-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1140
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać366
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński21
Biblioteczka
2024-05-18
2024-05-09
„Ojciec Sergiusz” to ciekawe studium przypadku. Tołstoj przedstawił w nim historię ambitnego i dążącego do perfekcji księcia, Stiepana Kasatskiego. Najpierw jest on wspaniale rokującym młodym oficerem idealizującym cara i swoją narzeczoną Marię. Jednak rozczarowany brutalną życiową prawdą wstępuje do monasteru, przyjmuje święcenia i chce oddać się życiu duchowemu. W tym przedsięwzięciu również próbuje osiągnąć doskonałość. Nie jest mu łatwo. Przychodzi nań rozczarowanie przełożonymi i ogólne zwątpienie. A żeby zwalczyć i poskromić grzeszne zapędy, ucieka się nawet do okaleczania. W ostatecznym rozrachunku pokusa wygrywa i wówczas bohater chce zniknąć, przestać istnieć, wtopić się w lud i być anonimowym bożym sługą.
Ciekawe opowiadanie prezentujące religijną filozofię samego Tołstoja. A że przeżycia głównego bohatera, jego przemyślenia, emocje i rozwój osobowości są tematem przewodnim tego utworu, czynią ten tekst ciągle aktualnym. Równie uniwersalny wymiar ma postawienie w opozycji wiary i struktury kościelnej.
Fragment, w którym ludzie tłumnie oblegają ojca Sergiusza w oczekiwaniu na błogosławieństwo i cud oraz energiczne poczynania dyżurnych „opiekunów ładu i porządku” przywiodły mi na myśl analogiczne fragmenty z „Kultu” Orbitowskiego.
„Tłum ludzi […] tłoczył się na zewnątrz, czekając ukazania się ojca Sergiusza i jego błogosławieństwa. […] Kupiec, posadziwszy ojca Sergiusza na ławeczce pod wiązem […] zaczął bardzo stanowczo rozpędzać ludzi. […] Mówił stanowczo i gniewnie: - Wynoście się stąd! Wynoście! Pobłogosławił, no to, czego jeszcze chcecie?! Marsz! A jak nie, to naprawdę dam w kark! […] Jutro będzie, jak Bóg da, a dziś, wszyscy precz!”
„Ojciec Sergiusz” to ciekawe studium przypadku. Tołstoj przedstawił w nim historię ambitnego i dążącego do perfekcji księcia, Stiepana Kasatskiego. Najpierw jest on wspaniale rokującym młodym oficerem idealizującym cara i swoją narzeczoną Marię. Jednak rozczarowany brutalną życiową prawdą wstępuje do monasteru, przyjmuje święcenia i chce oddać się życiu duchowemu. W tym...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-30
„Pamiętnik antybohatera” - uwiera, „Egzekucja w zoo” – boli, „Niobe” - zastanawia. A jeżeli chodzi o poezję, to zgodzę się z autorem, że są to „małe, zwięzłe teksty prozatorskie ukształtowane w formie wierszy”. Mnie z tej wierszowanej prozy najbardziej podobał się „Wiersz urodzinowy”, co bynajmniej nie znaczy, że jest mistrzostwem gatunku.
Mocne emocje wywołało opowiadanie „Egzekucja w zoo” i bardzo mnie poruszyło.
Kontrowersyjny antybohater, gdyby jeszcze dał się lubić, mógłby z tej mikropowieści zrobić ciekawe studium psychologiczne człowieka, który chce, t y l k o, przeżyć. Jednak antybohaterski bohater okazał się antypatycznym i wyrachowanym skrajnym egoistą, którego nie dało się obdarzyć cieniem sympatii. Mimo to, jest on ciekawym literackim wyzwaniem postawionym „prawdziwym” bohaterom. Zwłaszcza tym niezłomnym i wyklętym.
Ostatnie w zbiorku, krótkie opowiadanie zatytułowane „Niobe”, jak to z opowiadaniami ze snu bywa, wydało mi się chaotyczne i dziwaczne, mimo ciekawego przesłania.
