-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel5
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant8
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2017-02-01
2017-01-19
2016-12-22
2016-11-22
2016-11-18
"Wspomnienia z domu umarłych" to powieść w formie luźnych zapisków opisująca przeżycia Aleksandra Gorianczykowa, który za zabójstwo żony został skazany na 10 lat katorgi. Nie trudno domyślić się, że Dostojewski posługując się Gorianczykowem opisuje tutaj własne doświadczenia z trwającego 4 lata zesłania, na które został skazany za rzekomą działalność wywrotową razem z innymi działaczami Koła Pietraszewskiego. Początkowo Dostojewski i jego towarzysze skazani byli na karę śmierci, lecz okazało się to tylko fortelem wymyślonym przez Cara, aby nastraszyć "spiskowców". Jeszcze jadąc na szafot pisarz był zapewniany przez strażników iż zostanie ułaskawiony.
Zaczynając czytać spodziewałem się utworu podobnego w duchu do poprzedniej, debiutanckiej powieści "Biedni ludzie" z tą różnicą, że Petersburską biedotę zastąpią skazańcy, spodziewałem się wszystkiego tego, czego dzisiejszy człowiek przepełniony obrazami z "archipelagu Gułag" czy "Tak daleko nogi poniosą" spodziewa się po Syberii.
Jakież było moje zaskoczenie, kiedy czytałem o nudzie codziennego życia w twierdzy, leżeniu odłogiem na miejscu pracy czy suto zastawionym świątecznym stole. Chociaż zdarzało się, że doskwierała mu samotność i jako szlachcic nie mógł liczyć na przyjaźń innych iwęźniów, Dostojewski za nic miał złe warunki, do karaluchów w kapuśniaku szybko się przyzwyczaił, a pracę potraktował jak darmową siłownię. Prawdziwy zuch. Zamiast zajmować się sprawami przyziemnymi od razu z zapałem, którego nie powstydziłby się Darwin na wyspie Galapagos przystąpił do obserwacji katorżników, analizowania stosunków między nimi jak i ogólnych zwyczajów panujących w tych ciężkich warunkach. Dostojewski analizował wszystko, począwszy od słówka wypowiedzianego mimochodem przez jednego z więźniów czy mimikę twarzy, po zachowania tłumu podczas większych wydarzeń jak obchody świąt czy organizacja więziennego teatru. Obserwacje te wykorzystuje do kreślenia niezwykle ciekawych portretów osobowościowych i refleksji nad możliwością resocjalizacji, skłonnościami do zbrodni, nad granicą między byciem człowiekiem, a całkowitym zbydlęceniem, nie uciekając w proste moralitety czy potępianie skazańców.
Rzeczą jaką najbardziej podoba mi się w "Wspomnieniach z domu umarłych" jest to, że niezwykły kunszt Dostojewskiego nie pozwolił wyrobić mi ostatecznego nastawienia wobec katorżników, ciągle musiałem redefiniować moje podejście, byłem zbijany z tropu. Na zmianę czułem litość, odrazę, a nawet sympatię, by znów zapałać odrazą i gniewem, gdy po budzącym współczucie opisie śmierci jednego ze skazańców na suchoty Dostojewski uderza opowieścią drugiego o maltretowaniu żony, a następnie bestialskim jej "zarżnięciu".
