Jugosłowiański powieściopisarz, nowelista i poeta, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za rok 1961. Chętnie pisał o życiu w Bośni i bośniackiej historii. Andrić urodził się w zubożałej rzemieślniczej rodzinie. Dorastał w Višegradzie nad Driną, gimnazjum ukończył w Sarajewie. Przed I wojną światową studiował nauki humanistyczne w Zagrzebiu, Grazu i Krakowie, studia ukończył jednak dopiero w połowie lat dwudziestych w Grazu, gdzie uzyskał także tytuł doktorski (za pracę Rozwój życia duchowego Bośni w czasach panowania tureckiego).
Działał w ruchu niepodległościowym Mlada Bosna (Młoda Bośnia). Po zamachu w Sarajewie został aresztowany przez Austriaków i był więziony (internowany) aż do 1917. Po powstaniu Królestwa Jugosławii w roku 1924 rozpoczął służbę dyplomatyczną. Pracował jako dyplomata na placówkach w Rzymie, Bukareszcie, Marsylii, Paryżu, Madrycie i Genewie oraz w ministerstwie spraw zagranicznych. W chwili wkroczenia wojsk niemieckich do Jugosławii (1941) był ambasadorem w Berlinie.
Okres wojny światowej spędził w okupowanym Belgradzie, z dala od życia politycznego (odrzucił ofertę współpracy z władzami kolaboracyjnymi). To wówczas powstały jego najbardziej znane powieści: Most na Drinie, Konsulowie ich cesarskich mości i Panna – wszystkie opublikowane dopiero w 1945. Po wojnie był posłem do parlamentu oraz przewodniczącym związku pisarzy. W roku 1961 otrzymał Nobla za całokształt twórczości. W 1964 uzyskał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego. W Krakowie znajduje się również ulica Ivo Andicia.
Andrić debiutował wierszami na łamach prasy w 1911. Próbował swych sił także w prozie poetyckiej (Ex ponto i Niepokój). Sławę zyskał utworami pisanymi prozą narracyjną. W latach międzywojennych wydał 3 zbiory opowiadań (w 1924, 1931 i 1936),pierwszą powieść opublikował dopiero po wojnie. Od wczesnej młodości zajmował się publicystyką i pisał eseje, najbardziej znany tekst tego rodzaju to Rozmowa z Goyą.
Andrić, urodzony w Bośni w katolickiej chorwackiej rodzinie, uznawany jest najczęściej za pisarza serbskiego, przede wszystkim dlatego, że większą część swojego życia spędził w Belgradzie i pisał językiem serbskim (w wymowie ekawskiej, a nie chorwackiej bądź bośniackiej – jekawskiej). Sam jednak najczęściej twierdził, że jest Jugosłowianinem, choć we wcześniej fazie twórczości deklarował się jako Chorwat (np. w czasach studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim w 1913 roku w rubrykę narodowość wpisał – chorwacką). Po jego śmierci w Jugosławii rozgorzały spory o jego przynależność narodową, które trwają do dzisiaj. Mimo obiekcji różnych stron (wynikających choćby z traktowania go przez część elit muzułmańskich w Bośni jako pisarza antyislamskiego),Andrić włączony jest do programów nauczania w Serbii, Chorwacji i Bośni.
W swojej twórczości ukazywał Bośnię jako terytorium pograniczne, leżące między Zachodem a Orientem, a powikłane dzieje (choćby wielowiekowa turecka obecność) jego rodzinnego kraju stanowiły podstawę wielu utworów, które charakteryzuje głęboka znajomość realiów tak historycznej, jak i współczesnej Bośni. Ponadto, utwory te cechuje silny psychologizm, wnikający w zagadkę losu ludzkiego, więc nie jest to proza historyczno-realistyczna, lecz silnie naznaczona pierwiastkami modernistycznymi. Dziś wizja Andricia wzbudza (z różnych zresztą względów) opór niemal wszystkich narodów zamieszkujących byłą Jugosławię – Serbów, Chorwatów i Boszniaków.http://www.ivoandric.org.rs/
W zapadłych mieścinach, gdzie ludzie są do siebie na ogół podobni jak owce z jednego stada, niczym przyniesione przez wiatr osobliwe nasionk...
W zapadłych mieścinach, gdzie ludzie są do siebie na ogół podobni jak owce z jednego stada, niczym przyniesione przez wiatr osobliwe nasionko pojawi się czasem istota, która odbija od otoczenia, nie mieści się w nim, ściąga na wszystkich rozmaite biedy i tak długo powoduje zamieszanie, aż jej ludzie przytrą rogów i przywrócą w ten sposób ustalony porządek.
Kiedy urodził się, Los rzucił kości: Będziesz mocny i śmiały, a kiedy po raz pierwszy usłyszysz słowo: szczęście, zapragniesz dać je całemu ...
Kiedy urodził się, Los rzucił kości: Będziesz mocny i śmiały, a kiedy po raz pierwszy usłyszysz słowo: szczęście, zapragniesz dać je całemu światu. O jednym tylko człowieku zapomnisz i nie będziesz szczęśliwy nigdy.
Dość ciekawa pozycja pod względem przyglądania się przemianom społecznym na Bałkanach. Ale jest to takie właśnie tylko przyglądanie się, trudno powiedzieć o czym konkretnie jest ta książka. Mamy oczywiście różnych bohaterów, ale są oni niejako bohaterem zbiorowym, a czytelnik, tak jak Most na Drinie tylko się im przygląda.
Mam sentyment do tej książki - będąc zakochanym w Bałkanach, studiowałem bałkanistykę, jeździłem tu wielokrotnie, a teraz nawet mieszkam (choć nie w dawnej Jugosławii),a Most na Drinie był jedną z pierwszych książek z regionu, które czytałem. Lata temu. Cóż, zarzuty niektórych opinii są prawidłowe - to mogłoby się dziać gdziekolwiek indziej. I o to chodzi. Most jest jedynie pretekstem, bohaterem pozornym. Z drugiej strony, też nie zgadzam się z zachwytami nad pokazaniem mozaiki kulturowej - ja zawsze odbierałem to przede wszystkim jako kronikę osmańskich wpływów.