-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
2017-08-26
2016-12-11
2015-09-14
2014-07-13
2015-02-26
2015-11-11
Co jakiś czas słyszymy, że młodzież kiedyś (a zwłaszcza za PRL-u) szanowała starszych i nauczyciele mieli autorytet, nie było takiej znieczulicy, a młodociani przestępcy nie ważyli się łamać prawa w biały dzień, "nie to co teraz". Wystarczy przeczytać krótki zbiór reportaży J. Rolickiego, żeby się przekonać, że w latach 70-tych mówiono dokładnie to samo.
Styl autora nie jest porywający, ale jako świadectwo epoki "Kochana mamo..." jest warta zauważenia.
Co jakiś czas słyszymy, że młodzież kiedyś (a zwłaszcza za PRL-u) szanowała starszych i nauczyciele mieli autorytet, nie było takiej znieczulicy, a młodociani przestępcy nie ważyli się łamać prawa w biały dzień, "nie to co teraz". Wystarczy przeczytać krótki zbiór reportaży J. Rolickiego, żeby się przekonać, że w latach 70-tych mówiono dokładnie to samo.
Styl autora nie...
Zbiór reportaży, bardzo sprawnie napisanych, do połknięcia w jeden dzień. Wyłania się z nich obraz kraju, gdzie system zawodzi, bo każdy urzędnik, sędzia, prokurator, nauczyciel czuje się tylko odpowiedzialny za swoje poletko. Gdzie sąsiedzi nie chcą się wtrącać.
Rezultatem jest ciąg tragedii. Niezapobieżenie jednemu przestępstwo powoduje, że ofiara staje się katem dla kolejnych osób.
Jako prawnik miałam czasem wątpliwości co do tego, czy autorka dotarła do wszystkich okoliczności sprawy. Wysokość niektórych wyroków, opóźnienia w sprawach - tak trudno mi w to uwierzyć.
Ale chyba największe wrażenie zrobiło na mnie to, że w Polsce nie ma statystyk powrotu do przestępstwa osób zwolnionych warunkowo. Ciągle zmieniane jest prawo karne, a tak podstawowe kwestie nie są w ogóle sprawdzane. Jak można stworzyć politykę karną, jeśli nie wiadomo jakie są skutki stosowania dotychczasowych rozwiązań? Najwyraźniej kolejni ministrowie sprawiedliwości i ich eksperci uważają, że można.
Zbiór reportaży, bardzo sprawnie napisanych, do połknięcia w jeden dzień. Wyłania się z nich obraz kraju, gdzie system zawodzi, bo każdy urzędnik, sędzia, prokurator, nauczyciel czuje się tylko odpowiedzialny za swoje poletko. Gdzie sąsiedzi nie chcą się wtrącać.
więcej Pokaż mimo toRezultatem jest ciąg tragedii. Niezapobieżenie jednemu przestępstwo powoduje, że ofiara staje się katem dla...