Wicehrabia przepołowiony

Okładka książki Wicehrabia przepołowiony Italo Calvino
Okładka książki Wicehrabia przepołowiony
Italo Calvino Wydawnictwo: Czytelnik Cykl: Nasi przodkowie (tom 1) Seria: Nike klasyka
138 str. 2 godz. 18 min.
Kategoria:
klasyka
Cykl:
Nasi przodkowie (tom 1)
Seria:
Nike
Tytuł oryginału:
Il visconte dimezzato
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
1965-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1965-01-01
Liczba stron:
138
Czas czytania
2 godz. 18 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Barbara Sieroszewska
Tagi:
Barbara Sieroszewska alegoria przypowieść literatura włoska dualizm XVII wiek hrabia
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
23 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
55
37

Na półkach:

Wydaje mi się, że niektóre negatywne opinie mogą wynikać z niezrozumienia konwencji, stąd zarzuty, że książka jest nieodkrywcza, a wręcz naiwnie nudna. Taki odbiór powinien skłonić raczej do refleksji nad rozwojem literatury na przestrzeni wieków, nad tym, jak zmieniały się (i zmieniają nadal) czytelnicze gusta, jak odebralibyśmy tego typu tekst na przestrzeni wieków XX i XXI. Tym bardziej że konwencja dawnej historii fantastycznej z morałem została tu wyśmienicie oddana.

Moja zaniżona ocena wynika z bardzo niefrasobliwego podejścia wydawcy do książki. Wygląd jest, papier jest, cena jest, spady są - no i są też, niestety, błędy ortograficzne. Rzuciły mi się w oczy dwa: 'wywarzony' użyty w odniesieniu do ludzkiego charakteru oraz 'choć' (kontekst wskazuje, że miał to być tryb rozkazujący drugiej osoby liczby pojedynczej czasownika 'chodzić'). Wstyd.

Calvino dostaje od mnie 8/10 (10/10 jeśli chodzi o tego typu literatury 'stylizowane' należy się jednak mimo wszystko ,,Lampartowi" Lampedusy). Wydawca natomiast - tróję, a nawet 'truję" (word by nie podkreślił tak samo jak warzenia i spójnika choć),i to na szynach za ortografy, rozjechany tu i ówdzie tekst, a także brak korekty.

Wydaje mi się, że niektóre negatywne opinie mogą wynikać z niezrozumienia konwencji, stąd zarzuty, że książka jest nieodkrywcza, a wręcz naiwnie nudna. Taki odbiór powinien skłonić raczej do refleksji nad rozwojem literatury na przestrzeni wieków, nad tym, jak zmieniały się (i zmieniają nadal) czytelnicze gusta, jak odebralibyśmy tego typu tekst na przestrzeni wieków XX i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1294
953

Na półkach:

Przed apoteozą wolności w "Baronie drzewołazie" Calvino wziął na warsztat dwoistość natury ludzkiej, skłonność do czynienia krzywdy drugiemu człowiekowi, jak i umiejętność bezinteresownego czynienia dobra, i ubrał je w kuriozalną koncepcyjnie opowiastkę o hrabim, który w wyniku obrażeń na wojnie z Turkami został dosłownie przepołowiony na pół, by wkrótce funkcjonować na świecie w dwóch osobnych częściach, jednej na wskroś złej, drugiej na wskroś dobrej.
Koncept jest skrajnie absurdalny, a mimo to talent Calvino sprawia, że czytelnik nie traktuje niniejszej powieści jak niesmacznego żartu, lecz jako bajkę dla dorosłych z ciekawym, choć niekoniecznie odkrywczym morałem. Jak zwykle dzieło Calvino czytało się wyśmienicie, fabularnie nie jest to jednak rzecz tak dobra jak "Baron drzewołaz". Niemniej wszystko, co do tej pory przeczytałem od Calvino gorąco polecam.

Przed apoteozą wolności w "Baronie drzewołazie" Calvino wziął na warsztat dwoistość natury ludzkiej, skłonność do czynienia krzywdy drugiemu człowiekowi, jak i umiejętność bezinteresownego czynienia dobra, i ubrał je w kuriozalną koncepcyjnie opowiastkę o hrabim, który w wyniku obrażeń na wojnie z Turkami został dosłownie przepołowiony na pół, by wkrótce funkcjonować na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
64
41

Na półkach: ,

Styl niezawodny, raczej chłonie się, niż czyta!
Podobało mi się bardziej niż „Rycerz nieistniejący”. W zasadzie cała książeczka to zabawne rozwinięcie spostrzeżenia dwoistości natury ludzkiej i współistnienia dobra i zła w każdym z nas, nadziewane bogato różnorodnymi typami ludzkimi, które mocą mistrzostwa pióra autora nabierają „mięsa” po paru słowach opisu a po kilku linijkach zdają się już żyć własnym życiem.

