-
ArtykułyPlenerowa kawiarnia i czytelnia wydawnictwa W.A.B. i Lubaszki przy Centrum Nauki KopernikLubimyCzytać2
-
ArtykułyW świecie miłości i marzeń – Zuzanna Kulik i jej „Mała Charlie”LubimyCzytać4
-
ArtykułyZaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać2
-
ArtykułyMa 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant7
Biblioteczka
2022-06-17
2020-10-25
Głównym bohaterem tej niecodziennej historii jest Saturnin Markiewicz, a później jego dziadek Tadeusz Markiewicz.
Gdy pewnego dnia dziadek Saturnina przepada bez śladu wnuczek wraz z matką ruszają go szukać. Początkowo błądzą bez celu, aż do momentu pojawienia się pewnej kobiety, która potencjalnie wie, gdzie może być ich dziadek.
Wskazówki i historię, którą opowie im kobieta zmieni wszystko w życiu młodego bohatera. Odkryje zakurzone karty historii, którą ciężko opowiedzieć w kilku zdaniach, a konsekwencje tych wydarzeń z przeszłości na zawsze ukształtowały starego Tadeusza oraz naszego bohatera.
Tak naprawdę do samego końca błądzimy w fragmentach przeszłości, opowiedzianej na stronach tej książki. Im dalej jesteśmy w tej opowieści, tym czułam coraz większy mętlik. Niby wszystko układało się wszystko tak jak powinno, ale brakowało mi czegoś w tej niecodziennej historii. I to drugie dno dostałam w posłowie autora, które praktycznie wszystko wyjaśnia.
Historia jest unikatowa z pewnością warta zapamiętania i przeczytania, jednak stanowczo nie była to książka dla mnie.
Głównym bohaterem tej niecodziennej historii jest Saturnin Markiewicz, a później jego dziadek Tadeusz Markiewicz.
Gdy pewnego dnia dziadek Saturnina przepada bez śladu wnuczek wraz z matką ruszają go szukać. Początkowo błądzą bez celu, aż do momentu pojawienia się pewnej kobiety, która potencjalnie wie, gdzie może być ich dziadek.
Wskazówki i historię, którą opowie im...
2021-03-18
Trevor jest weteranem wojennym, który potrzebował wiele lat, aby dojść po siebie po traumie na wojnie, zarówno pod względem psychicznym, jak i fizycznym.
Jak grom z jasnego nieba spada na niego wiadomość o śmierci dziadka. Jedynej osoby, która pozostała w życiu Trevora.
Kiedy przeprowadza się do New Bern do domu dziadka, z którym wiążę się wiele wspomnień, czuje się na początku przytłoczony. Jednak naprawa domu skupia jego uwagę na dłużej, a potem dwie tajemnicze kobiety, które napotkał w swoim, nowym życiu, lecz mimo tego wciąż w jego głowie tkwią ostatnie słowa dziadka.
Jedną z nich jest zastępca szeryfa piękna Natalie, która przy nim bardzo mało mówi o sobie, jest tajemnicza i nieprzewidywalna.
Podobnie ponura nastolatka o imieniu Callie, która unika ludzi, a z jednej rozmowy wynika, że łączyła ją więź z jego umarłym dziadkiem. Wszyscy mają tajemnice, lecz która z tajemnic pierwsza ujrzy światło dziennie i wszystko zmieni?
Pióro Nicholasa Sparksa jest lekkie i niepowtarzalne. Nikt z taką gracją jak on nie potrafi pisać o codziennym życiu, o codziennych sprawach, czy o codziennych emocjach i traumach. Trzeba po prostu mieć dar.
Książki z literatury pięknej mają to do tego, że poruszają to, co nas otacza normalnym ludziom w różnych sytuacjach życiowych. Mają nas poruszyć emocjonalnie i pozostać z nami na dłużej, bądź pozwolić nam odpocząć od własnych problemów.
Taka właśnie była książka "Powrót" Nicholasa Sparksa lekka, romantyczna i niepowtarzalna.
Trevor jest weteranem wojennym, który potrzebował wiele lat, aby dojść po siebie po traumie na wojnie, zarówno pod względem psychicznym, jak i fizycznym.
Jak grom z jasnego nieba spada na niego wiadomość o śmierci dziadka. Jedynej osoby, która pozostała w życiu Trevora.
Kiedy przeprowadza się do New Bern do domu dziadka, z którym wiążę się wiele wspomnień, czuje się na...
2021-02-01
Z "Gambitem królowej" poznałam się od strony serialu na platformie Netflix, a dopiero potem w ręce wpadła mi książka Walter'a Tevis'a.
Z uśmiechem na twarzy mogę stwierdzić, że zarówno serial jak i książka spełniły moje czytelnicze oczekiwania.
Beth Harmon to na pozór grzeczna, miła i uśmiechnięta dziewczyna. Z pewnością taką by pozostała, gdyby nie trafiła do sierocińca i nie odkryła swoich największych miłości: do środków odurzających i szachów.
O ile pierwsza miłość nie raz i nie dwa doprowadziła Beth na skraj dziwnych zachowań, tak z pewnością pozwoliła jej przetrwać trudny czas osamotnienia i szukania właściwej drogi. Tak miłość do szachów wyciągnęła ją ponadprzeciętność, czyniąc ją sławną, zaradną i wyznaczając prawdziwy cel w życiu tej młodej kobiety.
W trakcie żmudnej i trudnej drogi spotka na swojej drodze wiele ciekawych osobowości. Niektórzy zostaną jej przyjaciółmi, a niektórzy sprawią, że będzie pakować się w nowe kłopoty. Czy porażki nauczą Beth pokory? Czy zmuszą ją do jeszcze większe wysiłku? A może przyjaciele, którzy staną przy niej w najtrudniejszych momentach jej życia i wyciągną do niej pomocną dłoń?
To dobra i lekka historia o niezwykłym świecie szachów.
Ciężko nie polubić tej wyważonej, wyciszonej bohaterki, której największą bronią jest cięty umysł. Zarówno czytelnicza jak i serialowa wersja Beth Harmon przyciąga uwagę i sprawia, że chce się więcej.
Mi osobiście podobała się ta niecodzienna opowieść i miło było na chwilę odetchnąć.
Z "Gambitem królowej" poznałam się od strony serialu na platformie Netflix, a dopiero potem w ręce wpadła mi książka Walter'a Tevis'a.
Z uśmiechem na twarzy mogę stwierdzić, że zarówno serial jak i książka spełniły moje czytelnicze oczekiwania.
