-
Artykuły
Zapowiedzi książek: gorące premiery lipca 2024LubimyCzytać4 -
Artykuły
Mroczne strony dorastania. „Prawda czy wyzwanie” Natashy PrestonBarbaraDorosz1 -
Artykuły
Zapraszamy na spotkanie online z Magdą Tereszczuk. Zadaj pytanie i wygraj książkę „Błahostka“LubimyCzytać3 -
Artykuły
Ojcowie w literaturze, czyli świętujemy Dzień OjcaKonrad Wrzesiński35
Biblioteczka
2020-01-28
2020-01-28
2016-12-09
2016-07-01
2016-10-22
2016-11-03
Dwa słowa - Mieszane uczucia
"- Ciebie też złapała na domową kuchnię, co?
- Nie umiem się oprzeć owsianym ciasteczkom z czekoladą. - Lydia wzruszyła ramionami.
- Może Ethan nie zdążył wszystkie zjeść. - Connor się roześmiał."
Czytając pierwszą część "Cień Nocy", byłam bardzo mile zaskoczona, pomysłem autorki i sposobu jaki napisała swoją historię. Nie dało się przy niej nudzić, bo prawie co każdy rozdział wychodziły nowe fakty o przeszłości Strażników i Opiekunów. Dzięki czemu, aż z większą chęcią czytało się kolejne rozdziały.
Niestety, ale początek drugiej części mnie nie zachwycił. "Blask Nocy", szczerze na samym początku z pierwszymi 5 rozdziałami, był strasznie chaotyczny i nudny. Autorka z musem stara się wymyślić początek historii, by dojść do punktu w którym coś zacznie się dziać, by mogła opisać dokładnie swoje myśli. Miałam wrażenie, że ciężko było jej ukazać to, jak do tego dojść.
Jak podałam na początku, kawałek cytatu z książki, obrazuje, jakie były konwersacje między bohaterami drugich, czy nawet trzecio planowych. Przez co praktycznie bohaterów Calli i Shaya, autorka wykreśliła z aktywnych konwersacji, dając szanse wykazać się innym bohaterom rozmawiających o ciastkach, czy ciągłych prztyczkach między sobą. Gdyby "Blask Nocy", był pierwszą częścią książki, wątpię czy bym w ogóle zabierała się za ten cykl.
Jednakże w końcu autorka, pokazała swój potencjał i wróciła do poziomu pierwszej części.
Na światło dzienne wyszły nowe fakty. Dowiadujemy się kim i jaką rolę odgrywali w tej historii, Shay, Calla a nawet dość tajemnicza postać Bosque Mara, który wydawał się być kimś bardzo ważnym dla Opiekunów.
Jednakże, dochodzą spięcia między Shayem, a Callą, gdyż ona sama nie jest pewna swoich uczuć. Ciągle myśli o Renie, o swoim klanie, o swojej przyszłości, którą straciła uciekając z Shayem. Przez co oddala się od Potomka, który sam nie wie co o tym myśleć. Na domiar złego, wychodzą nowe fakty iż oba klany Kary Nocy i Cień Nocy, współpracują ze sobą, by pozbyć się zdrajcy - Calli. To sprawia, że jeszcze bardziej martwi się o swoich przyjaciół i jest w stanie zrobić wszystko by ich odzyskać.
Czy w 3cz., wreszcie dowiemy się z kim Calla, stworzy swój nowy klan? Czy Shay wypełni swoją misję i uratuje Strażników i Poszukiwaczy? Czy Ren, zechcę do nich dołączyć? Czy historia zakończy się Happy Endem?
Nie mogę się już doczekać, kiedy się tego dowiem, czytając trzecią część!
Dwa słowa - Mieszane uczucia
"- Ciebie też złapała na domową kuchnię, co?
- Nie umiem się oprzeć owsianym ciasteczkom z czekoladą. - Lydia wzruszyła ramionami.