Puenty brak oczywiście, ale czy każdy żart mieć taką musi?

Styl niezawodny, raczej chłonie się, niż czyta!
Podobało mi się bardziej niż „Rycerz nieistniejący”. W zasadzie cała książeczka to zabawne rozwinięcie spostrzeżenia dwoistości natury ludzkiej i współistnienia dobra i zła w każdym z nas, nadziewane bogato różnorodnymi typami ludzkimi, które mocą mistrzostwa pióra autora nabierają „mięsa” po paru słowach opisu a po kilku...

więcej Pokaż mimo to

avatar
51
50

Na półkach:

Poznajcie Wicehrabiego Medardo. Jedzie na rumaku przez gęste szare mgły do obozu chrześcijan, by walczyć przeciwko Turkom. Istny Don Kichot, a obok giermek Curzio, niczym Sancho Pansa, objaśnia mu świat. Pośród stosów ptasich i ludzkich zadżumionych szczątków, pośród rozpłatanych na placu boju końskich trucheł, w odorze ich wyprutych wnętrzności, brną do celu. Wicehrabia „…był wówczas w okresie pierwszej młodości, (…) w którym każde nowe doświadczenie, nawet makabryczne i okrutne, pulsuje gorącym ukochaniem życia.” Dlatego pyta, patrzy, chłonie. Leżące tu i tam palce (poucinane martwym dla pierścieni) wskazują im drogę, na której końcu wita ich strażnik „w kaftanie okrytym pleśnią i porostami, niby kora drzewa od północnej strony.”
Co wy na to?
Klimacik palce lizać! Trudno się oprzeć tym mówiącym obrazom, rodem z Bosha. Trudno nie śmiać się w duchu z tej humoreski–makabreski, pastiszu i pieśni rycerskiej. Konwencja w punkt, a postaci na chwałę literatury – krwiste. Wicehrabia – aż widzę szelmowski uśmieszek autora szkicującego sobie w myślach wszystkie przebiegłe komunikacyjno-wielkoduszne piętrowe intrygi Dobra i junackie riposty Zła, od obwiązanych gałgankami fig po sznur ślimaków.
Ale Pamela! Pamela, inkarnacja ducha wszystkich trzeźwych, krzepkich, jędrnych cieleśnie i umysłowo Jagienek tego świata. Albo Sebastiana, wieczna piastunka i nałożnica domowa! Do tego plugawe kurtyzany, sprośni trędowaci, dziadek Aiolfo dogasający, jak u Shulza, pośród ukochanego ptactwa… same arcyfantazyjne wykwity patafizycznych oparów absurdu z duchem Ubu w tle.
Piękna przypowieść także, o nieludzkim obliczu dobra i zła w człowieku. Ale to już warstwa umoralniająca, rodem z konwencji bajek Jachowicza, która mruga do nas zza zasłony nieposkromionej lekkości pióra.
Szczerze polecam ten pierwszy tom trylogii „I nostri antenati” na sobotnie popołudnie. Albo jakiekolwiek inne. Dla zdrowia psychicznego i dystansu od głupoty dnia codziennego.

Poznajcie Wicehrabiego Medardo. Jedzie na rumaku przez gęste szare mgły do obozu chrześcijan, by walczyć przeciwko Turkom. Istny Don Kichot, a obok giermek Curzio, niczym Sancho Pansa, objaśnia mu świat. Pośród stosów ptasich i ludzkich zadżumionych szczątków, pośród rozpłatanych na placu boju końskich trucheł, w odorze ich wyprutych wnętrzności, brną do celu. Wicehrabia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
174
61

Na półkach:

Środkowa pod względem jakości część cyklu.

Środkowa pod względem jakości część cyklu.

Pokaż mimo to

avatar
87
50

Na półkach:

Gorsze od rycerza nieistniejącego i barona drzewołaza ale ciągle w tym samym dobrym tonie.

Gorsze od rycerza nieistniejącego i barona drzewołaza ale ciągle w tym samym dobrym tonie.

