Nie ma powrotu

Okładka książki Nie ma powrotu Thomas Wolfe
Okładka książki Nie ma powrotu
Thomas Wolfe Wydawnictwo: Czytelnik biografia, autobiografia, pamiętnik
735 str. 12 godz. 15 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Tytuł oryginału:
You Can't Go Home Again (1940)
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
1959-08-01
Data 1. wyd. pol.:
1959-08-01
Liczba stron:
735
Czas czytania
12 godz. 15 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Maria Skibniewska
Tagi:
powieść autobiografia życie pisarza nowy jork
Średnia ocen

8,1 8,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,1 / 10
20 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
254
80

Na półkach: , , , , , , , , , , , ,

Thomasa Wolfe'a poznałem przez Damiena Jurado, który przyznał mu rację w jednym z pierwszych wersów dedykowanej mu piosenki "Dear Thomas Wolfe". Od tego czasu nazwisko to wracało do mnie mimochodem i niezobowiązująco, odczuwalnie jednak zaznaczając swoją obecność gdzieś nieopodal. Mimo braku dostępności literatury Wolfe'a w Polsce (jedyne wydania jego utworów ukazały się na przełomie lat 50. i 60.),wreszcie zdecydowałem się na wielkogabarytowy zakup antykwaryczny i w sam raz na nowy rok listonosz przytaszczył mi podarunek w postaci kopii "Nie ma powrotu". Musiało jednak nastać lato, abym uczciwie mógł pogrążyć się w lekturze, i jesień, abym mógł tę lekturę zakończyć. W międzyczasie potrzebowałem miesiąca przerwy, która sfermentowała resztki mojej kruszejącej wówczas irytacji w zrozumienie i doznanie.

Mówi się, że początki bywają trudne, ale ten konkretny początek rzucił cień na swój przedmiot na tyle ciemny i długi, że niemalże lekturę przerwałem. Miałem poczucie, że Thomas Wolfe mnie wołał, skoro więc tego głosu posłuchałem, dlaczego miałby nie oczarować mnie od pierwszej strony -- myślałem butnie. Byłem w swoim usposobieniu trochę jak główny bohater Wolfe'a na początku powieści, który rozgorączkowany zdążaniem do własnego celu, traci z oczu szerszy kontekst. Owy bohater, George Webber, jest przynajmniej w znacznej części wzorowanym na samym Wolfie początkującym pisarzem, który spędziwszy lata swojego dzieciństwa i dojrzewania w Libya Hill, niewielkim miasteczku na południu Stanów Zjednoczonych, popędzany intelektualną i społeczną ambicją wyjeżdża do Nowego Jorku, by zostać pisarzem. Poznajemy go na etapie, gdy jego pierwsza powieść jest już niemal ukończona, a on sam świeżo powrócił z Europy i próbuje na nowo odnaleźć się w Ameryce, dając wyraz swojej niezaspokojonej ambicji. Wolfe opisuje codzienność młodego pisarza, poświęcając wiele uwagi jego otoczeniu i rozmaitym czynnikom, które mogły (ale wcale nie musiały, bo powiązania te nie są zaznaczone wyraźnie) kształtować jego światopogląd.

Niestety proza Wolfe'a z początku wydała mi się staroświecka, niewspółmiernie rozwlekła, irytująco mało koherentna. Wolfe przedstawiał swoich bohaterów nieśpiesznie, z lubością poświęcając kolejne strony detalom, które ku rozpaczy czytelnika bardzo często były jedynie wyrazem swoistego fetyszu autora. Pod tym względem można nazwać "Nie ma powrotu" antykryminałem, bo jeśli Wolfe wprowadziłby w akcję utworu rewolwer, zrobiłby to obszernie na kilku stronach, opisując najpierw jego zdobną rękojeść, dalej osobę jego właściciela, a skończyłby ogólną refleksją na temat broni palnej w Ameryce z punktu widzenia tamtejszego społeczeństwa, mieszając w to oczywiście swojego głównego bohatera. Jeśli jednak jakimś cudem rewolwer ten wystrzeliłby, to z pewnością nie w tej powieści. Długie opisy Wolfe dzielił w sposób niezbyt spójny z fabularną stroną tekstu swoimi własnymi spostrzeżeniami -- w dużej mierze niezbyt subtelnymi moralitetami wynikającymi z postępującego rozczarowania pisarza amerykańskim kapitalizmem pogłębionego świeżym wciąż w jego pamięci wielkim kryzysem, który w niespotykanej dotąd skali dotknął cały kraj -- od Nowego Jorku po Libya Hill.

