rozwińzwiń

Kisielewscy. Jan August, Zygmunt, Stefan, Wacek

Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
78 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1962
1299

Na półkach: , , , , ,

Urbanka nie czyta się lekko, ale warto sięgnąć po jego biografie, ponieważ są bardzo rzetelnie napisane. Tak samo jest w przypadku historii rodziny Kisielewskich.
Dla mnie najciekawszą częścią była ta, bardziej współczesna, czyli o życiu Stefana i Wacka.

Urbanka nie czyta się lekko, ale warto sięgnąć po jego biografie, ponieważ są bardzo rzetelnie napisane. Tak samo jest w przypadku historii rodziny Kisielewskich.
Dla mnie najciekawszą częścią była ta, bardziej współczesna, czyli o życiu Stefana i Wacka.

Pokaż mimo to

avatar
687
262

Na półkach: , , , ,

Fajna książka o ciekawych ludziach

Fajna książka o ciekawych ludziach

Pokaż mimo to

avatar
8
7

Na półkach:

Lektura może nie porywająca, ale zdecydowania warta uwagi. Wcześniej kojarzyłem jedynie Stefana. Polecam każdem miłośnikowi historii. Niestety mało na temat sympatii politycznych Kisiela. Ale to łatwo zrozumieć, bo zakładał UPR wspólnie z wyklętymi przez salon Korwinem i Michalkiewiczem, którzy wydawałoby się są najokropniejszymi ludźmi na świecie i zasługują na śmierć w GUŁagu w alternatywnym świecie polskich "postępowców" z kręgów około Krytyki Politycznej.

Lektura może nie porywająca, ale zdecydowania warta uwagi. Wcześniej kojarzyłem jedynie Stefana. Polecam każdem miłośnikowi historii. Niestety mało na temat sympatii politycznych Kisiela. Ale to łatwo zrozumieć, bo zakładał UPR wspólnie z wyklętymi przez salon Korwinem i Michalkiewiczem, którzy wydawałoby się są najokropniejszymi ludźmi na świecie i zasługują na śmierć w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
319
114

