-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik1
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać4
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant1
-
Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
2023-01-31
2023-01-20
2022-12-31
2021-07-12
2021-07-14
„Braterstwo” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Martina Crossa i z przyjemnością stwierdzam, że odczuwam chęć na więcej. W powieściach sensacyjnych najbardziej lubię to, kiedy zaskakują mnie kolejne zwroty akcji, a niespodzianki czają się tuż za zakrętem. W przypadku tej powieści nie tylko się nie zawiodłam, ale wręcz poczułam, jak porywa mnie zawrotny prąd fabuły.
Marcin Fortuna nomen omen spadkobierca pokaźnej fortuny, wraz z czterema ochroniarzami udaje się do ośrodka, w którym przebywa jego brat Darek. Cel tej podróży jest jeden i bardzo szybko wchodzi w życie. Obaj bracia wspólnie uciekają do lasu, ponieważ nie wiedzą komu mogą ufać i na kim polegać. Do końca nie zdają sobie sprawy przed kim uciekają, co znacznie utrudnia im sytuację, bo nie wiedzą kto jest wrogiem, a kto przyjacielem.
Pozostaje im tylko BRATERSTWO.
Marcin niestety nie przepada za swoim bratem, ale to właśnie ten kilkutygodniowy czas spędzony razem zagwarantuje mu odziedziczenie majątku. Darek irytuje go na każdym kroku, a przydzielonym ochroniarzom niestety nie może ufać, ponieważ pracują dla wuja Wojciecha Ostrego, którego uznaje za swojego wroga.
Jedyne co jest pewne to zadanie do wykonania. Marcin musi dostarczyć okup za swojego kuzyna, którego bardzo szanuje. Niestety, jak to najczęściej bywa w takich sytuacjach, plan biegnie swoją drogą, a rzeczywistość swoją. Od samego początku nic układa się po myśli Marcina. Jakby tego było mało, to jeszcze wszystkie te wydarzenia odbywają się na tle pandemicznego chaosu w Polsce. Kryzys światowy oraz rozłam w kraju i przygraniczna wojna stanowczo nie ułatwiają życia Marcinowi.
W tej powieści zaskakuje dosłownie wszystko od samego jej początku, aż po ostatnią kropkę. Zaskakują zarówno bohaterowie, fabuła oraz niekończące się zwroty akcji, jak i sytuacja polityczna.
„Braterstwo” autorstwa Martina Cross’a to zaskakująca powieść sensacyjna, która nawet na moment nie pozwala czytelnikowi odetchnąć. Z ogromną przyjemnością stwierdzam, że książka bardzo mile mnie zaskoczyła. Wartka akcja i nieustające jej zwroty sprawiły, że nie mogłam się od niej oderwać. Każda przeczytana strona była jednocześnie zapowiedzią zbliżającej się kolejne niespodzianki. To tak zwana męska literatura i nie tylko dlatego, że kobiety tutaj są jak na lekarstwo. „Braterstwo” to prawdziwy rollercoster z wachlarzem pomysłów na zaskoczenie czytelnika. Są tutaj gangsterzy i policjanci, pościgi i strzelanina, porwanie i okup oraz intrygi powiązane z rodzinną tajemnicą.
Dziękuję portalowi Sztukater za możliwość przeczytania tej książki, ponieważ raczej bym nie zwróciła na nią uwagi. Jestem bardzo mile zaskoczona i spędziłam niesamowity wieczór z bohaterami powieści „Braterstwo” autorstwa Martina Cross. Książka tak mnie wciągnęła, że kiedy tylko skończyłam czytać zaczęłam sprawdzać co też ciekawego ten autor jeszcze napisał i niech to stanowi najlepszą rekomendację.
Polecam bardzo gorąco tez zaskakującą powieść sensacyjną.
