-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2024-01-22
2024-01-13
Przy mnóstwie autorów, treść i poziom opowiadań prezentują się bardzo różnie. Kilka świątecznych historii napisanych jest po mistrzowsku, inne bardzo łatwo ulatują z pamięci zaraz po przeczytaniu, niemniej jednak warto przeczytać i wyrobić sobie własną opinię.
Przy mnóstwie autorów, treść i poziom opowiadań prezentują się bardzo różnie. Kilka świątecznych historii napisanych jest po mistrzowsku, inne bardzo łatwo ulatują z pamięci zaraz po przeczytaniu, niemniej jednak warto przeczytać i wyrobić sobie własną opinię.
Pokaż mimo to2024-01-12
"Atlas lądów niebyłych" jest świetną książką dla bibliofili-detektywów lubujących się w śledzeniu literackich i kartograficznych manipulacji, intryg, zakłamań a także... zwyczajnych pomyłek.
Autor sprawnie nawiguje po morzach i lądach zamieszczonych na mapach będących prawdziwymi arcydziełami kartografii jeśli chodzi o formę, a w zasadzie także o treść, bo czymże są niewielkie powierzchniowo pomyłki przy rzetelnie wykonanej przeważającej większości arkusza mapy.
Bogactwo informacji na temat pochodzenia pomyłek kartograficznych plus szeroki kontekst historyczny i kulturowy tychże to kolejne atuty tej niezwykłej książki, która powinna znaleźć się na regale każdego szanującego się erudyty.
"Atlas lądów niebyłych" jest świetną książką dla bibliofili-detektywów lubujących się w śledzeniu literackich i kartograficznych manipulacji, intryg, zakłamań a także... zwyczajnych pomyłek.
Autor sprawnie nawiguje po morzach i lądach zamieszczonych na mapach będących prawdziwymi arcydziełami kartografii jeśli chodzi o formę, a w zasadzie także o treść, bo czymże są...
2023-12-11
Piękna przypowieść o poszukiwaniu własnej drogi życia, bez moralizatorstwa i banalnych porad. Do tego niezwykle pięknie ilustrowana, za co daję gwiazdkę wyżej.
Piękna przypowieść o poszukiwaniu własnej drogi życia, bez moralizatorstwa i banalnych porad. Do tego niezwykle pięknie ilustrowana, za co daję gwiazdkę wyżej.
Pokaż mimo to2023-09-03
Interesujące spojrzenie na duchowość Japończyków. Nie jest to zwyczajne wakacyjne czytadło o duchach, tylko całkiem przyzwoicie napisana próba zrozumienia zjawisk wymykających się zero-jedynkowej klasyfikacji na to co racjonalne czy nieracjonalne. Książkę postrzegam bardziej jako studium z antropologii kultury niż parapsychologii.
Interesujące spojrzenie na duchowość Japończyków. Nie jest to zwyczajne wakacyjne czytadło o duchach, tylko całkiem przyzwoicie napisana próba zrozumienia zjawisk wymykających się zero-jedynkowej klasyfikacji na to co racjonalne czy nieracjonalne. Książkę postrzegam bardziej jako studium z antropologii kultury niż parapsychologii.
Pokaż mimo to2023-06-30
A ja się wyłamię i powiem, że król jest nagi. No cóż, treść mi się generalnie nie podobała, jest jak dla mnie zbyt "poradnikowa" i trąci strasznym banałem rodem z literatury motywacyjnej. Może jestem za stary na tego typu książki, no ale przecież namiętnie czytam literaturę dziecięcą i młodzieżową i potrafię docenić genialne Tove Jansson czy Astrid Lindgren, zachwycam się książkami Marcina Szczygielskiego i Andrzeja Maleszki. Będę się upierał przy swoim: treść jest zbyt miałka i po prostu mało interesująca, przygód zwierząt jest za mało, za to za dużo oklepanych sentencji.
Gdyby nie naprawdę piękne ilustracje , to oceniłbym tę książkę bardzo nisko, na dwie, maksymalnie trzy gwiazdki. Szata graficzna zdecydowanie ratuje tę opowiastkę i za same rysunki wystawiłbym co najmniej osiem gwiazdek, ale skoro to jest, jakby nie było książka, to po uwzględnieniu wszystkiego co powyżej ostatecznie wystawiam ocenę 5/10.
A ja się wyłamię i powiem, że król jest nagi. No cóż, treść mi się generalnie nie podobała, jest jak dla mnie zbyt "poradnikowa" i trąci strasznym banałem rodem z literatury motywacyjnej. Może jestem za stary na tego typu książki, no ale przecież namiętnie czytam literaturę dziecięcą i młodzieżową i potrafię docenić genialne Tove Jansson czy Astrid Lindgren, zachwycam się...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-05-05
Wspaniale napisana opowieść o dziejach kilkunastu gatunków morskich ptaków. Książka nie tylko dla biologów i osób interesujących się ornitologią ale także dla humanistów i właśnie za to niezwykle udane połączenie biologi z szeroko rozumianą antropologią kultury wystawiam najwyższą ocenę - "Krzyk morskich ptaków" to prawdziwe arcydzieło w kategorii literatury przyrodniczej.
