Biolożka i pisaka. Jak sama o sobie mówi: "Pracując jako biolog terenowy, przez kilka lat studiowałem pisanie, poezję i literaturę. Jednak ptaki w końcu wygrały z pisaniem."https://glendyvanderah.com/
Dużo smutku i cierpienia, ciężko się czytało. Druga część bardzo męcząca, zbyt mocno z pogranicza fantastyki jak dla mnie. Tak jak pierwsza część była wspaniała i fascynująca, bardzo wciągająca, tak ta mnie nie porwała o musiałam robić sobie przerwy dla oddechu... Czytając kolejną pozycję autorki czuć ten sam styl, co trochę również męczy i zawodzi...
Pod koniec akcja nabiera tempa, dużo się wyjaśnia, chociaż niektóre sceny czy opisy są moim zdaniem trochę przerysowane a wiedza o drzewach jest jakby dodana na siłę, żeby pokazać na czym zna się autorka.
Mimo wszystko można zżyć się z bohaterami. Daje dużo wskazówek na życie, ukazuje wiele wartości. Wzrusza i pokazuje, że miłość zawsze zwycięża i ma wartość największą z możliwych na świecie.
Mimo lekkiego zawodu w porównaniu z pierwszą książką to czekam z niecierpliwością na kolejną pozycję autorki 🥰
Z jednej strony historia mnie wciągnęła. Emocje głównej bohaterki po stracie dziecka były namacalne i poruszające. Równolegle prowadzona historia Raven też mnie zainteresowała. Było w niej coś dziwnego, ale jednocześnie ciepłego. Oczami wyobraźni widziałam całą przyrodę i naturę tak pięknie opisaną przez autorkę.
Pod koniec entuzjazm jednak mocno mi opadł. Działo się bardzo dużo, tempo akcji przyspieszyło nieproporcjonalnie do reszty książki, a opisane sytuacje wydały mi się przesadzone i zupełnie nierealne. Czytałam z dużym niedowierzaniem w całą opowieść.
Pierwsza książka autorki dużo bardziej przypadła mi do gustu. Tutaj odniosłam wrażenie, że autorka bardzo dużo chciała, ale finalnie wszystkiego jest właśnie za dużo.