-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel17
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik272
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2024-04-26
2024-01-01
Zaskakująco dobra literatura. Historia tytułowej bohaterki i jej pięciu synów rozgrywa się na tle zmieniających się pór roku i związanych z nimi prac polowych. Deledda ukazuje surowość krajobrazu wsi położonej w północnych Włoszech w dolinie Padu oraz złożone relacje między ludźmi różniącymi się pochodzeniem i stanem posiadania. Ciekawie odmalowana jest także obyczajowość włoskiej wsi pierwszej połowy XX wieku.
Zaskakująco dobra literatura. Historia tytułowej bohaterki i jej pięciu synów rozgrywa się na tle zmieniających się pór roku i związanych z nimi prac polowych. Deledda ukazuje surowość krajobrazu wsi położonej w północnych Włoszech w dolinie Padu oraz złożone relacje między ludźmi różniącymi się pochodzeniem i stanem posiadania. Ciekawie odmalowana jest także obyczajowość...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-03
Melancholijne, spokojne wiersze Quasimoda pełne piękna przyrody i bogactwa mitów zawierają esencję śródziemnomorskiej poetyckości. Ich autor krąży po Sycylii i ościennych lądach i morzach, a czasem nawet zapuszcza się do zalanej pożogą wojny Polski.
Kruchość istnienia człowieka będącego igraszką żywiołów przyrody i dziejowych zawieruch doczekała się pochylenia nad nią poety, który choć bez egzaltacji, potrafi otulić słowami swych wierszy wszystkich, którzy cierpią i oddać im hołd.
Wierszy włoskiego noblisty nie należy czytać pośpiesznie, jeśli poddamy się ich spokojnemu rytmowi, bezpiecznie dopłyniemy do portu przeznaczenia, chociaż nieraz, jak Odyseusz, będziemy musieli otrzeć się o groźne rafy. Jego długa podróż nie była przecież tylko pasmem porażek, wielokrotnie doświadczał w czasie jej trwania momentów niezwykłego piękna. Tak też jest z wierszami Quasimoda, piękno wyziera z każdego, nawet smutnego utworu.
Melancholijne, spokojne wiersze Quasimoda pełne piękna przyrody i bogactwa mitów zawierają esencję śródziemnomorskiej poetyckości. Ich autor krąży po Sycylii i ościennych lądach i morzach, a czasem nawet zapuszcza się do zalanej pożogą wojny Polski.
Kruchość istnienia człowieka będącego igraszką żywiołów przyrody i dziejowych zawieruch doczekała się pochylenia nad nią...
2023-12-02
Obyczajowa powieść włoskiego noblisty zabiera nas do pewnego sycylijskiego miasteczka w niezbyt odległe czasy, kiedy młoda kobieta wchodząca w dorosłe życie była właściwie istotą ubezwłasnowolnioną, niemogącą nawet samodzielnie wybrać z kim spędzi resztę swoich dni.
Pomimo tego przerażającego z dzisiejszej perspektywy wątku, minipowieść Pirandella czyta się dosyć lekko. Autor wprowadził wyraziste postaci i całkiem sporo (czarnego) humoru.
Obyczajowa powieść włoskiego noblisty zabiera nas do pewnego sycylijskiego miasteczka w niezbyt odległe czasy, kiedy młoda kobieta wchodząca w dorosłe życie była właściwie istotą ubezwłasnowolnioną, niemogącą nawet samodzielnie wybrać z kim spędzi resztę swoich dni.
Pomimo tego przerażającego z dzisiejszej perspektywy wątku, minipowieść Pirandella czyta się dosyć lekko....
2023-05
Niewielka objętościowo książeczka będąca metaforą współczesnej pogoni za popularnością w mediach społecznościowych, czy ogólnie popularnością i poczuciem bycia kimś nieprzeciętnym, do których tak wielu ludzi dąży nie zadając sobie zbyt wiele wysiłku by ten status osiągnąć własną pracą.
Niewielka objętościowo książeczka będąca metaforą współczesnej pogoni za popularnością w mediach społecznościowych, czy ogólnie popularnością i poczuciem bycia kimś nieprzeciętnym, do których tak wielu ludzi dąży nie zadając sobie zbyt wiele wysiłku by ten status osiągnąć własną pracą.