Czytając "wspomnienia z domu "umarłych" należy jednak pamiętać, że chociaż Dostojewski opisywał swoje własne przeżycia, to nie wszystko jest dokładnym opisem, wiele rzeczy zostało przez Dostojewskiego wykreowane, a jego szlacheckie pochodzenie znacznie ułatwiło mu pobyt na zesłaniu. Dzięki łapówkom nie musiał przejść pieszo ani jednego etapu, chociaż opisuje on, że podczas przydzielania do pracy szlachta nie miała żadnych przywilejów to źródła historyczne mówią, że pisarza, który był chorowitym szlachcicem wysyłano do pracy lekkiej dzięki której hartował się i nie było mowy o wyniszczeniu fizycznym, którego doznawali inni skazańcy. Mógł on też kupować jedzenie i uniknąć głodu, który towarzyszył zwykłym katorżnikom. Prawdą jest, że szlachta nie była lubiana przez współwięźniów pochodzących z gminu, jeszcze mniej lubiani byli Polacy. Szymon Tokarzewski, który dzielił niedolę z Dostojewskim, a nawet pojawił się na kartach powieści pisał jednak, że to Dostojewski izolował się od Polaków i jego stosunek do nich dyktowany był przez głębokie uprzedzenia, gdyż uważał on Polaków za naród o ubogiej kulturze i niezdolny do samostanowienia. Przez badaczy opis Syberii na kartach powieści Dostojewskiego nazywany jest często "syberyjską sielanką" z powodu przesadnego idealizowania syberyjskiej przyrody i ludności. Co ciekawe po opuszczeniu katorgi w liście do brata Dostojewski pisze o tym, że na łonie natury nie bywał, a Omsk jest paskudną mieściną.
"Wspomnienia z domu umarłych" to powieść w formie luźnych zapisków opisująca przeżycia Aleksandra Gorianczykowa, który za zabójstwo żony został skazany na 10 lat katorgi. Nie trudno domyślić się, że Dostojewski posługując się Gorianczykowem opisuje tutaj własne doświadczenia z trwającego 4 lata zesłania, na które został skazany za rzekomą działalność wywrotową razem z...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-10-31
Napisanie podręcznika do filozofii w postaci powieści o nauczycielu i jego uczennicy okazało się rewelacyjnym pomysłem. Jeśli ktoś jest totalnym laikiem w dziedzinie filozofii to Zofia zapyta za niego, zada nawet te najgłupsze pytania, które niejeden wstydziłby się zadać. Jeśli komuś przyszło być profesorem filozofii to ta książka przyda mu się jeszcze bardziej - no bo czy nie brzmi kusząco spojrzeć na filozofię oczami dziecka, zamiast ponownie odkurzać "Tako rzecze Zaratustra"?
Napisanie podręcznika do filozofii w postaci powieści o nauczycielu i jego uczennicy okazało się rewelacyjnym pomysłem. Jeśli ktoś jest totalnym laikiem w dziedzinie filozofii to Zofia zapyta za niego, zada nawet te najgłupsze pytania, które niejeden wstydziłby się zadać. Jeśli komuś przyszło być profesorem filozofii to ta książka przyda mu się jeszcze bardziej - no bo czy...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-11-07
"Biedni ludzie" to początek pisarskiej drogi wielkiego Fiodora Dostojewskiego, książka która spowodowała, że już na początku został określony "nowym Gogolem". Ja niestety muszę przyznać, że hurraoptymistyczne podejście do twórczość Dostojewskiego po przeczytaniu "Zbrodni i Kary" i postanowienie, że zagłębię się w jego twórczość od samego początku spowodowała pewnego rodzaju falstart.
Mam na myśli to, że przed przeczytaniem "Biednych ludzi" zdecydowanie warto zaznajomić się z opowiadaniem "Szynel" Mikołaja Gogola z którym Dostojewski polemizuje w swojej powieści, a czego ja niestety nie zrobiłem. "Szynel" jest satyrą, opowiada historię biednego urzędnika, który chcąc kupić płaszcz na zimę tak bardzo skupią się na tym celu, że całe jego życie zaczyna się wokół niego kręcić, zaczyna nawet dopatrywać się ingerencji sił wyższych w swoją sprawę. Dostojewski odtwarza postać urzędnika z "Szynela" jednak stara się nadać mu bardziej ludzki charakter, jakby "odkłamać" obraz biednego człowieka kreślonego przez Gogola. W pewnym momencie główny bohater "Biednych ludzi" Makary Diewuszkin dostaje nawet egzemplarz "Szynela", ostro krytykuje treść opowiadania i wytyka, że jest ono oderwane od rzeczywistości.