- Może Ethan nie zdążył wszystkie zjeść. - Connor się roześmiał."
Czytając pierwszą część "Cień Nocy", byłam bardzo mile zaskoczona, pomysłem autorki i sposobu jaki napisała swoją historię. Nie dało się przy niej...
2016-05-06
2016-01-07
2016-09-01
2016-08-27
2016-11-21
Wejście do Krainy Czarów
Pierwsze wrażenie - magiczna książka, w której autorka ukazuję nam świat jak wyciągnięty z bajki. Bohaterka, która od zawsze żyła w świecie magicznych istot - nieświadoma życia obok nich.
Meghan, główna postać jest osobą, dla której miłość jak większość bohaterów jest zgubna. Od samego początku widzimy, jak przez to uczucie jest krzywdzona. Jest osobą, która przejmuje się zdaniem innych, i pragnie by była zauważana. Lecz tak naprawdę tylko dwie osoby zwracają na nią uwagę, długo letni przyjaciel Robbi, o którym tak naprawdę nie wie nic, nawet w jaki sposób się poznali oraz drugą osobą jest młodszy brat Ethan, którego musi uratować. W jej życiu również wkrada się prawda, o tym kim jest oraz dziwne, choć przyjemne dla Meghan kołatanie serca w stronę książątka Ash'a.
Czytając książkę, czułam się jakbym wracała wspomnieniami do bajki, którą oglądałam w przeszłości, a którą na pewno bardzo wiele osób pamięta "Alicja, w krainie czarów". Książka, która mnie urzekła i wprowadziła w ten stan wspomnień, oczarowała mnie i w ciągła do takiego stopnia, iż ciężko było mi się od niej oderwać.
Choć na początku, byłam trochę skołowana o co chodzi głównej bohaterce. Czego ona tak naprawdę pragnie? I czy jest postacią, która będzie interesująca, czy może jak wiele czytanych przeze mnie bohaterów książek wcześniej, równie nijaka. Ależ nie!
Zaskakująca, pełna magii historia, w której nie ma nic niemożliwego. W której świat, ukazuję prawdę, która od zawsze była ukrywana przez magiczną niewidoczną kopułę przez wiele lat, aż w końcu znika. Czy bohaterka, będzie w stanie pogodzić się z tym, co odkryła? Czy nowo odkryty świat, będzie tak piękny jak w "Alicji w krainie czarów"? Czy może jednak, okaże się być... zgubny?
By poznać na te pytania odpowiedzi, musiałam ją przeczytać. I moja następna myśl po zakończeniu ostatniej strony była "Muszę wiedzieć, co było dalej!". Polecam, każdej osobie, która równie jak ja z chęcią, da się wciągnąć w świat, jak Alicja, do Krainy Czarów!
Wejście do Krainy Czarów
Pierwsze wrażenie - magiczna książka, w której autorka ukazuję nam świat jak wyciągnięty z bajki. Bohaterka, która od zawsze żyła w świecie magicznych istot - nieświadoma życia obok nich.
Meghan, główna postać jest osobą, dla której miłość jak większość bohaterów jest zgubna. Od samego początku widzimy, jak przez to uczucie jest krzywdzona. Jest...
2016-11-24
Dwa dni! Przeczytałam ją w dwa dni, co już od bardzo dawna mi się nie zdarzyło. Od dłuższego czasu, nie znalazłam takiej serii, która tak by mnie oczarowała.
Nie da się tego przeciągać, trzeba przeczytać by poczuć to co ja.
Mam tylko jedno zastrzeżenie. DLACZEGO TRZECIA CZĘŚĆ I CZWARTA NIE ZOSTAŁY WYDANE W POLSCE?!! Nie mogę tego przeboleć, jednakże nie spocznę i przeczytam całość. Od czego ma się ebooki po angielsku :)
Dwa dni! Przeczytałam ją w dwa dni, co już od bardzo dawna mi się nie zdarzyło. Od dłuższego czasu, nie znalazłam takiej serii, która tak by mnie oczarowała.