Beth Harmon to na pozór grzeczna, miła i uśmiechnięta dziewczyna. Z pewnością taką by pozostała, gdyby nie trafiła do sierocińca...
2020-09-28
Zanim lata i pogłoski stworzyły legendę o Dziewczynie z Bagien, najpierw była małą, niewinną dziewczynką, która z ojcem pijakiem musiała przetrwać na niebezpiecznych, ale według niej przepięknych mokradłach. A samotność z jaką przyszło się z nią zmierzyć, wynagradzała jej matka natura, pozwalając jej zobaczyć "coś niezwykłego" w tajemniczych, niezbadanych mokradłach.
Do czasu, aż pewnego roku na mokradłach znaleziono ciało jednego "z elity Barkey", a wszystkie uprzedzenia z jakimi musiała mierzyć się Kya, teraz stały się rzeczywistością, kiedy prawie całe miasteczko zwróciło się przeciwko niej, aby za wszelką cenę udowodnić jej winę.
Całą opowieść oceniałam bardzo dobrze, była lekka jak powiew wiatru i przesycona emocjami na każdej stronie.
Tą książkę można polubić głównie przez fantastycznie wrażliwą i inteligentną główną bohaterkę, która swoim nieodpartym wdziękiem skrada całe show do końca tej opowieści. Poprzez izolację odkryła coś, czego żaden "mieszczuch" nie jest w stanie zrozumieć, dopóki się samemu nie pokocha natury, takiej jaka jest.
Drugą rzeczą za jaką można polubić tą opowieść są niezwykłe, niekończące się opisy przyrody, interakcji między gatunkami zwierząt, żyjącymi w tym systemie oraz całą gamą tych nietuzinkowych opisów całego ekosystemu. Dla kogoś, kto lubi powolną akcję i delikatne rytmy bicia serca Ziemi z pewnością przypadnie do gustu, chociaż nie powiem momentami powiewało nudą.
Sama akcja rozwija się spokojnie i tak brnie, aż do wielkiego finału.
Podsumowując,
książką urzekła mnie swoją wrażliwością i niewinnością i jeśli szukacie czegoś, gdzie będzie można "zatrzymać się" i "odetchnąć", to serdecznie Wam ją polecam.
Zanim lata i pogłoski stworzyły legendę o Dziewczynie z Bagien, najpierw była małą, niewinną dziewczynką, która z ojcem pijakiem musiała przetrwać na niebezpiecznych, ale według niej przepięknych mokradłach. A samotność z jaką przyszło się z nią zmierzyć, wynagradzała jej matka natura, pozwalając jej zobaczyć "coś niezwykłego" w tajemniczych, niezbadanych mokradłach.
Do...
2020-04-08
Meg, Jo, Beth i Amy to siostry, które polubimy od pierwszych stron. Każda z nich jest na swój sposób indywidualna, niepowtarzalna i intrygująca.
Spokojna i pokorna Meg, energiczna Jo, której cięty i niewyparzony język czuć od pierwszych stron książki, delikatna niczym wiatr Beth i Amy artystka z kreatywną wyobraźnią.
Tak różne, a zarazem tak do siebie podobne idą własną ścieżką, aby spełnić wielkie marzenia i ambicje, jednocześnie pozostając dobrymi małymi kobietkami i roześmianą bandą wędrujących pielgrzymów.
W drodze ich życia współtowarzyszy im Pani March - matka dziewczynek oraz Pan Mrach - ojciec (chociaż tutaj jest tylko tłem w stosunku do reszty bohaterów). Matka jest ich aniołem stróżem, którzy w każdej sytuacji potrafi dobrze poradzić, zauważyć ich niedosięgnięcia, ukarać, dochować tajemnicy i zmobilizować ich do pracy, aby stały dobrymi małymi kobietkami.
I tak o to wędrują ściekami życia poznając czym jest prawdziwa przyjaźń, miłość, szacunek oraz ludzka niesprawiedliwość.
Nie mogę powiedzieć, ale książkę czytało się dobrze i lekko.
Sam klimat XIX-wiecznej Ameryki jest urokliwy, przyciągają i taki spokojny. Całość wypełniają nietuzinkowe główne bohaterki oraz ich liczne śmieszne i smutne perypetie, gdzie z małych dziewczynek stają się dobrymi, małymi kobietkami i żonami.
Ciężko jest też nie polubić drugoplanowych bohaterów, zwłaszcza płci męskiej, gdyż podobnie jak dziewczyny wnoszą wiele entuzjazmu do samej powieści.
Akcja płynie powoli i lekko, przeplatając liczne przemyśleniami bohaterów na temat życia z licznymi niepowodzeniami i rozterkami nad ciałem i duszą, że łatwo w tym wszystkim odnaleźć wspólną więź.
Jednym zdaniem to dobra, lekka i przyjemna klasyka o życiu.
Meg, Jo, Beth i Amy to siostry, które polubimy od pierwszych stron. Każda z nich jest na swój sposób indywidualna, niepowtarzalna i intrygująca.
Spokojna i pokorna Meg, energiczna Jo, której cięty i niewyparzony język czuć od pierwszych stron książki, delikatna niczym wiatr Beth i Amy artystka z kreatywną wyobraźnią.
Tak różne, a zarazem tak do siebie podobne idą własną...
2020-01-06
Nowy Rok, nowe wyzwania.
Pierwszym z nich było sięgniecie po jedną z wielu książek Pani Olgi Tokarczuk.
Janina Duszejko to starsza kobieta zamieszkująca Kotlinę Kłodzką. Jak wiele starszych ludzi żyje na odludziu wśród dzikiej przyrody i wśród własnych przekonań. To kobieta, która interesuje się Astrologią i uważnie wpatruje się w gwiazdy, próbując powiązać los z upływającym czasem. To kobieta, która żyje zgodnie z naturą, szanując prawa pór roku, roślin, żywiołów czy zwierząt, i to właśnie o nie walczy najmocniej, nawet niepostrzeżenie.
W pewną zimową noc zostaje zamordowany jej sąsiad - Wielka Stopa i wszystko wskazuje, że udławił się kością upolowanej sarny. Jednak nie upływa wiele wody, a znów dochodzi do nieplanowanej śmierci, tym razem Komendanta tutejszej policji, a potem mężczyzny mającego lisią farmę. I większość śladów wskazuje, że to sprawka zwierząt, ale czy aby na pewno? Kim jest cichy morderca z przeuroczej Kotliny Kłodzkiej?
Książka niezwykle lekka, przepełniona przepięknymi jeszcze lżejszymi opisami wszystkie wokół; otaczających miejsc, opisów przyrody, gwiazd i konfuguracji planet na życie ludzi, uczuć bohaterów i wydarzeń z przeszłości oraz zagadki, którą rozwiązujemy na samym końcu; kim jest morderca oraz skąd wziął się taki intrygujący tytuł książki.