Ten wybór tekstów Kornela Filipowicza, którego bardzo wysoko cenię, do mnie nie przemówił. Dlatego ocena tylko - dobra. I nie polecam tego zbiorku tym, którzy chcieliby dopiero zaznajomić się z twórczością autora. Czyta się tę książkę szybko, to prawda, ale po tym czytaniu nie zostaje żadna zaduma nad słowem, frazą czy zdaniem. Mnie, nie została.
„Pamiętnik antybohatera” - uwiera, „Egzekucja w zoo” – boli, „Niobe” - zastanawia. A jeżeli chodzi o poezję, to zgodzę się z autorem, że są to „małe, zwięzłe teksty prozatorskie ukształtowane w formie wierszy”. Mnie z tej wierszowanej prozy najbardziej podobał się „Wiersz urodzinowy”, co bynajmniej nie znaczy, że jest mistrzostwem gatunku.
Mocne emocje wywołało opowiadanie...
2023-11-15
Książka relacja, książka świadectwo, książka rozliczenie.
Złożona jest z dwóch części. Pierwsza, to trzy opowiadania: „Western”, „Oko Dajana” i „Bliźniak”, a druga to mini powieść „Pingpongista”. Wszystkie teksty wiąże bolesny temat nietolerancji i dyskryminacji. Trzy pierwsze opowiadania zostały napisane jako odzew i protest przeciw antysemickiej kampanii końca lat sześćdziesiątych. Te opowiadania, napisane bezpośrednio po tych wydarzeniach, wydane w paryskiej „Kulturze” są przygrywką do późniejszego o czterdzieści lat „Pingpongisty”, który również dotyka jątrzącej się rany antysemityzmu.
Pierwsze trzy opowiadania są dla mnie maestrią literacką. Są świetnie skomponowane i oddają ducha minionych wydarzeń do tego stopnia, że podczas czytania współodczuwałam na równi z bohaterami. Bliskie mi były ich lęki i rozterki. I co rusz myślałam – to się nie działo naprawdę. Jednak się działo.
„Pingpongista” podobał mi się mniej. Sama historia wstrząsająca, ale już nie podana w takiej aurze i klimacie jak zbiór „Oko Dajana”. I styl też już nie ten.
Z tego powodu bardzo trudno jest mi wystawić ocenę, ponieważ „Oko Dajana” według mnie zasługuje na dziesięć gwiazd, a „Pingpongista” na sześć.
WYZWANIE CZYTELNICZE XI 2023
Przeczytam książkę straszną/niepokojącą
Książka relacja, książka świadectwo, książka rozliczenie.
Złożona jest z dwóch części. Pierwsza, to trzy opowiadania: „Western”, „Oko Dajana” i „Bliźniak”, a druga to mini powieść „Pingpongista”. Wszystkie teksty wiąże bolesny temat nietolerancji i dyskryminacji. Trzy pierwsze opowiadania zostały napisane jako odzew i protest przeciw antysemickiej kampanii końca lat...
2023-09-24
Czytanie Konwickiego to przyjemność.
Dla mnie.
Lubię stawiane przez niego pytania i dylematy, niedomówienia, niedomyślenia.
Lubię styl Konwickiego. Trochę zgryźliwy i ironiczny, a zarazem iluzyjny i poetycki.
A z mojej strony są zastanowienia - co by to było gdyby? Jakby to było?
W tym zbiorze jest siedem świetnych opowieści: „Zimowy zmierzch”, „Ostatni dzień lata”, „Matura”, „Skok z nieba”, „Zaduszki”, „Salto”, „Jak daleko stąd, jak blisko”.
Są to gotowe scenopisy. Surowe, ociosane z naddatków. Czysty materiał filmowy. Wspaniale było je najpierw przeczytać, a potem obejrzeć (poza „Skokiem z nieba”).
Literatura i kino najwyższej próby. Trzeba wziąć poprawkę, że bardzo, ale to bardzo niedzisiejsze to kino.
Mocno wytrawne.
Dla smakoszy.
Czytanie Konwickiego to przyjemność.
Dla mnie.
Lubię stawiane przez niego pytania i dylematy, niedomówienia, niedomyślenia.
Lubię styl Konwickiego. Trochę zgryźliwy i ironiczny, a zarazem iluzyjny i poetycki.
