj przeczytałem na myśl o wizycie w kościele i wysłuchaniu kazania z ust księdza, mam ochotę prychnąć, na myśl o przyjęciu sakramentu za pośrednictwem kapłana ogarnia mnie wyłącznie pusty śmiech, ale już na myśl o tym, że mógłbym własnym dzieciom pozwolić na kontakt z przedstawicielami tej instytucji, mam mdłości. Pewnie prawdą jest, że nie wszyscy księża są źli, natomiast w mojej opinii, stosowana przez nich zasada omerty, czyni ich współwinnych wszelkiemu złu, które ma miejsce w kościele.
Książka została wydana w 2021 roku i chociaż zawierała też część zatytułowaną “nadzieja”, w której autorzy upatrywali szansy na odnowę kościoła na świecie (bo nie w Polsce) w osobie Papieża Franciszka, to właśnie z tego powodu dzisiaj nawet ta część ma smutny wydźwięk. W 2021 roku Papież wciąż prężnie działał na rzecz odnowy kościoła, jednak jego skandaliczna postawa po wybuchu wojny w Ukrainie uczyniła go takim samym moralnym bankrutem jak resztę hierarchów kościoła, choć z innych powodów.