Myślę, że to nie moje ostatnie spotkanie z tą pisarką, gdyż ta pozycja wyjątkowo przypadła mi do gustu.
Nowy Rok, nowe wyzwania.
Pierwszym z nich było sięgniecie po jedną z wielu książek Pani Olgi Tokarczuk.
Janina Duszejko to starsza kobieta zamieszkująca Kotlinę Kłodzką. Jak wiele starszych ludzi żyje na odludziu wśród dzikiej przyrody i wśród własnych przekonań. To kobieta, która interesuje się Astrologią i uważnie wpatruje się w gwiazdy, próbując powiązać los z...
2019-12-05
"Pokój motyli" to przepiękna opowieść obyczajowa z mrocznym sekretem, który wije się jak cień, aby na końcu znaleźć swoje ujście.
Posy Montague to nie żadna nastolatka, kobieta w kwiecie wieku, ale siedemdziesięcioletnia starsza Pani, której dusza czuje znacznie, znacznie młodziej. Posy ma piękny, stary dom, w którym się wychowywała i jeszcze bardziej urokliwy ogród, w który włożyła całe swoje serce. Jednak od pewnego czasu kuje ją pewna myśl, że powinna sprzedać swój idealny dom, bo zwyczajnie sama już nie daje rady go utrzymać.
Wtedy wciągu kilku tygodni życie Posy Montague zostaje wywrócone do góry nogami, gdyż powraca do niej długo niewidziany i ukochany syn Nick, w Domu Admirała zamieszkuje prowadzący nocny tryb życia pisarz Sebastian, który pisze nową powieść oraz na horyzoncie pojawia się jej dawna miłość Freddie, który brutalnie złamał jej serce pięćdziesiąt lat wcześniej.
W trakcie teraźniejszych wydarzeń, przeszłość zawiruje między stronami odsłaniając urokliwe i niezwykle dzieciństwo Posy, która kochała swojego ojca nad życie, jak go straciła i jak musiała sobie radzić, kiedy została z babcią i marzeniami ojca, aby stała się mądrą i niezależną kobietą.
Czy uda się jej osiągnąć cele?
Jaki sekret skrywa Dom Admirała?
Czy to zmieni Posy, a może aktualne wydarzenia, które nakręcają się jak spirala do wielkiego i nieoczekiwanego finału?
Jestem oczarowana.
Całą stworzoną, dokładnie przemyślaną fabułą, która przy okazji jest lekka niczym piórko.
Jestem oczarowana stworzoną bohaterką książki Posy Montague.
Mimo, że mamy wielu innych bohaterów tej książki, to właśnie ona skrada całe moje serce i uwagę. Bez niej wszystko by się rozsypało, a jej niewyczerpany entuzjazm był zaraźliwy nawet przez strony książki.
Cóż mogę więcej dodać?
Było warto i myślę, że jeśli szukacie czegoś lekkiego, przyjemnego i niezwykle wzruszającego z lekkim dreszczykiem dramatu, to serdecznie zachęcam Was do przeczytania "Pokoju motyli".
"Pokój motyli" to przepiękna opowieść obyczajowa z mrocznym sekretem, który wije się jak cień, aby na końcu znaleźć swoje ujście.
Posy Montague to nie żadna nastolatka, kobieta w kwiecie wieku, ale siedemdziesięcioletnia starsza Pani, której dusza czuje znacznie, znacznie młodziej. Posy ma piękny, stary dom, w którym się wychowywała i jeszcze bardziej urokliwy ogród, w...
2019-10-28
Życie człowieka opisane z perspektywy czworonoga?
Skąd to znamy?
Ale za każdym razem kiedy sięgam po taką lekturę, jestem jak zawsze mile zaskoczona. Tym razem również.
Enzo jest innym psem niż wszyscy myślą. Jego dywagacje i rozmyślania na tematy znane nam ludzkie i egzystencjalne, nie raz i nie dwa rozbawią cię do łez. Filozof na każdym kroku, który obsesyjnie pragnie posiadać przeciwstawne kciuki. Pies, który ma marzenia przeżywanie tego, co ludzkie oraz pies, który je spełnia ze swoim właścicielem Dennym.
Denny nie jest bogaty ani ustawiony życiowy, ale ma marzenia (jest kierowcą wyścigowym), ambicje, szczęście i ciepłe serce. Kocha swoją rodzinę, w szczególności żonę i córkę oraz wiernego przyjaciela Dennego. Trudy życia pokonuje raz lepiej, a raz gorzej, jednak wie, że zawsze ma przy sobie Enzo.
Wzruszająca opowieść o miłości, wierności i lojalności.
O tym, co ważne w życiu każdego z nas, ale przez gonienie za pracą, lepszym życiem, często o tym zapominamy.
Opowieść Enzo rozbawia nas na każdym kroku, chwyta za serce w najważniejszych chwilach jego życia i sprawia, że zupełnie inaczej od tego będziemy patrzeć na te zwierzęta.
Jednym zdaniem to bardzo dobra, rozgrzewające nasze serce opowieść na te jesienne, ciemniejsze dni.
Życie człowieka opisane z perspektywy czworonoga?
Skąd to znamy?
Ale za każdym razem kiedy sięgam po taką lekturę, jestem jak zawsze mile zaskoczona. Tym razem również.
Enzo jest innym psem niż wszyscy myślą. Jego dywagacje i rozmyślania na tematy znane nam ludzkie i egzystencjalne, nie raz i nie dwa rozbawią cię do łez. Filozof na każdym kroku, który obsesyjnie pragnie...
2017-10-11
Po takich rewelacyjnych recenzjach, samych "ochach" i "achach" i zapewnieniach osób, które już ją przeczytały, że nie pożałuję i mam nie marnować czasu na inne książki, nie pozostało mi nic innego jak sięgnąć, po książkę Pana Jakuba Małeckiego.
Cóż mogę rzec...
Mogę zliczyć na palcach jednej ręki książki, które nie zawierają w sobie ani zbędnej strony. Z pewnością "Rdza" jest niezwykle inspirująca, przemyślana i wyjątkowo wciągająca w historię wielopokoleniową.
Rdza jest napisana w bardzo specyficzny sposób, ukazując wydarzenia z przeszłości z "teraźniejszymi" wspomnieniami, które wciągają nas w ten fantastyczny świat przyjaźni, miłości, przeznaczenia czy straty, ukazując nam to, jaki los potrafi być przewrotny, niespodziewany, okrutny i wspaniały.