A z mojej strony są zastanowienia - co by to było gdyby? Jakby to było?
W tym zbiorze jest siedem świetnych opowieści: „Zimowy zmierzch”, „Ostatni dzień lata”,...
2023-08-20
„Wiele razy w ciągu tej nocy niosłem swój własny ciężar na grzbiecie” - tak pisał Kafka w swoim dzienniku po napisaniu „Wyroku”.
Ten jego prywatny balast można poczuć i w pozostałych opowiadaniach, których wspólnym mianownikiem jest przede wszystkim nieznośny ciężar bytu.
Największe wrażenie zrobiły na mnie „Kolonia karna”, „Lekarz wiejski” i tytułowy „Wyrok”.
„Wiele razy w ciągu tej nocy niosłem swój własny ciężar na grzbiecie” - tak pisał Kafka w swoim dzienniku po napisaniu „Wyroku”.
Ten jego prywatny balast można poczuć i w pozostałych opowiadaniach, których wspólnym mianownikiem jest przede wszystkim nieznośny ciężar bytu.
Największe wrażenie zrobiły na mnie „Kolonia karna”, „Lekarz wiejski” i tytułowy „Wyrok”.
2023-09-15
Wstrząsająca lektura.
Czytając Kafkę zawsze mam wrażenie, że wykreowani przez niego bohaterowie nie mają siły by walczyć o siebie i swoje prawo do bycia tak po ludzku szczęśliwymi. Autor wymyśla im coraz dziwaczniejsze rodzaje udręk, którymi krzyczą i wołają ludzkość o pomoc, ale świat ma ich gdzieś.
I również w tym opowiadaniu tytułowy Głodomór chce pokazać i udowodnić wszystkim swoją wartość.
Na próżno.
Ostatecznie nikogo to nie obchodzi.
I znowu, po przeczytaniu czułam straszną bezsilność.
Wstrząsająca lektura.
Czytając Kafkę zawsze mam wrażenie, że wykreowani przez niego bohaterowie nie mają siły by walczyć o siebie i swoje prawo do bycia tak po ludzku szczęśliwymi. Autor wymyśla im coraz dziwaczniejsze rodzaje udręk, którymi krzyczą i wołają ludzkość o pomoc, ale świat ma ich gdzieś.
I również w tym opowiadaniu tytułowy Głodomór chce pokazać i udowodnić...
2023-09-15
Opowiadanie dość przytłaczające i sprawiające wrażenie, że jest o sprawach nieważnych, mało istotnych, jakichś psich przemyśleniach.
Jest to jednak rodzaj filozoficznej gawędy o młodości i starości, rozwoju nauki, własnych talentach i predyspozycjach.
A gdzieś w głębokim cieniu i w tle tych dociekań czai się jak zawsze świadomość niskiego poczucia własnej wartości.
Opowiadanie dość przytłaczające i sprawiające wrażenie, że jest o sprawach nieważnych, mało istotnych, jakichś psich przemyśleniach.
Jest to jednak rodzaj filozoficznej gawędy o młodości i starości, rozwoju nauki, własnych talentach i predyspozycjach.
A gdzieś w głębokim cieniu i w tle tych dociekań czai się jak zawsze świadomość niskiego poczucia własnej wartości.
2023-08-22
Nowela ta pokazuje dwie różne drogi prowadzące do mistrzostwa. Mistrzostwa w szachach.
Dwa różne życiorysy.
Dwa różne typy osobowości.
Jest też, jak to u Zweiga bywa, o odmiennych stanach świadomości.
Trudno tę całą duszną, nerwową atmosferę i narastające napięcie - tak charakterystyczne również dla innych znanych mi krótkich form autora - łatwo przedstawić. Trzeba je poczuć na własnej skórze.
Targające duszą bohaterów przeżycia, stany emocjonalne sięgające zenitu, uniesienia, wycofania, balansowanie na granicy szaleństwa, po to, by ostatecznie się w nim zatracić – temu wszystkiemu towarzyszymy czytając „Nowelę szachową”.
I jest też o tym jak wbrew nam samym porywa nas uzależnienie.