Pokaż mimo to2023-01-10
Wiersze napisane w ostatnich latach życia włoskiego noblisty to utwory pełne intelektualnego, filozoficznego spojrzenia na świat. Metafizyka i egzystencjalizm nie są jednak niepodzielnymi władcami poezji Montalego. Przez strony jego rozmyślań o rzeczach największych od czasu do czasu na miękkich łapkach przejdzie się kot, przemknie pies czy szczur, różnego rodzaju ptaki zapełnią otwartą przestrzeń stron i wszystkie one doczekają się czułego, pełnego troski spojrzenia tego z pozoru zajętego opisywaniem absolutu człowieka. Zarówno wielbiciele jego talentu, jak i te małe istoty mogą mieć pewność, że nie zabraknie im strawy.
Wiersze napisane w ostatnich latach życia włoskiego noblisty to utwory pełne intelektualnego, filozoficznego spojrzenia na świat. Metafizyka i egzystencjalizm nie są jednak niepodzielnymi władcami poezji Montalego. Przez strony jego rozmyślań o rzeczach największych od czasu do czasu na miękkich łapkach przejdzie się kot, przemknie pies czy szczur, różnego rodzaju ptaki...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-12-13
Dawno już nie miałem w rękach książki, której nie dało się odłożyć. Zarywałem noce a potem brałem do ręki "Ród Aszura" wcześnie rano, żeby śledzić losy kolejnych pokoleń potomków sławnego protoplasty rodu An-Nadżich.
Ta powieść saga kojarzy mi się z dwoma innymi wybitnymi dziełami literackimi. Pierwszym z nich jest niezrównana "Księga tysiąca i jednej nocy". Podobnie jak w staroarabskim zbiorze baśni, tak i tutaj jedna opowieść przechodzi w drugą, koniec wątku jednego bohatera stanowi początek historii innego. Drugim dziełem kojarzącym mi się z "Rodem Aszura" jest "Sto lat samotności" Gabriela Garcii Marqueza. Cały ten z pozoru przytłaczający niekończący się kalejdoskop postaci, powtarzające się imiona, niezwykłe zniknięcia i powroty bohaterów, miłość i nienawiść, błogosławieństwa i klątwy, narodziny i śmierć sprawiają, że czytelnik poddaje się strumieniowi opowieści i pozwala się nieść przez kolejne strony.
Dawno już nie miałem w rękach książki, której nie dało się odłożyć. Zarywałem noce a potem brałem do ręki "Ród Aszura" wcześnie rano, żeby śledzić losy kolejnych pokoleń potomków sławnego protoplasty rodu An-Nadżich.
Ta powieść saga kojarzy mi się z dwoma innymi wybitnymi dziełami literackimi. Pierwszym z nich jest niezrównana "Księga tysiąca i jednej nocy". Podobnie jak...
2022-10-31
O postnoblowskiej powieści Olgi Tokarczuk słyszałem różne, niekoniecznie pozytywne opinie, więc chciałem przekonać się sam skąd się biorą. No i wcale nie jest źle. Może do arcydzieła tej książce jest daleko, ale czyta się ją bardzo dobrze. Fabuła jest ciekawie poprowadzona, charaktery bohaterów całkiem wyraziste - niekoniecznie dające się lubić, ale chyba taki był zamysł autorki.
Opinie o feminizmie sięgającym mizoandrii uważam za przesadzone, oczywiście jest to książka feministyczna ale bardziej krytykująca antyfeminizm niż atakująca mężczyzn, a że niektórym męskim postaciom się dostało, no cóż należało im się :)
O postnoblowskiej powieści Olgi Tokarczuk słyszałem różne, niekoniecznie pozytywne opinie, więc chciałem przekonać się sam skąd się biorą. No i wcale nie jest źle. Może do arcydzieła tej książce jest daleko, ale czyta się ją bardzo dobrze. Fabuła jest ciekawie poprowadzona, charaktery bohaterów całkiem wyraziste - niekoniecznie dające się lubić, ale chyba taki był zamysł...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-27
Prawdziwa uczta dla miłośników dwojga geniuszy literatury. Wprawdzie dania nie są zbyt obfite ale za to wykwintne. Niewielki objętościowo zbiór listów Szymborskiej i Herberta pozwala na przelotne wejrzenie w świat ich poezji ale przede wszystkim na przyjrzenie się ewolucji ich przyjaźni.
