-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński27
Biblioteczka
2023-12-28
2023-10-08
2023-10-04
2021-08-31
2021-02-28
2021-02-17
2020-09-22
Ponownie - bardzo dobra pozycja. Nie tak zaskakująca jak część 1, ale trzymała cały czas w napięciu. Nie powiem, przez większość książki towarzyszył mi dreszczyk, a wejść wieczorem w okolicę lasu będę się chyba bała bardzo długo. Polecam.
Ponownie - bardzo dobra pozycja. Nie tak zaskakująca jak część 1, ale trzymała cały czas w napięciu. Nie powiem, przez większość książki towarzyszył mi dreszczyk, a wejść wieczorem w okolicę lasu będę się chyba bała bardzo długo. Polecam.
Pokaż mimo to2020-04-14
To była dziwna książka. Nie powiem, że zła czy nudna, bo czytało się całkiem przyjemnie. Ale jej banalność mnie irytowała. Połowy fabuły i połączeń między bohaterami człowiek domyślił się prawie od razu. Na plus zdecydowanie końcówka. Jako czytadło na kwarantannę się nadaje idealnie.
To była dziwna książka. Nie powiem, że zła czy nudna, bo czytało się całkiem przyjemnie. Ale jej banalność mnie irytowała. Połowy fabuły i połączeń między bohaterami człowiek domyślił się prawie od razu. Na plus zdecydowanie końcówka. Jako czytadło na kwarantannę się nadaje idealnie.
Pokaż mimo to2019-12-05
Książkę męczyłam ponad miesiąc, bo jej właściwa akcja zaczyna się dopiero gdzieś w połowie. Małe miasteczko, gdzieś w głębokiej szwedzkiej głuszy, zapomniane przez wszystkich. Tajemnicze zniknięcie prawie każdego mieszkańca wioski, oprócz trupa na rynku i noworodka. Brzmi jak materiał na dobry horror albo thriller. Niestety, ten potencjał nie został w pełni wykorzystany. To nie tak, że książki nie dało się czytać - momentami było naprawdę bardzo fajnie i chciało się wiedzieć więcej. Ale niestety, bardzo przeszkadzały mi relacje pomiędzy bohaterami, których nie mogłam zrozumieć no właśnie w sumie do jakichś 2/3 lektury. Poza tym - napięcie i strach mnie szybko opuściły.
Ot takie czytadło, ale w sumie na jesienny wieczór może być.
Książkę męczyłam ponad miesiąc, bo jej właściwa akcja zaczyna się dopiero gdzieś w połowie. Małe miasteczko, gdzieś w głębokiej szwedzkiej głuszy, zapomniane przez wszystkich. Tajemnicze zniknięcie prawie każdego mieszkańca wioski, oprócz trupa na rynku i noworodka. Brzmi jak materiał na dobry horror albo thriller. Niestety, ten potencjał nie został w pełni wykorzystany. To...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-11-17
Muszę przyznać, że bardzo się cieszę, że poniekąd zostałam „zmuszona” do przeczytania tej książki i wykorzystania jej podczas zajęć na studiach. To był naprawdę kawał dobrej rozrywki, ale jednocześnie dość spore wyzwanie, by postawić się na miejscu tych wszystkich, których wspomnienia dane mi było przeczytać i zadać sobie pytanie „a Ty co byś zrobiła”?
I wiecie, co jest w tym wszystkim najgorsze? Że kompletnie nie wiem. Kiedyś odpowiedzią byłoby pewnie „zabiłabym się”, ale teraz? Chyba zaczynam rozumieć wolę walki, jaką mają w sobie ludzie.
Swoją drogą, to niesamowite w jaki sposób można wykorzystać teoretycznie zwykłą książkę o zombie i do jakich przemyśleń potrafi nas ona skłonić. Co do samej pozycji – czyta się naprawdę jednym tchem, książka jest do połknięcia w kilka chwil. Człowiek chce wiedzieć więcej i więcej. Forma wspomnień uczestników tych wydarzeń sprawia, że mamy wrażenie, że taka rzecz naprawdę miała miejsce.
Osobiście bardzo polecam, to nie jest taki sam nudny chłam, jak film.
Muszę przyznać, że bardzo się cieszę, że poniekąd zostałam „zmuszona” do przeczytania tej książki i wykorzystania jej podczas zajęć na studiach. To był naprawdę kawał dobrej rozrywki, ale jednocześnie dość spore wyzwanie, by postawić się na miejscu tych wszystkich, których wspomnienia dane mi było przeczytać i zadać sobie pytanie „a Ty co byś zrobiła”?