Trudno mi jednoznacznie ocenić, na ile to ja przekonałem się z czasem do sposobu, w jaki Wolfe traktuje materię swoich rozważań, a na ile to on jako autor w trakcie tworzenia "Nie ma powrotu" ewoluował wraz ze swoim bohaterem -- mam wrażenie, że oba te zjawiska zaistniały w jakiejś proporcji. Zanim jeszcze przerwałem lekturę na miesiąc (dosłownie, lżejszymi, pozycjami urlopowymi),akcja zagęściła się. Bohater Wolfe'a wydał swoją książkę, w której szeroko rozpisywał się o obyczajach w Libya Hill, co nie spodobało się jego mieszkańcom (a prywatnie znajomym pisarza),a Amerykę dotknął, wspomniany już, wielki kryzys. Wolfe w swoich obserwacjach stał się bardziej przenikliwy i uniwersalny -- coraz śmielej i częściej dotykał natury człowieka, i coraz bardziej przeplatał swoje własne stanowiska (jako narratora) z tym, co czuł i myślał jego bohater. Wszystko coraz bardziej składało się w całość. George Webber uczył się na własnych błędach, podejmował odważne decyzje osobiste i zawodowe, podążał za swoim wewnętrznym głosem, dążył do realizacji swoich ambicji i wkrótce zaczął pracować nad drugą książką. Wolfe wysłał go nawet do nazistowskich Niemiec w przededniu drugiej wojny światowej, co stało się jednym z formujących go doświadczeń.

I zarówno ta odarta z beztroski i złudzeń wizyta w Niemczech, jak i pokłosie wydanej przez niego powieści, ale tak naprawdę wszystkie te codzienne rzeczy, które z taką pasją opisywał Wolfe można z powodzeniem odnieść do tytułu powieści. Wszystko to, rzeczy czasem w danej chwili śmiertelnie ważne, czasem zupełnie trywialne, musiało przeminąć i nie ma powrotu. Dochodzenie do własnej zgody na to jest często procesem żałobnym rozłożonym na długie lata. Historia George'a to wciągająca kanwa dla uniwersalnych rozważań Wolfe'a -- bardziej chyba z pogranicza socjologii i psychologii, aniżeli filozofii, ale właśnie to poszukiwanie jednostkowego zrozumienia dla natury rzeczy wydaje się sercem "Nie ma powrotu".

Thomasa Wolfe'a poznałem przez Damiena Jurado, który przyznał mu rację w jednym z pierwszych wersów dedykowanej mu piosenki "Dear Thomas Wolfe". Od tego czasu nazwisko to wracało do mnie mimochodem i niezobowiązująco, odczuwalnie jednak zaznaczając swoją obecność gdzieś nieopodal. Mimo braku dostępności literatury Wolfe'a w Polsce (jedyne wydania jego utworów ukazały się na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
574
53

Na półkach:

Pierwszy raz wżyciu daję "jedynkę" w ocenie książki. To nie jest literatura, to jest grafomania czystej wody. Jak ktoś chce przekonać się, jak wygląda grafomania, to polecam to coś. Jestem kompletnie rozczarowany pan Wolfe'm. Lanie wody bez ładu i składu, bez talentu. Postaci papierowe, sztywne i sztuczne jak w muzeum figur woskowych, akcja bez sensu i nie wiadomo ku czemu prowadząca, wątki porozpoczynane, niepokończone, jakieś postaci wprowadzone nie wiadomo po co, potem gdzieś giną bez śladu, męczące epizody, które nic nie wnoszą. Żadnego zacięcia dramatycznego, nic, co miałoby powodować, że chcemy przy tym pozostać. Styl literacki żaden. Teraz nie dziwi mnie, że już nie wznawia się pana Wolfe’a, bo to jest nie do czytania.

Robiłem sobie ogromny apetyt na literaturę Wolfe’a po obejrzeniu filmu „Geniusz” z Jude Law (film sam w sobie polecam). Możliwe, że jego pierwsza książka „Look homeward angel” jest lepsza, ale po przygodzie z jego ostatnią książką, raczej już nie sięgnę (z resztą i tak nie do dostania dziś). Wielkie rozczarowanie tą pozycją i wielkie rozczarowanie panem Wolf’em w ogóle. Nie polecam.

Pierwszy raz wżyciu daję "jedynkę" w ocenie książki. To nie jest literatura, to jest grafomania czystej wody. Jak ktoś chce przekonać się, jak wygląda grafomania, to polecam to coś. Jestem kompletnie rozczarowany pan Wolfe'm. Lanie wody bez ładu i składu, bez talentu. Postaci papierowe, sztywne i sztuczne jak w muzeum figur woskowych, akcja bez sensu i nie wiadomo ku czemu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3
1

Na półkach: ,

Świetna książka, wielowątkowa. Autor pisze ciekawie i potrafi przykuć uwagę.

Świetna książka, wielowątkowa. Autor pisze ciekawie i potrafi przykuć uwagę.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    222
  • Przeczytane
    22
  • Posiadam
    15
  • Ulubione
    5
  • Teraz czytam
    3
  • Obyczajowe
    1
  • Literatura angielska
    1
  • Sfilmowana
    1
  • Proza
    1
  • Rozmyślania
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Nie ma powrotu


Podobne książki

Przeczytaj także