Pozdrawiam
Zaczytana Joana
https://epilog-zaczytana-joana.blogspot.com/2022/02/braterstwo-martin-cross.html
„Braterstwo” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Martina Crossa i z przyjemnością stwierdzam, że odczuwam chęć na więcej. W powieściach sensacyjnych najbardziej lubię to, kiedy zaskakują mnie kolejne zwroty akcji, a niespodzianki czają się tuż za zakrętem. W przypadku tej powieści nie tylko się nie zawiodłam, ale wręcz poczułam, jak porywa mnie zawrotny prąd...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-08-06
2021-09-22
2020-08-01
2021-06-23
2021-06-10
2020-07-04
2020-03-01
2020-02-27
2020-02-13
2020-02-10
2020-01-31
2020-01-10
2020-01-04
Kiedy tylko zbliżają się święta i w powietrzu zaczyna unosić się zapach cynamonowych ciasteczek, a radio rozbrzmiewa bożonarodzeniowymi przebojami, to u mnie pojawia się chęć na powieści w tym właśnie klimacie. „Dzień przed gwiazdką” autorstwa Pani Moniki Hołyk-Arora to książka, którą czytałam latem, zatem powyższe okoliczności mi nie sprzyjały, ale przyznaję że nie były mi w tym przypadku potrzebne. Powieść może odrobinę naiwna, ale zdecydowanie świąteczna i wspaniale wprowadzająca w klimat.
Główną bohaterką jest zwariowana programistka o imieniu Maria, która kocha podróże. Niestety dziewczyna nie przepada za świętami Bożego Narodzenia i dlatego jej przyjaciółka określa ją wątpliwie pieszczotliwym mianem, czyli „Panną Grinch”. Pewne wydarzenia z przeszłości sprawiły, że Maria nie przepada za wszystkim co nawet pośrednio ma związek z nimi. W związku z tym, żeby uniknąć całego tego świątecznego blichtru, migających światełek i szalenie kolorowych choinek, dziewczyna zawsze końcówkę grudnia spędza gdzieś na końcu świata.
Robi tak zazwyczaj, ale nie tym razem. Przeznaczenie bowiem tym razem zaplanowało coś zgoła odmiennego dla naszej bohater, a wszystko to z powodu tylko jednego spontanicznego życzenia. Pewna specyficzna grupka, czyli starsza pani cudownie zakochana w atmosferze świąt, kot, utalentowana nastolatka i oczywiście tajemniczy sąsiad, zrobią prawie wszystko żeby Maria pokochała grudniową magię. Dziewczyny ma jednak już zaplanowany wyjazd do Malezji i raczej zwariowana grupka ludzi nie będzie jej w stanie powstrzymać.
„Dzień przed gwiazdką” autorstwa Moniki Hołyk-Arora otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater, bo opis tego ebooka tak mnie zaintrygował, że pora roku mnie nie zniechęciła i zabrałam się za czytanie świątecznej powieści w samym środku lata. Ilość tron wskazuje raczej na obszerne opowiadanie niż powieść obyczajową, ale świetnie wykreowane postacie i wciągająca fabuła sprawiły, że czytałam tego ebooka z zainteresowaniem. Lekkie pióro autorki i plastyczny język sprawiły, iż w samym środku lata poczułam magię świąt.
Przyznaję, że książka jest odrobinę naiwna, ale pozytywnie wciągająca opowieść bożonarodzeniowa czasami powinna być do przesady pozytywna i nie widzę w tym nic złego. Sięgając po tę książkę czytelnik powinien być świadomy po co sięga i nie wymagać kryminalnej narracji od świątecznej powieści. Taki empatyczny czytelnik jak ja z pewnością bardzo szybko wczuje się w rolę głównej bohaterki i razem z nią będzie podążał przez świątecznie iskrzący się świat.
Reasumując zatem przyznaję że ten odrobinę przesłodzony świąteczny świat w ogóle mnie nie raził, bowiem autorka wynagrodziła mi wszystko wyjątkowo ciekawą i wciągającą fabułą. Maria w końcu uświadomiła sobie na czym tak naprawdę jej zależy w życiu, natomiast ja jako czytelnik bardzo się cieszę że mogła jej w tej drodze towarzyszyć.
Polecam zatem powieść autorstwa Moniki Hołyk-Arora pod tytułem „Dzień przed gwiazdką”, jako książkę cudownie wprowadzają w magiczny czas świąt Bożego Narodzenia.
Polecam
Zaczytana Joana
https://epilog-zaczytana-joana.blogspot.com/2022/07/dzien-przed-gwiazdka-monika-hoyk-arora.html
Kiedy tylko zbliżają się święta i w powietrzu zaczyna unosić się zapach cynamonowych ciasteczek, a radio rozbrzmiewa bożonarodzeniowymi przebojami, to u mnie pojawia się chęć na powieści w tym właśnie klimacie. „Dzień przed gwiazdką” autorstwa Pani Moniki Hołyk-Arora to książka, którą czytałam latem, zatem powyższe okoliczności mi nie sprzyjały, ale przyznaję że nie były mi...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to