Prawdziwa uczta dla miłośników dwojga geniuszy literatury. Wprawdzie dania nie są zbyt obfite ale za to wykwintne. Niewielki objętościowo zbiór listów Szymborskiej i Herberta pozwala na przelotne wejrzenie w świat ich poezji ale przede wszystkim na przyjrzenie się ewolucji ich przyjaźni.
Pokaż mimo to2021-06-24
Wszystkim chcącym uczyć się sztuki pisania listów od mistrzów, polecam wydany w 2016 roku zbiór prywatnej korespondencji pisarzy: Wisławy Szymborskiej (1923-2012) i jej życiowego partnera, Kornela Filipowicza (1913-1990)
Tych dwoje niezwykle inteligentnych, wrażliwych i spokojnych ludzi musiało na siebie wielokrotnie wpadać w literackim świecie Krakowa połowy XX wieku. Ich miłość raczej nie była nagłym porywem uczuć, rozwijała się spokojnie i trwała dwie i pół dekady, do końca życia Filipowicza. Śladami jej rozwoju możemy podążać czytając kolejne strony listów i pocztówek, które wysyłali do siebie nawzajem w czasie, kiedy ze względu na sprawy służbowe, zdrowotne czy hobbystyczne przebywali z dala od siebie. Listy Szymborskiej zawierają m.in. jej słynne własnoręcznie robione kolaże z wycinków z gazet, Filipowicz wzbogacał swoje autorskimi rysunkami przedstawiającymi widoki z namiotu, który rozbijał w czasie swoich licznych wypraw wędkarskich.
Z kart korespondencji tych dwojga można bezpośrednio a także między wierszami dowiedzieć się wiele o życiu środowiska literackiego i w ogóle kulturalnego Krakowa. Czasem wiadomości i plotki (nigdy zjadliwe) zataczały szersze, nawet sięgające poza granice Polski, kręgi. Mnogość postaci przewijających się przez strony tej korespondencji robi wielkie wrażenie. Oprócz wielkich tego świata, od czasu do czasu możemy spotkać osoby zupełnie nieznane, jak hrabina Heloiza Lanckorońska, jej służący Eustachy Pobóg Tulczyński, czy zawzięcie rywalizujące z Szymborską o względy Filipowicza: Gienia, Rózia i Janeczka. Postaci te, to wytwory literackiej fantazji obydwojga pisarzy, wykreowane po to aby w subtelny sposób ubarwić ich wzajemne relacje i zapewnić, bez używania górnolotnych, banalnie brzmiących słów o wielkiej miłości, tęsknocie i oddaniu. O tym, że uczucia te były naprawdę szczere i wielkie, świadczą liczne niezwykle piękne zdania, jak choćby to, użyte w tytule zbioru korespondencji: „Najlepiej w życiu ma Twój Kot, bo jest przy Tobie”.
Wszystkim chcącym uczyć się sztuki pisania listów od mistrzów, polecam wydany w 2016 roku zbiór prywatnej korespondencji pisarzy: Wisławy Szymborskiej (1923-2012) i jej życiowego partnera, Kornela Filipowicza (1913-1990)
Tych dwoje niezwykle inteligentnych, wrażliwych i spokojnych ludzi musiało na siebie wielokrotnie wpadać w literackim świecie Krakowa połowy XX wieku....
2021-09-01
Pomimo iż krótsze formy literackie należą do mniej znanych dzieł Garcíi Márqueza, warto poświęcić im chwilę czasu. Na szczególną uwagę zasługuje jego ostatni zbiór zatytułowany "Dwanaście opowiadań tułaczych". Autor opuszcza w nich swoją ojczyznę i przenosi akcję do krajów europejskich: Hiszpanii, Francji, Włoch, Szwajcarii i Austrii. Nie porzuca jednak Karaibów na dobre, czyniąc mieszkańców tego regionu bohaterami opowieści. Są to ludzie o mocno zakorzenionej w ich duszach kulturze latynoamerykańskiej, członkowie kolonialnych rodów, arystokraci, politycy ale także osoby o mniej szlachetnym pochodzeniu czy profesji, jak choćby prostytutki. Karaibskość tkwi w nich na tyle mocno, że nie wyrzekają się na obczyźnie własnej mentalności, kultywując ojczyste zwyczaje. Czasem różnice kulturowe doprowadzają do spięć z Europejczykami, kiedy indziej traktowane są jako pewna, dość barwna i interesująca osobliwość.