Rewelacyjna historia bohaterów, gdzie odnoszę wrażenie, że los zatoczył magiczny krąg kilka razy.
Historia Tośki, Szymona, Elizy, Telka, Julki czy Gracjana i wielu innych wciągają nas w piękne życie bohaterów, które każde na swój sposób jest niepowtarzalne, inne, trudne, przepełnione szczęściem i bólem, gdzie kalejdoskop emocji i przeżyć silnie oddziałuje na osobę czytającą tą książkę. Historie bohaterów, które z pozoru różne uzupełniają się tworząc rewelacyjną całość. Nic dodać nic ująć.
Wielopokoleniowość w książce daje nam do myślenia, że czasami los płata nam figla, bądź zwraca się do nas zwrotem "karma wraca", dlatego bardzo ważne jest podejmować decyzję, których nie będziemy żałować. To z pewnością niezwykły ukryty sens tej książki.
Prosty, lekki styl pisania tylko zachęca do czytania, nie odstraszana nudnymi opisami, ale trzymając za rękę prowadzi przez strony "Rdzy".
Gigantyczny plus za to, że książka jest krótka (brak zbędnych stron), ale niezwykle urokliwa, a jej bogactwo sprawia, wpada do mojej top 5 książek 2017 roku.
Nie pozostaje nic innego jak polecić ją gorąco!
Uwielbiam!
Polecam!
Jestem na ogromne tak!
No i ta okładka... Mówi sama za siebie... Intrygująca... I piękna.
Po takich rewelacyjnych recenzjach, samych "ochach" i "achach" i zapewnieniach osób, które już ją przeczytały, że nie pożałuję i mam nie marnować czasu na inne książki, nie pozostało mi nic innego jak sięgnąć, po książkę Pana Jakuba Małeckiego.
Cóż mogę rzec...
Mogę zliczyć na palcach jednej ręki książki, które nie zawierają w sobie ani zbędnej strony. Z pewnością...
2018-03-18
Piękna, niezwykła opowieść o miłości, przyjaźni i zawiłościach losu, które mają swój gorzko - słodki smak.
Zosię Krasnopolską poznajemy wieku 15 lat, kiedy ucieka ze szkoły na wagary z częścią klasy, aby się dopasować. Konsekwencją ucieczki jest pomoc starszej Pani o imieniu Stefania, która staje się jej najlepszą przyjaciółką, która nigdy jej nie krytykuje, zawsze ją wspiera, dopingując młodą, ambitną kobietę i pozwalając rozwinąć jej skrzydła. Z pozoru niewinna znajomość w przyszłości zmienia całe życie Zosi.
Po śmierci Stefani odziedzicza cały jej majątek w Gdańsku, jak i piękną, starą willę w Rudzie Pabianickiej. Dom, który skrywa wiele tajemnic oraz zawiłą, emocjonują przeszłość, która bardzo lubi zataczać krąg.
W drodze do Rudy Pabianickiej poznaje Szymona, która podobnie jak ona jest człowiekiem z bagażem doświadczeń. Od razu nawiązują więź, która przeradza się w prawdziwą przyjaźń. Przyjaźń, która pod wieloma barwami uleczy ich zranione dusze, serca i przywróci do życia, aby zawalczyć o swoje szczęście.
Jedyna, niepowtarzalna i piękna historia o życiu, który otacza nas różnymi barwami.
Historia o tym, że człowiek nie może iść przez życie sam i potrzebuje towarzysza, z którym może dzielić swoje szczęście, smutek i rozterki.
O tym, że po głośnej burzy musi zaświecić słońce. Najważniejsze by się nie poddawać, walczyć o swoje szczęście, spokój i lepsze jutro oraz żyć w równowadze z światem, które nas otacza.
Zosia, Szymon, Anna i Henryk oraz wielu innych bohaterów tworzą tak zwyczajną, ale prawdziwą i przepełnioną uczuciami opowieść. Gdzie razem z nimi głośno się śmiejemy jak i odczuwał smutek, kiedy dzieje się im krzywda. Do ostatnich stron dopingujemy ich, gdzie przeszłość przeplatana się z teraźniejszością.
Do tego piękna i niepowtarzalna sceneria tajemniczej willi i na początku "zaniedbanego" ogrodu stanowi całe niezbędne tło.
Opowieść bez lekkości, świeżości i łatwości napisania byłaby niczym. Więc mamy tutaj wszystko, co sprawiło, że połknęłam ją jednym tchem i z uśmiechem na twarzy czytałam ją do świtu, nie mogąc się oderwać.
Po prostu opowieść o życiu, przyjaźni i różnych odcieniach miłości, które nigdy nie przestaną nas zaskakiwać i cieszyć.
Piękna, niezwykła opowieść o miłości, przyjaźni i zawiłościach losu, które mają swój gorzko - słodki smak.
Zosię Krasnopolską poznajemy wieku 15 lat, kiedy ucieka ze szkoły na wagary z częścią klasy, aby się dopasować. Konsekwencją ucieczki jest pomoc starszej Pani o imieniu Stefania, która staje się jej najlepszą przyjaciółką, która nigdy jej nie krytykuje, zawsze ją...
2018-04-24
Nie wiedziałam, jaka historia czeka mnie na Wzgórzu psów i muszę powiedzieć, że mam mieszane uczucia, z jednej strony jestem zaskoczona, a z drugiej hm... ciężko mi to nazwać.
Zybork - małe, niepozorne skrywające mroczne tajemnice miasteczko, gdzie wszystko jest możliwe. Miasteczko, w którym zło przybiera różne formy bez ceregieli, cenzury, taryfy ulgowej i gdzie wybory z przeszłości nie pozwolą o sobie zapomnieć.
Mikołaj Głowacki jest emocjonalnym wrakiem człowieka, próbującym wyrwać się z bagna przeszłości, które próbuje go wciągnąć za wszelką cenę. Niestety, im bardziej próbuje się bronić tym bardziej zagrzebuje się w nim i w końcu staje twarzą w twarz z czarną, trzymetrową postacią z przeszłości.
Mikołaj napisał książkę o swoim miasteczku, trochę mieszając teraźniejszość z fikcją. Jednak wszystko, co napisał sprawia, że przez jakiś czas rozsławił swoje miasteczko, niekoniecznie z dobrej strony.
Życie jest trudne i wiele sytuacji sprawiło, że musiał nasz bohater musiał wrócić na stare śmieci z żoną Justyną, z którą próbuje ratować rozpadające się małżeństwo.