Według mnie świetna lektura. Polecam.
Nowela ta pokazuje dwie różne drogi prowadzące do mistrzostwa. Mistrzostwa w szachach.
Dwa różne życiorysy.
Dwa różne typy osobowości.
Jest też, jak to u Zweiga bywa, o odmiennych stanach świadomości.
Trudno tę całą duszną, nerwową atmosferę i narastające napięcie - tak charakterystyczne również dla innych znanych mi krótkich form autora - łatwo przedstawić. Trzeba je...
2023-09-13
Gdzieś kiedyś przeczytałam, że ta niespieszna, dotycząca dnia powszedniego proza Filipowicza nadaje się do czytania tylko przez koneserów. Cokolwiek to słowo miało w tej opinii znaczyć, bardzo pasuje do pisarstwa tego autora, ale z drugiej strony, właśnie to - „dla koneserów”, odstrasza od niego potencjalnych czytelników.
Najbardziej smuci mnie fakt, że Filipowicza kojarzy się przede wszystkim jako wieloletniego partnera Wisławy Szymborskiej. Noblistka, niekwestionowana mistrzyni słowa, nie korespondowałaby przez tyle lat z kimś, kto kiepsko pisze… Niech to będzie najlepszą rekomendacją twórczości autora.
W tym zbiorze jest siedemnaście opowiadań obrazujących różne życiowe okoliczności. Bardzo podobało mi się opowiadanie tytułowe, a także to pierwsze o sile chłopięcej wyobraźni w dziedzinie sztuki wojennej - „Nemezis”. Zabawne było - „Decydujcie się, moi kochani, czyli o miłości rodzinnej”. A „Spółdzielnia „Czystość”, czyli opowieść o bałaganie, starzeniu się i początku wielkiej dezorganizacji” - osobiste i z tych - ku zadumie. I jeszcze „Świadek, który nie umiał mówić” – wstrząsający.
Każde z jego opowiadań zawsze czymś mnie ujęło, bo to proza bardzo wytrawna chociaż wydawałoby się, że o niczym.
Bardzo subiektywne 10 gwiazdek.
WYZWANIE CZYTELNICZE IX 2023
Przeczytam książkę o wsi, z motywami chłopskimi
Gdzieś kiedyś przeczytałam, że ta niespieszna, dotycząca dnia powszedniego proza Filipowicza nadaje się do czytania tylko przez koneserów. Cokolwiek to słowo miało w tej opinii znaczyć, bardzo pasuje do pisarstwa tego autora, ale z drugiej strony, właśnie to - „dla koneserów”, odstrasza od niego potencjalnych czytelników.
Najbardziej smuci mnie fakt, że Filipowicza...
2023-07-28
Z bardzo wielu względów mam słabość do letniego przesilenia, tego, rozumianego jako zjawisko astronomiczne i przyrodnicze. Jakże więc miło było do kompletu przyjemnych wrażeń związanych z tym letnim przełomem dorzucić literacki akcent, bo od teraz także „Letnie przesilenie” Basary dołącza do powyższych „wielu względów”.
Mnie, w lekturze tych opowiadań podobała się ich różnorodność. Ten tematyczny i stylistyczny misz – masz. Był on dla mnie przeglądem twórczego rozwoju i możliwości pisarza. Utwory Basary nie były dotąd wydawane w Polsce i trudno jest „popróbować” jego stylu na innych przykładach, dlatego dzięki opowiadaniom wybranym z różnych zbiorów wyłonił się wachlarz pisarskich możliwości autora.
Mimo obecnej w twórczości Basary smugi cienia, pesymizmu i braku wiary w „ludzkość”; elementy surrealizmu, czarny humor, zabawa językiem i formą, a nawet bohaterem literackim, bardzo przekonały mnie do jego pisarstwa, bo wszystko podane jest tu nienachalnie, z umiarem i klasą. Te opowiadania cechuje świetny styl i giętki język.
Najmniej podobały mi się opowiadania o kolegach po piórze pisarza, z prostej przyczyny - nigdy o nich nie słyszałam. Kojarzyłam jedynie Ivo Andricia. A po lekturze tych tekstów, zapałałam chęcią do poznania między innymi „Słownika chazarskiego” Milorada Pavicia.
