-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2020-10-08
2020-09-08
Bardzo czekałam na kontynuację książki "Nie ma światła w ciemności", i gdy w końcu się jej doczekałam, czyli "Mrok przed świtem" zaczęłam się zastanawiać, czemu ta historia nie mogła zakończyć się na 1 tomie?
Napaliłam się na nią strasznie, ale ostatecznie się rozczarowałam. Niestety "Mrok przed świtem" kompletnie nie dorasta poziomem do 1 tomu, który tak bardzo mi się spodobał, a na którego teraz nie mogę patrzeć. Główną winą nie jest sama historia, wątek romantyczny, czy ogólnie zarys całego świata stworzonego przez autorkę, a jedynie przez bohaterów. Potrafili tylko na zmianę uprawiać seks, i się kłócić i tak w kółko. Blake byłam jeszcze w stanie wytrzymać, choć też bardzo się zmieniła, ale Cole'a już nie mogłam strawić. Stał się aroganckimi dupkiem, który nie daję nawet Blake dojść do słowa, w ważnych dla niej życiowych kwestiach. Wtrącał i denerwował się jak nastolatek, który chcę wykrzyczeć światu jaki to on i Blake są nieszczęśliwi, ale krzykiem przecież się niczego nie zdziała.
Autorka nie popisała się co do bohaterów tej książki. Strasznie mnie wszyscy irytowali, i miałam wrażenie że działania niektórych z bohaterów tej książki są po omacku, jakby sami nie byli pewni co robią. Niestety w tej książce mamy bohaterów papierowych, w żadnym razie nie potrafiłam się zaangażować w tą historię, strasznie mnie nudziła i na przemian irytowała.
Jak dla mnie najlepiej by było, gdyby nie istniała kontynuacja, bo strasznie ona zmieniła w moich oczach bohaterów. Niestety ja pod nią się nie podpiszę, ale sam 1 tom jest genialny.
Bardzo czekałam na kontynuację książki "Nie ma światła w ciemności", i gdy w końcu się jej doczekałam, czyli "Mrok przed świtem" zaczęłam się zastanawiać, czemu ta historia nie mogła zakończyć się na 1 tomie?
Napaliłam się na nią strasznie, ale ostatecznie się rozczarowałam. Niestety "Mrok przed świtem" kompletnie nie dorasta poziomem do 1 tomu, który...
2019-07-08
To moje pierwsze spotkanie z Taran'em Matharu i jak już wiecie, najpierw lubię zabierać się za dodatki, niżeli rozpoczynać główną serię, gdyż właśnie to ten dodatek bardzo dużo wyjaśnia skąd się wzięła wiedza naszego bohatera Fletchera.
W swoich rękach mamy zarówno dziennik, jak i spis kompendium wiedzy o potworach i zaklęciach. Dziennik opowiada dzieje Jamesa Bakera, niesamowitego człowieka, który staje się inspiracją dla Fletchera. Pokazuje nam te rzeczy, które w głównej historii nie znajdziemy. Zostały tam pominięte, a w tym jednym miejscu zostały zebrane, to zarówno pomoc w wyobrażeniu sobie zaklęcia, czy potwora. Czytając główną historię, możemy zajrzeć do "Almanacha Zaklinacza", i spojrzeć na te postacie jak wykreował sobie nasz autor. I w ten sposób sprawić, że staje się ona dla nas bardziej prawdziwa.
Nie mogę na pewno porównać tej książki do wcześniejszych jakie wydał autor, gdyż to pierwsza z jaką miałam styczność. Ale mogę powiedzieć, że autor postarał się jak najbardziej realnie odtworzyć swoje wyobrażenie demonów, jak i zaklęć. Narysowane są jakby ołówkiem, delikatnie i starannie przez co wydają się bardziej rzeczywiste - prawdziwe. W opisie znajdziemy dokładnie wyjaśniony wygląd demona, jak i jego ataki czy cechy. Natomiast zabrakło mi podania jego maksymalnego wzrostu/wielkości, która sprawiałaby, że mogłabym sobie wyobrazić jak był potężny. Myślę również, że brakowało mi opisu ich słabości, albo naturalnych wrogów. Ale to tylko takie moje spostrzeżenie. Dodatkowo autor opisał "Wykaz zaklęć elementarnych", które zostały obszernie wyjaśnione, oraz pokazany znak. Tu zabrakło mi rysunku, w którym zostałby ten atak pokazany, ale to nie jest takie ważne. Fani Tarana na pewno mu to darują, gdyż naprawdę autor bardzo się postarał ukazać swój świat w najdrobniejszych szczegółach.
Jeśli chodzi o ten dodatek to uważam, że jest jednym z najbardziej szczegółowych, starannych i dokładnych jakie miałam w swoich rękach do tej pory. Jeśli chcecie poznać dziennik, demony i zaklęcia tak jak wykreował je sobie autor, to koniecznie musicie go mieć!
https://witchmargo.blogspot.com/
To moje pierwsze spotkanie z Taran'em Matharu i jak już wiecie, najpierw lubię zabierać się za dodatki, niżeli rozpoczynać główną serię, gdyż właśnie to ten dodatek bardzo dużo wyjaśnia skąd się wzięła wiedza naszego bohatera Fletchera.
W swoich rękach mamy zarówno dziennik, jak i spis kompendium wiedzy o potworach i zaklęciach. Dziennik opowiada dzieje Jamesa Bakera,...
2019-11-24
2019-05-05
Jakby wyglądał świat, gdyby nie było w nim nas - kobiet? Bardzo mnie zaciekawiło jak autor wyobraża sobie właśnie taki świat, gdzie kobieta będzie jak diament. Towarem bardzo rzadkim i niezwykłym, bo właśnie tym są kobiety w tej historii.