Tymczasem... dowiadujemy się, że w mieście rządziła mafia, gdzie kilka osób było nietykalnych i mogło robić wszystko. Teraz niby jest spokojniej, ale nagle zaczynają ginąc ludzie... a Mikołaj z Justyną (z zawodu dziennikarką), próbują dokopać się prawdy, która zmienić wszystko i wszystkich, i która myślę, że lepiej by było, aby nigdy nie ujrzała światła dziennego.
Kto zaginie w mrocznym miasteczku? Co skrywają osoby uciekające przed prawdą i osoby, które ją ścigają? Kto zabił Darię, pierwszą dziewczynę Mikołaja? Co działo się od tego momentu? Czy uda się uratować to, co jeszcze jest do uratowania? Jaka jest w końcu prawda o mrocznym, tajemniczym miasteczku i ich mieszkańcach?
Jak napisałam wcześniej jestem zaskoczona, że natrafiłam na tak brutalną, prawdziwą historię, gdzie każdy szczegół ścinał mi krew żyłach... Ale z drugiej strony jestem szczęśliwa, że w końcu dotarłam do końca i przepłynęłam przez to bagno.
Punktując książkę...
Plusem jest fakt, że cała sceneria oraz bohaterowie w niej zawarcia bardzo dokładnie i idealnie się uzupełniają, nie ma tutaj zbędnych pobocznych postaci, tutaj każdy ma swoje miejsce i znaczenia.
Tempo książki jest różne i muszę przyznać, że miałam z nią sporo problem, zapewne wpływ na to miał inny styl pisania, z którym się wcześniej spotykałam. Ten tutaj wymagał ode mnie skupienia, uważnego śledzenia i po prostu męczył. Więc naprawdę odetchnęłam z ulgą, że dobiłam do końca tej prawie 900 stronicowej książki.
Jednak to jedna z lepszych polskich książek, jaka ostatnio wpada mi w ręce i zasługuje na chwilę uznania i uwagi.
Podsumowując...
Jest to mroczna, tajemnica, bez cenzury pełna brutalności historia o prawdzie i walce dobra ze złem, gdzie jeden krok może sprawić, że staniesz się innym człowiekiem i gdzie jeden błąd może sprawić, że po prostu umrzesz.
Jest to bardzo dobra książka, która może trochę odstraszać swoją wielkością, ale także charakternym stylem pisania, ale z pewnością jest warta czasu i uwagi, w której naprawdę zderzyć się można z bezdenną stroną zła.
Nie wiedziałam, jaka historia czeka mnie na Wzgórzu psów i muszę powiedzieć, że mam mieszane uczucia, z jednej strony jestem zaskoczona, a z drugiej hm... ciężko mi to nazwać.
Zybork - małe, niepozorne skrywające mroczne tajemnice miasteczko, gdzie wszystko jest możliwe. Miasteczko, w którym zło przybiera różne formy bez ceregieli, cenzury, taryfy ulgowej i gdzie wybory z...
2018-08-14
Czułam obawy zanim sięgnęłam po tą pozycję. Czytając krótką zapowiedź z tyłu czułam, że ta książka może nie być dla mnie, ale co mi szkodzi, na pewno nie będzie aż tak źle?
Do połowy jakoś poleciało, ale potem rozpoczął się istny koszmar od którego odechciało mi się wszystkiego i zamiast zrelaksować się na wakacyjnym wyjeździe, to musiałam zrobić sobie przerwę od czytania, a potem wymęczyć do końca to co mi pozostało, bo honor nie pozwalał mi tego nie skończyć.
Główni bohaterowie Grażynka i Ludwik są małżeństwem od pół wieku. Wiedli do tej pory dobre, normalne życie, które jednego dnia przynosiło szczęście, a drugiego smutek. Byli szczęśliwi, ale zawsze gdzieś z tyłu ich głów wisiało, że mogli trochę lepiej spędzić to wspólne życie. Ale zdarzyło się coś niezwykłego i ponownie stali się młodzi, aby ponownie podjąć najważniejsze decyzje życiowe. Alternatywne życie o tyle lepsze, gdyż zachowali świadomość wspomnień z poprzedniego życia, ale z drugiej strony stanowi to także problem, bo zamiast cieszyć się teraźniejszością skupiają się na przyszłości, które subtelnie się zmienia w większości rzeczy, bo oni sami nie byli tymi sami ludźmi, co kilkadziesiąt lat wcześniej, ale też parę spraw pozostało niezmiennych.
I to może na tyle.
Naprawdę już wystarczająco dużo czasu nad tym się wymęczyłam i nie chcę się katować. Przykro mi, że ta książka dla mnie jest taka słaba. Wynudziłam się jak mops, mimo że ta książka ma tak wielu fanów.
Na razie pożegnam się z Panem Zygmuntem Miłoszewskim, aby odetchnąć, ale myślę, że po jakimś czasie spróbuje jeszcze raz, bo każdy zasługuje na drugą szansę.
Czułam obawy zanim sięgnęłam po tą pozycję. Czytając krótką zapowiedź z tyłu czułam, że ta książka może nie być dla mnie, ale co mi szkodzi, na pewno nie będzie aż tak źle?
Do połowy jakoś poleciało, ale potem rozpoczął się istny koszmar od którego odechciało mi się wszystkiego i zamiast zrelaksować się na wakacyjnym wyjeździe, to musiałam zrobić sobie przerwę od czytania,...
2018-08-30
Margaret Murphy ma wszystko w swoim życiu, ale zwyczajnie tego nie docenia. Imprezuje i bez przerwy wpada w jakieś kłopoty i nie obchodzi jej nic i nikt. Uważa, że wszystko się jej należy. Ale wszystko trwa do czasu.
Cierpliwość babci się wyczerpała i za sprawą ostrego ultimatum wysyła swoją wnuczkę do Strzyczewic, aby przemyślała swoje życie, inaczej w przyszłości zostanie wydziedziczona z rodzinnej fortuny.
Margaret nie ukrywa, że nienawidzi swoich polskich korzeni, a cały kraj traktuje niedbale i bez szacunku. I im bardziej się przed tym broni, tym mocniej swoje więzy odbijają na niej mieszkańcy i mała, oderwana od świata wioska.
Już od samego przyjazdu pola lawendy, cisza, spokój i zwolnione tempo wiejskiego życia mocno zderzają się z wspomnieniami Margaret. Miała tylko tutaj wytrzymać trzy miesiące, a nie czuć się jakby odnalazła swoje miejsce na świecie. Do tego mieszkańcy z pozoru dla niej całkowicie obcy Tomek, Majka, Darek, ciocia Helenka, muzyk Piotr, powoli stają się dla niej kimś więcej. Sprawiają, że w Margaret powoli następują zmiany, jakie nigdy nie zaszłyby, gdyby nie opuściła Londynu. Ich problemy, radości i smutki sprawiają, że Margaret stanie się osobą, jaką zawsze pragnęła być, a ukrywana przeszłość ujrzy światło dzienne, a z nią bolesne tajemnice.