Nie da się tego przeciągać, trzeba przeczytać by poczuć to co ja.
Mam tylko jedno zastrzeżenie. DLACZEGO TRZECIA CZĘŚĆ I CZWARTA NIE ZOSTAŁY WYDANE W POLSCE?!! Nie mogę tego przeboleć, jednakże nie spocznę i przeczytam...
2016-12-28
Kryminał, to nie mój konik, przyznaje się bez bicia. Jednakże ta akurat książka mnie zaciekawiła, przede wszystkim sposobem przedstawienia tajemnicy przez autora, oraz zaangażowanie bohatera, który pomimo iż sprawa dawno się przedawniła, ciężko jest mu ją porzucić.
Tajemniczy sejf, tajemnicze zniknięcie taksówkarza, tajemniczy staruszek oraz tajemniczy morderca. Jeszcze nigdy nie czytałam książki, gdzie z każdym rozdziałem musiałam coraz bardziej myśleć, by zrozumieć motyw jaki mógł prowadzić do odkrycia tych tajemnic. Dochodzą nowe poszlaki, nowe tropy które rozwijają sieć do kolejnych zagadnień.
Dobrze napisany i przedstawiony kryminał, który dla osoby uwielbiającej taki gatunek, na pewno się nie zawiedzie, bo nie ma czym. Choć mogłoby się wydawać iż banalny pomysł, tajemniczy sejf i morderstwo, to sposób w jaki zostało to przedstawione w ogóle nie pozwala myśleć, że kiedyś czytało się coś podobnego. Po prostu się nie da.
Kryminał, to nie mój konik, przyznaje się bez bicia. Jednakże ta akurat książka mnie zaciekawiła, przede wszystkim sposobem przedstawienia tajemnicy przez autora, oraz zaangażowanie bohatera, który pomimo iż sprawa dawno się przedawniła, ciężko jest mu ją porzucić.
Tajemniczy sejf, tajemnicze zniknięcie taksówkarza, tajemniczy staruszek oraz tajemniczy morderca. Jeszcze...
2016-09-08
2016-12-23
2016-12-23
Dałam szansę temu cyklowi, ale niestety chodź przeczytałam już drugą część, nie jestem w stanie przemóc się by w jakiś sposób polubić tą historię. Ciężko mi wytłumaczyć, ale jak można polubić coś co jest słabe? Niby pojawia się nowy problem, nowe zagadnienia, to jakoś do mnie nie przemawiają. Może są osoby, które pokochają te opowieść, ale zbyt dużo książek się naczytałam, by uznać tą historię za wartą uwagi. Niestety, ta książka wypada dość słabo.
Dałam szansę temu cyklowi, ale niestety chodź przeczytałam już drugą część, nie jestem w stanie przemóc się by w jakiś sposób polubić tą historię. Ciężko mi wytłumaczyć, ale jak można polubić coś co jest słabe? Niby pojawia się nowy problem, nowe zagadnienia, to jakoś do mnie nie przemawiają. Może są osoby, które pokochają te opowieść, ale zbyt dużo książek się naczytałam,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-14
Mój ulubiony cykl Mercedes Thompson autorki Patrici Briggs, jest najlepszy jaki kiedykolwiek czytałam. Żadne książki tak mnie nie wciągają jak one, ale co się dziwić, są po prostu jedyne w swoim rodzaju!
Tom 7 "Żar Mrozu", nie tylko oczarował mnie swoją okładką ale i kolejnym niesamowitym pomysłem, na następną część. Kolejna książka do mojej kolekcji, której nigdy nie oddam i na pewno do niej wrócę, jak zrobiłam to już wcześniej z poprzednimi częściami. Jednakże, jedno mi w tym przeszkadzało. Dlaczego tak mało stron?!
