Poeta, prozaik, felietonista, tłumacz, zajmuje się również malarstwem i rysunkiem.
Absolwent V LO im Stefana Żeromskiego w Gdańsku Oliwie oraz Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych na Uniwersytecie Warszawskim. Laureat licznych konkursów poetyckich. Autor książek poetyckich, powieści i opowiadań. Publikował m.in. w "Studium", "Toposie", "Tytule", "Kwartalniku Artystycznym", "Zeszytach Poetyckich", "Akcencie" oraz "Przeglądzie Powszechnym". Jak sam przyznaje jest gejem, co znajduje wyraz w jego poezji.
Tłumaczył m.in. wiersze Osipa Mandelsztama (niepublikowane) i Philipa Larkina.
Od września 2006 do lipca 2009, wraz z muzykiem Tymonem Tymańskim i dziennikarzem Maciejem Chmielem, prowadził w Telewizji Publicznej program kulturalny "ŁOSssKOT".
Zasiada w Radzie Programowej Galerii Zachęta. Jest felietonistą portalu Wirtualna Polska (dział Książki) i Polityki (dział "Kawiarnia literacka").
W 2005 laureat Nagrody Kościelskich. W 2007 został laureatem Paszportu Polityki za rok 2006 w kategorii literatura.
W listopadzie 2008 roku otrzymał od Rady Języka Polskiego tytuł Honorowego Ambasadora Polszczyzny, w maju 2011 roku tytuł Młodego Ambasadora Polszczyzny. W marcu 2009 roku przyznano mu nagrodę kulturalną miasta Gdańsk Splendor Gedanensis, za wydanie książki "Balzakiana", a także przekłady poetyckie Philipa Larkina.
W 2009 roku został laureatem nagrody Śląski Wawrzyn Literacki (za rok 2008) za powieść "Balzakiana".
W 2009 roku nominowany do Nagrody Nike za "Balzakiana", w 2010 za "Ekran kontrolny", a w 2012 za "Saturna".
Prowadzi blog o zbrodniach międzywojennych - "Tajny detektyw".
Mieszka w Warszawie.http://www.tajnydetektyw.blogspot.com/
Powtarzanie rzeczy pięknych i mądrych jest piękne i mądre samo w sobie i należy do takich samych cnót, jak karmienie głodnych, opiekowanie s...
Powtarzanie rzeczy pięknych i mądrych jest piękne i mądre samo w sobie i należy do takich samych cnót, jak karmienie głodnych, opiekowanie się zwierzętami, podlewanie roślin i udzielanie jałmużny".
Mogło być super. Niesłychanie ciekawy, "nieodkryty" jeszcze temat plus rodzinne koligacje autora z bohaterami książki. Wyszła obok ciekawych fragmentów, nudna, przegadana faktami i nieistotnymi detalami, piła. Zabrakło tej skorumpowanej, milicyjno-esbeckiej, atmosfery która musiała siłą rzeczy towarzyszyć Mętlewiczom. Kto i jak był ich patronem i "opiekunem" ze strony służb i czynników politycznych. Zabrakło jak dla mnie opisu tego co było luksusem PRL lat 60-tych. Duży plus dla autora za podjęcie fascynującego wątku świata kombinatorów w PRL. Może zaowocuje to całą serią.
W zasadzie bardzo wiele, co można powiedzieć o tej książce, jest w jej oficjalnym opisie, co w zasadzie jest rzadkością. Pomieszanie gatunków, afera, true crime no i Dynastia.
Czego z kolei w opisie nie ma, to opowieści o tym, jak różnie wyglądają punkty widzenia w zależności od punktu siedzenia i jak płynna jest granica moralności w zależności od tego właśnie.
Nie ma również w opisie tego, że nawet czytelnik nierozmiłowany w okresie - czytaj ja - będzie w stanie połknąć to opasłe tomiszcze jednym ciągiem.
Niezapłacone przed końcem roku rachunki, naczynia walające się w zlewie, skarpetki przy łóżku, niewysłane maile w pracy - czuj się winny i odpowiedzialny, Dehnelu, bo rzeczywiście nie sposób się oderwać: czytałem w domu, w pracy w autobusie, w marszu, w zasadzie bez dłuższych przerw.
Jednocześnie gorące pozdrowienia dla tych, którzy nie czytali, a już się zdążyli przysrać do autora w opiniach, wy też w tej powieści jesteście, pod innymi personaliami, w Bajorze :P Bez urazy, Janino :P
A czy to opowieść o Łabędziach, o Bajorze, czy o Bajorze łabędzim - ocenę tego pozostawmy tym, którzy przeczytali.
Za niesamowity poziom przykuwalności uwagi i nieodklejalność od letury - 9/10