Żyje na walizkach, ciągle podróżując z jednego wymyślonego świata do kolejnego. Autor „Kronik Jaaru” oraz "Krwi ferów". Studiował anglistykę, a także zachowania magicznych gatunków w świecie ludzkim. Prywatnie uwielbia otaczać się kotami oraz mnóstwem zmyślonych i niezmyślonych przyjaciół.
Sat znajduje sobie nauczyciela, który ma mu pomóc w rozwijaniu magicznych zdolności. Z kolei Draga ma przez babkę poważne kłopoty, bo zostaje wezwana na przesłuchanie przed oblicze pradawnych wiedźm.
No i trzeba coś jeszcze zrobić z tym ktosiem z lustra, który tak przeraża Agreę.
Moim zdaniem, to najsłabszy tom tej serii.
Nie było ani tak strasznej ani porywającej przygody jak w tomie pierwszym (moim zdaniem najlepszym),czy nawet drugim.
Na domiar złego autorowi mało było ciotki lesbijki, bo tutaj już nawet młodzież odpowiednio kierunkuje. Najsłabsze kilka scen dotyczyło właśnie relacji chłopięco-chłopięcych, bo były po prostu nudne. Ale jest też fragment, który bym wycięła bez szkody dla całości - oburzenie całej klasy podczas lekcji wychowania do życia w rodzinie (czy jak to się tam nazywa),gdzie niemal "zajechali" biednego starego nauczyciela, który tylko trzymał się programu nauczania.
Przez wplatanie takich wątków "ni z gruchy, ni z pietruchy" oraz za brak porządnej kontynuacji historii z tomów poprzednich, obniżam ocenę o jedną gwiazdkę.
Okazałam się być niewłaściwą czytelniczką do tej książki. Antypatyczna główna bohaterka, mało wyróżniający się bohaterowie, dialogi wszędzie jednakowe i tak samo opryskliwe. Wszyscy nowi 'ci magiczni' traktują bohaterkę z góry, zakładając że powinna być wszechwiedząca na temat magicznego świata, o którym kilka stron wcześniej nie miała pojęcia.
Motyw wplecenia snów i jawy do fabuły oraz stworzenie na tej podstawie równoległego świata był ciekawy, natomiast jego realizacja nie przypadła mi do gustu. Sny i manipulacje jawą były przedstawione w tak chaotyczny i nieskładny sposób, że łatwo zgubić się w tym, o co właściwie chodzi. W książkę wplecione są elementy mistycyzmu i ezoteryki, które dla przeciętnego czytelnika, bez minimalnej znajomości tych terminów, są wyjaśnione w zbyt skomplikowany sposób. Czytelnik dostaje ściany informacji do przyswojenia w celu zrozumienia fabuły, a za chwilę następuje przeskok do kolejnej sceny.
Przez pierwsze 100 stron nie dzieje się właściwie nic, główna bohaterka kłóci się z każdym, chyba tylko dla zasady bycia zbuntowaną nastolatką. Następnie pojawia się świat ferów, przez moment było ciekawie, ale dziejące się wydarzenia są odhaczane jak na checkliście, a bohaterka bez większych trudności 'zalicza' kolejne punkty na osi fabularnej.
Sama końcówka była najciekawsza, jednakże nie sądzę bym sięgnęła po kolejne tomy.
Krótko mówiąc, jedna z najsłabszych przeczytanych książek, a szkoda, bo pomysł zapowiadał się ciekawie.