Nie będę się nad nią dłużej rozpisywać jak od jakiegoś dłuższego czasu to robię, gdyż nie da się nic więcej o niej powiedzieć, jak słowami: Genialna, Wciągająca, Najlepsza i Warta do powrotu. Po prostu polecam wszystkim z ręką na sercu, dla osób co kochają równie tak mocno fantastykę jak ja, nie zawiodą się! Bo nie ma na czym!
Mój ulubiony cykl Mercedes Thompson autorki Patrici Briggs, jest najlepszy jaki kiedykolwiek czytałam. Żadne książki tak mnie nie wciągają jak one, ale co się dziwić, są po prostu jedyne w swoim rodzaju!
Tom 7 "Żar Mrozu", nie tylko oczarował mnie swoją okładką ale i kolejnym niesamowitym pomysłem, na następną część. Kolejna książka do mojej kolekcji, której nigdy nie...
2016-12-06
Jedna z historii po którą warto sięgnąć! Niebanalna, pomysłowa, i dająca wrażenie czasów, kiedy jako mała dziewczynka, wierzyłam w księżniczki z bajek. A tu możemy spotkać niezwykłą bohaterkę Cinder, która jest nie byle kim, tylko wspaniałym cyborgiem.
Autorka, wpadła na dość nietypowy pomysł, na temat książki. Cinder, jako pół człowiek pół maszyna, jest nieszczęśliwą dziewczyną mieszkającą z macochą Adri, która wykorzystuję dziewczynę, by ta pracowała dla niej na targu, i łaskawie pozwala jej z nimi żyć. Kobieta ma dwie rodzone córki - starszą Pearl, która na każdym kroku stara się zranić główną bohaterkę, ciesząc się z jej nieszczęść, a młodszą Peony, która jako jedyna w tej rodzinie darzy sympatią Cinder jak i jej robota Iko, i nie wstydzi się przyznać, że jest jej przybraną siostrą, lecz spotyka ją nieszczęście, możliwe że zaraziła się zarazą "Letumosis", która powoli co kolejne stadia pogarsza stan nosiciela. Niby wszystko wali jej się na głowę, do momentu poznania księcia Kai'a. Otrzymuję szansę naprawić jego robota, a tym samym choć na chwilę daje jej poczuć się jako dziewczyna, a nie cyborg, który w ich krainie jest najgorszym możliwym stworzeniem - półmaszyną.
Choć na początku wydawało mi się, że jednak to nie będzie historia dla mnie, bo może być zbyt podkoloryzowana i temat mnie nie wciągnie, tak naprawdę było odwrotnie. Dałam się oczarować światu i bohaterom, powieści "Marissa M. - Cinder".
Mój własny kuzyn zapytał mnie, widząc jak czytam tą książkę "Co ty w niej widzisz?", a ja odpowiedziałam "Czasem warto oderwać się od rzeczywistości i dać się ponieść niemożliwemu". Zdziwił się moją odpowiedzią, ale o nic więcej nie pytał. Może dlatego, że Ci co nie czytają fantastyki, nie będą w stanie pojąć jej wartości, choćby sam fakt, że wyobraźnia człowieka nie raz nas ponosi w odmęty, niemożliwej rzeczywistości.
Warto, po prostu warto przenieść się w świat robotyki i marzeń młodej dziewczyny, o życiu w którym będzie coś znaczyć.
Jedna z historii po którą warto sięgnąć! Niebanalna, pomysłowa, i dająca wrażenie czasów, kiedy jako mała dziewczynka, wierzyłam w księżniczki z bajek. A tu możemy spotkać niezwykłą bohaterkę Cinder, która jest nie byle kim, tylko wspaniałym cyborgiem.
Autorka, wpadła na dość nietypowy pomysł, na temat książki. Cinder, jako pół człowiek pół maszyna, jest nieszczęśliwą...