Teksty o myślach samobójczych i braku sensu w życiu plasują się pośrodku. Przemycana w nich „filozofia istnienia” niekiedy współgrała i uzupełniała się z przemyśleniami zawartymi we współczytanych przeze mnie „Myślach” Leopardiego.
Najlepsze były te surrealistyczne i absurdalne teksty oraz te o procesie tworzenia.
Tytuły, według mnie, najciekawszych opowiadań: „Zabłąkany w samie”, „Guzijan, król Žarkova i Železnika”, „Nauka”, „Ból fantomowy”, „Na krok przed” i tryptyk zaczynający się od tekstu „W Šimanovcach”
Jednak wisienką na torcie było to, zostawione przeze mnie na koniec - tytułowe, wspomnieniowe, nostalgiczne, przywołujące obrazy z przeszłości - „Letnie przesilenie”.
@Aguirre dziękuję za „podarowanie” mi tego tytułu.
WYZWANIE CZYTELNICZE VII 2023
Przeczytam książkę, której tytuł lub nazwisko autora zaczyna się na „L”
Z bardzo wielu względów mam słabość do letniego przesilenia, tego, rozumianego jako zjawisko astronomiczne i przyrodnicze. Jakże więc miło było do kompletu przyjemnych wrażeń związanych z tym letnim przełomem dorzucić literacki akcent, bo od teraz także „Letnie przesilenie” Basary dołącza do powyższych „wielu względów”.
Mnie, w lekturze tych opowiadań podobała się ich...
2023-06-28
W mojej pamięci nowelka ta przetrwała jako opowieść o biednym chłopcu, który zafascynowany był wiatrakami. Dodatkowo mocno utrwalił mi się obraz niekonwencjonalnej „medycyny” ludowej.
Jakże się więc zdziwiłam, gdy podczas powtórki okazało się, że jest i ciąg dalszy losów Antka. Jakimś sposobem skutecznie wyparłam go z pamięci. 🫣 Chodzi o wątek młodzieńczej miłości bohatera do młodej wójtowej.
Wtedy, gdy czytałam tę nowelkę po raz pierwszy będąc dzieckiem, zupełnie nie zaprzątałam sobie nim głowy.
Teraz, podobało mi się to, w jaki sposób Prus przedstawił skomplikowaną i odstającą od wiejskich standardów naturę i fascynację nie tylko małego, ale i dużego Antka.
WYZWANIE CZYTELNICZE VI 2023
Przeczytam książkę z bohaterem dziecięcym
Przeczytane w 1987 i 2023
W mojej pamięci nowelka ta przetrwała jako opowieść o biednym chłopcu, który zafascynowany był wiatrakami. Dodatkowo mocno utrwalił mi się obraz niekonwencjonalnej „medycyny” ludowej.
Jakże się więc zdziwiłam, gdy podczas powtórki okazało się, że jest i ciąg dalszy losów Antka. Jakimś sposobem skutecznie wyparłam go z pamięci. 🫣 Chodzi o wątek młodzieńczej miłości...
2023-07-03
To był traf, że sięgnęłam po „Latarnika”.
Mój najstarszy syn potrzebował książki, cytuję: „krótkiej z wątkiem patriotycznym”. Z dużym naciskiem na to pierwsze. 😉
Przeczytaliśmy razem. Zapytałam go o wrażenia. Powiedział, że podobało mu się przede wszystkim to, że w takiej krótkiej historii zostało opisane całe życie człowieka, tylko szkoda, że było takie smutne.
Dzięki tej wspólnej lekturze chyba inaczej niż dotychczas spojrzałam na tytułowego latarnika. Wątek patriotyczno – nostalgiczny zszedł na drugi plan, a większe znaczenie miał dla mnie człowieczy los.
Latarnika przeczytałam nie znając jeszcze tematu wyzwania na lipiec, dlatego gdy je poznałam ucieszyłam się, że dla mnie los okazał się łaskawy. Przynajmniej w tej kwestii. 😉
WYZWANIE CZYTELNICZE VII 2023
Przeczytam książkę, której tytuł lub nazwisko autora zaczyna się na „L”
Przeczytane w 1991 i 2023
To był traf, że sięgnęłam po „Latarnika”.