Jestem oczarowana debiutem Pani Moniki.
Cała historia została bardzo przemyślana, dopracowana i ubrana w takie słowa, że może poruszyć nawet najbardziej twarde serca i oporne umysły.
Książkę czyta się lekko, łatwo i przyjemnie. Łamana składnia Margaret momentami doprowadzała mnie do łez, a do tego liczne sytuacje i przygody sprawiły, że ubawiłam się przy niej nie lada.
Do tego pola lawendy! Uwielbiam taki krajobraz, a cały Lawendowy Dworek od razu skradł moją uwagę, a potem myślę, że kawałek serca.
No i cóż... bohaterowie byli jedyni i niepowtarzalni, którzy tak bardzo różni od siebie, ale tak wspaniale uzupełniali wszystkie brakuje miejsca układanki, sprawiając, że zapadali w pamięci na dłużej niż tylko kilka chwil.
I najważniejsze w książce - przemiana Margaret.
Przewartościowanie swojego życia, nie tylko za sprawą ludzi, ale także smutnych wydarzeń. Z pustej i bezdusznej dziewczyny staje się dojrzałą, współczującą i myślę, że dobrą kobietą, którą gdzieś głęboko była Margaret. Wypełniona emocjami, docenia to jakie ma szczęście, kim jest w swoim życiu i ile może zdziałać, zawiązując relacje na całe życie.
Podsumowując,
z przepiękną scenerią pól lawendy historia o przyjaźniach ubranej we wszystkich odcieniach miłości, sprawią że historia zostanie z nami na dłużej. Przesłanie jakie niesie nam ta książka subtelnie odciśnie swoje piętno na czytelniku, a to wszystko w rewelacyjnym i niespotykanym humorze, który nie raz rozbawił mnie do łez.
Dlatego z uśmiechem mogę polecić "Miłość szeptem mówiona" każdemu, kto choć przez chwilę chce się oderwać od swojego świata i wpaść w klimat Lawendowego Dworku.
Margaret Murphy ma wszystko w swoim życiu, ale zwyczajnie tego nie docenia. Imprezuje i bez przerwy wpada w jakieś kłopoty i nie obchodzi jej nic i nikt. Uważa, że wszystko się jej należy. Ale wszystko trwa do czasu.
Cierpliwość babci się wyczerpała i za sprawą ostrego ultimatum wysyła swoją wnuczkę do Strzyczewic, aby przemyślała swoje życie, inaczej w przyszłości...
2018-10-04
W tej historii mamy jedną główną bohaterkę - Lidkę, która jest pisarką i pisze pod pseudonimem Róża Mak. Ta druga tożsamość pozwala jej spokojnie żyć bez świateł reflektorów, spotkań autorskich itp. wydarzeń i cieszyć się spokojem i dobrze znaną rutyną. W życiu Lidki wszystko jest poukładane. Ma kota Jamesa, który notorycznie przechodzi do mieszkania obok i śpi na poduszce jej sąsiada oraz grono przyjaciółek, na które może liczyć w każdej chwili, mimo że każda ma swoje problemy. Kiedy jakaś z nich potrzebuje resetu, spotykają się w mieszkaniu Lidki i organizują zlot czarownic, aby wspierać się w każdej trudnej chwili.
Tatiana jest inteligentną kobietą sukcesu pracującą w korporacji.
Karolina z kolei dodatkowo pełni funkcję jej agentki, która skutecznie promuje kolejne książki i wspiera w zachowaniu ukrytej tożsamości, ale jak to bywa apetyt rośnie w miarę jedzenia i pragnie, aby jej przyjaciółka rozwinęła skrzydła i się ujawniła.
Na koniec Anetka szczęśliwa od dwudziestu lat mężatka z dwójką dzieci.
I jak to w życiu bywa każdą spotykają nieoczekiwane trudności życia i wielkiej, emocjonalne niespodzianki.
Lidka w końcu poznaje swojego sąsiada Jeremiego, który podobnie jak ona skrywa wiele tajemnic. Tatiana po ciężkich doświadczeniach w młodości, mierzy się z Arielem, który przekraczając wiele granic próbuje zyskać zaufanie i uwagę obiektu swoich westchnień. Karola zderza się z przeszłością, kiedy w progu pojawia się ojciec jej dziecka, a Anetkę czeka prawdziwe trzęsienie ziemi, kiedy zadrżą mury jej małżeństwa.
Czy wszystkim uda się wyjść cało z perypetii losu, a może życie zostawi kolejną rysę na ich emocjach i wspomnieniach?
I tym sposobem w moje ręce wpadło kolejne romansidło, które jak to w życiu bywa prowadzi nas w chaos zawirowań i nieoczekiwanych zwrotów.
Było mnóstwo emocji zarówno dobrych jak złych. Cały wachlarz od przyjaźni, szacunku, zaufania i miłości po zdradę, kłamstwa, ból i cierpienie. Jednak emocje nie były tylko pustymi słowami, czasami miałam wrażenie jakby chciały wyskoczyć ze strony. Było mnóstwo nieoczekiwanego humoru i tego lekkiego dreszczyku napięcia, kiedy kończyło się rozdział z wielką niewiadomą.
Całkiem zgrabna i lekka historia o życiu.
Podsumowując...
Było bardzo miło, przyjemnie i czuje się zrelaksowana.
Całkiem nieźle jak na kolejna komedię romantyczną?
W tej historii mamy jedną główną bohaterkę - Lidkę, która jest pisarką i pisze pod pseudonimem Róża Mak. Ta druga tożsamość pozwala jej spokojnie żyć bez świateł reflektorów, spotkań autorskich itp. wydarzeń i cieszyć się spokojem i dobrze znaną rutyną. W życiu Lidki wszystko jest poukładane. Ma kota Jamesa, który notorycznie przechodzi do mieszkania obok i śpi na poduszce...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-12-02
Tą drogą
Nikt nie idzie
Tego dzisiejszego wieczoru.
Opowieści o zwyczajnym życiu zwykłych ludzi w wykonaniu Pana Jakuba Małeckiego zawsze dają dużo do myślenia i zapadają w pamięć na dłużej niż na początku można przypuszczać. Wszystkie opowieści napisane są z przemyśleniem, z pewną dozą melancholii, tego nieodpartego uroku często wymieszanym słodko-gorzkim zakończeniem według uznania czytelnika.