"Biedni ludzie" to powieść epistolarna, która skupia się na korespondencji pomiędzy Makarym Diewuszkinem, a Warwarą Aleksiejewą. Dostojewski stara się odmalować tutaj bardzo sugestywne sceny zgryzoty, cierpienia i biedy, aby poprzez ukazanie niezłomności, współczucia i godności z jaką bohaterowie przeżywają te wydarzenia nadać im cech ludzkich, wzbudzić współczucie. Co ciekawe w Rosji XIX wieku gdzie herbata jest luksusem, a załatanie dziur w ubraniach to spory wydatek bohaterowie nie narzekają tak bardzo na zimno, czy głód, ale najdotkliwszą rzeczą jakiej Dostojewski upatruje w niedoli biedaków jest stygmatyzacja, odrzucenie społeczne i wyniosłość z jaką są traktowani. Być może dlatego Dostojewskiemu, któremu los tych najbiedniejszych wyjątkowo leżał na sercu tak bardzo zależało na polemice z Gogolem. Stosunek bogatych wobec biednych autor ujmuje między innymi tak: "Każdy to wie, że biedny człowiek jest gorszy od łachmana, że u nikogo nie wzbudzi szacunku, co by tam pisano - co by ci bazgracze pisali [...] W biednym człowieku wszystko powinno być według nich na wywrót, że nie powinien mieć w sobie nic godnego szacunku, ani krzty ambicji. [...] Jemelian opowiadał mi, że kiedy zbierano na niego składkę, to za każdą, za każdą dziesiątkę robiono mu rodzaj oficjalnych oględzin. Oni myślą, że dają mu swoje dziesiątki za darmo - ale nie, zapłacili przecież za to, że się im pokazuje biednego człowieka."
"Biedni ludzie" to początek pisarskiej drogi wielkiego Fiodora Dostojewskiego, książka która spowodowała, że już na początku został określony "nowym Gogolem". Ja niestety muszę przyznać, że hurraoptymistyczne podejście do twórczość Dostojewskiego po przeczytaniu "Zbrodni i Kary" i postanowienie, że zagłębię się w jego twórczość od samego początku spowodowała pewnego rodzaju...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-10-11
2016-10-07
Książka o walce dobra ze złem. To zdanie zalatuje banałem, ale jeśli dodamy, że dobro i zło zostaje spersonifikowane w postaci, które wzbudzają skrajne emocje, a całość pokryta jest sporą dawką pobudzającej do myślenia symboliki brzmi już znacznie lepiej. Dodajmy do tego narkotyki, psychopatów, zwroty akcji i walizkę pełną forsy, a skończy się to o 3 w nocy z fajką i obrazami w głowie, które nie dadzą się łatwo przetrawić.
Książka o walce dobra ze złem. To zdanie zalatuje banałem, ale jeśli dodamy, że dobro i zło zostaje spersonifikowane w postaci, które wzbudzają skrajne emocje, a całość pokryta jest sporą dawką pobudzającej do myślenia symboliki brzmi już znacznie lepiej. Dodajmy do tego narkotyki, psychopatów, zwroty akcji i walizkę pełną forsy, a skończy się to o 3 w nocy z fajką i...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-02-05
Książka "Kino bez tajemnic" to typowy podręcznik. Wiedza w niej zawarta to absolutne podstawy, począwszy od rodzajów taśm filmowych przez podstawowe zasady filmowania, montażu i narracji po krótką historię kinematografii. Wiedzę zawartą w książce można bez problemu znaleźć w internecie (miejscami nawet znacznie wzbogaconą), ale jeśli chcemy mieć wszystko usystematyzowane i podane na tacy to warto sięgnąć, chociaż napisana trochę bez polotu męczy w większych dawkach.