Mój najstarszy syn potrzebował książki, cytuję: „krótkiej z wątkiem patriotycznym”. Z dużym naciskiem na to pierwsze. 😉
Przeczytaliśmy razem. Zapytałam go o wrażenia. Powiedział, że podobało mu się przede wszystkim to, że w takiej krótkiej historii zostało opisane całe życie człowieka, tylko szkoda, że było takie smutne.
Dzięki...
2023-05-26
Przeczytane w ramach… Dnia Matki wspólnie z dziećmi.
Świat przedstawiony w tej nowelce już dawno przestał istnieć. Trzeba było sporo wyjaśniać.
Czasy są inne i relacje macierzyńskie też ewoluowały.
Mimo to przyjemnie było przeczytać o tej przeogromnej matczynej miłości do syna.
Mniej miło zrobiło się w momencie straty.
Mocno emocjonalna.
WYZWANIE CZYTELNICZE V 2023
Przeczytam ponownie jedną z moich ulubionych książek
Przeczytane w 1989 i 2023
Przeczytane w ramach… Dnia Matki wspólnie z dziećmi.
Świat przedstawiony w tej nowelce już dawno przestał istnieć. Trzeba było sporo wyjaśniać.
Czasy są inne i relacje macierzyńskie też ewoluowały.
Mimo to przyjemnie było przeczytać o tej przeogromnej matczynej miłości do syna.
Mniej miło zrobiło się w momencie straty.
Mocno emocjonalna.
WYZWANIE CZYTELNICZE V...
2023-06-17
Powroty do literatury sprzed lat jak wiadomo dają różne wyniki.
Ta nowelka, czytana przeze mnie jeszcze w szkole podstawowej, mocno zapadła mi w pamięć, bo krzywda Janka była tak wielka, że nie umiałam jej wówczas udźwignąć.
Przeczytana ponownie, nie poturbowała mnie emocjonalnie tak jak wtedy. Teraz wydała mi się strasznie prosta, chociaż niesprawiedliwość i ludzkie okrucieństwo bolą zawsze tak samo. Bez względu na czasy.
WYZWANIE CZYTELNICZE VI 2023
Przeczytam książkę z bohaterem dziecięcym
Przeczytane w 1987 i 2023
Powroty do literatury sprzed lat jak wiadomo dają różne wyniki.
Ta nowelka, czytana przeze mnie jeszcze w szkole podstawowej, mocno zapadła mi w pamięć, bo krzywda Janka była tak wielka, że nie umiałam jej wówczas udźwignąć.
Przeczytana ponownie, nie poturbowała mnie emocjonalnie tak jak wtedy. Teraz wydała mi się strasznie prosta, chociaż niesprawiedliwość i ludzkie...
1989
2023-01-19
Nawet tylko przez chwilę warto było poobcować z prozą Antoniego Libery. Okazuje się, że i w niewielkiej formie autor świetnie i na miarę kroi tekst, który czyta się z przyjemnością i świadomością, że to jest dobra literatura.
Trzy nowelki poruszające rolę przypadku, losu, pamięci i wyborów w naszym życiu.
Czyta się niestety szybko. Za szybko.
Nawet tylko przez chwilę warto było poobcować z prozą Antoniego Libery. Okazuje się, że i w niewielkiej formie autor świetnie i na miarę kroi tekst, który czyta się z przyjemnością i świadomością, że to jest dobra literatura.
Trzy nowelki poruszające rolę przypadku, losu, pamięci i wyborów w naszym życiu.
Czyta się niestety szybko. Za szybko.
2011-01-01
2022-12-31
Bezapelacyjnie najdłużej czytana przeze mnie książka w 2022 roku. Trzy miesiące zajęło mi poznawanie tych klimatycznych i niesamowitych opowieści z dreszczykiem. Z racji tego, że były to opowiadania, nie miałam potrzeby czytania ich jednym ciągiem, a robienie sobie krótkich przerw między nimi pomogło, bo nie doprowadziło do znużenia i monotonii wywołanej powtarzalnością tematów i motywów.