Pokaż mimo to

avatar
251
141

Na półkach:

Kunsztowny żart i lekka lektura na lato. W moim przypadku - pomocny umilacz czekania w kolejce w urzędzie. Taki trochę literacki fancy drink z palemką. Głębi bym się nie doszukiwał. Postmodernistyczna zabawa: powieść łotrzykowska + pastisz powieści umoralniającej + dawka absurdalnego humoru + elementy bajkowe (nie czytałem bajek włoskich Calvino, ale myślę, że też mogą mi sprawić frajdę). Dodatkowy bonus: panna Pamela, ukłon w stronę Dulcynei. Polecam na upalny wieczór.

Kunsztowny żart i lekka lektura na lato. W moim przypadku - pomocny umilacz czekania w kolejce w urzędzie. Taki trochę literacki fancy drink z palemką. Głębi bym się nie doszukiwał. Postmodernistyczna zabawa: powieść łotrzykowska + pastisz powieści umoralniającej + dawka absurdalnego humoru + elementy bajkowe (nie czytałem bajek włoskich Calvino, ale myślę, że też mogą mi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1026
498

Na półkach: ,

Toczyła się wojna z Turkami. Wicehrabia Medardo di Terralba, mój wuj, jechał konno przez czeską równinę dążąc do obozu wojsk chrześcijańskich...

W drugim zdaniu straciłem już zaufanie i respekt do "jednego z najwybitniejszych pisarzy włoskich". Kiedyż to wojna z Turkami toczyła się na terenie Czech? Nawet jeśli Turcy zajęli Mołdawię i część Ukrainy, to od strony zachodniej doszli tylko do Wiednia. I nawet gdyby uznać, że mogliby się poruszać z wojskiem po Węgrzech, które król Jan Zapolya im poddał w 1525, to dotyczy to Słowacji, nawet nie Moraw. A gdzie są Czechy? Czy autor spojrzał na mapę? Gdzie on tam widział "czeską równinę"? Miał na myśli tę nad Wełtawą, więc powyżej Pragi? Czy może Morawy pod Brnem? Morawy to nie Czechy. A Czechy to górzysty kraj... Ja wiem, to nie jest powieść historyczna, tylko jakaś alegoria, ale nie znoszę alegorii, które potykają się o własne nogi. (...)

Pałny tekst opinii pod adresem: https://nakanapie.pl/recenzje/troche-metna-i-malo-przekonujaca-przypowiesc-wicehrabia-przepolowiony

Toczyła się wojna z Turkami. Wicehrabia Medardo di Terralba, mój wuj, jechał konno przez czeską równinę dążąc do obozu wojsk chrześcijańskich...

W drugim zdaniu straciłem już zaufanie i respekt do "jednego z najwybitniejszych pisarzy włoskich". Kiedyż to wojna z Turkami toczyła się na terenie Czech? Nawet jeśli Turcy zajęli Mołdawię i część Ukrainy, to od strony zachodniej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1173
1149

Na półkach:

„….Tak to mój wuj Medardo stał się znowu całkowitym człowiekiem, ani złym, ani dobrym, mieszaniną złego i dobrego, czyli na pozór niewiele się różnił od tego, jakim był, zanim go przepołowiono. Ale posiadał teraz doświadczenie obu swoich połów, na nowo stopionych razem, musiał zatem teraz być bardzo mądry. Żył więc szczęśliwie, miał dużo dzieci i rządził dobrze i sprawiedliwie…”

Przecież ironia tak bije tu po oczach, że musi to być tylko - a może raczej: aż - postmodernistyczna zabawa słowem, konwencją, historią, ot dla intelektualnej zabawy.

Nie doszukiwałbym się tu zatem jakiegoś głębszego dna, np. tezy o dwoistości natury człowieka, jakiejś jedności przeciwieństw czy czegoś w tym stylu, bo wszystko to byłoby po prostu bardzo płytkie – jak na tego Autora….