Ważnym elementem stylu "Dwunastu opowiadań tułaczych" jest ich poetyckość. Nie każde z nich da się wpisać w nurt realizmu magicznego ale w każdym można dostrzec wyraźne nuty nostalgii i melancholii. Niektóre zawierają elementy grozy, inne absurdu czy czarnego humoru. Połączenie motywów latynoamerykańskich z europejskimi a także realistycznych z onirycznymi, w wydaniu Gabriela Garcíi Márqueza tworzy niezwykle udaną, spójną całość.
Prywatna notatka: Poprzednio czytane 25 stycznia 2021
Pomimo iż krótsze formy literackie należą do mniej znanych dzieł Garcíi Márqueza, warto poświęcić im chwilę czasu. Na szczególną uwagę zasługuje jego ostatni zbiór zatytułowany "Dwanaście opowiadań tułaczych". Autor opuszcza w nich swoją ojczyznę i przenosi akcję do krajów europejskich: Hiszpanii, Francji, Włoch, Szwajcarii i Austrii. Nie porzuca jednak Karaibów na dobre,...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-01-06
"Morze u poetów" daje czytelnikowi możliwość zapoznania się z wyrywkami twórczości kilkudziesięciu autorów obecnych na literackiej scenie Polski w XX wieku, a nawet na początku XXI, co więcej, niektórzy z nich nadal tworzą. Wyrywki te obejmują wspólny mianownik, jakim jest morze. Żywioł ten jest czasami traktowany dosłownie w całej jego fizyczności, kiedy indziej, jest tylko symbolem, impresją, można by rzec "stanem umysłu".
Większość poetów, których wiersze zostały zaprezentowane w niniejszym zbiorze, poprzedziła wybrane przez siebie wiersze esejem na temat morza. Nieraz ten wstęp jest ciekawszy niż same wiersze, ale to już kwestia indywidualnego odbioru przez czytelnika. Są tutaj wspomnienia pierwszego spotkania z morzem, impresje literackie i filozoficzne, zaskakująco dużo świadomości ekologicznej, rzeczy przyziemne (albo lepiej "przywodne") i wzniosłe. Niekiedy można się spotkać z niesamowitym wręcz napuszeniem i krytykanctwem innych twórców; w każdym razie jest tutaj ogromny przekrój poglądów i postaw.
Nazwiska wielu poetów należą do panteonu polskiej literatury: Iwaszkiewicz, Szymborska, Różewicz, Herbert, Przyboś, Słonimski, Jastrun, Kozioł, Ważyk, Bryll... inne nie przetrwały w powszechnej pamięci literackiej dłużej niż ich własna epoka, niemniej jednak warto zapoznać się z ich wierszami.
"Morze u poetów" daje czytelnikowi możliwość zapoznania się z wyrywkami twórczości kilkudziesięciu autorów obecnych na literackiej scenie Polski w XX wieku, a nawet na początku XXI, co więcej, niektórzy z nich nadal tworzą. Wyrywki te obejmują wspólny mianownik, jakim jest morze. Żywioł ten jest czasami traktowany dosłownie w całej jego fizyczności, kiedy indziej, jest...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-01-11
Niezwykle udany wybór wierszy szwedzkich poetów. Pomimo wielości autorów, trudno doszukać się tu wierszy banalnych czy zbyt sentymentalnych. Morze ukazuje się w wielości postrzegań - jest prażywiołem, obszarem nieznanym a kiedy indziej zupełnie swojskim; jest tropikalnym oceanem owiewanym bryzą i polarnym akwenem, po którym żeglują odkrywcy wysp Arktyki. Wielu autorów chętnie sięga w swych wierszach do ciepłych mórz południowych, inni zaś zostają na Bałtyku, pośród rodzimych szkierów, budząc u czytelnika tęsknotę za długim dniem polarnego lata gdzieś nad Zatoką Botnicką.