Na półkach: ,

Powiem tak, bardzo się rozczarowałem na tej książce, a pokładałem w niej wielkie nadzieje. Miałem nadzieje że przeczytam choć raz porządną nie przemilczaną, nie zakłamaną biografie Kisielewskich. O ile z biografią Jana Augusta i Zygmunta nie mogę się doczepić to do biografii Stefana mam bardzo wiele zastrzeżeń. Autor książki ma poglądy lewicowe, więc w książce znajdziemy takie określenia jak katolicki ciemnogród, antysemityzm endecki i różne tego typu bzdury. Kisiel był dziwnym człowiekiem, zawsze stawiający na swoim, jednak zawsze kojarzony z nurtem prawicowym, jednak od kilku lat w właśnie od 2015 (zupełnie przypadkiem jest to rok publikacji tej książki) zostaje założona lewacka Fundacja im. Stefana Kisielewskiego która próbuje ukraść prawicy Kisiela. Stefan przez całe życie nienawidził komunizmu a jeszcze bardziej socjalizmu. Książka zupełnie przemilcza rolę polityczną Kisiela, książka informuje mnie że Stefan Kisielewski pod koniec życia dołączył do jakiejś endeckiej partii oszołomów Unii Polityki Realnej Janusza Korwin - Mikkego (w tym momencie to naprawdę się załamałem)... niby nic, no ale równie dobrze mógł bym powiedzieć że Jarosław Kaczyński dołączył do PiSu, co więcej z programem się nie zgadzał i dołączył do niego... o dajmy na to po wyborach 2015. Nic tylko ręce załamać. Ta książka jest kłamliwa, Stefan Kisielewski jest uważany (i faktycznie nim był) prekursora polskiej myśli wolnościowej która wyrosła z antysocjalizmu, endeckiego podglądu sprawy polskie i cywilizacji łacińskiej, wolności i konserwatywnym - liberalizmie. 1987 był pomysłodawcą i założycielem Ruchu Polityki Realnej dwa lata później zakładał UPR razem z Januszem Korwinem - Mikke i Stanisławem Michalkiewiczem. Oczywiście z książki się tego nie dowiemy, także tego że zarówno Korwin jak i w mniejszym stopniu Michalkiewicz czerpią od Kisiela prawie wszystko, sam Korwin zaś uważa się za jego politycznego następca, a Kisiela za swojego mistrza, no i ma trochę racji. Co mam do zarzucenia tej książce, to że jest stronniczy i milczy nad wieloma faktami nie wygodnym, no bo jak człowiek którego lewica chce przejąć mógł zakładać antysocjalistyczną partię ? Wogóle autor próbuje mi wmówić że Kisiel był wrogiem przede wszystkim komunizmu, dopiero potem socjalizmu, a jak było naprawdę, naprawdę to było zupełnie odwrotnie. Liczyłem na rzetelną prace, dostałem chłam. Książka jest lewicowa i tyle, ale czy to powinien być problem ? Ja osobiście uważam że w rzetelnej książce ma być przede wszystkim prawda, tu jej brak, brak charakterystyki UPR i działalności Kisiela w tej partii, autor nawet się nie zająknie że jest on prekursorem m myśli wolnościowej, nie ma żadnych wspomnień i rozmów z Januszem Korwinem - Mikke ani Stanisławem Michalkiewiczem a przecież w ostatnich latach to oni spędzali z Kisielem wiele czasu i bardzo wiele mogli by powiedzieć, w końcu razem pracowali w partii. I najważniejsze książka budując pomnik nowego lewackiego Stefana Kisielewskiego nie może się zająknąć o największym grzechu Kisiela, dziś niewybaczalnym dla każdego, a mianowicie to że bardzo sympatyzował z Porozumieniem Centrum i cenił sobie braci Kaczyńskich, to zbrodnia której dzisiejsza lewica nie może wybaczyć. Książka także stara się wmówić że Kisiel może i miał poglądy gospodarcze ale nigdy nie polityczne, co jest nie prawdą bo zawsze mówił o sobie jako o konserwatywnym - liberale ze wszystkimi tego konsekwencjami. Wiele osób jest przemilczanych nie ma współpracowników Kisiela z UPR którzy w ostatnim etapie życia znali go najlepiej, zamiast tego są jakieś wpisy Adama Michnika (aż gdzież to Zaborcza się nie wryje, ale widzę że w każdej pracy z lewej strony musi być zawsze największy autorytet czyli Michnik). No i co już mogę powiedzieć, bardzo się rozczarowałem to książki, zawiodłem się, no ale to chyba widać po sposobie mojego pisania. Plusem tej książki moim zadniej jest jednak biografie Jana Augusta i Zygmunta Kisielewskich, no bo w końcu w ich biografiach nie było co zepsuć, Jan August pod koniec życia zwariował więc wszystko można było napisać i zwalić jego zbrodnie (zadawanie się z zła endecją) na chorobę psychiczną, a z kolei Zygmunt był prawdziwym socjalistą z krwi i kości, do tego fanatycznie oddany Piłsudskiemu, tu nie było co spierniczyć. Ocena końcowa, słaba, zastanawiałem się czy może być ale zdecydowałem się na trzy gwiazdki z prostego powodu. Książki biograficzne, nieważne o czym czy okim muszą zawierać prawdę, no i muszą być niestronnicze, dobrą biografie poznajemy po faktach, autor oczywiście może stosować swoją narracje, ma do tego prawo, ale narracja nie może być w opozycji do faktów. Taka prawda. Może coś jeszcze o książce technicznie, książka całkiem dużo, okładka twarda, z ładnym rysunkiem Kisielewskich, zdziwiłem się jednak że ten rysunek to nawleczona kartka na właściwą książka. Co do spraw technicznym, podobał mi się układ rozdziałów na 4 osoby, czyli Jan August, Zygmunt, Stefan i Wacław. Niespotykane to dla mnie, ale nawet mi się podobało, literówek nie dopatrzyłem.
To tyle, dzieło niestety niewarte zachodu, i obok Tajemnic Windsorów ląduje jako jedna z najgorszych książek prze zemnie przeczytanych. I to nie za lewicową narracje, a za przemilczenia i przeinaczenia. Książka jest świetnym dowodem manipulacji lewicy i próby dostosowania bohaterów od niej.
Pozdrawiam
Z Panem Bogiem

Powiem tak, bardzo się rozczarowałem na tej książce, a pokładałem w niej wielkie nadzieje. Miałem nadzieje że przeczytam choć raz porządną nie przemilczaną, nie zakłamaną biografie Kisielewskich. O ile z biografią Jana Augusta i Zygmunta nie mogę się doczepić to do biografii Stefana mam bardzo wiele zastrzeżeń. Autor książki ma poglądy lewicowe, więc w książce znajdziemy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
464
376

Na półkach: , , ,

Jest to bardzo ciekawa i zgrabnie napisana historia czterech Kisielewskich. Pierwszy z nich to dramatopisarz Jan August, jego sztuki znamy ze znakomitego spektaklu Wajdy „Z biegiem lat, z biegiem dni”. Jego brat dziennikarz i pisarz Zygmunt był ojcem Stefana, najbardziej znanego z rodziny Kisielewskich. Wreszcie syn Stefana Wacek, członek słynnego duetu pianistycznego: Marek i Wacek.