2016-12-08
"Zawsze będzie miał żonę, którą kocha, ale która już nigdy nie będzie dla niego żoną. Nie będzie przyjaciółką, której mógłby się zwierzyć, ani partnerką, z którą mógłby dzielić radości i zmartwienia. Ani kochanką, która dotknęłaby go tak, jak pragnął być dotykany. Tak wiele stracił."
Ten cytat bardzo mnie poruszył. Mówi tak wiele ale i jednocześnie skrywa bardzo dużo. Na początku myślałam, że ta historia opowiada głównie o bohaterce Joelle - jej życiu, rozterkach, problemach i skrywanej miłości. Ale zdałam sobie sprawę, że jest jeszcze jedna bohaterka, której życie skończyło się w momencie wypadku, ale jesteśmy w stanie zobaczyć jej oczami jak było wcześniej, co przeżywała i kim była - Lisbeth.
To pierwsza książka, którą przeczytałam autorki Diane Chamberlain "W cieniu", a jest ich wiele i bardzo mile zaskoczyło mnie, że pomimo iż bohaterowie wydają się być jednymi z wielu jacy byli w innych książkach, jakie miałam okazje poznać, to tu wybijają się ponad nimi. Bohaterowie niebanalni, opowiadanie wciągające, które daje wiele do myślenia i pomaga o wielu rzeczach się dowiedzieć, jakich normalnie nie poznałabym.
Żona, która w trakcie porodu dostaje wylewu, mąż, który zostaje sam z synem, co przytłacza go tak bardzo iż ląduje w łóżku z najlepszą ich przyjaciółką, a ta z powodu wyrzutów sumienia, chce odpokutować i pomóc wyzdrowieć jego żonie. To niekończące się koło, tylko sprowadza rozpacz, poczucie winy i chęć ucieczki. Jednak na horyzoncie zaczyna pojawiać się mała iskierka nadziei, która może pozwoli uratować Mare żonę Liama, a Joelle pomimo wiedzy, że uratowanie przyjaciółki będzie oznaczać koniec przyjaźni z nią i Liamem, gdyż zrobiła coś co jest niewybaczalne i będzie musiała za to odpokutować.
Joelle, to osoba która nie patrzy na siebie, tylko na innych ludzi. Jej narodziny były bardzo nieszczęśliwe, gdyż urodziła się martwa, i choć mogłoby się to wydawać dziwne, do życia przywróciła ją za pomocą dotyku pewna znachorka - Carlynn. Dzięki niej była w stanie poznać co to życie. Joelle, pracuje w szpitalu na oddziale ogólnym i chirurgii ogólnej, gdzie spotyka tam bardzo często Liama, który natomiast pracuje na oddziale onkologicznym i kardiologicznym, i nie zdaję sobie sprawy z uczucia jakimi pała do niego Joelle. Obydwoje zbliżyli się do siebie jednak, co powoduje ich ogromne wyrzuty sumienia względem chorej Mary. I tym samym Joelle szuka pomocy, gdyż inne sposoby zawodzą, jedzie spotkać się ze znachorką, która uratowała jej życie, a raczej podarowała drugie. Ta postanawia jej pomóc, jednak okrywa tajemnice Joelle, która prosi kobietę o dyskrecje, tym samym zupełnie poświęcając się innym, nie myśląc o konsekwencjach, które dla niej są katastrofalne, gdyż postanawia po wszystkim wyjechać, pozostawiając wszystko i wszystkich.
