Afgański autor piszący po angielsku, syn dyplomaty i nauczycielki, od 1980 roku mieszkający w USA. Ukończył studia medyczne na University of California w San Diego i przez blisko dziesięć lat pracował jako internista. W 2003 roku zadebiutował powieścią "Chłopiec z latawcem", która przyniosła mu międzynarodową sławę. Została przełożona na 40 języków, a nakręcony na jej podstawie film – pod tym samym tytułem – odniósł ogromny sukces. Z równie entuzjastycznym przyjęciem spotkała się druga powieść Hosseiniego, "Tysiąc wspaniałych słońc", światowy bestseller z 2007 roku. Jego trzecia książka, "I góry odpowiedziały echem", została opublikowana w 2013 roku. W sierpniu 2018 roku ukazała się "Modlitwa do morza" – krótka, pięknie zilustrowana przed Dana Williamsa opowieść będąca poruszającą odpowiedzią pisarza na brutalne realia wojny w Syrii i dramat uchodźców. Pisarz jest Wysłannikiem Dobrej Woli w Biurze Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców (UNHCR) oraz założycielem Fundacji Khaleda Hosseiniego, która zajmuje się organizowaniem pomocy humanitarnej dla mieszkańców Afganistanu, a ostatnio również Syrii.http://www.khaledhosseini.com
- Kto zabija kradnie czyjeś życie - tłumaczył Baba. - Kradnie żonie męża, dzieciom ojca. Kto kłamie, kradnie komuś innemu prawo do prawdy. K...
- Kto zabija kradnie czyjeś życie - tłumaczył Baba. - Kradnie żonie męża, dzieciom ojca. Kto kłamie, kradnie komuś innemu prawo do prawdy. Kto oszukuje, okrada kogoś z prawa do uczciwego prowadzenia interesów. Zrozumiałeś?
Nie potrafię znaleźć tu nic, do czego można by się przyczepić. Żadne niedociągnięcia nie wytrącały mnie z immersji, dzięki czemu zaangażowanie w tę historię utrzymywało się na najwyższym poziomie. Hosseini pisze przepięknym językiem, kreuje niepowtarzalny klimat oraz bardzo wyrazistych bohaterów.
Ta historia jest o wiele bardziej kameralna od "Chłopca z latawcem", a dzięki temu bliższa rzeczywistości. Trzecioosobowa narracja skupiająca się na zmianę na obu bohaterkach również wypada lepiej od pierwszoosobowego narratora. Ale co kto woli. Mnie bliższe są "Słońca", do kogoś innego bardziej trafi "Chłopiec". Warto dać szansę i przekonać się samemu, a z pewnością nie będzie to czas zmarnowany.
Piękna, ciepła, poruszająca. Oto obraz miłości. We mnie tylko emocje, odsłonięte, bezbronne wrażliwe miejsca. To drugi raz, kiedy tak płakałam przy książce, pierwszy od 25 lat. Coś we mnie dotknęła, poruszyła. Bohaterki zostały przedstawiony w taki sposób, że momentami zastanawiałam się czy nie są inspirowane prawdziwym postaciami. Chociaż nie odczułam tej egzotyki, raczej poruszałam się w obszarze wykształconych we mnie już wczesniej wyobrażeń kulturowych, to jednak po połowie książki przestało mi to zupełnie przeszkadzać. Nie o to w niej chodziło i nie po to powstała. Faktycznie, jeśli do tej pory nie przeczytałxś opisu, to oszczedz sobie ważnego spoileru. Niesamowita.