I wiecie, co jest w...
2019-10-12
Książka mnie bardzo rozczarowała. Owszem, był to kryminał, który można ocenić jako "całkiem ok". Tylko niestety nie na to się nastawiłam. Pozycję znalazłam w wątku o "polecanych horrorach". Mówię sobie - zbrodnia, czary, Irlandia - no idealnie. Plus wreszcie coś nowego. Zaczynam czytać, zapowiada się nawet całkiem fajnie, ale strach nie był mi dany. Ok, zgadzam się, że opisy odcinania mięsa od kości na żywca mogą powodować pewien niepokój, ale bez przesady. Uczucie to nie różni się niczym, od tego którego wiele z nas doświadcza oglądając programy na ID. Nie jest to jeszcze nic na miarę prawdziwego horroru (chociaż może to ja mam wypaczone pojęcie o tym, co to prawdziwy horror?)
Mimo wszystko, największym zawodem było dla mnie zakończenie. Naprawdę, liczyłam na efekt wow, więcej akcji. Czegoś co pozwoli mi zapamiętać tę książkę. I chociaż czytało się całkiem sprawnie, ocena nie może być wyższa.
Reasumując, jako czytało w wolnym czasie, bez nastawienia się na jakieś opisy, wywołujące dreszcz przerażenia - nadaje się. Jeśli szukacie czegoś strasznego i porywającego - to szukajcie dalej.
Książka mnie bardzo rozczarowała. Owszem, był to kryminał, który można ocenić jako "całkiem ok". Tylko niestety nie na to się nastawiłam. Pozycję znalazłam w wątku o "polecanych horrorach". Mówię sobie - zbrodnia, czary, Irlandia - no idealnie. Plus wreszcie coś nowego. Zaczynam czytać, zapowiada się nawet całkiem fajnie, ale strach nie był mi dany. Ok, zgadzam się, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-20
Jednym słowem: dramat. Książka była tak nudna, że momentami oczy mi same leciały. Zero akcji, zero jakiegoś strachu, tylko biadolenie o kosmitach. Pomysł na fabułę nie był ani trochę ciekawy. A to zakończenie? Totalnie od czapy I niepotrzebne. Śmiech na sali, bardzo nie polecam.
Jednym słowem: dramat. Książka była tak nudna, że momentami oczy mi same leciały. Zero akcji, zero jakiegoś strachu, tylko biadolenie o kosmitach. Pomysł na fabułę nie był ani trochę ciekawy. A to zakończenie? Totalnie od czapy I niepotrzebne. Śmiech na sali, bardzo nie polecam.
Pokaż mimo toPolecam - szczególnie wersja audiobook czytana przez sir Chrisptopher'a Lee
Polecam - szczególnie wersja audiobook czytana przez sir Chrisptopher'a Lee
Pokaż mimo to2017-03-23
"Horror" to naprawdę nietrafne określenie tej książki. Niestety, jeśli to miało być obrzydliwe albo straszne to trafiło widocznie na mało podatny grunt. Wynudziłam się śmiertelnie, a książkę ledwo co zmęczyłam. Potrawka ze słodziutkiego mięska to za mało, żeby wystraszyć człowieka, który wychował się na horrorach. Poza tym sam pomysł na fabułę jest tak groteskowo głupi. Nie byłam w stanie w to uwierzyć, nie byłam w stanie sobie wyobrazić funkcjonowania takiej sekty. Motywacje członków też wydały mi się śmieszne. A obcinanie kawałków własnego ciała to naprawdę nie powód by mieć koszmary. Opisy też beznadziejne, bo nawet ciarek nie wywołały... Nie polecam.
"Horror" to naprawdę nietrafne określenie tej książki. Niestety, jeśli to miało być obrzydliwe albo straszne to trafiło widocznie na mało podatny grunt. Wynudziłam się śmiertelnie, a książkę ledwo co zmęczyłam. Potrawka ze słodziutkiego mięska to za mało, żeby wystraszyć człowieka, który wychował się na horrorach. Poza tym sam pomysł na fabułę jest tak groteskowo głupi. Nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-07-14
Nienawidzę ludzi. Takie zdanie nasuwa mi się po przeczytaniu tej książki. Człowiek to największy łajdak i najniebezpieczniejsza bestia. Nie ma co wymyślać potworów skoro to my nimi jesteśmy. Książka zaczyna się niewinnie, ale z każdą stroną jest w niej coraz więcej zła i obrzydliwości. Co zdanie robiło mi się niedobrze (a do wrażliwych osób nie należę) i autentycznie ucieszyłam się, że to już koniec. Nie rozumiałam jak tak można. Jak można w tak obrzydliwy sposób krzywdzić drugą istotę. I w imię czego? Wyimaginowanej lekcji? Zazdrości? Nauczki za bycie kobietą? Najbardziej niepojęte w tym wszystkim jest to, że dorosła kobieta robiła to dziewczynce. Chore. Pozycję bardzo polecam, ale nie jest to lektura dla ludzi o słabych nerwach.