Jest to bardzo ciekawa i zgrabnie napisana historia czterech Kisielewskich. Pierwszy z nich to dramatopisarz Jan August, jego sztuki znamy ze znakomitego spektaklu Wajdy „Z biegiem lat, z biegiem dni”. Jego brat dziennikarz i pisarz Zygmunt był ojcem Stefana, najbardziej znanego z rodziny Kisielewskich. Wreszcie syn Stefana Wacek, członek słynnego duetu pianistycznego:...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2446
2372

Na półkach:

Urbanek jest świetny, więc ma u mnie 10 za Tuwima, 10 za "genialnych" i 9 za Waldorfa, a teraz muszę pamiętać, że oceniam jego dzieło, a nie osobę Kisiela. Bo cały ambaras, że do uwielbianego przez dziesiątki lat felietonisty TP, straciłem sympatię po lekturze jego "Dzienników", nota bene wydanych pośmiertnie. W recenzji ich pisałem:

„...Kisielewski wyznaczył pięcioletni okres kwarantanny dla "Dzienników", bo zdawał sobie sprawę, że zszokuje i zawiedzie wielu znajomych, a część z nich oceni jego postępowanie jako WREDNE..."

Tak więc, pamięć o "Dziennikach" psuje mnie lekturę, a szkoda, tym bardziej, że byłem wiernym fanem duetu Kisielewski - Tomaszewski. (Gdy nagrywali w auli PW, nie poszedłem na zajęcia, bo musiałem im kibicować).

Ad rem. Zaczynam od mało znanej wiadomości o matce Kisiela, czyli żonie Zygmunta (s.128),który w Monachium:
„... Włóczył się i pił, a po powrocie skierował wzrok na niepozorną studentkę pedagogiki, Salomeę. Pochodziła ze zasymilowanej rodziny żydowskiej Szapirów, z której wywodziła się także znana działaczka komunistyczna, założycielka i pierwsza przewodnicząca Związku Walki Młodych, zamordowana w marcu 1943 roku na Pawiaku Hanka Szapiro (pseudonim Sawicka). Salomea i ojciec Hanki, działacz socjalistyczny i członek PPS Bernard Szapiro, byli rodzeństwem...”.

Teraz zobaczmy, jak działała cenzura w 1911 i co traktowano za pornografię. Zygmuntowi usunięto fragment (s.203):
„..zagarniała go w siebie jak rosiczka, oczepiająca rzęsami pełzającego po niej owada. Znieczulała go pocałunkami rozkoszy, jak pająk, bijący muchę uderzeniami swych łapek, aż do omdlenia, by potem krew z niej wyssać. Świrski, zdrętwiały od tych słodkich ukąszeń, nie opierał się. (...) Pogrążał się w jaskinię, grodzoną stalaktytami z rubinów, zarosłą potwornemi roślinami, których liście gęste, ciepłe i gładkie wydają woń trującą, których łodygi mżą muzyką, niby fujarki żywe. A pośród kwiatów, między krwawemi kolumnami pląsają nagie, wątłe, pijane dziewuszki...”.

Paradoksalnie nie zaszkodziło to autorowi, a nawet wprost przeciwnie, bo wybitny ówczesny krytyk Irzykowski....:
„.....Umieścił Kisielewskiego, razem z Żeromskim, Kadenem-Bandrowskim i Daniłowskim wśród pisarzy najlepiej radzących sobie z tematyką erotyczną, szczególnie w typowo polskim połączeniu seksu i działalności patriotycznej....”