Drugą bohaterką z przeszłości jest Lisbeth, bliźniaczka znachorki Carlynn, która była niechcianym dzieckiem. Delora matka bliźniaczek, kocha tylko Carlynn i widzi tylko jej istnienie, tym samym skreślając zupełnie ze swojego życia Lisbeth, dla której nigdy życie matki nie miało znaczenia. Jedynie jej ojciec Franklin, darzył miłością obie dziewczynki, tym samym starał się Lisbeth zastąpić i matkę, niestety umiera po paru latach pozostawiając ją samą. Ta choć wcześniej była nieśmiała, jeszcze bardziej odseparowała się od ludzi. Miała tylko Carlynn, którą jednocześnie kochała i nienawidziła, bo ta zawsze miała lepiej od niej. Lepszą szkołę, lepszych przyjaciół, lepszy wygląd, lepsze ubranie. Wszystko miała lepsze i była lepsza, bo miała dar, którego ona nie posiadała. Ale nigdy jej o tym nie powiedziała. Ukrywała tajemnice siostry, iż może leczyć, nie to za mało powiedziane, uratować życie z rąk śmierci. Jednak wypadek zmienił wszystko, a dokładniej zakończył życie Lisbeth, a zapoczątkował nowe życie Carlynn. By zrozumieć dokładnie sens tych słów, trzeba przeczytać powieść do końca.
Książka zachwyca, wzrusza i oczarowuje. Dwie różne bohaterki, dwa różne poglądy na świat, życie i śmierć. Mieszają się ze sobą, lecz to nie wpływa na przebieg historii, wręcz dodaje jej tego klimatu, gdy możemy poznać życie dwóch różnych osób.
Polecam przede wszystkim osobą, które rozumieją takie opowiadania i chcą przeżywać wzloty i upadki bohaterów, wiedząc że w każdym momencie może wkraść się niekontrolowana łza. To książka obok której nie da się przejść obojętnie. Trzeba ją poznać i zrozumieć, bo po tysiąckroć warto!
"Zawsze będzie miał żonę, którą kocha, ale która już nigdy nie będzie dla niego żoną. Nie będzie przyjaciółką, której mógłby się zwierzyć, ani partnerką, z którą mógłby dzielić radości i zmartwienia. Ani kochanką, która dotknęłaby go tak, jak pragnął być dotykany. Tak wiele stracił."
Ten cytat bardzo mnie poruszył. Mówi tak wiele ale i jednocześnie skrywa bardzo dużo. Na...
2016-11
"Cień Nocy", autorki Andrea Cremer, to pierwszy cykl, tejże autorki jak dotąd wydany w Polsce. Jednakże, co bardzo zaszkodziło mi na początku, to myśl czy zabierać się w ogolę za tą serię? A dlaczego?
Przez wydawnictwo, które nie dokończyło tej serii. To jedna z najbardziej karygodnych rzeczy jaka zdarza się wydawnictwom. A po przeczytaniu pierwszego tomu, jestem pewna, że nie jedna osoba, byłaby zachwycona tą serią. Gatunek fantastyczny, czy sci-fiction, sprawiają, że choć na krótką chwilę możemy znaleźć się w innym świecie. W tym przypadku, znajdujemy się w świecie wilkołaków, gdzie zasady i stado, są na pierwszym miejscu.
Calla, główna bohaterka jest alfą swojego klanu Cienia Nocy, która w przyszłości - a dokładniej w 18-ste urodziny, ma połączyć się na zawsze z Ren'em Laroche, alfą Kary Nocy. Calla, dobrze zdaję sobie sprawę ze swojego "przeznaczenia", jest gotowa na poświęcenie siebie dla dobra innych. Ale czy naprawdę uważa to, za obowiązek, który musi wypełnić, by stworzyć nowy klan?
Otóż, właśnie tak. Jej uczucia, dokładnie nam obrazują, że czuję coś do alfy Kary Nocy, i nie przeszkadza jej wybór jaki został na nią zesłany. Jego dotyk, gesty, słowa, a nawet jego sama osoba, oczarowuję ją do tego stopnia, że ledwo potrafi panować nad sobą, by nie złamać od dawien dawna przyrzeczenia "czystości", przed zaślubinami. Co nie jest proste, gdyż Ren, jest uważany przez wielu za przystojnego młodzieńca, który w przyszłości będzie wspaniałym alfą ich nowego stada. Jednakże jedno bardzo przeszkadza w nim Calli, mianowicie że ma jedną słabość - dochowania wierności.