Książka "Kino bez tajemnic" to typowy podręcznik. Wiedza w niej zawarta to absolutne podstawy, począwszy od rodzajów taśm filmowych przez podstawowe zasady filmowania, montażu i narracji po krótką historię kinematografii. Wiedzę zawartą w książce można bez problemu znaleźć w internecie (miejscami nawet znacznie wzbogaconą), ale jeśli chcemy mieć wszystko usystematyzowane i...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-01-25
2015-12-31
2015-12-30
2015-12-28
2015-12-23
2015-12-19
2015-11-27
Bardzo udana powieść i analogia rewolucji październikowej, chociaż nie jestem do końca przekonany co do niektórych zdarzeń i postaci. George Orwell mimo wszystko był socjalistą i przyznać trzeba, że ogólnie książka jest pochwałą socjalizmu jako takiego, a krytykuje społeczeństwo, które nie jest świadome tego co się wokół niego dzieje. Przyznał to sam Orwell, który powiedział, iż najważniejszym punktem powieści jest fragment gdzie Napoleon i Snowball zawłaszczają mleko i jabłka. Gdyby zwierzęta wtedy zareagowały odpowiednio wszystko potoczyłoby się dobrze. Jedno zaniechanie rodzi kolejne.
Bardzo udana powieść i analogia rewolucji październikowej, chociaż nie jestem do końca przekonany co do niektórych zdarzeń i postaci. George Orwell mimo wszystko był socjalistą i przyznać trzeba, że ogólnie książka jest pochwałą socjalizmu jako takiego, a krytykuje społeczeństwo, które nie jest świadome tego co się wokół niego dzieje. Przyznał to sam Orwell, który...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-11-27
Dzieło, które każdy powinien znać. Bez znajomości Manifestu Komunistycznego nie da się zrozumieć dzisiejszego świata, który tym dziełem jest przesiąknięty.
Przy okazji czytania warto też zainteresować się postacią Antonio Gramsciego, który wymyślił doktrynę "zdobycia hegemonii w kulturze przez eliminację (marginalizację, ośmieszenie) tradycyjnych wartości i broniących je elit, oraz stworzenie nowego systemu wartości zaspokajających duchowe potrzeby społeczeństwa" by zrozumieć jak komunizm przedarł się do umysłów milionów ludzi pod przykrywką kultury.
Dzieło, które każdy powinien znać. Bez znajomości Manifestu Komunistycznego nie da się zrozumieć dzisiejszego świata, który tym dziełem jest przesiąknięty.
Przy okazji czytania warto też zainteresować się postacią Antonio Gramsciego, który wymyślił doktrynę "zdobycia hegemonii w kulturze przez eliminację (marginalizację, ośmieszenie) tradycyjnych wartości i broniących je...
2015-09-12
"O co nas pytają wielcy filozofowie" to taka przekąska wśród książek o filozofii. Leszek Kołakowski nie stara się tutaj wykładać dogmatów czy zagłębiać się w założenia całych systemów filozoficznych, a raczej zmusić do myślenia, chwili zadumy nad pytaniami, które wyciąga z zarysów poglądów głoszonych przez 10 wybranych przez siebie wielkich myślicieli z okresu od antyku po późne średniowiecze.
Opisy są aż nadto przystępne, pytania trafne i rzeczywiście można się złapać na dłuższym zamyśleniu nawet jeżeli założenia i pytania danego filozofa są nam już znane. Warto odnotować też, że całość przyprawiona jest bardzo dobrymi anegdotkami jak choćby ta o cyniku Diogenesie z Syropy, który teorię Zenona z Elei o niemożliwości ruchu i wielości obalał przechadzając się.
"O co nas pytają wielcy filozofowie" to taka przekąska wśród książek o filozofii. Leszek Kołakowski nie stara się tutaj wykładać dogmatów czy zagłębiać się w założenia całych systemów filozoficznych, a raczej zmusić do myślenia, chwili zadumy nad pytaniami, które wyciąga z zarysów poglądów głoszonych przez 10 wybranych przez siebie wielkich myślicieli z okresu od antyku po...
więcej Pokaż mimo to