Na świecie pojawiają się roboty, nie byle jakie roboty, ale sztuczne kobiety, które mają zastąpić prawdziwe. To doprowadza do tego, że faktycznie prawdziwe kobiety powoli zaczęły przestać istnieć. Ale co gdy zabraknie ich w ogóle? Rozpoczyna się polowanie, w którym to kobiety "niewiasty" są towarem najpotrzebniejszym i najcenniejszym! Jak wyglądałby świat bez nich? Gdyby nie było na świecie ani jednej kobiety? Pewien mężczyzna Kris, otrzymuje pewne zadanie, które nie do końca mu się podoba, gdyż trwanie tej misji może doprowadzić do skutków nieodwracalnych.
Kolejny debiut, który trafił w moje ręce tym razem jednak napisany przez mężczyznę. Na pierwszym planie mamy głównego bohatera Kris, i to on jest naszym narratorem tej powieści. Świat w którym żyje, jest zdominowany przez mężczyzn. Autor pokazuje nam świat okrutny, pozbawiony jakichkolwiek zahamowań i bestialskich zachowań mężczyzn, gdzie ich wizja świata jest zupełnie inna od kobiecej, przez co pojawia się ich brak. Natomiast w tej historii, właśnie pojawia się dobry mężczyzna nasz Kris, który jest byłym żołnierzem i stał się Łowcą, który uwalnia uwięzione kobiety, dając im wolność, a ich oprawców surowo karać. Niestety ten świat był dla mnie za bardzo "męski", pozbawiony delikatności. Choć z biegiem czasu dużo się zmienia, ja sama nie umiałam się przekonać na tyle do wizji autora, że było mi trudno czytać dalej. Może gdyby trochę jednak załagodził konflikt między płcią przeciwną, wydaje mi się, że przyjemniej by się czytało tą historię, a tak to było mi naprawdę ciężko. Ja nie jestem przekonana do tego typu przedstawienia świata, całkowicie zdominowanym przez mężczyzn.
Styl pisarza jest naprawdę obiecujący, i pomysł na historię również przypadł mi do gustu, jednakże ta brutalność i bestialstwo było jak dla mnie za bardzo przesadzone, przez co nie czytało mi się to tak przyjemnie, jak na początku zakładałam. Ale to nie przeszkodziło mi w nawiązaniu sympatii do samego autora, bo jestem ciekawa jego kolejnego dzieła, już mam nadzieję, że tym razem trochę łagodnego w opisach.
https://witchmargo.blogspot.com
Jakby wyglądał świat, gdyby nie było w nim nas - kobiet? Bardzo mnie zaciekawiło jak autor wyobraża sobie właśnie taki świat, gdzie kobieta będzie jak diament. Towarem bardzo rzadkim i niezwykłym, bo właśnie tym są kobiety w tej historii.
Na świecie pojawiają się roboty, nie byle jakie roboty, ale sztuczne kobiety, które mają zastąpić prawdziwe. To doprowadza do tego, że...
2017-07-09
Lidia jako tłumaczka, została poproszona do przetłumaczenie listu pożegnalnego samobójczyni. Wydaję się proste... Jednakże w rzeczywistości tak nie jest. Okazuję się, że list coś ukrywa, a sama Lidia postanawia pomóc w śledztwie. Co odkryje?
"Uściski" to debiut literacki A. Blancard, i mogłabym go zaklasyfikować bardziej do thrillera, z domieszką obyczajówki. Bo oczywiście jest śledztwo, trop, ale w międzyczasie również zostaje pokazane jej życie. Z czym musi mierzyć się na codzień, oraz jej problemy w małżeństwie.
Ogromnym plusem tej historii jest to, że wciąga od pierwszych stron. To nie jest z pewnością książka skomplikowana, dlatego też czyta się ją z ogromną przyjemnością. Jednakże dla niektórych ta tajemnica zawarta w tej książce, może być nie do końca niejasna. Sama zaczęłam domyślać się zakończenia, i wcale nie byłam od niego daleka. W tym pomogła mi siostra zmarłej Adriana, która pomaga Lidii w śledztwie.
Jednakże rozumiecie, troszeczkę absurdalne dla mnie były niektóre momenty. Samo to, że francuska policja nie zainteresowała się dwiema kobietami, które zaczęły na własną rękę prowadzić śledztwo, jest dosyć dziwne, nie uważacie? Mieszanie się w sprawę zawsze kończy się źle, a tu dwie bohaterki robią co im się żywnie podoba. Też zamiast wesprzeć działania policji - gdyż jak wiadomo Lidia została wezwana jako tłumaczka przez nich - ona woli od razu prowadzić je na własną rękę. Samo to jakie jest jej wyobraźnie o francuskiej policji, nie zdziwiło mnie wcale. Wszystko prowadziło do tego, że będzie i tak prowadziła to śledztwo wraz z Adrianą.
Ogólnie nie była to zła historia, bardzo dobrze się przy niej bawiłam. A zważając, że był to debiut autorki, nie chciałam być za bardzo negatywna.
Lidia jako tłumaczka, została poproszona do przetłumaczenie listu pożegnalnego samobójczyni. Wydaję się proste... Jednakże w rzeczywistości tak nie jest. Okazuję się, że list coś ukrywa, a sama Lidia postanawia pomóc w śledztwie. Co odkryje?
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Uściski" to debiut literacki A. Blancard, i mogłabym go zaklasyfikować bardziej do thrillera, z domieszką...