Królestwo Mostu Danielle L. Jensen 7,8
![Królestwo Mostu](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4906000/4906197/1106373-352x500.jpg)
ocenił(a) na 71 dzień temu ⭐️ „Większość ludzi kłamie, by uniknąć wstydu. Bardzo nieliczni kłamią po to, by się zawstydzić, co skłania innych, by im uwierzyli.”
💫 „A gdybyście zakochali się w tej jednej osobie, którą przysięgaliście zniszczyć? W dniu ślubu Lara ma dla męża tylko jedną myśl: rzucę twoje królestwo na kolana. Jako księżniczka szkolona od najmłodszych lat, by być śmiertelnie niebezpiecznym szpiegiem. Królestwo Mostu kontroluje handel i podróże między krajami, co pozwala jego władcy się wzbogacać, a swoich wrogów – rujnować. Kiedy więc Lara – pod pozorem wypełniania zapisów traktatu pokojowego – trafia do niego jako narzeczona władcy, jest gotowa zrobić wszystko, by osłabić obronę nieprzeniknionego Królestwa Mostu.
Ale kiedy Lara trafia do nowego domu to wokół siebie widzi królestwo walczące o przetrwanie, a w Arenie mężczyznę, który zajadle broni swoich poddanych. Wiec czy zniszczy króla, czy wybawi własny lud?”. Ta książka leżała długo na mojej liście i czekała, aż po nią sięgnę. Zachęcona ostatnimi recenzjami, że jest to jedno z najlepszych Romantasy jakie jest wreszcie chwyciłam i zaczęłam czytać. Może miałam zbyt duże wymagania i oczekiwania wobec tej książki? Może zbyt się na nią nakręciłam? Często tak jest, że wielkie oczekiwania równają się, że spotykam się z większym zawodem. Bo żebyśmy dobrze się zrozumieli. Książka jest dobra, wciąga, a świat przedstawiony też jest ciekawy. Tylko czytając jakoś nie mogłam się emocjonalnie związać? Chyba to jest najlepsze określenie na ten mój stan. Cała pierwsza połowa książki, była dla mnie taka … obojętna. Niby fajna, ale ciągle nie było tej iskry miłości, którą uwielbiam. Dopiero gdy akcja bardziej się rozwinęła, cos ruszyło we mnie. Danielle ma według mnie taki lekki styl pisania, który jest przyjemny i potrafi wciągnąć. Nie jest to też książka z wyszukanymi opisami wielkich bitew czy intryg, chociaż pod względem szpiegowskim Lara prezentowała się naprawdę ciekawie. Może jednak idźmy bardziej do szczegółów…
💫 Lara … to właśnie z nią miałam największy problem. Chyba dlatego tak nie pokochałam tej książki jak myślałam, że pokocham. Dziewczyna wychowana na zabójcę i wyzwolicielkę swojego królestwa. Można powiedzieć, że wręcz wyhodowana, omamioną przez ojca. My czytelnicy wiemy od pierwszych stron, że nie można mu ufać, a tutaj cała misja ślepo podąża za jego marzeniami. Czy też marzeniami Lary, żeby całe królestwo zostało wyzwolone spod tyranii innego Władcy. Sprytna dziewczyna, ale ślepo zapatrzona w swoją misję. To był ten element, który mnie ciągle drażnił. Mimo, że na tacy dostawała kolejne argumenty, kolejne strony książki pokazywały, że nie wszystko jest takie jak być powinno to ona dalej ślepo podążała.
💫 Wszystko inne natomiast w książce uważam za duży plus i to potrafi wciągnąć. Samo funkcjonowanie świata, które jest zależne od tego Królestwa, które kontroluje Most. Wyspy, morza, lądy i inni władcy, którzy chcą posiąść władzę nad tym Mostem oraz ta świadomość, że on jest elementem pozwalającym na rządy całkowite. Tylko jak to w naszych kochanych książkach bywa wszystko ma drugą stronę medalu. Na koniec najważniejszy wątek, czyli ten romantyczny. Oczywiście jest to moje ukochane enemies to lovers i to takie, które zawsze chce otrzymać. Nie ślepo zapatrzona w siebie dwójka bohaterów, która czuje do siebie tylko przyciąganie, ale tacy bohaterowie, którzy mimo wszystko stawiają swoje obowiązki i priorytety ponad swoje serce. Sama postać Arena jest cudownie poprowadzona. Ukazane są jego wady i zalety w taki sposób, że od razu jest to ta moja ulubiona postać. Będę okrutna jak powiem, że jestem team Aren, a nie Lara?
💫 Patrząc teraz z lekkim dystansem na tę książkę traktuje ją jako bardziej fantastyczną młodzieżówkę, która może zdecydowanie poruszyć serce. Bo mamy motyw silnej dziewczyny, która musi walczyć i przetrwać. Udaje kogoś innego. Z drugiej strony natomiast bestia okazuje się księciem o szlachetnym sercu, a jego oddanie jest pełne podziwu. Brakowało mi chyba w tej książce trochę brutalności, mocniejszych scen? Jednak… to dobrze. Bo przecież nie zawsze ta fantastyka musi taka być.