Tutaj nie mogło być inaczej...
Historia która toczy się jak życie, momentami pędząc łeb na szyję, a momentami płynąc powoli i niepozornie. Historia, która może się wydawać niedokończona, niedoskonała, ale przecież takie jest życie, które nieustannie płynie wraz z czasem i które kiedyś może się skończyć, ale z pewnością działania podejmowane w trakcie jego trwania mogą zmienić czyjeś życie na zawsze.
Jedna impulsywna reakcja Olgi Lipskiej na zawsze zmienia nie tylko jej życie, ale także niemowy Klemensa Mazura, który zamknięty jest na otaczający go świat i widzi go przez pryzmat swoich pękniętych, niedoskonałych okularów. Wszystko się zmienia kiedy ona na swojej drodze znów spotyka Igora, a Klemens może spełnić marzenie swoich rodziców i nauczyć się latać.
Jednak to wszystko jest zwyczajne... Przeplatane wspomnieniami słodko - gorzkiej przeszłości Olgi i innych bohaterów, sprawią że historia ma wszystko, co powinna ona zawierać - nieokiełznane piękno.
Zwyczajnie i niezwyczajnie mogłabym coś jeszcze od siebie dodać, ale dziś tego nie zrobię.
Cała ta melancholijna opowieść mówi sama za siebie, że jest chwytająca za umysł i serce.
Serdecznie chcę polecić ją każdemu, a w szczególności tym kto nie miał jeszcze styczności z twórczością tego utalentowanego, młodego pisarza.
Tą drogą
Nikt nie idzie
Tego dzisiejszego wieczoru.
Opowieści o zwyczajnym życiu zwykłych ludzi w wykonaniu Pana Jakuba Małeckiego zawsze dają dużo do myślenia i zapadają w pamięć na dłużej niż na początku można przypuszczać. Wszystkie opowieści napisane są z przemyśleniem, z pewną dozą melancholii, tego nieodpartego uroku często wymieszanym słodko-gorzkim zakończeniem...
2018-12-30
To miała być książka, która miała mnie poruszyć, a stała się książką, którą wymęczyłam ostatkiem sił między natłokiem pracy i wolnym czasem.
Główna bohaterka Tami można nazwać dziewczyną z pasją do żeglarstwa. Uwielbiała podróżować, poznawać nowe miejsca ludzi i ich kulturę oraz czuć oddech morza na swojej skórze. Nie miała odpowiednich "papierów" do żeglowania, ale z pewnością miała smykałkę, dobrych nauczycieli i motywację, która w tych najgroźniejszych chwilach jej życia ją uratowała.
W jednym z tych magicznych miejsc poznaje Richarda, który szybko podbija jej serce i razem wyruszają na wspólne wyprawy. Na jednej z nich z Tahiti do Kalifornii trafiają w samo oko huraganu, który niszczy ich łódź oraz zabija Richarda pozostawiając Tami samą na środku oceanu...
Sama historia nie jest zła, ale ten zbyt lekki styl pisania sprawił, że byłam obserwatorem przez szybę, który nie mógł poczuć tego "morskiego klimatu". Przemijające miejsca, emocje i ludzie nie przyciągnęły mnie do siebie, nie wzbudziły nic. Tak samo bohaterowie stali gdzieś obok zamiast ciągnąć nas w chaos tych wszystkich wydarzeń.
Podsumowując,
przeczytałam, przemęczyłam i z pewnością chętnie o niej zapomnę.
To miała być książka, która miała mnie poruszyć, a stała się książką, którą wymęczyłam ostatkiem sił między natłokiem pracy i wolnym czasem.
Główna bohaterka Tami można nazwać dziewczyną z pasją do żeglarstwa. Uwielbiała podróżować, poznawać nowe miejsca ludzi i ich kulturę oraz czuć oddech morza na swojej skórze. Nie miała odpowiednich "papierów" do żeglowania, ale z...
2018-11-08
Bratnia Dusza to niewielka skrzynka na listy na środku odległego miejsca na plaży, która ujawnia się co jakiś czas. Można tam przyjść, zobaczyć i poczytać co jest w środku oraz samemu zostawić historię swojego życia, szczęścia bądź nieszczęścia. Można zostawić tam wszystko, co przyjdzie komuś do głowy.
Sunset Beach jedna z licznych nadmorskich miejscowości w Karolinie Północnej, gdzie czas płynie znacznie wolniej. To tutaj po raz pierwszy raz na plaży spotykają się nasi bohaterowie Hope i Tru.
Hope trzydziestosześcioletnia pielęgniarka, która pragnie się ustatkować, wyjść za mąż, mieć dzieci i po prostu żyć, ale obecnie z partnerem przechodzą kolejny kryzys. Z kolei Tru przyleciał aż z Zimbabwe, spotkać się po raz pierwszy z swoim ojcem i z niepokojem czeka na ten dzień.
Kiedy się poznają, wszystko się zmienia. Jakby czas zwolnił, a wszystko, co przeżyli do tej pory nie miało większego sensu. Liczyły się tylko te trzy dni, w których mogli się poznać, porozmawiać, podziwiać i zakochać. Mogli na chwile zatracić się w czystej, namiętnej miłości niczym ze snu i czuć ją każdą cząsteczką swojego ciała oraz oddechu.
Ale obydwoje wiedzą, że zaraz się rozstaną i już nic nie będzie takie samo jak przed ich niepozornym spotkaniem na plaży.
To opowieść o miłości czystej jak łza, po której osiągasz wewnętrzny spokój i jesteś w stanie pokonać każdą następną przeszkodę.
To historia o rozstaniu i odnajdywaniu siebie po rozstaniu, ale także o słodko - gorzkim finale tej opowieści.
Ta książka łamie schemat, jaki zawsze zachowywał pisarz, nadając jej jednocześnie nieodpartego uroku i przyciągania.
Jak zwykle nie mogłam się od niej oderwać, jak zawsze powieść chwyciła mnie ze serce i dusze, jak zawsze po prostu zapadła mi w pamięć. Napisana z lekkością, sprawiła, że na chwilę oderwałam się od swojego życia.
I tym razem nie może być inaczej jak to bywa w przypadku mistrza powieści romantycznych.
Bratnia Dusza to niewielka skrzynka na listy na środku odległego miejsca na plaży, która ujawnia się co jakiś czas. Można tam przyjść, zobaczyć i poczytać co jest w środku oraz samemu zostawić historię swojego życia, szczęścia bądź nieszczęścia. Można zostawić tam wszystko, co przyjdzie komuś do głowy.