Wspaniale napisana opowieść o dziejach kilkunastu gatunków morskich ptaków. Książka nie tylko dla biologów i osób interesujących się ornitologią ale także dla humanistów i właśnie za to niezwykle udane połączenie biologi z szeroko rozumianą antropologią kultury wystawiam najwyższą ocenę - "Krzyk morskich ptaków" to prawdziwe arcydzieło w kategorii literatury...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-04-23
Świetne wprowadzenie do medytacji chrześcijańskiej. Polecam wszystkim poszukującym innych wymiarów duchowości a także tym, którzy trzymają się ortodoksyjnie kanonu literatury katolickiej i pewnie skłonni są pomyśleć, że chrześcijanin uczący się a potem nauczający modlitwy w postaci mantr jest heretykiem. Naprawdę ciekawe i oryginalne opracowanie.
Świetne wprowadzenie do medytacji chrześcijańskiej. Polecam wszystkim poszukującym innych wymiarów duchowości a także tym, którzy trzymają się ortodoksyjnie kanonu literatury katolickiej i pewnie skłonni są pomyśleć, że chrześcijanin uczący się a potem nauczający modlitwy w postaci mantr jest heretykiem. Naprawdę ciekawe i oryginalne opracowanie.
Pokaż mimo to2023-01-11
Zaskakująco dobrze czyta się dzisiaj tę XIX-wieczną powieść fantastyczną. Może nie ma tu jakichś wielkich fajerwerków i lektura nie zwala z nóg, ale jej wizjonerstwo dotyczące świata przyszłości jest godne podziwu a wykreowana atmosfera ma swój romantyczny urok.
Zaskakująco dobrze czyta się dzisiaj tę XIX-wieczną powieść fantastyczną. Może nie ma tu jakichś wielkich fajerwerków i lektura nie zwala z nóg, ale jej wizjonerstwo dotyczące świata przyszłości jest godne podziwu a wykreowana atmosfera ma swój romantyczny urok.
Pokaż mimo to2023-01-08
"Hamlet" w pełni ukazuje jak wielkim geniuszem pióra był Szekspir. Szczególnie uderza mistrzostwo wykreowania motywacji i zachowań postaci, ale właściwie, jakikolwiek element sztuki poddać by analizie, to jej wyniki wskazują na obcowanie z prawdziwym arcydziełem.
Przyznaję, że czytałem tę sztukę po raz pierwszy - zaskoczyła mnie mnogość fraz, które funkcjonują jako cytaty w późniejszych dziełach kultury.
"Hamlet" w pełni ukazuje jak wielkim geniuszem pióra był Szekspir. Szczególnie uderza mistrzostwo wykreowania motywacji i zachowań postaci, ale właściwie, jakikolwiek element sztuki poddać by analizie, to jej wyniki wskazują na obcowanie z prawdziwym arcydziełem.
Przyznaję, że czytałem tę sztukę po raz pierwszy - zaskoczyła mnie mnogość fraz, które funkcjonują jako cytaty...
2022-08-24
"W Patagonii" to efekt sześciomiesięcznego pobytu na krańcach Ameryki Południowej. Autor opisuje swoje wędrówki na południe od Buenos Aires w stylu najznakomitszych relacji dawnych odkrywców. Oczywiście nie odkrył on może niczego szczególnego dla przyszłych pokoleń ale to jak opisał odkrywanie Patagonii dla samego siebie dało mu miejsce w panteonie wielkich twórców literatury podróżniczej. Na kartach książki utrwalił on dziesiątki z pozoru zwyczajnych historii spotkań z ludźmi, których losy rzuciły na skraj znanego świata. Jest w nich niesamowity, wręcz poetycki urok.
"W Patagonii" to efekt sześciomiesięcznego pobytu na krańcach Ameryki Południowej. Autor opisuje swoje wędrówki na południe od Buenos Aires w stylu najznakomitszych relacji dawnych odkrywców. Oczywiście nie odkrył on może niczego szczególnego dla przyszłych pokoleń ale to jak opisał odkrywanie Patagonii dla samego siebie dało mu miejsce w panteonie wielkich twórców...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-07-26
Taki sobie komiks do przeczytania w trakcie jednego posiedzenia w księgarni. Bez specjalnej głębi chociaż pewnie dobry dla młodszych licealistów.
