Heinrich Kramer OP - znany również pod zlatynizowaną wersją nazwiska jako Henricus Institor lub Heinrich Institor; ur. ok. 1430 w Schlettstadt, ob. Sélestat koło Strasburga w Alzacji, zm. 1505 w Kromieryżu – niemiecki duchowny katolicki, dominikanin i inkwizytor, autor dzieła Malleus Maleficarum (być może we współpracy z Jakobem Sprengerem),słynnego w całej Europie podręcznika dla łowców czarownic. W wieku około 15 lat wstąpił do zakonu dominikanów w swym rodzinnym mieście, ale edukację kontynuował w konwencie w Strasburgu. W tym mieście przyjął święcenia kapłańskie i w 1458 był obecny przy spaleniu na stosie husyckiego misjonarza Fryderyka Reisera. Pod koniec lat 60. XV wieku przebywał w Czechach, gdzie głosił kazania przeciwko husytom. W 1474 uczestniczył w kapitule generalnej zakonu dominikanów w Rzymie, na którą przybył, by odpowiedzieć na zarzuty o obrazę cesarza Fryderyka III w swych kazaniach. Najwyraźniej zyskał poparcie najwyższych władz zakonnych, gdyż nie tylko uniknął kary, ale na dodatek otrzymał tytuł magistra teologii oraz Kaznodziei Generalnego (Praedicator Generalis). W 1475 poświadczony jest jego udział w procesie przeciwko Żydom w Trydencie, którzy mieli dopuścić się mordu rytualnego. 13 marca 1479 papież Sykstus IV mianował go inkwizytorem okręgu Górnych Niemiec. W grudniu tego samego roku otrzymał od generała zakonu Leonarda Mansuetiego tytuł doktora teologii. W 1480 wytoczył proces o herezję kanonikowi oraz „begince” z Augsburga, jednak nie udało mu się udowodnić im winy. W latach 1481–1483 sprawował funkcję przeora Schlettstadt. W tym też czasie zaangażował się w działalność polemiczną przeciwko koncyliarystom, co zostało zauważone i docenione w Rzymie. Kramer był wielkim zwolennikom teorii realności czarów i istnienia sekty czarownic. Wedle własnych słów jako inkwizytor do roku 1486 skazał na śmierć 48 domniemanych czarownic w Ravensburgu i kilku innych miejscowościach w diecezji Konstancja. Wobec oporu lokalnych władz świeckich i kościelnych wobec wszczynanych przez Kramera procesów 5 grudnia 1484 papież Innocenty VIII wydał bullę Summis desiderantes affectibus, potwierdzającą jego uprawnienia inkwizytorskie na terenie kilku niemieckich prowincji. Bulla dotyczyła także inkwizytora Jakoba Sprengera z Kolonii. Wykorzystując upoważnienie zawarte w papieskiej bulli Kramer wzmógł swoją działalność wymierzoną przeciwko rzekomym czarownicom, co doprowadziło go do konfliktu z biskupem diecezji Brixen, Georgiem Golserem. Konsekwencją tego wyroku był nakaz opuszczenia miasta wydany Kramerowi przez biskupa. Właśnie to zdarzenie popchnęło inkwizytora do stworzenia teoretycznej podbudowy swoich działań. W 1486 stworzył traktat o czarownictwie, który został włączony do Malleus Maleficarum (Młot na czarownice) – wydanej w 1487 księgi, która uczyniła go sławnym. Jako współautora dzieła podano inkwizytora Jakoba Sprengera, jednak jego udział w powstaniu dzieła jest obecnie podważany przez część historyków. Kramer był najbardziej doświadczonym inkwizytorem w Niemczech w swoim czasie oraz, według Broedela, cieszył się wysoką estymą w Rzymie. Również Mackay zauważa, że napisał on wiele dzieł oraz był szanowaną postacią, chociaż wiadomo, że był skandalistą. Istotnie, w swoim własnym zakonie budził spore kontrowersje. W 1482 został oskarżony o defraudację funduszy zbieranych na wojnę z Turkami. Najprawdopodobniej nic mu nie udowodniono, gdyż w źródłach brak informacji o jakiejkolwiek karze, niemniej po tej dacie władze kościelne nie powierzały mu już zadań związanych ze zbieraniem lub zarządzaniem środkami finansowymi. W 1490 Kramer miał już mniej szczęścia i jego zakon potępił go za jakieś bliżej niesprecyzowane występki, które wywołały wielki skandal w prowincji Teutonia. Wiadomo, że inicjatorem potępienia był jego domniemany współpracownik Jakob Sprenger. Po roku 1490 władze