Sunset Beach jedna z licznych nadmorskich miejscowości w Karolinie...
2018-10-17
I to już ostatnia odsłona serii "10 płytkich oddechów", gdzie pierwsze skrzypce gra Ben - były ochroniarz z Pałacyku Penny i młody, ambitny przyszły prawnik oraz Reese nieprzewidywalna, z ciętym językiem i humorem kobieta z przejściami, która postanowiła dać sobie szansę i zacząć wszystko od nowa dzięki pomocy ojczyma.
Ich losy spotykają się na jednej imprezie, gdzie od razu przykuli swoją uwagę mimo tłumu ludzi. I mieli oboje w tym tylko jeden cel. Jednak zaczął się wielką, mokrą klapą i ucieczką młodej kobiety z miejsca z swojej wielkiej, życiowej porażki.
Jednak los bywa przewrotny i wkrótce Reese spotyka Bena w jednej kancelarii, gdzie będą musieli ze sobą pracować. Ostre słowa i docinki między nimi iskrzą. Ubarwianie sobie życia w pracy poprzez dokuczanie i wywijanie figli również sprawia, że akceptują swój styl bycia.
Jednak przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć i Reese musi zmierzyć się z byłym mężem i jego aktualną żoną. Na pomoc przybywa jej Ben, który w wielu momentach hamuje jej mściwe popędy, jednocześnie, wielokrotnie rozśmieszając czy rozładowując napięcie, by były facet żałował tego co zrobił.
Z kolei Ben mierzy z trudną relacją rodzinną i tragedią jaka ich później spotyka, a pomoc pyskatej Reese koi jego impulsywne i nieprzewidywalne zachowanie.
I o to dwa całkowicie nie pasujące do siebie charaktery znajdują wspólny język, pasje i emocje, o których się nawet o sami po sobie nie spodziewali.
Myślę, że to najlepsza część z tej serii.
Myślę, że Ben i Reese zapewnili mi przewrotną, niezapomnianą, prześmieszną i przezabawną przygodę pełną docinków i przygód.
Z pewnością byłam ciekawa każdego kolejnego rozdziału i było mi trochę przykro, kiedy dotarłam do końca.
Lekki i przystępny styl pisania sprawił, że mknęłam przez tą historię niczym wiatr.
Z kolei zabawne zwroty i przytyki bohaterów sprawiły, że niejednokrotnie wybuchłam głośnym śmiechem i nie mogłam przestać.
A te wszystkie elementy były w tej części bardzo wobec siebie wyważone przez co odniosłam tak pozytywne wrażenie o tej historii.
Podsumowując,
jest to bardzo dobra i lekka opowieść o życiu we wszystkich odcieniach, jakie może ono przybrać oraz emocjach, które im nieustannie towarzyszą.
I to już ostatnia odsłona serii "10 płytkich oddechów", gdzie pierwsze skrzypce gra Ben - były ochroniarz z Pałacyku Penny i młody, ambitny przyszły prawnik oraz Reese nieprzewidywalna, z ciętym językiem i humorem kobieta z przejściami, która postanowiła dać sobie szansę i zacząć wszystko od nowa dzięki pomocy ojczyma.
Ich losy spotykają się na jednej imprezie, gdzie od...
2018-10-30
Opowieść o Poppy i Rune - o dwójce młodych osób, których spotyka miłość silniejsza niż wszystko, co mogli doświadczyć w swoim krótkim, ale pięknym życiu.
Kiedy Poppy ma 5 lat jej babcia umiera, ale za nim to zrobiła to powierzyła swojej wnuczce zadanie. Dostała słoik z tysiącem niewypełnionych serduszek, który każdy osobno stanowił jeden pocałunek od chłopaka. Poppy od razu wszystko opowiedziała swojemu przyjacielowi Rune o przygodzie, którą podarowała jej babcia, a między dwojgiem pięciolatków wybucha miłość silniejsza niż własny oddech. Od tamtej pory Poppy i Rune są nierozłączni, ale do pewnego czasu.
Przychodzi moment, kiedy Rune musi wrócić do Norwegii, a młodych czeka rozłąka, po której obydwoje się zmienią i po której na nowo zaczną żyć. Będą żyli krótko, ale intensywnie spełniając swoje marzenia, przeżywając nowe przygody i doznając miłości, o której wielu ludzi mogło pomarzyć.
Opowieść o miłości silniejsza niż śmierć.
O przyjaźni we wszystkich kolorach życia.
Napisana lekko i przyjemnie.
Z pewnością piękny wyciskacz łez dla młodszych czytelników, w stylu "Pamiętnika" czy "Szkoły uczuć".
Dla mnie opowieść była przesłodzona jak ciastko truskawkowe, ale z drugiej strony od czego jest wyobraźnia?
Opowieść o Poppy i Rune - o dwójce młodych osób, których spotyka miłość silniejsza niż wszystko, co mogli doświadczyć w swoim krótkim, ale pięknym życiu.
Kiedy Poppy ma 5 lat jej babcia umiera, ale za nim to zrobiła to powierzyła swojej wnuczce zadanie. Dostała słoik z tysiącem niewypełnionych serduszek, który każdy osobno stanowił jeden pocałunek od chłopaka. Poppy od...
Z wielkim bólem serca przyjęłam informację o śmierci wielkiego pisarza, a jeszcze trudniej było mi sięgnąć po jego ostatnią książkę.
"Miasto z mgły" to zlepek opowiadań, którzy poszerza nam niezwykły świat Cmentarza Zapomnianych Książek, a także ukazuje lekkość pisania, pięknych, tajemniczych historii, które żyją swoim własnym życiem.
Te opowiadania przypomniały mi ten moment, kiedy po raz pierwszy sięgnęłam po twórczość C. R. Zafrona, przypomniały mi również za co pokochałam ten niezwykły świat i z całą pewnością zachęcił mnie, abym ponownie po nie sięgnęła i dała się w całości pochłonąć Cmentarzowi Zapomnianych Książek, gdzie światy przenikają się, a rzeczy znane i nieznane zlepiają się w całość pięknej, niezapomnianej opowieści.
Z wielkim bólem serca przyjęłam informację o śmierci wielkiego pisarza, a jeszcze trudniej było mi sięgnąć po jego ostatnią książkę.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Miasto z mgły" to zlepek opowiadań, którzy poszerza nam niezwykły świat Cmentarza Zapomnianych Książek, a także ukazuje lekkość pisania, pięknych, tajemniczych historii, które żyją swoim własnym życiem.
Te opowiadania przypomniały mi ten...