Urbanek na 300 stronach (e-booka) przedstawił historię rodziny do narodzin Stefana. Wiele się dowiedziałem, z zainteresowaniem czytałem, lecz to co mnie interesuje zawarte jest na pozostałych 400 stronach. Bo dotyczy Kisiela, którego wszechstronnymi felietonami karmiłem się przez ponad 40 lat, a z czasem, i w poruszanych wydarzeniach uczestniczyłem. Oceniałem na LC pięć jego pozycji, a teraz mogłem skonfrontować swoją wiedzę z opracowaniem Urbanka.

I przede wszystkim wyrażam zachwyt, bo biografię Kisiela i jego rodziny Urbanek przedstawił wyczerpująco i niezwykle obiektywnie, a że postać nietuzinkowa to trud duży, a wynik rewelacyjny. Styl Urbanka wzbudza zainteresowanie każdego czytelnika, a opis ludzi i wydarzeń w poszczególnych okresach tej sagi, jest źródłem wiedzy i wielu anegdot. Nie chcąc powtarzać swoich uwag ze wspomnianych recenzji, kończę i zapraszam Państwa do tej fascynującej lektury, a Urbankowi dodaje następną „dziesiątkę”

Urbanek jest świetny, więc ma u mnie 10 za Tuwima, 10 za "genialnych" i 9 za Waldorfa, a teraz muszę pamiętać, że oceniam jego dzieło, a nie osobę Kisiela. Bo cały ambaras, że do uwielbianego przez dziesiątki lat felietonisty TP, straciłem sympatię po lekturze jego "Dzienników", nota bene wydanych pośmiertnie. W recenzji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1146
989

Na półkach:

Dobrze napisana biografia.

Dobrze napisana biografia.

Pokaż mimo to

avatar
535
180

Na półkach: ,

"Dziwna to rodzina, bo albo w niej geniusze, albo wyjątkowi birbanci, do tego gruźliczni, albo łyki i kłapciuchy", mawiał jeden z zainteresowanych, Stefan, o swojej rodzinie. Dziwna, rzeczywiście – ale i wyjątkowa, bo który ród mógłby poszczycić się taką liczbą ludzi znanych, wielkich, w ledwie trzech następujących po sobie pokoleniach? Mowa bowiem o Kisielewskich, to jest, temacie kolejnej biografii autorstwa Mariusza Urbanka, która z kolei jest przedmiotem tej oto recenzji. Zapraszam do lektury!

Zaczęło się skromnie – od niewielkiego folwarku pod Tarnowem, długów i licznej, biednej rodziny. Stary August Kisielewski nie spodziewał się, że jego dzieci, wnuki, prawnuki wyrosną na ludzi wyjątkowych i ważnych dla kultury całego narodu na przestrzeni prawie dwóch wieków, na pisarzy, dramaturgów i poetów, działaczy politycznych, felietonistów i muzyków. A będą to dwa wieki bardzo burzliwe, czas straszliwych wojen i rewolucji, zarówno społecznych, jak i kulturowych. Na tle tych wielkich wydarzeń – cztery wybitne życiorysy. Jan August, najstarszy syn, w swoim czasie głośny i podziwiany dramatopisarz, jego młodszy brat Zygmunt, który oddał się prozie i poezji, a którego doceniono na długo po tym, jak odszedł z tego świata, syn Zygmunta, Stefan, jeden z najbardziej znanych felietonistów okresu polski ludowej, a w sercu niespełniony muzyk, aż wreszcie Wacław, Wacek, pianista, ten od "Marka i Wacka', a w marzeniach – pierwszy premier wolnej Polski. Każdy z nich był jednak także człowiekiem. I to z tej ludzkiej, często wstydliwej strony, ukazuje tych czterech panów autor w swojej książce.