Niezwykle udany wybór wierszy szwedzkich poetów. Pomimo wielości autorów, trudno doszukać się tu wierszy banalnych czy zbyt sentymentalnych. Morze ukazuje się w wielości postrzegań - jest prażywiołem, obszarem nieznanym a kiedy indziej zupełnie swojskim; jest tropikalnym oceanem owiewanym bryzą i polarnym akwenem, po którym żeglują odkrywcy wysp Arktyki. Wielu autorów...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-01-10
Tom opracowany przez Julię Hartwig zawiera wiersze 26 poetek amerykańskich. Pozwolę sobie je wymienić: Gwendolyn Brooks, Amy Clampitt, Emily Dickinson, Hilda Doolittle, Louise Glück, Jorie Graham, Jane Hirshfield, Jane Kenyon, Ann Lauterbach, Denise Levertov, Audre Lorde, Amy Lowell, Edna St. Vincent Millay, Marianne Moore, Sharon Olds, Marge Piercy, Sylvia Plath, Adrienne Rich, Muriel Rukeyser, Anne Sexton, Gertrude Stein, May Swenson, Genevieve Taggard, Mona Van Duyn, Diane Wakoski, Elinor Wylie.
Jak przystało na tom prezentujący utwory wielu autorów, wiersze w nim zawarte reprezentują rozmaitą tematykę i różnorodne formy. Wiele z nich opisuje zwyczajne, codzienne życie - i te właśnie przemawiają do mnie najbardziej. Uważam, że każdy znajdzie w "Dzikich brzoskwiniach" coś, co go poruszy.
Polecam!
Tom opracowany przez Julię Hartwig zawiera wiersze 26 poetek amerykańskich. Pozwolę sobie je wymienić: Gwendolyn Brooks, Amy Clampitt, Emily Dickinson, Hilda Doolittle, Louise Glück, Jorie Graham, Jane Hirshfield, Jane Kenyon, Ann Lauterbach, Denise Levertov, Audre Lorde, Amy Lowell, Edna St. Vincent Millay, Marianne Moore, Sharon Olds, Marge Piercy, Sylvia Plath, Adrienne...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-07-15
1990
2004-03-18
2009
2020-02-20
Hmmm... Krótszej książki to chyba w życiu nie czytałem. Recenzja więc też nie będzie długa. Opowiastka-przypowiastka o tym, że warto w życiu wyhamować, a nawet zatrzymać się, bo zbyt dużo nam umyka. Rysunki robią naprawdę świetne wrażenie, przez co całość jest niezwykle urokliwa.
Hmmm... Krótszej książki to chyba w życiu nie czytałem. Recenzja więc też nie będzie długa. Opowiastka-przypowiastka o tym, że warto w życiu wyhamować, a nawet zatrzymać się, bo zbyt dużo nam umyka. Rysunki robią naprawdę świetne wrażenie, przez co całość jest niezwykle urokliwa.
Pokaż mimo to
Poezja Tranströmera nie należy do najłatwiejszych w odbiorze, niemniej jednak warto skupić się na tych pełnych skandynawskiego chłodu wierszach. Chłód ten zdaje się być wszechobecny w początkowej części tego obszernego tomu: mróz, lód, mrok, deszcz, mgła, wiatr, sztorm, zima, szarość. Nawet opisy lata, nie takie znów rzadkie, wydają się być jak film o lecie oglądany w późnojesienny deszczowy wieczór, niewystarczająco sugestywne, żeby wywołać iluzję ciepła.
Późniejsze wiersze poety cechuje coraz większy minimalizm i jasność przekazu w niczym nieumniejszająca artyzmu słowa. Haiku Tranströmera to niezwykłej urody miniatury pozwalające najgłębiej zajrzeć w umysł twórcy. Zawierają one najwyższej próby metafory, wybitne a jednocześnie takie zwyczajne, rozczulające.
Zwieńczeniem tomu są wspomnienia poety, i dołączę do chóru przedmówców, szkoda, że nie dane było Tranströmerowi ich dokończyć.
Lektura utworów noblisty skłoniła mnie do napisania własnego haiku nią zainspirowanego:
chłodno przy biurku
znów zapomniałem zamknąć
tom szwedzkich wierszy
Poezja Tranströmera nie należy do najłatwiejszych w odbiorze, niemniej jednak warto skupić się na tych pełnych skandynawskiego chłodu wierszach. Chłód ten zdaje się być wszechobecny w początkowej części tego obszernego tomu: mróz, lód, mrok, deszcz, mgła, wiatr, sztorm, zima, szarość. Nawet opisy lata, nie takie znów rzadkie, wydają się być jak film o lecie oglądany w...
więcej Pokaż mimo to