Założyciel i najwyższy kapłan Kościoła Szatana. LaVey spędził większość swojego życia w San Francisco (Kalifornia). Jego rodzina pochodziła z Węgier. W młodości m.in. był opiekunem zwierząt cyrkowych, organistą, a następnie fotografem policyjnym. Mając 18 lat stał się asystentem magika; studiował okultyzm i uczył się hipnozy.
W 1951 ożenił się z Carole Lansing.
W wieku 24 lat odszedł z pracy i wrócił do gry na organach. Kontynuował studia nad pasją swojego życia - czarną sztuką. Raz w tygodniu wygłaszał wykłady na temat tajemnic nawiedzania, ESP (postrzegania pozazmysłowego),snów, wampirów, wilkołaków, przepowiedni, magii ceremonialnej itp. Przyciągały one wielu słuchaczy. W końcu z grupy wyłoniło się Magiczne Koło. Głównym celem koła było spotykanie się w celu odprawiania magicznych rytuałów odkrytych lub wypracowanych przez LaVeya. Zebrał całą bibliotekę prac opisujących czarne msze i inne niesławne ceremonie takich grup, jak Klub Ognia Piekielnego i Złotego Brzasku w XVIII- i XIX-wiecznej Anglii. Niektóre z tych tajnych zakonów czy organizacji, posługując się bluźnierstwem i paszkwilem wobec Kościoła katolickiego, zamierzały zwracać się do diabła jako antropomorficznego bóstwa, reprezentującego przeciwieństwo Boga.
Według LaVeya Szatan jest raczej ciemną, ukrytą siłą natury odpowiedzialną za bieg ziemskich spraw, siłą, której nie potrafi wyjaśnić ani nauka, ani religia, duchem postępu, inspiratorem wszystkich wielkich ruchów, które wniosły wkład w rozwój cywilizacji i postęp ludzkości, duchem buntu wiodącego do wolności oraz ucieleśnieniem wszystkich herezji, które prowadzą do wyzwolenia.
W 1960 LaVey rozwiódł się z Carole i związał się z Diane Hegarty. Po rozstaniu z nią poślubił Blanche Barton.
W końcu 1966 powołał do życia Kościół Szatana. Głównym jego dziełem, prezentującym podstawy satanizmu, jest Biblia Szatana, napisana częściowo po angielsku, częściowo w języku enochiańskim.
W życiu prywatnym interesował się muzyką, obrazami, zabytkowymi samochodami, bronią palną i zwierzętami (szczególnie dużymi kotami).
Spędził resztę życia przy swojej małżonce (Blanche Barton),synu Xerxesie oraz córkach Karli i Zeenie.
Zmarł na zapalenie płuc.http://www.churchofsatan.com/
W przedstawionej przez siebie filozofii, LaVey stara się ukazać satanizm jako postawę pełnej uczciwości wobec siebie oraz realizacji pragnień swojego ducha bez zważania na ograniczenia masowo zrzucane na barki ludu, nie uznających indywidualnych potrzeb pojedynczych jednostek. Trzeba przyznać, że duża część pracy autora skupia się na podkreśleniu niespójności, hipokryzji oraz ogólno pojętej nieuczciwość intencji ruchów filozoficzno-religijnych obejmujących swoim nauczaniem wrogą postawę wobec satanizmu przedstawionego jako realizację instynktów, pragnień oraz podążania za siłami natury i instynktami. Inną sprawą jest to, że w rzeczy samej, owe instytucje poprzez swoją postawę aż proszą się, aby znaleźć się w krzyżowym ogniu takiej krytyki, wystawiając się na nią jak dzieci.
LaVey był bez wątpienia nieprzeciętnie inteligentną i przenikliwą osobą, i nawet jeśli zaszłyby podejrzenia co do prób użycia przez niego manipulacji (na co mogłaby jedynie wskazywać krzykliwość samego tekstu),to każda inteligentna osoba, ceniąca sobie otwarty umysł i uczciwą analizę intelektualną (coś, w co wyposażony powinien być każdy),powinna zapoznać się przynajmniej z pierwszą, nie duchową, a doktrynalną częścią tej książki.
Co do drugiej części obejmującej zawołania i inkantacje nie wypowiem się, gdyż nie posiadam aparatu zdolnego ocenić ich wartość oraz nie jest to coś, co spowodowało, że sięgnąłem po tą książkę.
Zdecydowanie warta przeczytania pierwsza część lektury. Otworzy to oczy na hipokryzję obecnie panujących doktryn religijnych (szczególnie tej jednej, jakże popularnej w naszym kraju – chrześcijaństwa) oraz zedrze zasłonę niezrozumienia czym w istocie jest satanizm, a nie jest gwałcenie kóz i zarzynanie dzieci, tylko nieograniczona wolność w działaniu w zgodzie z naszą naturą i opiniami (zważając na prawo innych! Kto by pomyślał…),czyli coś co de facto robi miażdżąca większość społeczeństwa (często w o wiele brutalniejszej formie),a czego prawie nikt nie jest skłonny przyznać.
Jezyk nie do konca odpowiadal moim oczekiwaniom (byl strasznie prosty).
Niestety znajduje sie tez jeden blad na temat berserkow. Autor uzywa przykladu ktory jest kompletna fikcja, na ktora nie mamy zadnych dowodow historycznych. A mianowicie twierdzi ze ich ''grozny'' wyglad zawdzieczali przebraniem sie za wilki. Jako osoba interesujaca sie skandynawia, zakulo mnie to w oczy. Niemniej jednak uwazam ze przekaz sam w sobie jest ciekawy pomimo braku wiedzy ogolnej autora. Przecietna lektura