prowincji Teutonia najwyraźniej nie uznawały jego uprawnień inkwizytorskich; w okręgach będących dotąd pod jego jurysdykcją mianowały nowych inkwizytorów, a na przełomie 1493/94 wprost zażądały od niego zaprzestania działalności inkwizycyjnej i kaznodziejskiej w archidiecezji salzburskiej W 1493 wybuchł kolejny skandal z jego udziałem, dotyczący nieuprawnionego posiadania beneficjów. Dopiero po śmierci Sprengera w 1495 doszło do jego częściowej rehabilitacji, choć najwyraźniej związanej z opuszczeniem przez niego prowincji Teutonia. W 1496 został wezwany do głoszenia kazań w Wenecji, które cieszyły się wielką popularnością. W 1497 ponownie tytułował się jako inkwizytor Niemiec, powołując się na bullę Summis desiderantes. W 1500 został mianowany nuncjuszem papieskim i inkwizytorem na Morawach, gdzie miał działać przeciw sektom waldensów i pikardów (czyli braciom czeskim). Zmarł w 1505 w Kromieryżu. Jak twierdził sam Kramer, w latach 1481–1491 skazał na śmierć około 200 czarownic. Swoich przeciwników, którzy kwestionowali istnienie czarownic, oskarżał o herezję.http://pl.wikipedia.org/wiki/Heinrich_Kramer
Czy zeznania wymuszone torturami mogą być uznane, jako prawdziwe?
Twórcy "Młota na czarownice" nie mieli w tym przypadku wątpliwości.
"Młot na czarownice. Pars Tertia. Malleus Maleficarum" to trzeci tom znanego dzieła. Znajdziemy w nim rozdział poświęcony wszczynaniu postępowań przeciwko czarom, dowiemy się jak przeprowadzano takie procesy oraz poznamy sposób w jaki wybierano i wykonywano karę.
Na szczęście spalenie na stosie to nie było jedyne rozwiązanie.
Wokół Malleus Maleficarum i samych czarownic narosło wiele mitów. Niektóre z nich ta książka dementuje. Choć nieraz dość ciężko przebić się przez ten swoisty kodeks prawny warto się na to zdecydować. Dzięki niemu zyskamy szeroki obraz na tego typu sprawy sądowe i przekonamy się, że stos był jedną z metod kary, a nie jedyną.
Kramer i Sprenger, twórcy Młota, stanowczo sprzeciwiali się pewnym praktykom, które mimo wszystko miały miejsce. Tak absurdalne dla nas procesy o czary dla nich były czymś najzupełniej realnym, a same czarownice rzeczywiście szkodziły ludziom, bydłu i uprawom.
Jeżeli interesuje Was tematyka procesów o czary, palenia czarownic, postępowanie w takich procesach albo skąd wzięła się popularność samego Młota na czarownice to zachęcam Was do sięgnięcia po tomy z serii wierzenia i zwyczaje od Wydawnictwa Replika. Potężna dawka wiedzy, opatrzona została nie raz komentarzami ale sama treść dzieła Kramera i Sprengera pozostała niezmienna.
W sumie, po tej lekturze to mi wyszło …....że te czarownice to tak same z siebie to nic nie mogły, bo za każdym razem czytamy “że Bóg tak chciał” albo “Bóg na to pozwolił” Ewentualnie, że jak czarownica komuś tam nabruździła to za zgodą Boga, bo to była ….kara za grzechy. Jak dla mnie to wyszło, że te czarownice to w sumie zesłał /wymyślił sam Stwórca. Nie powiem ...sprytne!! I jednocześnie jak się to czyta i człowiek sobie pomysli że taka lektura była w pewnym mniej oświeconym okresie wytyczną to włos dęba staje i krew się w żyłach ścina. Chociaż patrząc na obecne czasy i co kler do spółki z politykami (albo raczej odwrotnie) wyprawia z kobietami i żywotami nas maluczkich …..to jakby historia zaczynała zataczać koło. Także lektura trochę śmieszna i trochę strraszna a na pewno trudna jak cała ta seria książek mocno związanych z etnografią i obyczajami. Ciągle sobie mówię, że kończe z tą serią ….a na półce nadal czekają jeszcze dwie nowe dokupione bo może jednak dadzą się przeczytać bez używania słownika i podręcznika do łaciny (w jednej z poprzednich były jakoś archaicznie budowane zdania co mnie doprowadzało do płaczu) Tutaj czytanie nawet szło pewnie tłumaczenie było lepsze, ale bełkot radykałów nadal przebijał. Oby nie wciągneli tego do kanonu lektur, bo dopiero będzie się działo.