Calla, najbardziej się martwi, że przez niego poniesie się emocją i będzie później żałować tego co zrobiła. Ren wcale jej tego nie ułatwia, przez co tak trudno jest jej przetrwać w swoich przekonaniach i decyzjach.
Choć na początku wydaję się, że przeznaczenia nie da się zmienić, pojawia się osoba, która wszystko na co była przygotowywana w życiu, może przestać mieć sens.
Przez przypadek, ratuje w górach młodego chłopaka - Shaya, który zupełnie zmienia jej życie. Nie wiedząc czemu, jej serce zabiło do nieznajomego młodzieńca. Na domiar złego, pozwoliła mu zobaczyć swoją przemianę z wilka w człowieka. Jedynie jej przyjaciółka z którą była wtedy na warcie - Bryn - widziała co się stało i obiecała, nikomu nie wyjawić tego co stało się wtedy w górach. Calla, miała nadzieję, że nigdy więcej go nie zobaczy i nikt nigdy nie dowie się, że złamała prawo panujące od wieków, iż nie wolno wyjawić tajemnic przemiany. Do momentu, gdy nie spotyka go w szkole.
Shaya, jako nowy uczeń, próbuje zbliżyć się do Calli, ale ta mu na to nie pozwala, martwiąc się ciągle swoim poczuciem winny, które nie daję jej spokoju. Ale zasady panujące w ich szkole, jasno zostają mu przedstawione przez Rena, który dał mu do zrozumienia, by znał swoje miejsce, przekazując, kto rządzi w tej szkole.
Wydaję się, że Shaya odpuścił i nie zamierza więcej razy próbować się zbliżyć do Calli, co sprawia jej ogromną ulgę, do momentu gdy poznaje prawdę, iż Shaya, nie jest zwykłym szarym człowiekiem, który w ich świecie jest nikim znaczącym. Ale jaką konkretnie rolę odgrywa, nie jest w stanie poznać.
Przez przypadek spędzając z nim chwilę sam na sam, nie wiedzieć czemu, postanawia mu wyjawić prawdę o sobie. Nie rozumie swojego postępowania, ale nic ją to nie obchodzi. Przyznaję się do tego, że nie jest wilkołakiem, jak ludzie ich nazywają, gdyż jest "Strażniczką". Zanim udaję jej się wyjaśnić jaką dokładnie odgrywa w tym świecie rolę, musi obronić chłopaka przed czającym się złem.
I właśnie w tym momencie, zdaję sobie sprawę, że nie może być zwykłym człowiekiem. Gdyż jej klan Cień Nocy, jak i klan Kary Nocy, otrzymują zadanie ochronić chłopaka, nie znając przyczyny, co dla nich jej bardzo dziwne.
Niesamowita, zaskakująca, tajemnicza i pełna sprzeczności uczuć.
Tak mogę opisać pierwszy tom, książki "Cień Nocy", która w żadnym razie nie pozwoli nam się nudzić. Z każdym rozdziałem widzimy walkę między obowiązkiem, a wolnym wyborem. Calli, to osoba, która wie czego chcę, ale rozumie, że nie może pozwolić sobie na wszystko. Ale nie można przecież kazać sercu robić to, co nakazuję rozsądek. Czy wybierze Rena i stworzy z nim wspólnie swój klan, czy też splunie przeznaczeniu w twarz i wybierze inną, zakazaną drogę?
Tego możecie się dowiedzieć tylko czytając tą serię. I wierzcie mi, naprawdę warto!
"Cień Nocy", autorki Andrea Cremer, to pierwszy cykl, tejże autorki jak dotąd wydany w Polsce. Jednakże, co bardzo zaszkodziło mi na początku, to myśl czy zabierać się w ogolę za tą serię? A dlaczego?
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzez wydawnictwo, które nie dokończyło tej serii. To jedna z najbardziej karygodnych rzeczy jaka zdarza się wydawnictwom. A po przeczytaniu pierwszego tomu, jestem pewna, że...