Nienawidzę ludzi. Takie zdanie nasuwa mi się po przeczytaniu tej książki. Człowiek to największy łajdak i najniebezpieczniejsza bestia. Nie ma co wymyślać potworów skoro to my nimi jesteśmy. Książka zaczyna się niewinnie, ale z każdą stroną jest w niej coraz więcej zła i obrzydliwości. Co zdanie robiło mi się niedobrze (a do wrażliwych osób nie należę) i autentycznie...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-07-29
Jak ja się cieszę, że wreszcie skończyłam czytać ten "twór". Chyba nigdy się tak nie męczyłam, czytając coś "dla przyjemności". Pierwsza rzecz, która kompletnie mi nie odpowiadała i przez którą miałam ochotę cisnąć książkę w cały świat to forma. Nie mam pojęcia czy to wywiad, czy pamiętnik demonologa, czy dziennik prowadzącego wywiad, czy jeden wielki miks. Wiem za to, że chaos w narracji nie pozwolił mi się skupić na treści, jednocześnie powodując, że nie wczułam się wcale, a chociaż o kapeczce strachu mogłam zapomnieć. Wracając do treści to niestety, za dużo jej tam nie było - wieczne biadolenie o czarnej magii i tabliczkach oujia, w kółko powtarzanie utartych zdań o "zapraszaniu demona" do swojego domu, jakieś latające przedmioty i fekalia. Schematyczne opisy opętań, stare historię, które każdy miłośnik horrorów zna od dawien dawna. Żeby jeszcze były w inny sposób opisane to może było by ciekawie, ale tak - było tylko męcząco i usypiająco. Czy książka straszy? Nie mam pojęcia. Nie bałam się po niej ani bardziej ani mniej. Bałam się dokładnie tak samo, jak zazwyczaj gdy jestem sama w domu czy sama na piętrze. Jeśli już wystraszyło mnie jakieś puknięcie czy inny dźwięk to niestety nie była to zasługa książki. Gdyby nie odpowiedni nastrój i bujna wyobraźnia pewnie nie przeszedł by mnie nawet dreszcz. W porównaniu do filmu "Obecność" owa pozycja to książkowy dramat i usypiacz. A chyba po przeczytaniu horroru nie powinno się zasypiać jak dziecko, nawet nie pamiętając za bardzo treści książki. Nie wiem - może jestem uodporniona, może za dużo już takich pozycji w życiu przerobiłam, ale na pewno nie byłam trzymana w napięciu. Ba! Nawet nie ciekawiło mnie, co znajdę na kolejnej stronie. Opętanie jakiejś laski w Niemczech? Ziew, to już było. Opętana laleczka Anabelle? Brzmi raczej jak komedia, a nie horror. Nie polecam, kilka dni zmarnowane na czytanie tego bzdetu. Już lepiej obejrzeć sobie jakiś dobry film, niż się z tym męczyć.
Jak ja się cieszę, że wreszcie skończyłam czytać ten "twór". Chyba nigdy się tak nie męczyłam, czytając coś "dla przyjemności". Pierwsza rzecz, która kompletnie mi nie odpowiadała i przez którą miałam ochotę cisnąć książkę w cały świat to forma. Nie mam pojęcia czy to wywiad, czy pamiętnik demonologa, czy dziennik prowadzącego wywiad, czy jeden wielki miks. Wiem za to, że...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książka była zbyt ogólna. Nie dowiedziałam się praktycznie niczego nowego, za to kilka razy przynudziły mnie wstawki autora. Mam wrażenie, że całość jest strasznie rozwleczona.
Mimo to, uważam, że to przydatna lektura. W świecie, w którym zasypywani jesteśmy toną informacji, warto jest być czujnym i odróżniać idiotyzmy od prawdy.
Książka była zbyt ogólna. Nie dowiedziałam się praktycznie niczego nowego, za to kilka razy przynudziły mnie wstawki autora. Mam wrażenie, że całość jest strasznie rozwleczona.
Pokaż mimo toMimo to, uważam, że to przydatna lektura. W świecie, w którym zasypywani jesteśmy toną informacji, warto jest być czujnym i odróżniać idiotyzmy od prawdy.