Specyficzny styl tych tekstów, zdecydowanie trąci myszką i wydaje się pretensjonalny, ale mimo to ma swój nieodparty urok. Szczególnie, gdy po czasie przypominamy sobie treść poszczególnych opowiadań, wtedy czujemy klimat tamtych wydarzeń, napięcie i pomysłowość autora.
Opisywane przypadłości, dziwactwa, przygody i natręctwa bohaterów mogą dzisiaj śmieszyć, ratuje ich jednak forma, to, że są zamknięte w krótkiej i zwięzłej postaci. Bardzo podobały mi się między innymi: „Siena stacja”, „Problemat Czelawy”, „Osada dymów”, a „Szary pokój”, „Dziedzina” i „Spojrzenie” faktycznie wywołały dreszczyk emocji.
Staromodny styl, naiwność w przedstawianiu „faktów” może odstręczać, ale jeżeli pomyśleć, że Grabiński był pionierem tego gatunku na gruncie polskim, mimo wszystko budzi szacunek.
Polecam czytać bez pośpiechu.
Bezapelacyjnie najdłużej czytana przeze mnie książka w 2022 roku. Trzy miesiące zajęło mi poznawanie tych klimatycznych i niesamowitych opowieści z dreszczykiem. Z racji tego, że były to opowiadania, nie miałam potrzeby czytania ich jednym ciągiem, a robienie sobie krótkich przerw między nimi pomogło, bo nie doprowadziło do znużenia i monotonii wywołanej powtarzalnością...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-29
Ciekawe, refleksyjne, opowiadania, których akcja – poza ostatnim - rozgrywa się w Warszawie. Mamy obraz powojennej stolicy, tego jak wojna okaleczyła miasto i ludzi, którzy mimo to próbują wracać do normalności. Styl Dąbrowskiej w tych opowiadaniach jest reporterski, kronikarski, ma ocalić od zapomnienia.
Mimo iż niektóre teksty są ciekawe, tak jak „Trzecia jesień” o Klemensie Łochojskim i ten o wiejskim weselu, którego przaśność z jednej strony i nastrojowość z drugiej przykuwają uwagę, to ten zbiór opowiadań mnie nie zachwycił, nie oczarował, nie targnął mną tak bardzo.
Ciekawe, refleksyjne, opowiadania, których akcja – poza ostatnim - rozgrywa się w Warszawie. Mamy obraz powojennej stolicy, tego jak wojna okaleczyła miasto i ludzi, którzy mimo to próbują wracać do normalności. Styl Dąbrowskiej w tych opowiadaniach jest reporterski, kronikarski, ma ocalić od zapomnienia.
Mimo iż niektóre teksty są ciekawe, tak jak „Trzecia jesień” o...
Jak czasami niewiele potrzeba, by zwrócić uwagę na ważkie kwestie. Wystarczy 45 zapisanych stron.
W tych krótkich, na pozór zwyczajnych i codziennych, scenkach z życia, zawarte są prawdy uniwersalne. A czytelnik, nieważne czy mały, czy duży, zostaje z wieloma pytaniami. Jak postąpić w sytuacjach wymagających odwagi cywilnej? Jak przeciwstawić się grupie? Jak przyznać się do winy? Jak naprawić czyjąś krzywdę? Jak pomóc słabszemu i czy w ogóle warto mu pomóc?
Przypadkiem wpadł mi w ręce ten krótki zbiorek ośmiu opowiadań Mariana Orłonia. Przeczytałam je za jednym zamachem, ale mam w planach przeczytać je także swoim dzieciom, by posłuchać ich spostrzeżeń i refleksji.
Jak czasami niewiele potrzeba, by zwrócić uwagę na ważkie kwestie. Wystarczy 45 zapisanych stron.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toW tych krótkich, na pozór zwyczajnych i codziennych, scenkach z życia, zawarte są prawdy uniwersalne. A czytelnik, nieważne czy mały, czy duży, zostaje z wieloma pytaniami. Jak postąpić w sytuacjach wymagających odwagi cywilnej? Jak przeciwstawić się grupie? Jak przyznać się...