Grek Zorba Nikos Kazantzakis 7,6
Jak myślę o tej książce to trudno mi pozbierać myśli żeby napisać coś sensownego. W zasadzie książka jest osadzona w,, realnym życiu " a ma trochę abstrakcyjne wątki jak ciągłe wizje Bubuliny czy podpalenie klasztoru. Już nie mówiąc o tym że w pewnym momencie tworzy nam się pewnego rodzaju dramat i wszyscy albo są mordowani albo umierają w inny sposób (to tak pół żartem, pół serio) co doprowadza do tego że główny bohater pozostaje ostatecznie sam. Przeżywa przemianę, uczy się życia na nowo - ale czy to mu wystarczy? A może trafi na Santuri i właśnie z nim się zaprzyjaźni? Może stanie się wujkiem dla małego Zorbiątka? Tego nie wiemy. Zorba pod koniec też się lekko zmienia. On który stroni od małżeństw, ma niezbyt przyjemne odzywki o kobietach ( może wina starego tłumaczenia?) Ostatecznie pokochał Hortensje- Bubuline, choć ta umarła przed ślubem. A on sam, umierając był mężem i ojcem. Zorba to specyficzna postać zdecydowanie. Widzimy jego przemianę mimo że nie jest ona w trakcie tekstu zbytnio, to znaczy pojawiają się wstawki o tym, że bohater gwałcił, zabijał, w jego opowieściach, a my widzimy już innego człowieka, człowieka który np. Chce obronić wdowę przed śmiercią. A jednocześnie gdy mówi o podpaleniu klasztoru widać część tamtej jego drugiej osobowości.
Na pewno w trakcie całej książki mamy do czynienia z poszukiwaniem sensu, opowieścią o życiu, czuć ten płynący czas w tej książce, można sobie wyobrażać dzień za dniem i noc za nocą, miesiące czy lata.
Mamy tu też opowieść o potędze przyjaźni, cichej, czasami nawet zrezygnowanej (przyjaciel z którym się rozstał) i żywiołowej, energicznej, zmieniającej patrzenie na świat. Zorba miał wartości które nie każdemu odpowiadają. Naszemu głównemu bohaterowi, ma się wrażenie, też nie wszystko odpowiadało a mimo to był w Zorbę wpatrzony.
Pytanie, kim jest ten drugi przyjaciel od którego przychodzą listy?
Jeszcze ciekawsza rzecz, że główny bohater nie ma imienia, przez całą opowieść jest ,,szefem" a czasami ,,mistrzem". Tak jak mówiłam, niektóre teksty o kobietach rażące, czasami słownictwo też rażące ... Ale z drugiej strony specyficzny klimat książki, chęć do refleksji też, świetne opisy tańca i dobry z tym motyw, refleksja nad życiem, rodziną itd... Warto, dobra opowieść, choć czasami się przedłużająca.