Taki sobie komiks do przeczytania w trakcie jednego posiedzenia w księgarni. Bez specjalnej głębi chociaż pewnie dobry dla młodszych licealistów.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-06-22
Chatwin zabiera czytelników w podróż do Australii. Z dala od wielkich metropolii zostaniemy poprowadzeni ścieżkami śpiewu Aborygenów, gdzie każda pieśń stwarza świat, a każdy śpiewający jest bardem na miarę Homera. Autor, w typowym dla siebie stylu przeplata relacje ze spotkań z dziesiątkami ludzi, często ekscentryków i pasjonatów, jak również rodzimych mieszkańców Australii, raczej unikających białych gości; tworzy wielobarwny pointylistyczny patchwork wyśpiewujący historię kontynentu.
Chatwin zabiera czytelników w podróż do Australii. Z dala od wielkich metropolii zostaniemy poprowadzeni ścieżkami śpiewu Aborygenów, gdzie każda pieśń stwarza świat, a każdy śpiewający jest bardem na miarę Homera. Autor, w typowym dla siebie stylu przeplata relacje ze spotkań z dziesiątkami ludzi, często ekscentryków i pasjonatów, jak również rodzimych mieszkańców...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-03-05
W drugiej części przygód Harry'ego Pottera tempo akcji ani trochę nie spowalnia. Przyjaźń głównych bohaterów zacieśnia się chociaż ich lojalność jest poddawana ciężkim próbom. Dobry duch, niezależnie czy traktowany dosłownie czy w przenośni, zawsze stanowi nieocenioną pomoc. Pomimo trudnych wyzwań, młodzi bohaterowie nie tracą poczucia humoru. Również nauczyciele stają się bardziej wyraziści - niezmiennie od dwóch dekad, bardzo lubię te postaci.
Moje drugie czytanie tej powieści odbyło się na głos, dla pewnej zafascynowanej serią przygód Harry'ego Pottera młodej damy.
W drugiej części przygód Harry'ego Pottera tempo akcji ani trochę nie spowalnia. Przyjaźń głównych bohaterów zacieśnia się chociaż ich lojalność jest poddawana ciężkim próbom. Dobry duch, niezależnie czy traktowany dosłownie czy w przenośni, zawsze stanowi nieocenioną pomoc. Pomimo trudnych wyzwań, młodzi bohaterowie nie tracą poczucia humoru. Również nauczyciele stają się...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-02-10
Po latach wracam do pierwszego tomu przygód Harry'ego Pottera. Książka nic nie traci na swojej atrakcyjności. Jest to świetna lektura na "zarażenie" czytaniem młodej osoby, co też z radością uczyniłem, a pewna ośmioletnia dama z wdzięcznością przyjęła.
Po latach wracam do pierwszego tomu przygód Harry'ego Pottera. Książka nic nie traci na swojej atrakcyjności. Jest to świetna lektura na "zarażenie" czytaniem młodej osoby, co też z radością uczyniłem, a pewna ośmioletnia dama z wdzięcznością przyjęła.
Pokaż mimo to2021-10-13
Jeden z wielu tego typu zbiorów opisów i zdjęć ciekawych zjawisk atmosferycznych. Z pewnością poszerzy wiedzę na temat chmur.
Tłumaczenie miejscami kuleje. Męczą powtórzenia.
Jeden z wielu tego typu zbiorów opisów i zdjęć ciekawych zjawisk atmosferycznych. Z pewnością poszerzy wiedzę na temat chmur.
Tłumaczenie miejscami kuleje. Męczą powtórzenia.
2020-11-07
Ach ten Szekspir! Naprawdę niezrównany! Trzeba być geniuszem, żeby stworzyć dzieło literackie, które porusza bardzo poważne tematy, jak oszczerstwo, intrygi, hańba (i jest w tym autentyczne, gdyż bohaterowie naprawdę cierpią na naszych oczach) a jednocześnie jest niesamowicie zabawną komedią - oczywiście w odpowiednich momentach. Duet Beatrice - Benedick z ich złośliwościami i ripostami jest nie do podrobienia. Tylko mistrz pióra jest w stanie stworzyć dialogi, które się zupełnie nie zestarzeją i będą równie śmieszne w XVI wieku, jaki i przeszło czterysta lat po ich napisaniu.