Jak przystało na autora kilkunastu już biografii, pan Urbanek w "Kisielewskich" nie szczędzi czytelnikowi mnóstwa ciekawych i powszechnie nieznanych wiadomości na temat każdego z tej czwórki. Czerpie przy tym z mnogości różnych źródeł – pamiętników, artykułów i listów, lecz także ustnych relacji ludzi, którzy Kisielewskich znali, przynajmniej pobieżnie. Cała ta poczwórna biografia przeładowana jest masą interesujących faktów, które bez wątpienia zainteresują każdego, kto chciałby dowiedzieć się czegoś nowego na ich temat. Analiza życiorysu każdego z nich jest dogłębna, obszerna i dokładna – rozpoczynając od Daniela i Augusta Kisielewskich, czyli dziadka oraz ojca Jana Augusta i Zygmunta, co w interesujący sposób zarysowuje tło pod późniejsze dzieje całego rodu (wydaje się aż nie do pomyślenia, jak wiele osiągnęli ludzie wywodzący się z tak trudnych i skromnych początków!). A działo się wiele - poprzez ucieczkę z domu do Wiednia i początki kariery dramatopisarza starszego z dwóch braci, jego lata dobrobytu, zmierzch jego kariery, aż do jego ucieczki w szaleństwo i śmierć. Bardzo interesująco wypadła analiza najbardziej znanych jego sztuk pod kątem wydarzeń z życiorysu samego Jana Augusta – łatwo można dojść do wniosku, że jego najważniejsze sztuki są zapisem jego własnych przeżyć, ale odnalezione przez Urbanka w różnych źródłach fakty wydają się wskazywać na powiązania, z których być może nie zdawał sobie sprawy nawet sam autor! Nie mniej obszernie omówiono trudną młodość Zygmunta (dorastanie w cieniu utalentowanego starszego brata, który zawsze traktował go z wyższością i pogardą - i bycie wiecznie postrzeganym jako ten gorszy, także przez ojca, który nie mógł znieść, że ma w domu "mądralę", który woli "czytać książki, bo nie chce pracować"),początki jego literackiej i politycznej kariery (młodzieńcze, rewolucyjne ideały i działalność w różnych konspiracyjnych periodykach),burzliwy okres studiów, wreszcie małżeństwo z Salomeą, pierwsze powieści i poważną krytykę, z jaką się starły...

Wątki tych dwóch – i dwóch kolejnych - przeplatają się jak w dobrej powieści i tak czyta się książkę Urbanka: jak dobrą powieść. Niesamowicie wiernie oddano w niej ducha tamtych czasów, świetnie opisano rzeczywistość, w jakiej przyszło żyć i z jaką się zmagać obu dżentelmenom i potomstwu młodszego z nich. Biografia w całości zachowuje przyjemną, płynną ciągłość, w zgrabny sposób przenosząc skupienie z dziadka - Zygmunta na ojca – Stefana, niespełnionego muzyka i publicystę, a później na syna – Wacława, który poszedł w ślady ojca jako muzyk, jednak odniósł większy sukces, zanim przedwcześnie zmarł w wypadku samochodowym. Takie zestawienie unaocznia jednocześnie ciekawą prawidłowość – każdy z nich obdarzony był wyjątkowym talentem, jednak nie tym akurat, o którym marzył. Każdy z nich został kimś wielkim, kimś sławnym – ale oddałby wiele, aby być kimś innym.

Podsumowując – "Kisielewscy" Urbanka to solidnie sporządzona, rzetelna biografia, bogata w treść i w przystępnej, lekkiej, miłej w odbiorze formie. Polecam do przeczytania nie tylko fanom zapewne ledwie pamiętanej już dzisiaj twórczości "Marka i Wacka", ale każdemu, kto byłby ciekaw, jak się żyło w czasach jego, jego ojca czy jego dziadka – przekrój przez życiorysy każdego z nich w tym wykonaniu jest niczym widokówka, a nawet cały ich album.

www.kotwbookach.pl

"Dziwna to rodzina, bo albo w niej geniusze, albo wyjątkowi birbanci, do tego gruźliczni, albo łyki i kłapciuchy", mawiał jeden z zainteresowanych, Stefan, o swojej rodzinie. Dziwna, rzeczywiście – ale i wyjątkowa, bo który ród mógłby poszczycić się taką liczbą ludzi znanych, wielkich, w ledwie trzech następujących po sobie pokoleniach? Mowa bowiem o Kisielewskich, to jest,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
974
577

Na półkach:

Przeczytałam fragmenty, które mnie interesowały. Typowa biografia.

Przeczytałam fragmenty, które mnie interesowały. Typowa biografia.

Pokaż mimo to

avatar
19
19

Na półkach:

Jak wszystkie książki pana Urbanka - polecam

Jak wszystkie książki pana Urbanka - polecam

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    124
  • Przeczytane
    95
  • Posiadam
    51
  • Ebooki
    5
  • Biografie
    5
  • Teraz czytam
    4
  • Ebook
    4
  • 2019
    3
  • E-book
    2
  • 2018
    2

Cytaty

Więcej
Mariusz Urbanek Kisielewscy. Jan August, Zygmunt, Stefan i Wacek Zobacz więcej
Mariusz Urbanek Kisielewscy. Jan August, Zygmunt, Stefan i Wacek Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także