To urocze dziełko czytałbym zaś - jak i ” Barona drzewołaza”, i „Rycerza nieistniejącego” - w kontekście o wiele lepszych „Baśni włoskich”. Te trzy powiastki jawią mi się wręcz jako swoiste preludium do tamtych dwóch opasłych tomów, w których można się zanurzyć jak w przeczystym Adriatyku (no dobra, z tym to żart, niezupełnie postmodernistyczny). –

„….Tak to mój wuj Medardo stał się znowu całkowitym człowiekiem, ani złym, ani dobrym, mieszaniną złego i dobrego, czyli na pozór niewiele się różnił od tego, jakim był, zanim go przepołowiono. Ale posiadał teraz doświadczenie obu swoich połów, na nowo stopionych razem, musiał zatem teraz być bardzo mądry. Żył więc szczęśliwie, miał dużo dzieci i rządził dobrze i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
778
660

Na półkach: , ,

Italo Calvino to zmarły w 1985 roku włoski pisarz i eseista (urodzony w 1923 na Kubie). Jego książkę Wicehrabia przepołowiony (po raz pierwszy wydaną w 1952 i otwierającą trylogię Nasi przodkowie) podrzuciła mi koleżanka z Dyskusyjnego Klubu Książki, która chciała poznać moje wrażenia z tej lektury. Sam bym po tę pozycję nigdy nie sięgnął (ten tytuł, ta okładka),ale darowanemu koniowi…

Dzieło Calvino niestety mnie nie wciągnęło i kompletnie nie przekonało. Po zakończeniu lektury, która na szczęście była bardzo krótka ze względu na znikomą ilość tekstu, który się nań składa, nie pozostały we mnie niemal żadne pozytywne doznania. Powstało za to pytanie - co widzą w tym utworze ci, którzy oceniają go jako arcydzieło, a samego autora uważają za jednego z ważniejszych twórców XX wieku*. Wicehrabia nie wnosi niczego nowego do wiedzy o człowieku czy rozważań o moralności, a powtarzane przez tych krytyków, którzy się nim zachwycają, tezy o ukazaniu dwoistości ludzkiej natury, może być argumentem tylko dla kogoś, kto nie wyszedł poza najprostsze bajki dla dzieci, gdzie dobry jest dobry, a zły jest zły. Ba, mam wrażenie, że dla czytelnika lubiącego dłubać się w naturze ludzkiej, zarówno w ujęciu jednostkowym, jak statystycznym, Calvino jest po prostu infantylny. Prawdziwą zagadką nie jest bowiem złożoność natury ludzkiej, która zresztą nie jest wcale dwoista, a wieloraka, lecz to, dlaczego dobrzy czynią zło.

O warsztacie literackim nie będę się rozwodził. Powiem tylko, że tej tak okrzyczanej oniryczności, alegoryzmu i innych och i ach w ogóle nie widzę. Widzę tylko taki literacki onanizm formą. Sęk w tym, że i forma nie trafiła w mój gust. Za dużo w tym sztuczności, prostego wydumania. Ot – takie sobie czytadło w formie pseudobajki.

Gdybym chciał pokusić się o porównanie, powiedziałbym, że idealnym odbiciem tego dzieła jest jego polskie wydanie. Twarda okładka, dobry papier. Fizyczność sugerująca pewną wagę treści. A w środku nawet błędy ortograficzne. Nawet takie jak wywarzony (bo pochodzi od wagi).

Ja Wicehrabiego absolutnie nie kupuję. I nie polecam. W moim odczuciu nie ma w nim niczego interesującego. Choć mam świadomość, że niektórzy się nim zachwycą. Jeśli jednak macie gust i zainteresowania choć trochę podobne do moich – szkoda Waszego czasu

źródło:
https://klub-aa.blogspot.com/2022/01/italo-calvino-wicehrabia-przepoowiony.html

Italo Calvino to zmarły w 1985 roku włoski pisarz i eseista (urodzony w 1923 na Kubie). Jego książkę Wicehrabia przepołowiony (po raz pierwszy wydaną w 1952 i otwierającą trylogię Nasi przodkowie) podrzuciła mi koleżanka z Dyskusyjnego Klubu Książki, która chciała poznać moje wrażenia z tej lektury. Sam bym po tę pozycję nigdy nie sięgnął (ten tytuł, ta okładka),ale...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    560
  • Przeczytane
    549
  • Posiadam
    97
  • Ulubione
    21
  • 2021
    7
  • 2013
    6
  • Chcę w prezencie
    6
  • Literatura włoska
    6
  • Literatura włoska
    4
  • Teraz czytam
    4

Cytaty

Więcej
Italo Calvino Wicehrabia przepołowiony Zobacz więcej
Italo Calvino Wicehrabia przepołowiony Zobacz więcej
Italo Calvino Wicehrabia przepołowiony Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także