Ach ten Szekspir! Naprawdę niezrównany! Trzeba być geniuszem, żeby stworzyć dzieło literackie, które porusza bardzo poważne tematy, jak oszczerstwo, intrygi, hańba (i jest w tym autentyczne, gdyż bohaterowie naprawdę cierpią na naszych oczach) a jednocześnie jest niesamowicie zabawną komedią - oczywiście w odpowiednich momentach. Duet Beatrice - Benedick z ich...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-06-14
Są książki, które potrafią uwodzić. Są czytelnicy, którzy uwieść dają się rzadko, a zwłaszcza od pierwszego wejrzenia. Są książki, które potrafią uwodzić nawet tych opornych. Mają w sobie coś, co sprawia, że czytelnicy nagną swoje skostniałe zasady. Cóż zatem zdarzyło się, że uległem? Wstyd staremu słuchowcowi przyznać się, że zachowałem się jak rasowy wzrokowiec - zaintrygowała mnie okładka. Bo jest ona szczególnej urody. No ale to co piękne przecież często bywa zwodnicze… i było. Te złote refleksy na tle błękitu kusiły do przyglądania się książce jak jesiennym liściom kręcącym się na powierzchni wody. Ułożone w ażurowy wzór przypominały mi jedną z wielu wersji czołówki „Bajek z mchu i paproci” czyli opowieści o Żwirku i Muchomorku, gdzie odsłaniające się motywy roślinne i piękna muzyka zapowiadały, że już za moment przeniosę się do świata opowieści. W przypadku tej książki zdają się odsłaniać wiele obiecujący tytuł. W polskim tłumaczeniu wprawdzie został oddany tylko jeden aspekt oryginału ale za to bardzo istotny. Angielski tytuł „Once upon a river” zdradza zarówno umiejscowienie akcji jak też to, że będzie to opowieść… o opowieściach, wszak baśnie znad Tamizy często rozpoczynają się od słów: „Once upon a time…” a potem wszystko toczy się już gładko.
Zostańmy jeszcze na moment przy okładce. Skoro minęliśmy już złote gałązki i liście a potem musnęliśmy wzrokiem odsłaniający się pomiędzy nimi tytuł, przyszła pora na skupienie się na tle. Hipnotyzuje ono – użyję oksymoronu: monochromatyczną tęczą w siedmiu odcieniach błękitu, od bladoniebieskiego na górze, aż po najciemniejszy granat na dole. Ta iluzja głębi zachęca do odwrócenia książki, a tam na takich samych warstwach błękitu zobaczymy oszczędnie napisane słowa zachęty niezdradzające jednak treści. Więc nie pozostaje nic innego jak tylko uchylić wieko okładki. Wzrok z pewnością spocznie na rycinie przedstawiającej starą mapę fragmentu biegu górnej Tamizy. Po odwróceniu kolejnych stron czytelnik znajdzie typową dla baśni zachętę: „Za granicami tego świata leżą inne światy. Są miejsca, w których granice można przekraczać. Oto jedno z nich”.
Ci, których nie zniechęci baśniowy wstęp, są już nad Tamizą, gdzie pierwszego wieczoru kalendarzowej zimy, bliżej nieokreślonego roku drugiej połowy XIX wieku do gospody Pod Łabędziem w Radcot wchodzi dość upiornie wyglądający mężczyzna niosący na rękach…
I tu zaczyna się właściwa opowieść. Opowieść ta rodzi kolejne, a te jak dopływy, łączą się z głównym strumieniem, meandrują, zmieniają kierunek i tempo płynięcia, czasem leniwie, kiedy indziej gwałtownie i z zawirowaniami. Baśń - dla dorosłych jednak - ukazuje czytelnikowi liczne odsłony rozgrywającej się historii: o życiu i śmierci, szczęściu i nieszczęściu, odnajdywaniu i utracie, dobru i złu, szlachetności i niegodziwości, pragnieniu miłości i strachu przed nią, bliskości i samotności, realnym i nadprzyrodzonym. Chociaż, podobnie jak rzeka, pomimo wielu zmian kierunku, ostatecznie niesie swe wody do ujścia, tak i ta powieść, po różnych zwrotach akcji w końcu wszystko (no, prawie wszystko) wyjaśnia. Nie jest to wszakże wadą, bo przecież możemy porównać „Była sobie rzeka” do „Księgi tysiąca i jednej nocy”, gdzie dość przewidywalne losy Szeherezady nie są najważniejsze. Ważna jest sama tocząca się opowieść.
Są książki, które potrafią uwodzić. Są czytelnicy, którzy uwieść dają się rzadko, a zwłaszcza od pierwszego wejrzenia. Są książki, które potrafią uwodzić nawet tych opornych. Mają w sobie coś, co sprawia, że czytelnicy nagną swoje skostniałe zasady. Cóż zatem zdarzyło się, że uległem? Wstyd staremu słuchowcowi przyznać się, że zachowałem się jak rasowy wzrokowiec -...
więcej mniej Pokaż mimo to1988
1992-02-25
Rozpisana na wiele głosów opowieść o losach latarników pracujących na samotnej oddalonej od lądu skale i ich rodzin. Wyszywane piórem autorki oddzielnie fragmenty złączone razem dają intrygującą całość.
Rozpisana na wiele głosów opowieść o losach latarników pracujących na samotnej oddalonej od lądu skale i ich rodzin. Wyszywane piórem autorki oddzielnie fragmenty złączone razem dają intrygującą całość.
Pokaż mimo to